Skocz do zawartości

oxy

Starszy Użytkownik
  • Postów

    504
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez oxy

  1. Nie wiem, czy zauważyłeś pewną różnicę. Amerykanie wjeżdżają, rozp.... wszystko co się da włącznie z infrastrukturą (woda, prąd) i to co się rusza, po czym wjeżdżają siły lądowe. Jaka była by reakcja świata, gdyby Rosja zrobiła naloty dywanowe na wszystkie możliwe cele, zrównała z ziemią to co się da a potem wprowadziła siły lądowe? Widzę, że nie rozumiesz specyfiki tego konfliktu oraz o co cała zabawa się toczy. Nie chodzi, aby kraj cofnąć o kilkadziesiąt lat (jak to zazwyczaj dzieje się z krajami najechanymi wyzwolonymi przez USA), chodzi o zupełnie coś innego. Według masowej propagandy być może i można by próbować wysnuć tak bardzo naiwny wniosek - nie minął jeszcze miesiąc od rozpoczęcia konfliktu. "Sankcje" w dłuższym okresie czasu udeżą bardziej zachód niż Rosję - co widać po rozpoczęciu handlu Rosja-Indie rozliczanego w rupiach-rublu (pomimo wyraźnego sprzeciwu i nacisków zachodu na Indie aby cały handel zablokować). Całe zamieszanie z blokowaniem środków czy dostępu do SWIFT'a podważa prymat USD jako waluty rezerwowej - strzał w kolano. Widać to po ostatnich rozmowach UK-OPEC, w trakcie którego UK (która używa jedynie 4% rosyjskie ropy) prosiła OPEC o zwiększenie wydobycia. Boris otrzymał serdeczne f-off jako odpowiedź. Tak więc cała zabawa dopiero się rozpoczyna, rozgrywka będzie długofalowa i jak narazie całe zamieszanie wygrywa propaganda.
  2. Ten filmik to fake .. ale rzeczywiście podobno Rosjanie w piątek użyli pocisku hipersonicznego Kinzhal do ataku na podziemny magazyn zaopatrzenia w Ivano-Frankivsk'u. W bazie przechowywany był sprzęt wojskowy dostarczony przez zachód, który został doszczętnie zniszczony. @Baca1980 - iskandery się nie skończyły zapewne, jednak aby rozwalić podziemną bazę zaopatrzenia zawierającej zapasy sprzętu dostarczonego przez zachód to raczej nie taka prosta sprawa (wg mnie, laika) jest - raczej się opłaciło... Nie wiem, czy było o tym w tym wątku, jeżeli nie to rosjanie skasowali jakiś tydzień temu centrum treningowe w Yavoriv zwane "International Peacekeeping and Security Centre" - 25km od granicy z Polską. Centrum było używane do "szkolenia" ochotników z zachodu. Podobno poległo ponad 200 "ochotników".
  3. Ojtam ojtam .. a wy tutaj szury znowu o jakiejś broni biologicznej, jakichś labolatoriach i innych .. Ooooppps .... Uff.. a już się bałem.. a jednak Pani Victoria Nuland jasno określiła w załączonym materiale że to tylko "research material" który pracownicy "biological research facilities" powinni zabezpieczyć przed Rosjanami aby ów "research material" nie wpadł w rosyjskie ręce. Cóż... zapewne chodzi o lekarstwo na raka bądź o lek umożliwiający nieśmiertelne życie dla każdego mieszkańca globu... No .. to przecież tylko "classic russian technic to blame the other guy"..
  4. Internet nie boli. https://en.wikipedia.org/wiki/Dark_Ages_(historiography)
  5. Jeżeli już to hipoteza a nie teoria, niby tak niewielka różnica, a jakże ogromna. Super, teraz wystarczy TYLKO udowodnić, że "jakieś istoty" inteligentne były na tej planecie, że były w stanie "wyprodukować" żywe komórki które były w stanie "myśleć" (Bro, serously... omfg -> https://ksiegarnia.pwn.pl/Podstawy-biologii-komorki-t.-1,813100121,p.html) a Nobel w kilku dziedzinach masz gwarantowany. No więc do dzieła, co Cię powstrzymuje, przecież to co napisałeś jest tak oczywiste i proste, że nie powinno być z tym żadnych problemów... Nawet w takim przypadku, o ile udało by Ci się udowodnić wspomniane założenia z całą pewnością nie można by przypisać owym istotom cech boskich a jedynie wyższy poziom wiedzy, technologii oraz inteligencji. Tak jak za conajmniej demiboga zapewne pies uznaje swojego właściciela. Iluzje to nie rzeczywistość. Noo.. a nowoczesna technologia i metodologia nauk to przecież tylko ostatnie 200 lat. Ech.. jakby nasza cywilizacja wyglądała, gdyby nie wieki ciemne i indoktrynacja religijna niszcząca wszelkie przejawy samodzielnego myślenia ciemiężąca ludzkość od 5000 lat pod różnymi postaciami w tym w wersji ekstremalnej przez ostatnie mniej więcej 2000 lat - ech... aż się rozmarzyłem.
  6. Gratuluję wstąpienia na początek ścieżki rozumu. Droga bęzie kręta, wąska i wyboista a nie szeroka i gładka (jak w przypadku większości iluzji religijnych), no ale to dopiero początek... Polecam ciekawy podcast Sama Vaknina (link do ciekawszej części, polecam całość): Sprawa jest jeszcze bardziej ciekawa, że są to plagiaty z plagiatów z plagiatów np. baśń o biblijnym "potopie" (podobno jedyna w swoim rodzaju, spisana ręką nieomylnego, miło-mściwego demiurga) to plagiat "Eposu o Gilgameszu", który jest plagiatem "Eposu o Atra-hasisie" który jest plagiatem "Eridu Genesis" - więc z tego by wynikało, że prawdziwą religią jest religia sumeryjska, skoro nawet wszechwiedzący demiurg "Jałe" kopiował prawdy z mitów sumeryjskich. Pół żartem, pół serio: 3... 2... 1....
  7. Trochę nieaktualne. Panna wylądowała w szpitalu, gdyż się "przepracowała" puszczając bąki do słoików - ciężka robota jak widać i "witaminka" nie dała rady. Jak widać popyt musiał być ogromny a witaminka, starała się stanąć na wysokości zadania ku chwale rozwijającej się w tępie ekspresowym idiokracji... https://www.huffingtonpost.co.uk/entry/stephanie-matto-farts-in-a-jar-hospital-90-day-fiance_uk_61d5526de4b0bb04a63ebe16 No ale cała nadzieja w nowych technologiach, które mogą pomóc witamince w kontynuowaniu wykonywania tego, jak się okazuje niezbędnego dla społeczęństwa i jednocześnie niebezpiecznego dla zdrowia zajęcia - kolejny plan witamiki, to sprzedawanie NFT na swoje "pierdy w słoiku" ... seriously... https://www.thesun.co.uk/tech/17228148/stephanie-matto-fart-jar-nft-90-day-fiance/ Tak że ten ... #PiekłoKobiet
  8. Tutaj może być trochę kij w mrowisko dla niektórych, no ale cóż.. dawno nie było imby, więc zaczynamy: Nie, to nie "wszystko prawda". Zależy która "manosfera". Jest wiele poglądów na ten temat i zależą one od tego, do której religii manosferowej głosiciel "jedynej najprawdziwszej najmojszej prawdy" należy. Przyjmując najbardziej normikowe zrozumienie kwestii przez ciebie poruszonej oraz podążając za naiwnym i najbardziej mainstreamowym pojmowaniem tych kwestii promowanych przez tuzów anty-intelektu pokroju cucka Richarda Coopera, toważystwa simpów 21 studio czy "Fishy and Fatty podcast" można naiwnie przyjąć taki pogląd - jednak jest to ogromne uproszczenie. No i .. do kogo masz w związku z tym pretensje? Pretensje kieruj do swojego miłościwego boga, który wg mitologii stworzył ten świat w takiej a nie innej postaci. Większość osób, które rozumieją, że dziadek na chmurce nie istnieje, nie mają problemów z sztucznie wykreowanymi problemami w postaci "różnych wad i doświadczeń", gdyż rozumieją z czego one wynikają. W przypadku jednak osób wierzących w mity, powstaje dysonans kognitywny, który opiera się na sprzecznościach tego co jest obserwowalne oraz tego w co wierzy (a jest sprzeczne z obserwowalnymi faktami) - proste, znane od setek lat... Hmm.. nie spotkałem jeszcze w życiu osobiście człowieka, który spodziewałby się tego, że każdego będzie stać na jacht, sportowy samochód, 10 willi i samolot - no .. przynajmniej wśród osób starszych niż dzieci w wieku 12 lat. Jeżeli ktoś jest pełnoletni i wierzy w takie bajki, to jedynie świadczy o tym, że leży daleko po lewej stronie krzywej Gaussa wykresu inteligencji bądź jest bardzo naiwny i łyka wszystkie bajki, które usłyszy z ust tuz anty-intelektu pokroju Richarda Coopera i innych cwaniaków od dojenia z kasy naiwnych, wyposzczonych i kierujących się jedynie instynktami osobników. Hmm.. nie spotkałem nikogo w życiu, kto osiągnął znaczący sukces (w postaci profesury przed 40, sporego majątku, czy też sporych wpływów), kto głosiłby taki pogląd. Jedynymi osobami, które taki pogląd głosiły w moim otoczeniu, to osoby, które niczego w życiu nie osiągnęły poza "sygnalizowaniem" tego, jak wiele osiągnęły i jakimi to wspaniałymi są osobami oraz co to oni nie mają (co w żadnym przypadku nie było prawdą). Hmm.. nie. Na rynku jest ogrom książek o samopomocy dlatego, że jest na nie popyt wśród osób, które chcą być "milionerami" bez wykonywania pracy i bez wkładania w to wysiłku. Książki zazwyczaj są pisane przez osoby, które stały się milionerami dzięki sprzedaży tych książek oraz kursów dla naiwnych. Jest kilka wyjątków osób bogatych, które mają inną "agendę" polegającą na utwierdzaniu ludzi w błędzie a tym samym kierunkując ludzi ku klęsce - błędna mapa -> błędny kurs. Mocy motywacji? Część z nas płonie? WTF? Co to w ogóle znaczy? A część ma to w d.... bo nie dało sobie sprać mózgu bzdurami, bajkami, mitami oraz wynurzeniami cwaniaków od "śpiewu i mas", którzy starają się wcisnąć bzdury oraz nieadekwatne modele rzeczywistości w głowy cobardziej naiwnych - jak widać ze sporym sukcesem oraz co śmieszniejsze za pieniądze tych naiwnych, którzy jeszcze płacą za własne ogłupianie. Yyyy.. nie. Po pierwsze, zależy, po drugie nie do końca a po trzecie WTF. Zależy od tego, czy jesteś bezmyślnym automatonem gnanym przez życie najniższymi instynktami i do tego przyjmujesz cudze cele które stawia przed tobą ktoś inny. Kto stawia "wam" za cel? Bozia? Dlaczego "wy" przyjmujecie nieswoje cele i to do tego takie, które są poza waszym zasięgiem? W czyim imieniu się wypowiadasz? Kto jest tymi "nami"? Megalomania? WTF? Mów za siebie. Znowu ta liczba mnoga. Jeżeli "wy" I1ariusz oglądacie pronosy i "wy" I1ariusz sądzicie, że ta "rzeczywistość jest na wyciągnięcie ręki" to "wy" I1ariusz może powinniście pomyśleć trochę nad "wami" bądź być może warto by było skożystać z pomocy specjalisty, bo "wy" kolego dość głęboko ugrzęźliście w złudzeniach ... oraz "wy" tracicie kontakt z rzeczywistością - to nie diagnoza a jednynie opis, po diagnozę warto udać się do specjalisty. Czy jesteś atrakcyjnym facetem (powiedzmy 7 czy 8/10), który jest dobrze wykształcony (doktorat minimum), posiada szereg zalet, nie jest odklejony od rzeczywistości, zamiast trzebać kapucyna do pornoli spędza czas produktywnie poszerzając swoją wiedzę, nie używa uogulnień, nie jest zacietrzewionym, fundamentalistą religijnym, widzi świat takim jakim jest a nie takim jakim mu sie wydaje? Po tym poście śmiem wątpić... Tak więc skoro sam nie prezentujesz cech, których wymagasz od innych to na jakiej podstawie zakładasz, że jakakolwiek kobieta posiadająca wspomniane cechy będzie chciała mieć cokolwiek z Tobą wspólnego? Być może dla "was" fakty okażą się zgubne. Mapa to nie terytorium, koncept to nie fizyczna rzecz, iluzje to nie rzeczywistość. To, że sobie cośtam w głowie wymyślisz, czy "zwerbalizujesz" nie oznacza, że coś takiego istnieje. To, że jesteś w stanie w głowie wymyślić jakąś koncepcję, to nie znaczy, że jest ona możliwa do realizacji w świecie fizycznym. To że wymarzysz sobie himalaykę, dziewicę, 11/10 która będzie do tego super w łóżku, super miła na codzień i spełniać będzie każdą twoją fantazję (zanim nawet ową fantazję wymyślisz), nie znaczy, że taka osoba istnieje i że taką osobę spotkasz. Gościu, jesteś totalnie odklejony ... Sztuką? Pytanie banalnie proste: na taką, która znajduje się w twoim zasięgu (pod względem zasobów, twojego wygądu oraz twoich możliwości). Jeżeli nie masz zasobów, wygląd masz 3/10, jesteś otyły, jedyne twoje zaintereswania to pornosy, gry komputerowe i kościółek co niedziela - to czego oczekujesz? Elokwentnej, wyedukowanej, inteligentnej, otwartej na świat oraz na inny punkt widzenia, myślącej samodzielnie, znającej prądy filozoficzne laskę 8/10? Bro Seriously... A co Cię interesują "inni"? Widzę, że bardzo lubisz zaglądać w cudzy talerz i komentować, co ktoś inny ma na talerzu i dlaczego to co je, jest niesmaczne. Zajmij się sobą. Skoro przeszkadza Ci, że "wasze" pragnienia "ktoś" podkręca w piekarniku kultury (grafomania), to wyjmij "wasze" pragnienia z "piekarnika kultury", przestań być automatonem biegającym za chuciami i zacznij żyć świadomie - to chyba oczywiste. Jak to zrobić? Jak zacząć - przestań wierzyć w bajki, przestań brandzlować się iluzjami, przestań onanizować się tym, co ktoś robi/ma/myśli/chce. Porzuć iluzje, przestań wierzyć w dziadzia na chmurce i zacznij myśleć oraz używać rozumu. Kreowanie Matrixa jest banalnie proste, dlatego, że ludzie nie używają rozumu, wierzą w iluzje i kłamstwa, wystarczy że jakiś matołek coś powie w internetach i "łykacie" jak młode pelikany bez zastanowienia, bez przemyślenia, bez ewaluacji... Tu należy podziękować religiom za ich piękny wpływ przez wieki w niszczenie rozumu oraz we wciskanie przez wieki iluzji. Cała grafomania tylko po to, aby przyznać, że poprostu *uchać ci się chce i nie ważne, czy bezzębna, czy gruba, ale poprostu niepanujesz nad chucią ... Dramat... Za dużo Disney'a, za dużo blue-pill'a, za dużo Holywood, za dużo naiwności. Jeżeli myślisz, że kobieta będzie "gotowa stanąć w 'waszej' sprawie" oraz "zawsze będzie przy tobie" itp, to ... czas wyrosnąć z bajek. Zapytaj braci którzy przejechani zostali przez walec rozwodowy, jak ich "myszki inne niż wszystkie" stanęły "w ich sprawie" - postów na ten temat jest setki na tym forum, no ale zamiast poczytać co inni, doświadczeni mają do powiedzenia, lepiej tworzyć grafomańskie wpisy o tym, że ... "mu się ruchać chciało". Marek napisał też kilka książek na ten temat. Tu masz linka do sklepu https://samczeruno.pl/sklep/ podstawy podstaw: Kobietopedia, Stosunkowo Dobry, Brudna Gra, Brudna Gra 2. Naklepałeś 355 postów i ... nie ogarniasz podstawowych podstaw ... DRAMAT! Pewna nadzieja jest ... w tym, że przynajmniej mała część przestanie działać na podstawie impulsów chuci i zacznie częściej używać tej większej główki. W wielu przypadkach (jak widać) marne szanse - cóż, coraz częściej przestaję się dziwić pomysłom Klausa Shwaba, Gilla Batesa oraz innych "filantropów". Skoro celem życia tak wielu jest tylko to aby za*uchać i wyprodukować kolejnego dzieciaka, który będzie kolejnym automatonem bez sensu, bez celu, bez wiedzy, bez zrozumienia siebie czy świata - tylko dlatego, że tatusiowi i mamusi "się *uchać chciało". Gdzie można się zapisać do masonerii? Z chęcią wypełnię formulaż... Coraz częściej mam wrażenie, że ... niekoniecznie. Właściwie to nie. Właściwie to obecna cywilizacja jest zbudowana dzięki jednostkom, które używają rozumu oraz które były na tyle odważne aby przeciwstawić się dogmatom, iluzjom oraz kłamstwom przyjętym za "prawdę objawioną" przez sterowane przez impusly, chucie i religie masom - a nie jednostkom, których głównym celem w życiu jest zamoczenie bądź pornosy. A dla kogoś innego, bardzo sfrustrowanego, sukcesem życiowym będzie wsadzenie swojego wojownika w grotę jakiejś Andżeliki ... sukces na miarę wszechświata... .... seriously ... no comments....
  9. Zacznijmy od podstawy podstaw - ustalmy najpierw czy w ogóle wiesz o czym piszesz, czy może, jak większość powołujących się na "fizykę kwantową", pojęcia zielonego nie masz: - h2 ----- ∇2 ψ 2m Opisz powyższy wzór oraz określ co to w ogóle jest. Mam nadzieję, że wzór nie zrobił cyt. "Puf, mózg rozj****" i jesteś w stanie wytłumaczyć wszystkim co to jest, po co to komu potrzrebne. Potem, może w wątku, w którym takie rozważania nie będą OFFTOPEM - możemy podyskutować o "przyjacielu" Wignera (chociaż w zasadzie to nie ma o czym dyskutować, gdyż wystarczy przeczytać artykuł pana Geroge Musser'a opublikowany w 2020 roku w czasopiśmie Science https://www.science.org/content/article/quantum-paradox-points-shaky-foundations-reality ) BTW hipoteza to tylko hipoteza a eksperyment myślowy to tylko eksperyment myślowy.
  10. Nie, wcale Cię nie przekonuję, bo sam to wiesz co mówisz sam do Siebie, tylko wypierasz i łamiesz zasasdy gry (najwyższą zasadą jest wiara w Boga i jego słowo - czyli w moje słowo bo wg Ciebie jestem bogiem, to znaczy ty jesteś bogiem czyli mną), więc skoro nie słuchasz boga i nie wierzysz w jego słowo to nie możesz być bogiem - bo bóg nie może być wewnętrznie sprzeczny - no popatrz jak pięknie obaliłeś 'nondualizm' oraz istnienie boga w modelu 'nondualizmu'. Obstawiał bym raczej, że raczej bliżej hospitalizacji ...oby nie w zakładzie zamkniętym. Z mojej strony to tyle, bo zrobił się offtop i debata o urojeniach raczej sensu nie ma.
  11. Oho.. here we go again... Najpierw musiałbyś udowodnić, że coś takiego jak Bóg istnieje i że rzeczywiście ma taką wolę. W przeciwnym razie możesz pisać dowolne brednie niepoparte niczym i twierdzić że są prawdą bez żadnych podstaw. To tak, jakbym napisał, że twój bóg powiedział mi, że jeżeli nie zrobisz dzisiaj przelewu, to po śmierci wylądujesz w specjalnym kotle przygodowanym na tą okoliczność, więc w ten sposób ukarzesz boga czyli popełnisz najwyższ grzech i przez to wszechświat przestanie istnieć, bo tak nie można - tak mi powiedział! i udowodnij że nie. Owszem możesz i nie naruszy to żadnych zasad gry, gdyż skoro ja jestem tobą (i jednocześnie twoją żoną, twoimi dziećmi), to tak naprawdę przekazując mi te pieniądze, pomagasz swoim dzieciom i swojej żonie a tak naprawdę niczego nie tracisz, bo dajesz te pieniądze sobie. Na podstawie Twoich założeń nie ma to znaczenia, czy przeżyjesz bo i tak nadal żyjesz w mojej postaci, więc to nie ma to znaczenia.
  12. Owszem, należą do systemu, oraz przede wszystkim publikują swoje plany oficjalnie. Każdy może przeczytać co dana organizacja ma na celu, jaki będzie kierunek działań oraz jaki jest ich cel. Jak dotąd, plany opublikowane przez wspomniane organizacje pokrywają się z tym, co jest wdrażane. Nie tak dawno wyśmiewana przez wszystkich agenda 21 ONZ'tu (część dotycząca do 2030 roku) a każdy kto wspominał istnienie takiego dokumentu był wyśmiewany jako szur i folarz - realizuje się na naszych oczach. Te organizacje nie ukrywają swoich celów i wszystko jest wprost w ich dokumentach zawarte. Identycznie sytuacja wygląda z kwesią Unii Europejskiej, której podwaliny stworzone są przez Altiero Spinelliego - przeczytaj "dzieła" twórcy UE (na którego cześć jego imieniem nazwano budynek parlamentu europejskiego), a zrozumiesz o co w tym chodzi - oraz zapewne zdziwisz się ile z jego pomysłów zostało już zrealizowane (obecnie wchodzimy w fazę federalizacji zaplanowaną przez owego pana wiele lat temu). W biblii jest też napisane o nierządnicy zasiadającej na bestii oraz o potrójnej koronie. Tylko jedna organizacja posiada potrójną koronę - co ciekawe jej wyznawcy twierdzą, że są chrześcijanami pomimo tego, że z biblii wynika, że grają raczej w zespole siarczanego gościa. Poza tym, wchodzenie w kwestię religii jest dość śliskie, gdyż za chwilę zlecą się tutaj ... ekstremiści i zaczną wmawiać swoje bajki i udowadniać, że oni nie muszą udowodnić istnienia czegoś, czego do tej pory nikt nie był w stanie udowodnić, a siła dowodu leży po stronie tych, którzy twierdzą, że nie ma dowodu. Najpierw jednak musiałbyś udowodnić, że coś takiego jak Bóg istnieje - powodzenia... Super, to w takim razie, skoro ty jesteś mną, to udowodnij to i przelej mi wszystkie swoje oszczędności oraz przepisz na mnie swoje nieruchomości - przecież wszyscy jesteśmy jednym Bogiem, więc ja jako ty, czyli Bóg mówi, abyś już dzisiaj przesłał mi przelew. Z chęcią wydam te pieniądze na uciechy i rzeczy wyprodukowane przezemnie samego po to aby samemu sobie zapłacić aby wykonywać pracę produkując za swoje pieniądze rzeczy dla mnie samego oraz jednocześnie oddam je tobie (w innych postaciach) więc nic nie tracisz a wręcz zyskujesz.
  13. Moim zdaniem wywiad pisany pod konkretną retorykę i zdarzenia, ktore miały już miejsce przez osobę raczej niezorientowaną w rzeczywistości (prawdopodobnie jakiegoś zagorzałego zwolennika jakiejś szamańskiej grupy w celu nawracania baranów na jego jedyną "prawdę" - wskazuje na to akapit o afirmacjach i wizualizacjach). Nie ma w nim żadnych informacji, które autentyfikowały by ów "wywiad" w postaci jakiegoś nieznanego wydażenia, które miałoby mieć miejsce w jakimś określonym czasie (zdarzenia o którym nikt nie wie, nie jest wydażeniem oczywistym oraz nikt nie jest w stanie owego wydażenia przewidzieć - poza osobą używającą go do autentykacji swojej wypowiedzi). Nie ma mowy o kwestiach bardzo prawdopodobnych, wiszących w powietrzu jak np. bardzo prawdopodobne masowe zamieszki na tle rasowym (które już powili tlą się "pod dywanem dziejów", a które prawdopodobnie będą miały miejsce dopiero za kilka lat). "Wywiad" nie podchodzi pod żaden sposób komunikacji stosowany przez nieoficjalne organizacje. Jeżeli już kogoś interesują fakty, procesy oraz mechanizmy kształtujące cywilizację zachodu, to źródłem wartym polecenia jest pozycja Caroll'a Quigley'a "Tragedy and Hope: A History of the World in Our Time" a nie pisane post-factum "wywiady" wyssane z palca w celu wprowadzenia jeszcze większego strachu oraz zamieszania zgodnie ze starą maksymą "Jeżeli ludzkie masy się nie boją, to powinieneś bać się owych mas" ("If the masses are not in fear, you should fear the masses") Poza tym, po co bawić się w czytanie i zastanawianie się nad tego typu wywiadami, skoro wystarczy wejść na oficjalne strony organizacji takich jak ONZ, WEF, CFR i przeczytać to co owe organizacje oficjalnie publikują na swoich stronach (do czytania należy jednak zastosować dwójmyślenie, podaję schemat: "wolność->niewola, ignorancja->siła, pokój->wojna"). Co prawda wiedza o tym, co jest oficjalnie opisane przez wspomniane źródła w żaden sposób nie wpłynie na zwiększenie pogłowia (a w tym i zasobów) żadnej z szamańskich organizacji a jedynie może wpłynąć na lepszą orientację w rzeczywistości, więc dla wielu celów taka wiedza byłaby zapewne bezwartościowa ... No ale to tylko moje subiektywne przemyślenia oparte jedynie na materialistycznym postrzeganiu świata - kto wie, może rzeczywiście niewidzialny, mistyczny, niesamowity, nieśmiertelny, wieczny, istniejący poza czasem czajniczek orbitujący wokół słońca ma zamiar ujawnić swoje istnienie i swoje plany odnośnie ludzkości...
  14. Różnica i owszem jest w zastosowanych środkach, zauważalna NAWET dla Ciebie. Szkoda tylko, że niewidzisz hipokryzji pacynek pokroju Trudeau.. (nomen omen koleżki Putina z ławki szkolnej w alademii pana Szfaba "Young Global Leaders"). Cel natomiast jest dokładnie ten sam - odebranie praw i wolności ludziom w obydwu przypadkach. Postaraj się następnym razem przeczytać post który komentujesz od początku do końca.
  15. Powiedzą to co zawsze. Większość populacji łyknie wszystko, co media w telewizorze powiedzą a za tydzień zapomną i znowu zagłosują na tych samych polityków. Tragiczne jest jednak to, że obydwie "strony" konfliktu maja tak naprawdę jeden cel. Jedna i druga strona chce zyskać więcej władzy dla siebie, odebrać ludziom ich prawa oraz wprowadzić system totalitarny - walka jest jedynie o to, kto będzie miał lepszy stołek w komitecie "Nowego Wspaniałego Świata". Czasami śmiać mi się chce, jak kraje, które nie tak dawno tłukły na ulicach swoich obywateli (cała UE, Kanada, Nowa Zelandia, Australia, itd. itd itd), tylko dlatego, że obywatele nie chcieli poddać się "procedurze medycznej", teraz wycierają sobie gęby wolnością, praworządnością, prawem do samostanowienia ... - tragiczne jest to, że ta groteska wyparowała z głów gawiedzi. Zaiste Orwell i jego "memory hole" z 1984 w akcji. "W celu zapewnienia bezpieczeństwa i kontynuowania stabilności republika zostanie przeorganizowana w pierwsze galaktyczne inperium Nowy Wspaniały Świat".
  16. Witojcie ! Hmm... Pytanie ze zbioru pytań fraktalnych. Zastnaów się nad tym, czy problemem jest to, że przejumujesz się innymi, czy może to, że przejmujesz się tym, że się przejmujesz innymi. I jest to bardzo zdrowy przejaw człowieczeństwa. Po pierwsze to są TWOJE dzieci, więc jak najbardziej powinieneś przejmować się, wspierać, wskazywać drogę (w sposób mądry). Ważnym czynnikiem jest jednak to, w jakim wieku są dzieci (oraz, czy do tej pory nie sp...ich wychowania), gdyż od tego zależy sposób wychowania (inne potrzeby ma trzylatek, a inne 16-to latek). Patrząc na świat w sposób świadomy (czyli bez słuchania różnych szarlatanów, szczególnie w czarnych sukienkach czy też ideologów z drugiej strony barykady spod wielokolorowych flag) celem życia jest spłodzenie i wychowanie kolejnego pokolenia, zapewnienie najlepszego startu, wsparcie SWOICH dzieci (niekoniecznie finansowe, ale raczej psychologicznie) oraz umożliwienie procesu ich indywiduacji - do tego trzeba dużo mądrości oraz wiedzy w temacie. Jeżeli odetniesz się od własnych dzieci, przestaniesz się nimi przejmować oraz porzucisz je emocjonalnie, to gwarantujesz im (oraz zapewne i sobie) ogromne problemy w pszyszłości w postaci nerwic, problemów z kodependencją (nie znam polskiego terminu, angielski termin to codependency), wysokiego prawdopodobieństwa bycia "needy", problemy z akceptacją siebie, problemy z wyznaczaniem i utrzymywaniem granic itd itp. No i .. co z tego wynika? Jeżeli sąsiad obsikuje ścianę własnego domu, to czy to znaczy, że ty też musisz obsikiwać swój dom? Ale po co? Dałeś się wciągnąć w grę polegającą na wmawianiu ludziom, że muszą być tacy czy owacy. Że mają się nieprzejmować, iść po trupach bo .. bo tak, bo tak media i społeczeństwo każą. Po co chesz wyzuć sie z człowieczeństwa i stać się bezwolnym zombiakiem kierującym się .. no właśnie .. czym? Najprościej nie traktować innych w "chuj egoistycznie", wtedy nie będziesz musiał przejmować się "wyrzutami sumienia". Empatia wg mnie jest totalnie przereklamowana. Gdybyś był empatyczny to nie traktował byś innych "w chuj egoistycznie" a skoro tak innych traktujesz, to znaczy, że nie wiesz co to jest. Twoja reakcja to świadomość tego, że postąpiłeś niezgodnie ze swoimi zasadami i tym samym wystąpiła sprzeczność pomiędzy tym co robisz a tym co (być może nieświadomie) uważasz za "dobre". Temat głęboki jak rów mariański. Empatia to moim zdaniem przereklamowany temat, wiele osób uważających się za "empatów" to tak naprawdę totalni egoiści sygnalizujący na zewnątrz cechę, której nie posiadają, robiący to tylko po to, aby poczuć się lepiej, mądrzej, być uważanym za oświeconego - co wynika z totalnego braku własnej wartości oraz z budowania własnej wartości na podstawie pochwła z zewnątrz. Prawdziwi empaci nie rozpowiadają - "Oj.. jak to ja empatyczny jestem" - a poprostu traktują drugą osobę w taki sposób, że ciepło, zrozumienie jest "odczuwalne". To tak jak z "programiistami", jeżeli rozmawiasz z gościem i w ciągu pierwszych kilki minut bez pytania wyjeżdża "jestem protramistom" (bład zamierzony), to możesz być pewien, że gość jest h...owym programistą i zamiast budować swoje umiejętności, buduje ego na "przynależności do grupy/branży" a nie na własnej wiedzy czy umiejętnościach. W kwestii wykożystywania mylisz podstawowe pojęcia: traktowanie innych na poziomie oraz naiwność. Można traktować innych w sposób godny i ciepły, ale jeżeli będziesz zachowywał się naiwnie, nie zwracał uwagi na to, co druga osoba sygnalizuje oraz co mówi, to oczywiście że będziesz wykożystany - i to na własne życzenie. Tak, na własne życzenie, gdyż jeżeli starasz się wszystkim naokoło udowodnić, jaki to empatyczny czy pomocny jesteś to każdy skożysta z Twojej pomocy (którą sam zaoferowałeś), bo dlaczego by nie? Jeżeli wystawisz na straganie skrzynię z karteczką "jabłka za darmo, bieżta ile chceta" a wewnątrz będziesz uważał, że każdy za jabłko powinien Ci coś zaoferować, to ostro się zawiedziesz (a poza tym jabłka wezmą ludzie, którzy ich tak naprawdę nie potrzebują, a wezmą tylko dlatego że "darmo dajo!!!"). Jak to zmienić? Rozmawiać. Nauczyć się komunikować w sposób jasny i klarowny, a osoby łamiące ustalenia wywalać z kręgu znajomych. Ale wcześniej warto się zastanowić nad sobą - czego chcesz w życiu, co cenisz, kim jesteś, które "wartości" są naprawdę Twoje, a które to tylko wprogramowane odruchy oraz przede wszystkim po co właściwie żyjesz Tak, nie, nie ma to znaczenia, zależy od definicji, zależy od systemu wartości, zależy co uważasz za "bogate emocjonalnie społeczeństwo" oraz dlaczego uważasz, że bogate emocjonalne społeczeństwo to coś dobrego. Emocje to tylko informacja zwrotna.. bardzo niedokładna informacja zwrotna, gdyż zabarwiona subiektywną oceną oraz tym, co zostało wprogramowane w przeszłości. Czy społeczeństwo rozemocjonowanych mężczyzn, płaczących z byle powodu, zamykających się w safe-space'ach z powodu tego, że ktoś im nie odpowiedział "dzień dobry" jest aby napewno czymś dobrym? W dużym uproszczeniu (bez pisania elaboratu na kilkadziesiąt stron), czujesz "pozytywne" emocje, gdy perspektywa twojego przeżycia się poprawia (dostajesz podwyżkę, ktoś przyznał że uważa Cię za osobę "wartościową" [zwiększenie statusu społecznego wpływającego na lepsze perspektywy przeżycia], jeżeli jesteś małym dzieckiem i od rodzica otrzymujesz bezwarunkową akceptację [twoja szansa na przeżycie jest o wiele większa, niż gdyby rodzic, od którego twoje życie zależy darł by z byle powodu japę, bądź totalnie olewał]) a czujesz się "źle", gdy twoja sytuacja/perspektywa przeżycia/status społeczny itd ulega pogorszeniu - to tak w największym skrócie. Reasumując: pytanie źle postawione, gdyż zbudowane na fundamencie niezrozumienia siebie oraz świata (to opis a nie ocena). Rozwiązanie jest jednak banalnie proste i znane od wielu, wielu wieków: "Know thyself".
  17. Serio.. Narazie to wygląda na to, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i łykasz propagandę jak stary pelikan. Zapewne napiszesz również, że przewrót w 2014 roku był "oddolny" oraz w żadnym razie nie łamał 3 punktu memorandum. Sytuacja jest zdecydowanie inna. Ukraina dała się wmanerować w całą sytuację w 2014 roku przez zachód. Zachód tym samym złamał punkt 3 memorandum z Budapesztu. Obecna sytuacja to pokłosie złamania ustaleń przez wszystkie strony podpisanej umowy (i przez zachód - "w powstrzymanie się od przymusów ekonomicznych zmierzających do podporządkowania swoim własnym interesom" i przez Rosję - fizyczna agresja) wiem, wiem, nie rozumiesz i nie chcesz zrozumieć. Nie zrozumiesz też tego, że cały ten teatrzyk uderzy nie polityków, ale Ciebie osobiście - a to że "wydaje Ci się", że jesteś po "dobrej stronie" to tylko Ci się "wydaje". Strona jest jedna i gra przeciwko interesom każdego normalnego (nie analfabety) szarego człowieka. Stracisz kolejne prawa, no ale będziesz miał "poczucie" że stałeś po "właściwej stronie". Jak to niewiele trzeba, żeby tłumom odebrać resztki wolności. Z mojej strony to tyle, bo rozmowa z tobą nie ma sensu, co pokazałeś w innych wątkach (szczególnie w wątku o plandemii).
  18. No.. to sobie ten tekst przeczytaj. Rozumiem, że ani nie łączysz faktów, ani nie potrafisz czytać ze zrozumieniem (co pięknie pokazałeś nie tylko w wątku o Covid19, ale również w tym wpisie). Przeczytaj sobie wersję angielską/rosyjską a nie tłumaczenie polskie z google-translatora. Zacytuję, bo pewnie i tak nie znajdziesz... " 1. The Russian Federation, the United Kingdom of Great Britain and Northern Ireland, and The United States of America reaffirm their commitment to Ukraine, in accordance with the principles of the CSCE Final Act, to respect the independence and sovereignty and the existing borders of Ukraine. 2.The Russian Federation, the United Kingdom of Great Britain and Northern Ireland, and The United States of America reaffirm their obligation to refrain from the threat or use of force against the territorial integrity or political independence of Ukraine, and that none of their weapons will ever be used against Ukraine except in self-defense or otherwise in accordance with the Charter of the United Nations. 3. The Russian Federation, the United Kingdom of Great Britain and Northern Ireland, and The United States of America reaffirm their commitment to Ukraine, in accordance with the Principles of the CSCE Final Act, to refrain from economic coercion designed to subordinate to their own interest the exercise by Ukraine of the rights inherent in its sovereignty and thus to secure advantages of any kind." Więc nauczy się czytać ze zrozumieniem. Kwestia memorandum podpisanego w Budapeszcie dotyczyła nienaruszalności granic Ukrainy. Widzę, że naprawdę niczego nie rozumiesz.
  19. Widzę, kolega jak zwykle walczy z obiektywnym spojżeniem na sytuację i łyka jak młody pelikan oficjaną narrację bez zastanowienia się czy przemyślenia tematu, cóż, niektórzy w wieku kilkunastu lat dochodzą do tego, że świat nie jest czarno-biały .. a niektórzy nigdy tego nie zrozumieją, gdyż nużają się w dogmatach oraz bezkrytycznie przyjmują obraz sytuacji wykreowany przez mainstrimowa narrację. Wojna to tylko polityka prowadzona innymi środkami. Gwoli ścisłości, aby nie zostać posądzony o sympatyzowanie z którąś ze stron: moim zdaniem sytuacja wcale nie jest taka jednoznaczna, jak się przedstawia w mediach i żadna ze stron nie ma w tym konflikcie "racji" oraz nikt nie jest "dobry" czy "zły". Analizując sytuację: obydwie strony złamały wszelkie możliwe wcześniejsze ustalenia. Po upadku ZSRR, Ukraina otrzymała gwarancje bezpieczeństwa USA, UK oraz Rosji pod warunkiem oddania broni atomowej, która stacjonowała w tamtym rejonie. Co z tymi gwarancjami? Ano .. g...no. Umowy również zakładały zablokowanie rozszeżenia NATO na wschód (złamane przez USA/NATO). Dodatkowo dochodzi kwestia przewrotu na Ukrainie w 2014. Rosja również przez swoje działania doprowadziła do obecnego konfliktu. Problem jest o wiele bardziej złożony. Wielu komentatorów/polityków cieszy się z prawdopodobnego odcięcia Rosji od SWIFT, jednak nikt nie bierze pod uwagę konsekwencji, jakie taki ruch pociąga za sobą. Zachodnia Europa (w tym również Polska) "żyje" dzięki rosyjskim zasobom naturalnym. Jest całkowicie uzależniona od rosyjskiego gazu. Dzięki "zielonej(czerwonej) transformacji energetycznej" kraje uzależniły swoje systemy energetyczne od dostaw gazu, do tego dochodzi kwestia nawozów sztucznych oraz pozostałych materiałów. I teraz zastanówcie się, skąd kraje wezmą te zasoby? Zrozumiecie dopiero, gdy nagle okaże się, że nie tylko nie ma czego do gara włożyć, ale również, że tego gara nie ma na czym podgrzać... (nie mówiąc o ogrzewaniu - dzięki "czerwonemu ładowi"). Ech, pięknie wpisuje się to w plany Szfaba, WEF oraz agendę 21. Miska ryżu coraz bliżej. Nie tylko "nie będziesz miał niczego", ale "będziesz szczęśliwy jak dostaniesz michę ryżu raz na tydzień". Dodatkowo nawet gdy konflikt zbrojny zakończony zostanie dość szybko, to "smród" zostanie na lata a ekonomiczne reperkusje na dziesięciolecia. Z perspektywy "zarządzania przez kryzys" bardzo "użyteczne" narzędzie do ograniczania praw/obniżania "oczekiwań społecznych" etc. Rosja nie będzie miała problemów ze zbyciem swoich surowców, zamiast na zachód, surowce pojadą do Chin w zamian za np. towary gotowe, bądź elektornicznego juana "transferowego". Tak więc, sytuacja (szczególnie ekonomiczne efekty) wcale nie są tak proste/łatwe/oczywiste a na pewno nie "czarno-białe" w postaci "dobry-zły". Ogólnie mamy w pewnym stopniu sytuację tak zwanego "odwróconego kryzysu Kubańskiego" oraz dodatkowo obecna sytuacja jest bardzo na ręke panom z ONZ, WEF oraz WHO. Przykrywa doskonale plandemię oraz brudy związane z ConVid19, odwraca uwagę od kwestii przekazania suwerenności krajów do WHO, dodaje kolejne możliwości forsowania "paszportów elektronicznych" oraz zamordyzmu, cenzury czy ograniczania praw pod przykrywką możliwych "działań wroga". BTW. Putin jak i Merkel, Gill Bates, Mark Zuckerberg, Jacinda Ardern (Nowa Zelandia), Trudeau czy Macron to wychowankowie Szfaba oraz jego szkoły "Young Global Leaders"... Nie tak dawno, ze względu na kłamstwa i propagandę wielu ludzi przestało ufać mediom. Dzisiaj nagle wielu bezkrytycznie łyka wszystko, co media głównego nurtu napiszą - pomimo tego, że przez ostatnie 2 lata dzień w dzień z mediów sączona była propaganda, kłamstwa oraz "kreatywna statystyka". Jak niewiele trzeba...
  20. Niestety tu się zgodzę. Przykro mi, ale argumenty które przytoczyłeś do konkretnych nie należą. I znowu, błąd we wspomnianym tomie nie ma ani listów, ani notatek a jedynie opublikowane artukuły. Listy i "notatki" to tom 29 a nie 11. Wydaje mi się, że i tak już dość daleko odpłynęliśmy od głównego tematu i debata na temat etyki Spinozy i twojego wypaczonego jej postrzegania cytuję "Etyka Spinozy to nic innego jak wypaczony intelektualizm moralny" nie ma najmniejszego sensu. Musielibyśmy zacząć od definicji, określenia podstawowych pojęć a to zajęło by z 10 stron w tym wątku dotyczącym konieczności "karania kobiet za złe (cokolwiek miało by to znaczyć) zachowanie". Nie widzę sensu strzępić języka, jeżeli interesuje Cię ten temat to: Stuart Hampshire "Spinoza And Spinozism" - do którego zresztą nie zajrzysz, bo wolisz książki księdza Jacka Woronieckiego - dominikanina. Poza tym tłumaczyć ortodoksyjnemu lefebryście Spinozę - to nie na moje nerwy, no offence. U.. no to tym gorzej. Aż boję się w takim razie prosić o przedstawienie poglądu na temat kobiet i ich roli w społeczeństwie, na kwestie małżeństwa czy współżycia. Kwestii innych orientacji (oraz prawa jednostki do samostanowienia i decydowania o sobie samym oraz swoich preferencjach) nawet nie wywołam bo dopiero byłoby grubo... Szkoda, że dopiero teraz o tym wspominasz. No i jednak mamy płaszczyznę porozumienia - zawsze jest jakieś światełko w tunelu, a zacząłeś tak pesymistycznie o niemożliwości jakiejkolwiek nici porozumienia Gdybym był naiwny, to może i bym uwieżył, że "lefebrysta" (czytaj skrajny katolik) chętnie skonfrontuje swoją wiedzę. w jakimkolwiek obszarze dotyczącym swojego wyznania. Co do "histori Kościoła" to nie ja to opisuję - no chyba nie uważasz, że kościół katolicki jako organizacja istniała przed 325 rokiem n.e.? Nie rozumiem stwierdzenia "tak jak tu opisujesz". Opisuje tak jak każda książka poruszająca temat historii rzymskiej organizacji, Możesz wziąć np "Story of Christianity, Volume 1: The Early Church to the Dawn of the Reformation" Justo L. Gonzaleza, otworzyć na drugiej części (od strony 113) zatytułowanej The Imperial Church i poczytać sobie o Konstantynie oraz później o soborze nicejskim. Podstawy, podstaw .. ech...
  21. No tak. super, więc przeczytaj sobie punkt pierwszy i drugi tego, co przytoczyłeś: Punkt trzeci jest bardzo arbitralny i w zasadzie niewiele wnosi (poza krucjatami). A tu to już kłamiesz z premedytacją - ewentualnie kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz bo "wydaje ci się". Więc, może warto zacząć słuchać jak to określiłeś "gimboateistów" zaniast szarlatanów w spódniczkach... być może byś się czegoś nauczył. Zbiór publikacji Russella - miłej lektury: The Collected Papers of Bertrand Russell, v. 11, Last Philosophical Testament, 1943-1968 Analogia całkowicie trafiona, gdyż opisuje dokładnie teologię katolicką. Różnica jest taka, że czajniczek nikomu krzywdy nie czyni. Organizacja rzymska i owszem, od IV wieku po dziś dzień. No i nadal nie udowodniłeś istnienia swojego czajniczka .. oj przepraszam, boga. Wynika to z Twojej postawy. Bronisz systemu "etycznego" organizacji, która sama ów system stosuje bardzo wybiórczo. Tak, możemy odbijać piłeczkę. Ostatni mój typ to Jorge Mario Bergoglio i brudna wojna w Argentynie oraz operacja Condor. Tak więc i owszem, możemy odbijać piłeczkę. Możemy też zahaczyć o nowych "świętych", no ale co to zmieni. I tak wg Ciebie etyka rzymska jest spójna i hipokryzji nie widzisz. Nie, nie jest ahistoryczny. Fakty to fakty. Kościół rzymski powstał na soborze nicejskim w 325 roku. Tylko, błagam, daruj sobie przekazywanie "kluczy" i inne wymysły.
  22. O... zdarzyło Ci się w końcu przeczytać post na który odpowiadasz - niesamowite. Brawo - tak trzymaj, widać progress
  23. Nie byłbym tego taki pewien, z innych wpisów wynika, iż kolega ma bardzo ... nieprzyjazny stosunek do protestantów, więc raczej nie wyciągał bym tak daleko idących wniosków. Z .. historii. Kościół rzymski powstał w 325 roku - Sobór nicejski. Jeżeli mówimy o chrześcijaństwie opartym na biblii, to do tego zbioru nie zalicza się wyznanie rzymskie oparte o nauki "ojców" tej organizacji oraz "tradycję". Nikt też nie udowodnił istnienia boga, więc nie strzeliłem sobie w stopę - widać nie rozumiesz (bądź nie chcesz zrozumieć) ani zauważyć analogii. Rusell nie popełnił błędu - Rusell piętnuje głupotę wierzących w gusła i w ich pseudo "logikę" i pseudo wnioskowania zbudowane na ... niczym. Dziwne, że nikt Ci tego do tej pory nie wytłumaczył ... Wynika to z treści Twojego wpisu. Tak samo jest spójny jak hipoteza Russella o czajniczku orbitującym wokół słońca. Gdybyś dał sobie szansę.. pomyśleć, zapewne zauważyłbyś i zrozumiał analogię. No ale wiem, "kult rozumu" jest nie dla Ciebie. Cywilizacja nie jest zbudowana na etyce - cywilizacja zbudowana jest na rozumie, zrozumieniu oraz na pogłębianiu wiedzy o wszechświecie. Przed obecną cywilizacją, było kilka innych opartych o inne wartości etyczne. Tak więc znowu kręcisz się w kółko i ganiasz własny ogon. I tak jak poprzednie cywilizacje, obecna również upadnie - taki już jest los cywilizacji. Owszem, widać kres cywilizacji i powrót do dawnych (dobrych dla rzymian) czasów średniowiecznych naznaczonych dogmatami i slepą wiarą. Widać to było kilkaset lat temu, jak i nie tak dawno, po II wojnie - szczególnie w udziale rzymu w chowaniu pod sutanne uciekających do ameryki południowej nazistów - hasło klucz: "linia szczurów" (no ale o tym głośno będzie dopiero za jakiś czas, jak przeanalizowane będą archiwa, otwarte w 2020 roku - oj będzie wesoło) - to tyle by było na temat "etyki katolickiej", jej "niezwykłej logiki i spójności".
  24. Ech, te szury i foliarze ... i te ich teorie o pobieraniu próbek DNA w czasie testów PCR .... która to teoria okazała się znowu prawdą: https://thelocalread.com/macron-declined-kremlins-covid-19-test-request-for-putin-meeting/ Tłumaczenie: Fizycznio-zdystansowane spotkanie między prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i jego rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem było wynikiem odmowy przez Macrona poddania się rosyjskiemu testowi COVID-19 na wniosek Kremla, podały w piątek źródła francuskie i rosyjskie. Macron odmówił wykonania testu, aby uniemożliwić Rosji zdobycie jego DNA, potwierdziły Reuterowi dwa źródła w otoczeniu Macrona. “We knew very well that meant no handshake and that long table. But we could not accept that they get their hands on the president’s DNA,” Kurcze, teorie spiskowe się kończą ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.