Skocz do zawartości

niemlodyjoda

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2167
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    91
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez niemlodyjoda

  1. W sobotę, jak co weekend, poszedłem sobie spacerkiem z dziewczyną na zakupy spożywcze - do odwiedzenia 3-4 sklepy. Koło jednego z nich rzuciła mi się fajna kawiarenka, weszliśmy, dwie kawy + ciastko. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością kawy, tym jak była podana oraz jakością wypieków (nie jem słodyczy więc tylko spróbowałem ale ciasto było genialne). Pogadałem z właścicielem i okazuje się, że to biznes rodzinny on i wnuczka sprzedają (on trzyma kasę ona jako kelnerka) a jego syn z synową pieką ciasta (faceton też je rozwozi na dowóz). Mega fajny i klimatyczny lokal na bank wrócimy Uwielbiam "trafiać" na takie miejsca
  2. He he he he pasuje tylko że "a tu już 40stka niedługo" XD Bóbr - prawdziwy wytrwały rzemieślnik i budowniczy. On już nie szuka laski na jedną noc, patrzy na kobiety pod względem przyszłości. Chłop się wyszalał za młodu a tu już nie długo 30, teraz szuka partnerki z którą zbuduję podstawową komórkę społeczną. A w temacie: Nie dziwota że Lewy już nie gra jak grał kiedyś...
  3. Więc czas na coś osobistego. Część z Was wie, że mój wspólnik to Ukrainiec. Ma wilczy bilet na powrót do domu bo czeka na niego bilet do woja więc jest dezerterem. Słusznie przewidując, że jak skończy się mięso do maszynki na Ukrainie zaczną ich ścigać jest właśnie w Portugali. Jego brat też uciekł z Ukrainy. Żeby zobaczyć rodziców muszą liczyć na amnestię albo ściągnąć starych do kraju gdzie mieszkają. Żadnego nie potępiam, a wręcz pomógłbym gdyby potrzebowali pomocy. Teraz druga strona. Bracia mojej dziewczyny żyli w Donbasie i kiedy zaczęła się wojna razem z wieloma chłopakami uciekli do lasu i tam siedzieli tygodniami ze strachu przed poborem jedząc to co tam upolowali albo co dowoziły im stare kobiety (bo tych nie kontrolowali żołnierze) z okolicznych wsi. Część z tych chłopaków żyje teraz w Rosji na lewych papierach wykonując niskopłatne prace na czarno. Żadnego nie potępiam, a wręcz pomógłbym gdyby potrzebowali pomocy. Dodam jeszcze że zarówno po jednej jak i drugiej stronie rodziny składały się na łapówki żeby oni mogli uciec. Jak myślicie w Polsce by pewnie tak nie było co nie? Zastanawia mnie czy Polscy bohaterowie piszący zza klawiatury o "mobilkach" co to uciekają "na rowerach przez granice" mieliby na tyle jaj żeby w przypadku konfliktu zbrojnego nie zachować się jak oni tylko rączo broniliby III Rzeczpospolitej Dziadków Kaczyńskiegoi i Tuska? O ile zakład, że raczej trafiliby do "formacji pomocniczej wyłapującej dezerterów" a nie regularnej armii na froncie? Myślę, że pod dowództwem Prezydenta RP i Generałów jak Skrzypczak już dawno byście stali pod bramami Moskwy chłopaki? Warto pomyśleć i o tym, a nie tylko, że fajnie jest jak "przybyli Ułani pod okienko". Teraz zastanówcie się ile prawdy jest w tej mantrze dotyczącej Ukrainy i sytuacji międzynarodowej jaką serwują w Polsce głównie amerykańskie (Onet, TVN) albo proamerykańskie (TVP) media. Słowianin ma ginąc żeby nie ginął Anglosas. Czego nie rozumiecie? Przecież jasno powiedział Wam to Wasz prezydent. Przypomina mi się tu Stary, dobry, Franz z "Psów":
  4. No to lecimy dalej: As polskiej wojskowości Skrzypczak 24.11.2022: - Ukraińcy złamali potęgę Rosji. Tego się nie tylko Putin nie spodziewał, tego nie spodziewał się cały świat. Nikt nie wierzył, że Ukrainie uda się wygrać tę wojnę - mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, były podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej https://plus.polskanews.pl/gen-skrzypczak-putin-odda-ukrainie-wszystko-to-co-zdobyl-po-2014-z-wyjatkiem-krymu/ar/c15-17073449 As polskiej wojskowości, szkolony przez amerykanów tytan intelektu Skrzypczak 08.09.2023: Gen. Skrzypczak: Ukraińcy w ogóle nie przygotowali się do kontrofensywy. Dostają krwawą lekcję Jak ocenia pan ukraińską kontrofensywę? Pojawiają się informacje, że na Zaporożu pękła pierwsza linia obrony Rosjan. Po tym, co dzieje się na Zaporożu widać, że Ukraińcy w ogóle nie przygotowali się do tej ofensywy. Podam dwa przykłady. Po pierwsze, nie przygotowali wojsk i sprzętu do pokonywania pól minowych, o których mówiło się od grudnia ub.r. Oni teraz mówią, że już umieją pokonywać pola minowe. Przepraszam, po trzech miesiącach ofensywy?! Ściąłbym tych dowódców jednego dnia. https://dorzeczy.pl/opinie/478998/gen-skrzypczak-ukraincy-nie-przebija-trzeciej-linii-obrony.html To są ludzie, którzy jeszcze kilka miesięcy temu utwierdzali Polaków, że Rosja jest na kolanach i należy za wszelką cenę pomagać Ukrainie, a najlepiej wysłać tam wojsko. Co byście teraz zrobili gdyby rzeczywiście szaleniec tego pokroju wysłał tam polskie wojsko? Bylibyście w kamaszach czy z pełnymi spodniami siedzieli już za granicą? Bo ja obstawiam, że bohatersko palilibyście ruskie mięso albo łapali w siatki dezerterów jak małpy. Jestem przeciwny jakiemukolwiek pomaganiu kijowskiej władzy w ekstradycji młodych Ukraińców do wojska a o tym Skrzypczak mówi tu: Od maja mówię, że Ukraińcy muszą zmobilizować tych, którzy wyjechali. Ci, którym udało się opuścić kraj poprzez skorumpowanie urzędników, złamali prawo i powinni być ścigani. Natomiast w ten sposób uda się ściągnąć może kilka tysięcy ludzi, a Ukraina potrzebuje kilkanaście tysięcy żołnierzy na początek, a kilkadziesiąt tysięcy docelowo. https://dorzeczy.pl/opinie/478998/gen-skrzypczak-ukraincy-nie-przebija-trzeciej-linii-obrony.html mam natomiast inną propozycję. Należy zmobilizować ludzi takich jak Skrzypczak, Kaczyński, Tusk oraz wszystkich "prawdziwych Polaków" (Gazeta Polska) i "Prawdziwych Lewicowców" (Sierakowski i ska) i wysłać ich aby szturmowali rosyjskie umocnienia. O demokrację powinni walczyć Ci, którzy mają z tego korzysći. Ukraińcom życze przebudzenia i osądzenia obecnej ekipy rządzącej tak jak Polacy powinni osądzić przywódców Powstania Warszawskiego. Ta wojna dla Ukrainy jest tym samym co Powstanie Warszawskie dla Polski - jedną wielką głupotą sprowokowaną przez agenturę obcego wywiadu - w przypadku Powstania Warszawskiego chodziło o Londyn i Moskwę, w przypadku Wojny na Ukrainie wiadomo o kogo chodzi. Wszak "Ukraińcy walczą aby nie musieli ginąc Amerykanie" jak to powiedział kolejny tytan intelektu PS Pamiętacie "zbrodnię Rosji" o której pieprzyły polskie media pt. "Rosjanie zaatakowali teatr, niszczą kulturę etc.". No właśnie nie - otóż Rosjanie trafili tam wtedy zebranie ukraińskich wojskowych zajmujących się operowaniem dronami. "Kultury" ubyło ale na froncie. To coś jak z tymi cyganami od traktorów i zestrzeliwywaniem ogórkami myśliwców. Głupota i naiwnośc ludzka nie zna granic.
  5. Prima sort z tymi "Katami Buczy", podobnie jak w Raczaku podczas konfliktu w byłej Jugosławii: Cztery dni wcześniej Berliner Zeitung napisała, iż część wysokich urzędników OBWE skłania się ku tezie, iż w Raczaku nie doszło do masakry, a do „albańskiej inscenizacji”[14]. Ta sama gazeta w marcu 2000 znalazła się w posiadaniu kopii 40 protokołów sekcji zwłok dokonywanych przez lekarzy z Finlandii. Znajdowały się w nich twierdzenia, iż nie miały miejsca okaleczenia zwłok, ofiary nie zginęły od strzałów z bardzo małej odległości, zaś tezę, iż wszyscy zabici byli cywilami i zostali zamordowani w Raczaku należy uznać za „nieudowodnioną”[14]. W styczniu 2001, również na łamach Berliner Zeitung, podano, iż dziennikarze pisma dotarli do opracowania sporządzonego przez trzech spośród ekspertów fińskich, którzy stwierdzili w nim, iż nie ma dowodów, by ciała odnalezione w Raczaku były zwłokami cywilów[14]. Pełne wyniki prac lekarzy nie zostały opublikowane[11]. W 2008 Helena Ranta w swojej biografii, napisanej przez Kaiusa Niemiego, stwierdziła, że zarówno szef misji OBWE William Walker, jak i urzędnicy fińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych usiłowali wpłynąć na treść raportu jej zespołu, tak, by bardziej zdecydowanie potępiał on Serbów[15]. https://pl.wikipedia.org/wiki/Masakra_w_Raczaku Zachód zrobił ten sam numer w Buczy: Na obecnym etapie nie doszliśmy do wniosku, że na Ukrainie ma miejsce ludobójstwo - oświadczył w poniedziałek na konferencji prasowej w Kijowie Erik Mose, przewodniczący Międzynarodowej Komisji Śledczej ONZ ds. zbrodni na Ukrainie, cytowany przez portal Radia Swoboda. https://www.bankier.pl/wiadomosc/ONZ-nie-mamy-wystarczajacych-dowodow-na-zbrodnie-ludobojstwa-na-Ukrainie-8605447.html https://dorzeczy.pl/opinie/477711/onz-nie-ma-wystarczajacych-dowodow-na-ludobojstwo-w-ukrainie.html https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-ludobojstwo-w-ukrainie-onz-nie-mamy-wystarczajacych-dowodow,nId,7005100#crp_state=1 A polskie media dalej - ludobójstwo, Rosja upada, Chiny na kolanach, kapitan Ameryka bla bla bla. Po Covidzie i Buczy trzecie w co uwierzycie to będzie?? A sorry, zapomniałem, że antyszczepionkowe wypowiedzi to też "ruska propaganda" Tyle w temacie: @Druid "Nie mogę patrzeć na puste miejsca w moim pułku oraz na kawiarnie pełne muskularnych, brodatych mężczyzn, którzy nie wiedzą, co oznacza mundur wojskowy" — stwierdził Ołeh Sencow, ukraiński reżyser i były więzień rosyjski. Chociaż sam walczy na froncie, twierdzi, że nie wszyscy jego rodacy poczuwają się do tego obowiązku. Podobne odczucia ma posłanka Wiktorija Siumar, która mówi o "dwóch Ukrainach" — wizerunek jednej zdecydowanie odbiega od tego, który obserwujemy na co dzień w mediach. https://wiadomosci.onet.pl/swiat/ukrainiec-o-wojnie-wcale-nie-wszyscy-rwa-sie-tu-do-walki/xrn2042 PS I przestańcie pisać "der onet" - jak już coś to jest "The Onet" bo Onet, jak i TVN, to środki masowego przekazu z amerykańskim nie niemieckim kapitałem. To ci psikus no nie? PS 2 Jak zwykle polecam "Przegląd tygodnia" od "Myśli Polskiej:
  6. Świetny temat, nareszcie nie rzężenie że któremuś baby nie chcą dawać d*py. Do rzeczy - tak znam - siebie. Około 25 r.ż. pierwszy biznes który mi upadł - bankructwo. Przed 30stymi urodzinami pracowałem na uczelni skąd mnie zwolniono. Potem - praca z gówniarzami 10 lat młodszymi przez rok, samodzielny rok, manager rok, potem na swoim już 6 lat, zatrudniam kilkanaście osób, wysokomarżowo, dośc specjalistycznie. Za rok 40lat i kończę z tą branżą - jako polisa zostawiam sobie możliwość, w ostateczności, pójścia do korpo na dyrektorka / managerka ale to już naprawdę musiałby się w moim życiu zdarzyć (odpukać!) dramat bo na samą myśl o tym mi się ulewa. Teraz plany - biznes w innym kraju. Mam kilka opcji, nie chcę zapeszać. Możliwe, że naściemniam komuś że byłem nierobem i nic nie umiem, pójdę się z rok pouczę i wskoczę do branży na swoje - kapitał na założenie i inwestycje jest, chęci są, oby zdrowie dopisywało. A jak mnie już wszystko wkurwi / znudzi wózek z owocami i wyciskanie soków dla dzieciaków na południu Europy - fajna praca w której dajesz innym sporo radości. Kasa jest fajna i spoko ale sorrry każdy z nas kipnie i wolę umrzeć wiedziąc że fajnie mi się żyło tak jak chciałem niż że zapisałem potomnym 4 domy i 10 samochodów. Chcą hajsu? Niech zarobią skoro ja mogłem zarobić inni też. Tyle w temacie. Ładnie Ci tu @Mosze Red napisał: Dokładnie tak jest - życie masz jedno, statystycznie połowę już przeżyłeś NIC nie musisz tylko możesz. Ja bym się nie pier*olił w tańcu i jak masz marzenie być pilotem to startuj na to. Do IT zawsze będziesz mógł wrócić jak Cię to znudzi a tak całe życie będziesz żałował że robisz coś bez radości. Wielu ludzi popełnia ten błąd - pracują dla kasy, a życie umyka. Żyjesz żeby żyć a nie żeby je*ać na utrzymanie kapitalizmu. Tyle. Powodzenia trzymam kciuki! Polecam - specyficzna praca ale mój koleś mega zadowolony, 4 mieszkania już na własnośc w PL, rąbał laski z każdej rasy na świecie, obleciał praktycznie całą kulę ziemską. Tylko, że to Brajaner czy inne tanie linie a drogi Arab. Koleś miał 6cioro rodzeństwa, w domu bieda aż piszczała. Nie czekał aż mu ktoś da, nie biadolił tylko po studiach (razem się uczyliścmy) wybył z Polski. Do tej pory żałuję, że nie poleciałem wtedy z nim zamiast tu się użerać.
  7. Abstrahując już od wszystkiego innego co piszesz rząd nic nikomu nie może "dać" bo rząd nic "nie ma" a jedyne co może to redystrybuować pieniądze z podatków od jednych grup społecznych do drugich bądź wydawać kasę z pożyczek, które spłaca obywatele nie rząd, co PiS świetnie opanował.
  8. Dziwię się, że niektórzy z Was są tu latami, a dziwicie się / zadajecie cały czas te same pytania. Czy kobiety lecą na egzotykę? Czy kobiety wolą atrakcyjniejszych od tych mniej atrakcyjnych? Czy kobiety wolą tych bardziej zamożnych od mniej zamożnych? 3 x TAK. Po pierwsze porno + skrywane fantazje seksualne o czymś "innym i zakazanym", po drugie dobre geny i chęć pokazania koleżankom "patrz jaki mój chłop jest przystojny" po trzecie optymalizacja wysiłków aby uzyskać jak największe efekty (mój już ma kasę ja nie muszę za*ierdalać dostanę insta-life pod nos) jak najmniejszym kosztem. Tak wygląda rynek. Zasada numer 1 to to, że z rynkiem się nie walczy tylko się go wykorzystuje do zarabiania lub się z niego wychodzi. Jakikolwiek by nie był. Macie więc opcje: 1. Wycofać się z rynku i nie brać w tym udziału - MGTOW 2. Zapie*dalać w kołowrotku żeby podnosić swoją wartość - w dużej mierze Red Pill oraz samorozwój 3, Myśleć - i próbować wykorzystać rzeczywistość - choćby przez wykorzystywanie "dowodu społecznego" Pisałem tu już nie raz - Polki dają fory gościom zza granicy - to jest fakt, tylko, że polski facet też ma dużo opcji: - szukać wśród rodaczek mając nadzieję, że trafi na mniej je*niętą - macie falę Ukrainek w Polsce - one niedługo stąd wyjadą (w jakiejś części) - łapaliście coś z tego? - macie zagraniczne studentki w Polsce - próbowaliście coś z tego łapać? Tylko zamiast pie*dolenia: - Polki to urwy - Ukrainki zadźgają widłami - zagraniczne laski roznoszą HIV realnie trzeba stanąć przed lustrem i zapytać samego siebie - czemu nie działam tylko szukam ciągle przeszkód do działania? Szukając laski przez ostatni rok, do związku bo prawie 3 lata się "bawiłem" po rozwodzie, wiedziałem kogo szukam, wiedziałem w jakim wieku i wiedziałem jakich cech u kobiety pożądam. Po jakimś czasie wszedłem w związek, nie narzekam ale mam świadomość, że jakby się zje*ało to i tak nic nie zmienia bo mogę być sam albo próbować kogoś znaleźć znów bo wiem gdzie szukać. Tak wygląda obecnie życie i rynek. Brak presji społecznej i sankcji za urwienie się Pań, brak ostracyzmu za bycie samotną matką, 800+ i państwo kukold i stado simpów oraz spermiarzy. Tylko, że nie ma to większego znaczenia bo albo się gra nieświadomie i liczy na farta (Blue Pill) albo się odchodzi z rynku (MGTOW) albo się dostosowuje do rynku (Red Pill i samorozwój) albo się myśli i szuka "okazji". I ta "okazja" to nie jest Myszka-Himalajka inna niż wszystkie zawsze-dziewica tylko baba mająca takie cechy jakich Wy szukacie u partnerki bo ja odnoszę wrażenie, że więszośc facetów nie wie jakiej kobiety chciałoby do związku bo tak w zasadzie chodzi o to żeby mu ktoś dał dupy i ugotował obiad - ale żeby wyjśc z tego durnego myślenia przede wszystkim trzeba też wyjść z mentalu że chcę związek żeby mieć regularny seks. Myślcie i działajcie zamiast 1001 raz rozkminiać to co było na forum maglowane 1001 (piszę o userach którzy są tu latami, nie o świeżakach) czyli płacze i lamenty że jest jak jest. No jest i kolejne strony ze stwierdzeniem tego faktu nic nie zmienią. PS Red Pill popieram i to mocno jako walkę o prawa mężczyzn ale nie jako wieczne narzekanie nad tym jak jest.
  9. @Dworzanin.Herzoga Jesteśmy tym co serwujemy naszemu mózgowi. Uważam, że odcięcie się od pewnych treści pomaga żyć bardziej spokojnie, a czym jestem starszy tym bardziej doceniam wewnętrzny spokój. Tu nie chodzi o przymykanie oczu na to co się dzieje na świecie czy dziecięce "nie widzę to tego nie ma" ale zdanie sobie sprawy na co mam wpływ a na co nie mam. Przykład - serwowanie przez YT treści semi-porno gdzie laski świecą dupą robiąc "haule", "Yogę" czy inne gówno. Te filmiki mają miliony wyświetleń i tysiące komentarzy od frajerów nabijających tym laskom fejm i ego. Czy ja to zmienię? Nie. Ale mogę, klikając, "nie interesuje mnie to" spróbować wywalić to gówno z mojej bańki informacyjnej i być może, choć w minimalny sposób, osłabić rating tego filmiku. Uważam, że o ile porno to syf to takie semi/soft-porno jest syfem totalnym bo uczy facetów płacenia za oglądanie lasek (dużo tych panien ma Only Fans), wpędza w nałóg bicia Niemca po kasku (nie oszukujmy się tam jest koń zwalony często przy tych filmikach) i wreszcie powoduje to, że energia męska idzie w gwizdek. Zobacz sobie nawet na forum u nas ile osób wkleja linki do Tik-Toka atencyjnych dup i jak im liczniki nabijają. Jak szukałem sobie dupy między innymi przez insta miałem kilka zasad: - zero pisania do atencjuszek z wypiętym dupskiem, cycem czy robiących zdjęcia przy samochodach albo w hotelach czy na salach gimnastycznych - przeglądam profil i patrzę czy tego nie ma i od razu decyzja piszę / nie piszę i kończymy sprawę - nie spermię Jeśli laska nie dawała mi atencji ja jej również 0 atencji. Social mediów trzeba używać z głową bo one są fajnym narzędziem ale niszczą też szybko poczucie własnej wartości bo ZAWSZE będzie ktoś ładniejszy, z lepszym samochodem czy fajniejszymi wakacjami. To samo informacje - nie da się zamykać oczu na negatywne informacje jak np. wojna na Ukrainie ale zamiast się tym podniecać warto przeanalizować jak na to reaguję, co z tym zrobię i czy mogę coś na tym ugrać zamiast godzinami podniecać się wojną, śmiercią i zniszczeniem a także napawać się nienawiścią do "onych".
  10. @Druid swoją drogą "tuszyć" to po rosyjsku "dusić" w sensie duszenia warzyw albo mięsa @Rnext dzięki. Ja dorzucam jeszcze te pozycje książkowe od siebie: Bardzo basicowe przepisy ale kuchnia Grecka nie jest jakaś bardzo wysublimowana - mi pasuje Polecam na start przepisy są bardzo proste ale smaczne Polecam bo bardzoi basic przepisy i wiele fajnych zamienników w książce. Ja już nie jestem stricte na keto ale low carb i staram się unikac cukru i na bazie tej książki można układać zajebiste jadłospisy Polecam, polecam i jeszcze raz polecam Obie części są warte zakupu Przymierzam się do zakupu tych dwóch pozycji tej autorki - ktoś ma? Polecacie / nie polecacie?
  11. Siemanko Jałówki i Byczki, na forum jest kilka tematów o gotowaniu ale nie widziałem tematu zbiorczego z polecajkami - zapraszam do dodawania swoich ulubieńców. Moja skromna lista: https://www.youtube.com/@AleWinoShow - kanał o winie https://www.youtube.com/@Agata_w_kuchni/shorts - dużo szortsów z łatwymi, polskimi, przepisami https://www.youtube.com/@AFRICANKETODIET/videos - Afrykańska kuchnia Keto - nie pytajcie dlaczego https://www.youtube.com/@BooneBake - genialne i piękne desery z Korei https://www.youtube.com/@cheflolaskitchen - dania kuchni afrykańskiej https://www.youtube.com/@comamtojemcezary - absolutnie genialne polskie stare przepisy głównie na wędliny i mięso pieczone / wędzone https://www.youtube.com/@CowboyKentRollins - zajebisty kanał prowadzony przez gościa 60+ o kuchni z południa USA https://www.youtube.com/@georgikavkaz - kuchnia kaukaska https://www.youtube.com/@HeniaFoksprzepismamypl - jeden z moich faworytów - starsza Pani z Polski - typowa kuchnia PL https://www.youtube.com/@JoannaSalwa - keto przepisy https://www.youtube.com/@KatarzynaTOP/ - zdrowa kuchnia polska https://www.youtube.com/@ketokucharz6939 - kolejne keto przepisy https://www.youtube.com/@Kuchniacerkiewpl - kuchnia prawosławia https://www.youtube.com/@KuchniaKwasiora - fajne "męskie" żarcie https://www.youtube.com/@mojbar - z tego kanału nauczyłem się robić drinki i kupiłem zestaw barmański - polecam - kopalnia wiedzy https://www.youtube.com/@NomartPl - tradycyjne, polskie, przepisy https://www.youtube.com/@NovelKitchen - keto przepisy https://www.youtube.com/@olgaartyomova3617 - kuchnia Kazachstanu i Rosji https://www.youtube.com/@orman_lezzetleri - gotowanie na łonie przyrody https://www.youtube.com/@PosmakujPolski - kuchnia polska https://www.youtube.com/@SaganekPL - keto po polsku https://www.youtube.com/@swojskiejedzonko - polska kuchnia https://www.youtube.com/@sylwiamachnik-milma - kuchnia polska https://www.youtube.com/@ODDASZFARTUCHA - oddasz fartucha - nie trzeba przedstawiać https://www.youtube.com/@TlusteGary - keto kuchnia https://www.youtube.com/@UMAMIkuchniaAzjatycka - kuchnia azjatycka https://www.youtube.com/@WILDERNESSCOOKING - genialny kanał - facet gotuje "na zewnątrz" https://www.youtube.com/@Victoriainthekitchen - kuchnia naszych wschodnich sąsiadów https://www.youtube.com/@table_diary - zajebiste desery z Korei Płd https://www.youtube.com/@yeonicook - Koreanka robi fajne desery - świetne żeby zrobić na jakieś przyjęcie / lasce jak ją ściągacie do domu / dziewczynie / żonie Polecam też przepisy śp. Dr. Russaka, niestety rozrzucone na YT: https://www.youtube.com/results?search_query=russak+przepisy Czekam na Wasze propozycje. Szukam szczególnie ciekawych kanałów o kuchni śródziemnomorskiej. @Rnext i @meghan - widziałem, że wrzucaliście trochę filmów o gotowaniu podzielicie się czymś ciekawym?
  12. Panowie, słów kilka o YT. Zanim napisałem post tytułowy dokonałem "rzezi niewiniątek" wśród kanałów jakim dałem suba - zostały mi tylko kanały, które reprezentują te 3 grupy - praca, nauka, relaks. Wyciąłem cały syf jaki kiedykolwiek zasubskrybowałem albo martwe kanały, które nie są mi potrzebne. Dodatkowo przyjąłem zasadę korzystania z opcji "nie interesuje mnie to" lub "nie polecaje kanału" w przypadku: - promowania erotyki / szczucia cycem czy gołą dupą (polecam szczególnie na no fap) - rzeczy, które wpływają na mnie negatywnie - rzeczy, które nic nie wnoszą do mojego życia. Przykład - wyciąłem kanały z nagraniami stargo "997" (lubiłem oglądać ten program a jest obecnie dostępny chyba cały na YT za darmo) - pożeracz czasu powodujący tylko negatyne emocje i wzmacniający poczucie zagrożenia. Zamiast tego - programy kulinarne (gotowanie to moja pasja) + kanały o zwierzętach - hit dla mnie ostatnio to świstak / bobak / marmot: Bardzo ale to bardzo polecam Wam eliminowanie treści dla Was zbędnych i wytrenowanie w odpowiedni sposób algorytmu pod Was, jeśłi korzystacie z YT jako zalogowany użytkownik. Ważna uwaga jeśłi chodzi o informacje "codzienne" - polecam korzystanie z kanałów, które omawiają to w sposób zdawkowy, tak, żeby jeśli samemu Was coś zainteresuje, zgłebić temat na własną rękę. Dzięki powyższum działaniom po otwarciu YT mam juz naprawdę ładnie przesiane treści
  13. Ten mem już 10 razy okrążył internet ale mnie zawsze śmieszy
  14. Dzięki. W tzw. "samorozwoju" tkwi pewna pułapka związana z przebywaniem na poziomie "mogę", a właściwie w wejściu na niego. Otóż często poziom "mogę" kończy się: - przeświadczeniem że jest się Bogiem i mogę wszystko - naj*bać każdemu, zarabiac miliony na pstryknięcie palcem i co najważniejsze - czuć pogardę do słabszych od siebie bądź mniej rozwiniętych czy zaradnych tudzież być bardzo agresywnym. Ktoś kto jest na poziomie "chcę" nie odczuwa potrzeby "pokazania się" "krzyczenia naokoło" jaki jest zajebisty, piękny i jak wygląda. Mówiąc wprost - często poziom "mogę" i jakies tam wyniki na nim oznacza, iż odbija komuś palma i zaczyna się unosić nad ziemią w poczuciu własnej zajebistości. Często takie osoby w samorozwoju - czy to zarabianiu pieniędzy czy bzykaniu lasek - chcą zagłuszyć własne, nieprzepracowane problemy i niedostatki, a to droga do nikąd. - depresją i popadnięciem w czarną dziurę czucia się gorszym - wiele osób nie rozumie kwestii "odroczonej gratyfikacji" - napatrzą się na instagram, kołczów, "tym jednym kliknięciem zarobisz miliony / zrobisz formę" i porównuja to do swojego zycia a tam szarośc dnia codziennego - nie jestem taki dobry jak oni, nie umiem tak dobrze jak oni - i cała samoocena leci w dół. A nie tędy droga. Droga to odnalezienie tego co najprawdę Cię cieszy a najczęściej warto zwrócić uwagę jak reaguje na to nasze ciało i umysł. Czy robiąc to co robisz w życiu czujesz się zrelaksowany? Czy widzisz w tym jakiś sens? Czy czujesz z tego satysfakcję? A może czujesz się spięty i niewystarczająco dobry? Buzuje w Tobie agresja? A może masz potrzebę czucia się lepszym od innych, "wyjaśniania ich" i dominacji nad nimi? Dlatego właśnie "mogę" a "chcę" są tak krańcowo różne i wiele osób uważa, że "chce" podczas gdy tylko "może" bo cały czas ma nieprzepracowane niedobory, lęki i frustracje (szczególnie z dzieciństwa czy okresu bycia nastolatkiem). To nie są proste sprawy i wymagają namysłu, stanięcia przed samym sobą takim jakim się jest, zwolnienia na chwilę a o to cięzko - w końcu trzeba je*ać na ratę i leasing, "pokazać się",, "niech innym dupa pęknie" albo "pokazac tym frajerom, że to ja jestem twardzielem". Tylko po co, dlaczego i dla kogo? Na to już ciężej odpowiedzieć. Wrzucam Wam jeszcze trzy ciekawe filmiki do rozkminki - przy kawie, drinku czy spacerze. Ja słuchałem ich juz kilknaście razy aby pewne rzeczy lepiej zrozumieć albo sobie z nimi podealowac w głowie:
  15. Wszystko co poniżej to nie prawdy objawione ani jedyna słuszna droga - to po prostu kolejne danie ze szwedzkiego stołu jakim jest życie, które możesz zjeść ze smakiem, nauczyć się samemu przyrządzać jeśli je polubisz bądź odrzucić jako nie trafiające w Twój gust. -------------------------------------------------- Wstawanie rano, przed wszystkimi, ma tę zaletę, iż możesz ujrzeć świat taki jakim jest. Kobiety (w większości) śpią bez makijażu i z rozwaloną fryzurą (co pokazuje jak naprawdę wyglądają), kontrolę nad światem w 100% przejmuje natura (mieszkam sobie obok lasu więc zwierzaki latają z rana po osiedlu jak opętane), a poza tym panuje coś, co nie ma swojej ceny – harmonia. Natura to harmonia i automatyzm, a także biologiczna chęć przetrwania i rozmnożenia się – można więc powiedzieć, iż u zwierząt i roślin „byt określa świadomość” ponieważ nie wykazują one jakiejś większej refleksji nad tym skąd pochodzą, kim są, a także dokąd idą. Ot mieć gdzie spać, mieć co pobzykać, rozmnożyć się i najeść – brzmi znajomo no nie? Odkąd uzyskałem jako-taką świadomość zastanawiało mnie gdzie „biegną” ludzie i do czego – czemu w ich życiu istnieje taka napinka i strach? Dlaczego są ludzie, którzy mówią „życie to piekło a ta planeta to więzienie”? Mam taki ulubiony cytat z filmu „Wielki Szu” – „W pokerze nie ma czegoś takiego jak szczęście. Szczęście trzeba sobie po prostu umieć zorganizować”. Jest jeszcze drugi, który również uwielbiam - „Ty grałeś o pieniądze, a ja żeby wygrać. Dlatego przegrałeś”. Chciałbym żebyś, jeśli oczywiście masz na to ochotę, przeczytał to co poniżej i starał się, w tym kontekście, zrozumieć co te słowa tak naprawdę znaczą. Ale zanim przejdziemy do, moim zdaniem, największych szkodników jakie mogą zalęgnąć się w głowie człowieka spróbuj sobie uzmysłowić jedną rzecz – są narzędzia, których społeczeństwo używa do wymuszania pewnych zachowań - tych narzędzi nie jesteś w stanie zmienić czy zniszczyć ale ucząc się je kontrolować lub na nie reagować osiągniesz dwie rzeczy - spokój wewnętrzny oraz większy wpływ na Twoje otoczenie. Dowód społeczny Dowód społeczny, społeczny dowód słuszności, uzmysłowił mi wiele lat temu jeden z chłopaków, który uczył mnie przełamywać nieśmiałość, a także jak prowadzić interakcje z kobietami. Abyś to dobrze zrozumiał wikipedia: Społeczny dowód słuszności (ang. social proof) – zasada, według której człowiek, nie wiedząc, jaka decyzja lub jaki pogląd jest słuszny (co może zależeć od różnych czynników), podejmuje decyzje lub przyjmuje poglądy takie same, jak większość grupy. Innymi słowy, uważamy, że jakieś zachowanie jest poprawne wtedy, gdy widzimy innych ludzi, którzy tak właśnie się zachowują. Na przykład: jeśli mężczyzna nie wie, która ubikacja jest damska, a która męska, ponieważ nie ma oznaczeń na drzwiach, to użyje tej, do której wchodzi inny mężczyzna. (…) W jednym z wczesnych badań Bandury i jego zespołu[1] cierpiące na silny lęk przed psami dzieci oglądały przez 20 minut dziennie chłopca wesoło bawiącego się z psem. Pomimo prostoty tego zabiegu już po czterech dniach jego stosowania aż 67% dzieci godziło się zostać z psem sam na sam i próbowało się z nim pobawić. Pomiary lęku przed psami wykonane w miesiąc później wykazały przy tym, że zmiana ta nie tylko nie zanikła wraz z upływem czasu, ale wręcz przeciwnie – skłonność dzieci do kontaktowania się z psami nawet nieco wzrosła. (…) Umiejętne wykorzystanie social proof jest jednym z czynników, które decydują o skuteczności prowadzonych działań marketingowych. Do najpopularniejszych zastosowań społecznego dowodu słuszności w internecie należą[3]: · opinie innych klientów, · polecenia influencerów, · wykorzystanie danych liczbowych – np. liczba osób obserwujących daną markę w mediach społecznościowych, · wykorzystanie logotypów – wskazanie logotypów, z którymi identyfikuje się grupa odbiorców. Społeczny dowód słuszności to element, który może przyczynić się do podejmowania decyzji zakupowych przez klientów. Z social proof powiązany jest również ludzki komformizm, lenistwo oraz strach przed samodzielnym podejmowaniem decyzji, a także brak własnego zdania. Najprostszymi przykładami wykorzystania social proof w życiu codziennym są: 1. Przy wejściu do kawiarni / klubu powiedzenie „dzień dobry” z odpowiednią energią w głosie tak aby jak najwięcej osób Was przywitało oraz przywitanie się z obsługą (dla obsługi sprawicie wrażenie kogoś kto zna się z właścicielem dla gości możecie nawet sprawić wrażenie bycia właścicielem) 2. Otaczanie się kobietami czy to w życiu codziennym czy to na zdjęciach w social media – kobiety za atrakcyjnych facetów uważają facetów otoczonych kobietami, ponieważ ON COŚ MUSI MIEĆ W SOBIE skoro inne go chcą – social proof w czystej postaci 3. Na siłowni – zaprzyjaźnienie się z największymi koksikami i wymuszenie na nich witania się z Wami jako pierwszymi – inni ludzie to widzą i w ten sposób uznają Was za kogoś ważnego 4. Epatowanie stanem posiadania – w Polsce zazwyczaj jest to samochód – najprymitywniejsza forma oddziaływania na ludzi, a zarazem bardzo skuteczna 5. Bardziej wysublimowana odmiana – posiadanie drogich gadżetów, których zazdroszczą Wam inni 6. Noszenie munduru (policja, wojsko) aby mieć „respekt”, ubieranie garnituru czy okularów aby być bardziej wiarygodnym etc. Tak działa social proof i 99,99% nie jest świadoma tego zjawiska, a także nie jest w stanie się mu oprzeć. Ten tekst nie służy ocenie tego czy to dobrze czy źle a jedynie wskazuje na istnienie takiego mechanizmu, co prowadzi do trzech konkluzji: 1. Social proof można kształtować i może być on zmienny w zależności od „mody” i lansowania go przez „środki masowego przekazu” – vide – kanony urody mężczyzn i kobiet, które zmieniają się od wieków 2. Odpowiednio wykorzystywany social proof jest wspaniałym narzędziem wpływu na inne jednostki 3. Jako świadoma jednostka, powinieneś ograniczyć jego wpływ na Twoje życie do minimum, a nauczyć się tak używać tego narzędzia abyś w po pierwsze był samodzielnie myślącą jednostką, a po drugie wywierał wpływ na inne. Zastanów się więc czy nie warto byłoby podjąć pracę ze swoją głową aby pozbyć się w głowie asocjacji w stylu dobry samochód – człowiek sukcesu, świetny facet, też tak bym chciał, piękna kobieta – na pewno jest miła, mądra, wspaniała, cudowna etc. Gówno prawda 😉 Ci ludzie są tacy jaką nadasz im wartość. Zastanowiłeś się dlaczego w sklepie posługujesz się walutą a nie kamykami czy muszelkami albo uśmiechem bombelka? Ponieważ społeczeństwo UMÓWIŁO SIĘ, iż dany przedmiot (obecnie również jego cyfrowy zapis) ma taką i taką wartość. Dlatego też właśnie samochód tego gościa czy uroda tejże kobiety ma wartość ponieważ KTOŚ nadał im wartość. Ciekawy konstrukt myślowy nieprawdaż? Zastanów się teraz od jak wielu problemów z własną samooceną i innego gówna uchroni Cię takie rozłożenie rzeczywistości. Nałóż teraz na to coś co Nietzsche nazywał „Wolą mocy” a Machiavelli „Virtu”. W skrócie – chodzi o to, że Ty jako jednostka jesteś w stanie wykreować sobie swoją własną tabelę wartości i żyć zgodnie z nią. Nie piszę tu oczywiście o zostaniu totalnym abnegatem albo łamaniu wszystkich zasad społecznych ale uświadomieniu sobie co tak naprawdę chcesz, a nie co musisz / możesz (będzie o tym trochę więcej dalej). Kwintesencją social proof jest stwierdzenie „opowiedz ludziom swoją historię” i pozwól im się w niej zakochać. Aby tak się stało musza być spełnione dwa warunki – po pierwsze to ludzie sami muszą się w niej zakochać a nie Ty musisz ich do tego zmusić, a po drugie ludzie „kochają książki z którymi mogą się identyfikować”. Uważa się, iż błędem Billa Clintona podczas romansu z Monicą Levynsky nie był sam romans, a to, że Clinton nie wyszedł i nie powiedział „słuchajcie, zjebałem, miałem romans, oszukałem swoją zonę”. Wiecie dlaczego wtedy by wygrał – bo ludzie lubią okazjonalne pokazywanie słabości ponieważ sami są słabi i identyfikują się z kimś kto stoi od nich minimum półkę wyżej ale także „bywa” (nie jest ciągle) słaby. Słabość, odpowiednio użyta, nada Ci autentyczności – jest swego rodzaju social proofem, który Cię uwiarygadnia. Przykładem właściwego używania social proof jest stworzenie przemyślanego profilu na Instagramie, który miał i ma za zadanie przyciągać kobiety mieszaniną sygnałów – ciekawe życie (podróże), opiekuńczy (zwierzęta), da przyjemność (dobrze gotuje), chcą go inne kobiety (odpowiednio skadrowane zdjęcia z innymi laskami) etc. Etc. Target to laski od 22 do 28 r.ż. (sam mam za pół roku 40 lat, ludzie dają mi 32-33 nie mam baby face etc., nie mam jakiejś super formy ale powolutku ją sobie robię). Zastanów się teraz jak odpowiednio opowiedziana historia działa na kobiety? Kolejny przykład użycia social proof: Ten starszy gość to spekulant giełdowy opowiadający o ciekawym mechanizmie – kiedy typowali spółkę do skupu / sprzedaży akcji ale nie podobała im się cena wysyłali na konferencję prasową gości, którzy udawali dziennikarzy. W zależności od tego czy chcieli uzyskać zbicie ceny czy jej wywindowanie w czasie na pytania podstawiony człowiek / podstawieni ludzie zadawali pytanie „Czy to prawda, że macie problemy finansowe i Wasz rozwój nie idzie tak jak zakładacie bo takie plotki krążą na mieście / czy to prawda że Wasza firma podpisze niedługo kontrakt z rządową instytucją XYZ?” – po rzuceniu takiego pytania dziennikarze przyklejali się do niego jak mucha do gówna a słabe ręce albo wyprzedawały ze strachu akcje albo rzucały się na nie aby podbić cenę, a oni inkasowali swój zysk bądź kupowali za grosze. (Ma to też związek z FOMO, które omówię poniżej). (Tu taka dygresja – wielokrotnie pisałem Wam, że jeśli jesteście sprawni w kontaktach międzyludzkich, to używanie tego tylko po to żeby jakaś Karyna dała Wam dupy to strzelanie do muchy z armaty. To, że większość postów na forum dotyczy lamentów, że ktoś nie może zaruchać / jakaś laska nie dała komuś tyłka świadczy o niskim ogarnięciu tego tematu. Dopóki człowiek nie zostanie zastąpiony przez maszyny to (social proof) działało, działa i będzie działać ponieważ nie jesteśmy w stanie usunąć ze swojego życia emocji, a jedyne co można zrobić to nauczyć się pracy z nimi i wpływania na emocje innych). FOMO Z social proof wiąże się również Fomo czyli Fear od Mising Out - Fear of missing out, w skrócie FOMO, oznacza lęk przed wypadnięciem z obiegu. To obawa, że coś istotnego nam umknie, kiedy nie będziemy online. Problem ten dotyczy znacznej liczby polskich internautów – już 14% z nich charakteryzuje się wysokim poziomem FOMO, a kolejne 67% doświadcza go w średnim nasileniu[1]. W grupie młodych ludzi, w wieku 15–19 lat, wysokiego i średniego poziomu FOMO doświadcza aż… 94%. Cztery przykłady FOMO Zdjęcia na insta – przeglądając zdjęcia znajomych na Insta odczuwasz ukłucie pt. „Oni byli w tym roku na wakacjach, a ja nigdzie nie wyjechałem” przez co czujesz się gorszy i odczuwasz brak i bycie POD. Ślub – masz 25 lat, a jeszcze lepiej 30, i Twoi znajomi wysłali Ci zaproszenie na ślub. W środku coś Cię kłuje i odczuwasz paniczny strach – „Ja nigdy nikogo sobie nie znajdę oni są tacy szczęśliwi”. Panika na dolarze – kiedy Rosja najeżdża na Ukrainę słyszysz, że zaraz to samo stanie się z Polską. Przez cały rok 2022 kupujesz dolary po absurdalnie wysokiej cenie bo boisz się, że złotówka zaraz spadnie w przepaść, a przecież wszyscy kupują! Nvidia – Nvidia rośnie w rok 180%, a Ty nie masz jej akcji. Wszędzie w necie czytasz, że WSZYSCY się załadowali kiedy było tanio, a „finansowi influencerzy” pieją z zachwytu. FOMO jest niezwykle silnym wymuszaczem określonych zachowań. Przyłóż teraz to o czym napisałem do spekulacji na akcjach o z filmiku jaki zamieściłemm – plotka „rzucona od niechcenia” może właśnie wywołać FOMO i wymusić na Tobie określone zachowania. Jak dealować z FOMO? Powinieneś zrozumieć, że życie można rozgrywać na trzech poziomach – muszę , mogę, chcę. Muszę, mogę, chcę czyli trzy poziomy funkcjonowania w życiu Muszę – muszę skończyć prestiżowe studia, znaleźć dobrze płatną pracę (nieważne czy ją lubię czy nie) aby kupić mieszkanie na kredyt oraz wziąć samochód w leasingu i Iphone w dużym abonamencie aby moja rodzina była ze mnie zadowolona oraz jakaś kobieta chciała ze mną być, ponieważ jeśli będę sam zostanę społecznym outsiderem a tego się boję - potrzebuję akceptacji z zewnątrz i potwierdzenia, że robię słusznie. Mogę skończyć prestiżowe studia, znaleźć dobrze płatną pracę, wziąć mieszkanie na kredyt, samochód w leasingu i Iphonea ponieważ czuję, że moja rodzina będzie wtedy ze mnie zadowolona, a moje szanse na znalezienie kobiety wzrosną – wierzę w siebie i dążę do celu/ów ale te cele wyznaczył mi ktoś inny (rodzina, społeczeństwo, presja społeczna) a nie ja sam. Chcę – chcę obrać drogę edukacji jaka mnie interesuje ponieważ chcę w życiu robić to co chcę, a także rozumiem, że szczęścia nie da mi poklask u innych czy też jakiekolwiek zewnętrzne bodźce, a mogę je odnaleźć tylko w sobie. Nie boję się stracić pracy, majątku, kobiet/y ponieważ wiem, że te kwestie to tylko dodatki do mojego życia, a ja sam, a nie społeczeństwo, rodzina czy ktokolwiek inny wiem czym jest moje szczęście. Dowód społeczny + FOMO powoduje, iż znacząca część populacji ludzkiej żyjącej na zachodzie żyje na poziomie „muszę” bądź z ledwością doczołguje się do „mogę”. Zastanów się teraz dobrze na jakim etapie jesteś? Dostosowania się do potrzeb innych bo czujesz, że tak MUSZISZ zrobić? Lekkiego przebudzenia świadomości czyli poczucia, że MOŻESZ o czymś decydować w swoim życiu? A może jednak na etapie samodzielnej decyzji o tym co jest dla Ciebie dobre a co nie? Muszę – dostosowuję się, żyję w strachu, inni podejmują za mnie decyzję Mogę – mam pewną decyzyjność, często słucham kołczów samorozwoju, zostaję trybikiem w maszynie Chcę – zanurzam się w świecie ludzi muszę / mogę kiedy mam z tego korzyści i tego chcę, ale na co dzień żyję swoim życiem i swoimi celami, którymi może być równie dobrze zostanie miliarderem a równie dobrze brak celów. To Ty sam powinieneś zdecydować jaki zawód chcesz wykonywać. To Ty sam powinieneś zdecydować czy chcesz mieć kobietę czy nie. To Ty sam powinieneś zdecydować jakie cechy ta kobieta powinna posiadać. To nie Twoja rodzina i otoczenie poprzez wywoływanie presji na Tobie co do posiadania czegokolwiek, określonych zarobków czy też wymuszając pewne zachowania powinna determinować to co robisz. To nie Twoi koledzy pierd*ląc w kółko „no pokaż zdjęcie tej laski” albo „patrz na instagrama jaka dupa” mają definiować z kim chcesz się spotykać. To wreszcie nie Twój wujek Janusz, sam tkwiący w nieudanym małżeństwie, ma spowodować że się ożenisz a Ty sam podejmiesz decyzję czy chcęsz być w długoteminowych związkach i na jakim poziomie formalizacji one mają być. Na poziomie rozwoju „chcę” to Ty sam przejmujesz lejce swojego życia z wszelkimi tego konsekwencjami, a będzie ich wiele. Ludziom nie będzie podobać się to, że żyjesz jak wolny człowiek, robisz to co lubisz i żyjesz jak chcesz. Będzie ich to wręcz niemiłosiernie wkurwiać bo sami zaprzęgnięci w kierat roboty której nienawidzą, kredyty, zrzędząca baba i dzieciaki widząc Cię będą czuli się gorzej i spróbują Cię sprowadzić do swojego poziomu. „Chcę” oznacza również, iż wychodzisz z ciepłego kurwidołka społecznego, gdzie „mam chujowo w małżeństwie ale przecież wszyscy tak mają”, „nienawidzę swojej pracy ale muszę spłacić ratę za ten samochód w leasingu od którego sąsiadowi pęka dupa z zazdrości” a przechodzisz do trybu – żyję za siebie i dla siebie i o ile mogę zapisać swoje sukcesy na konto własne o tyle wszelkie porażki są MOJĄ WINĄ i skutkiem moich błędnych decyzji i nie mogę się usprawiedliwiać magicznym „bo tak musi być”. Jestem też zadziwiony tym jak wiele osób nie rozumie, że realizacja pewnych marzeń niesie za sobą konsekwencje. Bycie w stałym związku z kobietą to nie tylko same plusy ale też i istotne ograniczenia. Posiadanie i epatowanie pieniędzmi i majątkiem niesie za sobą pewne zagrożenia i ograniczenia. Ale najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że kiedy zrozumiesz że „chcesz” jest najciekawszą opcją życia wtedy zrozumiesz jak śmieszne z tej perspektywy wydają się Twoje działania podporządkowane posiadaniu pieniędzy dla samych pieniędzy albo ruchaniu dla samego ruchania. Kobiety jak i pieniądze powinny pełnić określone funkcje w Twoim życiu, a nie łatać Twoje niedostatki. Najczęściej jest tak, że ludzie z brakami na tych polach (czyli mający problem z kobietami lub pieniędzmi) fiksują się na tym i uważają, że jak je zdobędą to otworzą im się bramy raju a jak jest naprawdę? Wypalenie zawodowe, gorycz z nieudanych związków czy zaprzęgnięcia się w kierat robota – dom ze starą, której nie lubisz, spłata kredytów. I żebyśmy się zrozumieli – pieniądze i kobiety są super ale – i to bardzo ważne – to Ty musisz ich CHCIEĆ a nie musieć je mieć czy MÓC je mieć. To Ty i Twoja wola powinniście zdecydować czego chcecie od życia i co prowadzi do Twojego zadowolenia. Problem polega na tym, że czym więcej rzeczy z zewnątrz będzie wpływało na Twój nastrój tym bardziej będziesz zależny od otoczenia i bujany na łajbie emocji zamiast na luzie przeżywać swoje życie. Powtórzę po raz setny – szczęście jest w Tobie nie na zewnątrz i dopóki tego nie zrozumiesz dopóty będziesz najwyżej na poziomie – „mogę”. Większość kobiet z jakimi się spotykałem w ostatnich latach mówiła mi to samo – „czuję się z Tobą zajebiście spokojna”, „czuję się z Tobą jak dziecko, taki spokojny czas jak wakacje”, „jak Ty to robisz, że jesteś tak spokojnym człowiekiem, a ja cały czas o czymś myślę”? Odpowiedź jest prosta – nie myślę i nie analizuję za dużo a działam. Działam ponieważ wiem, że ode mnie zależy czego chcę i próbuję to dostać. A jeśli się nie uda? Chuj z tym. Po prostu będzie co innego. Inna kobieta, inne pieniądze ale najważniejsze – rano wstanę i powiem sobie – jaki ten świat jest zajebisty bo wstało słońce. Myślenie + działanie > narzekanie i życiowe rozkminy. Zadałem kiedyś pytanie mojemu kumplowi, który pracuje na Bliskim Wschodzie – co by się stało gdybyś stracił teraz cały majątek? Co byś zrobił? „Nie wiem” – w oczach strach. Więc ja Ci odpowiadam – jeśli CHCIAŁBYŚ to byś go w ten czy inny sposób odrobił, a jeśli NIE CHCIAŁBYŚ to miałbyś to w dupie. Żyjcie po swojemu i kochajcie swoje życie bo i tak wszyscy kiedyś umrzemy – jak będziecie zdychać będziecie myśleć o bólu dupy sąsiada? O racie? O wujku Staszku co wpierdala kiełbę z biedry i ma chujową żonę ale powtarza Wam „Patrz młody żeniaczka to jest to, nadgodziny to jest to, musisz mieć dom i samochód no to napijmy się!”. O tym chcesz myśleć w momencie śmierci czy o tym, że żyłeś jak chciałeś i napisałeś swoim życiem fajną książkę? Jaki miałaby ona tytuł? Bo moja z pewnością na okładce miałaby coś takiego - Życie kocha kiedy łapiesz je za klapy i nie traktujesz go zbyt serio. Chciej się dobrze bawić w swoim życiu, a nie tylko miej świadomość, że musisz bądź możesz. PS A teraz wróć do tych cytatów: „Wielki Szu” – „W pokerze nie ma czegoś takiego jak szczęście. Szczęście trzeba sobie po prostu umieć zorganizować”. Jest jeszcze drugi, który również uwielbiam - „Ty grałeś o pieniądze, a ja żeby wygrać. Dlatego przegrałeś”. Co o nich myślisz po przeczytaniu tego, co powyżej? PS 2 Jako dopełnienie tego tematu proponuję:
  16. Proponuję Wam jeszcze wysłuchanie tych dwóch wykładów: Profesor Kaczmarczyk mówi w nich między innymi o: 1. To co dostarczamy do mózgu niejako go "trenuje" - jeśli ładujemy mózg negatywami wówczas trenujemy go do silniejszego odczuwania negatywnych emocji ale implikuje to fakt, iż... 2. ... dostarczając mu pozytywnych informacji trenujemy go do odszukiwania tego co wartościowe i dobre w otaczającym nas świecie 3. Warto, niezależnie od wieku, trenować nasz mózg pod względem nauki czegoś - szczególnie poprzez hobby - aby cały czas, podobnie jak mięśnie, był stymulowany wysiłkiem 4. Pozytywne przekonania na temat otaczającej nas rzeczywistości, naszej własnej osoby, a także naszych możliwości wpływają pozytywnie na to kim jesteśmy 5. Nasz mózg, jako jedynych stworzeń na tej planecie (słowa Profesora) ma wbudowaną "nagrodę" za podjęcie udanej próby 6. Czym jesteśmy starsi tym ważniejsze staje się otaczanie ludźmi, którzy pobudzają nas intelektualnie / do działania 7. O mózg i jego higienę należy dbać. Chciałbym żebyśmy też się zrozumieli, że ja Was tym postem nie zachęcam do zostania "ciepłymi kluchami" tylko do selekcji treści i nie przepieprzania czasu na napinki i głupoty. Zamiast tagu "przegryw" na wykopie - spacer, ćwiczenia fizyczne, nauka bądź oglądanie / słuchanie czegoś co naładuje Cię pozytywną energią. Prywatnie jako 39latek staram się otaczać ludźmi młodszymi ode mnie, a nawet dużo młodszymi aby nie utracić młodzieńczej chęci zmian, dążenia do czegoś, ciekawości w miejscu zgnuśnienia i tumiwisizmu jakie nadchodzi u wielu po 30stce. Uważam, że melnaż doświadczenia osób ciut starszych z wigorem i młodością jest kluczem do sukcesów zawodowych, biznesowych a także w kontaktach towarzyskich. Życie mamy tylko jedno i szkoda je zmarnować na kiszenie mózgu w gównie złości, nienawiści do innych, bóldupizmu czy też zawiści - warto starać się samemu kształtować swój świat i swoje życie, a najłatwiej zacząć to robić od swojego podwórka, zanim zacznie się próbować "posprzątać" inne.
  17. Witam Panowie, na dziś garść przemyśleń, które, być może, staną się przydatne dla części z Was. Przeglądając forum ale także facebooka, instagrama czy też linkedin zauważyłem, że często stanowią one platformy do wyrzygania swoich negatywnych emocji tudzież złośliwości albo chęci dokopania komuś ponieważ człowiek czuje się sam ze sobą źle. Jeśli ktoś ma w miarę poukładaną głowę nie będzie tracił czasu na takie rzeczy jak: - wyszukiwanie treści w internecie na które jego mózg reaguje złością, smutkiem bądź obniżeniem nastroju - wykłucanie się z innymi o jedną "najprawdziwszą" rację - pogardzanie innymi i ich wyśmiewanie z powodu wyglądu albo statusu majątkowego - porno - nakręcanie się i tracenie czasu na bicie piany na dany temat - udowadnianiem wszystkim naokoło jaki nie jest zajebisty, jak wspaniale mu się nie żyje i jaki "piękny i bogaty" jest. Doskonałym przykładem jest tu ten wątek z forum: Przez półtora roku kilka osób nastukało tu około 1000 postów. Załóżmy, że jeden post pisany był średnio przez 5 minut co daje nam 5000 minut co daje 83,3 h co daje 3 i pół dnia. Dołóżmy do tego emocje takie jak złość, wściekłość czy chęć dowalenia komuś czy poczucia się lepiej i mamy tu ponad 3 dni i kupę stresu, której nikt tym ludziom już nie zwróci ponieważ czasu nie jesteśmy w stanie cofnać. Co w ten sposób osiągnęli? Nic. Dochodzimy tu do bardzo ważnej waluty na tym świecie - a więc wspomnianego czasu - poza zdrowiem jest on najcenniejszym, zasobem jaki mamy w życiu, a co najważniejsze, stale się kurczącycm, ponieważ nikt nigdy nie odda nikomu zmarnotrawionych godzin dni czy miesięcy. Od jakiegoś czasu staram się kontrolować to co podsuwam mojemu mózgowi, a także to jak spędzam czas w internecie.. Mam na to prostą metodę - rozszerzenie przeglądarki Stay Focused, które blokuje strony bądź pilnuje dziennego limitu na nie. Przykład - onet - 15 minut dziennie - chodzi o możliwość przeczytania treści z bussinesinsidera. Wp.pl - blok. Itp. itd. Obecność w internecie podzieliłem, z grubsza, na - pracę, - naukę, - relaks. Przyporządkowując każdej z tych kategorii dzienną dawkę. Praca ok 3-4h dziennie, nauka ok 1-2h dziennie etc. relaks ok 1-2 h dziennie. Pracy nie musze tłumaczyć natomiast dwie pozostałe kategorie wypada rozwinać. Nauka to kanały YT, podcasty i kursy, nie wliczam w to studiów bo te idą "oddzielnym tokiem" ale chodzi o to aby przyswajać fajną wiedzę i być na bieżąco. Przykłady: - poranne omówienie dnia w XTB - Squaber - Szewko - podsumowanie tygodnia i omówienie prasy z tygodnia w "Myśl Polska" - przeglądnięcie Twittera (będzie o tym za chwilę) - ciekawe wywiady etc. Relaks - w tej kategori mieszczą się rzeczy, które wnoszą coś do mojego życia albo powodują, iż mam dobry nastrój. Przykłady: - kuchnia (gotowanie to moje hobby) - kanały historyczne - kanały o paleoastronautyce i ufo - kanały o ludziach, którzy wyprowadzili się z miasta na wieś - kanały rodaków mieszkających za granicą - kanały z filmikami o śmiesznych zwierzakach - psy, koty, świstaki Proponuję Ci połączenie słuchania takich rzeczy ze spacerem - moja średnia z ostatnich tygodni i miesiecy to 20 000 kroków dziennie - możesz wtedy niejako "odciać się od świata" i zatopić w słuchanym materiale czyli albo się uczyć albo relaksować. Wróćmy do Twittera. Podobnie jak na YT wyciąłem z niego wszystko co mnie nie inetersuje - gównoburze, dramy etc. a zostawiłem tylko i wyłacznie kanały z tym co powyżej dzięki czemu algorytmy nie proponują materiałów triggerujących a spokój i informacje - polecam - a jeśli trafi się jakieś gówno pt. "pokaz bikini", "pies zagryzł dziecko" etc. klikam, bez oglądania "nie interesuje mnie to" bądź "nie polecaj tego kanału". Podobnie jest na forum - częśc z Was była zdziwiona że mam tu na ignorze około 20 osób - tak mam ponieważ nie mam zamiaru czytać wysrywów pisanych w złości, depresyjnego obwiniania świata za wszystkie swoje niepowodzenia albo wywyższania się nad innymi pomieszanego z pogarda. Nie chodzi tu o to że ktoś ma inne poglądy niż ja - chodzi o to jak je przekazuje i jakie emocje i wibracje za tym płyną. Ktoś z Was powie - to nie korzystaj - z fejsa, insta, linkedina etc. - można i tak ale nie zamierzam tracić możłiwości jakie dają mi te platformy - kontaktu ze znajomymi, relaksu, poszerzania social circle czy zawodowych spraw. Pewne rzeczy trzeba robić z głową. Zatrzymajmy się na chwilę przy Instagramie i Linkedinie - te dwa portale, wbrew pozorom, są do siebie bliźniacze. Dlaczego? ponieważ i tu i tu ludzie / firmy przedstawiają zazwyczaj tylko wycinek swojego życia, a ludzie odbierają to jako codziennośc. Na tych dwóch portalach ludzie odnoszą więc same zawodowe sukcesy, podróżują, mają piękne i zadbane ciała, jedzą tylko w wykwintnych restauracjach i zarabiają miliony. A jaka jest prawda? Sami chyba wiecie. Receptą na taki zalew gówna są: - poczucie (zdrowe) własnej wartości - nie czucie się gorszym ani też lepszym od innych - samemu posiadanie swoich zajawek, hobby, fajnych metod spędzania czasu wolnego - dążenie do tego aby Wasza praca nie była tylko źródłem utrzymania ale stanowiła satysfakcę - dbanie o własne zdrowie poprzez dobrą dietę i aktywnośc fizyczną - życie własnym życiem nie życiem innych Chcę jeszcze podzielić się z Tobą moją metodą na gównoburze w netcie kiedy widzę, że ktoś pisze totalne bzdury albo próbuje mnie zaczepić - odchodze od kompa na około 30 minut - wówczas zazwyczaj do mojego mózgu przedostaje się informacja - "po co chcesz tracić czas na odpowiedź temu człowiekowi skoro możesz teraz czegoś się nauczyć / zrobić cos przyjemnego". Przemyślcie takie podejście do sprawy wiele ono ułatwia Zaczepmy jeszcze kwestię kontaktów towarzyskich. Ja z grubsza podzieliłem ludzi na: - moich bliskich - im więcej wybaczam - ludzi z którymi lubię przebywac a nie mam z nimi więzi rodzinnych - znajomi i koledzy - ładują mnie pozytywną energią, mają coś ciekawego do powiedzenia - ludzi, którzy są mi obojętni bo mają inny mindset niż ja i fokus w życiu na co innego - niech sobie żyją ja ich do niczego nie będe przekonywać - ludzi, którzy wywołują u mnie negatywne emocje - złość, wkurwienie, irytację - dopuszczam ich do siebie tylko na krótki okres i tylko jeśli dzięi nim coś osiągam - robię pieniądze, awansuje etc. - jeśli nie są uzyteczni - odcinam. Zachęcam Was abyście sami ułożyli sobie taką "bańkę informacyjną" oraz "social circle", która zamiast Was złościć i powodować poczucie gorszym uczyni Was ludźmi zrelaksowanymi i ciekawymi świata. Bądźcie dla siebie dobrzy bo nikt nie będzie tak dla Was dobry jak Wy możecie sami dla Was samych. Polecam połaczyć to z koncepcją "dziennych rutyn" opisaną tutaj: Zdobywajcie swoje szczyty ale róbcie to z głową Jest tytlko jedna osoba z którą się ścigacie - Wy sami Powodzenia PS Polecam:
  18. @Tajski Wojownik Napisałem tu dość długi post na ten temat, chodzi o sytuację międzynarodową a nie samych Ukraińców ale jednak nie zdecyduję się na jego publikację - niech samo to da Ci ogląd tego co tu się dzieje. Strajki Kobiet, Pandemia i wojna wukrainie zmieniły ten kraj nie do poznania. To nie jest już to miejsce, które pamiętasz z dzieciństwa czy sprzed wyjazdu. Powiem Ci tylko jedno - nie wracaj do Polski. Szkoda czasu, nerwów i zdrowia. To już nie jest ten sam kraj co kiedyś. Słowianom płci męskiej zachód wyznaczył rolę taniej siły roboczej i mięsa do maszynki wojennej, a kobietom urew. Ja niedługo spadam na południe Europy - jak Ci się Azja znudzi i zatęsknisz za "tą starą urwą Europą" to zapraszam. A co do mojego stosunku do tego co się dzieje w Polszy to tutaj jest najlepsze podsumowanie:
  19. @Pocztowy Źródło Twojej frustracji i niezadowolenia leży w tym, że bardzo źle ustawiłeś sobie grę w głowie i, najprawdopodobniej, przez to nie widzisz efektów. Po pierwsze - gratulacje, że wziąłeś się za siebie, a po drugie, że chcesz coś robić ze swoim życiem. Ja widzę problemy tutaj: Mam poważne wątpliwości co do tego, że WSZYSTKIE dziewczyny u Ciebie na studiach mają na tyle bogatych rodziców jak opisujesz, a najprawdopodobniej po prostu zafiksowałeś się na tym i stawiasz to jako normę. Nawet jeśli tak jest to co z tego = chuj z tym. Za niedługo skończycie studia i jakie to będzie miało znaczenie? Z Twoich postów bije to, że straszną uwagę zwracasz na pieniądze - to cechuje ludzi, którzy albo pieniędzy w życiu nie mieli albo pieniędzmi muszą rekompensować sobie jakieś niedostatki i niedobory w głowie. Radzę Ci inne podejście. Pieniądze to mana. Mana jak w grach czy książkach fantasy dzięki której czarodziej może robić różne rzeczy. Dobre i złe ale jest to magia. Wiedząc o tym zastanów się jaki sens ma takie podejście do kasy jak Twoje? Przecież, jeśli w wieku 25 lat czy ile tam masz jako młody obszczymur wyrobisz sobie właściwe nawyki za niedługi czas wciągniesz te bananowe dzieci nosem Powtarzam - oducz się tego patrzenia na kasę w taki sposób. Pieniądze służą Ci do: - zapewnienia sobie bezpieczeństwa i zdrowia - zapewnienia sobie wygodnego życia - realizowania swoich celów i zajawek - rozrywki Tyle i tylko tyle w tej kolejności. I najważniejsze - pieniądze nie definiują Ciebie jako człowieka a stwarzają możliwości. Lecimy dalej: Ktoś Ci to musi powiedzieć ale to jest zachowanie parweniusza vel pt. "nowy ruski". Szczerze? Gdybyś to zrobił przy mnie to odechciałoby mi się z Tobą siedzieć a wiesz dlaczego - bo nachalne epatowanie majątkiem świadczy o tym, że ktoś go w ogóle nie ma albo jest prostakiem, a jeśli zależy Ci na towarzystwie wartościowych ludzi, którzy coś ze sobą robią, mają jakieś cele w życiu to kiedy zdefiniują Cię jako prostaka odpadniesz z towarzystwa. I ja nie piszę tu o tym, że masz zostać "niezrozumianym przez społeczeństwo Millennial Thinkerem" tylko nauczyć się mieć choć minimum klasy żeby mieć wstęp do grona ludzi, którzy coś sobą reprezentują. @Obliteraror - Ty polecasz wideo Barszczewskiego - ja nie mam kiedy go oglądać ale słyszałem, że jest dobry - on tam ma coś o savoir vivre? Znasz coś dobrego na ten temat? Ode mnie @Pocztowy polecam Ci żebyś przeczytał coś z tego: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/75145/spaghetti-dzinsy-i-rece-w-kieszeniach-savoir-vivre-dla-nastolatkow https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4919350/etykieta-w-biznesie-praktyczny-poradnik-savoir-vivre-u https://lubimyczytac.pl/ksiazka/13906/encyklopedia-dobrych-manier A to będzie ekstra okazją do błyśnięcia czy bon motem czy ciekawą historyjką: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4995600/gentleman-podrecznik-dla-klas-wyzszych Tego fryzjera nawet nie komentuję bo to już jest, jak Ci @DOHC opisał, odklejka + Bardzo dobry pomysł. Zostaw już w spokoju Tindera (mega gówno) i skup się na Instagramie. Po prawie dwóch latach prowadzenia konta mam na nim 1500 lasek jako followersów (kobiet nie kobiet i mężczyzn). Jest to świetne miejsce do komunikowania ludziom kim jesteś w komfortowy dla nich sposób (poprzez zdjęcia czy filmiki) oraz odnajdywanie lasek, które mają zainteresowania zbieżne z Twoimi i atrakcyjny dla Ciebie wygląd. Co ja komunikuje na swoim IG? - dużo podróży - ale to nie są foty z hoteli czy pod gówno-atrakcjami tylko "z drogi" - solo travel - czyli mogę "usidlić" samotnego wilka - że dobrze gotuję i wiem jak podać danie żeby cieszyło oko - że mam poczucie humoru - memy o jedzeniu i związkach oraz spotykaniu się w parach mieszanych kulturowo i narodowościowo - że kocham przyrodę - że chodzę po knajpach Ten ostatni punk był o tyle istotny, że fotografowałem jedzenie zazwyczaj z wycinkiem rzeczywistości, iż jest ze mną kobieta - a to jej dłonie jeśli miała ładne, a to torebka, zdarzyło się i kobiece udo etc. Po co? Skoro inne go chcą on jest na pewno wartościowy Teraz musisz usiąść i zastanowić się co Ty chcesz przekazać swoim ig? To co ja bym zrobił: - lekarz - dowód społeczny + rokuje (ale tu uważaj na gold diggerki) - inteligentny i zaradny - dałbym kilka zdjęć książek / z książkami - inteligencja pociąga - jeśli jesteś normikiem na te 40-50 fot postów minimum 4-5 to powinny być twoje foty - ale nie samojebki w tym samym kiblu tylko foty, gdy coś się dzieje, coś komunikujące kim jesteś, co robisz etc. Usiądź i pomyśl nad tym. A co jest nie tak w dziewczynie, która jako studentka pracuje w kawiarni żeby zarobić na życie? W czym ona jest gorsza od laski, której się po*ebało w główce od hajsu rodziców. Znów wyłazi Twoje durne myślenie przez pryzmat kasy. Moja rada jest taka - grę ustaw na laski rokujące bo tym, co już "mają" daj spokój, chyba, że chodzi tylko o stukanie. Musisz sobie zdefiniować kogo Ty szukasz do związku, jaka ta kobieta powinna być. Intro czy ekstrawertyczka? Kobieta zarabiająca sama na swoje życie czy chąca siedzieć w domu? Laska z kupą koleżanek czy odludek? I kalibruj się na to gdzie te kobiety są. Przez rok z okładem jak szukałem laski do LTRa celowałem jako 39 latek w studentki i laski do maks 28 r.ż. Interesowały mnie dziewczyny, które nie sa Polkami więc drążyłem temat: - czarnych lasek, które przyleciały do Polszy na studia - i tu zabawne - to są głównie studia medyczne, pielęgniarstwo - Ukrainki i Białorusinki - laski z południa Europy, które przyleciały tu studiować (jest ich trochę) Znając swoje preferencje po prostu szukałem ich na Instagramie lub bywałem w miejscach gdzie one mogą bywać i tak poznałem kobietę z która obecnie się spotykam i mieszkam. Są cztery drogi: - świetnie wyglądają - wtedy laski lecą do nich jak muchy do gówna - mają dużo hajsu - jw - żyją w blue pill, nie rozkminiają i biora babę jaka im się "należy z rozdzielnika" - mają łeb na karku i wiedzą czego chcą a co za tym idzie działają w mądry sposób. Rzucam CI kilka pomysłów: - czarne dupy z kierunków medycznych - jak one się dowiedzą że jesteś lekarzem przyszłym kutas Ci odpadnie od ruchania - Ukrainki i Białorusinki - idziesz do miejsc gdzie one się uczą polskiego i gdzie szuka się wolontariuszy - poznasz masę dup + zdobędziesz obycie z językiem rosyjskim - proponuję lejtmotiv - jak studiować na kierunku medycznym w PL - laski z polski o zainteresowaniach jakie CIę kręcą - czy Ty należysz do jakiś kół naukowych na uczelni swojej? - czy działasz w samorządzie studenckim? - czy uczestniczysz w konferencjach naukowych? - czy bierzesz udział w organizowaniu imprez? - czy wkręciłes się w sprawy związane z pomoca pierwszemu rocznikowi ( świeżynki po 19-20 lat)? - czy dowiadywałeś się o możliwości wyjazdu na Erasmusa u Was (dla siebie)? etc. etc. Nie rozkminiaj a działaj. Polecam Ci ten film, szczególnie dialogi dotyczące pieniędzy w życiu: https://youtu.be/I38HmlOFzD8 Wielki szuler (Jan Nowicki) wraca do gry. Po kilku latach spędzonych za kratkami zamierza rozpocząć nowe życie u boku żony, która zdążyła już podzielić wspólny majątek i nie myśli o powrocie do dawnego związku. Przygodnie spotkany prywaciarz, którego Szu doszczętnie ogrywa, nie zamierza puścić tego płazem. Straciwszy nadzieję na odzyskanie pieniędzy, Mikun (Leon Niemczyk) sięga po broń, ale i tak nie udaje mu się zatrzymać oszusta. W czasie pobytu w Lutyniu Szu poznaje Jurka (Andrzej Pieczyński), młodego taksówkarza, który marzy o wielkich i szybkich pieniądzach. Nauka pokera u starego mistrza wydaje się chłopakowi przepustką do wielkiego świata
  20. Uważam, że najrozsądniejsza opcją z wymienionych osób (jeśli ma to być tylko jedna osoba) jest @Obliteraror ponieważ: - jest stabilny emocjonalnie - ma pojęcie o życiu i świecie - jako obchodzący "kolejną osiemnastkę" nabrał już pewnego doświadczenia życiowego - nie ponoszą go emocje - nie prowokuje gównoburz, nie pompuje się jaki jest zajebisty, nie wywyższa się. a po prostu jest taki jaki jest - istnieje możliwość, że dysponuje czasem Ex aequo @DOHC jeśli ma czas.
  21. Proponuję: @meghan @nowy00 @DOHC @Obliteraror @Maszracius_Iustus @antyrefleks @spacemarine i jeśli ktoś z Panów @Kiroviets lub @Chcni by dysponował czasem również niegłupio @SzatanK - dziękuję
  22. @Marek Kotoński - w świetle tego, że ten temat ma peak teraz warto też dodać kategorie "ufo"
  23. Ja bym się jeszcze zastanowił czy nie dodać opcji mikrobloga na plusujemy ale to już musicie sami zmóżdżyc jaka jest strategia na budowanie społeczności tam i jak to się ma spinać z braciasamcy.pl Niemniej - cały portal ma fajny potencjał, ja bym na Twoim miejscu pogadał z Szarpankim czy by o portalu nie powiedział u siebie skoro się znacie to Ci może fajnie userów nagonić spoza braciasamcy. Ale to już też up2u Niemniej - trzymam kciuki
  24. Jeszcze tak mi na szybko przyszło do głowy, że można by zrobić "motoryzacja" - główny konik dla wielu facetów - a niekoniecznie to musi być w "rozrywka" - gdzie pewnie będa śmieszne filmy etc. A tak taki @DOHC czy @PyrMen albo @Brat Jan bądź @Amperka sobie o motorkach coś wrzucą od czasu do czasu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.