Skocz do zawartości

VenomDch

Użytkownik
  • Postów

    81
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez VenomDch

  1. Brałem pod uwagę, że mogę nie wiedzieć. Możesz mieć rację, gdzieś czytałem o tych znakach, ale moim problemem zawsze była kiepska obserwacja otoczenia, a rzadkie kontakty z kobietami poza formalnymi zajęciami, projektami itp. Nie ułatwiały. Możesz mieć oczywiście rację, ja nie wiem. Po prostu nie zaobserwowałem.
  2. Się ciesz, że od gówniar i masz brodę:D. Ja próbowałem zapuszczać, bo wyglądam na 17 lat mając ponad 24 i rośną jakieś rudę łonowce, dramat. Wracając do tematu. Mną akurat kobiety nigdy nie wykazywały zainteresowania:p
  3. nie trysnąłem od 25 października i powiem wam, że efekty pozytywnego nastroju i samopoczucia są, ale nie przechodzi ochota na bicie Zygmunta. Chyba mam za wysokie libido, porno oczywiście nie oglądam. Jaja nabite jak Little Boy. Dużo łatwiej w moim przypadku wywalić porno, ale z fapaniem i pobudzeniem ciężko. Jak się nie ma kobiety to ten challange jest wyzwaniem, na szczęście poza miętoszeniem jeszcze się nie złamałem. Trzymam witaminy w sobie:p
  4. Zauważ jednak, że przyciągasz jakoś te kobiety, więc pewnie niewielkim nakładem z twojej strony znalazłbyś kogoś jakby to ci nie pykło. Coś w sobie atrakcyjnego musisz mieć, a panien mało nie jest. Kwestia jaką masz dostępność.
  5. Haj hormonalny tak działa. Mózg ocenia to zanim się polapiesz czemu i trafia też nagle na osoby które masz. Mój obiekt pożądań to była koleżanka z roku i też walnęło mnie to dopiero po roku, nagle. Dlaczego, nie wiem? Uczucie paskudne. Jeśli czujesz, że chcesz dać temu szanse, to to pewnie i tak zrobisz, grunt, żebyś na tym nie zatracił siebie. Nie stań się więźniem tej relacji.
  6. Osobiście dla mnie taki laski nie są pociągające. Przyczyna może być prosta jak budowa cepa. Moja mama to taka dominująca krzykacza, wulkan energii. Męczyłbym się w dłuższej relacji z taką kobietą. preferuje delikatność i subtelność jeśli idzie o podejście. Nie znaczy, źe musi siedzieć zgarbiona i wystraszona, ale darcie na mnie gęby to byłoby niedopuszczalne, po prostu nie znoszę podnoszenia głosu, z ziomkami pół biedy, ale w relacji sobie tego nie wyobrażam. Z obserwacji mam kumpla, naturalny czad ze świadomością. Całkiem fajne panienki wyrywa do bzykanka, teraz jest w takiej typowej dla niego relacji? Nie siem nie wnikam w takie privy u przyjaciół. Panna niegłupia i da się pogadać, ale albo gra księźniczkę, albo jest. Wolałbym skoczyć na banię z 4 piętra niż wysiedzieć tydzień. Wyczuwam chęć takiej dominacji od niej i to bardziej przeraża i męczy niż pociąga.
  7. 24 lata mam. W szkole też zawsze byłem najsłabszy i najniższy. Dobiłem do magicznych 174cm. Także w tej kwestii rewelacji nie ma, trudno. fizycznie raczej skromnie, wyglądam na 17-18 lat, nawet z zarostem pytają o dowód:p. Myśle, źe kobie nie pociągać fizycznie, na tym tle nie miałem w realu nawet sygnału prawdę mówią. Mam w zasadzie dwie znajome, z czego z jedną kontakt mi się odnowił, ale to wiadomo chłodna głowa i na 99% koleżeńskie relacje. Nie wiem ile bym sobie dał w skali, ale pewnie średnia krajowa. To już lasek by trzeba było pytac, w tej materii chyba nie kręcą?:p Ważę 65kg i regularnie uprawiam sport, gram w nogę, więc jakims zapuszczonym Januszem też nie jestem. Psychika każe mi uważać na to co jem.
  8. Wszystko kumam i ciężko niw wierzyć, że ci zależy. Tylko szkoda by taki stan zawieszenia odebrał ci lata życia. wydaje mi się, że gdyby ta relacja była zdrowa to nie było by tylu wątków w tym temacie na forum od ciebie. Coś tam dalej robie samemu nie gra. Skoro znalazłeś te dziewczynę to czemu nie mógłbyś innej? Czemu zakładasz, że musiałbyś być od razu w następnej relacji? Czasem jest potrzebny detoks dla samego siebie. 3 głębokie oddechy i krok w którąś stronę. Osobiście jestem sam od zawsze, oczywiście w kwestii damsko męskiej. Miałem maleńką przygodę z hajem hormonalnym, która przy odrobinie pecha położyłaby mi studia i nie wiem czy nie mnie samego. 2 lata w czapkę, bo nie miałem pomocnej dłoni. Na tym forum są ludzie, którzy tę dłoń wyciągają. Musisz sobie postawić szlaban.
  9. Siemanko. U mnie w kwestiach społecznej fobii bardzo podobnie było. Może nie do znajomych i kumpli, ale z dziewczynami dramat. Mam tatę „starszego” i byłem kolejnym z miotu w jego przypadku, więc nie specjalnie miał siły by przekazywać mi jakąś wiedzę o kobietach i relacjach, z resztą w jego czasach blue pill działał... Przyczyną mojej fobii mogła być dominująca mamuśka i tym bardziej boli, ze mam super rodziców, ale są jacy są. Wyczuwam podobne cechy charakteru do ciebie. Brakuje nam chyba dowartościowania, mamy niskie poczucie własnej wartości? Nie wierzymy w siebie samych? Mogę się mylić, bo cię nie znam, ale tak czuję. Mnie też cieszyły takie nawet głupie rzeczy jak kupno te Mebli i tv so własnego mieszkania za zarobione pieniądze. Najciężej jest pracować nad sobą. Podobnie jak ty staram się poprawiać moje odbieranie przez innych pozytywną energią, jakiś uśmiech, kontakt wzrokowy. Nie wiem jak dla ciebie, dla mnie to mega wyzwanie. W przypadku kobiet Himalaje, ale jakoś próbuję i myśle, ze też sobie poukladasz. Na studia nie patrz, ja mam i pracuje w zawodzie i ot cała mecyja, możliwości mam żeby dalej się bawić, ale nie czyni mnie to lepszym od ciebie, pani sprzątaczki, czy listonosza. Grunt to mieć zasady i być dobrym dla innych i siebie.
  10. Siemka. Przede wszystkim odpuść sobie i daj sobie szanse, że zbudujesz to z inną osobą. Skoro masz własne mieszkanie, robotę, to znaczy, że potrafisz w ogarnianie siebie. Powolutku buduj siebie, a z nią sobie niestety musisz odpuścić, bo to cię pociągnie na dół. Domyślam się, że łatwiej zrobić (sam w takiej sytuacji nie byłem), ale z całkowitym resetem od uzależnienia w postaci dziewczyny teochę mogę napisać. Zerwij ten kontakt, wyjdź do swoich kumpli, ci najbliżsi prawdziwi zawsze ci pomogą (przy okazji jest to taki test komu warto ufać), wyrzuć to gówno z siebie im i nie wstydź się iść do terapeuty. Przede tobą i przede mną dłuuuuga droga by wypracować w sobie to co powinniśmy. Jeśli dusisz to w sobie wszystko co tutaj piszesz to ci nie zazdroszczę, sam tak robiłem najgorszy badziew. Po tym poście widzę chaos jaki panuje w twoim umyśle, jesteś emocjonalnie rozbity. Znajdź wyciszenie, ukojenie, pasje. Poukładaj sobie to, najlepiej z pomocą fachowca, ja bredni kólczingowych nie będę wciskał. Sam to przechodziłem. Życzę najlepszego
  11. Wyczuwam niestety „pieprzenie alert” nie łykam takich tekstów od kobiet. Może się mylę i w to wierzysz, ale sory. Moje doświadczenie zmusza mnie do wniosków, że te mechanizmy są dużo prostsze. Chyba, że ktoś siedzi 10 lat w związku i rozpoznaje pierda partnera z drugiego końca korytarza, wtedy uwierzę w jakieś docieranie się i wnętrze. pozdrawiam
  12. U mnie też na 8 godzin pracy rzadko kiedy przypada 8 godzin intensywnej pracy, zależy od dnia, zamówień, zdarzeń losowych. Natomiast to rozciągnięcie w czasie pomaga przy planowaniu działań i zawsze też daje szanse klientowi na reakcję. Jak już na prawdę nie ma nic do roboty to można tę godzinkę, dwie poczytać jakąś książke, notatki. Ja sobie nawet dla jaj z uczelni zeszyt zabrałem niedawno. Polecałbym się cieszyć z obecnej pracy i wyluzować. Zawsze mogłeś trafić na jakiś magazyn, gdzie po 8 godzinach zbierałbyś dysk z podłogi (przerabiałem). Pozdrawiam
  13. Akurat do tańca to się wielokrotnie próbowałem przekonacie, ale z marnym efektem. Czuję się fatalnie i nie sprawia mi to radości. To, że się da ogólnie to jestem pewien skoro tak wielu tutaj może. Natomiast tworzenie 15 różnych scenariuszy to klasyczna scenka w mojej głowie, to jest rzeczywiście przytłaczające.
  14. Z genetycznym aspektem zapachu ciężko polemizować. Problem w tym, że spocić się nie jest trudno, a śmierdzieć cebularzem jeszcze łatwiej. Ludzie nie stosują antyperspirantów czy dezodorantów i potem jeździ się komunikacją miejską w smrodzie ludzkiego potu, ohyda. Natomiast czy 700zł to straszna cena? To zależy dla kogo, jak kogoś stać i mu się kalkuluje to czemu nie? Z badaniami będę polemizował, wierzę. Ma to sens z podłoża biologicznego, w końcu dawniej perfum nie było, a zapach ma podłoże hormonalne i może świadczyć o poziomie zdrowia osobnika. Sam osobiście często używałem tylko blokerów, bo pot ciekł z pach jak pracowałem fizycznie w upale. Kiedyś koleżanka mi powiedziała, źe mam swój naturalny zapach, którego nie czułem (nie był to smród). Poza tym jednak nie sądzę by panie narzekały na zapach męskich perfum, ryzyko że capi się Januszem jest większe niż to, że ten zapach jest przyjemny dla odbiorcy (nawet jeśli my swój odorek akceptujemy). Choć mogę się mylić i moźe faktycznie ten zapach jest jakoś wyłapywany bardziej niż odór? Nie wiem. Z resztą sam osobiście przepadam za perfumami u kobiet, pobudza to zmysły. pozdrawiam
  15. Też byłem 100% biały rycerzem i miałem takie wizję w głowie. Powiem, że to niestety przechodzi do podświadomości i staje się częścią ciebie. Uległość, uniżenie względem kobiet, bycie miłym (choć to chyba po prostu moja cecha charakteru chyba?), wizje jakiegoś ożenku i dzieci. Dzisiaj się z tego śmieje, bo już wiem, że to tak nie działa. Dzieci na ten patologiczny świat nie planuję, a małżeństwo jest tak jednostronne prawnie i niezgodne z moimi poglądami, że nawet gdyby mi groziło to nie ma opcji. Natomiast czy się jest białorycerzem czy czadem to gdzieś ta energia seksualna się komuluje i kobieta jest potrzebna w mniejszym czy większym stopniu. Ważne jest tylko by się nie dać zniszczyć.
  16. Tłusta kuchnia to domena wschodnia. Tam jadało się (może dalej jada) bardzo tłusto. Sam mam korzenie rodzinne ze wschodu i miałem w familii takie przypadki wątróbka dla mnie dramat, choć podobno ma znaczenie z jakiego zwierza ta wątróbka. Reszta wejdzie spokojnie. Smalec? Jadłem, ale czy to daje jakieś super doznania smakowe to bym polemizował 😛 Wybieram produkty raczej niskotłuszczowe i jadam lekko, ale dla ludzi ze wschodu normalka
  17. Bardzo prawdopodobne, nie umiem działam spontanicznie, bo zawsze jest kalkulacja i zamiast się skupiać na tym co dana osoba mówi to się skupiam na swojej gadce by niczego nie zepsuć. Za dużo myśleć to nie dobra jest.
  18. Ciekawa koncepcja, tylko nie jestem przekonany, że to się da przenieść na nasze podwórku. Nasze panie są ciut inne zapewne🙃
  19. Prawie dokładnie to miałem na myśli odnośnie podejścia do relacji. To jest pewna niezrealizowana potrzeba i też uważam, że najgorszy wcale nie jest fakt, że jestem sam tylko nie poznałem w odpowiednim dla siebie czasie i dobrych i tych najgorszych akcji wynikających z bycia z kobietami. Odrzucony zostałem raz, jako dorosły i bolało jak cholera, ale udało mi się to poukładać na tyle, że nawet jak o tym myślę to metronom nie drga. Porównanie z grzybem idealne na moim przykładzie - brak konfrontacji na pewno nie umacnia, ale stracony czas nie wróci (mimo, że cięzko czasem się z nim pogodzić).
  20. U mnie to wyszło akurat dość naturalnie, nigdy nikogo na siłę nie trzymam. Kto chce to ze mną przebywa, kto nie ten nie. Jak widać parę osób jednak chce bez żadnego interesu i to bardzo doceniam. W tej kwestii akurat jestem całkiem spełniony.
  21. Dziękuję wszystkim za poświęcenie swojego czasu. Odpowiadając na część pytań: Nauka to oczywiście rzecz, której nie żałuję, bardziej brak umiejętności pogodzenia tego z jakimś życiem towarzyskim - nie podjąłem nawet jakiejś większej próby, Nigdy nie liczyłem na jakiś ogrom kobiet, bo spełniam zapewne kryteria z dalszej części tego zdania. Z resztą stiewrdzień ciężko polemizować. Program nauczania jest wysoce nieefektywny i też uważam, że bardziej czyni mózg gąbkowaty na pamięć i jakieś tam myślenie niż przyswajanie przydatnej wiedzy, Przeszkadza mi wewnętrzna nieśmiałość na pewno i brak jakiejkolwiek gadki, jak się przełamie, że wciągne się w rozmowę to nie mam jakichś oporów, ale rzadko robię pierwszy krok. Teraz też specjalnie nie mam okazji, mam przyjaciół, ale to hermetyczne, wąskie grono. To co chciałbym zrobić to naprawić swój beret i czuć się dobrze w swojej skórze, zmniejszyć trochę naturalną wrażliwość, a zwiększyć asertywność. W kwestiach relacji damsko - męskich nie mam koncepcji. Może za wyjątkiem by dać temu płynąc, zacisnąć zęby i być cierpliwym. Może warto spróbować podejścia, że może coś się w tej kwestii zmieni, może nie? Natomiast przekonać siebie do tego to niełatwe zadanie.
  22. Dzięki za odpowiedź. Właśnie tej desperacji chce bardzo uniknąć w jakichkolwiek relacjach, podobnie jak nieśmiałości. Z tym jest jednak dość ciężko, mimo, że staram się małymi krokami nad tym pracować. Cieżko także nie narzucać sobie presji, bo chciałbym coś w tym życiu jednak zmienić na lepsze. co do wykształcenia, bardzo specyficzne te studia, sam jeśli ktoś pyta o stopień mówie, że to „drobny inżynier”, nie był to kierunek tak zaawansowany w matematykę, fizykę jak mechanika, nawigacja czy tym podobne. Nie mniej jakaś tam satysfakcja z ukończenia jest. co do tych okazji to niestety ich ostatnio nie mam wcale, oczywiście to się może zmienić, ale trudno mi siebie samego przekonać. pozdrawiam
  23. Cześć, Mi nawet nie tyle pomogło co dalej pomaga. Mam niestety zerowe relacje z kobietami z bardzo różnych kwestii, ale to nie znaczy, że nie mogę próbować ich zrozumieć. Natura ludzka jest taka, a nie inna i będzie nas ciągnęło do pań chcąc, nie chcąć. To co dotychczas stąd wyniosłem to inne patrzenie na te relacje i konfrontowanie tego z rzeczywistością, na przykładzie znajomych/rodziny. Schematy stały się znacznie prostsze do zrozumienia. Dzięki temu w jakimś stopniu z tej bańki blupillowej człowiek wychodzi, oczywiście nic nie zniknie za dotykie różdżki, jednak bycie betą i nice guyem to nie coś do wyleczenia w rok. To forum (zbiorczo użytkownicy dla uproszczenia) pomogło mi zrozumieć na jakie tory próbować wejść i jak znaleźć motywację do życia, bo to zawsze jest trudne, jeśli nie jesteś akceptowany/zauważalny przez kobiety. Na pewno zachęca mnie do dalszej pracy i ćwiczeniu nawyków. Pozdrawiam serdecznie
  24. Też się zaangażowałem w odstawienie czyszczenia żołnierzowi kasku i jestem zaskoczony całkiem szybkimi zmianami, nie wiem na ile to placebo, ale z faktów: Więcej energii większa pewność siebie, a pod tym względem miałem problemy od lat wczesnoszkolnych Mocniejsze włosy, bardziej gładkie, łatwiej mi je czesać (mam siano na głowie od zawsze po tatku, dużo włosów, ale rzadkich) Większa ochota na jakikolwiek gadulec, energia witalna. Większe chęci do spraw pobocznych - zacząłem sobie robić angielski ze stroną ang.pl (serdecznie polecam, mnóstwo ćwiczeń tak swoją drogą) Z minusów: Niesamowicie ciśnie na jaja, być może kwestia libido, ale więcej wolnego czasu to największy wróg, po prostu chce się walić jak opętany, bardziej kobiety niż ręcznie. Kwestia chyba tego, że jestem prawiczkiem i nie mam kobiety, to podnosi poprzeczkę bardzo wysoko, ale działa też motywująco. Czasem trzeba walczyć bardzo mocno o odrzucenie kosmatych myśli. W moim przypadku fapanie jest znacznie silniejsze od porno, do filmików mnie w ogóle nie ciągnie, bo wyobraźnia z reguły i tak potrafiła nadrobić jak nie było dostępu. Jaja ciężkie jak kule do kręgli, chyba mógłbym przeorać polzbruk w tej chwili armatą. Osobiście staram się wytrwać ile się da by udowodnić przed sobą samym, że jestem silny i podbudować tym pewność siebie. Lecę już 16 dzień i bywa w opór trudno. Wszelkie nagłe ataki na męczenie parówy odbijam jakąś czynnością (niestety to nie zawsze jest możliwe). Pomaga mi też forum i wasze zaangażowanie oraz argumenty, że nie warto żołnierzowi czyścić kasku. Chciałbym także kogoś kiedyś poznać chociaż i nie mowa o chędożeniu i jebaniu, ale dla mnie progresem już byłaby większa otwartośc i gadka z laskami, bo tego nawet od 2 lat nie mam. Bzdury o szkodliwości nie walenia w byka schować do kieszeni, polucje usuwają nadmiar nasienia z organizmu - homeostaza utrzymana, a do tego naprawia się gospodarkę hormonalną.
  25. To co od razu rzuca mi się w oczy jako młodemu gościowi, mimo braku doświadczenia i zielonego pojęcia, to wymagania pod sufit. Zaradny, bogaty, inteligentny. Jak tu spełnić takie wymagania? Młodsze kobiety zapewne mniejszych nie mają? (A tendencje raczej w jeszcze większe). Tak jak @Władimir Władimirowicz napisał. Role się odwróciły w twoim przypadku. Było szanować spokojniejszych i ułożonych rówieśników jak się miało lat 24, no ale oni nie dostarczą emocji. Chociaż zdaje sobie sprawę, że nasza natura tak nie działa. @cst9191 Bardzo trafne, przecież wygląda się nie liczy 😆
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.