Skocz do zawartości

deleteduser52

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser52

  1. Hasło typu motywujący slogan, czy raczej chwytliwa nazwa? Może coś w stylu "lepsza płeć"?
  2. A skąd to wiadomo? Pamiętasz swoje reakcje zaraz po urodzeniu? Rozpracowałeś wszystkie wzorce zachowań, które się utrwaliły w podświadomości? A może właśnie cała ścieżka życiowa jest wynikiem tej pierwszej, podstawowej myśli po przyjściu na świat - zaufać Bogu, albo mu dorównać? Wiara jest moim wyborem. Być może w pełni świadomym, a być może dokonanym na podstawie przeżyć, które nie zależały ode mnie. Nie ma żadnej pewności. Po prostu tego nie wiemy, czyli - patrz wyżej Podobnie jak nie znamy powodów, dla których ktoś rodzi się zdrowy, a ktoś z wadą genetyczną. Może to karma, a może decyzja jednego z poprzednich, oświeconych wcieleń, które empirycznie postanowiły doświadczyć cierpienia z powodu jakiejś wyższej konieczności? Bardzo mnie to cieszy, bowiem to moja własna teoria Jej kluczowym założeniem jest podział ludzkiego życia na sen i rzeczywistość na jawie. Uważam, że sen (ten poza świadomy, nie faza REM, która jest jakby wizualizacją dominującej narracji) jest takim światem alternatywnym, kreowanym za pomocą myśli. Podświadomością. Ten świat się wydaje nierealny, ale może być bardziej "prawdziwy" niż to co widzimy na co dzień przy otwartych oczach. Tylko w czasie snu mamy dostęp do tzw. "wyższego ja" i to właśnie wtedy warunkujemy świat przeżywany na jawie. Nie bez powodu człowiek zaraz po urodzeniu przesypia większość doby, a wraz z upływem czasu, dorastaniem, starzeniem się śpi coraz krócej. Wedle mojej teorii dziecko stanowi wtedy jedność ze sobą, a jego 3 stany (podświadomość, świadomość i nadświadomość) dopiero zaczynają się wyodrębniać z całości (a może raczej oddalać). Wtedy zapadają zero-jedynkowe decyzje mające wpływ na całą resztę życia.
  3. Panowie twierdzicie, że to Wasza świadomość jest kształtowana przez warunki, otoczenie? Ja uważam, że sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. Według mnie wszystko co Was otacza i kim jesteście to tylko konsekwencja Waszych własnych decyzji. Piszecie, że rodzina, miejsce urodzenia, itp - ale nie mając pełnego wglądu we własną podświadomość nie można stwierdzić, czy rzeczywiście pierwsze było jajko, czy kura (byt określa świadomość lub odwrotnie?). Ja wierzę w wolną wolę człowieka, która oznacza dla mnie wolność absolutną. Zgodnie z tą teorią mamy do wyboru 3 warianty. Możemy podążać za głosem doświadczonej duszy, albo przyziemnymi pragnieniami, ewentualnie spróbować pogodzić je ze sobą, szukając tzw. harmonii. Pierwszy wariant oznacza pełną akceptację dla tego co postrzegamy zmysłami na jawie, drugi ingerencję w Matrixa, czyli kreację wedle własnego uznania. Trzeci jest próbą kompromisu... czyli złamaniem pierwszego przykazanie Dekalogu ). Moim zdaniem dokonujemy tego wyboru zaraz po urodzeniu, znajdując się jeszcze w stanie harmonii z resztą wszechświata. Sami zapisujemy własną kartkę ego wzorcami zachowań i dążeń, w miarę upływu miesięcy i lat stopniowo wymazując ten fakt ze świadomości. Po prostu tego nie pamiętamy. Oczywiście kwestia tego wyboru jest dyskusyjna, skoro człowiek ZAWSZE sięgnie po biblijny owoc poznania dobra i zła, niemniej - z formalnego punktu widzenia jesteśmy architektami własnego wszechświata. A, że projektujemy ten świat w taki sposób, że nam nie odpowiada... miejmy pretensje wyłącznie do siebie.
  4. Pełna zgoda. Dla mnie ten wątek również jest doskonałym materiałem poglądowym. Uderz w stół a nożyce się odezwą Drażni Cię, bo poczułeś się wywołany do tablicy?
  5. Tak czy inaczej, potomstwa z tego związku nie należy się spodziewać
  6. Ale zauważ, że nie skreśla go, nadal pokłada w nim nadzieje. Samiec alfa, który tylko trochę się zapuścił z powodu palenia blantów i oglądania porno... Rozwiązanie? Detox (który podobno ma już miejsce - co do tego podobno 100 proc. pewności :)) i operacja biustu
  7. Jak typowa kobieta w nieudanym związku: 1. Zamiast zasięgnąć opinii koleżanek szuka porady na męskim forum. 2. W przekroju całego wątku usilnie sprowadza problem do kwestii intymnych. 3. Kokietuje komentatorów, którzy udzielają jej porad, a wobec krytyków wykazuje spolegliwość. Poza tym rzucają się w oczy jej starania, żeby nie koncentrować się przesadnie na wadach rzekomego partnera, raczej szukać rozwiązania problemu w sobie. Być może trafił się nam ideał, ale w połączeniu z intuicyjnym przekonaniem, że w sieci każdy może być każdym konstatuję więc, że mamy po prostu do czynienia z wrażliwym przedstawicielem gatunku męskiego, któremu wstyd przyznać się do własnych problemów przed braćmi Przykro mi, że rozwiewam złudzenia
  8. Niestety wątek ukazuje w pełni na jak wczesnym etapie znajduje się wielu z Was panowie. Przecież począwszy od awatara po kuriozalny problem wszystko w tym temacie jest mistyfikacją, a jej autor lub autorka ma zapewne niezłą uciechę bawiąc się Waszymi szczerymi emocjami niczym kot myszą. Ilu tutaj samców alfa, którzy aż się palą do tego, żeby "koleżance" udowodnić czym jest prawdziwa męskość Ale trzeba przyznać, że sidła zastawione zostały z pomyślunkiem, prawdziwy majstersztyk. Któremu, szlachetnemu chłopakowi z kompleksami by przeszkadzały małe piersi i dla oczytanej, inteligentnej i troskliwej "połówki" nie potrafił zrezygnować z oglądania pornoli?
  9. Proszę wybaczyć poruczniku, nie chciałem zabrzmieć arogancko Pewnie, że poczytam - dziękuję za linki.
  10. Naukowcy już 100 lat temu doszli do wniosku, że świat działa według mechanizmów, które się wymykają naukom ścisłym - stąd się wzięła fizyka kwantowa. Nie chcę przez to powiedzieć, że dla zasady należy podważać prawa, którymi ludzkość racjonalizuje swoją egzystencję. Twierdzę tylko, że funkcjonujemy w rzeczywistości, która jest na tyle "elastyczna", że niemal każdy sposób jej opisania jest równie prawdopodobny. Np. czym innym jest podświadomość niż "bardzo kiepską fantastyką"? Jest jakiś wzór, którym opiszemy duszę? Jedni wierzą w osobowego Boga, a inni mają prawo domniemywać, że jesteśmy tylko błędną informacją w kodzie życia jakiejś istoty, której nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Teoretycznie wszystkie przypuszczenia mogą być prawdziwe, a dowody na to równie wiarygodne co ślad jakiejś struny w akceleratorze
  11. W skali całego organizmu (wszechświata w "granicach", jakie jesteśmy w stanie ogarnąć wyobraźnią) musimy być ledwie komórką. Loty w kosmos są w takim razie przerzutami... Zapewne mamy jeszcze trochę czasu, zanim naturalne przeciwciała spróbują nas zniszczyć Nie podzielam sceptycyzmu kolegów wyżej. Sam miewałem podobne rozważania, poza tym uwielbiam tak teoretyzować - z laickiego punktu widzenia i bez całej tej matematyczno-fizycznej i racjonalnej do bólu otoczki.
  12. Zakładając, iż rzeczywiście celem naszego istnienia jest test jakiegoś programu (matrixa), który przy pomocy duszy sprawdza każdy możliwy wariant ludzkiego zachowania, zakodowując w świadomości pewne wzorce na podstawie doświadczeń z poprzednich wcieleń, co właściwie powinno być naszym partykularnym celem w obecnym życiu? Ścisłe podążanie za wskazówkami intuicji prowadzi nas w nieznane, niewykluczone przecież, że do całkowitej klęski, a uleganie wzorcom do pewnego nieszczęścia. Jak zrozumiałem z audycji - Twoim rozwiązaniem jest egzystencja w "umiarkowanym" trybie, tak aby nie doprowadzić systemu do niestabilności, ale też mu nie ulec w takim stopniu jak to zakłada algorytm? Upraszam o wybaczenie, jeśli komentarz jest niezrozumiały (lub nie ma sensu) - wciąż łatwiej mi się myśli o tych sprawach, niż je przelewa na papier
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.