Skocz do zawartości

Normalny

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2509
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8
  • Donations

    77.00 PLN 

Treść opublikowana przez Normalny

  1. Normalny

    Księdza cytaty ...

    Jako, że jestem w pewnym nastroju (zadumy) pozwolę sobie zapodać kilka cytatów ks. Jana Kaczkowskiego (zm. w 2016 r.) znalezionych w necie. Odrzućmy katolickie uprzedzenia - jeśli takie ktoś posiada - i oceńmy poniższe słowa: * Akt wiary nigdy nie zwalnia nas z myślenia. * Możemy całe życie przeżyć w bojaźni i przykucu albo być wyprostowani i dumni. * Można się z drugim spierać, kłócić, nawet wkurzać na niego, ale nie wolno nim pogardzać. * Nie, ponieważ cię kocham. Właśnie dlatego nie zrobię dla ciebie wszystkiego. * Nie po to dostaliśmy wolność, żeby nam zaszkodziła. Nie bójmy się z niej korzystać, ale róbmy to odpowiedzialnie. * Nie trzeba być katolikiem, żeby być dobrym człowiekiem. * Nie rozliczajmy innych, rozliczajmy siebie. * Wszystko utrudnia to, że jesteśmy mistrzami świata w oszukiwaniu własnego sumienia. i to: * Zamiast ciągle na coś czekać – zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż Ci się wydaje.
  2. Chyba każdy wyczynowy sport wpływa negatywnie na zdrowie. Szczególnie po zakończeniu kariery lub na starość. Jednakże sport to jest zdrowie - lecz ten amatorski.
  3. Polecę do przeczytania moje przemyślenia w tym temacie:
  4. Zgadzam się z prawie całością oprócz tego fragmentu. Bez orzekania ma szansę zakończyć temat po pół godziny jeśli i zona będzie chciała się rozwieść. Zaoszczędzone nerwy, stres, pieniądze, czas, relacje z dziećmi ... Z orzekaniem to kilka spraw sądowych, kilka lub kilkanaście miesięcy zwłoki i ryzyko, że oboje usłyszą wynik "winni" - żona będzie się przecież broniła i takie same działa wystawi przeciwko Alfowi jak Alf przeciw niej.
  5. Już może dość upadlania siebie samego, co?
  6. Koszty rosną bo i alimenty i to co u mnie kupuje dziecku - zresztą nie jest to najgorsze. Uważam, że każdy facet płaci alimenty jeśli ma dziecko tylko część z nich na podstawie wyroku a cześć "dobrowolnie" jako "głowa rodziny". Nie interesuje mnie to co ex robi na weekendzie ani nie traktuje siebie jako niańki - poświęcam czas dziecku tak jakbym to robił mieszkając z nim na stałe. Ja zadowolony, dziecko zadowolone - czego chcieć więcej.
  7. A co z chęcią spędzenia z dzieckiem dłuższego czasu a nie tylko parę godzin jednego dnia? Ex odgrywała się na Tobie a teraz może rodzicielskie obowiązki ją przerastają i chce wypychać dziecko z domu aby samej odpocząć.
  8. No ok, a jak skomentujecie to agresywne zachowanie policjanta? Wsłuchajcie się w przeraźliwy krzyk bólu tej dziewczyny:
  9. To może teraz jej o kasę chodzi? Bo skoro wnioskuje aby syn był przy niej to i przecież zaraz o alimenty wystąpi.
  10. @KurtStudent Jak macie uregulowane alimenty na dziecko? Bez alimentów?
  11. @rewter2 Słusznie podkreślił - na pewno nie umniejszaj przed sądem roli matki. Nie zaczepiałbym tematu w ogóle. Myślę że temat ogarniasz trochę bo sam widzisz, że ex może zaorać się stwierdzeniami "bo mama najlepiej potrafi o niego zadbać itd." Trzeba to wykorzystać - sąd może też dostrzeże to wg niej "dobro dziecka". Nie atakuj matki, nie umniejszaj jej roli. Swoją rolę i jej traktuj na jednym poziomie. Badań psychologicznych w nadmiernej ilości bym nie dawał ani też nie powoływał na świadka psychologa. To nie wykład akademicki, nie będzie sędzina chciała tego słuchać ani czytać. Tym bardziej, że sąd (wg własnego mniemania) doskonale wie jakie jest dobro dziecka bo orzekał w niejednej sprawie. Wspomniałbym w jednym akapicie o możliwiej alienacji rodzicielskiej natomiast oraz, że proponowane przez matkę rozwiązanie przeczy temu dobru. W tak krótkim czasie jaki pozostał załatwiłbym jeśli się da opinię ze szkoły, że dziecko dobrze się rozwija/uczy i nie ma z nim problemów edukacyjno - wychowawczych. To byłby ważny dowód w sprawie. Że dogadywaliście się z matką dziecka do tej pory, że taki sposób opieki pozytywnie funkcjonował, że dziecko się przyzwyczaiło to dlaczego to teraz matka chce zburzyć? Co do pełnomocnika. Są dwie szkoły. Ja wybrałem tą drugą tzn. nie brałem prawnika. Trochę ryzykowne ale Ty widzę prawo po części znasz. Nie robiłbym przed sądem wielkiej rozprawy z dowodami, prawnikami, świadkami - mi takie coś pomogło, podkreślałem tylko troskę o rozwój dziecka itd (nie nachalnie). Sędzina po pewnym czasie zaczęła się złościć na ex i jej prawnika i odrzuciła ich propozycje. Wyszedłem trochę na takiego samotnika którego chcą rozjechać - pomogło. Aczkolwiek trzeba trzymać rękę na pulsie i nie robić z siebie ofiary. A przy okazji? dlaczego ex chce zmienić teraz kontakty?
  12. W pełni zgoda. Na brak szacunku facet w końcu odpowie brakiem (i tu mam problem w dobraniu słów ale dobra niech już będą te górnolotne) miłości czy czułości - doprowadza to czasem do błędnego kręgu w którym każdy już nic nikomu pozytywnego nie okazuje. @Selqet Obejrzałem filmik. Generalnie trudno się nie zgodzić z tym co gość mówi.
  13. ...twórcą zabawki była pierwotnie ... inżynier Catherine Hettinger.... Początkowo celem tejże zabawki miała być pomoc w polepszeniu koncentracji oraz redukowaniu lęków i niepokoju u dzieci z ADHD i autyzmem, jednak sugerowanych właściwości terapeutycznych nie udowodniono. Zabawka spopularyzowała się w połowie 2017 roku.. (Wikipedia). Bawiłem się tym - ot fajna zabawka. Hit wiosna - lato tego roku wśród dzieciaków.
  14. Przyznam, że nie obejrzałem wstawionego filmiku ale mając za sobą X lat związku myślę, że w stałej relacji z kobietą ważną jej cechą jest to aby nie rywalizowała z facetem w domu. Dość tej rywalizacji w pracy czy na ulicy w życiu codziennym aby jeszcze przychodzić do domu i tam prowadzić wyścig szczurów z partnerką/żoną.
  15. Ad 1) Około 3 miesiące. Ad 2) Nie składałem.
  16. Ex w trakcie rozstania płakała, że dziecko nie będzie miało zapewnionego bytu. Była to nieprawda bo miało zapewnione - ale dobra myślę - niech zna męski honor, pokażę jaki jestem rycerski i odpowiedzialny. Wpłaciłem dodatkowe parę tyś zł aby było na dziecko dodatkowe środki na jakiś czas - ja oprócz tego dalej opłacałem edukację, wycieczki, leki itp. Po paru miesiącach z pozwu dowiedziałem się, że nie zgodziłem się na finansowanie utrzymania dziecka i dalej nie robię tego. Na szczęście miałem potwierdzenia przelewów.
  17. Jak już o DM mowa to może taki cover (nie za mocne?):
  18. Otóż to. Potwierdzasz słuszność tego eksperymentu pisząc, że z automatu robią zdrowego chorym. No i pytanie którzy to prawdziwi? Skoro się nie da tego określić to jaki sens ma większość diagnoz psychiatrycznych? A co do prawdziwego życia ale z dziedziny psychologii... Tacy psychologowie czekają np. na ojców w OZSS (Opiniodawczy Zespół Sądowych Specjalistów) gdzie z góry są oni traktowani jako rodzic drugiej kategorii, których opinia jest niepodważalna i módl się ojcu, żeby w trakcie badania dziecko nie narysowało np. dziupli i włożonego tam patyka bo zostaniesz jak to pisze @Insightful z automatu przypisany do grupki molestujących dziecko.
  19. Ciekawy fragment z Wikipedii. Zwróćcie uwagę na pogrubiony tekst - kto odkrył, że ci niby chorzy są tak naprawdę zdrowi: Personel medyczny opisywał zachowanie pacjentów w kategoriach psychopatologicznych. Przykładem jest sporządzanie notatek w ramach badania, co psychiatrzy zinterpretowali jako "kompulsywne pisanie" ze źródłem patologicznym. Jednocześnie, prawdziwi pacjenci interpretowali to samo zachowanie jako dowód na to, że pseudopacjenci prowadzą badania lub są dziennikarzami. Psychiatrzy nie zgodzili się na wypuszczenie ze szpitala "pacjentów" przed stwierdzeniem, że są oni wyleczeni. Warunkiem dokonania takiego stwierdzenia było przyjęcie do wiadomości przez "pacjentów" że są chorzy psychicznie
  20. Natrafiłem w necie na ciekawy opis eksperymentu pokazującego starą zasadę "jak nas widzą tak nas piszą". Eksperymentu przeprowadzonego przez naukowców pod przewodnictwem niejakiego prof. Davida Rosenhana. Zrobił 4 letnie badania z pomocą trzech psychologów, jednego lekarza, studenta psychologii, malarza i gospodyni domowej - całkiem zdrowych ludzi. Uczestnicy eksperymentu przed udaniem się do szpitala psychiatrycznego nie myli się, nie golili, założyli stare łachmany itd. Pod fikcyjnymi nazwiskami w szpitalu udawali, że słyszą jakieś głosy i słyszą je w taki sposób jaki wtedy psychiatria nie znała - określali je lekarzom jako "puste" "głuche" "próżne". Co się okazało - na 8 osób 7 usłyszało diagnozę "schizofrenia" a jeden "zespół depresyjno - maniakalny". Wtedy zaczęli w szpitalu zachowywać się normalnie - mówili lekarzom, że nie słyszą żadnych głosów - próbowali przekonać ich, że są zdrowi. Nic to nie dało - etykieta pierwszej diagnozy zwyciężyła a wobec nich zaczęła pojawiać się agresja personelu medycznego. Eksperyment zrobili w kilkunastu szpitalach. Wszędzie to samo. Zdrowi ludzie udający chorych zostawali dla personelu medycznego naprawdę chorymi pomimo normalnych reakcji które wykazywali w drugiej części eksperymentu. Eksperyment wywołał skandal. Podważano rzetelność takich badań. Co zrobił profesorek? Stwierdził, ze znów wyśle swoich pseudo-chorych podopiecznych. Efekt był taki, że w jednym z szpitali z 200 przyjętych w tym czasie pacjentów określono około 40 jako podejrzanych o bycie pseudo-pacjentami profesora i kolejnych ponad 40 jako na sto procent pewnych zdemaskowanych pseudo-pacjentów. Ciekawostka była taka że profesorek ... nikogo do tego szpitala nie wysłał. No i powiedzcie co są warci ci wszyscy psychologowie i psychiatrzy. Pewnie nie wszyscy ale ... W ogóle co jest zdrowe a co chore? Temat spłyciłem, źródła nie podaje aby nie reklamować storn. Zaciekawiło mnie to. Kto chce więcej niech poszuka na necie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.