Skocz do zawartości

Gromisek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    581
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Gromisek

  1. Z osobistych doświadczeń wiem, że internet w tmobile jest szybszy ( u mnie LTE dochodziło do 80mb, a play tylko do 50 przy dobrej pogodzie. Zazwyczaj waha się od 20-40). Niestety nie wiem jak tam u nich z uczciwością, bo testowałem tylko przez ten darmowy okres i zrezygnowałem. Większość numerów i innych mamy w play, więc łatwiej się rozliczać.
  2. Ostatnio też przekonałem się, że podróżowanie na stopa i spanie pod plandeką w lesie nie jest dla mnie . Podróżowanie to jeszcze, a tak to jestem zbyt wygodnicki. Powoli muszę zacząć realizować swoje projekty mniejsze i większe. Na obecną chwilę to największy to pójść i zdać studia niedługo zaczynam. Może trochę źle zostałem zrozumiany, bo nie ma żalu do tego co się stało, ale trochę się zastanawiam, gdzie mógłbym być, a chyba powinienem się zastanawiać gdzie mogę dojść. Na obecną chwilę skupiam się na aspektach fizycznych, bo w duchowych osiągnąłem wszystko to co mogłem z moimi skromnymi możliwościami. Coraz trudniej mi pchać akceptacje, czy stany medytacyjne. Na jakiś kurs się będę musiał udać. Zauważyłem, że wielu moich kolegów zaczyna reprezentować styl życia trochę opisywany na tym forum. Zachodzi jakaś zmiana w społeczeństwie do polepszania siebie i oni mnie też motywują, opowiadając jak oni swoją przestrzeń polepszają. Zamierzam z kolegą iść niedługo na sztuki walki i do jakiejś szkoły językowej na rosyjski lub hiszpański. Angielski ogarniam na poziomie B2, więc sam się mogę uczyć, ale tu z motywacją różnie bywa. Przynajmniej trochę w necie angielskim siedzę to się rozwijam. Również ograniczam negatywne treści jak ludzka krzywda, czy chwytliwe modne tematy etc. Ogółem mam ciśnienie, żeby coś w sobie zmienić być lepszym jako człowiek no i jednostka. W przeciągu 10 lat chciałbym osiągnąć status materialny na spoko dom, auto i psa No i wakacje w różnych fajnych miejscach. Pytanie czy jak to osiągnę nie będę ślepo dążył, żeby mieć więcej i więcej. Dlatego chce też rozwijać w sobie aspekty duchowe i naukowe. Pasje, zainteresowania (z tym na razie cienko poza medytacją, ale to już bardziej część życia niż jakaś pasja czy coś :d). Chce też ograniczyć spotkania z ludźmi, którzy ciągną mnie w dół. Ci co tylko narzekają i nie potrafią marzyć, dążyć do tych marzeń. Po prostu sorry, ale nie mamy wspólnych tematów i wszystko. Nie mniej szacunku, nie więcej. Szczęśliwie nie mam dużo takich osób w moim środowisku.
  3. Żale i inne takie zostawiłem dawno za sobą, ale fakt co nie odrobione to zostaje do zrobienia. Więcej pracy, ale może właśnie tak ma być, bo to nas uszlachetnia i kształtuje nasz charakter? Życie jest przygodą wbrew temu co niektórzy mówią. Bywa ciężko, ale i bywa radośnie... Tak jak powiedziałeś robić swoje, nie szkodzić i do przodu... No i nie dawać sobie szkodzić... Chociaż to już zależy od różnych nauk i poglądów :d. Z uśmiechem przez życie byleby dalej.
  4. Ostatnio poczynam coraz większą obserwacji na temat swojego ciała, przyzwyczajeń i całej reszty. Początki samorozwój zacząłem skromnie w 1 klasie liceum. Nie radziłem sobie ze stresem i akceptacją siebie. Zacząłem medytować i rozluźniać swoje ciało, myśli. W końcu już pochodziłem do większości rzeczy na luzie i przestałem katować siebie nienawiścią. Miałem i chyba nadal ma problemy z kontaktami interpersonalnymi (brak mi pewności siebie, którą powoli, powoli staram się doskonalić). Odrzuciłem wtedy jeden z schematów społecznych, a przynajmniej w części i miałem wywalone co o mnie myślą. Ważne, że mi sobie ze sobą dobrze. Dopiero niedawno zaczynam umacniać w sobie pracowitość i regularność (głównie bieganie i podejmowanie czynności, a nie odkładanie ich na później, bo mi się nie chce). Głębsze refleksje na temat tego czego pragnę osiągnąć, lepszego ubierania się, co mnie denerwuje w moim życiu i co chciałbym zmienić (np. auto jak już sobie odłożę trochę kasy, ale tu nie mam spiny termin ustawiłem sobie na 12-18 miesięcy i parę innych rzeczy :d). Zaczynam sobie stawiać wyzwania jak właśnie zmiana moich rzeczy materialnych na takie, które mnie satysfakcjonują, żeby mieć jakieś dążenie i wewnętrzne ciśnienie jak to określa marek, by dążyć ku górze, a nie stać w miejscu. Ma również parę celów duchowych. Zaczynam wymagać od siebie coraz więcej jak i od życia, ale oczywiście nie w sposób roszczeniowy. Co mogę osiągnąć i kiedy tam dojdę... Wynieść się nad tą szarą rzeczywistość, którą mi wciskano przez przeszło już prawie 20 lat i dążyć do czegoś innego. Nie wielkiego bogactwa, czy jakiejś nirwany... Do spełnienia, szczęścia, radości, nauczenia pomagania się innym, zaprzestanie nienawiści i co tam po drodze jeszcze się zdarzy. Od jakiegoś pół roku zaczynam przyglądać się sobie, swojemu otoczeniu i naszej codziennej rzeczywistości. Pomogły mi w tym trochę audycje Marka i paru innych osób z yt. Wiem, że wiele pracy przede mną i tu dochodzi wątek dzieciństwa, większa część procesu dorastania przez które społeczeństwo mnie programowało i ja siebie sam programowałem na różne bzdury. Mając jeszcze jako tako ogarniętych rodziców spoglądałem nieco dalej niż mi w szkole, czy telewizji pokazywano. Przez te następne 10-20 lat najpewniej będę musiał się sam przeprogramować na bardziej pozytywne stany emocjonalne, dążenia, nawyki, myśli, a nawet środowisko w jakim będę chciał przebywać (co niestety często determinuje nasze urodzenia, a to wpływa na nasze postrzeganie. Raczej w środowisku sebixów trudno rozwijać swoją delikatną stronę np. jakiś przyszły kompozytor zostanie zgnojony, bo jest słaby, zachowuje się jak kobietka według nich...). Jest to czas stracony, a gdyby dziecko było wychowane w dążeniu do czegoś więcej (tak w skrócie to ujmijmy), to mogłoby osiągnąć znacznie więcej na wielu polach... Nie "marnując" obecnie czasu na tworzenie zachowań jakie opisuje mógłbym je już dawno realizować i wprowadzać w życie. Każdy ma swoją drogę i nie żałuje przeszłości, bo to nie ma sensu, ale zauważenie problemu jest pierwszym krokiem ku jego rozwiązaniu
  5. @shinobi Wszystko zależy od perspektywy... Może krzywdził te dusze, które się w tym wcieleniu na nim mściły, a może miało go to czegoś nauczyć np. bardzo ciężkie życie Marka ukształtowało jego osobę i sprawiło, że stał się taki, a nie inny. Nie mówię, że to dobrze lub źle po prostu to się stało i tak jest. Może mogło być inaczej, ale nie było, bo wszystko jest już aktem dokonanym. Teraz można mierzyć się tylko z konsekwencjami wyborów. Możemy gdybać dlaczego go spotkało go coś złego, bo sam tak wybrał, a może XYZ. To jest bez znaczenia, bo tego nie zmieni. Może zmienić natomiast postrzeganie samego siebie i wybaczyć innym. Może tego też nie zrobić i nienawidzić ma wolną wolę i wybór. Pytanie co mu służy według niego samego i co chce zrobić. Jeżeli chce się mścić i zabijać może to robić (spotkają go za to konsekwencje, ale ma wolność wyboru). Ja tu widzę sporo do przepracowania... Paru osobom pomagałem mniej lub gorzej, ale myślę, że gdzieś tam zrozumienie zaiskrzyło i kiedyś zaowocuje, a może nie. Ja się starałem jak mogłem, żeby i pomóc oczywiście do punktu, gdzie nie przepłacałem za to tzn. nie pomagałem na przymus. Brak akceptacji siebie w tym czynów przez siebie popełnionych, nienawiść, brak akceptacji. Dużo pracy, bo uwalnianie emocji jest strasznie bolesne, ale jak nie uwolni to się spiętrzą i go zniszczą jak tsunami zniszczy domek z kart. Najpierw porządek wewnętrzny, a potem naprawa win, akceptacja wobec tego co się stało i obranie sobie celów. W zależności od rozwoju jego świadomości bardziej lub mniej przyziemnych. Najpierw musi nastać cisza w umyśle i wtedy można dostrzec to czego się chce i pragnie. Potem to robić, bo to nas rozwija. Cele często się zmieniają czy też nabierają innych kolorów, ale chodzi o ogólne uszlachetnienie siebie samego.
  6. Karma to nie jest forma kary, a nauki. Dostajesz to co dajesz, żebyś się nauczył, że nie wolno bić innych, bo to ich boli, a więc i ty doznasz jakiejś straty, żebyś doznał to czego sam dokonałeś. Nikt Cię nie nienawidzi. Najpierw przyjdzie zrozumienie tego co zrobiłeś, a więc ból i strach. Po tym powinieneś sobie wybaczyć, bo zadawanie sobie samemu bólu nic nie daje, a następnie przychodzi odkupienie win na tyle ile możesz i przeproszenie. Druga dusza może Ci nie wybaczyć, ale twoją rolą jest wtedy wynieść naukę z tego wydarzenia i tak nie postępować... To jest proste Duchowość jest bardzo prosta w swoim założeniu, ale sama droga jest wymagająca, bo jest wiele rzeczy, które nas od nich rozprasza. Wszystko co jest skomplikowane i zawiłe zazwyczaj nie jest prawdziwe... Po co się dręczyć zawiłymi systemami jeżeli prawda jest w nas samych? Często zdarza mi się robić coś niemoralnego/ nieetycznego. Tu kogoś okłamie, tu coś tam nabroję, ale ogólna krzywa spadków i wzrostów pnie się ku górze... Staram się uszlachetniać, nie obrażać innych, zwracam uwagę na emocje i język. Jest to proces powolny (u innych może i szybszy), ale myślę, iż ogólna skala wychodzi na plus. Więcej wiary w siebie i przeczytaj regulamin/ ogarnij pisanie, bo banika wyłapiesz. Pozdrawiam.
  7. Lewica jak i większa część idei nie ma służyć ludziom, a ma posłużyć temu, żeby byli posłuszni swoim panom... To jest metoda kontroli ludzi, żeby mieć władzę, kasiurę i inne luksusy. Czy to ważne, czy legitymujemy swoją władzę pozwoleniem od Boga, urodzeniem, sprawiedliwością społeczna, żeby pozbyć się tych złych wcześniejszych co robili to samo, ale gdzieś się im noga powinęła i to wykorzystaliśmy? Są idee, które mniej lub bardziej służą ludziom, a że jesteśmy na etapie, gdzie technologia pozwalałaby na stworzenie jednego super państwa obejmującego cały świat to już inna sprawa... Jak nie lewacy to Chiny będą rządzić, a jak nie oni to hindusi czy znów amerykanie... Cel jest jeden- władza, a graczy jest kilku... Myślę, że źle postawiono pytanie. Nie jak pozbyć się XYZ, a jak stworzyć wolną ludzkość... Co nie zmienia faktu, że cały proces w obydwu przypadkach wymaga monstrualnej pracy...
  8. Za moich czasów było inaczej powiedziała każda generacja przez większą część ludzkiej historii...
  9. @Stulejman Wspaniały Jest bardzo wielu ludzi, którzy od samego początku są okłamywani i wierzą w dawny system. Co gdybym ci zaczął mówić, że wszystkie twoje wierzenia są kłamstwem, pokazał na to niezbite dowody i zdemaskował wszystkie twoje autorytety, które okazały się bandytami? 99% ludzi zareaguje atakiem, bo poczują, że ty ich zaatakowałeś. Najpierw jest wyparcie,a gdzieś tam daleko, daleko na końcu akceptacja i zrozumienie. Wyborcza i spółka mają dużą siłę przebicia przez ostatnie ponad 20 lat może coś się zmieni... 20 lat wbijaj ludziom bzdury to we wszystko uwierzą, a to nie robiły wydmuszki tylko dość nieźli dziennikarze z niezłym warsztatem.
  10. @shinobi To, że tak jest nie oznacza, iż trzeba w tym uczestniczyć. To ty decydujesz i wybierasz. Możesz być dobry i nie dawać się wykorzystywać, lub też wykorzystywać innych... Możesz wychować potomka na dobrego i zaradnego człowieka, ale to kosztuje dużo pracy. Możesz też go nauczyć, żeby kradł ile się da i nie patrzył na innych byleby Tobie i jemu było dobrze...
  11. Prosta muzyka trafia do prostych ludzi... Lub też wystarczająco pijanych. Na ten przykład takie discopolo... Czy też sebixowe gangsta rapy...
  12. No dobra ale z jakiej perspektywy patrzysz. Katolickiej? Każde życie ma wartość i trzeba o nie walczyć do końca, bo to dar Boży i nie wolno go marnować. Poza tym 5 przykazanie. Z perspektywy lewicowej? Płód jest uszkodzony? Usuń, żeby się nie męczył w przyszłości, a ty nie zmarnował sobie życia. Z perspektyw ekonomicznej? Faktycznie tylko na niego podatnicy będą łoić, a on raczej nie wytworzy za dużo dóbr. Może jakieś wybitne jednostki, ale to jak wygrać w totka... Pytanie czy sex i relacja z kobietą to jedyne z czego można cieszyć się w życiu. Kolejna kwestia jeśli patrzymy z perspektywy ezoterycznej to byt, który wcielił się w to kalekie ciało chce się czegoś nauczyć i doznać, a i może rodzice muszą wyciągnąć z tego jakąś naukę. Jest więcej pytań niż odpowiedzi... Nie scharakteryzowałeś dostatecznie tematu rozważań, a ograniczanie się do seksualności jest równie zbyt dużym uproszczeniem... Odpowiedź jest prosta jeśli rozważymy ją z tego banalnego uproszczenia. Tak to bez sensu...
  13. @deomi Nawet bardzo przekoloryzowany ten artykuł (bardziej pasta), ale zwraca uwagę na ciekawe kwestie. Nie zgadzam się z częścią, że pokazywanie emocji to słabość. NIE WOLNO hamować emocji, ale można je wyrażać inaczej niż płacz przed znajomymi... Twórcza działalność, czy nawet sport... Rozładowywać i uczyć się odporność już od najmłodszych lat. Niech wyładuje się na strzelnicy, czy nawet pisząc wiersze jak jest bardziej wrażliwy, ale nie nie robi z siebie mazgaja przed znajomymi... Jeżeli nasze dziecko byłoby bardziej delikatne to trzeba go nauczyć twardego życia i podejmowania wyzwań, ale nie można mu zakazać np. tańca, pisania wierszy, czy grania na jakiś instrumentach, bo krzywdzimy go i to bardzo... Nawet jeśli lubi bardziej "zniewieściałe" rzeczy niech się rozwija i ma w nas oparcie, ale trzeba go nauczyć też twardego życia i odporności psychicznej... To jest bardziej skomplikowane. Oczywiście można wyłożyć lachę i będzie kolejny seba, no ale kto co lubi...
  14. Ja od siebie dodam kilka przykładów co mogłoby się dziecku przydać (a czego mnie nie dano, a by mnie rozwinęło): -Lekcje języków obcych już od najmłodszych lat. Angielski i jakiś inny język. -Zajęci sztuk walki najlepiej z jakimiś poważnymi sparingami, żeby umiał spuścić łomot kiedy trzeba. -Zajęcia z czegoś co go interesuje. Piłka nożna, tenis, basen czy pianino jak lubi. -Aktywne spędzenie czasu z rodziną. Wyjazdy w plener, rower, kajaki. Wiadomo rodzinne i aktywne spędzanie czasu. Można by wymieniać tego od cholery. Jest wiele miejsc, w których można fajnie spędzić weekend. -Wyjazdy za granice, ale nie zorganizowane. Najlepiej gdyby na dziecku wymusić trochę, żeby poszukał co możecie zobaczyć i co sam by chciał zobaczyć. -Wszelkiego typu kursy i inne rzeczy, które go jakoś rozwiną. Karta pływacka, prawko kat.b1 czy na skutery itd.
  15. Najlepiej gdybyś z nią siadł i szczerze pogadał, że jak tak dalej pójdzie to może doznać poważnej choroby itd., ale z tego co widzę nie ufa Tobie na tyle, żebyś z nią mógł o tym porozmawiać. Ciśnięcie, że nikt jej nie będzie chciał czy coś w tym stylu spowoduje u niej tylko depresje, a może i myśli samobójcze. Jesteście zbyt nachalni w swoich próbach, ale rozumiem, że to wynika z troski. Za jakiś czas w ogóle nie będzie was słuchać. Napomkniesz tylko temat, to wyjdzie (przerabiałem coś podobnego, a raczej widziałem skutki). Musisz pogadać z jej chłopakiem to będzie wasz największy sojusznik, a pewnie w jego interesie jest zdrowie psychiczne i fizyczne jego partnerki.
  16. Działke sobie kupili :D? Nie jestem na bieżąco, ale fakt bardzo rzadkie zjawisko.
  17. Osobiści uważam, że jedzenie mięsa jest złe. Nie jestem dietetykiem czy innym specjalistom, żeby wypowiadać się czy jest to zdrowe/niezdrowe, ale moralnie uważam, iż jest to złe i nie powinno się zjadać innych istot... Można by walnąć referat na ten temat, ale jest to krzywdzenie innej istoty, koniec i już, a skoro nie jesteśmy w 100% mięsożerni to tym bardziej... Pozdrawiam.
  18. Mężczyźni robią to samo co kobiety jak są bardzie atrakcyjni i bawią się kobietami. Każdy każdego ciąga za nos, żeby coś zyskać, a kobiety zazwyczaj mają fory, bo są uczone tego od dziecka i mają wpisane to w geny jak słabiej fizycznie rozwinięte, ale z reguły sprytniejsze... W sumie tu też pisuje się o tym, żeby nie dać wejść sobie kobiecie na głowę i ustalić zasady... Pomijam, że to co tu widzimy to jest wyniesione do absurdu... Wzajemny szacunek, a jak się nie podoba to tam są drzwi... I dotyczy to obu płci...
  19. W sumie zauważcie ciekawą rzecz. Mężczyzna od tysięcy lat był tą jednostką, która gromadziła dobra, żeby się przypodobać, a kobiety zarządzały majątkiem i dziećmi kiedy to mężczyźni byli zajęci wojaczką itd. Powiększano fortuny przez małżeństwa i pewne obietnice (wiano, sojusze przez małżeństwa itd.), więc było coś za coś. Dostawałeś ładną panienkę i zamek (jeśli byłeś bogaty), lub dobrze wykarmioną dziąche z zębami i owcę, a może krowę (jak byłeś chłopem). Pewnego rodzaju wymiana i obietnica. Ty jesteś wierna pilnujesz tego co moje i dajesz mi dziedzica, a ja chronię Ciebie, twoją rodzinę, czy też ogólnie dbam o sprawy materialne. Teraz przechodzimy przez zmiany i produkujemy tak wiele dóbr jak nigdy w historii, a będzie ich jeszcze więcej, i to jeszcze bardziej niesamowitych (rozwój technologii). Teraz już raczej nie mamy partnera na całe życie, a dziewictwo i seks po ślubie to można już między bajki włożyć (nie uważam tego za coś złego, a za coś innego, odmiennego). Teraz łatwo o seks, partnera, a ilość dóbr jest niesamowita. Kobiety same mogą zadbać o swój byt i mają fory, bo panowie zawsze będą się im podlizywać (popęd seksualny i chęć dupki), ale że teraz jest więcej to i wymagania są znacznie większe. Teraz dochodzimy do czegoś bardzo ciekawego. Kobiety chwilowo są górą i doją tyle ile z nas mogą, ale co z sytuacją kiedy mężczyzna będzie zaspokajał się seks robotem, bo taniej w dalszej perspektywie, a i może znacznie większa gama emocji, bo roboty będą zaspokajać nas zawsze w 120%, lub co z sytuacją kiedy mężczyźni będą kontrolować swoją potencję i największy AS kobiet przepadnie? Tzn. łapanie na dziecko? Coraz większa ilość czynności do robienia też skutkuje, że można zgłębiać się w różnych rzemiosłach... Ciekawe świat przechodzi zmiany i to dość drastyczne.
  20. Poważny problem, a feministki są seksistowskie wymyślając takie poronione pomysły... Trzeba się tym zająć. Pozwy, pozwy i poważne badania POWAŻNYCH instytutów, które powinna zagłębić się w ten problem i dogłębnie go wyczerpać, żeby zamknąć jadaczki niektórych pieniaczek... Jednak naprawdę musisz podawać linki do tak wulgarnego i prostackiego filmu? Osąd może i prawdziwy, ale dobór słownictwa jest naprawdę żenujący... Powinniśmy dbać o poziom merytoryczny i kulturalny na forum.
  21. Gromisek

    Nazywanie swoich Dusz

    Nie ma znaczenia jak nazwiecie tą drugą część siebie- Wyższe Ja czy anioł stróż. Liczy się tylko efekt. Kiedy rozmowa pomaga lub wasze prośby są spełniane, jeśli czegoś naprawdę potrzebujecie, a nie że bo mi się należy lub to chcę... Najlepiej po prostu wsłuchać się w siebie i usłyszeć czego się boimy, czy co nas cieszy i co chcemy robić w życiu. Rozwój duchowy jest bardzo prosty w założeniu, ale przerabianie emocji i nauk często już nie... Każdy ma swoje tępo w drodze do absolutu, czy jak ktoś sobie to nazwie :d.
  22. Gromisek

    Nazywanie swoich Dusz

    Lubie zwracać się do Wyższego Ja poetyckimi zwrotami, które przychodzą mi do głowy. Nawet nie wiem dlaczego. Po prostu dzięki temu czuję, że rozmowa jest bliższa/ szczersza i wypełnia mnie szczęście. Do podświadomości zwracam się bracie/braciszku często wyobrażam go sobie jako małego chłopca. Łatwiej mi tak tłumaczyć mu pewne rzeczy i zagadnienia.
  23. Sam swego czasu dogłębnie się nad tym zastanawiałem i skłaniam się do systemu Huny. Jesteśmy Boski obserwatorem, który jest zasilaniem tego ciała i jest dane nam wiele narzędzi np. ego, dusza itd. Są to potężne narzędzi, które potrafią zmieniać rzeczywistość jeśli nasza świadomość jest na odpowiednim poziomie. Wykorzystuje się te narzędzia często przeciw nam, a zwłaszcza przeciw istotą, które nie odkryły całego swojego potencjału i potęgi. Czym mniej warstw wokół obserwatora (przypisane nam emocje, że jesteśmy tacy czy siacy, nienawiść i inne głęboko zakorzenione programy) tym trudniej wykrzesać z siebie boskość i mieć kontakt z absolutem. Kiedy zagłębiam się w ciszę i po prostu jestem tu i teraz, a nie Zdziskiem, czy Jankiem co lubi rosół i PIS lub PO. Wtedy jestem sobą to unikalną istotą w jednym pięknym nieskończonym momencie, bo przecież nie ma przeszłości ani przyszłości jest tylko teraz... To trzeba poczuć, a nie starać się opisać, gdyż według mnie jest to po prostu niemożliwe.
  24. Od 3 lat praktykuje i zgłębiam techniki relaksacyjne, czy też medytacyjne. Chciałem zapytać o wasz sposoby wejścia w stan medytacji/relaksacji i do czego je stosujecie lub jak wpływają/wpłynęły na wasze życie. Przygodę z medytacją rozpocząłem na początku liceum, kiedy nie radziłem sobie ze stresem. Był to świetny sposób, który najpierw służył tylko do spuszczenia napięcia, a później wyciszenia umysłu i emocji. Pomógł mi z nerwicą i otworzył nową drogę w życiu. Okazało się, że jest bardzo wiele technik począwszy od wizualizacji, mantr, mudr, muzyki, spacerów, sztuk walki czy po prostu aktywności fizycznej kiedy skupiamy się na jednej rzeczy i nie rozmyślamy, a po prostu jesteśmy. Moją ulubioną techniką, którą stosuje jest najpierw skupienie się na oddechu. Kiedy ciało się rozluźnia zazwyczaj wyciszam umysł i albo daj się ponieść myślą (w rezultacie po medytacji gonitwa myśli, która toczyła się cały dzień zazwyczaj mija), lub wyobrażam sobie jakieś rajskie miejsce czy też próżnie kosmiczną... W zależności od nastoju skupiam się na różnych technikach. Będąc wypoczętym i optymistycznym lubię wyobrażać sobie białe światło, gdyż pogłębia to ten stan. Kiedy jestem smutny, czuje zwątpienie wyciszam się, skupiam się na tych emocjach i staram się wprowadzić w pozytywne emocje. Doraźnie stosuje modlitwy, mudry i całkiem często wspomagam się muzyką.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.