Skocz do zawartości

rewter2

Starszy Użytkownik
  • Postów

    368
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez rewter2

  1. Skoro zarobkuje to ma z czego płacić alimenty, więc nikt mu prawa jazdy nie zabierze. Chyba że coś mi umknęło.
  2. Była taka sprawa Kanadzie, gość nazywał się Gomeshi - był znanym dziennikarzem w CBC. http://nationalpost.com/news/canada/after-the-ghomeshi-verdict-could-his-accusers-be-charged-how-will-it-affect-future-sex-assault-cases/wcm/01ad1981-13b3-40f9-9604-b1470696b72f Jakieś trzy panie oskarżyły go o molestowanie. Wyleciał z pracy, media go ukrzyżowały, rozpoczął się proces. W trakcie procesu jedna z rzekomo poszkodowanych zeznawała jak to robił jej krzywdę. W odpowiedzi obrona przedstawiła jej własne maile w których pisała że było inaczej, oraz że chce go załatwić. Pani oczywiście najpierw się zatkała, a potem rozpłakała. Koniec przesłuchania. Gościa ostatecznie uniewinniono. Pani która składała fałszywe zeznania twierdziła potem w TV i mediach, że tak zeznawała bo była "przekonana" że tak było. I że nie potrafi wytłumaczyć skąd to przekonanie, ale była przekonana. Można by tu się trochę ponaśmiewać nad tym i skonstatować, że takie są kobiety i że mężczyźni mają przesrane. Tak jest, ale to zbyt prosty wniosek. Jest takie stare powiedzenie, które powtórzyła mi niedawno dość leciwa znajoma, że jak kobieta sobie coś ubzdura to podobno święcie wierzy że tak właśnie jest. Ja myślę, że nie podobno, ale że tak właśnie jest. Kobiety mają inaczej funkcjonującą świadomość, w której centrum są one same. Znacznie węższe odniesienie do obiektywnej rzeczywistości czy otoczenia niż mężczyźni, a potem skutki tego są takie jak powyżej. I nie mówię że to źle czy dobrze, stwierdzam fakt. Wmówienie męzczyznom że płcie są równe to największa tragedia wspólczesnego społeczeństwa zachodu. I podkreślam - to że nie są równe to nie znaczy że są gorsze albo lepsze, bo do tego takie dyskusje są zaraz sprowadzane. To że są inne oznacza tylko tyle, że są inne. I nie można z automatu traktować ich jakby były takie same, bo po prostu są inne. Trzeba mieć tego świadomość i brać to pod uwagę w relacjach. Wracając do Gomeshiego - tam pojawia się pytanie, czy Rząd Kanady może te Panie które fałszywie zeznawały w sądzie pociągnąć do odpowiedzialności. Odpowiedź pada nie - bo wywołało by to taki skutek, że inne potencjalne ofiary nie chciały by w innych sprawach zeznawać. To jest głupi argument, bo nie odpowiada na pytanie tylko wychodzi z dyskusji bokiem. Ale pokazuje, że nie ma woli ani politycznej ani społecznej, żeby to robić. To wystarczy, żeby wyciągnąć wnioski. Kobiety są trochę jak dzieci. Nawet jeśli fizycznie dojrzałe, to muszą (powinny) jak dzieci dopiero swoim zachowaniem zapracować na zaufanie rodziców, że potrafią kierować swoim życiem. Zaufanie się zaś zdobywa, a nie dostaje w prezencie z góry.
  3. Po pierwsze adresatką roszczenia może być córka a nie matka, bo to na córkę były alimenty. Matka tylko ją reprezentowała i występowała w jej imieniu. Po drugie ogólna zasada jest taka, że jak alimenty zapłacone to przepada (taki skrót myślowy, ale o to chodzi). Nadrzędnym dobrem jest dobro dziecka.
  4. Bez urazy, ale chyba podstawę moralną, bo na pewno nie prawną.
  5. To wyobraź sobie siebie w sytuacji gdy z testu wyjdzie tak oraz że nie. I zapytaj siebie czy chcesz być w takiej sytuacji. Jeśli tak, to rób. Jeśli nie, to nie rób.
  6. To pochwal się jakie to forum i gdzie, poczytamy i ocenimy. ps. faceci nie mówią "ptaszków". serio.
  7. Jaki jest sens dyskutowania z niewidomym o kolorach?
  8. Zgaduję, że jesteś kobietą i uważasz że nie można tego od razu rozpoznać?
  9. Czy tylko ja postrzegam ten film jako ironię i bekę z tematu?
  10. A mądre i dojrzałe 16-to latki (oksymoron) spotykają się z rówieśnikami którzy piszą dla nich wiersze i je wielbią, nie?
  11. Pracuje w zawodzie to oksymoron, raczej zajmują stanowiska w zawodzie. Popytaj swoich technicznych kolegów po politechnikach jak im się day to day współpracuje z koleżankami technicznymi lub co gorsza z kobietami przełożonymi.
  12. Jakby co to ja chętnie zajmę się stroną formalno prawną. Oczywiście pro publico bono.
  13. Przeczytałem uważnie. Skoro sama napisała że jest lekko puszysta, to musi być na prawdę konkretnie puszysta.
  14. Nie, tak jak napisałem wcześniej, pozbawiam ją swojego towarzystwa. Albo odwrotnie, idę swoim życiem dalej, ale już bez niej. Reszta, tzn. powody, przyczyny i jej tłumaczenia mało mnie obchodzą, tak samo jak karanie kogokolwiek.
  15. Nie, to nie jest przyjęcie winy, bo jak już napisałem wina mnie nie obchodzi. To jest przyczynienie się do sytuacji. Tak jak bieganie w szaliku Lecha Poznań po osiedlu Wisły w Krakowie. Winni są ci którzy spuszczą łomot, tylko co z tego. Nikt rozsądny i tak tego nie będzie robił, tzn. nie lata. Jak będziesz słabym gościem to masz duże szanse że laska puści cię bokiem. Jak będziesz mocnym gościem, to masz szanse mniejsze. Takie są zasady gry.
  16. Gratuluję i winszuję. Ale jak sam zauważyłeś, jesteś wyjątkiem.
  17. No a jeśli tak właśnie jest - to należy się temu dziwić, że kobiece 'kocham cię' tak bardzo różni się od męskiego, czy to zaakceptować jako mądrość nabytą i dostosować swoje życie i metody do właśnie co nowo nabytej wiedzy?
  18. To może tak - tak samo jak z facetami którzy na początku związku zapraszają na randki na kolacje, przynoszą kwiaty itp. itd. Więcej tego jest niż w powiedzmy stałym związku po 2-3 latach? Więcej. Czy potem też się zdarza, chociaż rzadziej? No tak. No to z inicjowaniem u kobiet tak samo. A inicjują częściej niż facet chce? Inicjują 7 razy w tygodniu? Wątpię. Inicjują raz na dwa tygodnie jak facet nie chce? Możliwe. Pytanie, co jest punktem odniesienia do więcej/mniej.
  19. Kobiety nie inicjują seksu. Uwierzyłeś w to całe równouprawnienie i stąd masz problem. Kobieta inicuje seks w ten sposób że stara się być seksowna. Kobietę podnieca to, że mężczyzna jej pożąda. To mężczyzna jest od inicjowania seksu i musi liczyć się z tym, że czasem go nie dostanie (dobrze, że z racjonalnych powodów) - trudno. Przyjmij taką optykę i będzie ci znacznie prościej. ps. oczywiście czasem kobiety inicjują seks, itp. itd. ale to są wyjątki od reguły, chwilowo okresowe.
  20. A mężczyznom którzy tak robią nie brakuje? Poza tym skąd pomysł, że ktoś radzi by to tolerować? Nie, odpowiedź jest tylko jedna - koniec związku. Bez zbędnego roztrząsania, dlaczego i po co to zrobiła. Zrobiła, ponieważ uznała (słusznie czy nie), że może. I albo nie przewidziała konsekwencji, albo je zaakceptowała.
  21. Co z tego wynika dla świata i niego? No bo wiemy że konsekwencji prawnych żadnych z tego nie poniesie. No to co, przykro jej będzie? Jakby miało być przykro, to by tego nie robiła. Skoro zrobiła to znaczy że jej przykro nie jest. Może jej być przykro jeśli się wyda i poniesie tego konsekwencje, ale skoro to zrobiła to zakładała że ani się nie wyda, ani konsekwencji nie poniesie. Albo że nie będą takie straszne. I co wynika dla świata z tych wszystkich rozważań, poza pustą konstatacją że była kolejną kobietą (człowiekiem) który nie dotrzymał słowa?
  22. To wszystko prawda, tylko to są (niestety) nieistotne rozważania moralne. Wina w tym ujęciu to jest pojęcie moralne. Koledze - jeśli dobrze rozumiem - chodzi o coś takiego - gdyby był odpowiednio rozwinięty, gdyby był takim Tylerem Durdenem swojej okolicy, to jego partnerka by go w życiu tak nie potraktowała. A że nie był - to jest to tylko jego "wina". Może nigdy nie będzie, ale może za słabo dążył do tego żeby być. W tym sensie sytuacja jest skutkiem jego braku rozwoju. A że ona go zdradziła, bo nie dotrzymała umowy? No zdradziła. Tylko co z tego? Nic.
  23. Jak zaczniesz unikać seksu to ona pomyśli że masz inną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.