Skocz do zawartości

Carl93m

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1620
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    15.00 PLN 

Treść opublikowana przez Carl93m

  1. Witam wszystkich Braci, Problem ten który opiszę mi doskwiera, ale nie mam żadnego wielkiego żalu, nie potrzebuję pocieszenie, chcę do tego podejść zadaniowo - określić jakiś kurs i się tego trzymać. Chęć działania wyzwoliła dziewczyna, z którą obecnie mieszkam i jest tak zwana "moja kolej". Otóż dziewczyna planuje sobie kolejne wyjazdy w weekendy. Dwa weekendy pełne w kwietniu jej nie było, w maju ma zaplanowane tak samo dwa weekendy i jedzie na to swoje hobby (nieistotne). Poznaje tam masę ludzi, fajnie spędza czas, bo się cieszy na te wyjazdy etc. No i jej kurde zazdroszczę i jak miała rozmowy online z tymi ludźmi to się wkurzałem, bo też bym chciał mieć znajomych i hobby. W ogóle ostatnie moje tygodnie to istny hardkor - ciągła praca, mam 1 etat i 2 zlecenia i mnie strasznie pingują i cisną, żeby przepychać tickety, bo jest deadline. No i ja to sobie toczę do przodu, ale okupuję to już masakrycznym wypaleniem, bo o ile jestem programistą, to ostatnio taski są fatalne - masa dokumentów do czytania, uzupełnianie nudnych templatek etc. Bardzo, bardzo mało kodowania, a dużo pobocznej pracy i analiz. No i moje życie wygląda słabo - jestem z niego niezadowolony, poprzez brak ludzi wokół mnie. Pracuję zdalnie, 4 ściany non stop, zlecenia mam więc też muszę siedzieć w domu. Jedyny odpoczynek to poleżenie sobie na łóżku. Czuję, że się spalam. Kokosów z tej pracy nie mam też, około 12k, a i tak inflacja tak zapierdala, że jak byłem biedny tak jestem. Kolegów-znajomych mam w tym mieście z 4, 4 bliższych kolegów poza miastem, rozsianych po innych miastach i po prostu kontakt zamiera, messenger milczy i jest chujnia lekko mówiąc. Zbieranie na mieszkanie mnie przytłacza, muszę zebrać ze 100k na wkład własny, a to tylko i tak kredyt. Te kwoty są masakryczne i nie wiem jak to dalej ciągnąć. Dodatkowo zaniedbałem ostatnio rozwój zawodowy i klepię te templatki zamiast się rozwijać, czytać nowe pozycje, konferencje i projekty. Przytyłem przez zimę z 68 do 75kg! Wygląd mi się pogarsza, bo mam skandalicznie mało ruchu. Ja wiem siłownia i zimne prysznice.... Nie mam może jakiegoś wielkiego zrezygnowania w tym momencie, ale uważam, że mogę mieć jakieś stany depresyjne i lęki. Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie to mnie laska zostawi. Po drugie bardzo się wstydzę mojego kiepskiego życia towarzyskiego. Zawsze podchodzę do ludzi z dystansem, bo boję się być odebrany jako zbyt nachalny czy coś w tym stylu. Żeby nie było, że jęczę i stękam jak jakiś chuj piwniczak, to powiem, że w ostatnie 5 lat ogarnąłem się zawodowo i zdobyłem zawód, wyprowadziłem się, znalazłem dziewczynę i odłożyłem trochę hajsu. Ostatnio zadbałem o zęby i po około 10 wizytach u dentysty ogarnąłem je i wygląda to już spoko, chociaż są krzywe i zastanawiam się nad wizytą u kogoś ze stomatologii estetycznej czy w ogóle da się coś zrobić i czy mnie na to stać. Trochę się czuję zmarnowany, nie prowadzę zbyt zdrowej diety, ale też nie jest to jakaś patologicznie niezdrowa dieta. Teraz jak to piszę, to laska gada przez telefon i mówiła do kogoś, że chce na sztuki walki się zapisać. No kurwa mać, ja chciałem to zrobić, żeby kogoś poznać i wypracować formę. Jebana mi zabrała to i mnie wyprzedziła. I jak tu się zrównać skoro jest taka aktywna? Wiem, że związek to nie wyścigi, ale kurwa, mam już tego dość - nie posiadam własnego samochodu, a ona dostała nowy samochód od rodziców. I kurde no przez to, że nie jeżdżę to kiepsko sobie radzę na drodze, bo nie mam praktyki, a ona w te weekendy sobie jeździ po całej Polsce. Kurwa no jak ja mam zawiść w sobie o to, że to ja powinienem być na jej miejscu, bo to mi się z męskością kojarzy. Moje wyjście z sytuacji: - motocykl, chcę robić od maja prawko po wypłacie się chcę zapisać - basen - chcę znaleźć instruktora i nauczyć się pływać - sztuki walki - chcę pójść poznać grupę osób i wyrobić na powrót dobrą kondycję fizyczną - psycholog - to już później - jestem grubym pojebem moim zdaniem - widać po liczbie postów tu pisanych. Mam tony problemów do przepracowania tylko znowu to będzie mi drenować budżet bezsensownie Szukam głównie pomysłu, żeby stać się osobą atrakcyjną dla innych ludzi i zdobywać nowych znajomych. Myślałem o kibicach i zaczęciu chodzić na mecze, ale nie wiem czy to środowisko nie jest zbyt hermetyczne i mnie nie wyśmieją jak napiszę gdzieś czy mógłbym pójść na mecz z kimś xD
  2. To dyskusyjne, coś dostałem, coś straciłem. Finalnie tracę w mojej opinii.
  3. Każdy by tym ruchaczem być chciał 😒 Aż mi się przypomniału z filmu Fight Club, że główny bohater w wyobraźni przywołał zwierze, którym jest mentalnie (czy coś takiego) i pojawił mu się pingwin xDD Może to i racja, jak jesteś tym pingwinem, to nawet jak się zesrasz to nie zostaniesz lwem. No a baba orgazm tylko z lwem będzie mieć, albo z wilkiem, ale już słabszy
  4. @mac opisywałeś gdzieś proces jaki przeszedłeś, żeby dojść do tego statu umysłu w jakim teraz jesteś? Bo nie mogę znaleźć.
  5. @antyrefleks lęk przed samotnością i pogłębiające się uzależnianie od kobiety. To sprawia, że nie mogę się wyrwać. Do tego wiem że przy moim trybie życia nie będę poznawał ludzi. Próbuję znaleźć sposób, żeby to przełamać. Nie jest to uzależnienie stricte od cipki, dla mnie strzepanie sobie czy ruchanie to jest jeden wał. Może nawet trzepańsko lepsze, bo się człowiek nie namęczy. Ale tu chodzi o to za czym długo tęskniłem i wypierałem sobie to: ciepło, przytulenie, usłyszenie, że świetnie sobie radzisz i wszystko będzie dobrze, że jesteś bardzo przystojny. To ostatnie - tu miałem od zawsze deficyt, nawet utworzyłem kiedyś wątek o tym. Dziewczyna na wyjeździe, a ja siedzę sam na chacie, ale mam wiele przemyśleń i pomysłów jak coś zmienić. 1. Chcę zacząć lepiej się odżywiać, regularnie sprzątać 2. Chcę znaleźć sobie hobby, które pozwoli mi spędzać fajnie i miło czas 3. Chcę bardziej wydajnie poświęcić się karierze zawodowej, a nie oglądać w trakcie pracy mlecznego człowieka 4. Chcę znaleźć sobie znajomych Najgorszy do zrealizowania jest ten 4. punkt, bo nie wiem jak to zrobić. Mam 4 dobrych kolegów rozsianych niestety po różnych miastach, zatem spotykamy się skandalicznie rzadko - średnio 1-2 razy do roku. Jak te więzi mi pękną to będę już przegrany totalnie na tym polu. Spoko dwóch kolegów z pracy, z którymi się dobrze dogaduję i od czasu do czasu wpada jakieś piwo czy domówka. 2 kolegów ze studiów jeszcze, którzy zostali w obecnym mieście i 1 kolega poznany online, ale mamy fajny kontakt i mieszkamy kilka kilometrów od siebie. Nie wiem jak ruszyć i jak zacząć budować relacja z innymi facetami. Ciężko mi zbudować przyjaźń, właściwie to nie mam takiego jednego przyjaciela, z którym mogę sobie o wszystkim pogadać, stąd pewnie duża ilość postów tutaj, żeby mieć się w jakiś sposób wyrazić, jak nie na żywo to chociaż pisząc. Nie ma z kim sobie gdzieś wyjechać etc. A jestem w dużej części ekstrawertykiem, cierpię kiedy nie dostaję atencji i teraz właśnie jest ten stan samotności. @antyrefleks mieliśmy ponad tydzień temu rozmowę o tym, że nasze życie seksualne wygląda jak u sześćdziesięciolatków i jeżeli to się nie zmieni to czas się rozstać, żeby nie marnować czasu na siebie skoro nie jesteśmy dla siebie pociągający już na tym etapie związku, a przecież to równia pochyła.
  6. @Ace of Spades daj kawałek swojego mindsetu
  7. @czarny okej, jesteśmy programistami. Praca nie porywająca, nie oszukujmy się.
  8. @czarny dużo podobieństw. Ciekawe ile realnie jest takich związków jak nasze... Tylko silny, męski samiec podnieca kobietę i może mieć z nim orgazmy. Ale ile % tych silnych jest realnie? Boli jak cholera, to pokazuje mi tylko, że czerwonej pigułki nie przełknąłem tak na prawdę, że stanęła mi w gardle i nie chce pójść dalej. Nie mogę się pogodzić z tym, że jako słaby samiec (realnie, nie oszukujmy się, jestem w miarę przystojny, ale 177cm/72kg wagi to kogucik, a nie mężczyzna, nawet tak babcia się kiedyś ze mnie podśmiewała). Mój przykład pokazuje jak złudne może być to przeświadczenie wyjścia z matrixa - było fajnie dopóki skupiałem się na karierze i totalnie olałem laski. Przychodzi co do czego, wchodzi stan zakochania i znowu wracasz do punktu wyjścia. @Personal Best napisałem motłoch, z powodu frustracji w jakiej się znajduję. Jestem zły na cały świat obecnie.
  9. 4 zdania, a zrobiły mi dzień. Dzięki kolego! Serio potrzebuję wyluzować i zająć się sobą.
  10. To przepierdolone, bo mi jest z nią dobrze, mega super spędzamy czas, jest to dziewczyna wprost unikalna wobec większości jakie spotkałem.
  11. @czarny wypisz, wymaluj ta sama historia, z tym że mi nie kłamała. Stoję przed wyborem: - akceptacja braku orgazmu u niej i kontynuowanie fajnego związku (baba serio jest ofiarna, no kurde robi dla mnie wiele) - zakończenie związku bez gwarancji, że kolejna baba te orgazmy mieć będzie. Problem tak siada na ego, że potrafi mnie od tego rozboleć głowa po prostu.
  12. Chuj w dupę tym płaczącym! I babom i chłopom. Jebie mnie ich los w kontekście tego, że ja, chłopok co sobie po ludzku, starym polskim nawykiem ciuła grosz do grosza został wyruchany aż miło. Lat 29, zarobki 7k netto i mogę sobie pomarzyć o życiu jakiego oczekiwałem na dzień dzisiejszy. Życie mnie zweryfikowało i moje oczekiwania. Wynajmuję kurwa mieszkanie za 2k i policzcie sobie sami ile realnie zostaje. Tępo oszczędności to 2-3k na miesiąc. Częściej 2k, bo kurwa urodziłem się po to i pracuję po to, żeby sobie czasem jakiś gówniany itemek kupić, albo zjeść porządną kolację, albo odłożyć na wakacje. To jest KURWA NIEREALNE uzbierać gotówką na mieszkanie! Nie ma takiej opcji, bo inflacji nie dogonię nigdy. Teraz to się czuję jak "Idzie Grześ przez wieś" i z dziurawego konta mu pieniążki wypadają i co wypadnie to dołoży i tak w kółko. IDEALNY pomysł na zmuszenie ludzi do kredytów i tym samym sprowadzenie ich do roli soft-niewolników. Nikt nas nie bije na plantacji bawełny jeszcze. No i nie wiem co wybrać - ciułanie hajsu bez perspektyw, albo oddanie się w niewolę. Nic w tej nie woli nowego nie ma, a przypomina to Rzeczpospolitą, gdzie chłop zbiegł, bo u innego pana miał lepsze warunki - dostał kurną chatę i groch z kapustą, a tam miał chatę z dziurą w dachu i kapustę, ale bez grochu. Ta sytuacja poważnie mnie zaczyna dotykać psychicznie, bo czuję się nieudacznikiem przez swoją rodziną, a także przed rodziną mojej dziewczyny, choć nikt mi bezpośrednio nic nie wytyka. To jest chore, jeszcze w święta słyszysz historię, że wujek się pobudował bo w latach 2000-2004 pracował w najprostrzej pracy w Niemczech i dom wystawił. KURWA! Zarabiasz teraz 1500 EUR, odłóż nawet 1k EUR. 12 * 4 = 48k EUR = 222,160 PLN czyli jak masz działkę to stawiasz w surowym stanie za to. Ale żyjesz przez kilka lat jak totalny śmieć i jesz gotowe gówno z lidla. Ale się czuję wyruchany. A kredytu i tak się boję i się waham. Także niech się pierdolą bidulki - mieli swój czas, mieli mieszkania, nacieszyli się chociaż chwilę. Ja nie miałem i tego. ---- Zna się ktoś na historii i pamięta jak się Polacy organizowali w zaborze pruskim? Potrafili lepiej - gorzej, ale działali z zakładaniem jakichś spółdzielni etc które pomagały edukować, modernizować gospodarstwa chłopom, żeby byli w stanie rywalizować i wyjść z biedy. Może w dzisiejszych czasach potrzebna jest taka spółdzielnia, gdzie ludzie będą wpłacać kasę i będzie kolejka i z tej kasy będą kupowane mieszkania bez żadnego oprocentowania za gotówkę, tak żeby omijać tych chujów bankierów? Chociaż teraz się ludzie boją po tych wszystkich amber gold etc.
  13. Skończ studia. Jak panienki z mojego otoczenia słyszą "młody lekarz" to już im cieknie po nogach.
  14. Co w przypadku gdy baba naciska na zaręczyny, a to ona wnosi majątek, a facet nie ma nic? Nadal dla faceta nie opłaca się taki biznes? Bo jeśli ja się żenię z babą, co ma przepisane jakieś działki, mieszkanie etc i nie ma intercyzy i rozdzielności majątkowej to mam prawo do połowy po rozwodzie? Druga kwestia - może ktoś ogarnięty zrobić w końcu jakąś tabelkę z plusami i minusami ślubu per płeć? Byłby to krok milowy moim zdaniem, bo wielu zarzuca lanie wody, a ja ostatnio jak powiedziałem wśród znajomych, że się nigdy nie ożenię, to brakło mi argumentów i zarzucono mi "nie, bo nie". Moi rodzice przyjęli właśnie pod swój dach dziewczynę mojego brata, która ma bombelka kilkumiesięcznego. Jestem pełen obaw co do tego i też byłbym wdzięczny za wytknięcie możliwych konsekwencji, żebym mógł ochronić chociaż kawałek mojego przyszłego spadku.
  15. Racja. Nie ma co dawać się tak łatwo. Jej pierdolenie o usunięciu puszczałbym mimo uszu. I to już na nieświadomce nawet, tak się wyrobiłem ;d
  16. No mi jakby forum nie "wlazło" za mocno, to bym był tak wyruchany teraz, że aż miło xD Także dobrze, że rozkminiasz, ale uważaj żeby nie rozkminiać głupot zbyt długo, bo mi się tak zrobiło swego czasu, że analizowałem byle pierdołę, a i tak jak ma być tak będzie, bo nie możesz wiecznie nie popełniać "błędów" w prowadzeniu związku,
  17. Rozumiem, ale pogarda dla innych samców, zwłaszcza którego się nie zna - mnie osobiście uderzyła i ukłuła. Żeby tak kolejny gach na Ciebie Bracie nie powiedział Też byłem w okresie studniówkowym "pedałkiem" i wiem że mnie to bolało, bo chciałem być mężczyzną, a nie wiedziałem jak.
  18. Minęło prawie 2 miesiące, jest gorzej. Seksu praktycznie nie ma, bo mi się kompletnie przestało chcieć stawać "na wysokości zadania" i próbować laskę zaspokajać. Chuj w to, fascynacja minęła, po prostu nie jestem gościem, który ją podnieca i tyle. Albo po prostu przestał podniecać. n Zastanawia mnie tylko czy jest sens kontynuować związek bez obustronnego pożądania? Mi pożądanie też upadło na dno po tym jak dawała mi na odwal się (przynajmniej w mojej opinii). Sama nie inicjuje nic, tylko czasem pyta ze słodkimi oczkami: 'Nie podobam Ci się już?". Ogólnie na przykład w niedzielę miałem ciśnienie, to sobie ją wziąłem i spuściłem sobie z krzyża. Nie starałem się już nawet opóźniać wytrysku etc. tylko po prostu sobie strzepałem o jej waginę.
  19. Mimo, że mam dobry (na razie) zawód to i tak będę musiał zbierać około 10-15 lat. Jeżeli ten program okaże się prawdziwy i obcy ludzie dostaną te mieszkania to wypierdalam stąd i ostentacyjnie przepierdalam w ciepłych krajach hajs odłożony na wkład własny. Potem wracam do domu rodziców i żyję na luzie i jebie mnie to dążenie do własnego mieszkania. Notabene dzięki Bogu, że nie wziąłem tego kredytu hipotecznego na mieszkanie, bo bym się chyba zesrał i spuścił jednocześnie z wrażenia.
  20. @Patton piękna sprawa! Może zrobisz poradnik jak zacząć biwakowanie w lesie? Bo bardzo bym chciał, ale tak sobie wiem jak się zabrać za wszystko.
  21. Simp i tak przegra. Ukraina da mu dupy z obrzydzeniem, albo i to nie, wypasie się na jego wikcie, a potem i tak wróci wojak-Kozak-Bohun ze stepów i kopnie Simpa bez pożegnania. Piszę Simp już nawet z wielkiej litery, bo uważam, że to zjawisko na to zasługuje, tak aby podkreślić absurd. Poza tym jak dziecko jest polsko - ukraińskie to można go będzie przeciąć piłą na pół, albo obedrzeć ze skóry?
  22. Człowiek docenia co ma dopiero w obliczu utraty jakiegoś dobra, patrz zdrowie. Może kurwa w obliczu zagrożenia tym narodem naszym coś w końcu zatrzęsie.
  23. @HumanINC zgadzam się w jednej części z Tobą. A z drugiej strony Kaczyński - śmieć i cała śmietanka + bogaci spierdolą na 'Emigrancję do Londynu', a patriotyczne Jasieńki pójdą do piachu i tylko czy Marysieńka będzie przynosić pąk białych róż? No kurwa średnio mi się to wydaje widząc nasze obecne Marysieńki.
  24. Marzy mi się zagranie tego według mnie najbardziej emocjonującego utworu wszechczasów. Chciałbym żeby moja gitara umiała tak płakać kiedyś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.