Skocz do zawartości

t0rek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez t0rek

  1. Aż mi się przypomniał fragment filmu: Moim zdaniem, jeśli w trakcie tego "fejkowania" nie idzie rosnąca pewność siebie, poczucie własnej wartości, to taki pozer ciągle będzie miał spinę pt. "czy aby na pewno moje buty są idealnie czyste?", "czy mój płaszcz wpisuje się w kanon biznesowy", bo podświadomie on będzie wiedział, że jego wartość jest niższa niż prezentuje na zewnątrz. Wydaje mi się, że to wszystko zależy od jakiegoś tam poziomu rozwoju wewnętrznego - na jakimś poziomie już się nie chce udawać na dłuższą metę, bo całe ciało wie, że to farsa. Tak samo wyczuwam na kilometr pozerstwo u innych, ale wiem, że wielu tego nie wyczuwa - pytanie w co targetujemy. To co? Zdrowie zacznie szwankować, energetyka ciała też, więc nastrój i stan emocjonalny będą obniżone, ale dalej twardo idziemy w zaparte i nikt tego nie zobaczy między wierszami? Ezoterycznie ten konflikt by można było nazwać czakra splotu vs czakra serca.
  2. Chyba sam ten fragment wystarczy, żeby zobaczyć, że nie ma tu grama dojrzałości z jej strony, tylko manipulacja.
  3. Moim zdaniem to nie same teorie spiskowe są problemem, ale ulokowanie świadomości w racjonalnym postrzeganiu świata, czego podświadomość już nie ogarnie. Po prostu nie da się już dłużej wierzyć w mainstreamowy obraz świata (i bazować na tym swoje poczucie bezpieczeństwa, własnej wartości itd. itd.) i trzeba sobie znaleźć inny. Dla mnie osobiście był to potężny impuls ku duchowości.
  4. Dokładnie to samo słyszałem od znajomej pracującej z dziećmi autystycznymi w prywatnym przedszkolu. Nowobogaccy, zapatrzeni w sobie narcystyczni rodzice, dla których ich zajęcia z zumby (autentyk) były ważniejsze niż odebranie dzieciaka z przedszkola (a że ktoś z dzieckiem musi zostać po godzinach, bo przecież nie wystawi autysty na mróz, żeby sobie czekał - olać ).
  5. Wszystkie materiały po trochu (akurat translatora nie potrzebuję, chyba, że do rosyjskiego - na ruskich forach bywało sporo wiedzy o HD), od paru miesięcy również grupy facebookowe (są np. grupy dla samych projektorów z centrum śledziony, manifestujących generatorów itd.) - fajna sprawa jak ktoś zza oceanu potwierdza, że ma podobne "szczegóły" nawyków, charakteru a łączy was podobny typ w HD.
  6. Jak ktoś chętny, to tutaj całkiem sporo informacji w jednym miejscu: https://birthdaypersonality.org/human-design/chapter-02/
  7. Czarno to widzę, ale jedynym pozytywnym wyjściem jest przekonanie, że nie od razu Rzym zbudowano i trzeba włożyć trochę swojej energii i ułożyć sobie życie w innym mieście.
  8. Jeszcze nie padło, więc wrzucam - poczytaj o uziemieniu https://psychotronika.pl/2016/09/14/uziemienie/ oraz o zmęczonych nadnerczach http://www.pepsieliot.com/zmeczenie-nadnerczy-choroba-ktorej-nie-ma/ .
  9. OK, tylko na jakimś poziomie ten człowieczek _wybiera_ (coś generuje mniejsze napięcie, coś mniejsze), że ten wdruk jest ważniejszy niż ich ewentualne własne przemyślenia (można to podciągnąć pod świadomość). Podejście psychologii społecznej znam od dawna, aczkolwiek ona zawsze traktuję ludzi jako tłum, a nie jednostkę - z punktu widzenia rozważań wspomaganych intuicją, rozwoju świadomości itd. to ślepy zaułek dla mnie. To wiarę w prawdę "społeczną", wdrukowaną, medialną nazwałem jej absolutyzacją - w końcu przy silnej wierze w te prawdy nawet ciało reaguje napięciem, gdy następuje zgrzyt. Jeśli by wziąć pod uwagę np. wiedzę z Human Design, to ludzie mają też różne wewnętrzne "autorytety" - nie dla każdego człowieka decydowanie na podstawie emocji jest naturalne (choć takich jest niby dość sporo - koło 50%) - taki człowiek, mimo społecznego programowania (które działa na tym poziomie), będzie spoglądał na rzeczywistość również z innej perspektywy (np. intuicyjnie kojarząc i porównując różne wzorce).
  10. A co do tego, czemu ludzie w to nie wierzą - mam własną teorię. Wydaje mi się, że to mechanizm obronny się włącza u osób, które "absolutyzują" swój dziecinny światopogląd, że na świecie nie ma takiego zła itd. Po prostu są zbyt słabi psychicznie, żeby poskładać sobie w głowie wizję świata z takimi "fajerwerkami" (i jeszcze, żeby w niej egzystować bez nerwicy), więc łatwiej im to zwyczajnie wyprzeć i wyśmiać.
  11. Posłuchajcie sobie wywiadów z Maxem Spiersem - dużo mówił na takie tematy. @wrotycz Hipnozę masz w wersji "tanio i masowo" - przez telewizję.
  12. A to nie wiedziałem - zwracam honor
  13. t0rek

    Czystość w samochodzie.

    To ja jestem pomiędzy - raz na jakiś czas posprzątam, technicznie jest OK, ale nie jest tak, że jak nie mam co robić, to pucuję i odkurzam furę. Może wrzucę teraz kij w mrowisko, ale czasami mam wrażenie, że ten etos "wiecznie wylizanego na błysk auta" też jest lekko białorycerski, bo to trochę tak jakbym miał być szoferem, który jest zawsze w gotowości na odwiezienie swojej lubej.
  14. I do tego same znaki słoneczne... Nie czepiałbym się, gdyby na tym forum nie istniał dział "Ezoteryka"
  15. @Stulejman Wspaniały - zrobię małą "ścieżkę międzyprzedmiotową" z tematem o Human Design, bo wydaje mi się, że tutaj może to być pomocne. (Tylko tutaj w miniaturce pojawia się profil kogoś innego - nie sugerować się proszę) Według HD masz autorytet śledziony (podobnie zresztą jak ja). To jest taki bardzo pierwotny, "zwierzęcy" wręcz rodzaj intuicji, która działa "tu i teraz" - np. trudno zdecydować się na jedno z dwóch dań dopóki nie ma się ich przed nosem. Oczywiście mówię tu o decyzji podjętej intuicyjnie. Wiem, że to u Ciebie utrudnione, ale przy wyborze metody/sprzętu treningowego, to chyba warto samemu najpierw wypróbować różne sprzęty, pomacać i dopiero podjąć decyzję.
  16. Tak mi się skojarzyło: "Karki jak dęby, serca - dzwony, W umysłach prawda, jak łza, czysta: Nie bacząc na rachunek słony Grzmimy, jak jeden wielki wystrzał. Szubrawcy drżą, padają trony, Jutrzenka nam się jawi mglista; Przed lustrem ćwiczy już ukłony Ten, który bunt nasz wykorzysta."
  17. No abstrahując od wyjścia, że by się na te kręgle nie zgodził - wiadomo. Osobiście nie miałem nigdy takiej sytuacji (a mam już lekko po 30stce). Ja to widzę tak, że albo "Mała, zrzutę robimy" z humorem i bez wzroku skamlącego psa. Ewentualnie bez słowa zapłacić, ale potem mała zjebo-pogadanka "słuchaj, traktuję Cię z szacunkiem, fajnie się nam gadało blablabla, czemu zatem zachowujesz się jak tania cwaniara?" - oczywiście "zjebkę" dopasować do charatkeru kobitki. Słowem - nie stracić dobrego nastroju, ale pokazać, że są granice i je przekroczyła. Z trzeciej strony - i tak szkoda na nią czasu, skoro się tak zachowuje.
  18. Z czystej ciekawości - ile macie lat? Tak się zastanawiam hipotetycznie jak mogłeś wyjść z tej sytuacji - bardzo mało jest wzorców w społeczeństwie jak to zrobić zarazem asertywnie, z humorem i żeby nie wyjść na dusigrosza. Z drugiej strony - pannie, jak widać, w ogóle nie zależało na kogo wyjdzie
  19. Obczaj LevelX (są z Wawy) http://www.levelx.pro/ - wielu twierdzi, że jakość sporo lepsza niż Under Armour (nie miałem UA, to nie mam porównania). Mam ich jedną koszulkę kupioną przez neta, to potrafili zadzwonić i zapytać się o feedback. Inna polska fajna firma to Attiq. Jak do wszystkiego, to polecam Attiq Meryl Skinlife - lekko się mechaci, ale wygląda dość cywilnie jak na sportowy ciuch. Kiedyś nawet loga z przodu nie dawali, to ich czarny longsleeve był naprawdę uniwersalny.
  20. OK, to tak na szybko, bo tutaj padło wiele idealistycznych propozycji, ale mało konkretów - zanim kolega to pozna, to miną lata. W praktyce, żeby zostać testerem najbardziej przydaje się... nakłamane doświadczenie w CV - tak, niestety. Rynek jest chwilowo przesycony i ciężko się załapać początkującym (przynajmniej w dużych miastach, nie wiem jak w średnich), a duża ilość Grażynek po kursach ISTQB utrudnia wejście zdolnym nowicjuszom - po prostu prawie nikt nie chce kogoś bez doświadczenia, żeby się nie naciąć. Niektóre firmy wprost na tym żerują szukając ludzi z doświadczeniem na.... półdarmowe staże. Dużo otwartych rekrutacji kończy się i tak wzięciem kogoś po znajomości. Informacje mam od znajomego Test Managera z Wawy + moja własna obserwacja zmagań trzech kobiet (w tym dziewczyny kolegi, który jest front end developerem i wyszkolił ją porządnie na własnych appkach webowych) przebranżawiających się w tym kierunku. Na testera manualnego przeważnie wystarcza wiedza z ISTQB (sam kurs niewiele da - ta wiedza jest dostępna, przykładowe egzaminy też) + ogólne ogarnianie IT/Office. Wyższy szczebel to już rejony SQL, obsługa bugtrackerów (np. JIRA), systemy kontroli wersji (np. git), podstawy programowania. Jeszcze wyżej to rejony testowania API (np. Postman) albo testy automatyczne (JAVA/Python + Selenium). Moim zdaniem teorię zawsze nadrobisz, przeglądaj fora testerskie, materiały z testuj.pl itd. - im szybciej wpadnie jakieś doświadczenie, tym lepiej.
  21. Polecam ten artykuł - próba syntezy paru systemów teorii osobowości na raz: http://www.taraka.pl/mandala_charakterow_wspolna_platforma
  22. No właśnie niekoniecznie - celowo tak jest narracja prowadzona, żeby spolaryzować społeczeństwo. Byłem ze dwa lata temu na seminarium tego pana Opowiadał, że jak mieszkał we Francji, to zaszczepił swoje dzieci, ALE tak długo truł dupę personelowi medycznemu aż mu zapewnili szczepionki bez niepotrzebnych konserwantów. Czasem się bawię trochę w "szpiega" i próbuję wyczaić też po rozmowach np. prowadzącego seminarium z innymi naturopatami w przerwach itp. "jak jest naprawdę". Tam w kuluarach padały tematy np. powstania w przyszłości usług odtruwania organizmu ze toksyn ze szczepionek.
  23. Dokładnie, wycięli fragment z Yes
  24. Sorry, że tak długo - coś mi powiadomienie umknęło.
  25. Zaskoczyło mnie użycie kawałka zespołu Yes pod koniec tego filmiku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.