Skocz do zawartości

Jorund

Użytkownik
  • Postów

    105
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Jorund

  1. Moje zdanie jest takie: olej obu, a jak już koniecznie chcesz wybierać to olej A. Dlaczego? Ano dlatego, że jeśli koleś stawia ci ultimatum, że zrywa z tobą znajomość jeśli będziesz dalej gadał z B, to oznacza że ta przyjaźń z jego punktu widzenia jest i tak niewiele warta. I w zasadzie ty cenisz bardziej jego niż on ciebie. W ogóle co to za pomysł by przyjaźń uzależniać od dalszego kręgu znajomych? Albo się kogoś lubi i chce przebywać w jego towarzystwie albo ten ktos jest dla nas obojętny i może być ale równie dobrze może iść w cholerę. Poza tym z tego co czytam to możliwe, że A to taki rycerz z cipą na oczach. Baba ruchnęła się z jego kolegą. Raz, że w ogóle wynikła taka sytuacja to już każe myśleć, że chyba coś jest nie w porządku, a dwa że z nią potem nie zerwał to już oznacza jego silne uzależnienie od jej osoby i dupy. Ona chce kontrolować już nie tylko jego, ale też jego znajomych i pewnie zrobiła wielkiego skurwysyna z tego B, że ją po prostu wykorzystał i sama nie wiedziała co robi Dla potwierdzenia jej wersji z jej perspektywy najlpeiej by było, aby wszyscy odwrócili się od kolegi B, który jest jej już do niczego niepotrzebny. Dlatego będąc na rozstaju dostajesz ultimatum albo jestem z nami albo jesteś naszym wrogiem B też święty nie jest, dlatego doradzałbym osrać całe to towarzystwo, ale jak już to istnieje szansa, że zrozumiał swój błąd i nie będzie ruchał kolegom lasek, ty sam już teraz go poznałeś i wiesz, że może to i jakiś kumpel ale trzeba na niego uważać bo ma tendencję do korzystania z okazji i raczej nie należy zostawiać mu baby pod opieką gdy ty będziesz w delegacji (im lepiej znasz ludzi w swoim otoczeniu i wiesz czego możesz się po nich spodziewać tym lepiej) Może mieć wyższe smv od A skoro jego laska dała mu bez zobowiązań (nie opisałeś jak to wyszło, że zdradziła) a to oznacza, że możesz od niego czegoś się zawsze nauczyć, na pewno prędzej od niego niż od A. Sam nie robi ci jakichś wyrzutów, że gadasz z A i jego laską. Co do polegania na kimś, to jeśli umiesz liczyć licz na siebie. To że na kimś możesz polegać dzisiaj, to nie oznacza, że będzie tak samo jutro i na odwrót. Wszystko zależy od okoliczności w jakich znajdziesz się ty lub koledzy
  2. A jak ty czujesz? Powinieneś zagadać czy nie? wiesz przedstawiona sytuacja jest tak ogólna, że nikt ci nie powie tego jak powinieneś postąpić by wygrać, za mało zmiennych niestety. W takiej sytuacji to sam powinieneś zareagować instynktownie i po sekundzie już wiedzieć czy jest sens, czy zagadać, czy dasz sobie radę, czy one mogą być zainteresowane itp I myślę, że tak naprawdę wiesz i to doskonale czujesz. Te mechanizmy są szlifowane u nas przez tysiące lat i z każdym pokoleniem byly coraz lepsze. Tak samo jak każdy facet wie, nawet jakby wyciągnęli go z lasu, że dana dziewczyna jest nim zainteresowana i daje mu sygnały, a ona wie jak dyskretnie te sygnały mu dawać, że nawet największy idiota skuma o co chodzi. Co do Wielkiego Szu to na jego przykładzie powinieneś już dawno zrozumieć, że nie zawsze należy ślepo słuchać kogoś lepszego i bardziej doświadczonego bo można skończyć na końcu jak Pan Jerzy i czasem trzeba zrobić wiele błędów, wiele razy ponieść porażkę aby po tym wyciągnąć wnioski i stać się lepszym, doświadczenie zawsze jest ważne. zacznij od czego chcesz, na necie wydaje się to prostsze ale masz potężną konkurencję w postaci innych facetów, w realu jest trudniej (głównie się przełamać) ale jest to bardziej namacalne i nikt ci nie przeszkadza, ani nie zagaduje jednocześnie gdy jest zajęta rozmową z tobą. A czy są bardziej sukowate? to tego też ci nikt tak naprawdę nie powie, bo baba idąc np. do sklepu czy do pracy raczej nie spodziewa się, że będzie ją zaczepiał jakiś koleś i może różnie na to zareagować. W najgorszym razie dostaniesz w mordę i co? popłaczesz się? Jak widać na tym filmiku, nawet menelom nie można odbierać szansy na lizanko z młodą laską :D:D
  3. Nie zgadzam się, że to natura zrobiła z nas białych rycerzy. Białych rycerzy zrobiło z nas społeczeństwo, media, rosnące wpływy kobiet, często brak ojców albo dominujące matki. Każdy, normalny chłopak intuicyjnie potrafi radzić sobie z dziewczynami i postępować dobrze, nie mając nawet wiedzy z tego forum. Musi to umieć robić, tak jak ptaszki ćwierkać i wykonywać tańce godowe, a jelenie ryczeć by przyciągnąć samice. Tak samo mężczyzna doskonale wie co robić aby wyrwać panienkę i doprowadzić do kopulacji i trzymać ten związek by się szybko nie rozleciał. Każdy to wie, nawet prawiczki co tu czasami wpadają spytać się o radę, jak to zrobić, domagając się gotowego gameplanu od braci, tylko sami w to nie wierzą albo mają już w psychice taki mur matrixa, że wydaję się to dla nich niemożliwe. Psuć zaczyna się, gdy zamiast słuchać intuicji, facet postanawia brać kobietę na logikę kończy się to białorycerzowaniem, bo przecież logiczne, że jak kogoś będziemy zlewać, to ten ktoś powinien nas nie lubić, a jak będziemy ostrożnie posuwać się w znajomości niczym Napoleon na wojnie ar po arze, nie wywołując złych emocji u kobiety i w ogóle żadnych emocji to pomału powinna się zakochać jak już napisałem, media i inne czynniki jak wychowanie, szkoła, środowisko robią w chłopach sieczkę i tylko pod ich wpływem zaczynają zachowywać się jak cipy. Wiedza teoretyczna zawarta na tym forum chociażby, daje dobre podstawy i jasno pozwala zrozumieć pewne mechanizmy od których zależą zachowania kobiet oraz daje receptę jak sobie z nimi radzić by wyjść na swoje, ale zawsze trzeba słuchać i w ogóle nauczyć się słuchać swojego wewnętrznego doradcy w postaci instynktu, który został nam dany w chwili gdy otrzymaliśmy swoją płeć.
  4. Protagonista: Garrett Gra: Thief 1-4 Garrett mistrz złodziei, którego pokochało wielu graczy na całym świecie od chwili jego pierwszego pojawienia się w 1998 roku na ekranach monitorów. Jako sierota w wieku 10 lat wzięty do bractwa strażników, gdzie wyszkolili go w kradzieży, strzelaniu z łuku, cichym skradaniu, skrytobójstwie i we wszystkim innym czego fach złodzieja potrzebuje. Garrett potrafi podpierdolić dosłownie wszystko nawet największemu kozakowi, zręcznie omijać najbardziej zmyślne pułapki, wyjść bez szwanku nawet z najgorszej sytuacji, a na końcu oczywiście uratować świat. Przy okazji chyba najlepszy cynik w historii gier, który ma w dupie moralność i zasady, często jawnie ironizuje z postaci, które obrabia bo nic na świecie nie jest czarne albo białe. Antagonista: Vaas Montenegro Gra: Far Cry 3 Vaas jest władcą jednej z wysp w grze i głównym przeciwnikiem postaci, która gramy. Mimo jego krótkiego epizodu w grze, zapada w pamięć i chyba każdy darzy go jakąś sympatią w przeciwieństwie do głównego bohatera, który jest po prostu mdły. Vaas to taki współczesny koleżka z irokezem, który lubi stare filmy, cygara i dostał władze na obszarze kontrolowanym przez piratów, jest całkowicie pierdolnięty, ludzi traktuje jako swoją własność, zabija dla zabawy i lubi torturować ludzi przed zakończeniem ich żywota, bardzo charyzmatyczny i dobry mówca. Mógłby wiele razy nas załatwić, ale jak na psychola przystało on woli się bawić życiem i śmiercią jak kot wełnianą włóczką. Przy okazji świetna gra aktorska Michaela Mando w grze jak i filmikach promocyjnych sprawia, że obok tej postaci nie można przejść obojętnie. Antagonista: Gaunter o'Dim lub Pan Lusterko Gra: Wiedźmin 3 Najprawdopodobniej najpotężniejsza postać w świecie gry. Potrafi władać czasem (co widać gdy chce pokazać Geraltowi jaki jest potężny i zatrzymuje czas oraz zabija pijaka drewnianą łyżką bo ten śmiał mu przeszkodzić), spełnić każde życzenie, poruszać się między wymiarami, wie wszystko o każdym, ma dużą moc (umie wytworzyć na poczekaniu sztorm) jak i rzucać klątwy ( przemiana szlachcianki w wichta). Mimo swoich zdolności, świat traktuje jako swój plac zabaw, nie ingeruje w życie ludzi, nie trzyma żadnej ze stron konfliktu, za to lubi zawierać pakty mające z reguły zgubny wpływ na tego co go z nim zawarł mimo początkowych korzyści. Trzeba jednak mu oddać, że jest honorowy, uprzejmy i zawsze dotrzymuje obietnic (daje Geraltowi szanse zagrania z nim i po przegranej odchodzi) Postać wzorowana na Walterze o' Dimie z powieści Kinga jak i diable z Pana Twardowskiego Kto grał ten wie
  5. Ta 'braterskość' to tak naprawdę altruistyczna postawa w stosunku do innych mężczyzn, czyli inaczej taka współpraca z innymi na zasadzie: ja nie wyrucham twojej partnerki jak trafi mi się okazja i tego samego oczekuje od ciebie, gdy moja będzie chciała się puścić, kiedy stanę się słabszy, dopadnie mnie choroba i stracę w jej oczach. W imię solidarności jąder i na złość jajnikom Idea piękna i szlachetna, ale jak to bywa w świecie niemożliwa. Przypuśćmy jednak, że nagle wszyscy faceci staną się moralni i po dżentelmeńsku umówią się, że tak nie będą postępować, jednocześnie bez jakichś poważnych konsekwencji w stylu śmierć za zdradę braterskiej idei nie ruszania cudzych żon. Na pewno wszyscy zauważyli, że podobna umowa między tym razem kobietą i mężczyzną istnieje już od bardzo dawna i zwie się małżeństwem gdzie przysięga się miłość, wierność i inne pierdoły. Oboje zobowiązują się nie zdradzać siebie nawzajem, ale gdyby jednak taka sytuacja wystąpiła to nie ma jakichś znowu wielkich konsekwencji, zdradzający nie ponosi śmierci za swój czyn (żeby nie było mówimy o cywilizacji europejskiej ) Jak wszyscy doskonale wiemy, taka umowa nie gwarantuje, że małżonek będzie zawsze wierny, ale też w jakiś sposób chroni przed całkowitą sodomą i gomorą i dlatego pewnie powstała. Istnieje pewien procent wiernych małżeństw, procent zdradzających siebie nawzajem i małżeństw gdzie zdradza tylko jedna strona. I tak byłoby w przypadku umowy między samcami. W przypadku gdy wszyscy nagle zachowują się honorowo, zawsze znajdzie się czarna owca korzystająca z okazji w celu maksymalizacji swoich zysków. To zwykły dylemat więźnia, gdzie zdradzający samczą brać zawsze wygrywa, bo porucha panienkę i jednocześnie ma pewność, że nikt nie wyrucha jego żony w razie jakichś problemów. W takim świecie zdradzających byłoby coraz więcej co potwierdza, że taka braterskość byłaby tylko fikcją. Zdrada przestałaby się opłacać w przypadku gdy wszyscy mężczyźni mieliby w dupie moralność i ruchali nawzajem swoje żony, bo jak wtedy stworzyć rodzinę? Wszystkie dzieci nasze są? u ludzi to nie działa bo, każdy ma wgraną troskę głównie o własne geny. Więc wtedy trzeba wprowadzić jakieś ograniczenia w stylu: Nie ruchamy cudzych kobiet, bo to świństwo no i koło się zamyka. Innym czynnikiem, który uniemożliwia istnienie takiego "braterstwa" są zwykłe różnice między kobietą a mężczyzną. Przeciętny facet dąży do zapewnienia sobie swojego terytorium, którym są własne miejsce, mieszkanie, dom, stały przypływ dochodów, zabezpieczenie swojej przyszłości itd Idąc tym tokiem rozumowania, chce zapewnić sobie też stały, darmowy seks z samicą i co najważniejsze, chce mieć ten seks zawsze niezależnie od okoliczności w jakich znajdzie się w przyszłości, ale tez nie chce by taką samicę mógł mieć każdy, bo istnieje niepewność co do swojego potomstwa (co prawda są już testy dna i antykoncepcja, ale mimo że świat zapiernicza do przodu to biologicznie człowiek potrzebuje dużo więcej czasu by instynkty do nowej sytuacji dostosować) jak i fakt, że coś co może mieć każdy ma mniejszą wartość od czegoś co dostępne jest dla nielicznych. Jak na to patrzy zmienna kobieta? wszyscy wiemy, dopóki jest dobrze i samiec spełnia wszystkie jej wymagania ona idzie na taki układ, jednak gdy zaczyna się psuć i samiec traci wartość ona zaczyna szukać innej gałęzi. Nastepuje normalny konflikt interesów. Dla faceta korzystne jest posiadanie wielu kobiet. Jednej lub kilku w innych kulturach, która będą należeć tylko do niego oraz wielu nałożnic w tym kobiet innych facetów by przekazane jego geny mógł chować inny samiec, zgodnie z zasadą minimum energii i maksimum zysku. Może jest to niesprawiedliwe i niemoralne ale taka jest właśnie natura. Natura jest suką i bardzo dobrze, że taka jest bo inaczej świat jaki znamy nie mógłby istnieć. Co do kobiet, to nie można porównywać ich kolektywu do braterstwa samców bo to są zupełnie inne założenia i cele jakimi one się kierują. Sam napisałeś, że każda chce 5% topowych samców i w walce o nich robi wszystko i w ma gdzieś honor czy babską solidarność, gdy pojawia się szansa złapania atrakcyjnego samca. Naprawdę faceci są w tym przypadku święci bo jednak istnieje duży procent, który mimo wszystko nie tyka cudzych kobiet. U nich ten procent jest zdecydowanie mniejszy Każda szuka najlepszego, bo w przypadku wpadki nie chce aby dziecko miały geny jakiegoś nieudacznika, traci więcej energii i czasu w razie wpadki więc dokładnie wybiera potencjalnego ojca jej potomstwa. Facet tej energii ani czasu nie traci bo może zrobić nawet 30 dzieci w ciągu miesiąca 30 kobietom (pamiętajcie, że natura nie zna pojęcia alimentów czy podziału majątku) Mężczyzna przekazuje prościej swoje geny dlatego z jego perspektywy powinien je przekazywać jak najczęściej i jak najwięcej kopulować z innymi kobietami. Co do marszow o pilnowanie uprawien i przywilejów kobiet robi to również tylko z pobudek egoistycznych, każdy niekorzystny dla faceta wyrok sądu, przepis prawny, wywalczone przywileje stawia ją w lepszej sytuacji. Żadna nie zrobiłaby niczego bezinteresownie dla innej gdyby nie miała z tego osobistych korzyści. Faceci też sobie przecież wzajemnie pomagają w rożnych sprawach. Co my tutaj robimy? Pomagamy sobie i dajemy rady. Rywalizacja następuje w przypadku walk o kobiety i z przyczyn biologicznych w naszej sytuacji nie musi to być tylko te 5% najlpeszych. Co do pozycji bazowej jeszcze nie tak dawno mężczyzni mieli ją dużo lepszą. Kobiety nie miały praw, nie mogły się kształcić ich rola była zminimalizowana do pomocy domowej, seksu i wydawania potomstwa. Jak to się stało, że ci sami mężczyźni dali im prawa i ciagle przyznają coraz większe przywileje? Tkankę społeczną to byśmy niszczyli gdyby w przeszłości wszystko i wszyscy byli nieskazitelni i święci. To jak jest teraz wcale nie jest zle, ludzi jest coraz więcej, coraz szybciej się rozwijamy, wszystk idzie w dobrym kierunku z perspektywy biologii. Natury nie obchodzą pojedyńcze jednostki przeżywające dramaty, ich załatwia dobór naturalny Zdradzani i zdradzający byli, są i będą bo tak musi być. Zadne ingerencje w postaci pięknych idei czy wzajemnych umów tego nigdy nie zmienią.
  6. Na pewno w żaden sposób nie pomoże ci wypłakiwanie się tutaj. Z tego co piszesz jesteś całkowicie zielony i przez lata sam chowałeś się pod kloszem w obawie przed porażką. Bałeś się, że kobieta cię odrzuci, wyśmieje, że nie wyjdzie i przyjąłeś bezpieczną rolę obserwatora. Masz już prawie 30stkę i zero doświadczeń z kobietami. I czego oczekujesz? że nagle dostaniesz tutaj gotową rozpiskę co i jak robić by wyrywać nagle dupeczki, tak jak trenerzy personalni układają swoimi klientom dietę i ćwiczenia? To tak nie działa i to nie wyjdzie. Jak przeglądniesz forum i przeczytasz posty czy tam książki to da ci tą pewną podstawę ale nie będziesz tego czuł. Niestety kolego, musisz zapłacić swoje frycowe i ponieść na wstępie parę porażek z kobietami. Parę z nich musi cię olać, z randek musi nic nie wyjść, pierwsze próby podrywu skończą się kompletną klapą, bądź na to gotowy. To zupełnie normalne i każdy tutaj przez coś takiego przeszedł. A już najwięcej się nauczysz i wreszcie zaczniesz rozumieć o czym tu koledzy piszą, jak sam zawiedziesz się na jakiejś dziewczynie, o której będziesz myślał, że jest nieskazitelna. I najlepiej zacznij już od jutra bo czas mija i jak już napisałem, nie spodziewaj się żadnych cudów od razu. W końcu jak uczyłeś się jeździć na rowerze to na pewno parę razy jak nie parędziesiąt się wywróciłeś, miałeś siniaki i obtarcia, ale w końcu złapałeś równowagę i tak jest ze wszystkim.
  7. Owszem mógł się posługiwać i taką samą logiką posługują się też miliony ludzi na całym świecie i to nie tylko w materii małżeństw i związków. Ale jakie szlachetne zamiary? to są po prostu fakty. Dla takich i przez takich powstało takie forum. Przecież sam pamiętam tutaj rozmowę, którą przeczytałem miesiąc temu jak to mówienie w dobrej wierze samcowi, że jego kochanie to nie jest odpowiednia dziewczyna dla niego nie działa, tylko ma wręcz odwrotny skutek. Ja to potwierdzam bo sam nawet miałem podobne sytuacje z kumplami i zawsze wychodziło, że ja zazdrośnik, żebym się odczepił od jego kochania, że ona nie jest taka i zawsze potem wychodzili jak zabłocki na mydle. I żeby było jasne, ja nigdy nie ruchałem czyjejś kobiety z chęci "dopierdolenia" jej nie ogarniętemu samcowi, by poczuć się lepszym, czy dać mu nauczkę. W pierwszej kolejności interesował mnie tylko seks, a nie jej życie rodzinne. A że potem w czasie rozmów w łóżku na rózne tematy wychodziły te historie ( bo nie jestem typem co rozpina rozporek, robi swoje i idzie do domu, tylko lubię pogadać ) to wiele się dowiedziałem. I może nawet lepiej, że panny trafiały na mnie, bo ode mnie nigdy nic nie wyszło. Nie rozbiłem żadnego małżeństwa, żaden facet przeze mnie się nie zabił i zawsze pilnowałem, aby to nie wyszło. Nawet w przypadku jednej mężatki skończyło się na tym, że samo sumiennie ją ugryzło jak puszczała się nie tylko ze mną ale i z innymi facetami i już tego robi tylko żyje z mężem jak Bóg przykazał i on nawet nie wie co się za jego plecami działo. Jestem tu ledwie od paru tygodni i nie mam zwyczaju od razu na wstępie się uzewnętrzniać. Przeczytałem regulamin, w którym nie było mowy, że muszę przedstawić swoją historię zanim zacznę coś pisać, więc tego nie zrobiłem. Z czasem będę coraz więcej pisał w tym również o sobie Ja tu tylko wyraziłem swoją opinię na wątpliwości kolegi co założył temat. Przerodziło się to w większa dyskusję, w której każdemu staram się odpowiedzieć jak ja to widzę. Wiesz dla ciebie mogę być nawet Marylin Monroe, już napisałem wyżej, że możecie nawet mnie dać do rezerwatu. Natomiast cała ta mała burza zaczeła się od tego że miałem inna opinie na zdradę niż reszta. I według mnie to jest właśnie super w takich forach. Poddawanie w wątpliwość jedynej słusznej prawdy, pisanie jak to jest z innego punktu widzenia i dyskusja, która wiele wnosi i pozwala nawet obserwatorom co nie włączają się w polemikę na zastanowienie się czy to wszystko jest tak jak jest naprawdę. My tu jesteśmy po pierwsze aby dyskutować, a nie powtarzać w kółko to samo i potwierdzać w tematach w stylu : tak masz rację, dokladnie w ten sposób należy postępować. Napisałem już kiedyś, że zanim założyłem tu konto przeczytałem tematy od deski do deski. I powiem tak z 70% treści tego co tu się znajduje zgadzam się, otworzyło mi to w pewnym przypadkach oczy, w innych potwierdziło to co myślałem, w jeszcze innych rozwiało moje wątpliwości. Natomiast z pozostałymi 30% raczej się nie zgadzam, uważam że wiele należałoby jeszcze raz przedyskutować, a inne uważam wręcz za bzdury. Ale nie mam zamiaru znowu odpowiadać w jakichś watkach zakończonych 1,5 roku temu. Ewentualnie jak temat zostanie odświeżony, ktoś się wtrąci, to wtedy dorzuce swoje trzy grosze. Możesz uważać co sobie chcesz w końcu każdemu kogo widzimy i czytamy zawsze wystawiamy jakąś opinie Kiedyś pewnie napiszę swoją historię, ale nie wszystko od razu. Ależ mogę pisać jeśli kogoś to interesuję. Mogę nawet pisać wątki o zdradzie kontrolowanej gdzie facet patrzył się jak posuwam mu żonę i było to z jego inicjatywy, nawet gdzieś wspomniałem czym z reguły kierują się tacy ludzie.
  8. Już z przyjemnością wyjaśniam. Różnica między przyjmowaniem imigrantów, a facetem rogaczem jest taka, że my naocznie widzimy czym kończy się przyjmowanie fali uchodźców. Widzimy to na podstawie katastrof, strachu, terroryzmu, gwałtów itd każdy wie o czym mówię. Widzimy to, często nawet jesteśmy tego świadkami gdy wybierzemy się zagranicę i możemy sobie wyobrazić jak będzie to u nas. Dlatego głupotą byłoby powtarzać ten błąd jasne? W przypadku faceta, którego żonka robi w bambuko on tego nie widzi i nie wie czym może skończyć się białorycerzowanie, przemoc, robienie z siebie cipy, zgoda na jej poniżanie, oblewanie shit testów itd. Nie wie tego, jest zielony, bo nigdy jeszcze tego nie przeżył, a gadanie kumpli traktuje jako zwykłe pierdoły zazdrosników i jest przekonany, że jego żonka taka nie jest Jest ślepy i głuchy, jest w tym tak zwanym matrixie rozumiesz? Tylko nagły szok może go z tej iluzji wyciągnać, a takim szokiem jest właśnie jak nakryje małżonkę w dwuznacznej sytuacji z jakimś przystojnym byczkiem. Tym to się różni. My to widzimy czym może się skończyć fala imigrantów, a zakochany Roland tego nie widzi i w ogóle on tego nie wie, że miłość jego życia może go w konia robić. Dopiero jak dostanie przysłowiowy kop w jaja, to oooo widocznie kobiety tez tak mogą robić, to straszne jakie są te piekne istoty. Wpisuje w wyszukiwarkę pytanie dlaczego? znajduje forum, zaczyna czytać i się uczyć i wreszcie rozumie, staje się kimś lepszym Oj nikt nie mówił, że życie jest proste i usłane różami. Ja to w ogóle jestem zdania, że z każdym ćwierćwieczem jest coraz trudniejsze. oj a ja akurat lubię wysłuchiwać o życiu takiej, o jej mężu i dlaczego to robi i w ogóle jeszcze różne pikantne szczegóły. To też jest jakaś nauka. A że sam jestem gaduła no to tak to wygląda To prawda, ale ludzie się zmieniają. Ona mogła wybrać samca, który w jej oczach był naprawdę świetny. Po ślubie jednak z reguł tak jest, że samce odpuszczają, tyją, rozleniwiają się, wychodzi z nich ich gorsza natura, więc po jakimś czasie baba sobie myśli , że nie takiego wzięła za męża i zaczyna się problem. Faceci też zdradzają, szukają młodszej i ładniejszej jak małżonka się zestarzeje, to jest rozumiem wtedy ok? Aaaa teraz jestem już kobietą no bo jak to możliwe, że facet może mieć inne zdanie niż cały zgrany kolektyw. Kurde, trzeba mnie chyba do rezerwatu przenieść gdzie będę siedział z samicami (w sumie nie tak źle ) bo chyba kwestionuję tu jakąś misję i jedyną prawdę jaka może być, a mianowicie waszą
  9. No nie, bo patrząc na naszych sąsiadów, którzy ich przyjęli i dali mnóstwo przywilejów widać, że im się to nie opłaciło. I patrząc na to co się stało i ucząc się na błędach nie powinniśmy tego robić Jeśli naszych sąsiadów to nie wzmocniło to nas też nie wzmocni. Jak ten przykład ma się tylko do pukania czyjejś żony? że niby facetów też to nie wzmocni? Całe forum jest przykładem jak taki kopniak zmienił nas wszystkich na lepsze. Poza tym jak już pisałem, zachowanie się honorowo w takiej sytuacji nic nie zmieni, ciało raz puszczone puszcza się stale i tak czy tak mąż jest przegrany. Co więcej nawet jeśli nie dojdzie do aktu kopulacji (który jest tylko i wyłącznie fizycznym skutkiem nie szanowania swojego partnera przez kobietę) to i tak jest już musztarda po obiedzie bo kobieta nie jest mentalnie jego. A to jest właśnie cały problem, czy kobieta widzi w tobie prawdziwego samca czy frajera i sama sobie pluje w brodę co ona w tobie widziała? Swoją drogą to jest niesamowite ile w takim przykładowym małżeństwie mężczyźni mogą wytrzymać poniżeń, ze strony samicy. Czy to jawne wyśmiewanie się przy rodzinie i znajomych, czy nazywanie go pierdołą, wieczne kłótnie, dawanie dupy raz w miesiącu i to z łaski i wiele wiele innych. I taki misiu potrafi to znieść, nawet czasem się cieszy, uważa że żona tylko tak się droczy i sam sobie wmawia, że jest inaczej niż faktycznie jest. A kiedy dowie się nagle, że żona z kimś się puściła to nagle pęka wtedy jak bańka mydlana i zaczyna docierać do niego co się stało. Halo facet!! właśnie trafił na wierzchołek góry lodowej co ledwo wystawał z wody, ale nie zauważył jak latami ta góra się formowała i jaka jest wielka pod jej taflą. no sorry ale to raczej ona sprzedaje swoją dumę, honor i godność bo to jej licznik idzie w górę w negatywnym sensie. I jak już idziemy wartością jaki ma seks, to tez nie jest to takie jednoznaczne. Bo jeśli będzie to dobra rakieta to takie biorą nie 100, a 400 za godzinę i jeśli uda się zorganizować z taką cała noc czy nawet cały tydzień jak mąż będzie w podróży w sprawach biznesowych to wychodzi całkiem już dobra sumka Poza tym wyczuwam w tym temacie, jakby te mężatki to był jakiś gorszy sort. No nie wiem jakby wszystkie po ślubie rozkładały tylko nogi i czekały na bolca i można mieć taką łatwiej niż profesjonalistkę. Przepraszam bardzo, ale żeby wejść w ogóle w układ z taką mężatką to najpierw trzeba posiadać jakąś wartość i to większą niż jej mąż i stado orbiterów. A znowu te wolne (których z reguły nikt nie chce) to jakieś twierdze nie do zdobycia. No chyba, że się przesiaduje w miejscach gdzie na jedną przypada 1000 napaleńców no to faktycznie szacun. Wiesz to też zależy od tego czego ty chcesz i czego chce fajna laska. Jeśli chcesz mieć związek to wiadomo, że nie bierzesz mężatki, jeśli oczekujesz tylko seksu bez zobowiązań to lepiej mieć mężatkę, bo fajna wolna laska nie chce być seks pogotowiem i nawet jak najpierw idzie na taki układ to i tak dąży do związku. Natomiast relacja z taką mężatką może i trwać nawet parę lat, zależy to od wielu innych okoliczności. I żeby nie było niedomówień, dla każdego człowieka liczy się tylko jego on i jego przyjemność. Nawet jeśli ktoś mówi, że miał przykładowo relację z mężatką i było kijowo, zaczęły go gryźć wyrzuty sumienia to również jest patrzenie na czubek własnego nosa, bo po takim seksie z zajęta poczuł nieprzyjemność i było to dla niego traumatyczne i nie chce tego już przeżywać. Poczuł się źle, ok już tego nie robi. Inny poczuje się dobrze, jest to dla niego przyjemne i będzie to robił bo dla każdego najważniejszy w pierwszej kolejności jest on sam. Jak już wspomniałem wcześniej, nie zawsze jest jego wina dlatego, że jest cipą bo może byc też psycholem, pijakiem, leserem itp natomiast po części zawsze jest to jego wina. Co do dalszej części postu każdy człowiek bierze odpowiedzialność za swoje życie, sukcesy jak i porażki. To w zasadzie powinna być pierwsza cegiełka do pozytywnej zmiany siebie na lepsze. Nie zwalanie swoich niepowodzeń na wszystkich. No wiesz, w końcu każdy chce najlepszej jaka tylko może być. A przy super atrakcyjnej kobiecie i mądrej zawsze ktoś się kręci i zawsze będzie sytuacja, że wyrywam czyjąś kobietę no chyba, że jest wolna od paru dni jak napisałem wyżej i akurat zdążę się załapać Bałbym się świata, gdzie wszyscy mają zasady, są moralni, uczciwi i wszystko jest takie zero-jedynkowe. Bliżej byłoby nam chyba wtedy już do maszyn niż do ludzi, którzy mają wybór i wolną wolę. Człowiek należy do królestwa zwierząt. A konkretnie jest ssakiem Tak ale miliony ludzi wcześniej musiało popełnić ten błąd i przeżyć małżeństwo-niewypał aby inni bracia mogli wreszcie dostrzec, że nie tędy droga. I bardzo się cieszę, że powstało takie forum, które jest wyjątkowe na tle netowego chłamu. I gdzie właśnie można toczyć ciekawe dyskusję i wymieniać swoje poglądy na różne rzeczy. Naprawdę jest to super, że właśnie możemy porozmawiać, poddać coś w wątpliwość, a nie przyjmować wszystko za pewnik, że tak musi być i koniec Achh teraz jestem już rycerzem Bo polskie janusze to takie szlachetne, bogobojne i nieskazitelne jak ta nasza szlachta XVII-wieczna co ponoć pochodziła z plemienia Sarmatów No są i 5/10 czasem nawet i 6/10 się zdarzy chociaż 6/10 to już cięzko o to aby była wolna, no może i idę na łatwiznę no niech wam będzie, no i co z tego? No będę rozpaczał i popełnię samobójstwo bo na pewno drugiej już takiej nie znajde A ja jeszcze się spytam o jedno. Jeśli nawet nie dupne takiej zajętej i wykaże się honorem ala Roland, ale ona i tak rzuci swojego faceta bo się mną tak zauroczyła i będzie już wolna. Rozumiem, że wtedy mogę ją wreszcie wyruchać i będzie to zgodne z etyką i na pewno jej chłopak się wtedy nie załamie, że panna go rzuciła z dnia na dzień i nie bedzie miał pretensji, tylko honorowo przybiję ze mna piątke, nawet żółwika z szacunku, że nie ruchałem mu dziewczyny jak jeszcze przedwczoraj był z nią w związku. Wtedy jest ok, nie ma pokrzywdzonym i happy end mam rozumieć?
  10. Pierwsza sprawa co znaczy "wolne"? masz na myśli samotne mamusie z sympatii, których nikt nie chce? czy może jakieś 3/10? czy się tego chce czy nie, zazwyczaj każda lepsza sztuka zawsze ma kogoś, obojętnie czy jest to mąż, chłopak, fuck friend, sponsor, narzeczony. Czyli mam automatycznie zrezygnować z ruchania fajnych kobiet lub szukać igły w stogu siana bo może jakaś akurat tydzień temu zakończyła związek. Poza tym czemu akurat piszesz o jakimś wyborze? Układ z mężatką jest co prawda specyficzny, ale też z perspektywy samca całkowicie korzystny dla niego. Dostaje się to co najlepsze w związku czyli seks i nie ma przy okazji żadnych problemów życia codziennego, wypadów, kłótni i w ogóle wszystkich rzeczy, jakich faceci nienawidzą w związku. W zasadzie nie różni się to od zwykłej relacji seksu bez zobowiązań. A przy takiej relacji jak czytałem forum nigdy nie było sprzeciwów. Jakoś nigdy nie miałem wyrzutów sumienia ani nic z tych rzeczy. A co do męża to jak już wspomniałem w poprzednim poście, zazwyczaj sam jest sobie winien. Wiem, że z perspektywy faceta taka kobieta to zawsze k..., ale w relacjach, które miałem to jednak faceci zawsze byli winni, że żonka się puściła. Przykładowo jeden był tyranem rodziny, który ją bił i zdradzał z innymi kobietami, inny znęcał się ekonomicznie to znaczy najpierw chciał by rzuciła pracę i zajmowała się domem, bo on świetnie zarabia, a potem nie dawał pieniędzy i poniżał. Jeszcze inny po małżeństwie rozpasł się, rozleniwił, był słaby w łóżku i jej nie zaspokajał. Naprawdę nie tylko biali rycerze mają rogi, co są nieskazitelni i wredna femme fatale im niszczy psychikę dla własnej satysfakcji. Często oni sami przyczynili się do tego, że dla kobiety stali się nikim. Nie jak komuś wystaje portfel to nie biorę bo nie jestem złodziejem, za to jak widzę np. 10 zł na chodniku pod knajpą to biorę je do kieszeni, a nie wchodzę do lokalu i głośno pytam wszystkich zgromadzonych czy czasem nie wypadła któremuś dycha Nie, jak ktoś mi nawet wyrucha kobietę, to nie będę miał pretensji do całego świata, tylko najpierw zastanowię się czy dałem jej powód by to robiła i jaki popełniłem ja błąd. Czasami błędem jest po prostu wzięcie sobie za żonę przez spokojnego faceta, rasowej dupodajki dyskotekowej, która już przyzwyczaiła się do tego, że ma różnych partnerów seksualnych. Widziały gały co brały. I jaka to jest lepsza strona? Rozumiem, że wyruchanie samotnej mamusi, która szuka na szybko bankomatu dla siebie i gówniaka i tylko z tego powodu decyduje się na pierwszej czy drugiej randce uchylić piczy bo nadzieję, że złapie swojego księciunia jest w porządku? To nic, że doskonale wiemy o co jej chodzi i wykorzystujemy jej nadzieje na to co z tego będzie aby sobie poruchać. Natomiast czysty układ z mężatką, która ma dość swojego męża bo to psychol, pijak lub zwykły nieudacznik jest złem. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia/ Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Przecież nie przez przypadek znaleźliśmy się wszyscy na tym forum prawda? piszemy, tutaj, czytamy, uczymy się, bo na pewnym etapie życia każdy z nas został przynajmniej raz wyfrajerowany przez jakąś kobietę. Obojętnie czy był białym rycerzem, czy rogaczem, czy kobieta wyhuśtała go na kasę. Ale każdy jakiś taki epizod miał i co? Po załamce, morzu wypitego alkoholu, nieprzespanych nocach nastąpiło wreszcie wzięcie się za siebie, wyciągniecie wniosków z błędów, nabycie doświadczenia z kobietami. Jak ktoś się sparzy to nie wkłada ręki w ogień, no ale lepiej trzymać ludzi pod kloszem aby przypadkiem rzeczywistość mu się nie objawiła przez różowe okulary? Puła to tu pachną, ale raczej forumowicze co nagle wszystko dla nich stało się jasne, którzy myślą że znają już kobiety na wylot i mogą bez problemu nimi manipulować poprzez wyczytanie paru cytatów czy postępowanie z nowo poznaną białogłową według sprawdzonego schematu i posiłkując się jeszcze radami samców, aby dodatkowo upewnić się, że postępują dobrze i samice omotają. Podobny trend był właśnie parę lat temu, gdy nagle jak grzyby po deszczu zaczęli wyrastać trenerzy uwodzenia, którzy za skopiowanie porad i obserwacji zagranicznych autorów i w zasadzie przetłumaczenie ich tylko na język polski, zapewniali, że zaciągniecie każdej kobiety do łóżka jest banalne jeśli będzie się robić wszystko według ich programu za, który chcieli grubą kasę i który w większości nie działał. Jak to wygląda dzisiaj? Ano własnie tak, że przez tych oświeconych to całe pua jest ośmieszone i już tak nie działa, bo każda loszka korzystająca z internetu przeczytała dawno grę neila straussa i zna na pamięć te ich teorie negów, podchodzenie na ulicy i wyuczone teksty. Dlatego iluzjoniści i artyści, za jakich oni się uważają nie zdradzają swoich sekretów bo potem sztuczka już nie działa i nie robi wrażenia Co do dalszej części posta to wcześniej już opisałem jak wygląda to z mojej perspektywy, aczkolwiek dziękuję za troskę o moją duszę/podświadomość. Niby przestrzegasz teraz przed taką sytuacją, ale mężatkę podymałeś. Miałeś w swoim życiu taki epizod, dzięki czemu wiesz, że cie to jednak nie jara i ryje w twoim przypadku banię. Ja też miałem i mi to bani nie zryło, nie miałem wyrzutów sumienia ani nic z tych rzeczy. Wszystkiego trzeba w życiu spróbować, kolega który miał wątpliwości niech też spróbuje jak ma okazje i sam zobaczy jak to na niego działa. Nie demonizujmy znowu tak tego bo skoro 10% dzieci jest wychowanych przez nie swoich ojców (często przytacza jest na forum ta statystyka) to raczej tajemnicą nie jest, że taki rzeczy się dzieją na co dzień i wielu małżeństwach są zdrady ze strony pań jak i panów. Ja bym puknał, sam nawet napisałeś to z czym się zgadzam, każdy szuka lepszego. Jak gościa laska rzuci dla ciebie to może sam stanie się lepszy z czasem jak weźmie się w garść
  11. Drodzy koledzy, w takim razie trzeba chyba zawrzeć dżentelmeńską umowę ze wszystkimi samcami na całym świecie a i tak to nic nie da bo zawsze znajdzie się czarna owca, która się wyłamie dla własnej korzyści. Taka już jest natura i zasady niewiele w tej materii zmieniają. Zauważyłem, że wielu tutaj chce właśnie "wychowywać" kobiety by chodziły jak w zegareczku i robiły tylko to na co ich Pan im pozwoli i nawet nie myślały o złamaniu reguł. Panowie, ani kobiety ani żadnego człowieka wychować, aby był nam całkowicie posłuszny się nie da. Każdy posiada swój rozum i każdy patrzy na własne korzyści i myśli tylko i wyłącznie o sobie. Jeśli dana niewiasta chce się puścić to nic jej nie powstrzyma przed tym, nawet jak jej założycie stalowy pas cnoty zamykany na kłódkę to i tak nic to nie da. Puści się najwyżej ze ślusarzem bo ona już nie jest wasza. I to jest właśnie główny problem. Czytałem trochę historii jak to panienka hodowała duże rogi swojemu samcowi i zdaje się sprawę, że wielu z was delikatnie mówiąc nie przepada za facetami co ruchają czyjeś kobiety bo albo sami byli tego ofiarą, albo boją się że pewnego dnia może to ich spotkać. Ale ja od zawsze jestem zdania, które jest poparte moimi obserwacjami i relacjami z kobietami zajętymi, że jak owa niewiasta zdradza to nie jest wina kochanka czy samej kobiety. Wina jest tylko i wyłącznie jej męża/partnera bo doprowadził do sytuacji, gdzie przestał być dla niej atrakcyjny, stał się słaby, zawiódł ją, zrobił coś takiego, że ona chcę się na nim zemścić...
  12. A ja nie do końca się zgadzam, że nie należy pukać mężatek, zajętych itp. Otóż koledzy, gdyby on jej nie puknął, to puknąłby ją kto inny Problem nie jest w tym, że chce się ruchać z kimś konkretnym, tylko że w ogóle chce zdradzić. Jak chce się zemścić na facecie, odczuwa potrzebę spróbowania z innym, chce się dowartościować to nic jej nie powstrzyma. Jak nie znajdzie sobie kochanka to da nawet jakiemuś byczkowi na disco. Przykładowo gdy ja miałem relację opartą na seksie z mężatką, to zanim mnie poznała miała już parę randek z innym, którego olała gdy się pojawiłem. Gdybym to nie był ja, to jej kochankiem zostałby tamten, a jak nie to jeszcze inny. Dlatego na moje, to nie kalkulować, nie przejmować się, tylko korzystać z okazji bo taka solidarność to niczego nie zmienia. Nie wyruchałbym żony tylko kumplowi, ale jakiemuś facetowi, którego nawet nie znam? dobre sobie Zresztą to i tak jest bardziej honorowe od zachowania kobiet, gdzie często się zdarza tak, że taka rucha się z chłopakiem swojej najlepszej przyjaciółki za jej plecami i w konsekwencji jej jeszcze go odbija.
  13. Dwudziestki może i nie mają wysokich wymagań jeśli chodzi o pieniądze, za to mają wysokie wymagania co do wyglądu. Jeśli 40letni facet, chce wyrwać sobie 20stkę i nie chce jednocześnie relacji typowo opartej na sponsoringu, to jednak oprócz forsy musi jeszcze jakoś wyglądać by ta nie wzięła go z automatu za podstarzałego oblecha, który myśli, że jak sypnie kasą to każda jest jego. Co do 30stek i 40stek, to faceta przy kasie najczęściej szukają na gwałt te, które mają gówniaka lub/i dwie lewe ręce aby tylko od takiego ciągnąć i nic nie robić. Akurat tak się składa, że na portalach randkowych jest to jakieś 90%, ale nie ma się czemu dziwić. W końcu kobieta, która nie potrafi sobie znaleźć normalnie faceta tylko zakłada konto na takim czymś licząc, że sam się znajdzie książę jest zazwyczaj odpadem, której w realu nikt nie chce. Natomiast jeśli laska jest w miarę ogarnięta, ma dobrą pracę i wygląda na dużo młodszą niż jest w rzeczywistości, to chętnie bierze młodszego i to nie zawsze srającego kasą. Przyczynami tego są chęć oszukania wieku i przeżycia drugiej młodości, lepszy seks z młodszym, jurnym, któremu zawsze stanie niż z 40latkiem z brzuszkiem, wysyłanie komunikatu do reszty świata w stylu patrzcie jaka jestem super, mogę mieć młodszego faceta, który za mną szaleje. Jedyny warunek jest tego jednak taki, że młodszy facet musi być sporo dojrzalszy mentalnie niż wskazywałby na to jego wiek i tylko wtedy to może się udać. W końcu żadna nie chce matkować takiemu chłopcu, a często się okazuje, że tak właśnie musi być, gdyż młodzież na taką starszą patrzy tylko pod kątem ruchania milfa, a nie poważnego związku.
  14. Według mnie ten profil to fejk. Raz, że napisała sama do Ciebie, czego kobiety z reguły nie robią, nawet te zdesperowane, a dwa że nieuzupełniony profil z jednym słabym zdjęciem prawie zawsze okazuje się lewym profilem stworzonym przez koleżankę, która jej nie lubi albo faceta, którego śmieszą jak napaleńcy do niego piszą. A nawet jeśli byłaby to realna kobieta, no to przecież to jest tragedia wypisana na profilu. Żadna nie wyrwie w ten sposób swojego księcia, ani wartościowego dla siebie faceta z takim kontem, a przecież wszystkie na portalach w takich celują.
  15. W zasadzie taką wiadomość, może oprócz zdania, że jesteś rozwiedziony i masz dziecko to mogłaby wysyłać hurtem do 100 innych facetów, co pewnie zrobiła odfajkowała tych co ją interesują, poświeciła 10 minut na napisanie tekstu i poszło. Poza tym coś mi tu i tak nie pasuje. No dobra, może i ma już te 36 lat, ale na portalach internetowych to nie ma najmniejszego znaczenia, bo i tak pewnie z 200 osób do niej dziennie pisze. Więc czym sobie zasłużyłeś na jej uwagę, skoro jesteś jeszcze rozwodnikiem z dzieckiem? Albo to fejk, albo musisz mieć niesamowite foty
  16. Słowa tej baby wydają się logiczne tylko jeśli przyjąć, że wszyscy ludzie w całej Europie, nawet ci co dopiero tu przypłynęli na pontonach są równi, a nawet ci uchodźcy są lepsi czyli 1 uchodźca > 1 polak. W myśl tej zasady faktycznie nawet jeśli będzie tam jeden zamachowiec, który zabije 10 naszych, to nic się takiego znowu nie stanie bo będziemy mieć za to 6999 lepszych gatunkowo i genetycznie ludzi To już jest jawna pogarda wobec wszystkich polaków i powiedzenie wprost, że jesteśmy gorsi od imigrantów i ich przyjęcie jest w zasadzie w naszym interesie i tylko z korzyścią dla naszego narodu. Jeśli powiedziałby to jakiś wysłannik z zachodu to jeszcze bym to zrozumiał, bo oni od zawsze mieli nas za gorszych. Ale jak takie coś gada polka to jest to nawet nie tyle debilne, co smutne.
  17. A ja akurat cieszę się, że wygrał popek i to w takim stylu. Nie żebym był jakimś jego fanem, bo nie lubię ich obu, ale tą walką pokazał jak należy radzić sobie z kulturystami i wszelkiej maści kozaczkami z siłowni, którzy myślą że jak zrobią sobie fajne buły, przywalą jakiś towar i narobią masy to są niepokonani. A tu popek pokazał, że na 99,9% takich super wyglądających byków nie trzeba jakiejś wielkiej strategii czy uciekania licząc, że się taki zmęczy jak to robiło dwóch poprzednich przeciwników Burneiki, tylko iść na chama wyprowadzić parę strzałów w mordę i po parunastu sekundach jest koniec To samo zresztą zrobił Pudzian na poprzedniej gali z nim. I co, jakoś super dieta, stejki, zdrowy tryb życia, ciężka praca, rozwalanie arbuzów nie pomogły.
  18. Wszyscy tak gadają o tresurze, czy jakichś chorobach psychicznych, a ja jakoś widzę w tym linku drugie dno. Zauważcie, że tekst napisała jakaś baba, jej koleżaneczka " Pogdybałam, w końcu może to nie najlepsza przyjaciółka, ale lubiłyśmy się od początku studiów i niejedną noc przegadałyśmy " która opierając się na plotkach (które w części pewnie sama stworzyła) i własnych domysłach (no bo jak to, dziewczyna woli towarzystwa swojego faceta, którym jest zafascynowana od niej?) wywnioskowała, że jej mężczyzna to tyran, dupek, alkoholik, przestępca, co ją bije i w ogóle to jakiś najgorszy typ pod słońcem. A ona jak na superbohaterkę i ciocie dobra rada przystało, oczywiście chce ją ratować od toksycznego związku i faceta psychopaty " Chciałam pomóc. Serio. Pytałam, namawiałam. " Z opisu by wynikało, że niby to taka jej koleżanka jak 100 innych i niby jej nie zależy, a w tekście wspomniane jest, że imprezę zrobiła (aby wreszcie ją złapać) wypatrywała ją na uczelni, wyciągała na kawę, chciała do niej wpaść na co tamta się nie zgodziła, aż wreszcie się specjalnie na nią przyczaiła i przypadkowo na nią wpadła. Jak ktoś tutaj ma jakąś chorobę psychiczną to chyba tylko autorka tego tekstu, bo nie widzę tutaj innej możliwości na takie czepianie się czyjegoś związku. A prawda jest taka, że w takich przypadkach, ostatnią rzeczą jest troska o jakąś psiapsiółę Najprawdopodobniej facet tamtej jej dużo bardziej atrakcyjny i lepszy od jej faceta, co oczywiście ją wkurza i jej zazdrości. Dodatkowo kole ją w oczy, że dziewczyna jest szczęśliwa, zajęta, nie ma czasu na nią i pierdoły przy kawce oraz szlajanie się po imprezach, co odbiera jako wyniosłość i arogancję z jej strony. Najchętniej to ona by rozwaliła ten jej związek, aby znowu szlajać się z tamtą i mieć ją dla siebie, a przy okazji wspomniany jej facet na tyle ją intryguje, że sama dałaby mu potem chętnie dupy, bo to prawdopodobnie jakiś bad boy z dobrymi genami. Mało to sytuacji jest jak najlepsza przyjaciółka odbija faceta drugiej i bierze z nim ślub? Nie jest tajemnicą, że kobiety są dużo bardziej emocjonalne od mężczyzn, czyli również dużo bardziej zawistne, zazdrosne, mściwe i prawie nigdy nie zachowują się honorowo gdy czegoś chcą. Jeszcze pół biedy jak przyczepi się do kobiety jakaś w związku, która z reguły jest zazdrosna o jej faceta. Najgorsze jak przywalą się takie, które nie mają nikogo, są wyzwolone, mężczyzn mają za nic (bo żaden sensowny ich nie chce) i mimo, że to zazwyczaj zwykłe nieudacznice to często potrafią przekabacić dziewczynę tak, że sama zaczyna wierzyć, że ten jej związek to jakaś klatka. Zabieg ten ma tylko jeden cel, zrównać przyjaciółkę, która ma wyższy status i której jest dobrze do swojego gorszego poziomu, bo nic tak nie wkurza jak czyjeś szczęście, wyższa pozycja i posiadanie tego co same by chciały. Późniejszy schemat to wspólne balangi, odreagowanie, a potem kłótnia pod byle pretekstem i zostawienie takiej naiwnej samej sobie i ewentualnie ponowne pojawienie się w jej życiu jak znowu zacznie się powodzić. Dlatego ja do takich tekstów zawsze bym podchodził z dużą rezerwą Panowie.
  19. Wywal wreszcie tą babę ze swojego życia, bo widać na kilometr jak robi ci sieczkę z mózgu. W ogóle nie wiem po co jedziesz z nią na dwudniowy wyjazd? No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przez dwa dni pobaw się z nią, ostro poruchaj, nie próbuj niczego ratować, zachowuj się jak by ona była tylko seksualnym dodatkiem, a jak już będziecie się zbierać, to spokojnie jej oznajmij, że jednak nie ma chemii, jest słaba, jest kijowo i jednak to kończysz Ty masz to skończyć, nie ona. Tylko w takim wypadku istnieje jeszcze minimalna szansa, że coś się jej zmieni w tym łbie i spojrzy na ciebie innym okiem. A tak w ogóle to zrób coś ze sobą, zadbaj o siebie, musi być coś z tobą nie tak skoro jakieś trenerki personalne omotały twoją kobite.
  20. Może sobie zapomniała albo poznała przez weekend fajniejszego faceta od ciebie i w tym czasie jak ty myślisz co i jak to sobie razem baraszkują, ewentualnie ustawiła się z koleżankami do galerii na shopping uznając, że są one ważniejsze niż jakiś chłopak z autobusu. Nie jesteś pępkiem świata ani ostatnim mężczyzną jaki został, aby wymagać od kobiety by była ci wierna po grób. Pytałeś wcześniej czy do niej napisać? Ja ci powiem, żebyś napisał bądź nawet namolny, nalegaj na kolejne spotkanie, wyślij czekoladki, nawet wyznaj miłość I obserwuj jej reakcje, jaki ma wtedy stosunek do ciebie itd. To ci się potem przyda na całe życie, bo będziesz miał punkt odniesienia, wyciągniesz wnioski z sytuacji. Słuchanie gotowych rad, tekstów i postępowanie według określonego algorytmu, który może i jest dobry, ale którego w ogóle się nie czuje nie sprawi, że czegoś się nauczysz. Za miesiąc będzie kolejna dupa i co? znowu założysz temat na forum?
  21. No niezupełnie tak jest... dla kobiety przelizać się z facetem to jest nic. Często jest tak, że facet całuje się z laską na spotkaniu czy na imprezie i jest niby wszystko spoko, ale ona już wie, że następnego spotkania nie będzie Co innego gdyby dopuściła go do siebie i się z nim poruchała, no to wtedy prędzej mogłoby coś z tego być, żeby nie wyszła na łatwą szmatę, ale lizanko i jakieś mizianie to nic nie znaczy.
  22. W moim przypadku najlepsze okazały się ruch i sportowy tryb życia. Kiedyś bardzo się pociłem i jednocześnie nie odżywiałem się zbyt zdrowo oraz całe dnie siedziałem na dupie. Na teraz nie używam w ogóle żadnych antyperspirantów, tylko zakładam czystą koszulkę po prysznicu, pryskam się dodatkowo perfumami po szyi i nadgarstkach i nie zauważyłem od dawna ani jednej mokrej plamy pod pachami. Zamiast truć się jakimiś specyfikami ze srebrem i inną chemią, przynajmniej raz dziennie wyjdźcie sobie na hale na piłeczkę, pograjcie w kosza, pobiegajcie parę kilometrów, poróbcie interwały, popływajcie, zapiszcie się na jakiś sport gdzie wymagany jest ciągły ruch, eksplozywność itp Jest tyle możliwości aby aktywnie spędzać czas, że grzech nie korzystać. Dodatkowo dobre odżywianie i odstawienie alkoholu i tyle wystarczy. Facet ma być wysportowany, wyżyłowany, sprawny, z żelazną kondycją i wtedy poci się tylko podczas ostrego treningu. Natomiast jeśli całe dnie się siedzi i nic nie robi i dodatkowo posiada zbędny balast tłuszczowy to nie ma czemu się dziwić, że po paru krokach albo jak tylko poświeci słoneczko to jest się chodzącym wodospadem. Inna sprawa, że nadmierna potliwość, często może być oznaką jakiejś poważnej choroby, więc też pod tym kątem radziłbym iść do lekarza by zlecił profilaktyczne badania i sam ocenił czy to nie jest nic poważnego.
  23. Na moje, to przy próbie zrobienia podchodów na konsultacjach ona całkowicie cię wyśmieje, powie ci że zbyt duża różnica wieku i jesteś miłym facetem więc zacznij uganiać się za rówieśnicami poza tym 30stka, wykształcona i atrakcyjna na pewno ma już kogoś i to na ten moment dużo lepszego od ciebie (nie mówię, że jesteś jakiś zjebany czy coś w tym stylu, tylko taka szuka już faceta ze stabilną sytuacją, a nie ucznia, który dopiero poznaje życie, jest na początku drogi zawodowej, a i relacja z tobą może narobić jej trochę bigosu w pracy) Następna sprawa, to po takiej akcji, na zajęciach z nią zawsze już będziesz miał niezręczną sytuację. Najlepiej olać sprawę i przestać walić pod pornosy z nauczycielkami No chyba, że ona sama by nachalnie wręcz wysyłała sygnały i robiła z ciebie swojego pupilka, to możesz obczaić fejsa przejrzeć czy na fotach nie ma kogoś i próbować. Ale jeśli jakieś jej podchody nie miały nigdy miejsca, to w zasadzie nie ma tematu.
  24. Oj to tak naprawdę bardzo proste, sam miałem przyjemność kilkukrotnego uczestniczenia w tego typu spotkaniach, gdzie mąż był rogaczem i na jego oczach zabawiałem się z jego żoną/partnerką. Przyczyn bawienia się w cuckold jest zazwyczaj kilka. Pierwsza to zwykła nuda w związku, szczególnie gdy jest już ślub, dzieci i nie ma opcji by ot tak się rozstać. Wtedy takie kontrolowane zdrady mogą być próba naprawy tego co się już dawno wypaliło, powodują wzrost emocji, adrenaliny, podniecenia. Drugą przyczyną, a raczej skutkiem jest posiadanie przez partnerkę, wszystkich zasobów i pieniędzy, podczas gdy facet tylko jest, a często nawet nie ma pracy. Wtedy oczywiście samica może go wywalić jako bezużytecznego, ale z drugiej strony po co? Jeśli sama jest już w zaawansowanym wieku i na rynku matrymonialnym nie miałaby raczej brania oraz łączą ich dzieci i inne sprawy, to woli raz na jakiś czas go poniżyć w ten sposób, tym bardziej jak ten woli uczestniczyć w takich zabawach za cenę dalszego nic nie robienia. Bywa też i tak, że kobieta ma tak duże potrzeby, że jeden samiec nie ma możliwości ich zaspokoić, a wtedy już nie idzie nawet tylko o cuckold, ale o grupowy seks z różnymi facetami, często też taka para jest jednocześnie swingersami i kobieta też nie ma nic przeciwko gdy spotykają się z innymi parami i dwie samice kopulują z jej facetem. Trochę inaczej wygląda to u młodych osób, których staż związku jest krótki. Wtedy najczęściej jednej stronie w ogóle nie zależy na partnerze, a druga jest zakochana na tyle, że godzi się na coś takiego kosztem dewastacji własnej psychiki. Przykładowo raz spotkałem się z parą, gdzie facet miał całkowicie wywalone na obecną laskę i nic do niej tak naprawdę nie czuł, a jednocześnie chciał zobaczyć jak to jest ze zwykłej ciekawości. Laska natomiast coś czuła i bardzo zależało jej na tym, aby gościu był zadowolony, dalej był jej facetem i po wielkich namowach w końcu mu uległa Osobiście nigdy nie dałbym swojej kobiety do ruchania innemu samcowi, nawet gdybym nic do niej nie czuł. Wychodzę z założenia, że skoro już inwestuję w jakiś związek przez swój czas, kasę, energię to dlaczego inny facet ma sobie ot tak poruchać moją kobietę za darmo? To jest tylko wtedy jego zysk i moja strata. Rozsądniej jest wtedy w mojej opinii zakończyć związek jeśli coś nie gra, a nie robić sobie bajzlu we własnym życiu. Skoro już zacząłem pisać posta w tym temacie, to przy okazji napiszę coś o perwersjach panien, z którymi miałem styczność. O dziwo wszystkie występowały na pierwszych spotkaniach z paniami, kiedy chciały mi chyba zaimponować. Z czasem stawały się jednak coraz bardziej porządniejszymi damami i po paru miesiącach już nie były chętne na powtórki z zabawy 1) Ustawiłem się z panienką od razu na seks i wcześniej ustaliliśmy, że będzie piss w jej stronę, bo bardzo ją to kręciło. Wypiłem litr wody przed spotkaniem, po czym poszliśmy pod prysznic i zacząłem na nią lać, na cycki i na twarz. Jakie było moje zdziwienie gdy nagle otworzyła usta, ja nalałem jej do buzi, a ona ją zamknęła i połknęła. Podobna akcja wystąpiła potem już tylko raz na następnym spotkaniu, gdy napiła się swoje moczu z butelki. Potem zaczęła być już poważna co się w takie akcje nie bawi. 2) Raz miałem pannę, która gdy zeszliśmy na perwersyjne tematy, otwarcie gadała, że nie wie jak kobieta może lizać dupę facetowi. Że to jest obrzydliwe, że jak może coś takiego być, że tam są bakterie i ona nigdy by czegoś takiego nie zrobiła. Po paru dniach był seks gdzie oczywiście najpierw dobrze ja zaspokoiłem, potem krótka przerwa i klęka do loda podczas gdy ja leżę plackiem na łóżku. Laska obciąga, a ja kładę rękę na jej głowie i przyciskam by zeszła niżej, to zaczęła lizać jaja. Pomyślałem sobie, a co mi tam zobaczymy co będzie dalej i czy to zrobi. Dalej naciskałem na jej głowę, pojawił się przez chwilę opór, ale nie ustępowałem i w końcu nagle poczułem jej język w moim odbycie Po akcji powiedziała, że wcale nie jest tak źle i nic nie czuć. Rimming wtedy stał się stałym punktem naszych spotkań przez następne kilka miesięcy, a zrozumiałem wtedy prostą rzecz. Jak kobietą mówi, że czegoś nie zrobi nigdy, to oznacza, iż już sobie nie raz wyobrażała jakby to było gdyby to zrobiła. A jak już sobie całą akcję wizualizuje to kwestią czasu jest jak to zrobi, dla samego spróbowania czy jest tak jak ona myślała. 3) Podczas mojej pierwszej zabawy w bdsm zostałem poproszony przez kobitę o zbicie jej tyłka. Jako, że był to mój pierwszy raz i nie wiedziałem za bardzo jak mam ją uderzać postawiłem, na zwykłą, brutalną siłę. Pierwszy klaps i panna chwyta się za dupę z bólu, ale twardo chce dalej. Po kilku następnych strzałach przerwa, ona odpoczywa trochę gadamy, wyszliśmy następnie kupić alkohol i po powrocie zdejmuje majtki, a na jej tyłku jeden wielki czerwony krwiak na dwóch pośladkach. Ja wystraszony już, że coś jej zrobiłem, staram się jakoś wybrnąć, że nie wiedziałem, że pierwszy raz coś takiego robię, a kobita luz żartuję, że jakby poszła na obdukcję to bym poszedł siedzieć i patrzy się w lustro na swój tyłek dobre 15 minut po czym mówi, że chyba ma coś z głową bo ten widok strasznie ją podnieca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.