Skocz do zawartości

volcaniusch

Starszy Użytkownik
  • Postów

    411
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    15.00 PLN 

Treść opublikowana przez volcaniusch

  1. Było to przed poznaniem forum. Gdzieś w drugim tygodniu sierpnia tutaj trafiłem. Zalogowałem się pod koniec. Dzięki temu już się nie przejmuję. Twoja odpowiedź jak najbardziej trafna. Jakbym miał wiedzę w maju tą co mam teraz to urwałbym to. Jednak jestem na początku drogi i czytam forum, kupiłem Kobietopedię. Wiem, co teraz w życiu jest ważne dla mnie i przed 30 nie ma mowy o ślubie.
  2. Pomyślicie, że się wymądrzam i tak dalej, a sam głupio robię. Dzięki temu forum, że zacząłem czytać na początku sierpnia teraz nie cierpię katuszy i jestem oazą spokoju. Ku przestrodze opiszę co się przytrafiło mi na GG. Postanawiam zaprzestać podrywu tam. Nie ma tam nikogo wartego uwagi. W drugiej połowie kwietnia po świętach napisałem do takiej jednej rudej. Odległość: 400 (czterysta) km. Standardowe otwarcie i się mnie pyta co robię w życiu i czym się interesuje. Myślę sobie, o loszka z pasją. Pisze, że jest romantyczką i nie nosi miniówek i się nie maluje. O proszę. Piszemy ze sobą 2 dni i dostaje tego słynnego dwukropek-gwiazdka. Pisała, że spotykała się z jakimś wojskowym, ale nic z tego nie będzie. Powinienem już tu urwać, bo wchodziła z relacji w relację. I zaczęło się mnie bombardowanie pozytywnymi uczuciami, jaki jestem słodki, kotek, puszek i w ogóle mam wspaniałą osobowość. Jak pisała była dziewicą - 24 lata. Nie zdała matury, pracuje w fabryce na stanowisku audytora w jednym z największych miast w Polsce. Przedstawiała mi wizję ślubu i takie bajery po 2 tygodniach pisania. Po miesiącu dostawałem już pikantniejsze kąski jak zdjęcie gołych nóg w szpilkach. Mocno parła w erotyzm w rozmowie (dziwne jak na dziewicę). Nawet kocie uszy sobie kupiła i wysyłała mi w nich zdjęcia z dziubkiem. Nie powiem, czułem się bardzo dobrze w tej relacji. Wręcz idealnie. Kocie uszy pociągnęły zdjęcie w czerwonej bieliźnie w bardzo jednoznacznej pozie i pytanie czy jej się podobam. Odpowiedziałem, że tak. Były potem pytania czy mi stoi na jej widok, czy dużego mam etc. Pojawiła się też chęć kupienia mi laptopa - stacji roboczej za 15k zł czy zabrania mnie w rejs po Karaibach. Jasno oznajmiła, że ona zapłaci za to, ale odmówiłem. Po prostu jestem zbyt przyzwoity, aby z tego skorzystać. Sytuacja trwała do momentu, aż nie wykryto u niej problemów zdrowotnych. Pod koniec czerwca pisze mi, że musimy poważnie porozmawiać. Piszę jaki to nie jestem cudowny i że zauroczenie dopadło nas obojga, ale przemyślała swoje zachowanie i ma dystans "do tych spraw", że mogę ją znienawidzieć, zwyzywać. Ale ja miałem ten dystans i wiedziałem, że to może z dnia na dzień się skończyć, więc odpowiadam, że dystans z mojej strony jest od początku (tak było, zdjęcia chuja nie wysłałem i chyba dobrze, ale o tym to potem). Wszystko grało do momentu jej wyjścia z 18 letnią koleżanką do klubu. Pisze mi, że jak przyjadę to do niego pójdziemy razem, że jest tam tak cudownie i ludzie tacy wspaniali (sic!). Ja pisze, że nie lubię takich miejsc, bo to nie dla mnie. I od tego momentu była dla mnie jakby oschła. Przestała mi odpisywać tak szybko jak wcześniej. W końcu znikły buziaki i odpowiadać na dobranoc. Postawiłem sprawę twardo, że zerwę jeżeli tak to ma wyglądać. I co? Dostaje odpowiedź, że jestem zabawny, stateczny i mam poukładane w głowie, ale jestem zbyt mało rozrywkowy, a ona potrzebuje dawki adrenaliny. Zapytałem co przez to rozumie, nie odpowiedziała. Od tamtej pory stałem się sztywny w tej relacji i już nie miałem takiego zaufania jak wcześniej i zacząłem uważać co mówię. Potrafiła nie odpisywać mi, bo gra, bo rozmawia z ciotką, babcią. OK. Po prostu czułem się jak narkoman na zjeździe. Nie dostałem tego co wcześniej. Raz mi pisze, że płacze, bo dom się jej źle kojarzy, bo jej zmarła matka ją napierdalała fizycznie i psychicznie. Że musi zmienić dom. (wychowała się bej ojca, odszedł po jej urodzeniu) To ją pocieszam, mówię, że sam lekko nie miałem, ale daje rade z tym i się pogodziłem z tym i tamtym. Dostaje po miesiącu buziaka. Utrzymało się to z tydzień, aż się nie dowiedziała, że jej były się otruł. Dostała doła i miała mnie znowu na dystans. Wyglądała na początku na szarą myszkę, która nie lubi miejsc jak kluby, aż tu w sierpniu na awatarze zdjęcie z sesji rzekomo zrobionej przez koleżankę wygląda jak modelka. (jej smv bez tapety to 5 / 10). Odkryte plecy. Myślę sobie o kurwa. Pierwsza noc przez nią niespana. Dostałem przepalenia styków. Pisze ze mną, a tu takie coś. Złapałem dystans ja, to na chwilę dodała zdjęcie w czerwonej sukience z nogami i opis "Piękna i szczęśliwa ". Pominę milczeniem taki opis u 24latki. Piszemy i ona mnie się pyta czy mój konar ją zaspokoi i takie tam (dziewica? - nie zdziwiłbym się jakby zrobiła to w czasie relacji). Za 2 dni mi pisze, że bez bolca faceta da się żyć i to dodatek do życia. No to ja mówię, że tak samo uważam i kontakt stał się niemiły. Potrafiła być opryskliwa. To dodałem zdjęcie w garniaku i znowu była cudowna. Cytuję "dziękuję za to że jesteś :*, że mnie wspierasz :*". Na to ja, że po spotkaniu się okaże co i jak. I wszystko dobrze do momentu zbliżania się jej wylotu na pewną wyspę. Dostałem dziwną wiadomość od dziewczyny nieznajomej na gg, a potem ten numer usunięto (byłem sprawdzany lub co bardziej prawdopodobne był szukany powód do zerwania kontaktu). I poszła na rzekomy obiad z ciotką i potem już wyczułem, że raczej koniec jest bliski. Nie wiem jak, ale czułem, że spotkania nie będzie. Wcześniej dostała mój nr telefonu i poprosiłem o jej. Miała dać dzień przed wylotem. Nie dostałem i powiedziała, że ona zadzwoni. Czekałem do 2 w nocy na telefon. Następnego dnia po południu skasowała bez słowa konto na GG. Czekałem tydzień, że może na czas pobytu na greckiej wyspie. Jednak sprawdziłem profil w pewnej grze i wygląda, że nie poleciała, ale mocno grała. Napisałem jej z innego konta, że już nie oczekuje od niej i powodzenia w życiu. W ten sposób dałem do zrozumienia, że nie chcę już nic od niej. Nie odpisała nic. (Po miesiącu znajomości poprosiłem o nr telefonu, ale stwierdziła, że się może zablokować jak zadzwonię, więc woli pisać. Och głupi byłem. ) Moje wnioski i nauki z tego: 1) Odrzucać loszki, które na początku mocno mówią o miłości, ślubie czy bombardują uczuciami 2) Bardzo możliwy borderline. 3) Nie pozwalać sobie na lekceważenie czy urywać znajomość z loszką która nie podziwia naszych pasji (napisała, że przez pracę, nie będę miał czasu dla niej i dziecka - nie ma dzieci - tylko będzie obok) 4) Nie zadawać się z kimś kto nie pasuje do nas intelektualnie. 5) Urywać znajomości z kimś kto karmi się negatywnymi emocjami. 6) Nie wchodzić w relację z kimś kogo cieszy, że pies zjadł kota. Dlaczego dopiero na początku sierpnia tutaj trafiłem na to forum? Nie wiem. Pozdrawiam i liczę, że kogoś uratuje moja historia. Bardzo możliwe, że dostawałem zdjęcia nie tej loszki (kumpel widział w zbiorze zdjęć 3 różne osoby). Mogłem paść ofiarą żartu (tylko komu by chciało się to ciągnąć to 5 mcy?). Jednak myślę, że podniosła sobie mną samoocenę i u siebie w mieście poznała kogoś. Jednak po kilku miesiącach skończy się jak skończy.
  3. Marek pisał w swojej książce o tym. To toksyczna znajomość. Ten znajomy zamiast się cieszyć, że ogarniasz życie podcina Ci skrzydła. Tnij to bez litości. Naucz się asertywności, ogarnij łeb, a zobaczysz gdzie dojdziesz. Powodzenia.
  4. Ufff, znowu będę się pewnie powtarzał. Po kolei: Ja pierdolę. Nawet ja daje sobie czas po zakończeniu relacji, bo to niezdrowe tak szukać od razu ukojenia w innej. Dlaczego? Bo będzie jeszcze gorzej. Od potrzeb seksualnych są divy, jak Cie cisnęło to lepiej byłoby zapłacić niż mieszać kobietom w głowach (konsekwencje mogą być opłakane i to dla Ciebie). Tak, one nam to robią, ale to samice. Samiec ma mieć zasady i ich się trzymać, inaczej mamy co teraz mamy: czyli lochy przehajpowane same sobą. To już kurwa hicior. Pchasz się w problemową relację. I to ma związek z poniższą sytuacją (wyjaśnię potem dlaczego): I tu masz odpowiedź. Dlaczego była z tamtym? Bo był beczułką emocji, negatywnych, ale emocji. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że ona wróci do męża. Ty podchodziłeś racjonalnie do życia, a ona ma ewidentnie coś z psychą (kompulsywne zakupy). Natomiast nieracjonalnie podchodziłeś do relacji. W takim związaniu to każdy płaci za siebie. Czynsz na pół. W głębi tęsknisz za prawdziwą miłością. Spoko, ja też. Jednak musisz się zmierzyć z rzeczywistością i poznać jak działa świat i kobiety. Musisz mieć odwagę odcinać się od kobiet, które Ci nie pasują. Pominę fakt, że dzieciata. Po prostu odpowiedz sobie na proste pytanie: "po co Ci to było"? Pchasz się jak mucha do ognia w relację z kobietą z dziećmi, która wybrała sobie bedboja na męża i ma mocno poprzewracane w głowie, jak na lochę.
  5. No to chłopie uczysz się jak świat działa. Doświadczasz tego co ja w w wieku 22-23 lat, to otwarcie się oczu. Biegniesz jak popierdolony do kobiet, które tak na prawdę ssą z energii (o pieniądzach nawet szkoda pisać), pamiętasz o znajomych, którzy i tak Cię mają w dupie (ja takich jak Ty zapisuje na swojej czarnej liście w głowie i tnę kontakt). Zastanów się czy lubisz w ogóle wesela i podobne spędy bydła i trzody chlewnej. Jesteś omamiony czymś co nazywam "tak wypada", "tak trzeba robić" np. "musisz mieć pannicę", "a wnuki to kiedy". Nie wiem dlaczego, ale u mnie w domu matka mi mówi, żebym się nie śpieszył z ożenkiem, bo facet może nawet mając 35+, ojciec to bardziej ma parcie na wnuki, ale potrafię mu ostro odpowiedzieć i się zamyka. Szanuje go, ale nawet w relacjach z rodzicami trzeba pokazywać, że już się nie ma 12 lat. Przede wszystkim: zawsze guma, a jak nie masz to pod żadnym pozorem nie wkładaj do cipy siusiaka. Ma samochód od tatusia? Pewnie jakiś rozsądny, rodzinny samochód w gazie lub dieslu. Gość się obudzi pewnie w kiblu waląc konia do zdjęć nastolatek ze łzami na policzkach. Żonka pewnie zamiast dbać o siebie to ciasto z kremami i masami z kawką z cukrem i śmietanką po polskim obiadku. (Sam lubię schabowego z ziemniakami, ale w ramach rozsądku - Bracia, stan na dzień dzisiejszy 19 kg w dół - 102 cm w pasie, a byłem niezłą kuleczką). Przestań patrzeć na to, że jesteś inny to coś tracisz. 1. Przestań przeć na lochy. One to czują, one podnoszą swoją i tak już zawyżoną samoocenę tym, a Ty przeżywasz. 2. Starannie dobieraj znajomych. Nie patrz na to czy masz z relacji z kimś wymierne korzyści, ale ucinaj od siebie ludzi, którzy Cię ciągną w dół. 3. Czuj się sam ze sobą dobrze i nie rób nic wbrew swojej woli czy przekonaniom.
  6. Czytając to wszystko to mam niemal pewność, że nie będziesz w stanie jej zmienić. Jeżeli ktoś tuli butelkę to w końcu rozbije Ci ją na głowie. Możesz spróbować wziąć jej flaszkę i wylać do zlewu wódkę i powiedzieć, że koniec picia. Za konsekwencje nie odpowiadam takiego postępowania, ale to Ci uzmysłowi, że dla niej % to wszystko, taka prawdziwa love, którą tak bardzo białorycerze i Panie się egzaltują. Nie zastąpisz jej woli poprawy, a sam się stoczysz kończąc na śmiesznych tabletkach.
  7. Czytam i napisaliśmy chyba wszyscy dosyć co trzeba było. Trochę szukasz uwagi czyjejś zamiast po prostu skorzystać z rad.
  8. Ja tnę wszystko skutecznie i na trwałe. Numery telefonów, z fejsa, zdjęcia, nawet te pikantne (i tak jak muszę to walę do zdjęć z nk - po prostu lubię używać wyobraźni). Żadnego czytania rozmów, nawet ten ostatni raz, czyszczę konwersacje do cna. Jestem dzięki temu stabilnym człowiekiem. Po prostu nie ma sensu pić spleśniałego mleka.
  9. Krótko i na temat: ogarnij się i zakończ to na dobre. Taplanie się w tym nie da Ci nic, a możesz skończyć u psychiatry. To, że wydaje Ci się, że jesteś silny to tylko Twoje przekonanie, ale jesteś niestety słaby. Silny się okazał gościu, z tematu, gdzie rozstał się z loszką, a ona chciała wrócić, ale nie dał się mimo pokus stawianych przez samicę. Popełnisz jeszcze mnóstwo błędów z kobietami, ale przez to uczysz się. Naczytałeś się PUA i podobnego słodkiego pierdolenia. Ja nigdy nie gram przed kobietą kim nie jestem. Związek jest po to, aby dwie strony czuły się w nim dobrze. Jeżeli lasce przeszkadza Twój styl życia, chęć rozwoju i plany, drażnią ją Twoje sukcesy - spierdalaj z tego. Męskość i entuzjazm do życia ma się wylewać z Ciebie samego, a nie masz udawać, bo te wiedźmy i tak to wywęszą. Mnie mają na początku za typowego informatyka, ale niejedną wybiłem z pantałyku swoją postawą czy sposobem ubioru, a nawet obyciem z wyższymi sferami, władzą i znajomościami. Jednak Misiu okazywało się, że pasje przekłada nad nich i spierdalały same jak mówiły "chcą rodzinę, dziecko, męża (sic!)". Już widzę tych ich mężów z bebzonami od kartofli i ruskich wypranych z życia bez szacunku do samego siebie, poważania przez dzieci i kobiety, która poniża, bo "mogła mieć milionera". Jedna mi wprost powiedziała: "ja się czuje przy Tobie taka głupia, jesteś tak bardzo inteligentny". Wyszła za jakiegoś trenera personalnego i wiją gniazdko. Mimo statystyki życzę im powodzenia.
  10. Jestem tego samego zdania. Jedynie poprawka to poważne traktowanie i planowanie przyszłości na początku relacji. Sam jeszcze nie do końca mam cechy tego słynnego alfa (po prostu jestem dobry z natury, nie robię coś wbrew sobie i nie szkodzę innym, daleko mi do mszczenia się w sumie moje JA się buntuje przeciwko zmianom, które są sprzeczne z moim stanem wewnętrznym). Jednak nauczyłem się mówić NIE i przecinać nić jeżeli widziałem, że coś mi nie pasuje. Każda taka sytuacja to nauka, tylko nie brać ślubu czy ruchać bez gumki.
  11. Grzecznie mówisz: Chcę wykonać swoją pracę jak najlepiej, więc chcę się skupić. Jak jest namolna to nagrywasz i zgłaszasz, że zawraca Ci dupę pierdołami. W pracy jesteś dla pracodawcy, aby wykazywać zysk dla zakładu. Mówisz, że przeszkadza Ci w sumiennym wykonywaniu obowiązków, a chyba to nie leży w interesie firmy. Po prostu pełen profesjonalizm w pracy i aseptyczne podejście. Mężczyzna jest konkretny z natury. Nie baw się w okazywanie emocji w pracy. Warknięcia i krzyk obróci się przeciwko Tobie. Opanowanie emocji w życiu to klucz do zdobycia szacunku i spokoju.
  12. Z tą emancypacją jest jak z nożem. Można pokroić chleb jak i zabić człowieka. Jednak jak historia uczy wszelkie takie wynalazki zanim pomogły ludzkości były używane do jej zagłady. Przykłady można mnożyć. To co obserwuje to najgorsze są szare myszki z prowincji, które zachłysnęły się wielkim światem. Z Puław do Krakowa, gdzie stają się wyzwolone i takie niezależne za stypendium socjalne i kasę rodziców. "Jak dowiedli socjologowie-statystycy, fraza: w życiu należy spróbować wszystkiego, znacznie częściej oznacza narkotyki i amatorskie porno niż fizykę kwantową i chemię molekularną."
  13. W pracy nie szukasz pola do dyskusji czy prowadzenia samczej krucjaty. Robisz swoje i wychodzisz zostawiając pracę poza życiem prywatnym. Nie radzę też dyskutować na tematy religijne czy polityczne. Po prostu w pracy rozmawiasz o pracy. Szukanie przyjaźni, szczególnie jak nowy jesteś może obrócić się przeciwko Tobie. Lepiej milczeć i ludzi trzymać na zdrowy dystans. Jak ktoś się pyta o zdanie na tematy drażliwe mów, że w pracy rozmawiasz o pracy. Tyle. Możesz pogadać o neutralnych tematach jak samochody czy odkrycie nowej gwiazdy przez NASA jeżeli ktoś jest w temacie, ale tematy wywołujące skrajne emocje zostaw w spokoju. Miałem sytuację w pracy, że jakiś koleś doszedł do tego, że jakiś czas byłem osobą publiczną i się pyta debilowato jaka to organizacja czy fundacja, a ja na to: JEBAĆ BIEDĘ Wywołałem salwę śmiechu, a hasło stało się powszechnym przysłowiem.
  14. Na uczelni kiedyś była niby szara myszka, ale na fejsie fotki w pozach jednoznacznych, kabaretki i podobne chuje muje. Po zaręczynach. Raz przyszedłem odjebany w koszuli i krawacie to od razu do mnie podeszła i sama zaczęła gadkę. Raz jak wymieniłem parę zdań z Magdą to patrzyła błagalnych wzrokiem na mnie, żebym zwrócił na nią uwagę. No, ale miała chłopaka w swoim mieście (trudno nazwać to narzeczonym w wieku 19-20 lat). Szukała kontaktu ze mną przez dobre 2 miesiące. Na początku, kiedy nie wiedziałem jaki jej stan związania z chłopakiem to była brana pod uwagę, ale zajętych nigdy nie tykałem. W ogóle brać studencka to teraz ścierwo. "Hehehe nie pijesz?", "Nie ma wagonu, którego nie można odczepić". Disco polo to główna muzyka tej grupy społecznej. Wolę się spotkać z taką nawet bez matury, a mającą jakąś pasję niż miłośniczkę piwa z sokiem studiującą zarządzanie polem namiotowym.
  15. Zależy czy w moim typie i czy nie jest głupia. Przede wszystkim stanu wolnego. Fakt faktem moja próżność szybuje w górę.
  16. Teraz jak schudłem to widzę jakby większe zainteresowanie kobiet w różnym wieku mną. Jestem też pewniejszy siebie i mój chód stał się zarazem lekki, ale zdecydowany. Kelnerka jak przyszedłem ostatnio odebrać zamówiony obiad na wynos to złapała mnie niby przypadkiem za ramiona, żebym się odsunął (wcześniej takie rzeczy tylko w Erze). Zjebałeś stary, ale pracuj dalej nad sobą. Jak dają to bierz. Jak biją to uciekaj.
  17. Da się złowić. Aczkolwiek stracisz dużo czasu. Loszki są tam bombardowane przez różnej maści białorycerzy. Ile razy miałem pisane, że jestem kochany i mnie kochają to szkoda słów. Jeżeli pokażesz się, że jesteś "normalny" to same będą szukać kontaktu z Tobą potem. Licz się jednak, że 90% tam to głupie karyńska, które są zdolne odpisywać "super", "aha", itd. Nie warto być białorycerzem, ale ukazać coś takiego, że rozumiesz ją itp. Nie proś nadmiernie o zdjęcia czy coś. Jak dobrze rozegrasz to będziesz miał ich nawet dosyć. Raz napisałem do 8/10 fryzjerki i okazało się, że ma córkę z innym. Miała awersję do intelektualizmu i czytania książek. Pokazałem jej swój księgozbiór i się więcej nie odezwała. Dobrze jest pokazywać też, że doceniasz, że jest piękna, ale robi na Ciebie coś innego wrażenie. Czym bardziej wydajesz się powściągliwy tym lepiej. Miałem też badoo, ale moim skromnym zdaniem to już jak chcesz na dnie posłuchać stukania od dołu. Po prostu chętnie piszą pasztety z przehajpowanym ego, a do ślicznotek to szkoda nawet pisać. Chyba, że masz pozycję i kasę. P.S. Jedną zainteresowałem i rozbawiłem, bo dostała moje zdjęcie jak myje zęby (z tą się nawet spotkałem). Warto zaskakiwać.
  18. Na GG od razu odpuszczałem ślicznotki. Celowałem w tzw. "szare myszki" i jeżeli odpisała to decydowało czy rozmowa się klei, jeżeli nie to przestawałem pisać. Spotkanie 1 odbyte z GG - stwierdziła, że to nie to, w ciągu 2 dni się pozbierałem, bo żaden cud świata z niej, ale wyruchałbym ją. Następne jest w planie za niedługo. Co z tego wyjdzie to się okaże. Przewinęło się multum przez GG. Wcale trudno nie było mi wyłudzić zdjęcia miejsc uznawanych za intymne. (SMV wg loch mam 7-8, ale wiecie jak to jest. Tylko się denerwuje nie wiem dlaczego przed spotkaniem czy nawet rozmową telefoniczną. Potrafiłem przemawiać publicznie czy rozmawiać luźno z wysoko postawionymi ludźmi jak równy z równym, a przy byle piczy ręce się pocą. xD) Ważne, aby sprawiać wrażenie nienachalnego i nienapalonego, a same potrafią wysłać. Trafiały się różne. Była taka jedna z pato domu, gdzie ojciec dyrektor chlał i ją napierdalał, skreśliłem z powodu skłonności do okaleczania się. Był takie, które pisały "zrób mi niunie" (dziecko). Cyrk, Panowie. W każdym razie jak to spotkanie nie pójdzie to rezygnuje GG, ponieważ strata cennego czasu i energii. Co do mężatek to najmniej wierne kobiety. Jedna otwarcie mi wysłała zdjęcie w wiadomej pozie i chciała przyjechać. Zerwałem od razu kontakt.
  19. A rób kurwa co chcesz. Co miałem powiedzieć, powiedziałem.
  20. Rób jak uważasz. Dupy Ci nikt za to nie zbije. Jednak dokładasz się do tego, aby babom się wydawało, że chuj wie kim one są i mogą sobie pozwolić na zbyt wiele. Dałeś się wykorzystać to kurwa brawo Ty. Fąfary poproszę!
  21. Ale wiedziałeś, że jest inaczej. Nie gadaj jak baba. One uwielbiają takie wymówki, a Ty powielasz w pewien sposób ich tok rozumowania.
  22. To jest to, że seks jest pokazywany jako coś super zajebistego, a parzenie się nie jest niczym nadzwyczajnym w rzeczywistości. Jest fajnie, ale w nadmiarze nawet może zaszkodzić. Nawet walenie konia ograniczam jak mogę, bo na dłuższą metę kompulsywna masturbacja powoduje brak energii i apatię (doświadczyłem tego). Po prostu nie rób drugiemu co Tobie niemiłe @Maurycy. Jakbym raz uległ to pewnie byłbym alimenciarzem. Była taka chętna i bezpłodna. Ale dzięki rozsądkowi powiedziałem nie.
  23. Krytykujemy za kurestwo kobiety, a są tacy co biorą mężatki czy zajęte. A to trzeba za wszarz i wydrzeć do ucha, że jest kurewką. Inaczej kobiety będą czuły się zbyt pewnie.
  24. Nie masz lepszej opcji? Np lokalny operator radiowy lub po światłowodzie? Łącze symetryczne czyli ta sama szybkość pobierania i wysyłania i większa jej stabilność. Nie mam zaufania do telekomów jeżeli chodzi o domowy internet. Plus mojego rozwiązania, to że nie masz limitu. Mi nawet 500 gb by nie wystarczyło na domowym. A Ty wysyłając na YT powinieneś raczej mieć nielimitowany, stały dostęp.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.