Skocz do zawartości

deleteduser150

Samice
  • Postów

    3170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    66.69 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser150

  1. @Lalka a ja wręcz przeciwnie, ciekawie jest siebie obserwować tak na przestrzeni lat. Do wielu ciekawych wniosków można dojść. Ja tam z tego okresu lubię się śmiać i wspominać i mimo wszystko nie żałuję. "Nic co ludzkie nie jest nam obce"
  2. @Lalka Nie no nie tylko przez makijaż okazywałam bunt. ubiór także. o zachowaniu nie wspominajac Też się nosiło glany, słuchało Sepulturę, Slayera i chodziło na czarno. Kto mnie nie znał wcześniej takiej to by mi teraz nie uwierzył.
  3. @LalkaNo cóż, każdy miał taki etap w życiu, że przesadzał z czymś. Jak miałam okres buntu w liceum i też wtedy się chyba najmocniej malowałam. Teraz jak przeglądam stare zdjęcia to się śmieje sama z siebie.
  4. Ja na co dzień stosuję tylko tusz do rzęs, jednak jak biorę się za makijaż to staram się też nie przesadzać i dobrze dopasować. Kiedyś sie też była na etapie czarnej kredki i dość grubej kreski ale szybko z tego wyrosłam:P. Nigdy nie byłam specjalną zwolenniczką tapetowania się na potęgę, nie odczuwam potrzeby malowania się do sklepu, pracy etc. Jak już to tylko jakieś większe spotkania ze znajomymi, imprezy. Jednak ostatnio mnie coś naszło, złapałam lekkiego bakcyla jeśli chodzi o makijaż oczu, że zaszalałam i kupiłam sobie pierwszą większą paletę do oczu z Revolution i w sumie mi się spodobało... Na imprezy od czasu do czasu zaszaleć można, a co! Lubię makijaże oczu tego typu: A teraz na sylwestra do chabrowej sukienki miałam coś na wzór tego: be tylko ze odcienie przy kącikach bieli/beżu z drobinkami złota, złota, brązu i przy końcach ciemno niebieskiego. z tej palety, z której jestem niezmiernie dumna i dzięki niej polubiłam eksperymentować z makijażem :
  5. Od dłuższego czasu siedzi mi w głowie ta piosenka :
  6. Szczerze? Już nie nadążam za tymi modnymi ruchami...szczególnie te wszystkie fejsbukowe akcje mnie tylko irytują i za każdym razem jak widzę jakąś mam silną chęć usunięcia swojego konta. Na tym portalu trzyma mnie tylko to, że mam dzieki niemu kontakt ze znajomymi i w sumie tylko do tego go wykorzystuje. Nawet nie drążę tych tematów tylko unikam szerokim łukiem. Kiedyś była też jakaś akcja " Lubię na sofie, komodzie, podłodze etc" która propagowała walkę z rakiem piersi i namawiała do robienia badań (tu więcej info). Tak mnie to drażniło, że miałam ochotę pousuwać wszystkie znajome, które to udostępniały bezmyślnie. I pomyśleć, że fejsbuk na tym nieźle zarabia...
  7. Dla mnie większość Twoich kreacji @deomi jest zdecydowanie za krótka i nie odważyłabym się ich założyć. Niezbyt się czuję komfortowo jak dzieli mnie niespełna 2 cm od pokazania gołej dupy... No a ja poluję teraz na chabrową spódnicę coś w tym stylu: fajnie komponuje się z czerwonymi butami i czerwoną szminką a i kiedyś już odkryłam, że połącznie koszuli w kratkę i rozkloszowanej spódniczki midi daje fajny efekt. Odkryłam również, że obydwie rzeczy mam w szafie i ostatnimi czasy często sięgam po taką stylizację
  8. Dzisiaj się gryzłam czy ćwiczyć czy nie... odpuściłam, bo nie chcę przesadzić. 2 dni z rzędu już ćwiczyłam trzeci to za dużo zwłaszcza, że dopiero co się wykurowałam... ale tak korci! Jutro myślę zrobić sobie stacjonarny trening interwałowy Pochwale się tylko wczorajszym treningiem i osiągami : plank: I seria - 1:20 II seria: 1:30 III seria: 1:30 IV seria: 1:10 Skłony boczne z obciążeniem 3kg 3 serie po 15 - 20 powtórzeń na każdą stronę Skłony boczne na siedząco z kattlebellem (zgięte nogi, uniesione lekko w powietrzu) 3 serie po 30 powtórzeń ćwiczenie na klatkę piersiową " ugniatanie cytryny" 2 serie po 20 powtórzeń i jedno ćwiczenie też na klatę z filmiku, który wcześniej wklejałam Pani Agnieszki Dolniak też 2 serie po 20 powtórzeń nogi: wymachy nóg w tył: 3 serie po 20 powtórzeń na każdą nogę wymachy nóg w bok w pozycji klęcznej: 2 serie po 15 powtórzeń na każdą nogę przysiady sumo: 3 serie po 15 powtórzeń squaty 52 powtórzenia A wy dziewczyny co taka cisza? Trenuje któraś obecnie?
  9. Zgadzam się z @Tomko całkowicie. @Mrowka Twój samiec musi się po prostu z tym pogodzić, oswoić. Powinien też docenić fakt, że mu o tym powiedziałaś, że jesteś i chcesz być z nim szczera... tylko problem tkwi w tym, że po prostu jego uprzedzenia co do takich akcji czy erasmusa wzięły górę. Od razu też pewnie pomyślał, że jak kiedyś zdarzyło Ci się robić takie "szalone rzeczy" to dalej masz do tego ciągoty. Jakbym była w podobnej sytuacji to bym po prostu przeczekała sprawę i obserwowała ciąg wydarzeń, jeśli by to ciągnęło się w nieskończoność po prostu znowu podjęłabym rozmowę na ten temat pytając "Czy coś jest nie tak między nami?", "Czy coś Cię dalej gryzie w związku z tamtą historią?" Ale nie wdając się za bardzo w szczegóły. W między czasie pokazuj mu też (ale bez przesady) drobnymi gestami typu chociażby zrobienie kanapki, lodzik etc że jest dla Ciebie ważny. Wiedz, że same słowa nie wiele się zdadzą. Czyny są lepszym dowodem, że ktoś jest dla Ciebie ważny niż miłe słówka. Jeszcze tak mi chwile zaświtało... skoro między wami jest taka różnica wiekowa to też w jakimś stopniu przyczyniło się do jego reakcji w tym sensie, że może zapomniał jak to jest mieć pstro w głowie i robić dziwne, szalone rzeczy, patrzy na to teraz oczami 30-latka czyli uważa to za coś nieodpowiedzialnego, dziecinnego. może uświadomił sobie różnicę wiekową między wami...
  10. @TheFlorator Uznałam to jako jedną z wielu opcji, wcale nie negowałam tego co napisałeś. I wiem, że z logiką nie wygram, przyznaję się bez bicia, że jestem w dużej mierze emocjonalnym i też chaotycznym stworzeniem dlatego często zdarza mi się mówić/ pisać dość okrężnie Uznałam tylko, iż stwierdzenie że kobiety to bałaganiary jest zbyt ogólnikowe bo to, że ma się chaos w głowie nie tylko wynika z emocjonalności (która jest domeną kobiet) ale też z charakteru. Nie należy przypisywać tej cechy tylko nam. Znam też dużo chaotycznych mężczyzn mających bałagan w głowie jak i w domu. Znam też osoby, które mają uporządkowane w głowie (przynajmniej tak twierdzą) umieją planować i robić coś punkt po punkcie ale mają tendencję do bałagarniastwa. Co do chaosu w głowie to się zgadzam ale tak jak mówię - nie u każdego to będzie się też tak uzewnętrzniać poprzez bałaganiarstwo i nie można wtedy tej osoby nazwać bałaganiarzem A osoby które mają bałagan w głowie i bałagan w domu no cóż - to mówi samo przez się, mogą mieć tzw gonitwę myśli, zmieniać szybko zdanie, zaczynać pewne rzeczy ale ich nie kończyć, spieszyć się przez co robi się jeden wielki burdel i w głowie i po za nią
  11. @Spokojny Bardzo ładne i rzeczowe podsumowanie całej tej sprawy.
  12. Może jeszcze zaprosić na test "białej rękawiczki"? Cóż, można na to spojrzeć na wiele sposobów. Bałagan w głowie w jakiś sposób może uzewnętrzniać się poprzez nieporządek w domu albo tak jak mówisz w drugą stronę - chaos w głowie, który powoduje, że na siłę chce się zajmować umysł sprzątaniem, przemeblowywaniem etc. Ale osoba która ma bałagan w głowie a porządek w mieszkaniu nie będzie raczej nazwana "bałaganiarzem".
  13. Kilka razy spotkałam się z sytuacją, gdzie moje znajome próbowały się bawić w "ciocie dobre rady" albo "doradczynie od spraw sercowych" same sobie nie radząc ze swoimi życiowymi problemami i partnerami. W większości przypadkach poprzez takie " pomaganie" chciały się po prostu dowartościować co tym bardziej mnie odpychało i brałam bardzo na dystans. Generalnie zawsze mnie drażniło to, że jak opowiadałam o swoich przeżyciach albo problemach automatycznie otrzymywałam rady, których w ogóle nie oczekiwałam. Większości z nich bardzo w formie "musisz tak zrobić, bo ja wiem najlepiej"... z takimi koleżankami automatycznie zrywałam kontakt i coraz bardziej izolowałam. Teraz całkowicie unikam tematów o moim związku bo spodziewam się właśnie tylko tych "cennych" rad, które mnie tylko irytują. Generalnie psiapsiółki "od serca", z którą gadałabym o nawet najintymniejszych sprawach nigdy nie miałam i teraz rozumiejąc lepiej prawdziwą naturę nas kobiet i do czego większość samiczek jest zdolnych tym bardziej mnie nie ciągnie do tego by takowe więzi mieć. Zawsze w takich kwestiach liczę się tylko na siebie i nie sugeruję się sugestiami i opiniami innych, bo nikt nie zna mnie tak dobrze jak ja sama. Tak samo nikt oprócz mnie i mojego partnera nie wie jaki jest nasz związek. Problemy w związku rozwiązuję bezpośrednio z moim partnerem bez żadnych wcześniejszych " konsultacji" i wyżalania się koleżankom.
  14. Myslę, że nic do tego nie mają uwarunkowania płciowe... raczej charakter i wzorce wyniesione z domu. Jeśli chodzi o mnie to jakąś przesadną czyścioszką nie jestem. Lubię porządek ale nie mam bzika na tym punkcie. Nie lubię marnować za dużo czasu na sprzątanie. Ale np jeśli chodzi o ubrania to ciężko mi trzymać je w jednym miejscu i cały czas układać ładnie w szufladach i szafie - pod tym względem muszę przyznać że jestem lekką bałaganiarą. Ale natomiast porządek w kuchni i łazience utrzymuję regularnie i nie wyobrażam sobie mieć tam syf.
  15. Moim zdaniem H5 zachowuje się jakby uważał siebie samego za samcę alfa mając nieco zakrzywiony obraz tego "tytułu". Myśli, że wyrażanie kontrowersyjnych opinii, poniżanie słabszych (w jego uznaniu) osobników i krytykowanie wypowiedzi innych, uparcie uważając,że tylko jego racja jest słuszna ukazuje jego siłę. Nie uważam, że nie miał w niektórych kwestiach racji ale moim zdaniem robił to zbyt nachalnie i agresywnie - przynajmniej ja tak go odbierałam. Wysnuwam taką teorię na podstawie swoich obserwacji jak i też wymiany paru zdań z nim poprzez posty i generalnie treści jakie tutaj udostępniał. Cóż, może ma taki sposób bycia ale np do mnie w ogóle nie przemawiał...może też inaczej się zachowuje w realu, tylko tutaj na forum chciał trochę powojować żeby podnieść swoją samoocenę...nie wiem. Mam tylko nadzieję, że odchodząc z tego forum wyciągnie jakieś lekcje i zmieni chociaż trochę nastawienie do ludzi (nawet tych w sieci) i nauczy się okazywać szacunek również do słabszych i trochę pokory. Wojowanie i eksponowanie swojej siły cały czas jest w moim uznaniu nieeleganckie i coś bardziej na wzór a'la bad boya... Choć widzę, że H5 miał duże poparcie wśród większości to jednak uważam, że większość wpisów jakie tu umieszczał robił dla poklasków i atencji.
  16. Witaj w naszych szeregach
  17. Ok, przyznam się. Ja tak troszku mam Może coś jest w tym syndromie wicia gniazda, bo cenię sobie wygodę i lubię jak w domu panuje przytulna atmosfera ale obserwując siebie głebiej myślę, że nie to nie tylko to... Jestem istotą, która lubi zmiany, lubię próbować i eksperymentować, upiększać, dość szybko się nudzę niektórymi rzeczami stąd dość często zmiany w mieszkaniu. Jak mojego nie było w domu to ozdobiłam mieszkanie z nudów obrazami i nowymi dodatkami. Mebli nie przestawiam w moim mieszkaniu bo nie mam za dużo pola do manewru. Przestawiałam natomiast w swoim pokoju jak mieszkałam jeszcze z rodzicami bo szybko mi się dane ułożenie nudziło
  18. @Stulejman Wspaniały co powiedziałbyś na potrawkę z kurczakiem curry, szpinakiem w śmietanie z odrobiną czosnku i makaronem penne (rurkami) ? Albo potrawka makaronowa z pesto pomidorowym, pomidorkami suszonymi, kurczakiem w papryce i czosnku, do tego sos śmietanowo-pieczarkowy albo śmietanowy bez pieczarek(wersja mniej ciężkostrawna:P) Ewentualnie sałatka na słodko z ryżem, ananasem z puszki, kurczakiem curry, rodzynkami(lub żurawiną), kukurydzą i majonezem? Ostatecznie pieczony karczek z ziemniakami dodatek jakaś surówka albo buraczki Wybieraj!
  19. To, że nie ma odzewu w danych tematach nie musi od razu oznaczać, że się to olało... czasem nie ma sensu sie wypowiadać tutaj pokazując innym, że się rozumie. Nie każdy lubi tez dyskutować np o takich rzeczach w większej grupie. Ludzie są różni. Ważne że samemu się doszło do jakichś wniosków i jest się szczerym samemu ze sobą. Nie można od razu zakładać, że jak ktoś się nie wypowiedział, to to ma głęboko w dupie, nie stosuje się do tego etc. @HORACIOU5 mam wrażenie, że na siłę wkładasz wszystkich do jednego wora i za bardzo krytycznie podchodzisz do niektórych kwestii. To jest na dłuższą metę przytłaczające. Nie fajnie się dyskutuje z osobą, która nie jest w stanie spokojnie przyjąć opinii innej osoby i tylko krytykuje lub narzuca swój punkt widzenia. Dlatego też niektórzy nie chcą się wypowiadać bo nie chcą być zrównani z gównem przez takich jak Ty. Czasem po prostu milczenie jest złotem.
  20. Ja już po obiedzie i muszę stwierdzić, że było smacznie, zdrowo i że na pewno będę często korzystać z tego mojego ustrojstwa. Łososoś wyszedł mi chrupki i socysty Może ten piekarnik nie prezentuje się jakoś super bo wiem, że na rynku są teraz bardziej modernistyczne ale mnie wystarcza i wbrew pozorom nie zajmuje dużo miejsca (mam wystarczająco miejsca by go schować w szafce, więc nie będzie mi wadził na wierzchu) @Rnext niech Ci działa jak najdłużej ale jakbyś w przyszłości jednak myślał o zmianie na parowy to polecam i myślę, że gra warta świeczki.
  21. Mój Luby odziedziczył piekarnik parowy i właśnie teraz go testuję robiąc w nim łososia z czosnkiem i koperkiem. Jak się upiecze to zdam relację. Póki co uważam. że jest to wygodne bo masz timer, który przypomina Ci o wyjęciu posiłku (choć pewnie w nowych zwykłych piekarnikach też już można tę opcję znaleźć, ja jednak tego w swoim nie mam więc uważam to za duży plus w tym małym cacuszku zwłaszcza, że mam tendencję do zapominania.:P) Po drugie, myślę, że jak komuś zależy na zdrowych posiłkach bez tłuszczu to jest to dobra alternatywa Myślę też, że jest bardziej ekonomiczny i prądożerny niż tradycyjny piekarnik. Ponoć ma 1200-1400W ... Wcześniej też zdarzało mi się gotować na parze ale niezbyt mi się podobało bo jest to bardziej czasochłonne (musi się woda zagotować) trzeba też pilnować, bo jak za bardzo zacznie się gotować to może wykipieć (zdarzyło mi się kilka razy) Po za tym gdy robi się w ten sposób mięso to wychodzi ono suche i i bez smaku jak dla mnie. Piekarnik parowy jest w tym momencie o tyle lepszy, że przypieka. Poniżej macie zdjęcie mojego sprzętu. :
  22. Nie zapomnę jak kiedyś byłam na małej imprezie u znajomego na działce, gdy się ściemniło było widać gwiazdy, mnóóóstwo gwiazd. odeszłam od grupy, rozłożyłam sobie leżaczek, położyłam się na nim i z uśmiechem gapiłam się w niebo. Nie myślałam o niczym konkretnym tylko o tym, jakie te niebo jest piękne. To było niesamowite wyciszające uczucie, swojego rodzaju medytacja, trans... Było to niczym katharsis i balsam dla duszy . Na spadające gwiazdy w sierpniu też lubię patrzeć, dodatkowo wymyślając sobie jakieś życzenie by się spełniło Kiedyś na Celtykach w Będzinie miałam okazję obserwować to zjawisko... życzenia które sobie pomyślałam w tym czasie po 2 latach się spełniły
  23. Cóż, regularne treningi, owszem dają dobre wyniki ale do tego warto też dbać o dietę i ograniczać słodycze + mieć dobre podejście do tego, nie spieszyć się i nie przesadzać, trzeba umieć wczuć się w swój organizm. Samopoczucie... oj tak jest też zdecydowanie lepsze Sport pozwala się wyżyć i wyzwolić negatywne emocje. Mówię to wszystko na podstawie swoich doświadczeń - sama już trenuję ponad 2 lata z przerwami. Na początku był problem z motywacją i nie widząc efektów szybko się irytowałam - teraz podchodze do tego zupełnie inaczej i o dziwo... widzę lepsze rezultatyy. Ważąc się ostatnio po miesiącu od poprzedniego razu schudłam 4kg + widzę u siebie zdecydowaną poprawę sylwetki co tylko bardziej motywuje Udało mi się przede wszystkim przeprogramować moją podświadomość przez co treningi są dla mnie teraz samą przyjemnością Można powiedzieć że też poniekąd się uzależniłam od nich... jak dłuzszy czas nie ćwiczę to czuję się z tym niezbyt komfortowo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.