Skocz do zawartości

deleteduser150

Samice
  • Postów

    3170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    66.69 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser150

  1. Dzisiaj dałam sobie wycisk 3 serie brzuchów: 100, 200, 120 powtórzeń 3 serie planka: 1,5 min, 1.5 min, 1,20min wymachy nóg do tyłu 3 serie po 15 powtórzeń na każdą nogę wymachy nóg w bok w pozycji klęcznej 3 serie po 15 powtórzeń 2 serie przysiadów sumo po 15 52 zwykłe scouty a teraz pod koniec ćwiczenia na klatkę piersiową z tą panią:
  2. Cóż, zależy w jakich kręgach się obracamy. Ja osobiście, że jestem osobą dość otwartą i generalnie znam ludzi z wielu środowisk to z widokiem wszelakiego typu patologii miałam do czynienia i to nie raz. Sama pochodzę z rodziny, gdzie były dość widoczne przykłady " braku równowagi" między rodzicami i widoczne były/są zachowania mojej matki. Kwestią też jest jak się rozmawia z psiapsiółeczką, ona będzie się może i zwierzać bardzo dokładnie z jej życia prywatnego ale to nie zawsze należy brać na serio. Niektóre będą tak zabarwiać swoje historie, że faktycznie można je uznać za prawdopodobne (co w niektórych przypadkach średnio się jednak to pokrywa z rzeczywistością) i osobiście byłam tego świadkiem, widząc je też po takich historyjkach ( po jakimś czasie) w akcji.
  3. Białorycerstwo jest też bardzo widoczne w serialu Przyjaciele. m.in Ross Geller i Chandler Bing na okrągło wkładają swoją lśniącą zbroję i to aż mdli
  4. W końcu mi przyszły książki które zamówiłam i są to : "Potęga podświadomości" Josepha Murphiego i "Podręcznik energetycznego uzdrawiania" Donny Eden. Generalnie lubię książki o samorozwoju i te dwie pozycje to właśnie tego typu tytuły. Wcześniej obaliłam "Czakry od podstaw" Davida Ponda i gorąco polecam jak ktoś lubi się zagłębiać w takie sprawy. A z luźnych lektur preferuję fantastykę m.in twórczość Sapkowskiego, Świat Dysku Terry'ego Pratchetta i książki Stephena Kinga.
  5. @Quo Vadis? no wiadomo, żaden praktycznie tatuaż dobrze nie będzie wyglądał jak się nie będzie miało do tego odpowiedniej sylwetki. Mnie się właśnie podobają biomechaniczne tatuaże głównie u umięśnionych facetów. coś jak ta druga pozycja, którą wrzuciłam. co do Pinokio...tatuaż z jajem, typowo. pierwsza reakcja to takie " hahaha" ale na dłuższą metę mam mieszane uczucia...jakby mój takiego miał to nie wiem czy później by mi ten widok nie zbrzydł...
  6. Ja jak chce szybko obiad zrobić w tygodniu to piekę zapiekanki z pieczarkami. czas przyrządzenia ok 20 - 25 minut. pieczarki ścieram na tarce, kroję cebulę w drobną kostkę. podsmażam cebulkę w rondelku po tym wrzucam pieczarki. solę pieprzę na końcu. Kroję wzdłuż bagietki i obkładam farszem dając na wierzch starty ser albo plastrach - jaki tam mam pod ręką i wkładam do piekarnika nagrzanego do 180st. Jak bagietka jest już chrupka i ser się roztopił i lekko przyrumienił wyciagam, ketchupuję i posypuję cebulką prażoną.
  7. @MoszeKortuxy całkiem ciekawy, podoba mi się ta technika kropkowania, mam znajomego tatuażystę, który robi w podobnym stylu dziary. A ja jestem ciekawa co sądzicie o takich tatuażach... :
  8. @Nathan Rothschild powiedział wszystko z czym się zgadzam. Miłości nie da się mierzyć żadną miarą albo się kocha albo nie, to nie powinno działać na zasadzie kogo bardziej kogo mniej. A jeśli nie umie się nikogo kochać to znaczy, że też nie kocha się samego siebie.
  9. Ja tam słucham wszystkiego co mi wpadnie w ucho, jestem otwarta na różne gatunki ( choć za czasów liceum ograniczałam się tylko do rocka, metalu), jedynie rapu, hip hopu i disco polo nie jestem w stanie zdzierżyć. A ostatnimi czasy słychać u mnie gównie takie klimaty (zwłaszcza na siłowni, podczas ćwiczeń w domu): A z ostrzejszych nut pierwsze lepsze jakie mi przyszły na myśl:
  10. - 50 twarzy Greya - film i generalnie seria, która jest dalej na topie i miesza w kobiecych umysłach robiąc z nich kisiel. Czy jest tam białorycerstwo? W pewnym sensie tak. W każdym bądź razie wszystko w tym filmie jest przesadzone w kobiecy sposób. No i jak dla mnie typowy kicz. Generalnie film, który przyciąga same puste fanki, które liczą na to że na ulicy znajdą białego rycerza, który sra pieniędzmi dookoła i jest idealny w łóżku ale one generalnie nie lecą na jego kasę tylko na "wnętrze" Ale podejrzewam gdyby Grey nie byłby przedstawiony jako bogacz to by nie przykuł takiej uwagi wymieniłabym więcej pozycji na czarną listę ale to później, póki co śpieszę do pracy.
  11. Ja tam swój wibrator posiadam. Ba, dostałam nawet od mojego samca w prezencie. Rzadko używam - tylko w momentach gdy już naprawdę nie mogę wytrzymać. Wibrator nie jest w stanie zastąpić penisa a jako urozmaicenie seksu od czasu do czasu jest w porządku.
  12. @MoszeKortuxy No cóż, jest napisane dość ogólnikowo ale myślę, że autorce tego posta chodziło w pierwszym o to, by uruchamiać czasem swoje "wewnętrzne dziecko", umieć żartować a nie być sztywniarą a to drugie "nie bądź idiotką" - czyli żeby zastanawiać się nad sobą co jest stosowne a co nie. Nie robić głupich rzeczy, których później będzie się żałować... przynajmniej ja to tak odbieram.
  13. Jak dla mnie dobrze streszczone. dodam tylko od siebie: 21. Nie próbujcie się na siłę zmieniać - zaakceptujcie swoją odmienność. 22. Nie owijaj w bawełnę, jak Cię coś dręczy po prostu porozmawiaj w prost a nie "graj na emocjach"
  14. @Lalka Nie jestem tak silna psychicznie by się opiekować bratem i nie wybielam się, do tego nie wystarczy mieć tylko dobre chęci, serduszko i być generalnie jak Matka Teresa z Kalkuty. Patrzę na to realistycznie a nie tylko bo etyka tak nakazuje. Bardzo mi go szkoda ale bez dobrej sytuacji finansowej, stałej pracy (pracuje przez agencje pracy) nie jestem w stanie utrzymać z własnej kieszeni schizofrenika, który pali, pije dużo kawy i piwa i nie pracuje i raczej nie ma do niej chęci. Nie mam nawet dla niego na bilet. To jest dla mnie zbyt duże ryzyko i zbyt duża odpowiedzialność. Nie mam gwarancji że on z tego wyjdzie nawet po przeprowadzce i czy sama nie popadnę w jakąś depresję nie mając wystarczająco pieniędzy na utrzymanie siebie i brata. Po za tym ryzykuje nie tylko tym ale też relacją z moim facetem, którego nie chce stracić. Mój nigdy nie miał do czynienia ze schizofrenikiem i to może być dla niego ciężkie przeżycie. Nasz związek mógłby być w tej sytuacji bardzo wystawiony na próbę. Zbyt grząski grunt i sorry ale nie jestem osobą która nie mając nic stara się pomagać innym. Za bardzo też cenie swoje zdrowie psychiczne, które jeszcze odbudowuje po przeżyciach z domu. Po takiej pomocy sama mogę się też w najgorszym przypadku nabawić choroby psychicznej, czyli następna osoba która była by kulą u nogi... no sorry...
  15. deleteduser150

    Cześć!

    Witaj w naszych szeregach.
  16. @Lalka To jest bardziej skomplikowana sprawa niż się wydaje. Jest parę powodów dlaczego nie mogę umówić go do prywatnego psychiatry m.in: - on sam nie chce i na siłę go do tego nie zmuszę - ja nie mam wystarczająco dobrej sytuacji finansowej by fundować leczenie mojemu bratu - sama terapia i wizyta u psychiatry nie pomoże bo on potrzebuje przede wszystkim spokojnej, zdrowej atmosfery w domu a takowej on nie ma ze względu na moją matkę, a żadne z rodzeństwa nie jest gotowe ( w tym ja) wziąć na barki taką odpowiedzialność jak opieka nad P. Największym problemem stanowi moja matka, która jest bardzo toksyczną osobą - ona sama potrzebuje pomocy ale twierdzi że wcale nie. Jest zbyt dumna, zbyt pochłonięta nienawiścią do wszystkich i wszelkie próby pomocy były uznawane za atak na jej osobę. Robi z siebie męczennicę i dewotę, obwinia nawet mojego ojca (który już nie żyje) o jej jakże zmarnowane i pełne nerwów życie choć sama ona to wszystko tworzy. Sama przez 60 lat swojego życia przepracowała około 5 lat w sklepie spożywczym, a później zajęła się "wychowywaniem" 5 dzieci i stwierdziła, że wystarczająco dużo zrobiła i już nie musi się starać. Dzieci wychowane, są już dorosle, więc jej misja jako matki się skończyła. Teraz oczekuje od nas byśmy jej pomagali i byli na każde jej wezwanie. Mój ojciec natomiast był, pracowitym, serdecznym człowiekiem, kochał bardzo moją matkę, która z kolei jechała po nim cały czas , żądając od niego coraz więcej i więcej. A mój Ojciec ślepo chciał jej dogodzić, cięzko pracował jeżdząc do Niemiec na 2, 3 miesiące co jakiś czas, przywoził pieniądze ale w uznaniu mojej matki za mało...przez to puszczały mu nerwy, zdrowie mu nie dopisywało, w ostateczności zmarł na raka. Jakby miał taką wiedzę jaką dysponują faceci tutaj to by bez wahania odszedł od mojej matki. Ale był prostym człowiekiem, nie zastanawiał się głęboko nad tym. Chciał dobrze ale brał to od złej strony. Ja sama mieszkając jeszcze z rodzicami nie miałam łatwo właśnie przez tę toksyczną atmosferę w domu. Jako dziecko byłam bardzo podatna na manipulacje ze strony mojej matki. Ale udało mi się od tego uciec i teraz w UK dopiero zaznaję spokoju ducha i pracuję ciężko nad sobą. Nie biorę mojej matki jako autorytet, wręcz przeciwnie staram się być jej przeciwieństwem. Jestem jeszcze młoda, układam sobie życie i nie jestem w stanie pomóc w żaden sposób mojemu bratu. Bardzo bym chciała mieć też z nim kontakt i generalnie mu pomóc ale moja matka to uniemożliwia. Nie widzę póki co rozwiązania tej sytuacji. Najlepszą opcją było by po prostu odseparowanie go on mojej matki która jest istnym wampirem energetycznym, by sam nabrał motywacji do walki z chorobą... ale na tę chwilę jest to niemożliwe...
  17. @Rnext , używałam przeglądarki i nie znalałam ale widocznie złe słowa klucze wpisywałam, przepraszam.
  18. Ja dzisiaj tak jak wczoraj: 3 serie brzuszków: 1 seria: 50 2 seria: 60 3 seria: 80 3 serie deski (plank) : po ok 40 sekund każda skłony boczne z obciążeniem : 3 serie po 12 powtórzeń przysiady sumo z obciążeniem 5 kg : 4 serie po 12 powtórzeń wymachy nóg w tył - 2 serie po 15 powtórzeń Wczoraj były jeszcze wykroki w przód z obciążeniem dzisiaj odpuściłam bo by było już za dużo A jutro planuję jakieś cardio: wioślarz albo orbitrek ( zalezy jak będę nogi czuła )
  19. Był wiele razy w szpitalu i ma zdiagnozowaną schizofrenię paranoidalną tak jak już wcześniej pisałam. Opisy ten choroby do niego pasują bo miewał urojenia i coś właśnie a'la halucynacje, omamy przy których (jak pisałam z perspektywy obserwatora, a nie osoby chorej) wyglądał jakby gestykulował, prowadził zajmującą rozmowę w swoim języku z kimś kto nie istnieje. To były podobne zachowania jak u bohatera w Pięknym umyśle albo w Mr Robot. To było widoczne w początkowych fazach choroby. Teraz po prostu jest coś na zasadzie stagnacji, bycia roślinką, zamknięcia się w sobie. Ale do tego jak też już wcześniej pisałam przyczynia się atmosfera w domu jaką tworzy moja matka - on sie od niej po prostu izoluje uciekając do swojej głowy.
  20. Mnie przeraża właśnie fakt, że w Polsce by skutecznie sobie radzić ze schizofrenią trzeba najlepiej leczyć prywatnie. Jeszcze tylko dodam drugą część mojej wypowiedzi gdzie też jest wzmianka o leczeniu w pl i jak to m/w przebiegało w jego przypadku: Właśnie nie do końca wiem jak się do tego odnieść bo teraz te objawy nie są tak silne jak kilka lat wstecz. Nie do końca wiem jak teraz (bo jestem za granicą a z moją matką nie utrzymuję kontaktów - bo ona sama ma problemy i nie daje sobie pomóc) ale zdarzało mu się dalej rozmawiać samemu ze sobą i widać, że miał jakieś omamy. To wyglądało jakby komuś odpowiadał. Czasami się zachowywał jakby był na jakiejś imprezie i z kimś rozmawiał bardzo żywo ( ale nie było spójności w tym co mówi. jakieś pojedyncze słowa można było tylko zrozumieć). Próbowałam od niego wyciągać z kim rozmawia, z czego się śmieje ale bezskutecznie. Nie lubi o sobie rozmawiać i nie wiadomo co myśli. Im bardziej się naciskało tym bardziej się zamykał.Na samym poczatku jeszcze jak był bardziej socjalny zdarzało mu się wtrącić jakieś zdania o Bogu, Wszechświecie (już nie do końca pamiętam co dokładnie) ale mówił to bardzo wyniosłym tonem i widać było, że ma taki pusty, tępy wzrok przy tym. Jakby patrzył na coś w oddali.Raczej nie robił głupich rzeczy, których później nie pamiętał.W Polsce było ciężko o dobrego specjalistę. Moi rodzice też nie mieli pieniędzy by go oddać na prywatne leczenie, które jest chyba najlepszym wyjściem w tym przypadku. Leki - jedna wielka ściema. Głownie przez nie zaczął tyć. Zdiagnozowano tylko schizofrenię paranoidalną i tego wszyscy się trzymaliśmy. W sumie częściowo to pasuje. Ja jednak uważam, że to nie tylko schizofrenia. bo tak jak Mówisz Venus - jest wycofany. Teraz coraz bardziej - ale to akurat wynik obcowania z moją Mamą dzień w dzień, która sama ma problemy psychiczne i kompletną paranoję. Ona myśli, że wszyscy spiskują przeciwko niej wszystkich oskarża za jej cierpienie. Ale to w jednym wielkim skrócie. Nie wykluczam, że to przez Nią mój brat ma takie problemy. W sumie jak byłam w domu - też mnie doprowadzała do skraju szaleństwa. Ale ja od tego uciekłam - P nie ma motywacji. Woli siedzieć w swoim kącie i brać wszelkie możliwe używki typu kawa, piwo, fajki.U P wyraźnie widać, że ucieka do swojego świata w momencie gdy moja Matka zaczyna swoje lamenty. I teraz jak ostatnio byłam w domu nie zauważyłam, żeby już rozmawiał do siebie tak jak kiedyś. Jak przyjechałam bardzo się ucieszył - wywnioskowałam to po tym, że sam podszedł i mnie przytulił i się przywitał. Zwykle nie schodził ze swojego fotela.Podjęłam próbę rozmowy z nim ale w taki sposób by go nie zmuszać do wypowiedzi. Zaczęłam rozmawiać o sobie, opowiadać o Anglii itd. Było widac, że jest zainteresowany, bo patrzył na mnie. czasami potakiwał. i nawet zadawał pytania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.