Skocz do zawartości

Łabędź

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1023
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    200.00 PLN 

Treść opublikowana przez Łabędź

  1. @rejdi rozumiem że twój główny problem to wtrącanie się matki do twojego życia a nie twoja waga, bo wpis @tomek25 trochę mnie zmylił. Tomek25 jesteś jeszcze młody i masz czas zbudować mase. Tylko muszę Ci powiedzieć że twoja fizjonomia jest zapisana w genach i czasem nie warto wiosłować całe życie pod prąd. Mówie tak bo miałem podobny problem. Przy wzroście 186cm przez całe życie nie udało mi się osiągnąć wagi wyższej niż 76kg, (prawdopodobnie szybka przemiana materii) a mam lat ponad 40 i uwierz próbowałem naprawdę prawie wszystkiego (oprócz sterydów). W rezultacie moich starań zapadłem na ciężką chorobę jelit, po której wkońcu odpuściłem. Widocznie moja dusza nie ma parcia na to żebym więcej ważył. Ok zrobił się mały off top więc wracam do autora temu, Rejdi nie napiszę nic czego byś już nie wiedział, utwierdzę Cię tylko w przekonaniu że to twoje życie i ty jesteś jego panem. Nie robisz nic złego chcąc się zdrowo odżywiać i trzymać wage jaką chcesz (o ile to zdrowa waga i wskaźnik BMI w normie) a mama nie powinna się do tego wtrącać. Pracuj nad Nią, tłumacz i przekonuj a przede wszystkim graj na emocjach i uczuciach to wkońcu kobieta i racjonalne argumenty nie zawsze mogą poskutkować. Powodzenia.
  2. Dzięki Braty za skierowanie mnie na ten ostropest, właśnie o nim czytam i wychodzi że to fajne zioło jest (mówię o wpływie na wątrobę). Zakupie i spróbuje stosować przez dłuższy czas zobaczę czy będą jakieś efekty.
  3. A jak! Co będą kota w worku kupować. Jak to przeczytałem od razu przypomniała mi się ta scena.
  4. @brat mniejszy dzięki brachu. Ja mam trochę inne odczucia, gorzej było mi wypić sól epsom a z oliwą nie było tak źle, trochę mnie pomuliło i odbijało się przez godzinę. A z twoich obserwacji, to widzisz jakieś polepszenie samopoczucia, czy cokolwiek zaobserwowałeś że się zmieniło?
  5. @Soczek "Pan lodowego ogrodu" super lektura niedawno skończyłem, również polecam szczególnie wszystkim lubiącym literature fantazy. O podobnej tematyce niedawno przeczytane to "Pomnik cesarzowej Ahai" Andrzeja Ziemiańskiego i cykl "Z mgły zrodzony"(3 książki) Brandona Sandersona. A z ostatnich o tematyce post -apokaliptycznej to książki Dimitrija Głuchowskiego setia "Metro", oraz o innej tematyce ale też rewelacyjna "Futu.re". Ciekawa książka polskiego autora o tematyce podobnej do "Metro" to "Berserk" Pawła Majki.
  6. Wygrzewałem wątrobe termoforem, zaraz po wypiciu oliwy i skoku z grejpfruta. Dosyć ostro stosowałem się do rad z powyższych stron. Terminy które podajesz to trochę nie za często? Ja myślałem robić coś takiego co 3 miesiące. Jak często Ty to stosowałeś? Czy bez diety nie czułeś się źle podczas oczyszczania?
  7. Nadszedł czas by opisać własne spostrzeżenia i wyciągnąć wnioski przed w trakcie i po oczyszczaniu wątroby. Po pierwsze jeśli ktoś pracuje fizycznie, jego raca wiąże się z dużym zapotrzebowaniem na kalorie, to polecam wykonać to na jakimś urlopie, kiedy jest co najmniej tydzień wolnego. Z racji tygodniowej bez mięsnej diety i na ostatnim etapie około 22 godzinnej głodówki, czułem zmęczenie i rozdrażnienie(u mnie na codzień tradycyjna polska kuchnia). Cały proces jest opisany w dołączonych wcześniej linkach więc przejde odrazu do wniosków. Odnośnie co do tygodniowej diety, jak przedchwilą napisałem. Można przeżyć(przewegetować) ale czuć zmęczenie i niedosyt, brak energii. Poprawia się za to perystaltyka jelit (pewnie ze względu na dużą ilość błonnika w całym tym zielonym żarciu), częstsze wypróżnianie i uczucie pustych jelit jest za to na plus podczas ostatniej fazy, nie trzeba robić lewatywy(ja nie robiłem). W ostatnich dwóch dniach ( właściwe oczyszczanie), najbardziej uciążliwa była głodówka. Wypicie 4 szklanek soli epsom(wcale nie słona tylko cholernie gorzka) też okazało się nielada wyzwaniem, kilka radzy miałem odruch wymiotny podczas picia. Już lepiej poszło mi z drinkiem oliwy z grejfrutem(straszny kwasior) a o to się obawiałem. Niestety zaraz po wypiciu czułem zmulenie, które utrzymywało się przez następną godzinę. Po każdej szklance soli latałem kilka razy do toalety i to w pierwszym jak i drugim dniu (w drugim nawet częściej). Sam właściwy proces oczyszczania był bez bolesny, czuć tylko umiarkowany ucisk na wątrobę i ruchy w jelitach. W nocy spokojnie nie ganiało mnie do kibla. Za to rano po wypiciu pierwszej szklanki soli - Armagedon w kichach, przez pierwszą godzinę to chyba z 6 razy do kibla leciałem. Zdawało mi się że wyleciało ze mnie więcej niż wypiłem. Z racji tego że jestem trochę obrzydliwy i grzebać w muszli klozetowej nie będę to nie zrobiłem ewidencji tego ile ze mnie wyszło ale że wyszło i co, to widziałem w muszli(drobne białe kamyczki podobne do osadu w czajniku i duże zielone kamienie o wielkości grochu/fasoli)dokładnie wyglądało to jak na zdjęciach ze strony w linku. Ciekawe było że to kamienie a pływały po powierzchni(przynajmniej te co widziałem). Orientacyjnie to w sumie nazbierała by się tego może garść. Muszę powiedzieć że byłem dosyć sceptyczny, co do tego że to oczyszczanie zadziała. Musiałem przekonać się na sobie że faktycznie tak jest. Planowałem takie oczyszczanie raz na kwartał, przez dwa lata lub do czasu aż przestaną pokazywać się kamienie, ale w tej chwili moja obolała dupa mówi mi nigdy więcej. Zobaczymy może zapomni Co do kwestii samopoczucia to narazie muszę wstrzymać się z opinią (za szybko jeszcze). Chcę poobserwować siebie trochę dłużej, więc dam znać za kilka dni/tygodni czy jest jakiś różnica/poprawa. Zbliża się teraz czas pierwszego posiłku, całe szczęście bo kiszki marsza grają. Przez pierwsze dwa dni podobno tylko lekko strawne żarcie, ale to nie ważne teraz nawet płatki śniadaniowe smakować będą jak kwaśnica na boczku. Mniam pomyślałem i już mi ślinka leci. Lece coś wszamać. Odezwę się za jakiś czas.
  8. Nie mam zaufania do lekarzy, zbyt wielu przewinęło ich się przez moje życie. Zwykle diagnoza stawiana na oko, leczenie metodą prób i błędów lub spychologia. Od pani doktor (pierwszego kontaktu) usłyszałam kiedyś "jednego boli noga drugiego dupa..." może mam pecha i źle trafiam, ale znam ludzi którzy mieli podobne przypadki, więc to raczej nie ewenement. Od jakiegoś czasu wole się leczyć sam.
  9. A czy brat Mosze może wie jak wygląda sytuacja z taką skrzynką w razie rozwodu? Chodzi mi o to, czy sąd jest w stanie/mocy sprawdzić czy takową się posiada i zasądzić podział dóbr w niej złożonych.
  10. Dzięki @Krugerrand poczytam i spróbuję. Ja mam zjechaną wątrobę lekami (długo przewlekle chorowałem). Teraz od czasu do czasu odzywa się kłuciem w boku. Najczęściej po kawie. Nie wiem czy to wątroba czy trzustka. Zrobię to oczyszczanie z czystej ciekawości i zobaczę czy coś się zmieni. @brat mniejszy napisz coś więcej, widzisz jakąś rużnice/poprawe. Jak reakcja na samo oczyszczanie?
  11. Ciekawa sprawa, musze powiedzieć że kiedyś próbowałem tych ćwiczeń ale zabrakło mi wytrwałości (lenia miałem). Niby wszystko było na dobrej drodze, do etapu wdrożenia tego w łóżku (jak ktoś pisał muszelka to nie ręka), podnieta była zbyt duża. Pozatym po porażce nie do końca wierzyłem że to działa. Teraz widzę że niektórzy potrafili to wytrenować, to i mnie się uda. Żeby poprawić wydolność też czasami stosuje gumki przedłużające, ale bardziej odpowiada mi spray "Stud 100" z lydokainą. Na pięć minut przed kopulacją dwa pryśnięcia na hełm i mogę jechać i godzinę. Czasami jest po nim problem ze wzwodem i kobitka musi trochę dłużej popracować nim doczeka się gotowość (flustrujące dla mnie też). Jakbyście chcieli jechać bez gumy to urzyjcie go na 15-20minut wcześniej a przed samym stosunkiem umyjcie wacka, bo wam kobitke znieczuli i nie dojdzie Link do tego(pamiętajcie musi być z lydokainą) https://www.weldricks.co.uk/products/stud-100-desensitizing-spray-for-men Dzięki @qbacki za opis. Zabieram się z powrotem do ćwiczeń.
  12. Od jakiegoś czasu interesuje się tą metodą oczyszczania wątroby. Myślałem żeby założyć temat, szukam a tu jest! Szkoda że nikt nie pisze czy to robił i jak przechodził. Dlatego zamierzam opisać tu swój przypadek. Cały ten tydzień przygotowuje się do wykonania oczyszczania (dieta), będę wykonywał oczyszczanie metodą z tego linku. http://akademianatury.pl/naturalne-leczenie/calkowita-odnowa-organizmu/oczyszczanie-watroby-i-pecherzyka-zolciowego.html Bardzo podobne jak ze strony humel.pl. Oczyszczanie przypadnie na ten weekend, podzielę się z wami odczuciami i wnioskami jak poszło później. Jak mielibyście jakieś sugestie to piszcie co myślicie. Ps. Podaruje sobie cedzenie gówna przez sitko, żeby zobaczyć co ze mnie wyjdzie. To będzie tylko subiektywna opinia samopoczucia w trakcie i po zabiegu
  13. Nihil novi. Będzie coraz gorzej, to jest równia pochyła prowadząca do upadku/rozpadu związku. Tak jak piszesz - za bardzo Ci zależy. Ona o tym już wie stąd bardziej szczera rozmowa i powolne wpowadzanie warunków.
  14. Haha spodobał mi się ten fragment i porównanie. Sam mam dwie kotki i coś w tym jest, potwierdzam wszystkie z powyższych z wyłączeniem szantażu - u zwierząt nie sposób tego dostrzec.
  15. Nie no nie no nie! Pomijając już brak zainteresowania tym czy bezpiecznie dojechałeś. Wiedziała że ma się z Tobą spotkać i nie zadbała o wygląd (przetłuszczone włosy, rozciągnięty sweter)? Totalny brak szacunku. Jeszcze mnie się to nie zdarzało, zwykle panny chciałyby wypaść jak najlepiej w oczach samców(zwłaszcza w Walentynki, panie o tym święcie nie zapominają). Może brak jej elementarnych zasad higieny i gustu.
  16. Skąd ja to znam...... niech się zastanowię.......Aaaa! Miałem podobną sytuację. Miałem dość takiego zachowania, gierek, matrixa, szczęście trafiłem wkońcu na to forum. Przedtem miałem już plan i byłem przygotowany (ale niezdecydowany) na rozwód. Bracia tylko upewnili mnie w tym że dobrze robie. Historie jakie tu przeczytałem i czytam nie napawają optimizmem, ale dają kopa do działania. Jestem na finiszu rozwodu, sprawa o pidział majątku w toku. Szczęście ze swoją samiczką zawarłem pewien chwiejny układ(mamy syna jak u Ciebie). Na początku zachłysnąłem się wiedzą z forum, audycji i książek Marka, zacząłem być strasznie "gwałtowny" w tym co robie. Nie była to jakaś tresura(a może) tylko normalnie ustalenie zasad jak u Ciebie. Na takie gwałtowne zmiany kobieta zareagowała po kolei, strachem, paniką, atakiem a na końcu kto wie może będzie zemsta(sprawy w toku) trzeba się pilnować. Nie jesteś w tym osamotniony. Trzymam za ciebie kciuki Powodzenia. A ja trochę się zorientowałem w sytuacji bo ciągle mieszkam w UK. Tu o tozwód chyba łatwiej i warunki dla faceta lepsze. Moja nieraz poruszała temat ( braliśmy ślub w Polsce to i rozwód niech będzie w Pl) Taaaa "kochana" jesteśmy w uni(póki co) i nie mam zamiaru latać do Polski żeby ogarniać temat.
  17. O ja cię Panie! Nie jestem w temacie ale domyślam się o co chodzi. Podejście masochistyczne
  18. @Tomko a szkoda że nie próbowałeś. Jak byś miał w UK grono ludzi z którymi mógł byś dzielić pasję, to może łatwiej byłoby Ci podjąć decyzję. Zaoszczędził byś również na przelotach, realizując na miejscu swoją pasje, do PL latał byś rzadziej. Jak byś kiedyś podją decyzje o powrocie do UK pisz na priv, dam namiar na chłopaków którzy grają niedaleko, szybko złapiesz kontakt. Masz talent do robienia gitar i Cię to kręci to pójdź w to. Będzie to następna żecz którą lubisz robić a może przynosić potencjalne zyski. Powodzenia.
  19. @Themota no odnośnie UK to mam trochę inne zdanie. Brud jak wszędzie, jeszcze zależy gdzie. Brak im świadomość zadbania o własne otoczenie, szczególnie młodszej części społeczeństwa. Terroryzm, a gdzie go teraz nie ma. Znajdą się kraje w samej Europie gdzie jest więcej aktów terroryzmu. No i niestety najteafniejszy zarzut, hipokryzja ziomali. Spotkałem się, doszło do tego że czasem pomocną rękę prędzej poda ci Anglik, Litwin, Słowak niż krajan. Smutne. Ale w dalszym ciągu uważam że nie jest źle, wszystko zależy od tego w jakie toważystwo trafisz i jakimi ludźmi się otaczasz. Sam mieszkam w UK prawie 12 lat, poukładałem sobie tutaj życie (niestety w związku wyszło h*jowo). Do Polski jeżdżę na wakacje i odwiedzić rodzinę. Pasja i praca zajmują mi teraz większość czasu. Dodam tylko że łatwiej było mi rozwinąć skrzydła (chodzi o pasje) w UK. Jest tu poprostu łatwiej. @Tomko już chyba plan się wyklarował w twojej głowie. Zapytam tylko czy nie próbowałeś swoich sił w zespole w UK? Sam mam kolegę który pasjonuje się muzyką, stworzył zespół, nagrywają, jeżdżą po koncertach, są to sami Polacy, on jest z okolic Nottingham. Nie było nic takiego w Londynie? Podrzucę Ci jeszcze pomysł który przyszedł mi do głowy po ostatnim wyjeździe do Krakowa. Nie znam tego miasta dość dobrze więc nie będę rzucał nazwami, ale na jednym z placów widziałem praciwnie lutniczą zrobioną w super stylu( lutnik/rzemieślnik siedział na wystawie i robił ręcznie skrzypce) za pierwszym planem miał sklep z instrumentami, takie połączenie pracowni ze sklepem. Świetnie to wyglądało no i może przynosi jakieś profity. Piszesz że robisz gitary może pójść w tym kierunku?
  20. Siemasz. Ciekawe co to kolegę skierowało na forum. Czekamy na pierwszy wątek.
  21. Jest coś na żeczy. Kiedyś miałem podobnie, przepracowałem to w sobie i doszedłem do następujących wniosków. Piszę o swoim przypadku ale może u was też zadziała. U mnie największym czynnikiem motywującym do działania było środowisko, ludzie którzy mnie otaczają i mają podobne pasje i zainteresowania. Nie odrazu Kraków zbudowano. Najpierw była pasja i chęć podzielenia się nią z ludźmi o podobnych poglądach. Założyłem stronę na necie i kanał na YT, i pomału robiłem swoje. Ludzie sami zaczeli się odzywać. Trzeba zgromadzić wokół siebie ludzi o podobnych zainteresowaniach a wtedy jest łatwiej i wzajemnie się wspieracie i motywujecie. @Tomko z tego co piszesz wnioskuję że zajmujesz się muzyką/graniem. Nie masz zaspołu albo znajomych o podobnych zainteresowaniach żeby się nawzajem motywować? W takiej grupie ludzi zawcze ktoś poczuje zwątpienie ale wtedy inni wyciągną go z dołka, jest wtedy łatwiej. Popatrz na Marka ma pasje, założył strone, zrzesza wokół siebie ludzi, wszyscy wspierają się na wzajem.
  22. @Themota próbowałeś kiedyś afirmacji ukierunkowanych na to co cię interesuje? Kiedyś wyczytałem że w obniżeniu popędu seksualnego pomaga medytacja. Osobiście próbowałem na mnie działa. Na forum jest wątek o medytacji założony przez @Mosze Red. Masz tam wszystko w pigułce.
  23. Aż mnie korci zapytać o wiek. Ja kiedyś też ta miałem, ale mając połowę życia za sobą inaczej postrzega się różne sprawy. Świadomość przychodzi z czasem i później żałuje się niepodjętych decyzji. Jak czujesz że to co masz zamiar robić, to twoja pasja to ja bym się nie zastanawiał. Przeszedłem w życiu długą drogę nim odkryłem co tak naprawdę mnie pasjonuje i co chce robić w życiu. Jak jeszcze twoja pasja ma Ci przynieść wymierne korzyści to nie zwlekaj. Minionego czasu nikt Ci nie zwróci ani nie kupisz go za żadne pieniądze. Powodzenia.
  24. @Głodny Prawdy tak mnie przyszło do głowy, że może chłopak liczy na brązową dziurkę stąd ten żel :). Jak się dobrze wykaże/wykosztuje to Ta popuści mu szparki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.