Skocz do zawartości

Marcin Szyszka

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Marcin Szyszka

  1. 😁🤣😂 Podaj adres to Ci podeślę bo mi ta akurat nie smakuje
  2. Witam. Podobny temat założyłem niecały miesiąc temu 😉
  3. Jeżeli się trzymacie blisko to wypadałoby o tym porozmawiać. Trochę głupia sytuacja jeżeli pijesz z kumplem, gracie razem w piłkę i znacie się sporo lat, rozstajesz się z dziewczyną a tydzień później Twój kumpel z nią się prowadza 😏 Co innego jeżeli jesteście tylko ,,znajomymi,,. ,,Znajomy,, a ,,Kolega/Kumpel,, to dwie różne osoby 😉
  4. Kiedyś miałem taką sytuację, że na jednej imprezie kumpel poznał pannę. Po imprezie odwoziliśmy ją do domu ale zaproponowałem by pojechała z nami do naszej miejscowości a moja siostra pozniej ja odwiezie. Pojechaliśmy grupa na cpn gdzie do rana siedzieliśmy i piliśmy. Kiedy mieliśmy dość odprowadziliśmy kumpla do domu a ona poszła ze mną do mnie z eszcze jednym kumplem. Mojej siostry nie było bo to była ściema. Po prostu z kumplem mieliśmy ochotę puknąć ta pannę. Skończyło się na tym, że ja z nią się ostro całowałem, i dotykałem ale iść na całość nie chciała. Kumplem wcale nie była zainteresowana. Odprowadziłem ja na przystanek autobusowy gdzie złapała stopa. Po kilku dniach powiedziała o wszystkim kumplowi bo byli już para. Ja do dziś mam to wypomiane a ten drugi kumpel nie poniósł żadnych konsekwencji choc chciał tego samego. Z drugiej strony ja miałem kilka razy sytuacje, że moi kumple kilka razy podbijali za moimi plecami do moich byłych. Problem miałem do tych którzy nie przeprosili albo co gorsza wmawiali mi że nic takiego nie miało miejsca. Ci którzy mi się przyznali i nawet pozniej po naszym zerwaniu zaczęli z nimi chodzić to nic do nich do dziś nie mam. Szczerość jest NAJWAŻNIEJSZA bo błędy każdemu się zdążają. Ogólnie ja bym na Twoim miejscu mu o tym powiedzial bo gdy się przypadkiem rozstana to ona może mu to wrzucić i wtedy kumpel będzie miał większy żal do Ciebie. Choc rozumiem że sytuacja jest trudna.
  5. Oraz reszta Kiedy przeczytam dokładnie odpowiem wam w długim wydaniu na Wasze wypowiedzi. Dzięki że podzieliliście się swoimi myślami i doświadczeniami
  6. Dziś w TV leci i tak mnie naszło. ,,Och Karol" to polski film z 1985, który doczekał się średniej kontynuacji w roku 2011. Temat założony by dowiedzieć się czy macie podobne doświadczenia co do prowadzenia relacji z kobietami. Czyli, że macie powiedzmy partnerkę a spotykacie się z kilkoma innymi. Sam miałem kiedyś taki okres, że dziewczyny zmieniałem a dodatkowo spotykałem się za ich plecami z innymi. Wiem, że było to okrutne ale wtedy było coś takiego, że panny ciągnęło do mnie jak osy do miodu. Czekam na Wasze doświadczenia. Np. Raz kiedy byłem po jednej randce z inną w kinie, pojechałem do clubu w którym pracowała moja dziewczyna. Szczęśliwa bo ja w miejscu pracy odwiedziłem a ja na to: Ja: To nie tak, byłem w kinie z inną panną. Wiesz jak to ja... pocałunki dotykanie się wzajemnie. Odwiozłem już ja do domu i teraz czekam za kumplem bo mam odwieźć jego i jego partnerke po ich randce do domu. Ona: Marcin, ale Ty mnie wkręcasz, wiem że żartujesz. Tydzień później poczta pantoflową moja dziewczyna dowiedziała się o wszystkim i wkurzona na wszystko a ja na to Ja: Kochanie mowilem Tobie o tym, ale Ty nie wierzyłaś. To był błąd. Z Toba jestem szczęśliwy i zależy mi na Tobie. Wybaczyła i to nie jeden raz. Takich sytuacji miałem pełno z różnymi dziewczynami. A co do filmu to najlepszy tekst. Karol: ,,...Kiedy jesteś przy mnie nikogo nie kocham tak bardzo jak Ciebie,, 😅🤣😁
  7. Dokładnie. Szczególnie po rozstaniu, kiedy osoba Tobie bliska staje się nie tyle wrogiem co osobą zupełnie obcą. Idealnym partnerem nie byłem dla swoich byłych kobiet ale nie ma nic gorszego niż relacja po wielo miesięcznych związkach czy kilku letnich jakby nic was wcześniej nie łączyło. Moze to wina tego że jestem romantykiem. Tylko po kilku latach kiedy spotkałem ponownie się na luźne z jedną była dziewczyną na koniec ją pocałowałem i wracając do domu powiedziałem ,,to mogła być ta jedyna" ( dlaczego tak uważam ? Bo nie dla każdej pisze się na ścianie w pokoju że ja się Kocha) 😁 Miłość istnieje tylko rzadko jest obu stronna a czasem mając duże powodzenie u płci przeciwnej myślimy że stać nas na coś lepszego, lub pojawią się zdrada której ja np. Nigdy nie wybaczam. Czy to w miłości czy koleżeństwie. Moze wybaczyć moge ale pamiętam.
  8. Powiem na swoim przykładzie ale alkoholowym. Przez alkohol straciłem zaufanie w rodzinie, znajomych, reputację, zawalałem co chwila kolejną pracę. W pewnym momencie wpadłem w wir chwilówek. Ogólnie straciłem również na urodzie i jak kiedyś mogłem przebierać w kobietach tak teraz nie chcą ze mną się zadawać. Kiedy nie piłem byłem mega w porządku ale kiedy miałem trochę grosza to 90% traciłem na alko. Tak minęło mi kilka lat a ja upadłem na samo dno. Czy korzystałem z pomocy ? Tak - psycholodzy - hipnoterapia - spotkania AA - pomóc najbliższych Jednak to wszystko nie miało większego sensu. Dlaczego ? Ponieważ nikt osobie uzależnionej nie pomoże dopóki ona sama nie zmieni myślenia. Przede wszystkim ważne jest by uzależniony miał CEL. Ja jestem dopiero na początku nowego życia bo zdałem sobie sprawę, że nic mi alko już pozytywnego nie daje prócz samych problemów. Na początek porozmawiałbym z jego rodzicami jak oni to widzą.
  9. W sumie kiedyś już się nad tym zastanawiałem podczas oglądania np. filmu ,,w pogoni za szczęściem", gdzie oddając krew bohater dostawał pewną sumę pieniędzy. U nas natomiast wygląda to tak - mała butelka coca-coli - 7 czekolad - ostatnio dodany Grzesiek Przed pandemia zbieraliśmy jeszcze kropelki za oddane litry i tak np. owe kropelki wymieniłem na: - kubek termiczny - kochanie polarowy Zwracają również koszta dojazdu i jak ja mam 12 km to otrzymuje 9 zł Mimo wszystko nie robię to dnia wolnego (kiedyś w szkole tak), ale z ogólnej chęci pomocy i satysfakcji, że coś daje od siebie pozytywnego.
  10. Wiek: 18lat I to chyba jedyny wymóg. Następnie dochodzą do tego czy w okresie ostatnich kilku tygodni, miesięcy miałeś jakieś zabiegi stomatologiczne, czy byłeś za granicą np. w którymś z krajów Afryki. Ogólnie też duży wpływ na to czy możesz oddawać krew ma między innymi Twój stan zdrowia a dokładniej czy chorujesz na coś przewlekłe, przyjmujesz leki, masz padaczkę. Pytań jest sporo ale ja już z automatu zakreślam większość,,Nie". Raz zakreslalem i nie doczytałem a padło pytanie o to Ankieta: ,,Czy Twoja krew nadaje się w celach leczniczych" A ja z automatu ,,Nie" 😅 Ja np. na przyszły miesiąc zostałem zaproszony na obiad bo w ubiegłym roku nie organizowali spotkania przy wręczaniu odznak przez pandemia i przełożyli to na ten rok. Fajna inicjatywa i zastanawiam się czy nie dołączyć do grupy Polskiego Czerwonego Krzyża. Koszt roczny to teraz chyba 35zł (dokładnie nie pamietam) I rok, rocznie spotkania integracyjne. Zawsze kogoś nowego się spotka. Ważna też jest informacja że w swoim życiu Piłem, Ćpałem I Jarałem (choć z głównie piłem) I nie miało to specjalnie wpływu na oddawanie przeze mnie krwi. Polecam wszystkim, choć zawsze czuje samemu dyskomfort przed wbiciem igly. Pewnie dlatego, że raz jedna z pielęgniarek źle mi ją wbiła i krew nie leciała, po czym zaczęła kręcić igłą na prawo i lewo. 🤨
  11. Witam. Ostatnio oddawałem kolejny raz krew. Licznik oddania to: 13,950 litra. Przyznam, że jestem zadowolony choć gdybym oddawał regularnie krew to miałbym już pewnie ponad 20 litrów. Do tej pory tylko raz zalecano mi rezygnację z powodu niskiej hemoglobiny. Do was mam natomiast pytanie jakie jest wasze podejście do oddawania krwi i jeżeli oddajecie jakie są wasze doświadczenia ? Czy np. odlecieliście kiedyś, lub mieliście problem z oddawaniem. Czy korzystacie z przywilejów honorowego dawcy krwi i pomijacie kolejki w przychodni? A jeżeli nie oddajecie to dlaczego ?
  12. Święta, święta i po świętach. Dzień 6 bez alkoholu. Poprzez okres świąteczny nie wypiłem ani kropli alkoholu. Choć mnie nie ciągnęło to w wigilijną noc otrzymałem tajemniczy prezent http://blednyrycerz.cba.pl/2020/12/25/tajemniczy-prezent-mega-zaskoczenie/ w którym ktoś umieścił dwa piwa jakie pijałem do niedawna i nalewkę Snajper Obecnie dwa piwa i nalewka ozdabiają moją półkę z pamiątkami i nie zamierzam ich otwierać bo: Zaczynam wkręcać się w bieganie. Każdego dnia biegam minimum po 5,5 km, wczoraj (I święto) nawet zaliczyłem dwa racy taki dystans. Obecnie ,,ćpam trzeźwość,, i chce wpaść w nowy NAŁÓG, który dotyczy codziennego biegania. Powoli w głowie wszystko mi się zmienia, mam inne podejście do wielu spraw. Jednak jeszcze są momenty kiedy myślę o czymś co powoduje u mnie sytuacje nerwową,którą zwykle zapijałem. Teraz nie chce niczego zapijać i muszę starać sobie inaczej radzić z takimi sytuacjami. Co do samych świąt to są to pierwsze święta od kilku lat które normalnie spędziłem z rodziną bez patologicznych zachowań czy samotnego siedzenia w domu. Rzecz ma się tak, że nie ze wszystkimi członkami rodziny rozmawiałem i raczej trzymałem się z boku, ale powoli przełamuję swój wstyd zachowaniem jakie sobą reprezentowałem i nie zamykam się przed innymi. Na wszystko czasu potrzeba a na pewno już na to, by odbudować relacje między ludzkie. Wczoraj też np. byłem u babci gdzie byłem kierowcą i inni pili. Zdecydowanie wolę kiedy inni nadużywają alko a ja jestem trzeźwy. Nie, nie czuje się wtedy lepszy ale pewniejszy siebie z pewnością. Teraz natomiast zaczynam już powoli myśleć o tym jak sobie życie planować by nadrobić czas, by jakoś zarabiać większe pieniądze bo praca na etacie jest ok, ale chce czegoś więcej i muszę zbudować coś swojego. Poświęcić się czemuś bez reszty a będzie to bez wątpienia sport lecz jakiś biznes przez internet czy może u siebie w miejscowości bo warunki do tego mam znakomite. Tutaj jednak jest o alkoholu. Nie uważam że wygrałem z nałogiem, uważam tylko że zmieniło się moje myślenie i już alko nie potrzebuje. Samotność tylko trochę dobija Pozdrawiam Szyszka Marcin
  13. Panowie jestem 4 Dzień bez alko i: - wyjaśniłem sprawę w pracy - z koleżanką to raczej koniec znajomości. Dziś byłem jej tylko prezent przekazać i coś do tego. Kontakt z mojej strony ona tylko odpisuje tak jakby od niechcenia. Zawiodła się może i na mnie ale niestety... Zrozumiałem że moim problemem jest Nałogowe Kochanie i z tym muszę sobie najbardziej poradzić - biegam, ćwiczę i dziś do tego dodałem rower - wysprzątałem pokój, powyrzucałem wszystkie niepotrzebne rzeczy, ubrania, dokumenty i inne - nie szukam w myślach pomysłu czy aby czasem się nie napić - spędzam miło czas z rodziną co przez ostatnie kilka lat było bardzo elektryczne bo to zawsze w tym okresie najbardziej płynąłem - zapakowałem prezenty - przeczytałem książkę ,,Magia Zmiany'' J. Czarodzieja - myślę już o tym co chce robić za dzień za kilka i co osiągnąć w dłuższej perspektywie - zaczynam ogarniać sprawy bardziej odpowiedzialne typu przegląd auta, ubezpieczenie dodatkowe w PZU, staram się znaleźć odpowiednią maść na bliznę która jest nad prawym łukiem brwiowym w wyniku uderzenia po pijaku głową o taras przed domem Na minus zdecydowanie to, że wracam myślami do czasu spędzonego z koleżanką i że mogłem inaczej to wszystko rozegrać. Męczy mnie to trochę ale wiem że z czasem to przejdzie. Problem w tym że w życiu nie spotkamy drugi raz takich samych osób. Możebędą lepsi albo gorsi ale nigdy nie będzie taka sama. Choć to było wiadomo że poza koleżeństwem nie będzie nic więcej. Jednak myślę pozytywnie i staram się by każdy był lepszy od poprzedniego.
  14. Rodzina od dawna wie że mam z alkoholem problemy dlatego odpuszczałem imprezy rodzinne. W tym roku jednak idę i nie będę czuł potrzeby napicia się. Dziś zrobiłem coś co od kilku lat ciągle odkładałem. Przebiegłem 50 kilometrów. Tutaj opisuje jak to wyglądało. https://www.facebook.com/100448135290948/photos/a.100565508612544/107646634571098/ Łatwo nie było ale pewną barierę w głowie przełamałem.
  15. Mam rozkmine na ten temat ale nie wiem jak to forum do tego podchodzi Alkohol zawsze jest czymś pobudzony a jeżeli wiem czym ? Czy wypada o tym rozmawiać ?
  16. Niestety ale dużo w tym prawdy. Wyżej wspomniana pani psycholog powiedziała mi że mam nature bardziej bawidamka i uczuciowego faceta a bycie Bad Boyem nie leży w mojej naturze bo ani nie jestem do tego stworzony ani tego nie chce. Niestety kobiety obecnie wolą taki typ faceta niż przyjemnego faceta.
  17. Mądra uwaga. Jednak Kobiety... Na trzeźwo bym nawet nie ruszył tematu bo bym starał się być I choć wyszedłem na frajera który użala się nad tym że relacja z koleżanką nie przebiega po jego myśli to było to potrzebne. Nawet za cenę utraty z nią kontaktu.. Na trzeźwo dusiłbym to wszystko w sobie tak głęboko i akceptował jej zachowanie. A tak powiedziałem co ja myślę oraz ona się wypowiedziała i każdy z nas ma swoje racje . Po dłuższym zastanowieniu uważam że ja oraz ona mamy inne spojrzenie na wszystko i ciesze się że to wyjaśniliśmy. Wiem że problemem jest to że potrzebowałem do tego alko ale mam nadzieje że zacznę sobie z tym radzić. Ostatnio w poniedziałek stwierdziłem że dobrą opcją byłoby pójść do psychologa. Byłem u jednej takiej Pani która rozłożyła mój charakter tak drobiazgowo że chyba ponownie do niej zawitam
  18. Panowie delikatnie poległem. Miałem w niedziele już napisać jaki to jestem dumny z tego że wytrzymałem bez alkoholu chociaż cisnęło mnie by kupić jakiś % w niedziele i się odmóżdżyć zamiast tego nagrałem filmiki na swój kanał sportowy https://www.youtube.com/channel/UCvlitrCoLAeV3emNvsTvDLQ Następnie założyłem stronę na fb która jest początkiem tworzenia mojego bloga https://www.facebook.com/Błędny-Rycerz-100448135290948/ I byłem zadowolony że nie pojawiły się wspomniane % Jednak w poniedziałek już tak kolorowo nie było. Z powodu takiego że chciałem coś z jedną dziewczyną wyjaśnić i potrzebowałem swojej ciemnej strony wypiłem kilka piw i kiedy naszła odpowiednia faza to zaczęło się dziać. Najpierw powiedziałem co mnie boli koleżance ale ta rzecz jasna nie zrozumiała że trochę mi na tej relacji zależy i odebrała wszystko jako atak i kończy się to tym że kontakt z nią legł w gruzach. Oraz na drugi dzień nie poszedłem do pracy w sumie dwa dni mnie nie było bo wczoraj też pociągnąłem z tematem. Alkohol sam w sobie jest problemem ale uważam że nadal nie potrafię sobie radzić z pewnymi emocjami. To że jednak upadłem nie oznacza że będę tkwił w tym marazmie dalej Czy żałuje ? Nie. Było mi to potrzebne choćby ze względu na tą sytuacje z koleżanką bo potrzebowałem z nią coś wyjaśnić.
  19. Dobrze by było gdybym wam opisał jak się rozwijała to choroba u mnie na przestrzeni lat. Jednak etap wejścia w pisie zaczął się wraz z rozpoczęciem czyli w roku 2011 kiedy to co weekend była impreza ale takie mocne picie trwa od ponad 5 lat. Dziękuje. Będę tutaj pisywać O tym to nie wiedziałem. Mocno mnie tym zaskoczyłeś i zszokowałeś. Dzięki za tą informację. Poczytam o tym w wolnej chwili. Dobrze że się wypowiedziałeś w tym temacie. Masz racje., ja nie jestem w początkowej fazie alkoholizmu tylko jest on już mocno rozwinięty. Jednak jak już pisałem. Nie widzę się na grupowych terapiach. Nie uważam że to coś złego ale ja tam się nie odnajduje. Po przeczytaniu twojego wpisu wrzuciłem w google ,,kudzu root'' i pierwszy raz zacząłem o tym czytać. Nie wiedziałem o tym ani nikt wcześniej mnie nie poinformował, że takie coś istnieje. Wielkie dzięki za polecenie tego produktu i poczytam o nim trochę więcej by zobaczyć czy byłoby to coś dla mnie. Gratuluje. Na mnie też działa źle. Początkowo jest fajnie, odstresowuje mnie, gadka staje się lepsza ale kiedy upicie się pogłębia to staje się agresywniejszy (słownie, nie fizycznie), wulgarny, wypominam innym różne rzeczy. Ogólnie obrażam innych i chciałbym aby wszyscy dali mi spokój i zostawili mnie samego. Choć tak naprawdę brakuje mi kontaktu z ludźmi bo zawsze byłem osobą bardzo towarzyską. Podam na przykładzie który zawsze wspominam jako najlepsze odzwierciedlenie że lubiłem towarzystwo innych. Wraz z siostrą robiliśmy wiele domówek, ognisk, grilli a największa impreza w domu to na 80 osób. Teraz trochę mi tego brakuje bo kumple mają rodziny i spotykają się między sobą a ich dzieci wspólnie się bawią. Jednak nie uważam że byłoby to coś dla mnie. Rodzina, żona, dzieci...nie to jeszcze nie ten etap. Ja ogólnie lubię żyć pełnią życia a niestety przez alkohol spędzam w domu i się użalam nad sobą. Jest to słabe ? A jak taki pomiar można wykonać ? Wiem, że google odpowie na każdy problem ale może masz sprawdzoną metodę ? Zgadzam się z Tobą. Lepiej pobiegać niż siedzieć w kółeczku. Ja za każdym razem kiedy myślałem o trapi grupowej zacząłem analizę: spotkania dwa razy w tygodniu, po 2 h, dają 4 godziny tygodniowo, miesięcznie 16 h na opowiadanie swojego życia i słuchanie innych. Może komuś to pomaga i skoro takie spotkania trwają do dziś to ludzie korzystają na tym. Jednak ten czas można lepiej wykorzystać o ile się uwierzy w to że samemu można z tego wyjść tylko trzeba mieć mocną silną wolę i tak jak w moim przypadku przestać rozmyślaćo tym co by było gdybym nie zmarnował tyle czasu i nie popełnił tak wielu błędnych decyzji tylko się wziął za siebie i wykorzystywał każdy dzień na maxa Dziś np. zrobiłem pierwszy trening gdzie przebiegłem 11 km i zrobiłem kilka ćwiczeń takich jak: - ćwiczenia z hantlami - pompki - worek bokserski - przysiady - brzuszki - krzesełko - skakanka - płaska deska Zrobiłem dwie serie. Do tego od tana nic nie jadłem tak jak to sobie zaplanowałem by oczyścić organizm ale czy mi to wyjdzie to zobaczymy kiedy wrócę z gierki w piłkę ręczną bo wieczorem mam zamiar spędzić czas przed tv oglądając gale GROMDA Dziękuje wszystkim za zaangażowanie się w ten temat.
  20. Oglądałem Oglądałem, już większość filmów o tematyce alkoholowej jak - Wszyscy jesteśmy Chrystusami - Zostawić Las Vegas - Lot - i inne oraz czytałem np dwie książki od deski do deski robiąc sobie sporo notatek w zeszycie a książki o których mówię to: - ,,Alkoholizm. Grzech czy choroba'' - ,,Alkoholizm i grzech i choroba i ...'' których autorem jest W. Osiatyński. Poza tym przeczytałem sporo artykułów. Ogólnie doszedłem do takiej wiedzy, że u mnie alkohol nie jest sam w sobie problemem tylko problem leży gdzieś głębiej. Mógłbym tutaj sporo dodać ale nie chce się wdawać w dalsze problemy, które mnie gnębią. Terapia naprawdę nie jest dla mnie. Próbowałem i nie zamierzam więcej do niej podchodzić. Uważam że najlepszą odskocznią dla mnie jest mój rozwój w pierwszej fazie poprzez sport oraz czytanie książek. Dodam tylko, że chce też odejść od mięsa, dlatego od jutra sobie serwuje głodówkę kilkudniową by oczyścić organizm. Kiedyś przeprowadziłem taką głodówkę i wytrzymałem 3 dni na samej wodzie i do tego ćwiczyłem na siłowni. Na czwarty dzień czułem się rewelacyjnie. Miałem totalną jasność umysłu i czułem lekkość ciała. Jednak co z tego jak wieczorem tego czwartego dnia poszedłem na domówkę gdzie piłem whisky, jarałem zioło i paliłem papierosy. Nazajutrz czułem po efektach głodówki nie było już śladu Czułem się jak zwykle, fatalnie. Od tamtej chwili mineło prawie 6 lat i nie potrafiłem wytrwać nawet jeden dzień bez jedzenia. Jednak jutro wytrzymam
  21. Nie jestem jeszcze za bardzo w temacie, ale od wczoraj wiem że coś takiego istnieje. Jutro wykupuje dostęp i będę oglądał. Wreszcie coś Konkretnego a nie te bijatyki w klatkach z których większość to przytulanie w parterze (nie umniejszając niczego tym zawodnikom ale po prostu jakoś mnie to nie kręciło nigdy) Pozytywnie jestem nastawiony na tą nową formułę walk
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.