Skocz do zawartości

Panther

Użytkownik
  • Postów

    192
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Panther

  1. Ty zdajesz sobie sprawę że to właśnie politycy lub osoby stojące za nimi ustalają Jaki ma być poziom feministycznej propagandy w kraju (a to przekłada się na poziom trudności znalezienia partnerki seksualnej) Jaki ma być poziom służby zdrowia lub tego co ją udaje oraz w jakim wieku przejdziesz na emeryture lub ile pieniędzy Ci ukradną jeśli masz własną działalność (a to przełoży się na zdrowie). Co Ci wolno a co nie wolno (a to może mieć wpływ na spełnienie). Ale wątpię czy w ogóle to zrozumiesz, jesteś nastawiony na maks rozwój (co nie jest złe!) i wmówiłeś sobie że WSZYSTKO w twoim życiu zależy od Ciebie. To jest skuteczna technika i pewnie znienawidzisz mnie za to że teraz Ci ją utrudniam, jednak tak słaba osoba jak ja nie będzie przeszkodą - motywacja, rozwój i moc jest w Tobie silna. Zaznaczam tylko że czy tego chcesz, czy nie taktyka ,,moja chata z kraja" daje korzyści tylko krótkoterminowe. Długoterminowe skutki są opłakane. Nie piszę tego ze złośliwości. Sam też kiedyś wierzyłem w mowy motywacyjne trenerów. Dziś wierzę w rozwój ale wiem że otoczenie jest również bardzo ważne i że nie wszystko mogę. Tak wiem, szukam wymówek, oczywiście że tak:)
  2. Dziewczyna miała prawidłową pewność siebie. Niestety ale mogła ją ona w sobie wykształcić m.in dlatego że jest kobietą i społeczeństwo toleruje że w sytuacji konfliktu może ona użyć siły i jest to właściwe. Gdyby mężczyzna tak powiedział kobiecie to momentalnie białorycerskie miśki by spuścily mu łomot, a może nawet poszedłby do więzienia.
  3. @HodowcaKrokodyli Czyż niezłomna wiara w to że każde słowo na temat swój i swoich osiągnięć (bo to oczywiście jego szczere wyznanie, nie autopromocja) wypowiedziane przez trenerów uwodzenia/pua nie wydaje się być wręcz łudząco podobna do wiary w ,,następny kandydat na pewno nie będzie taki jak poprzedni i spełni to co obiecał przed wyborami"?
  4. To jakiś żart, prawda? Laska z ktora sie czasami kocham od ostatnich 3 zbliżeń ma z pochwy wyciekający wlasnie bialy plyn na samym początku seksu. Dobrze ze ciagle sprawdzalem czy extra safe nie pekla. Ona musiala przeczytac ten artykul...
  5. Chcesz Wingmana - to masz. Zgłaszam się na ochotnika. Problem w tym że mam za mało wiadomości żeby pisać PW, a Ty masz o wiele mniej. Jak tu sobie poradzić panowie moderatorzy?
  6. @Marek Kotoński Cześć Marku Dziękuję Ci za wszystko co robisz, to jest ważne i proszę, nie przestawaj! Teraz chciałbym się Ciebie o coś zapytać - ale tak szczerze. Czytasz komentarze pod filmikami na Vimeo czy tylko na youtube? Bo jeśli nie czytasz na Vimeo i jest to tylko traktowane jak backup to będę je wklejał również na youtube. Dzięki wielkie jeszcze raz Marku.
  7. Powiedz głośniej - to bardzo zabawne nazywać innych przegranymi bo mają słabsze geny albo zostali źle zaprogramowani i dopiero docierają do sukcesu. Jeśli to troll, aluzja, sarkazm to weź komuś daj w rzeczywistości w morde i powiedz ,,żartowałem, trollowałem Cię". Na pewno pomoże. Także gratuluje nie-przegrywie. Dowaliłeś nam. Jesteś już bliżej alfy. Widzę że dalej definicji alfy jest więcej niż postów w tym temacie. Czyżby jednoznaczne, wyraźne zasady kwalifikowania samca alfa po psortu nie istniały?
  8. Ogólnie w filmach strasznie denerwują mnie podwójne standardy odnośnie bohaterów fabularnych. Mianowicie jeśli jest mężczyzna który jest podstępny, narcystyczny, brutalny, bezlitosny i okrutny dla słabszych to jest on ZAWSZE (nie licząc malutkiej ilości filmów z prawdziwym anti-hero) antagonistą i na końcu spotyka go zasłużony upadek. Natomiast nie ma najmniejszego problemu aby kobieta która jest podstępna, narcystyczna, brutalna, bezlitosna i okrutna dla słabszych była jednym z ,,pozytywnych" protagonistów. Jeśli kobieta w filmie morduje mężczyznę który jej ufał ciosem w plecy, rani lub zabija kogoś słabszego lub bezbronnego (zawsze płci męskiej) tylko po to aby pokazać siłę to w dalszym ciągu jest pokazywana po stronie tych osób które robią ,,dobrze" i na koniec zawsze unika konsekwencji swoich czynów a nawet dostaje jeszcze nagrodę. W skrócie - facet torturuje bezbronnych jeńców - zły, antagonista. Kobieta torturuje bezbronnych jeńców i kogoś przez przypadek np. zabije mówiąc ,,ups" - protagonista, pokazuje swoją siłę, jaka jest władcza, klasę i wyzwolenie czyli prawidłowo. Już nie mówię o tym że w filmach mężczyzna może walczyć i spuścić wp**** tylko innym mężczyznom, zaś kobieta może każdemu. I do tego te nierealne sceny kiedy dziewczyna która nawet nie ma dobrze trzymania broni opanowanego pokonuje 20 ultra komandosów bo na moment staje się kuloodporna. No i oczywiście promowanie białorycerstwa - jest wiele filmów gdzie facet morduje setki ludzi żeby uratować kobietę z tarapatów w które sama wpadła. I oczywiście jest to przedstawiane jako ,,dobry, moralny i szlachetny wybór". Oczywiście do tego jest również obładowywanie kobiet zupełnie nieuzasadnionymi supermocami, jakby na siłe w stosunku do męskich postaci (np. Star Wars 7 i ? - wręcz na siłe, tępe wbijanie widzom ciężkim ale gumowym młotem do głowy ,,kobiety są lepsze, silniejsze, inteligentniejsze, mądrzejsze, sprawniejsze, bardziej utalentowane i zawsze mają rację". Co do wciskania na siłę wszystkich możliwych ras do każdego filmu to jest to już tępy standard. Jak parytety - ,,muszą być i basta". Gdyby dzisiaj powstał Terminator 2 to Sarah Connor wygrałaby siłowanie na rękę z T-800.
  9. Czy ktoś odważyłby się na nieperfekcyjną estymacje ilu samców alfa przypada np. na całą Polskę albo np. na duże miasto typu Warszawa? Pytam serio.
  10. @archNie staraj się tłumaczyć czegoś osobom, które tak naprawde nie interesuje wiedza którą chcesz im przekazać a jedynie ,,sprzeciwiają się dla zasady" żeby podbudować ego. Widziałem już niejednokrotnie użytkowników którzy w różnych tematach zmieniali jak kameleon poglądy na te same kwestie. Oczywiście zawsze na przeciwne temu co ktoś przed nimi powiedział. Oni to robią ,,dla zasady" i dla ,,sportu". Osobiście uwielbiam Twoje wypowiedzi bo są szczere, poparte analizą i naprawde wypływające z logiki a nie powtarzania tego co ,,tłum" mówi albo co ,,modne do powiedzenia na forum". Jeśli ktoś ma problem z tym że napisałem to tutaj a nie na PW - zobaczcie na mój licznik postów a potem odpowiedzcie sobie dlaczego. Co do samca alfa to słyszałem już tyle definicji tego słowa, mniej lub bardziej sobie bliskich że spokojnie mogę założyć że starczyłoby dla połowy populacji mężczyzn (zwłaszcza że ten sam coach/youtuber/PUA może w ciągu swojej kariery wygenerować kilkanaście różnych definicyj w zależności od tego jak łatwiej wprowadzić w poczucie nieszczęścia swoich widzów/słuchaczy. Potem oczywiście na to poczucie zaproponuje swoje materiały). Oczywiście połowa populacji mężczyzn nie może być tym jakże (oj tak, wiem że wielu z was to słowo jara, nie bierzcie tego jako oskarżenia. Nie ma w tym nic złego. w Polsce po prostu jest tego zbyt dużo i zbyt gęsto) elitarnym samcem więc zapewne pojawią się teorię iż większość tych ,,zbiorów cech alfa" jest nieprawdziwa. Każdy oczywiście twierdzi że to jego wersja jest prawdziwa a innych nieprawdziwa. Trochę jak z religiami, marketingiem i ustrojami. Pytanie - czy jedyny sposób aby mieć dużo atrakcyjnych kobiet to stać się mężczyzną alfa? A, zapomniałem - dalej nie wiemy czym właściwie alfa jest... Wrócę tu jutro i zobaczę czy udało się dotrzeć do tego kim w końcu alfa jest. Nie piszę tego szyderczo - naprawde chciałbym żebyście do tego doszli. Bo jak dotąd słyszałem głównie wyżej wymienione coach-owo/mlm-mowo pseudomotywacyjne generyczne brednie na ten temat. W tym temacie kilka wypowiedzi jest naprawdę dobrym więc keep going:) Powodzenia!
  11. Żeby nauczyć się podstaw obsługi broni wystarczy udać się raz na najbliższą strzelnicę, gdzie instruktorzy zawsze przeszkalają osobę która powie im że strzela pierwszy raz w życiu. Zajmuje to około 1 do półtora godziny i kosztuje 100 - 150 zł (żeby postrzelać np. z jakiegokolwiek pistoletu na nabój 9mmx19 i karabinka AK lub Beryla). W mojej opinii to lepsza opcja niż przez 2 lata prać ciuchy, biegać po wódkę i być traktowanym jak szmata przez starszych stopniem. Nie mówiąc już od dwóch zmarnowanych latach które jednak dla młodego człowieka są bardzo ważnym okresem. No i śmiem twierdzić że instruktorzy którzy dziennie szkolą dziesiątki ludzi zrobią to lepiej niż pijany podchorąży, który najchętniej poszedłby już na emeryturę żeby móc wyjechać do Holandii do pracy. Natomiast dobrym pomysłem byłoby zapewnienie lepszych warunków dla młodych ludzi którzy chcą iść do wojska i tam budować swoją karierę. Inwestycja w organizacje proobronne zrzeszające młodych ludzi to też dobry pomysł, ale prawdziwa inwestycją nie przykrywka dla kolejnych ,,działaczy" celem dołączenia ich do koryta.
  12. Wracając jednak do samego koncertu - subkultura metalowa (podobnie jak kółka zainteresowań informatycznych, firmy IT) to jest raj dla atencjuszek. Wypełniony mężczyznami którzy wypełnieni są pragnieniem zrozumienia przez kobietę, pragnieniem w ogóle poznania kobiety która podzieli ich zainteresowania i będzie chciała z nimi być. Do tego w dalszym ciągu stosunek kobiet do mężczyzn ok 1:10 sprawia że dziewczyna może być totalnym pasztetem i tylko nauczyć się kilku pojęć (W stylu kojarzę Iron Maiden lub Slayer-a/słyszałam że istnieje HTML) a być traktowana jak supermodelka. Mężczyźni będą stawiać im drinki, płacić za najdroższe loże, kupować prezenty i ogólnie robić mase rzeczy których nigdy nie zrobiliby dla swoich ziomków. Do teraz pamiętam jak byłem na pewnej imprezie metalowej w kanciapo-szopie jednego metalowca i pod koniec wprost nam powiedział że dziewczyny mogą spać u niego na łóżkach a reszta (inni samcy) co najwyżej na podłodze w kanciapie (oddzielny, nieogrzewany budynek bez toalety w którym była impreza). Zaś co do IT to nawet mężczyźni którzy kochają informatykę i uwielbiają ze mną o niej rozmawiać pytają się najpierw dziewczyn czy mogą iść, jeśli umówią się ze mną są w stanie na każde skinienie ich partnerek odwołać i przyjmują wszystko co ich laski im powiedzą za pewnik. W pracy zaś dziewczyny na pozycjach niższych specjalistów zarządzają otwarcie seniorami, kierownikami - otwarcie. Nie podstępem i stopniowo tylko normalnie wydają im polecenia, często im odmawiają nawet jeśli dotyczy to ich obowiązków i ciągle ich (nas) krytykują. A tamci obdarzają je sympatią - bo są dziewczynami. Zaznaczam że źródłem wszystkiego co wyżej napisałem są wydarzenia którym jestem świadkiem. Co do tych mężczyzn którzy bili się o to aby postawić tej lasce piwo aby spojrzała na nich bardziej przychylnie - to jest mi ich żal. Ale sam kiedyś taki byłem, ba - większość z nas była. Nie nienawidźcie ich - proszę. Co do tego wręcz obłędnego (nazywajmy rzeczy po imieniu) parcia naszych pań na wszystkich mężczyzn z ciemniejszym kolorem skóry to jest to... okropne. Zwłaszcza że sytuacja nie jest symetryczna - tj. kobiety o ciemniejszym kolorze skóry wcale nie postępują tak że codziennie masowo, bez najmniejszej niepewności odrzucają armię ciemnoskórych mężczyzn ze swojego kraju a rzucają się praktycznie na każdego białego europejczyka bez najmniejszego opamiętania traktując go jako pewnego najlepszego kochanka na świecie i pewne wybawienie z ich beznadziejnego kraju i beznadziejnych mężczyzn w nich (czyli tak jak zachowują się polki w stosunku do ich mężczyzn). Kraków to jedno z najbardziej turystycznych miast w Polsce i jest dobrym przykładem co stanie się w całym kraju jeśli będzie utrzymywana propaganda że polscy mężczyźni są najgorsi.
  13. Tak, dobra z nich partia na męża ale martketing a raczej jego brak robi swoje. Innymi słowy nie okazaują swoich dobrych stron i zalet i w rezultacie nie widać tego na pierwszy rzut oka. Problem tylko taki że w holere osób z IT ubiera się normalnie a nawet elegancko. Co z nimi? @tytuschrypus Ten post ma sens jako całość. Jeśli będziesz brał na siłe wycięte z konktekstu słowa to fakt, będzie on bez sensu. Jak każda wypowiedź każdego na świecie. Czyżbyś znowu przełączył się z mode ,,merytoryczna dyskusja" na ,,o co by się przypierdzielić i wywołać g***burze"? Prezes na pewno posiada więcej cech atrakcyjnych dla kobiet. Tak samo jak większość firm posiada o wiele więcej programistów niż prezesów. A poza tym dyrektorzy, kierownicy czy ten Twój prezes nie oznacza wcale osoby która rozwinęła biznes od zera. To jest STANOWISKO na które można zostać zatrudnionym w już utworzonej i prosperującej firmie. Tak samo jak można zostać zatrudnionym jako programista albo księgowy. O nielicznych ludziach sukcesu którzy rozwijają od zera wielkie korporacje mi nie chodziło. Tak samo jak o inne edge case typu topowi piłkaże, topowi muzycy rockowi, topowi aktorzy itd. Nie chodzi mi o edge case! Chodzi mi o całą reszte - wiesz, te najczęściej spotykane scenariusze. Bo ciągle opisujesz tylko te wyjątkowe i rzadko spotykane. Mnie interesuje społeczny powód tego zjawiska. Nie odnoś tego do mojej osoby. Rozmawiam tu o zjawisku społecznym. Jeszcze raz Rozmawiam tu o zjawisku społecznym. Rozmawiam tu o zjawisku społecznym. Rozmawiam tu o zjawisku społecznym. ok?
  14. Co do IT to szczerze jestem aż zdziwiony że tak niewiele kobiet zorientowało się że np. starszy programista, szef zespołu może zarabiać więcej niż dyrektor spółki. W dalszym ciągu wszystkie rzucają się na żonatego prezesa, który niestety ma już to obcykane (niezależnie czy korzysta z lodzików pod biurkiem czy nie) bo przez tyle lat doświadczenia z pewnością minimum co druga panna chciała mu dać za awans. A zdziwiony jestem dlatego że spokojnie ponad 70% chłopaków z działów IT są 100% blue-pill a nawet wielu z nich (zwłaszcza z tych którzy mają żony i dzieci) lśni zbroja że aż razi. U nas w dziale są 3 dziewczyny, 2 graficzki i młodsza testerka i za przeproszeniem to one rządzą facetami którzy są kierownikami, team leaderami, zastępcami kierowników, starszymi programistami, a tamci stają na głowie żeby się księżniczkom przymilić. Serio! Przecież to takie proste - wystarczy że dziewczyna zacznie udawać że interesuje się jak działa komputer, albo zapisze się na kółko programistów/grafików/doveopsów nie wiedząc nic i już będzie miała wokół siebie tłum wielbicieli. Dziewczyna może być nawet 2/10 smv a oni i tak oszaleją na jej punkcie. Bardzo mnie dziwi że dla pań (pomijając wygląd, bo Ci o których mówie nie są piękni) dużo bardziej atrakcyjny jest np. ktoś pracujący jako Kanar, nie-ekskluzywny specjalista od marketingu, lekarz albo specjalista-budowlaniec niż programista albo administrator systemów którzy średnio zarabiają 2 razy więcej (no może za wyjątkiem stosunku do lekarza, to będzie tylko jakieś 20 - 10 % więcej). Ciekawi mnie czemu tak jest. To wydaje się jakąś anomalią z ekonomiczno - gadziomózgowego systemu punktu widzenia. PS. Interesuje mnie to jako obserwatora, nie zarabiam pieniędzy tylko po to aby przyciągać kobiety, ale przedewszystkim aby było mnie stać na rozwój. @Koslo W IT nawet nie musi dawać dupy. Jeśli będzie porównanie np. 3 pracowników z podobnych stanowisk do awansu przez np. kierownika zespołu to zawsze awans dostanie kobieta. Umiejętności w rzemiośle IT nie grają w tym roli.
  15. Kobieta będzie ,,narzekać" w towarzystwie na to że sie do niej dostawiają tylko w przypadku gdy są to mężczyźni którzy się jej nie podobają oraz kiedy chce sama siebie wybielić i wyjść na porządną. Kobieta nigdy nie opowie Ci o sobie nic co mogłoby ją postawić w niekorzystnej lub ryzykownej sytuacji, chyba że jest pijana albo bardzo młoda.
  16. Wydaje mi się że wiem jak to wytłumaczyć. Jeśli kobieta - chciała zaruchać faceta za plecami męża a on odmówił To po prostu jest na niego zła na zasadzie ,,ona lekko zaryzykowała (czyli podjęła trud który może się nie zwrócić i o zgrozo minimalnie zaryzykowała postawienie się w sytuacji która może być dla niej niekorzystna)" i nie dostała tego czego pragnęła/zmarnowała trud polegający na wypięciu się". Dla mężczyzn nawet tych atrakcyjniejszych fakt że mogą się natrudzić (dużo bardziej niż kobiety) budując np. biznes który okazało się że nie zwróci się tak szybko, robiąc nadgodziny w pracy, trenując latami podryw, chodząc na siłownie (u niektórych tak naprawdę rezultaty potrafią być mniej widoczne niż u innych) i nie otrzymać oczekiwanych pozytywnych korzyści jest NORMĄ. Dlatego stosują oni motywacje lub dyscypline aby zmuszać się do powtarzania tego tak długo aż się uda. Dla kobiet podjęcie jakiegokolwiek trudu i nie otrzymanie za to korzyści jest ,,przestępstwem przeciwko ludzkości/zdradą stanu". To może być cokolwiek, chociażby to że narobiła sobie nadzieje że uwiedzie jakiegoś faceta. I np. pisała z nim kilka zdań a potem okazało się że ma dziewczynę i nie jest zainteresowany skokiem w bok. Kilka zdań które pisała oczekując korzyści a jej nie dostała = (w samiczym mózgu) przestępstwo, zdrada stanu, zbrodnia. Dlatego kobiety nienawidzą gdy podchodzą do nich mężczyźni którzy im się nie podobają - dlatego że mogą zmarnować kilka sekund i parę tchów na powiedzenie ,,spierdalaj" albo ,,mam chłopaka". Ile razy w towarzystwie, w pubie ze znajomymi słyszeliście np. jak dziewczyna literalnie przez godzine jak nie więcej narzekała np. że ,,wybrała sukienkę specjalnie na imprezę a potem pod domem jakiś samochód oblał ją wodą i musiała się wrócić, znowu wybrać sukienkę i się przebrać". W tej samej sytuacji mężczyzna uznałby to za coś normalnego co może się zdarzyć kiedy mocno pada i co najwyżej wspomniałby o tym raz. To też tłumaczy dlaczego odrzucenie w randkowaniu lub w seksie dla kobiet jest takie ,,bolesne" że wystarczy raz i już będą przez całe życie powtarzać że wszyszczy mężczyźni są źli każdemu wokół z uporem maniaka albo prowadzącego aukcje. Dla kobiety to że ,,odkryje się i opuści tarczę przez co raczy łaskawie postawić się w pozycji która naraża ją na cokolwiek niekorzystnego" okazując zainteresowanie mężczyźnie (czyli raz postawienie się w sytuacji w której mężczyźni którzy podrywają zmuszają się stawiać regularnie a nawet zmuszać się do tego i przyzwyczajać) jest naprawdę niesamowitym w jej opinii trudem i poświęceniem z jej strony i jeśli nie przyniesie to natychmiastowej i nadwyżkowej korzyści kobiety czują niesamowity żal i gniew, który nakierowują na mężczyzn. Tak, wyobraźcie sobie sprzedawcę który raz zaproponował jednemu klientowi swój towar, ten klient nie kupił i teraz ten sprzedawca ma do niego żal, w związku z tym nienawidzi z automatu wszystkich klientów i będzie na każdym spotkaniu ze znajomymi narzekał jacy wszyscy klienci są okropni i jeśli przyjdzie jakiś naiwny, słąby klient to sprzedawca z przyjemnością oskarży go o kradzież/konkurencję/łapówkarstwo aby wykorzystać aparat instytucji rządowych do zniszczenia/zemszczenia się na znienawidzonej grupie jakimi są jego klienci. Przeraża mnie to że im lepiej rozumiem mechanizmy rządzące tzw. cwaniakami i ,,Januszami" tym lepiej rozumiem mechanizmy rządzące kobietami. To jest to samo - tępe cwaniactwo. Mam nadzieję że trochę wyjaśniłem dlaczego pani która chciała D za plecami chłopaka i nie dostała D chce się zemścić na tym od którego chciała D jednocześnie wybielając się u swojego chłopaka czyli zabezpieczając swoją dupę.
  17. Moim zdaniem jeśli kobieta będzie chciała zdradzić to zdradzi i tyle. Nawet jeśli pracuje w zamkniętym zakładzie gdzie nie ma w ogóle młodych mężczyzn. Po co jej mężczyźni z pracy jak każda kobieta może znaleść sex z mężczyzną 8/10+ przez Tindera czy Badoo?
  18. Z wielu murzynek które poznałem (kilka nawet chciałem zaprosić na randkę) żadna nie zbliżyła się ani trochę do poziomu ,,łatwości oddania się" jaki mają polki kiedy zobaczą czarnoskórego mężczyznę. Czyli w skrócie - czarnoskóry mężczyzna może mieć atrakcyjną polkę dużo łatwiej niż polak, podczas gdy polak musi się bardziej natrudzić aby zdobyć murzynkę niż polkę. Ogólnie jest dokładnie tak jak napisał @lxdead Ogólnie to fajnie byłoby zrobić temat o tym jakie są społeczne, prawne i psychologiczne uwarunkowania tego że czarnoskóry mężczyzna o obiektywnym SMV 5/10 literalnie w każdym klubie w Warszawie po prostu tam będąc dostaje taką atencję i zezwolenie od tak kobiet że ma praktyczną gwarancję zaciągnięcia do łóżka albo nawet do kibla polki z obiektywnym SMV 8/10 - 9/10 podczas gdy polak z SMV 7/10 może co najwyżej liczyć na 50% szansy na ONS z góra 5/10 a najczęściej 4-3/10 a w drugą stronę to nie działa. To znaczy polak nie może bez trudu zdobyć czarnoskórej dziewczyny która jest 3 - 4 SMV wyżej od niego. Oczywiście taki temat nie wytrzyma zbyt długo bez gó*no-offtopu bo zaraz ktoś wbije z tekstem w stylu ,,ale wy piendolicie, kurłaa po prostu nie umiecie podrywać bo jak byście umieli to panienki by na murzynów nie leciały więc wasza wina stulejmany i cipki". A szkoda bo wiele osób tutaj mogłoby powiedzieć dużo prawdy w tym temacie ale albo się boi albo uzna tą prawdę za coś tak oczywistego że ,,skoro ja sie domyśliłem to na pewno każdy inny wie".
  19. Prawdziwy mężczyzna będzie - Bezgranicznie ufał swojej kobiecie, nie wymagając tego jednocześnie od niej. - Kupował kobiecie prezenty/zabierał ją do restauracji nie wymagając tego nigdy od niej - Zaspokajał jej wszystkie potrzeby, nigdy nie wspominając o swoich (bo przecież jej potrzeby są ważniejsze - w końcu jest kobiętą. Prawdziwą Kobietą) - Nigdy nie wymagał od niej seksu, nawet jeśli od lat go nie miał. - Weźmie na siebie winę jeśli kobieta go zdradzi, w końcu jest mężczyzną. - Sam oczywiście nie pomyśli o szukaniu spełnienia u innej nawet jeśli nie miał seksu dosłownie od lat. - Zawsze będzie dla niej podporą i nadstawi ramię do wypłakania, oczywiście milcząc na temat swoich problemów, bo jest mężczyzną - więc musi być twardy dla siebie i innych mężczyzn, a czuły tylko dla niej - Zawsze porzuci swoje pasje dla kobiety, żeby zamiast ich uprawiania wysłuchiwać jej pierdololo. - Zawsze przepisze swój majątek na kobietę, żeby poczuła się przy nim bezpiecznie. - Nigdy nie zakwestionuje jej zdania gdyż mogłoby to ją doprowadzić do łez, a przecież łzy kobiety to porażka każdego mężczyzny - Będzie słuchał jej we wszystkim ale jednocześnie będzie męski, stanowczy i niezależny. - Będzie znosił obrażanie go przez kobietę przy innych ludziach. W końcu jest mężczyzną i powinien to po prostu wytrzymać. - Będzie wychowywał dzieci kobiety z poprzednich związków/ONS - w końcu jest prawdziwym mężczyzną i potrafi wziąść odpowiedzialność (za interesy wszystkich którzy chcą go wykorzystać) - Pozwoli swojej kobiecie na wszystko, sam jednocześnie ciągle się pilnując aby nie zrobić czegoś co mogłoby się jej nie spodobać. - Nigdy nie kupi nic dla siebie, lecz jego kobieta zawsze będzie dostawać to co chce, a na dodatek pojedzie na drugi koniec polski aby jej to kupić i przywiezie pod drzwi. - Jego celem życiowym będzie aby jego kobieta była szczęśliwa - w końcu szczęśliwa kobieta oznacza szczęśliwą rodzinę/związek. - Jeśli jest singlem, będzie się nienawidził za to każdego dnia i odda się pierwszej lepszej która raczy na niego zwrócić uwagę. - Jeśli kobieta jest młoda i niezdecydowana da jej czas na zużycie swojej młodości (cock carousel) i za parę lat jak jej uroda zacznie się zmniejszać zacznie z nią aseksualne randkowanie a ostatecznie uczyni swoją żoną. W końcu młodość ma prawo i powinna się wyszaleć - oczywiście tylko młodość kobiety. - Jeśli kobieta zażąda rozwodu prawdziwy mężczyzna zgodzi się na rozwód ze swojej winy, odda jej bez walki cały swój majątek i przez następne 10 lat będzie się obwiniał że związek się rozpadł. - Da swojej kobiecie pełny dostęp do swojego konta bankowego, pozwoli zarządzać swoimi pieniędzmi, zaś sam będzie wdzięczny za wydzielenie jemu kieszonkowych na paliwo, które pozwoli dojechać mu do pracy. - Oczywiście będzie zawsze sam sprzątał, prasował, gotował, zajmował się dziećmi w domu, nawet jeśli kobieta nie pracuje lub pracuje na niepełny etat. - Jeśli przyłapie kobietę z innym przekieruje swoją złość na tego mężczyznę ale nigdy nie powie złego słowa kobiecie. W końcu ona zdradziła tylko przez niego! - Nigdy nie dotknie swojej kobiety, chyba że będzie potrzebowała masażu, albo żeby zapiął jej sukienkę kupioną oczywiście za jego pieniądze. - Odda samochód kobiecie żeby jeździła na zakupy do galerii kiedy on pracuje. Sam w końcu może jechać autobusem. - Jeśli ma dwa samochody odda jej ten droższy. - Jeśli ma więcej zawsze da jej tyle żeby miała więcej niż on. W końcu prawdziwy mężczyzna nigdy nie pozwoli aby jego kobieta czuła się gorsza. - Każdego dnia będzie czuł się niegodny swojej kobiety i mówił sobie że to on ma niesamowite szczęście iż z nią jest. - Zawsze będzie zmieniał swoje zachowanie, w zależności od humorów i oczekiwań kobiety. Jak łatwo media/społeczeństwo mogą sprzedać totalną samodestrukcję osobie dając temu ładną nazwę...
  20. Skąd posiadasz informację o tym że w IT ,,robi się za wielu juniorów"? Czy mam przez to rozumieć że podaż pracowników z 1 - 2 letnim doświadczeniem zmierza w kierunku prześcignięcia popytu firm na specjalistów?
  21. Hej, Tydzień temu trafiłem na dziwny profil dziewczyny na Tinderze i napisałem do niej bo nie mogłem własnym oczom uwierzyć. Myślałem że to wyjątkowy przypadek skajnej Karyno-Grażyny Biznesu. Potem przejrzałem kilka nowych dopasowań. Wrzucam dialog z dziewczyną nr. 1, jej opis i opisy dwóch innych tym razem z Badoo. Proszę, nie zróbcie z tego tematu dyskusji o sensie i uczciwości (bądź jej braku) MLM. Chciałem tutaj zwrócić uwagę bardziej na wykorzystywanie dynamik w aplikacjach randkowych (notabene podobno towarzyskich a nie profesjonalnych portali jak np. Linkedin) oraz łączenie orbiterowania/friendzonowania z biznesem. Miałem wątpliwości czy wszystkie kobiety rozumieją jak dużą przewagę mają na portalach randkowych. Teraz już nie mam.
  22. Po raz kolejny trafiłeś. Strasznie się boję aby nie zawieść oczekiwań innych ludzi albo żeby nie postawić ich w niekomfortowej sytuacji. Cały czas czuję iż w każdej sytuacji muszę się zachować ,,prawidłowo" czyli tak jak ludzie wokół mnie oczekują. Nawet jeśli są nieznajomi albo osoby które mną gardzą. Czuję że moją powinnością jest przewidzenie czego oczekują i im to zapewnić. Np. jeśli ktoś zachowa się wobec mnie hamsko bądź bezczelnie i zdenerwuję się na tą osobę, to po tym jak się zdenerwuję czuję potężną wewnętrzną potrzebę aby powiedzieć tej osobie coś miłego, aby uczynić tą całą sytuację bardziej komfortową dla tej osoby. Jeśli ktoś jest niezadowolony z czegokolwiek we mnie, lub udaje że jest niezadowolony znaczy że robię coś źle, popełniam błąd. Wiele kobiet z którymi umówiłem się poznanymi przez aplikacje, na ulicy lub w pub-ach odwołały spotkanie godzinę przed lub pół godziny po umówionej godzinie kiedy już ustawiłem sobie grafik tak żeby mieć 2 - 3 h wolnego dla niej lub już w ogóle czekałem na nią w umówionym miejscu pół godziny później. Ja mam coś takiego że jeśli się z kimś umówię to chociażby okazało się że nie wyśpię się do pracy, że jestem chory, że autobus przestał kursować czy cokolwiek by się stało łącznie z tym że nie chce już się z tą osobą widzieć to zawsze się pojawię. Bo dałem słowo i w związku z tym ta osoba mnie oczekuje i nie mogę tego zawieść nawet jeśli sam nie chcę się spotkać. Ponadto często boję się okazać sprzeciw jeśli ktoś robi coś co mi się nie podoba lub czego nie chcę. Dlatego że wtedy ta osoba okaże dyzaprobatę czyli oznacza to że ,,ja nawaliłem, popełniłem błąd, zachowałem się nieodpowiednio, źle, nieprawidłowo". Na szczęście na przestrzeni ostatnich lat nauczyłem się na moment wkurzyć się jeśli ktoś na zbyt dużo sobie pozwala (spokojnie i tak 90% tego gniewu trzymam w sobie, na zewnątrz pokazuje tylko 10% ale to wystarczy żeby powstrzymać sytuację), ale potem oczywiście tego żałuję bo powinienem posłuchać mądrzejszego (czyli każdego innego niż ja). To pozwala cwanym osobom (głównie kobiety to wykorzystują) bardzo łatwo zmusić mnie do zrobienia tego czego chcą. Wystarczy że jak odmówię to zaczną mi mówić że jestem nienormalny, niepoważny, walnięty i ogólnie zachowuję się patologicznie że umiem powiedzieć nie i już jestem załatwiony - można potem mi wmówić co się chce. Wystarczy użyć argumentu że robię niewłaściwie postępując inaczej niż prawidłowo czyli tak jak one chcą. A najlepiej jeszcze jak zrobią to i zostawią mnie na parę godzin żebym bił się z myślami i w końcu uległ tym które mnie obwiniają. Od teraz odkąd jestem wolny po prostu ucinam kontakt z każdą osobą która coś takiego robi ale jeszcze parę miesięcy temu działało to na mnie idealnie. Tak, to może być jeden z powodów dla których mam mało kobiet. Mam też obsesje na punkcie tego że to co robię lub mówię może się kobiecie nie spodobać. Np. zacznę ją rozbierać kiedy leżymy razem na łóżku a ona poczuje się niekomfortowo. Albo spróbuje ją pocałować a ona poczuje się niekomfortowo. Pomimo że spokojnie próbowałem już pocałować ponad setkę dziewczyn to dalej jeśli ona się odsunie czuję że popełniłem okropne wykroczenie, gdyż powinienem to przewidzieć. Niektóre które planowały od początku spotkania mnie jako orbitera wtedy robią jeszcze zdziwioną minę i głos we mnie krzyczy ,,jak mogłeś ją zdziwić, to niekomfortowe dla niej". Jeśli np. odpiszę coś niemiłego kobiecie albo powiem jej co myślę to boję się tego co mi odpowie. Dlatego zazwyczaj kończę konwersację. Pomimo wiedzy że jeśli budzi się u kobiet emocje (niezależnie czy pozytywne czy negatywne) to one bardziej się angażują. W realu nie potrafię za nic nigdy kobiet o******lić nawet kiedy na to bardzo zasługują (np. odwołują spotkanie pół godziny przed a potem chcą kontynuować znajomość) bo boję się że odwrócą kota ogonem, zaczną mnie o coś obwiniać i wtedy już będę się czuł jeszcze bardziej winny. Nawet gdyby obwiniły mnie o coś niedorzecznie brzmiącego i tak potem spędziłbym tydzień bijąc się z myślami żeby sobie wytłumaczyć że to nieprawda. Nawet gdyby za przeproszeniem powiedziały że jestem winny upadku Rzymu. Jednocześnie jeśli mnie za coś ktokolwiek opie****a to - Z automatu uznaję to jako słuszne. - Z automatu źle się czuję z samym sobą. - Nie potrafię zakwestionować czy to w ogóle jest prawdziwe. Ba, nawet jeśli logicznie myśląc wiem że to kłamstwo to uczucie winy zostaje. Dlatego podświadomie staram się unikać sytuacji kiedy dochodzi do konfliktu. Przesadnie staram się unikać. I tak, mało kto mnie szanuje, nie dziwi mnie to. Ale martwi. Jeśli zrobię coś źle, naprawde źle to jest jeszcze gorzej. Potrafię obwiniać się o to lata. Ale nie musi być naprawdę - wystarczy że ktoś stwierdzi że wszystko robię źle, albo jeszcze nie wie co ale coś robię źle i automatycznie czuję że zdanie tej osoby jest wyżej od mojego. A każdy posiada lepszy autorytet do podejmowania decyzji, klasyfikowania na dobre i złe, normalne i nienormalne oraz właściwe i niewłaściwe niż ja. Do tego jeśli zachowam się w sposób jakiego ktoś obok mnie się nie spodziewał to czuję wstyd. Jeśli poplamię sobie koszulę - czuję wstyd, jeśli tańczę i zgubię rytm - czuję wstyd. Jeśli jestem na zajęciach dla początkujących z dowolnego kursu/treningu i coś zrobię źle i zdarzy się jakaś totalnie nie - empatyczna księżniczka i zwraca uwagę ,,jak mogłem zrobić to źle" to pomimo iż wiem że ona pieprzy bzdury bo zapomniała że nie każdy jest nią i są to zajęcia dla początkujących to czuję wstyd, czuję że zrobiłem coś okropnego bo przecież oczekiwane jest abym zrobił to dobrze i to że jeszcze nie umiem to nie jest wytłumaczenie. Innymi słowy albo spodobam się komuś, przeczytam myśli tej osoby i zachowam sie tak jak chce albo robię coś OKROPNEGO. I oczywiście z każdym poczuciem winy czuję że zaraz spotka mnie jakaś okropna kara. A jeśli nie spotka to sam ją przyciągnę myśląc o tym że mnie spotka. Oczywiście w drugą stronę to nie działa - pochwały, świadomość że zachowałem się ,,odpowiednio" nie daje mi euforii, spełnienia i ulgi. Po prostu wtedy czuję że zachowałem się ,,prawidłowo" i robić tak zawsze na 100% i bezbłędnie to jest minimum oczekiwane ode mnie. Teraz to co napisałem może być bardzo dziwne bo to jest wyłącznie opis uczuć - więc nie bijcie się w głowę ,,jakie to cholernie nielogiczne". Wiem o tym że to nielogiczne - jak większość ludzkich uczuć. A dałem radę opisać to ponieważ umiem spojrzeć na siebie ze zmniejszonym pryzmatem moich uczyć - jakby lekko z poza nich. Długo się tego uczyłem. Ale to mocne i bardzo szczere wyznanie więc proszę nie piszcie 5000 razy jaką to pizdeczką nie jestem bo generalnie większość opisów nowych użytkowników by tak wyglądała gdyby nie ,,upiększali". @tytuschrypus Migota Ci już lampka dlaczego w innych tematach tak mocno się oburzyłem? Nie, nie staram się tego usprawiedliwiać, po prostu wyżej przeanalizowałem siebie tak jak analizuje się inne osoby (co jest z resztą dużo prostsze) i chcę żebyś to wiedział. Tak psychoterapeucie też o tym powiedziałem.
  23. Błędnie założyliście że się ,,domyślę" o co wam chodzi. A jeśli nie wiesz dlaczego się tak denerwowałem i tak bolało mnie to co pisałeś wcześniej w innych tematach to przeczytaj mój poprzedni post jeszcze raz. Bo tam właściwie opisane jest źródło wszystkich moich reakcji które wydają Ci się dziwne. Ostatnie twoje posty to z kolei strzały w dziesiątkę może dlatego że zrozumiałeś żeby mówić wprost 95% a nie odnosić się do samych edge - case czyli sytuacji rzadko występujących (bo założyłeś że w 95% już wiem). Oczywiście do @Tornado i tego jak bardzo nie czaję tego co on piszę jest jeszcze daleko. Dodatkowo chciałem się upewnić że to jest rzeczywiście problem z moją pewnością siebie i samooceną a nie z wyglądem czy statusem społecznym. Teraz już to wiem więc obiecuję że 3 tematu z pytaniem o to nie założę. Chyba że ktoś znowu mi wkręci że może jednak chodzi o coś innego. Wtedy będę się znowu miotał między jednym a drugim w niepewności. Wybacz stary ale do Twojej odporności na informacje zwrotne i wiedzę mi jeszcze daleko. Chyba już z miliard razy pisałem Ci że nigdy w rozmowie z kobietami nie używam pojęć matematycznych, logicznych ani nie gadam o informatyce (chyba że się domaga ale wtedy opisuje wszystko obrazowo - zero technicznych pojęć). Jedno pytanie do Ciebie, bo o ile są tu osoby które nie przeczytały ani jednej wiadomości w temacie chyba poza 2 pierwszymi zdaniami tytułowej to - czy Ty w ogóle czytasz co ja Ci odpisuje? A może po prostu tak je rozumiesz jak ja Twoje? Bo mam wrażenie że nasze rozmowy nawet @Marek Kotoński by nie zrozumiał. Ehh.... @Bonzo Kolejny strzał w dziesiątkę. @Sztukmistrz Przespałeś wszystko co napisałem ja i inni w tym temacie czy po prostu potwierdzasz nasze słowa? Jeśli tak to bardzo mi miło.
  24. Właśnie z moich postów wyżej wynika że nie chcę tracić swojego stylu a mieć kobiety. Cała rozmowa z @AR2DI2 do tego zmierzała. Bo o to właśnie mi chodziło z tym kebabem. Niemniej reszta tego co piszesz to prawda, ale o tym będzie niżej. Mam pasję, każdego dnia pracuję wykonując moją pasję, a hobby uprawiam kiedy to możliwe bo moje hobby trudne czasami jest do uprawiania w tak hoplofobicznym kraju jak nasz. Tak samo jak Tom Torero. Niestety ale wierzę w prawo Murphy'ego. Mianowicie każdy PUA to oszust tylko większości z nich nie przyłapali na wynajmowaniu aktorki. Obnażam się przed wami z moich własnych słabości - stawia mnie to w pozycji osoby która nie powinna mieć prawa w ogóle mieć objekcje do tego co wy mówicie. Natomiast nawet kiedy czuje się jak mniej niż przegryw szybko zapala mi się czerwona lampka kiedy ktoś chce moją słabość wykorzystać. Ty właśnie to robisz - chcesz to wykorzystać żeby umocnić się w swojej wierze w PUA. @HodowcaKrokodyli już pięknie wyjaśnił że ludzie po prostu wierzą w PUA, niezależnie od rzeczywistości. Proszę nie idź tą drogą bo to jest po prostu banda scammerów którzy trzepią twarde kokosy na czyjejś wierze - podobnie jak przywódcy sekt i religii. To jest dokładnie to czego potrzebowałem. Zbiór prawdy która czyni częściowo wolnym. Wydaje mi się że już wiem o co chodzi. @WażniakWyobraź sobie że mam od 2 miesięcy właśnie takiego znajomego. Zabierał mnie na miasto i uczył. Nawet pokazał mi jak zrobić selfie które wrzuciłem na konta na Tinder, Badoo i Fotce. Najprawdopodobniej dzięki temu udało mi się zaciągnąć do łóżka dziewczynę poznaną na badoo i ogólnie więcej daje mnie w prawo. Niestety nie będę dalej z nim ćwiczył bo on chce żebym uprawiał seks z ,,każdą" nawet z takimi które wręcz mnie odrażają z wyglądu (nie mam nic do nich jako do ludzi, ok ?). A nie jestem w stanie tego robić bo to jeszcze bardziej zaniża moją samoocenę. 6 na 10 mi się podoba - to dużo. Ale nie chcę spać z najmniej atrakcyjną (w mojej opinii) na 100. @Głodny PrawdyPrzez słuchanie jego porad odmówiłem 2 razy seksu dziewczynie która niesamowicie mi się podobała w okresie kiedy nie miałem seksu przez 2 lata. Do teraz tego nie umiem sobie darować. A mam książki pana Pawła i na dodatek często udzielałem się w jego audycjach. Kuźwa, gdybym wtedy wiedział że on szkoli mężczyzn na tępe bety... @AR2DI2 Wydaje Ci się że was nie słucham. Hmm - możesz tak sądzić. Naszą prywatną rozmowę można upublicznić - chodzi o to że mam długie włosy i nie chce ich ściąć bo wtedy nie czułbym się sobą. Tak naprawdę nie ciągnąłem tego z jednego prostego powodu - to co wcześniej pisałeś nie było wbrew pozorom dla mnie. Oczywiście nie obwiniam Cię o to - jak sam wspomniałeś nie znasz mnie. Więc zaraz to wyjaśnię niżej. Natomiast proszę nie myśl że nie przeczytałem - przeczytałem. Kilka razy. Po prostu założyłeś pewne fundamenty które u mnie nie występują. Dobrze to opisał @tytuschrypus. Ja nadaje się do szkolenia z podrywu jak snajper bez ręki. A nawet gorzej - jak snajper który boi się broni. Jeśli myślisz że piszę to z sarkazmem to pozwól że dodam go więcej - ja nie jestem przegrywem jak to tu określacie. Ja jestem osobą którą jak sędzia w ogóle na starcie wyścigu zdyskwalifikował i powiedział ,,sp*******j, nie można Cię nawet wpuścić na linię startową, taką jesteś żałosną podróbą zawodnika". Doceniam waszą robotę i to że daliście mi rady jak dla kogoś gotowego na podryw. Niestety - twoje ostatnie posty oraz kilku innych braci dały mi do myślenia i teraz już wiem że w moim aktualnym stanie wyścigiem zrobię sobie tylko krzywdę. To co napisałeś - że ciągle szukam potwierdzenia swojej wartości w oczach innych ludzi zwłaszcza kobiet to... strzał w dziesiątke. O tym napiszę niżej. @tytuschrypusTak, wyobraź sobie że mam już pół roku przepracowane z psychoterapeutką. Kiedy mówię wam że nie jestem kolesiem który siedzi, użala się nad sobą i chce tylko atencji a nie rozwiązań nie mówię tego dlatego żeby ukryć że tak jest. Mówię to dlatego że wiem że tak nie jest i chcę żebyście wy też wiedzieli. Bez sensu byłoby tyle pisać tylko po to żebyście się nade mną użalali. Piszę niestety twardą prawdę na swój temat, która niestety jak to prawda brzmi tak słabo że większość ludzi by się do tego nie przyznała. Ale zdecydowałem się ponieść tą cenę żeby umożliwić wam sensowne odpowiedzi. Tak, trolowanie czy pisanie bzdur to moim zdaniem strata czasu i nie mam najmniejszego zamiaru robić tego sobie ani wam. To co piszę może powodować dysonans bo nie jest niczym udekorowane. Jakbym chciał użalania się albo atencji napisałbym na jakimś forum dla emo albo na kafeterii. Jestem mega zakompleksiony i słaby. Nie wydaje mi się natomiast żebym był debilem. Jeśli jest inaczej to szacunku do was przejdę do trybu read only albo usunę konto. Serio. Dobra, zacznijmy od początku. Gdyby ktoś kazał mi opisać się w kilku słowach zapewne powiedziałbym ,,Widzę więcej niż wydaje Ci się że widzę, słyszę więcej niż powinienem słyszeć i jestem dużo słabszy niż jesteś w stanie w to uwierzyć" Teraz już wiem na 100% że mój problem sprowadza się do samooceny. Kiedyś pewne wydarzenia sprawiły że uznałem iż sytuacja w której ludzie bawią się, mężczyźni całują się z kobietami, tańczą, kochają się podczas gdy ja stoję obok sam, robiąc coś innego gdyż nie zasługuję aby robić to co oni jest prawidłowa i sprawiedliwa (tak, zostałem wychowany w fanatyźmie religijnym i wbitym głęboko poczuciem winy i bycia gorszym). Do tego dochodzi całkowity brak wiary w siebie. Jeśli ktoś powie mi nawet kompletną bzdurę na jakiś temat i wiem że to bzdura to z automatu w mojej hierarchii jego opinia staje się dla mnie wyższa od mojej i muszę sam siebie pzekonywać że jednak mam prawo mieć swoją. Słowem każde nawet z dupy oskarżenie mnie o cokolwiek to idealny sposób na mnie - można mnie rozłożyć na łopatki po prostu oskarżając mnie o dowolną bzdurę bo potem przez tygodnie będę się bił sam ze sobą żeby sobie udowodnić że te oskarżenia to nieprawda (bo jestem taki gorszy i beznadziejny że każdego osąd na mój temat musi być zawsze słuszny). Jest to bardzo trudne w życiu bo ludzie szybko to podchwytują i wykorzystują do kontrolowania mnie. Moje samopoczucie jest w dużej mierze zależne od opinii innych oraz tego czy zadowoliłem innych ludzi. Mojej podświadomości wydaje się (tak, to wkurzające że taki mam stopień świadomości tego a nie mogę sobie z tym poradzić) że inni ludzie zawsze postępują właściwie a ja za wszystko co robię powinienem się wstydzić. Więc wstydzę się gdy za długo szukam pieniędzy przy kasie i pani w sklepie może pomyśleć że nie mam pieniędzy, wstydzę się gdy tańczę bo mam wrażenie że wyglądam jak debil kiedy to robię, wstydzę się zawsze gdy jest w ogóle szansa na to że nie spełniam oczekiwań wszystkich wokół mnie (wszystkich - od dziewczyny w której się zakochałem do żula spod sklepu). W pracy ciągle mam syndrom oszusta. Wydaje mi się że tak naprawdę nic nie umiem i tylko udaję a za niedługo wyda się że to prawda i wylecę. Właśnie skończyłem pisać duży system informatyczny i dalej wydaje mi się że zrobiłem to tak beznadziejnie że nikt nigdy nie powinien mi za to zapłacić. Bo oszukuje i nie wnoszę żadnej wartości w tym co robię. Na pewno wcale się na tym nie znam tylko oszukałem zarząd i mój zespół i już za niedługo spotka mnie za to kara. Tak, czego nie zrobię posiadam natychmiastowy lęk przed karą. Co do kobiet - kiedy widzę kobietę która mi się podoba, lub do niej podchodzę, lub z nią rozmawiam - Nie zasługuję na nią. - W porównaniu do niej jestem nikim. - Mogę zapomnieć aby być z taką dziewczyną jak ona. - Zaraz coś popsuję. - Od początku wszystko psuję. - Jestem beznadziejny - Wolałaby każdego ode mnie, dla niej jestem nikim. - Prędzej zapragnęłaby najbardziej zapuszczonego, najmniej atrakcyjnego faceta niż mnie. - Wszystko robię źle, jestem żałosny. Pomimo tego wszystkiego udało mi się parę razy mieć seks. I kiedyś w ogóle obawiałem się ciągle że coś zepsuję. Jeśli dziewczyna nie dochodziła albo miała sucho obwiniałem się. Kiedy chcę doprowadzić do seksu zawsze mam wizję jak w ostatnim momencie odmawia mi, albo wkurza się na mnie że jak śmiałem tego od niej chcieć. Teraz ku jakże wielkiemu zdziwieniu - niemal zawsze tak jest. Kilka razy zmarnowałem okazję na seks ze świetnymi dziewczynami bo kierowałem się zasadami mistrzów uwodzenia (być wyzwaniem, odmówić) zamiast tego czego sam chcę. Każda zlewka jest dla mnie bolesna gdyż samo to że śmiałem do niej podejść i narazić ją na niekomfortową sytuację sprawia iż już obwiniam się ,,jak śmiałem, jestem żałosny. Ona postąpiła prawidłowo pokazując mi gdzie jest moje miejsce - czyli na śmietniku". I ta myśl że ,,nigdy takiej dziewczyny nie będę mógł mieć". Staram się kiedy tylko mogę myśleć logicznie zamiast emocjonalnie gdyż tylko to ratuje mnie przed byciem wycieraczką całego świata. Robię też afirmację ale muszę je robić częściej. Na razie negatywne myślli o sobie wygrywają z afirmacjami lekko w stosunku 1 do 80. Oczywiście obwiniam się kiedy mówię sobie o sobie pozytywne rzeczy. Ale i tak staram się to robić. Teraz już wiem, dzięki wam i temu tematowi jaka jest tajemnica tych dwóch mężczyzn i wielu innych. Oni mają laski gdzieś i lubią siebie. Są przekonani że to oni są nagrodą i to że zainteresowali się daną dziewczyną jest dla dziewczyny nagrodą, wspaniałym osiągnięciem podczas gdy ja dalej myślę że jest to niesamowita łaska dziewczyny że raczyła łaskawie się mną zainteresować. Niektórzy z moich znajomych mówili mi czasami - dlaczego tak nisko się cenisz. Oni cenią się wysoko. I to jest piękne i naprawdę prawidłowe. Dzięki że to przeczytaliście. Czuję pewną ulgę że wziąłem się w końcu na odwagę wam powiedzieć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.