Skocz do zawartości

Bonzo

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2355
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30
  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bonzo

  1. Opiszę Wam Braciszkowie zdarzenie sprzed w zasadzie chwili, wskutek którego wpadłem w chichot. Oto bowiem poznałem na wiodącym portalu randkowym na literę "S" pewną damę. Na potrzeby tego wpisu - nazwijmy ją Magda Pisalismy od kilku dni, tez bylo parę telefonów i miało być wkrótce spotkanko. Dzis pisałem także z jeszcze kilkoma innymi damami. Między innymi niech będzie, że z Katarzyną. Katarzyna wypytywała mnie czy tu kogoś poznałem. Napisałem, że i owszem. Dopytała czy ostatnio. Napisałem, że w sensie związku to nie. Dodała, że wątpi w to co piszę - co spowodowało wzmożenie mojej czujności I wieczorem piszę z Magdą, ktora mi oświadcza, że już się ze mną nie spotka ponieważ dowiedziała się od pewnej osoby, że ją podrywam tak samo jak ją, czyli Magdę podrywałem. Parsknałem śmiechem ale nie napisałem, że jesli sposób jest skuteczny i działa to po co mam go modyfikować. Zapytałem natomiast czy może mi powiedziec o jaką osobę chodzi - bowiem tak się złozyło że poza Kaśką pisałem także z jeszcze innymi. Cisza jak po śmierci organisty. Przelogowałem się zatem na swoje drugie konto (na potrzeby tego wpisu załóżmy, że nick to Gonzo) i z drugiego piszę - Madzia tu [... moj nick pierwotny - przyjmijmy na potrzeby tego posta, że Bonzo...] - ja też mam jak widzisz dwa konta. Teraz na "S" jest tanio - to mozna konta zakładać, premiumy kupować. I dokladnie takie same wiadomości (ctrl+C -> ctrl+V) puściłem na konto Katarzyny. pisząc Katarzynie by się przelogowała na Magdę i sprawdziła co napisałem, po czym Magdzie by się przelogowała na Katarzynę i zbadała co znajdzie w wiadomościach ode mnie Efekta - w dosłownie tej samej chwili Katarzyna zablokowała i Gonza i Bonza (Gerwazy i Protazy ?) Tymczasem Madzia zablokowała tylko Gonza a Bonza jeszcze nie. Napisała mi SMS'a na telefon, że "tylko winny się tłumaczy" Odpisałem, że to prawda tyle że bez zastosowania do niniejszego przypadku, gdyż kto jak kto ale ja się winny nie czuję, natomiast ona zasadniczo powinna gdyż to ona nakłamała o tym że dowiedziała się o moim korespondowaniu z inną osobą, której przeciez nie było - po czym dodałem, że multikonta na S to rzecz powszechna - czego dowodem jest ona sama Odpisała że jej nie znam i że pa Jak Braciszkowie obstawiają - odezwie się jeszcze ? Nie żebym odczuł jakąś poważniejszą stratę, ale gadało się fajnie
  2. Mimo, że od 1 stycznia 2012 roku nie wchodzę w ŻADNE stałe związki z kobietami - do dziś mój telefon "zasadniczy" (numer znany od 22 lat całej Polsce) zna garstka kobiet. Od okolo 2 lat uzywam już tylko jednego numeru "dupnego" (na abonament bo taniej niż tiktaki) - w celach podrywczych. Uprzednio było tak, że miałem poza jednym, zasadniczym numerem - dwa numery dodatkowe czyli: - numer podrywczy abonamentowy - ten znały damy lepiej ze mną zaprzyjaźnione -co do ktorych można było powiedzieć, że nie są zaburzone, natrętne, problematyczne. - numer podrywczy "tiktak" czyli prepaidowy -ten stosowany był zawsze jako pierwszy kontakt po poznaniu nieznanej jeszcze kobiety. Kilkakrotnie numer prepaidowy się zmieniał - bo musiałem wyrzucać kartę z powodu natręctwa jakiejś damy. Reasumując - w opisanym przypadku jest tak że na smartfonie z prawej strony wyświetlacza jest taki jeden długi klawisz naciskany u gory i u dołu - to regulacja głośnosci. I pod nim też jest klawisz ale taki mniejszy. Jak się go przyciśnie i przytrzyma jakiś czas - to pojawi się kilka opcji w tym symbol wyłączenia. Klikamy nań, po czym na ekranie pojawia się pojedyńczy symbol wyłączenia z podpisem "tap to power off" I to jest rozwiązanie zagadnienia, ktoremu poświęcony jest ten wątek. Reszta jest milczeniem podsumowanym Stonogą: https://www.youtube.com/watch?v=G7V5TRakcm8
  3. Ale co w tym takiego szczególnego ? Przecież dokładnie tak się zachowuje KAŻDA kobieta niezależnie od tego czy ma 20 lat czy 40 i czy jest dziewczyną gangstera czy nocnego stróża. Róznica jest tylko taka, że cennik jest inny. Hajs pompujesz zawsze i w każdą kobietę. Zawsze. Róznica jest tylko w kwotach. Kobiety posiadające utrzymanków to rzadkość i fanaberia. Domyślne rozumowanie każdej kobiety jest takie jak zauważyłeś - bo taka jest jej konstrukcja. I musi być taka. Sztuka w tym by mając tę świadomość działać tak aby jak najwięcej dla siebie wyciagnąć za możliwie najmniej. Czyli - jak tu wspominam w co drugim wpisie - wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym.
  4. Tak. Zawsze będą najważniejsze. Róznica jest tylko w sposobie, w ktorym te dzieci wpływają na Ciebie - faceta takiej matki. Podam parę przykładów: 1. Kobieta z dziećmi na przykład rocznym i dwuletnim. Roboty bardzo dużo, ogólnie prawie w ogóle spokoju nie ma. Ale na nocne ruchanie wpaść można, bo dzieci zasadniczo powinny spać. A jak się obudzi - to cyca/ butelkę i za chwilę jest spokój - można ruchać dalej. Dzieci są za małe by stanowiły problem "a co będzie jak zobaczą" Wady jak widac są dwie - kobieta mocno zajęta dziećmi i to jest raz, dwa natomiast - stan ten jest przejściowy. Za rok, dwa już to starsze zacznie czaić i dama będzie się obawiać zaprosić na nocne posuwanie. 2. Kobieta z dziećmi w wieku 5-20 lat - nieszczęście. Koszty, tak samo absorbujące, szkoła, zdalne, wywiadówki, od cholery obowiazków. Wykluczone spotykanie się u niej - chyba, że dzieci do byłego męża raz w tygodniu albo i raz na dwa tygodnie. Do siebie takiej nie zaprosisz - bo zaraz będzie "a gdzie mama na noc wyjechała ?" Ogólnie jest problem z dostępem do atrakcji kobiecych - wniosek - mało opłacalna relacja. 3. Kobieta z dziećmi juz samodzielnymi, na swoim. Sytuacja dośc optymalna ponieważ dama najczęsciej mieszka już sama, a dzieci ją odwiedzają nierzadko z wnukami. Ma dużo czasu, bywa, że się nudzi. Nie ma dla niej problemu umówić się na noc lub nawet weekend. I może spokojnie dorosłym córkom, synom powiedzieć z maślanym, rozmarzonym wzrokiem i bez mała przedorgazmowym uśmiechem - pojechałam w nocy na ruchanie do przecudnego umysłu dżentelmena i jak sobie przypomnę - to jeszcze teraz sama prawa ręka chce ustawiać wybierak na pozycję "R" w sześciobiegowej skrzyni automatycznej opartej na szeregu Lepelletiera. Krotko mówiąc - dzieci najważniejsze są zawsze. Jednak ich wpływ na Twoją relację z ich matką - może być biegunowo różny.
  5. Dokładnie ! Najprościej - w głowie trzeba trochę mieć. Czego ? Ano obrazu PRAWDZIWEGO świata. PRAWDZIWEGO, nie zas przekazanego przez rodziców, otoczenie, szkołę do wierzenia. Pisałeś o wyrywaniu lasek przy braku kasy - oczywiście możliwe, nie tylko kasa ma znaczenie. Co wiecej - tzw steretypowe cechy idą się jebać i nie mają znaczenia kiedy masz jakąś cechę wybitną. Choćby jedną, ale rzadko spotykaną Ja na ten przykład mam wizualne SMV niższe od zera. Ale mam jedną cechę, która kobiety przyciąga - gadkę. I podobno zajebisty głos Ale wizualnie - zakazana morda i nie tylko. Podam przykład - poznaję dupę przez neta. Ja nie wiem jak ona wygląda, ona nie wie jak ja wyglądam. Gdy znajomość zaczynałem od wymiany zdjęć - w około 95 na 100 przypadków dostawałem kosza. Pozostałe 5 przypadków to były takie pasztety, że klękajcie narody. Tymczasem jesli znajomosć zacząłem od rozmowy przez telefon - to do rzadkości należały przypadki że po późniejszej wymianie fotek dostawałem kosza. Szansa na kosza w takim wypadku spadała wraz z około czwartą potęgą przegadanych minut przez telefon przed wymianą zdjęć. Zaś co do "madek" z dziećmi. Jesli dama urodziła dzieci wcześnie - czyli mając lat 20 - to będąc 40-tką jest jeszcze atrakcyjna a dzieci są już dorosłe i najczęsciej nie mają wpływu na życie tej kobiety a co za tym idzie - w małym stopniu ich obecność obciąża partnera takiej kobiety z dziećmi na swoim. Znacznie gorzej jest jesli dzieci są w wieku przedszkolnym albo szkolnym. Zaś prawdziwe nieszczęście jest wtedy kiedy kobieta urodziła np dwoje dzieci mając odpowiednio 35 i 38 lat. Teraz ma 45 i cały czas obciażona jest dziećmi w wieku aktualnie 10 i 7 lat. Nie ma kasy dla siebie - bo dzieci kosztują. Nie ma czasu dla siebie - bo dzieci absorbują Więc atrakcyjność ogólna takiej kobiety spada w oczach z każdym rokiem. Gdy dzieci będą samodzielne - ona będzie w okolicy 60-tki. Jesli rozpatrzymy na przykład pozornie atrakcyjną damę po 40-tce z dziecmi w wieku szkolnym, z dobrą pracą, ładnym mieszkaniem, zadbaną bo zarabia dobrze - to schemat do porzygania powtarzalny jest taki: 1. Facetów chętnych z nią być teraz, zaraz, natentychmiast są legiony. Może wybierać jak w ulęgałkach. Tyle, że to są przegrywy, śmiecie, patola, neudacznicy życiowi. I takiego ona nie chce - bo nierzadko właśnie podobnego z trudnościami pogoniła. 2. Faceci, którzy są dla takiej kobiety atrakcyjni również nie brakuje. Można w nich przebierać, może nie tak jak w ulegałkach - ale da się. I to są faceci na przykład między 45-60 lat - na określonym poziomie, z pieniędzmi, pozycją zawodową, jeszcze nieźle wygladający. Problem jednak w tym, że ta grupa facetów albo w ogóle nie jest zainteresowana stałym związkiem (po co facetowi nawet niezła dupa ale z nie jego dziećmi ?) albo są zainteresowani stałym związkiem tyle, że są świadomi (bo są madrzy) - że stały związek robi się tylko po to by mieć dzieci. No to taki gość, ktory chce być ojcem okolo 50-tki co zrobi ? Ano weźmie sobie młodą dupę, koniecznie bez dzieci. Spokojnie znajdzie - ma pozycję, kasę, zasoby - może przebierać. I taka młoda kobieta urodzi mu śliczne, zdrowe dzieci, ktore będą miały zapewniony bardzo komfortowy byt. I co więcej - dama będzie mu wierna - gdyż lepszej gałęzi nie znajdzie (ma teraz bardzo dobrą, a kto ją wpuści na lepszą z cudzymi bachorami ?) I to jest wyjaśnienie tematu
  6. Taaaa, szczególnie jak przy rozwodzie trzeba się tym podzielić i to niesymetrycznie, na korzyść damy serca :) Powiem Wam, że im starszy jestem tym bardziej doceniam iz jestem stabilnym, szczęśliwym rozwodnikiem z awersją do stałych związków.
  7. Pojawia się zasadnicze pytanie - czy mając dochody na poziomie 200k miesięcznie - jest sens ładować w najpiękniejszą, najbardziej nawet zajebistą kobietę taki szmal ? Moim zdaniem to kompletna bzdura. Dziewczę zepsuje się po miesiącu i będzie w łózku jak kłoda a poza łóżkiem - roszczeniowa. Co innego gdyby zrobić taki numer, że mamy do wydania na ruchanie np 20k miesięcznie i angażujemy sobie na utrzymanki dwie damy. Każda dostaje 10k wynagrodzenia Jedna wie, że jest druga i druga wie, że jest pierwsza ale nichuja się nie znają ani nie widzą. Tyle, że wiedzą, iż drugiej płacę tyle samo. Obie też wiedzą, że docelowo chcę zostawić jedną z nich i wtedy pensja tej drugiej, ktora odpadła - trafi do tej pierwszej, która wygrała. I teraz cała zabawa polega na przedłużaniu stanu castingu w nieskończoność. Byłoby wesoło. Niemniej - gdybym miał takie dochody albo nawet 10 razy wyższe - absolutnie nie wydawałbym takiej kasy na kobiety. To jest po prostu nieopłacalne, nieracjonalne - można najwyżej porównać z paleniem kasą w piecu. Reasumując - najlepsze nawet ruchanie na ziemi (tej ziemi) warte jest maksymalnie 500 złotych za spotkanko. Nie ma takiej opcji bym zapłacił wiecej - bo powyżej tej kwoty nie ma juź niczego co by mnie zadowoliło. Oczywiście - zapewne są 18 letnie dziewice do sprzedania czy jeszcze jakieś inne rarytasy - ale to kompletnie nie mój klimat. Dla mnie z ruchaniem to jak z żarciem. Uwielbiam dobrze zjeść i wiem, że są drogie potrawy. Ale w życiu bym nie zapłacił 8 stow za ośmiorniczki czy inne jakieś egzotyczne wynalazki - bo ani to syte, ani dobre, ani atrakcyjnie wygladające. Zdecydowanie, ale to zdecydowanie wolę schabowego z sadzonym jajeczkiem plus do tego na ten przykład żurek czy rosół. I wstanę od stołu zapłaciwszy za to maksymalnie 8 dych a nie 8 stów. Poza pełnym żołądkiem, doskonałym nastrojem - pozostanie mi w portfelu 720 złotych. Połowę z tego wydam na kobiety i alkohol a resztę przepuszczę
  8. Powód jest oczywisty - broń jądrowa. Dokładnie jak w filmie "Gry wojenne" - "Strange game. The only winning move is not to play" Był sobie kiedyś wizjoner. Nazywał się Czesław Klimuszko - zakonnik. Sprawdzalnosć - 100% Tenże przewidział III wojnę światową niezupełnie jako klasyczny konflikt międzypaństwowy ale jako potop wywołany przez fale tsunami. Co jest o tyle możliwe, że w wypadku zdetonowania sporego ładunku termojądrowego na dnie oceanu - takie zjawisko może się pojawić. Polska ma ucierpieć nieznacznie i podnieść się z tego szybko - inaczej niż do tej pory było - wojny byly w Europie i zawsze Polska obrywała. Zawsze. Od spokojnie tysiąca lat. Tymczasem teraz układ na świecie jest taki - że jesli dojdzie do napierdalanki - to będzie ona daleko od Polski. Bo najpewniej między Chinami a USA. Może jeszcze jakieś Indie się wtrącą, może jakiś Bliski Wschód. Ale obecnie tu w Polsce nie ma przesłanek do zadymy. Bo i po co skoro kto chciał coś sobie wziąć - ten wziął w majestacie "prawa". Kto chciał obrabować - ten obrabował albo i nadal "legalnie" rabuje. Przeciez wystarczy przekupić polskich polityków a jak jaki nieprzekupny - pomachać kwitami wojskowej bezpieki z PRL'u i załatwi się wszystko ze zmianą daty urodzin Chrystusa włącznie. Sprawa jest o tyle ciekawa, że Klimuszko zmarł w 1980 roku. Gośc w wizjach przepowiadał, że w Polsce tak się zmieni klimat, że będa tu rosły owoce południowe. Wtedy w 1980 roku (rok po zimie stulecia) - taka wizja była absolutnie fantastyczna. Pamiętam jako gówniarz zimy z lat 70-tych i 80-tych - chodziło się w wykopanych "wąwozach" śnieżnych a niejednokrotnie wpadłem w zaspę głębszą niż mój ówczesny wzrost. A teraz - kiedy od kilku lat w Polsce praktycznie nie ma śniegu a mrozu też niewiele - wizja owoców południowych w .pl jest bardzo realna. W końcu kilka śnieżnych dni zdarza się czasami i w południowej Hiszpanii. Również w 1980 roku nikt nie mógł przypuszczać, że zniknie ZSRR a potencjalnym zarzewiem konfliktu będą Chiny i USA. Nikomu do łba by nie przyszło 40 lat temu, że wojna światowa moze się odbyć poza Europą. A dzisiaj własnie jest taka sytuacja.
  9. Etam ZSRR upadł w 1991 roku. Słyszałeś żeby zabrakło wódki "Stolicznaja" ? Chyba nawet łatwiej obecnie niż kiedyś.
  10. Przecież i tak są :) wiec co za róznica ?
  11. Panowie. Zadajcie sobie jedno proste pytanie - USA to nasz przyjaciel czy wróg ? Bo ja od pewnego czasu próbowałem poszukiwać jakichś przesłanek, z ktorych wynikałoby że USA to nasz przyjaciel i poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu. Dodatkowo - USA są ponoc najważniejszym sojusznikiem Polski od 30 lat. Próbowałem poszukać korzyści REALNYCH jakie odniosła Polska z tego sojuszu - i też poszukiwania nie przyniosły zadnego rezultatu. O wiele łatwiej natomiast poszło z poszukiwaniem problemów, jakie za przyczyną USA w Polsce się pojawiły. W zwiazku z tym jest teoretyczne, hipotetyczne pytanie: Wyobraźmy sobie (ja wiem, że to niemożliwe, ale co nam szkodzi sobie wyobrazić ? przecież to zawsze możemy zrobić) - że USA znikają. Od jutra ich nie ma. W ogóle. Cyk - nie ma, Znikają z ziemi (tej ziemi). Co się w Polsce stanie wówczas ? Ktoś będzie starał się wypełnić lukę po USA - ale zanim to nastapi - to jakie Polska poniesie szkody ? "Obawiam się" że żadnych :) Dlatego - moim zdaniem dla Polski jest drugorzędne czy finalnie obejmie władzę w USA Trump czy Biden. Natomiast korzystnym z p-tu widzenia teorii gier byłaby zadyma w USA. Wojna domowa i rozpad tego państwa - co nie jest takie niemożliwe. Kowboje posiadają 330 milionów sztuk legalnie zarejestrowanej broni. Ile jest niezarejestrowanej ? Na pewno więcej niż jedna sztuka. To jest poważna siła, trudna do unicestwienia. Przewiduję, że będzie tam grubo. Zadyma u okupanta (a to, że USA są okupantem Polski nie wymaga dalszego uzasadniania) - jest zawsze korzystna dla okupowanego. Wynika to wprost z teorii gier.
  12. Powiem tak - nie wiem ile lat masz. Ja za rok mam półwiecze. A z tego mozna wnioskować, że okoliczność z rówieśniczkami miałem niejednokrotnie. Co za tym idzie - będąc 20 latkiem - testowałem 20-latki, jako 30-latek - smakowałem 30 latki zaś jako 40 latek - delektuję się 40 latkami. Wniosek jest taki - mam porównanie jakości seksu. Stwierdzam jedno - zdecydowanie wolę 40-tkę od 20-tki. Nie żebym coś miał przeciwko 20-tkom - też są fajne, ale chyba Bracia młodsi nie mają mi za złe - że tę grupę wiekową pozostawię dla młodszych kolegów - niekiedy wręcz koneserów dziewic ? Po prostu - wolę dojrzałe. I nawet jesli udaję się "na divy" - to CELOWO wybieram te starsze mimo, że młodszych nie brakuje. Inna kwestia, że ja od lat nie korzystam z typowych agentur na zasadzie wyszukiwarka z roksy czy odlotów - tylko z cichodajek odpłatnych. Co nie zmienia faktu - że też stawiam kryterium wiekowe. Ostatni romans z małolatą miałem o ile pamiętam jakoś w 2013, najpóźniej 2014 roku (pamietam jaki samochód wtedy miałem, sprzedałem w 2014) Małolata miała imię na literę K, pochodziła z bliskich okolic (podręcznikowa Kaszubka), była mężatką i miała lat uwaga..... 23. A ja wtedy 42. Nie powiem - łózkowo zajebiście było, inaczej niż z 40-tką, jędrna, fajna całuśna, głosik jak sobie przypomnę to się zaraz rozmarzę. Romans trwał jakiś czas, potem mąż wrócił z .de i się skończyło. Wspominam z prawdziwą przyjemnoscią - ale nie jest to bodziec bym zmienił upodobania. Ale jedno jest niezależne od wieku - jak zamężne 40-tki na spotkaniach o mężach wyrażają się w jak najgorszy sposób - to ta małolata ani trochę mniej krytyczna nie była. Słychać było w jej wypowiedziach na temat ślubnego Himalaje pogardy. Cóż, życie. I jak tu nie cieszyć się z bycia rozwiedzionym ?
  13. Zgadza się. Dlatego najwazniejsze jest "wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym" Ja mam o tyle łatwiej, że spotykam się z 40+ i wyżej. A w tej grupie wiekowej ciśnienie na właśnie tzw "ugrywanie czegoś wiecej" jest znacznie obniżone. Z kilku powodów: - raczej dzieci nie planuje, instynkt by mieć lepszą gałąź nie jest tu tak silny (lepsza gałąź to przede wszystkim warunki dla dziecka) - jest już mniej atrakcyjna w porównaniu z 20 - latkami - wiekszość ustawionych zyciowo, zawodowo, społecznie facetów, którzy dla 40+ są atrakcyjni - albo w ogóle nie są zainteresowani stałym związkiem albo jesli są zainteresowani - to znajdą damę 15 lat młodszą bez łaski - no i co wazne - grupa kobiet w wieku 40+ jest znacznie bardziej liczna niż grupa 20+ (piramida wieku) - zatem za wysokich oczekiwań mieć dama 40+ nie moze bo jest znaczna konkurencja I dlatego w bardzo wielu wypadkach mozna mieć fajną relację na luzie za minimalne stawki. A to zapłacisz za hotel, a to postawisz obiadek, a to naprawisz jej samochód, a to kupisz jakiś prezencik raz na jakiś czas za pare stowek, zabierzesz na spacer, na motór, na wycieczkę - i będzie szczęśliwa jak nigdy. I takie relacje można ciągnąć w nieskończoność i jest fajnie. Bo o co się z nią pokłócisz ? O pieniądze ? Żarty. Te ja mam, ona też - więc nie ma pola do kłótni O co ? O dzieci ? Bez jaj - ona ma już dorosłe, na swoim, zdarza się że wnuki O menu co na obiad ? Hehe - a wybierz sobie moja Ty czarodziejko serc złodziejko z karty co sobie życzysz - a co, stać mnie, nie to co inni O bałagan w mieszkaniu ? Jej kwadrat to nie mój kwadrat. Mój dom to nie jej dom - więc kingsajz dla każdego. I tak upływa mi żywot stabilnego rozwodnika. Żeby było jasne - jakies 50% moich relacji kończy się nakazem spadania lub sam się ewakuuje gdy dochodzi do etapu realizacji zysków. No ale w pozostałych 50% - ten etap jeszcze nie nadszedł i nie wiadomo czy w ogóle nadejdzie. Reasumując - po 40-tce jest taniej.
  14. Eeee, ja bym pociągnał dalej tę rozmowę. Niech poopowiada ze szczegółami. Nalej jej dobrego wina, whisky, co tam lubi, rozpal kominek, postaw świeczki na stole i niech opowiada. Posłuchałbym uwaznie i z rosnącą uwagą. Takie informacje są szalenie cenne - ukazują nam bowiem jaka jest PRAWDZIWA natura wielu kobiet. Tej jesieni miałem właśnie takie posiedzenie z pewną damą. Kobieta lat 45, eksponowane stanowisko, mnóstwo ludzi ze świecznika z Trójmiasta ją zna. Rozmowa zeszła na "te" tematy, ja jej powiedziałem, ze wyluzowany jestem, ona miała za sobą już z dobre dwie setki Jacka czarnego wiec się język rozwiązał. Jestem przekonany, że 90% facetów w tym kraju zareagowałoby jak Stanisław Anioł gdy docent Furman wróciwszy z nocnej imprezy w Kongresowej powiedział do niego: - a taka jedna Mery powiedziała, że zrobi mi (i tu mu szepcze na ucho) Anioł na to: - nieeeee, to niemożliwe Docent: - jak to nie ? - nie, no panie, takie rzeczy, ja jestem 15 lat żonaty ! - to pan żony zapyta ! - hehe, hehe - a wie pan ze ja tak zrobię ? Poszedł do kuchni - Miećka ! - ahaha hihi hehe Wrócił i zaskoczony i zrezygnowany mówi: - tak, to jest możliwe ! Dlatego jesli masz okazję - ciągnij za język. I się nie bój - to jest życie, które istnieje a Ty jego JESZCZE nie widziałeś. Nawiasem - masę ludzi umiera nie dostrzegając. Dlatego nimformanki uwielbiam. Opisana powyżej właśnie taką była. I najwazniejsze - wygląd zewnętrzy - absolutnie i totalnie szara mysz. Typowa matka Polka Niejednokrotnie Wam wspominałem, że własnie takie są w "te klocki" najlepsze.
  15. Dość mało realistyczny ten opis, ale jesli takie coś się trafiło - to swoisty ewenement. Nie wiem czy chciałoby mi się bzykac z damą, która nie szanuje mojego czasu. Drogo to wychodzi bo czas to pieniądz. Poszukałbym takiej szanującej mój czas bardziej. Zawsze trochę taniej uciechy wyjdą - co spowoduje, że mniej będzie nieracjonalnych wydatków a co za tym idzie - więcej zostanie w portfelu. A od tego już tylko krok do mojego ulubionego hasła podrywczego - "a co, stać mnie, nie to co inni" No i poza tym - jprdl - co to za bzykanie bez przytulania ? Ona ma być przeszczęśliwa że znalazła się w Twoich ramionach (a Ty w jej) - jesli nie jest - zmień ramiona. Nie swoje oczywiście. Przejebane nie ? Właśnie. Niejednokrotnie coś podobnego przerabiałem i przerabiam na bieżąco. Jak już Wam mówiłem - niektóre kobiety to mają takiego kopa jak radzieckie papierosy "Biełamor kanał" Nie wiem czy to zakochania - ale dolegliwe bywa jak dama wymiksuje się ze znajomosci. Ratuje mnie tutaj tak zwane doświadczenie życiowe - nie ma takiej zajebistej, że nie znajdziesz lepszej. Parafrazując Grechutę - "ważne są tylko te damy, których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych dup, tych na które czekamy" I się wszystko prostuje, moze nie tak od razu ale zawsze
  16. Tzn 251. Moim zdaniem było tak - szybsza była Jawa. Ale był jeden warunek, w zasadzie nie do spełnienia: - idealnie ustawiony zapłon tuz przed wyścigiem - bo jutro juz będzie inaczej - tłoki o jednakowej masie (tu były grube rozrzuty, poza tym zakładanie tłoków w silniku dżawy to zajebista zabawa, igły na tawot, rozpalony denaturat w tłoku i sworzeń wyjęty z zamrażarki) - bardzo rzetelnie dotarta - idealnie wyregulowany gaźnik (hehehe Jikova 2928 wyregulować idealnie, hehehehehe) Krótko mówiąc - na 10 etezet 8 jeździło tak samo. Na 100 Jaw wszystkie jeździły inaczej. I dlatego szansa, że losowo wybrana etezeta 250/251 z okreslonej populacji była szybsza niż tak samo losowo wybrana teeska. PS: Zrobić moto offtopa w tym wątku to sztuka lepsza niż darmo ruchać
  17. 700CC w malanie to był tak zwany BIS. Ciekawa konstrukcja - leżący silnik pod podłoga i nad nim bagażnik i otwierana tylna klapa. Ogólnie maluch ale cichszy w środku bo chłodzony wodą i chyba trochę mocniejszy. Zdaje się że 1:1 ten sam silnik był w cieniasie. No i mnie ani ciut nie dziwi, że załadowany poldomierz 1.5 nawet z tych 82 konnych - nie jechał. Już kredens z 1.5 z silnikiem Poloneza 82 konie nie urywał dupy.
  18. I tu mamy filozoficzne zagadnienie. Bo z jednej strony - jest to zajebiście przyjemna czynność. Z drugiej zaś - czasochłonna i nie ukrywajmy - również kosztowna, niekiedy mogąca nieść za sobą poważne konsekwencje. Koncepcja tableteczki zakłada wyłaczenie libido on demand i na jakiś czas. To byłoby zajebiste - bo wtedy regulowałbyś sobie w komfortowy sposob kiedy chcesz sobie poruchac a kiedy nie chcesz. Tymczasem jest tak, że kontrolowanie popędu - jakkolwiek możliwe - wymaga wysiłku, ktorego możnaby się pozbyc. I powyższe jest jednym aspektem. Drugi aspekt jest czysto praktyczny - zaprojektowane przez Boga (czy nature, kosmitów) ruchanie ma na celu powołanie nowego życia. Pojawia się pytanie - czy jesli nie chcesz mieć dzieci - to czy wyłączenie u Ciebie ruchania wywoła jakieś inne, negatywne skutki. Trudno mi powiedzieć. Wczoraj czy przedwczoraj pisałem, że obcowanie z kobietą (wraz z opróżnianiem jajek) - jak gdyby ładuje mnie energetycznie, niesłychanie relaksuje. I to jest fakt. Pojawia się pytanie czy potrzebowałbym takich relaksów i doładowań - gdybym miał wyłączone libido ? To jest temat do rozkminy przy wódce i zakąsce (brak bab przy stole required !)
  19. Wypas ! Kto miał Simsona - rządził jawkowiczami (sportami i pancerniakami) i nie trzeba chyba przypominać że i komarkowcami. Kto miał MZ (najlepiej ETZ) - też rządził wueskowiczami. Do dziś nie został rozstrzygnięty spór - co jest szybsze - Jawa TS-350 czy Etezeta 250 ? Spory były przy piwie i jabolu po świt. Obstawiam, że Twój PESEL to albo jeszcze 6 z przodu albo tak jak u mnie - wczesne 7
  20. Powiem Wam Bracia, że jeżdzę po Polsce bardzo dużo co skutkije spędzaniem wielu godzin za kierownicą dość wygodnego, usypiającego samochodu - co w połaczeniu z jeszcze bardziej do porzygania nudną autostradą - wymusza na mnie zajmowanie mózgownicy róznymi rozkminami. Jakiś czas temu jadąc z mocno południowej Polski do siebie wpadło mi do łepetyny takie coś - a gdyby można było kupić odwrotną Viagrę ? Czyli - tabletkę na wyłączenie libido, popędu seksualnego. Oczywiście nie na stałe - ale ja jakiś czas. Łykasz - gasi Ci popęd na przykład na dobę. Albo dwie. Mało ? To łykasz kolejną i tak dalej. Zakładając przystępną cenę (np 20 złotych za tabletkę) - świat stałby się piękniejszy. Ba - rzekłbym, że stałby się rajem na ziemi (tej ziemi). Weźmy prosty przykład - mnie. Ruchanie sobie jakoś ogarniam i nie brakuje mi tego. Sam jestem, zarabiam możliwie, po rozwodzie koszty życia spadły mi bardzo radykalnie, nie mam kredytów, nie mam alimentów - więc stać mnie śmiało płacić divom nawet często. Nie odczuwam tu obciążenia. Ale dzięki takiej tableteczce - ileż miałbym więcej czasu ! Toż to nawet mają divę w budynku na przeciwko - też trzeba do niej pójść, posiedzieć, pożartować, pogada, poruchać, pożartować, pogadać, może nawet zapalić fajeczkę dla jej towarzystwa mimo, że nie palę. Tego, że trzeba się ogolić i wykąpać nie wliczam - bo to czynność niezależna od ruchania. Wniosek - z takiej tableteczki odniósłbym korzyści wymierne. Ale teraz przełożą to Bracia na analizowany wątek. Gdyby Pan Wojtuś wiedział że są takie wypasy i zażył w odpowiednim momencie - to miałby wszelkie szanse nie znaleźć się w tym położeniu, w ktorym się znalazł. A jesli nawet znalazłby się - to tableteczka ułatwiłaby mu trzymać ramę i rozjebać "w driebiezgi" najbardziej wymyślny szit-test, który urodziłby się w głowie jego żony. I każdy podobny problem u p. Wojtka - to byłby pikuś. Pan Pikuś.... yy wróć - Pan Wojtuś. Wniosek - żonaci też skorzystają Idźmy jeszcze dalej - świat stałby się piękniejszy i od strony damskiej. Gdyż okazałoby się, że aby uodpornić się na babskie gierki dupą - nie trzebaby wcale udawać się do div. Idziemy do łazienki niby się odlać - po czym łykamy dyskretnie nazwijmy to black-pilla i problem solved Rozmarzyłem się. Czas zjechać z autostrady na bardziej urokliwą trasę.
  21. Bonzo

    Brak seksu

    Jurek - a ja znam tę tajemnicę ? Wielki Szu - znasz, znasz, ale nie rozumiesz - znam i nie rozumiem ? ciekawe ! - kiedy ją zrozumiesz będzie prawdopodobnie za późno
  22. Zakładając, że Wojtuś aktualnie jest na etapie "spasionej ofermy pijającej ukradkiem piwo w garażu" - sytuacja jest trudna, ale nie bez wyjścia. Bo stan istniejący jest taki, że jest mężem ponoszacym z tego tytułu znaczne koszty finansowe plus psychiczne (jebany przez żonę w nieseksualnym tego słowa znaczeniu) Jesli wyrwałby się z małzeństwa (rozwód) - to przez jakiś czas będzie mu trudniej, ale potem ma wszelkie szanse się odbić od dna, w ktore de fakto już w tej chwili puka od spodu. Oczywiście - przeszłe wywijanie nieogumionym kutasem w grocie rozkoszy Ani ma skutki odczuwalne do śmierci, a często i po niej (zdarza się, że ojciec umarł a dziecko żyje dalej) - niemniej jednak wolałbym ponosić koszty finansowe (alimenty) nie ponosząc psychicznych - niż ponosić koszty psychiczne plus jeszcze wyższe finansowe (małzeństwo) Krótko mówiąc - Wojtuś powinien z małzeństwa uciekać, gdzie odległość celu ucieczki nakreśliła kiedyś Edyta Górniak w piosence ze słowami "Jak najdalej stąd, jak najdalej chcę biec, byle jak najdalej" Święte słowa ! I dlatego w życiu najwięcej pieniędzy wydałem na graty do warsztatu i samochody. Nawet jak nic zepsute nie jest - idę sobie na warsztat, posiedzę nawet bezczynnie w tej atmosferze i od razu człowiek kwitnie Jak Telimena w Świątyni Dumania.
  23. Bonzo

    Brak seksu

    W "Vabanku-II" Machulskiego Sztyc zorganizował ucieczkę Kramera z więzienia i następnie miał załatwić przerzut bankiera do Szwajcarii. Sztyc jest u Kramera w kryjówce w piwnicy domu Stawiskiego. Kramer zażądał by zabić Kwintę. Sztyc go zjebał, że tego nie było w planie i dodał: - ja nigdy nie zajmowałem się mokrą robotą, jestem uczciwym oszutem Kramer na to, że dopóki Kwinto żyje to on nie wyjdzie stąd nigdzie. Sztyc ulega i rzecze do Kramera - dobra, znajdę ci tego Kwitno, ale potem wyjeżdzamy do Szwajcarii Kramer - My ? - Tak jest wspólniku ! - odrzekł Sztyc - Ale jak to "my" ? - No cóż wspólniku, ty wprowadziłeś do umowy lewy punkt - ja też. - Wykorzystujesz sytuację ty łobuzie ! - Gdybym bym skautem nie miałbyś ze mną kłopotów, ale nadal byś kiblował - Skoro jestem na wolności - wolałbym abyśmy mówili sobie per "pan" - Nasz klient - nasz "per pan" Strugać bardziej drewniany model ? Moim zdaniem powyższy jest dostatecznie zrozumiały.
  24. Bonzo

    Brak seksu

    Zasadniczo wyboldowane i podkreślone fragmenty zacytowanej powyżej Twojej wypowiedzi wyjaśniają wszystko. Spełniłeś jej wymagania (duże) i dlatego uznała, że nie musi się już starać o Ciebie (seksem). Jest to standard do porzygania powtarzalny. I dlatego zawsze przy takich tematach powtarzam - jesli jestes w zwiazku - nie możesz nie mieć alternatyw. Czyli - nie ? Cóż, trudno. I nic nie mówisz swojej damie, wychodzisz "z kumplami" czy też "na motor" albo "do garażu do kumpla ustawiać zazębienie przekładni głównej tylnego mostu uzywając tuszu i mikrometru". Po czym udajesz się grzecznie do zaprzyjaźnionej divy (dyskrecja w 100% gwarantowana), czy też cudzej żony (mężatka gwarantuje 95% dyskrecji) - opróżnić jajeczka. Wracasz uśmiechnięty do wstępnie podkurwionej takim obrotem sprawy myszki i oświadczasz jej - sukces jest pełen kochanie. Most już nie wyje ! A co za tym idzie - posiadłem nową umiejętność, ktorą zamierzam spieniężyć. Od dziś regulujemy mosty komercyjnie ! PS: Oczywiście podane powyżej rozwiazanie jest połowiczne. Bo nadal utrzymujesz w domu kobietę, z której pozytek jest żaden. Ale mam dla Ciebie dobrą wiadomość - jesli zrealizujesz schemat powyżej podany (diva) - to dowiesz się jak wiele otrzymać możesz za jak niewiele od jakże licznych - i to z kolei spowoduje, że bez najmniejszego żalu rozstaniesz się ze swoim życiowym bądź co bądź balastem. Zasady to są dobre pośród ludzi, którzy ich przestrzegają. Czyli - jesli facet z facetem się umówi na coś - to zazwyczaj to działa. Z kobietami nie ma zasad. To nie istnieje bo kobieta ma inną psychikę ! Ona dziś powie, że Cię kocha, a jutro będzie skakała na nie Twoim bolcu - mówiąc to samo. Tak wiec zasady są świetne ale nie w relacjach męsko-damskich.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.