Skocz do zawartości

Martino

Starszy Użytkownik
  • Postów

    737
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Martino

  1. Ja śmigam czasami tylko na monohydracie. Robię okresowe suplementacje po ok. tydzień, potem przestaje. Teraz odstawiłem i tenuje mi się wcale nie gorzej. Jeszcze będę to testował.
  2. Kurde, właśnie założyłem taki sam temat w subforum sport.... ćwiczę kalistenikę już od roku i powiem wam, że poprawiła się moja rzeźba jak i siła rąk i mięśni pleców. Sześciopaczek już widać.
  3. Ćwiczenia z małymi ciężarami są dla kobiet bardzo dobre. Delikatnie zaznaczone mięśnie ramion, ud, łydek są bardzo piękne i nie biorą się z nikąd. Jędrny tyłek to przecież nie tłuszcz. Od biegania i przysiadów z delikatnym obiążeniem wyrabia się jędrny cudowny wręcz tyłek. Poza cardio fajnie jest jak panie poćwiczą też niektóre mięśnie... https://www.youtube.com/user/BikiniModelFitness Zobaczcie ten kanał i te cudowne dziewczyny
  4. Zarówno rolki jak i łyżwy należą do moich "must learn" Coś tam kiedyś miałem na nogach i kaleczyłem jeżdżenie. Ku chwale wszechstronności muszę kupić i poćwiczyć.
  5. Dla niewtajemniczonych: "Kalistenika, tudzież przechodząca w street workout, jest metodą treningową opartą na wykonywaniu ćwiczeń siłowych z masą własnego ciała. " Czyli wszelkie odmiany pompek, podciągniecia na drążku, ćwiczenia na poręczach, stanie na rękach, mostki, brzuszki itd. Trenuję kalistenikę od roku i powiem Wam, że zacząłem nabierać ładnej rzeźby i uwydatniły mi się mięśnie, które były bardziej schowane po zwykłym trenigu na siłowni. Fajna sprawa, zwłaszcza, że mozna ćwiczyć w wielu miejscach w mieście. Mając drążek w domu mozna juz wiele zrobić. Wzrasta siła ramion, pleców, dłoni i w ogóle przydaje się do rozwoju ogólnego. Polecam książkę: "Skazany na trening". Od tej książki się u mnie zaczeło zainteresowanie kalisteniką.
  6. Martino

    Gała

    Ja swego czasu często grałem, w czasach szkolnych grałem w drużynie szkolnej, potem w klubie. No ale potem coraz rzadziej, czasami na studiach. Obecnie przestałem grywać w ten sport. Przeżuciłem się na bieganie i klaistenikę z siłownią. Powiem ci, że pilka nożna zaczeła mnie wkurwiać ze względu na swoją otoczkę, cipowatość pilkarzy, chujową ligę itd. Brak zgody fifa na video weryfikację, przyzwolenie na udawanie fauli. Spójrz na rugby czy piłkę ręczną, tam jest walka o piłkę... Dlatego już raczej nie gram, wolę inaczej zagospodarować czas. Nie mniej jednak może kiedyś uda się zebrać grupę fajnych gości i się coś zagra.
  7. Martino

    Anal

    Jeśli będziesz pisała w ten sposób, ja na pewno będę czytał i myślę, że nie tylko ja. Poza tym to ciekawe jest, jesteś kobietą a my faceci pragniemy wejść w wasze....umysły. Więc uzewnętrzniaj się śmiało
  8. Dokładnie,droga na szczyt wiedzie również przez niepowodzenia
  9. Z mojej strony wygląda to tak, że nie jestem w stanie wzbudzić w sobie pożądania wobec otyłej kobiety. Poznałem kilka dość otyłych kobiet, miałem okazję wejść w związek z takową, jednak nie zrobiłem tego. Nie wyobrażam sobie związku bez odczucia pożądania, jeśli jej ciało nie wywoluje we mnie podniecenia. Były to naprawdę miłe, sympatyczne i radosne dziewczyny, leciały na mnie, jednak byłem nieugięty. Wynika to z genetyki, ewlucja nas tak kształtuje...szukamy podświadomie najlepszych genów. A otyła kobieta z punktu widzenia genów może mieć większe trudności z donoszeniem ciązy, problemy z krązeniem, itd... Uwielbiam kobiety szczupłe, kobiety uprawiające sporty, fitness, kobiety z leciutką nadwagą również....czasami są bardzo pociągające. Wiadomo, biodra, pupa, piersi potrzebują nieco tłuszczyku Ale wszelkie wałki,boczki itd nie są w moim guście. hmmm...jeśli kobieta chce się zmienic i jestna to szansa, moge potrenować z nią aeroby i spalimy nadmiary
  10. Wiesz, różnie może być. Mam taką koleżankę, która zachowuje się podobnie wobec każdego w miarę przyzwoitego faceta a sama jest w ziwiązku, Jednak zachowuje pewien dystans, flirtuje ale do pewnych granic. One to lubią. A tutaj taka młodziutka kózka...może przy odważnej i pewnej decyzji z Twojej strony poleci od razu z Tobą w rajskie ogrody, a może nie przekroczy tej granicy.
  11. Martino

    Skowyt Jąder:))

    Jeśli uzgadniasz z partnerem, że bawicie się w ten sposób i on nie chce mieć wytrysku, jest ok, na pewnio jakiś czas. Po takich zabawach potrafiłem powstrzymywać się ponad tydzień, ale czułem ogromną potrzebę orgazmu. Niestety, nie potrafię jeszcze osiągać orgazmu bez wytrysku mimo, że czasem trenuję regularne wspóżycie seksualne i wytryski zaniżają ryzyko raka prostaty. Czytałem, że powstrzymywanie się od wytrysku na dłuższą metę nie jest zdrowe i jak ktoś już pisał może dojść do komplikacji w postaci zapalenia. Z drugiej strony jest przecież szkoła nauki orgazmów bez wytrysku...wytrysk "osłabia" na pewien czas faceta. Coż, nie wiem do końca jak to jest, nie jestem lekarzem. Ja przynajmniej nie potrafię żyć bez wytrysków, moja abstynecja to góra 2-3 tygodnie
  12. Martino

    Anal

    Co za poetycki opis. Aż mi się gorąco zrobiło.
  13. Martino

    Skowyt Jąder:))

    To prawda, ale sprawa nie jest jendoznaczna. Jeśli podniecenie utrzymuje się długo (ponad godzinę) i dochodzi do wielokrotnego przerwania stymulacji tuż przed wytryskiem ,wtedy pojawiaja się ból...może nie samych jąder a najądrza (tak to się zwie w atlasie antomii), tak ja to odczuwam. Ból ten jednak znika po pewnym czasie, nawet jeśli nie doszło do wytrysku. To z mojej praktyki :*
  14. Witaj kolego! Widzę, że mądry z Ciebie człek. No i CK masz w lokalizacji, ziomki może jesteśmy
  15. Martino

    Witam :)

    Siemanko bracie! Książki Marka wszystkim nam otworzyły oczy
  16. Martino

    Cześć!

    Witaj kolego! Jak piwko będzie gotowe, daj znać
  17. Martino

    Cześć

    Cześć kolego! Mamy bardzo podobnie.
  18. Skoro ofiarujesz progesteron, to uważaj żebyś testosteronem nie przesiąkła. No i witaj w tym zacnym gronie. Masz tutaj póki co jeszcze jedną koleżankę jak mniemam, Sylwię.
  19. No właśnie, nie ma to jak poczuć wurzut endorfin po dobrym treningu. Często w trakcie dłuższego wybiegania odczuwam coś jak ciarki, takie pobudzenie, przypływ energii. Daje kopa A po treningu jakoś bardziej (jeszcze bardziej hheh) zwracam uwagę na kobiety i mam ochotę na małe co nieco...
  20. Dziś zrobione 8 km w otoczeniu chmur burzowych. Nie było już tak gorąco i jakąś moc miałem w nogach, dobrze się biegło.
  21. Dokładnie, bieganie jest dla każdego, dodatkowo nie wymaga jakiegość speacjalistycznego sprzętu ani nawet szczególnego miejsca, jest ochota to się biegnie. Opanowanie, tak jak piszesz, ułożenia stopy przy lądowaniu, opanowanie oddechu i satysfkacja z nie siedzenia na dupie jest A najlepiej zacząć od marszobiegów
  22. Martino

    Ateizm

    Tutaj kolego się z Tobą nie zgadzam. Otóż uważam, że żadna religia nie jest dobra, a już na pewno nie chrześcijaństwo. I sens może w tym jest, ale z wieeelkimi lukami i błedami logicznymi, wiele w tym magii, czarów...To jest temat na dłuugą rozmowę i wymianę myśli i argumentów, a póki co muszę uciekać do pracy. Dokładnie, mam podobnie. Jeśli jest coś takiego jak Bóg, to myślę, że może to byc właśnie to o czym piszesz. Sam Einstein tak pisał o Bogu, a był ateistą. Boskość właśnie - pięno natury, przyjaźń, piękno kobiecego ciał , przyroda, prawa fizyki, piękno kosmos...w tym sensie. Podpisuję się pod tymi słowami
  23. Martino

    Ateizm

    No właśnie....dla mnie wiara w Boga, a "wiara" w religię (wyznawanie religii) to dwie zupełnie inne rzeczy. Religia to system przekonań i wierzeń, które ktoś na wpoił w dzieciństwie podając za pewnik. A Bóg? To jest temat dla filzofów i jest poza religią. W ogóle o jakim Bogu rozmawiamy? Kim lub czym on (to) jest? Odszedłem od religii nie dlatego, że jestem pewien, że nie ma czegoś takiego jak bóg, ale z powodu wielu moim zdaniem idiotycznych dogmatów jak chociażby grzech pierworodny. Ateizm poza tym nie wyklucza istnienia boga (hmm...siły sprawczej powstania materii??). tak samo jak żadna teoria nie jest w stanie wykluczyć istnienia Smerfów, bo jak tego dowieść??
  24. Wiesz co, bieganie pobudza produkcję róznych hormonów w tym i kortyzolu. Nadmiar wszystkiego wiadomo, szkodzi, ale powiem ci szczerze, że żadnych negatywnych efektów nie zauważyłem, przynajmniej niczego co mógłbym powiązać z bieganiem. Musiałbym odstawić treningi i zobaczyć co się będzie działo Ale to najwcześniej po maratonie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.