Skocz do zawartości

deleteduser24

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3066
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    69
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser24

  1. Piszesz, że no jak to, on ma laskę w ciąży, to jak on odejdzie. Chłopie, nie takie rzeczy się dzieją. U mnie w kancelarii był radca prawny, który miał żonę w ciąży. On był około 40 a to było ich wymarzone, pierwsze dziecko na które czekali latami. Zdarzyło się jednak tak, że do kancelarii przyszła stażystka 20 kilka lat. I trzeba przyznać, że była niezła, i z tym niewinnym kurestwem w oczach. Wysoka, zgrabna blondyna z długimi włosami, zawsze w mini, na szpilach itd. Księgowe i inne laski w kancelarii od razu ją znienawidziły. A do tego dostała się pod opiekę właśnie temu koledze. Poukładany facet, z żoną w ciąży, z mieszkaniem na kredyt itd dostał amoku na punkcie siksy w szpilkach. Z żoną rozszedł się dwa tygodnie po porodzie. Jego faworyta okiem nie mrugnęła nawet na to, że on zostawia żonę z malutkim dzieckiem. Także wiesz...takie problemy to nie są problemy jak sobie laska postanowi, a do tego ma czym zakręcić takiemu naiwniakowi we łbie. Poczekaj, sprawy się wyjaśnią. Wyjdź z kumplami na piwo i wróć o 3 w nocy, daj jej trochę luzu czasowego, a jak to mówiła moja charakterna kumpela z Pragi " spokojnie, ona ci sama wszystko powie, tylko się zamknij i poczekaj".
  2. Najlepsza jest równowaga. Kontrolować wydatki, ale nie dziadować wyliczając dziecku każdą złotówkę. Ja wiem, że pewnie są ojcowie którzy oprócz alimentów jeszcze mocno i stale partycypują w utrzymaniu dziecka kupując mu ubrania, przybory szkolne itd. Ale większość, z tego co się słyszy (nie tylko od kobiet) miga się jak może nie dość, że od alimentów to i od jakichkolwiek wydatków na dziecko. Zabierać dziecko, obkupić w ciuchy w sklepie, itd. Są różne możliwości.
  3. Leniwiec Cyt Ciebie " a jak spłacę to może sprzedam, żeby mieć na...realizacje marzenia". I pójdziesz na wynajem? ;)
  4. CalvinCandie Ja jestem dzieckiem, które przeżyło rozwód swoich starych, szarpaniny w sądach, kwestie alimentów itd. Dość już dużym i starym dzieckiem, ale doświadczenia te pamiętam. I powiem ci, że rozumiem TORNADO w tej kwestii. Prawda jest, że matki strasznie manipulują dziećmi wtedy. Moja szczególnie wręcz. Wtedy tego nie kumałem, teraz od wielu lat tak. Wiem, że kombinowała, i że chciała go udupić jak najbardziej. Ale. Pamiętam kulisy walki o główny element sprawy - alimenty. To ile płacił, jak walczył o każdy grosz, ile razy składał apelacje, jak się zwalniał z roboty żeby wykazać, że nie ma z czego płacić, jak wykazywał różne papiery na różne niemożności itd itp. Wszystko, żeby płacić jak najmniej. A płacił grosze. Nie jest to celowy eufemizm, ale prawda obiektywna. Płacił grosze. W przeliczniku siły nabywczej, tak jakby dzisiaj płacił na dziecko 350zł/mc i ciągle walczył o obniżenie. Miał kasę przy tym bo najpierw się zwolnił z pracy i zaczął jeździć na handel na Węgry, a kto pamięta tamte czasy wie jak handlarze zarabiali na towarach z Węgier. Później zaś handlował walutą pod Pewexem. Kiedyś jako nastolatek pojechałem do niego z siorą w odwiedziny. Zostaliśmy sami w domu i siora chciała się położyć, więc otwieramy wersalkę żeby wyciągnąć kołdrę, a tam w przestrzeniach w których mieścił się mechanizm do zamykania wersalki poupychane były worki z pieniędzmi... I nasza pierwsza myśl? Patrz kur...tak walczył o każdy grosz na nas, a w wersalce tyle kasy poupychane. To, że nie chce się płacić za dużo babie bo nie chce się jej sponsorować jej przyjemności rozumiem. Ale jest jeszcze druga strona medalu -dziecko/dzieci. Które na razie są małe i nie kumają. Ale jak dorosną i zajarzą, że stary pracując w branży x gdzie zarabia się np 5 koła na rękę, żałował, ba, walczył o każdą złotówkę, żeby urwać z 450zł alimentów NA MNIE?! Dziecko tak pomyśli - NA MNIE ŻAŁOWAŁ! Jest się wtedy w dziecka oczach śmieciem. Słabeuszem wartym tylko politowania. Wiele razy to obgadywaliśmy z siorą już w wieku dorosłym, i wnioski były zawsze takie same - ok, nie chciał matce dawać kasy na jej zbytki, ale kurwa walczyć z tak śmiesznych alimentów o urwanie jeszcze wykazując przy tym różne śmieszne papierki...Litość tylko. Myślcie o tym też.
  5. Problem w tym, że na ebayu czy allegro jest opcja "pokaż od najniższej ceny", i jak tak ustawiasz to wyskakuje na pierwszym miejscu ten co ma choć o jednego pikacza mniejszą cenę. Ludzie klikają w takiego bo "jak pierwszy to najlepszy chyba". I później ten koleś ma wyświetlane, że sprzedał już 12 tysięcy sztuk. Co generuje dalsze zakupy u niego " bo jak tyle sprzedaje to znaczy ze dobry towar za dobrą cenę". Tak później im idzie. Swoją drogą jak sprawdzałem ilości sztuk sprzedanych u niektórych sprzedawców to za łeb się można złapać. Przeważnie to ciapaki, i towar pewnie sprowadzany z ich kraju, co nie zmienia faktu, że mają np po 12 tysiecy szt sprzedanych koszul po 12 f za sztukę. Przyjmując że zarabia tylko 3 f to daje 35 tys. A to jest tylko jeden z produktów które mają. Robi wrażenie.
  6. Wynika to z róznej psychiki mężczyzn i kobiet, oraz programowania społecznego. Jak wyżej napisał już POZYTYWNY - rozwodnik funkcjonuje obiegowo jako taki nieudacznik, rozwódka zaś to zawsze " silna kobieta która powiedziąła dość! i odeszła od tyrana". Poza tym sygnalizuje, że mimo wieku (ma świadomość, że wiek widać i działa on na jej niekorzyść) jest wolna, i do wzięcia.
  7. Kruszyna No jak będzie obrót to i podatki, a więc działalność. Tyle, że w UK działalność to banał. Tyle, że to wiesz bo tu mieszkasz. Na suplach jest dobra kasa z tego co widzę po znajomych, ale ze ściąganiem to się dobrze zorientuj co i jak żeby nei wtopić prawnie. Każdy kraj ma swoje regulacje dotyczące "materiałów szkodliwych zagrażających życiu i zdrowiu" i chociaż UK jest dalej w Unii to wiesz jak z nimi jest. No a suple to chemia, więc lepiej wiedzieć.
  8. Albo, jeśli to dobry, rokujący biznes, znajdź kogoś w UK kto poprowadzi ci sprzedaż. Tylko wtedy towar musisz wysyłać kurierem do UK. Co obecnie nie jest drogie, bo dużo busów prywatnych firm jezdzi z paczkami, a za 30 kg pake biora 18 funa.
  9. Kimas87 No właśnie, dobrze napisałeś - "nerwy stres rzutujące na nasze zdrowie" - są nieodłącznym elementem życia w kredycie, szczególnie tak dużym jak za mieszkanie czy dom. Każdy ze znajomych, którzy mają krechę, mówił mi jak już ochłonął po euforii zakupu mieszkania, że najgorsze jest to, że ta pętla na szyi będzie z nim przez 20 lat. Każdy kredyciarz z tym żyje, a jak mówi inaczej, to kłamie. Najtrafniej ujęła to moja siora (duży dom na krechę pod Wawą) - " gdyby A (jej mąż) się coś stało (wiadomo, że myśli o zgonie) to ja bym już sama tego nie utrzymała. Trzeba by się tego pozbyć. Kredyt mają z 7 lat, a zostało jeszcze 18. I tak cały czas ona żyje z takimi myślami. Historie tych upadków, czasem bardzo bogatych ludzi, którzy mieli wielkie firmy z biurami w centrum Wawy, halami produkcyjnymi pod Wawą itp są czasem ocierające się o sznur i pistolet przy głowie. A zaczynały się od kredytu, leasingu...jak szło dobrze. Jak przestało, rata leasingu nie zapłacona za linię produkcyjną, wartą kilkanaście milionów generowała dług w wys 40 tys zł każdego miesiąca, a po czasie ustalonym w umowie wjeżdżał właściciel (leasingodawca, bo KAŻDE DOBRO W KREDYCIE, DOPÓKI NIE ZAPŁACIMY OSTATNIEJ RATY TAK NAPRAWDĘ NALEZY DO TEGO KTO NAM POŻYCZYŁ NA TO KASĘ) zabierając linię produkcyjną, czym pozbawiał możliwości zarobkowania firmy, pogłębiając zapaść. Pozajmowane wille pod Warszawą, luxusowe samochody, całe mienie ruchome i nieruchome włącznie z talerzami i butami jeśli sąd nie wyraził zgody na zabranie tego przed zajęciem. Jednak to offtop więc kiedyś przy okazji innych tematów może coś konkretnie opiszę.
  10. No właśnie, jak ktoś wyżej napisał - bierzesz 250 tyś krechy a spłacasz 400tyś. Takie to zyski. Ja oczywiście wiem, że każdy robi jak uważa, i nie kwestionuje wyborów innych ludzi, bo to ich sprawa i prawo. Ja się "czepiam" tego dorabiania ideologii do kredyciarstwa, która ma służyć udowadnianiu samemu sobie, oraz światu, że krecha na 25 lat na jakiś kwadrat o powierzchni 45 m2 to zajebisty interes. Wiadomo jednak, że większość staje przed głównym dylematem - płacić komuś do kieszeni za wynajem czy spłacać swoje. W tym kontekście wiadomo, że "spłacać swoje" brzmi lepiej, ale czy per capita wychodzi lepiej, to już inna sprawa. I jeszcze kilka słów uzupełnienia ad "sprzedaż mieszkania z kredytem to prosta sprawa". No właśnie takie bajki rozpowiadają ci którzy mają już kredyty na mieszkanie, oraz ci którzy dają takie kredyty. Jak napisałem wyżej - byłem/ jestem jeszcze syndykiem masy upadłościowej i wiem jak wyglądają mechanizmy sprzedaży czegoś z garbem kredytu, w tym przypadku domy i mieszkania. Pierwsza podstawowa sprawa - CHATA Z KREDYTEM ABY SIĘ SPRZEDAĆ MUSI BYĆ WYSTAWIONA W ATRAKCYJNEJ czyt dużo niższej cenie niż jej wartość rynkowa. Dlaczego? Dlatego, że jeśli ktoś ma do wyboru za takie same pieniądze kupić coś bez dodatkowego łażenia i załatwiania w bankach u notariuszy, czasem na policji czy sądach, to woli wziąć od razu coś bez tych obciążeń. Czasem się zdarza sprzedaż domu czy mieszkania z kredytem za normalną cenę bo np kupującemu bardzo pasuje lokalizacja, albo jakieś inne kwestie które "oferuje" dana nieruchomość. Jest to jednak margines. Druga kwestia to owe załatwienia. I znowu kredyciarze mówią jak to się łatwo idzie do banku, spisuje umowę, płaci i się ma. Tylko, że często nieruchomości z hipoteką mają sporo różnych dodatkowych "atrakcji" w papierach. Ta wiedza jest też w sumie powszechna, więc ludzie mniej chętnie kupują coś co potencjalnie może rodzić dodatkowe problemy, załatwienia, sprawdzania, koszty, straty czasowe. A, jak ktoś sprzedawał kiedyś mieszkanie to wie ile czasu trwa sprzedaż na przyzwoitą cenę mieszkania bez żadnych obciążeń, więc sprzedaż z obciążeniami....każdy odpowie sobie sam. Dodatkowy element - nieruchomości z kredytem sprzedaje się przeważnie ze względu UTRATY PŁYNNOŚCI FINANSOWEJ czyt "nie mam na ratę". Ww tym wypadku czas jest kwestią kluczową, gdyż każdy miesiąc czekania na nowego kupca generuje kolejną niespłaconą ratę. Dług rośnie, czas goni, nerwy puszczają, SPRZEDAJE SIĘ WTEDY Z DUŻYMI STRATAMI ABY TYLKO JESZCZE COŚ URATOWAĆ. To co opisałem to nie są skrajne przypadki. To jest powszechny tryb uwalniania się od nieruchomości obciążonej kredytem. Na temat całkowitej plajty życiowej ludzi którzy zaczęli od kredytu, mógłbym tutaj napisać kolejny obszerny artykulik.
  11. Obecnie największym z ignorantów i oszustów w kwestii historii Polski i świata jest ...oficjalna nauka historii. Ludzie z doktoratami wygłaszają z mądrymi minami kompletne bzdury, uchodząc przy tym za autorytety. Jaśkowskiego oglądałem i czytałem sporo. W filmikach na you tube wypada to tak bo gość streszcza w 20 minut zagadnienie opisywane w całych tomach, więc siłą rzeczy musi mówić "kompresując", wtedy zaś nie da się uniknąć uproszczeń i skrótów myślowych. Jednak kiedy się czyta to co pisze, jest to już inna jakość. Mam też zasadę, że sprawdzam z wielu źródeł, i jak na razie wierzę bardziej takim "Jaskowskim" niż profesorom historii wykładającym bzdury na uniwersytetach. Nie jest tak? A kto wykłada bzdury o jakichś sześciu milionach eskimosów, nie profesorowie uniwersyteccy? Jaśkowski się może pomyli w kwestii " dla kogo szpiegował Piłsudski" ( ja uważam ze dla Niemca) bo odkryć dla kogo faktycznie ktoś szpiegował jest dość trudne. Ci ludzie zaś całymi tysiącami mówią kompletne bzdury i mało kto to kwestionuje. I nie trafia do mnie argument typu "on nie jest historykiem zawodowym więc ng wie", bo raz że zawodowi historycy gadają bzdury ze aż uszy bolą, a dwa, kto powiedział, że cżłowiek prywatnie we własnym zakresie nie może zdobyć wiedzy.
  12. Tomek999 Co chwile wrzucasz nowe info, a każde coraz bardziej treściwe w kluczowe informacje. Po tym co teraz wrzuciłeś widać jasno że panna jest już na wylocie. Perfumy - wiadomo po co - nowy gach do urobienia. Zachowania euforyczne - no cieszy ją nowa perspektywa, nowy początek życia. " Jestem beznadziejna" - ona mówi "ty jesteś beznadziejny". W łóżku bardziej hot - to prosty mechanizm u bab - ona Cię zostawia w głowie i ci wynagradza, a nakręcona jest mocniej bo już stajesz się obcy, odleglejszy, czyli kuriozalnie bardziej nakręcający. "Jakbyś wyglądał z bródką" - porównuje Cię do tamtego. Moja była na samym końcu przed rozstaniem patrzyła na mnie i mówiła "ciekawe jakbyś wyglądał jakbyś przytył" (a jej nowy ciapuś był lekko spasiony). Czy się przespała - to już jest nieistotne czy spała fizycznie, bo ona śpi z innym cały już czas w wyobraźni. Jesteś na finiszu. Ona czeka tylko już na jednoznaczną deklarację tamtego, że "kocham cię, chcę z tobą być".
  13. Sorry ale ja też już nie trafiam za ebayem. Teraz ustawiłem prawdziwe dane swoje do wysyłki i wyskoczyło mi inaczej z wysyłką za granicę. Nie wiem co jest, może to jakieś ustawienia pamięci transakcji z ebaya albo co. Teraz po utworzeniu strony przedmiotu i wrzuceniu danych prawdziwych jakie miałem zawsze w ustawieniach wyskoczyło tak: https://s17.postimg.org/cqzc1hc0f/sell2.png z dopiskiem "cena przesyłki ustalana indywidulanie z kupującym".
  14. Nie, nie używam aplikacji, to zrzuty z normalnej strony jaka mi się wyświetla na kompie. Odpaliłem "sprzedaj" i przeszedłem całą procedurę dodania przedmiotu, łącznie z ustawieniem danych adresowych. Ale poczekaj, ustawię prawdziwe dane swoje to może inaczej się coś wyświetli bo lokalizacja inna.
  15. Później zaś https://s17.postimg.org/796qdqtof/selll1.png i finał https://s17.postimg.org/7ypiq5c8f/sell.png
  16. Jak ustawiasz stronę przedmiotu to na dole masz pole wysyłka. Od razu wyskakuje Royal Mail, ale w prawym górnym rogu masz "change" i jak to klikniesz to masz to co linku poniżej. https://s17.postimg.org/53cfjcde7/send.png
  17. Mam konto na UK ebayu. Opcja wysyłka jest ogólna jeśli wybieram "wysyłaj do wielu krajów", i pokazuje sie info, że koszta wysyłki ustala się z kupującym.
  18. Poczekaj zerknę na swoje konto na ebayu.
  19. No ok, nie dodałem że nie we wszystkich sklepach. Zadowolony? Tyle, że nie to jest sensem i celem tego wątku.
  20. Jeszcze lepiej dać kasę kumplowi, żeby zadzwonił ktoś inny bo jego samego pozna po głosie jeśli osobiście odbiera telefony. Dzwoni kumpel, umawia się, przyjeżdża laska, jak to ona to sprawa jasna. Jak nie ona, to też sprawa jasna, tyle że delikwent ma spokojny łeb. Po co więcej temat rozdmuchiwać. Pytał o rady, ma je. Niech teraz się wykaże tym, że coś zrobił z tym co go boli, a nie ze tylko zajął czas ludziom z forum tak żeby sobie popisać. Ja ze swojej strony czekam na raport co z tego wynikło.
  21. Tornado napisał "Naturalnie skoro odważyła się zabrać na wycieczkę gacha to już wie że można." I w świetle wiedzy jaką mam tutaj na podstawie tego co pisze autor, uważam, że to zdanie idealnie odzwierciedla stan obecny. Za to bym się wziął w pierwszej kolejności. Ona rozdaje karty w tym związku. I jak na razie znalazła młodego do roli "wkurw mojego miśka żeby się opamiętał" który tez jest wykorzystywany, to kiedy pojawi się na horyzoncie jakaś lepsza partia, zostaniesz porzucony ze słowami na odchodne " tyle razy ci pokazywałam czego potrzebuję, ale ty nie wiesz czego potrzebuje kobieta, a on wie" ( kutasa i kasy).
  22. To samo Ramzes - idź do sklepu z kims kto ma dobry gust, i poprzymierzaj. Jak sie okaże, że masz sylwetkę wymagającą szycia na miarę to wtedy poszukaj krawca. Garniaki w sklepach są z reguły szyte pod sztampę, czyli na średniego konsumenta. Ja np mam problem z tym, że nie umiem kupić garnituru gotowego jako komplet spodnie i marynarka. Mam szerokie bary i jak biorę komplet do przymiarki to marynarka pasuje, a spodnie są za szerokie zawsze. Przy czym w sklepach nie chcą zamieniać części kompletów. Jednak miałem wizję wtedy takiej luźnej elegancji, więc kupiłem marynarkę osobno i w ciut innym kolorze niż spodnie. Wyszło bardzo dobrze.
  23. Zawsze może nie iśc tam na obiad przez jakiś czas, i napisać. A w razie czego napisze, że dawno nei był, nie wie kiedy będzie. Prosta sprawa.
  24. Maruda Nad tym, żeby dobrać jak najoptymalniej garnitur do sylwetki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.