Skocz do zawartości

Kespert

Starszy Użytkownik
  • Postów

    6703
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kespert

  1. A jak przeszedłeś w piątek wieczór przez Kreuzberg, i udało Ci się to doświadczenie przeżyć - punkt widzenia się zmienia. To tylko dzieło - ma swój czas, miejsce i koniec. Liczy się twórca. Adolf był wegetarianinem, kochał owczarki niemieckie, i podziwiał piękno przyrody ze swojej rezydencji. Nawet już ranny po zamachu, i w ciągłym bólu tłumionym narkotykami - jest zdjęcie, jak radośnie uśmiecha się w gronie młodych dziewcząt, które za chwilę (pośrednio z jego powodu) pójdą dać się zgwałcić, by jakiś oficer spłodził następnego z "rasy panów"... Do prawdziwego zła są skłonni nakłonić innych tylko ci, którzy tłumaczą się jakimś "dobrem"... religią, narodem, rasą... https://www.kiplingsociety.co.uk/poem/poems_macdonough.htm Tylko te prawdziwe Mogę się założyć, że pełno będzie "fałszywych proroków". Ale to przecież tak jak dzisiaj... oryginały tekstu "w internetach" często są dziełem dość współczesnym, nie mówiąc nawet o "tłumaczeniach". Po wojnie odrodzenie duchowe chrześcijaństwa ma przyjść z Polski i Francji. Uwaga - chrześcijaństwa, a nie kościoła! A to odrodzenie można zobaczyć już dziś... bo coraz więcej ludzi rozumie, co powtarza z każdym "ojcze nasz". Przestaniemy szukać jednego jedynego wyjątkowego Syna Bożego, i zrozumiemy, że nimi jesteśmy - wszyscy. "Nazywamy się Synami/Córkami/Dziećmi Bożymi, i nimi jesteśmy, dlatego ośmielamy się mówić - Ojcze nasz..."
  2. Wszystkie się mnożą i roznoszą... Według teorii podłoża, z kontaktu z "nowymi" zarazkami, których ciało jeszcze nie zna, bo dopiero co się "zmutowały". Jak ich nie zna, to nie ma przeciwciał. Próba wytworzenia przeciwciał szczepionką na POPRZEDNI, ZNANY już szczep, w nadziei że pomoże na ten, który jeszcze nie istnieje - cóż, można też grać na loterii, jakaś szansa jest. Mniejsza albo większa - to już kwestia do badań dla naukowców. Ale to jest szansa, a nie pewność braku zachorowania, czy braku konsekwencji zachorowania. Nie w takim stopniu. Ale przeciw szczepionkom na grypę wypowiadałem się długo wcześniej. Niestety, musiałem. Cóż, nie. Ale to trochę nieadekwatne - w moim wieku, to mowa co najwyżej o szczepionkach klasycznych, znanych i używanych od dziesięcioleci. Od kiedy wprowadzono mRNA? Ile miałeś szans takich "nowych" szczepionek przyjąć, zanim nadeszła "pandemia"? Różnica między szczepionką, a szczepionką mRNA, to jak między krzesłem, a krzesłem elektrycznym... każdy przecież wiele razy siedział na krześle, to w czym problem Szczepionkę przyjmujesz raz, teoretycznie. Papieros zwiększa szanse na "efekty uboczne" wraz z każdym kolejnym - szansa że ktoś po pierwszym papierosie stanie się chronicznie chory do końca życia - jest mniejsza niż po szczepionkach... chyba. Bo przecież te nowe były w pełni przebadane klinicznie, zanim je masowo podano? Mam za sobą w życiu epizod, że wydałem 250zł na konsultacje "profesora medycyny", wykupiłem za dwie stówy przepisany lek, po czym przeczytałem ulotkę i postanowiłem... poszukać innego konsultanta. Oczywiście nawet jednej dawki nie wziąłem. Jest różnica między ułamkiem promila, a promilem, czy kilkoma promilami. Gdy leki idą w dziesiątki promili "niepożądanych odczynów" i więcej, stają się lekami, których podanie kalkuluje się względem szkód wywołanych przez efekty uboczne - u konkretnego pacjenta. Onkoterapia operuje czasem lekami o skuteczności 30% i mniejszej, przy >20% "efektach zgonu" - ale nadal się je podaje, bo czasem "zysk dla pacjenta" przewyższa ryzyko efektów ubocznych. Tylko tego nikt nie będzie wszczepiał wszystkim chętnym... pomimo że teoretycznie każdy może zachorować na raka, a lek przecież w jakimś stopniu zabezpieczy przed tym ryzykiem. Bo to nie pyralgina, z ułamkiem promila "ryzyka". Kobiety wcześniej brały "spalacze tłuszczu" wypalające wątrobę, czy nawet połykały żywe larwy tasiemca... Kolejny z serii "cudownych leków na odchudzanie", które zaczęły się chyba słynnym "sokiem z węża" Za pół roku znajdą następny! Już lata temu, po pierwszej fali "respiratorowania", dość dokładnie opisano mechanizm zgonu oparty na zakażeniu gronkowcem, wynikłym ze zbyt długiego podłączenia respiratora. Ale czasem wpisano do dokumentów to, co przynosiło większy zysk szpitalom i medykom... a sekcji raczej nikt nie robił. Generalnie, nie neguję istnienia COVID. Bo powód musi być prawdziwy - wtedy biznes jest nie do ruszenia. Natomiast podważam reklamowaną "pod publikę" skuteczność zabezpieczenia (zawyżona), jak i efekty uboczne (zaniżone) - co w rezultacie powinno było "szczepionki mRNA - COVID" władować do szufladki z napisem "używać tylko w szczególnych przypadkach, gdzie badania danego pacjenta potwierdzają zasadność użycia". A nie na całej populacji...
  3. Wyobraź sobie, że ostatnie wybory parlamentarne w Polsce, odbyłyby się na modłę białoruską: - Tusk w więzieniu, - czołowi "fajnopolacy" spałowani/zamknięci/poznikali/pomordowani, - "babcia Kasia" zamknięta w psychuszce, - Lewica zamknięta Razem z resztą LGBT za "zboczenie", - Konfederacja zdelegalizowana, - "czarne marsze" rozpędzone gazem, armatkami wodnymi, "fizycznie" - wynik PiS 88%, a pulę dopełnia do 102% PSL (oczywiście w koalicji) - Duda dożywotnim prezydentem... Łukaszenka wybrał dobrze - ale dla Łukaszenki; tudzież dla wąskiej kliki jego najbliższych współpracowników. Zwykli ludzie są tam w przysłowiowej "dupie", ale przynajmniej im na głowę bomby nie lecą! Prawdziwy "głos narodu" dokonuje się nogami (podążającymi za granicę do innego, lepszego kraju), tudzież wyprowadzaniem kapitału (wszędzie byle nie tu).
  4. https://www.washingtonpost.com/national-security/2024/04/24/blinken-china-visit-russia-ukraine/ Blinken rozpoczyna wizytę w Chinach. Na stole m.in. rozmowy o zaprzestaniu jakiegokolwiek wspierania Rosji przez Chiny. Ptaszki w Waszyngtonie ćwierkają, że Blinken dostał do ręki młotek negocjacyjny, w postaci groźby odcięcia Chin od systemu SWIFT.
  5. Moim problemem jest tutaj propaganda, że "szczepionki chronią przed wirusem". W potocznym rozumieniu "przeciętnego człowieka" oznacza to coś innego, niż opisujesz... a to do "mas" była ta propaganda kierowana. Niewiedza o dokładnym działaniu, uniemożliwia samodzielną ocenę ryzyka, chociażby... ale każdy "chroniony przed zachorowaniem" jednak "papier" o zgodzie na eksperyment podpisać musiał. "Walka z patogenem" odbywa się już we wnętrzu organizmu, ze wszystkimi możliwymi skutkami - a skrajnym przypadkiem jest tutaj np. "burza cytokinowa". Są więc możliwe przypadki, gdzie szczepionka nawet nie tyle że pomoże, co zaszkodzi... a nikt nie pochwalił się wynikami badań klinicznych, czy efektywnością względem placebo, gdy zdecydowano o zaszczepieniu całych narodów "preparatem eksperymentalnym" opartym na technologiach mRNA, które z tradycyjnymi szczepionkami niewiele mają wspólnego.
  6. Policja też może wnioskować o wgląd, i też na podstawie wglądu sąd może zdecydować o przydzieleniu kuratora. Tylko oni rzeczywiście muszą mieć podany konkretny paragraf z kodeksu karnego, albo chociaż cywilnego - zgłoszenie, że "tamta krzywo na moje dziecko patrzała" ląduje w specjalnym, okrągłym segregatorze z wieczkiem... W skrajnych przypadkach, np. długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, "notatka służbowa/zgłoszenie" ma większą moc, niż dowolne papierki szkolne - bo Policja nawet rodziców niemowlaka może ścigać za wyrządzone przez "dziecko" szkody, bez limitu wiekowego. Jedyna różnica czy ścigają bezpośrednio, czy wyłącznie opiekunów prawnych. @Piter_1982 znalazłem takie dane o "obłożeniu biednych bombelków namiarem nauki w Polsce": https://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/polscy-uczniowie-maja-najmniej-lekcji-na-swiecie,366943.html
  7. Pandemia pokazała, co "zmniejszanie obciążenia nauką" robi zarówno z przystosowaniem społecznym dzieci, jak z jakością kształcenia. Coś będą musieli wykombinować. Problem w tym, ze w aktualnie rozważanych opcjach, agresja wśród dzieci będzie niemal wyłącznie rosnąć - a jedyną alternatywą "bez przemocy" jest pełne nauczanie zdalne. Rząd tworzy problemy, żeby ludzie sami "zechcieli" konkretnych rozwiązań...
  8. Za artykułem przytoczonym wyżej przez Peruna: A być może losy rosyjskiej "ofensywy" czy ukraińskiej "obrony" rozstrzygną się już tutaj: https://www.cnbc.com/2024/04/22/blinken-to-warn-china-over-support-for-russias-military-during-trip.html Tymczasem Chiny w tym tygodniu dokonały reorganizacji w armii (nowe działy, wojna informacyjna, cyberataki), w telewizji publicznej puszczono spoty "szukaj wroga szpiega", a kwestia ich czerwcowych długów poszła w ciszę medialną (będą musieli coś zrobić, albo coś poświecić). Jeśli USA zdoła się z Chinami dogadać, co do zatrzymania ich "pomocy dla Rosji" - to USA utrzymają Ukrainę. W najlepszym przypadku w całości sprzed 2022, w najgorszym od Donu. Jeśli USA zdoła namówić Chiny do pomocy "przeciw Rosji", co na szczęście jest mocno wątpliwe - będziemy mieć "ciekawe czasy". Jeśli USA się z Chinami nie dogada, w czerwcu/lipcu można oczekiwać minimum serii prowokacji w tamtym rejonie świata, w celu stworzenia "stanu oblężonej twierdzy". Tymczasem trzydniowa wizyta Scholtza puściła klucz w szprychy amerykańskiej dyplomacji, co znaczy, że z Niemiec nie będą zadowoleni. Tu też można oczekiwać widowiskowego klapsa (może w Volks-vagena).
  9. Tak, tak wyglądałaby równość o którą walczą feministki. Odwróceniem równości zaś jest googiel: - Czemu żona na mnie krzyczy? - może jej nie słuchasz, albo jest w stresie finansowym, albo nie dość ją szanujesz... to ty jesteś problemem. - Czemu mąż na mnie krzyczy? - zadzwoń, pomożemy - fundacja przeciwdziałania przemocy domowej... to on jest problemem.
  10. No nie, zawsze jest jakaś niezerowa szansa. To tylko większość, robi chlubnym wyjątkom taką opinię. Dla każdej prywatnej szkoły, znając tylko czesne za ucznia, można w głowie oszacować budżet. Jeśli z takiego szacowania wychodzi że "nie zepnie się" - nie wierz, że jakikolwiek właściciel będzie do prywatnej szkoły dopłacał. Najczęstszym przypadkiem jest właśnie omijanie Karty różnymi kruczkami prawnymi, albo wprost praca bez niej. Czasami też "oszczędnością" spinającą budżet jest lokal, albo przekręty na dotacjach. Z praktyki - szkoła prywatna, dość znana i z reputacją, wpadła kiedyś na pomysł że nie będzie "uczycielom" płacić za 2 miesiące wakacji. Aneks do umowy albo fora ze dwora. Na dzień dobry papiery rzuciło ponad 20 osób. Jak w połowie sierpnia szkoła zażądała obecności nauczycieli, żeby przygotować całość papierologii do 1 września (oczywiście za darmo), kolejne kilka osób się zwolniło. W efekcie, od września do grudnia (okresy wypowiedzeń) nastał armageddon, łatany "na szybko" religią, wf-em na korytarzach, i ludźmi bez żadnych kwalifikacji. Odbudowywali się po tych "oszczędnościach" kilka lat - oferując UoP z wszystkimi przywilejami Karty w umowie. Stara, stara zasada trójkąta "szybko-tanio-dobrze" tu nadal działa - szybko i dobrze, nie będzie tanio. Tanio i szybko - nie będzie dobrze. Fakt, takich jeszcze paru zostało - ale z dzisiejszą młodzieżą szkolną, to coraz trudniej nawet im sobie radzić. I niestety często padają tacy ludzie ofiarami swojego sukcesu - jak rozchodzi się o takim "fama" po kilku latach, to do szkoły zaczynają trafiać "zupełnie nadzwyczajne bombelki", których matki (też) mają bardzo nierówno pod sufitem. To lista przywilejów, mająca w teorii zagwarantować dopływ "najlepszych" do zawodu, i dająca im gwarancję, że szkoła nie "wypali" ich w kilka lat pracy. W dzisiejszej praktyce, Karta to różnica pomiędzy państwową pracą za małą kasę, a pracą u prywaciarza za równie małą kasę, ale za znacznie więcej godzin pracy Aha, jak ktoś myśli że "to zatrudnią innych" - innych nauczycieli już nie ma. Skończyli się, i z roku na rok z każdym kolejnym rocznikiem odchodzącym na emerytury, jest coraz gorzej - jest więcej wakatów niż chętnych.
  11. Moja kryształowa kula podsuwa mi wizję, która mówi, że Brajanek prawdopodobnie jest synem jednej z nauczycielek - a jego wychowawczyni się z matką Brajanka przyjaźni. W przeciwieństwie do wychowawcy. Nie pokładaj w nich za dużej nadziei. Ale papier, jak piszesz - jeść nie woła - wysłać można, będzie "na zaś" podkładka, że dyrekcja et consortes zostali powiadomieni, i następnym razem nie dadzą rady grać niewiniątek. Przy recydywie - jeśli drugi raz na osobnym zdarzeniu pójdzie zawiadomienie, plus dołączona kopia pierwszego - dopiero wtedy kur(w)atorium zaczyna odpalać specjalne procedury pod nazwą "a teraz pokażcie co zrobiliście po pierwszym zawiadomieniu" - i dopiero tu szkoła ma sporą szanse się mocno spocić, jeśli nic nie zrobili. Prawnika zapytaj, co by się stało, gdyby w następnym wypadku ataku, ojciec złożył zawiadomienie o napaści (z próbą duszenia) na jego dziecko nie w szkole, a od razu na Policji. Taka szkoła... "płacę i wymagam" mówią rodzice, a w zamian żadnych wymagań bombelkom nie stawiają nauczyciele (często zatrudnieni na etat bez Karty, za minimalną). Omijać te badziewia szerokim łukiem.
  12. Z takimi tezami to ja się nie mogę zgodzić: "Większość Polaków nie ma dziś wyboru pomiędzy rudą, brunetką i blondynką. Przygarnie jakąkolwiek kobietę." Nie. Mężczyzna to nie jest coś, co zwiąże się z czymkolwiek co ma waginę. "Kiedy przeciętny Polak musi dwoić się i troić miesiącami, żeby umówić się z dziewczyną na zwykłą kawę..." Po co? "Za darmo" to często najdroższa opcja - są inne. Jakieś 120 lat temu, Kipling napisał wiersz, który do dziś rozwala większość czołowych postulatów socjalizmu... i sumuje meritum problemu "dzietności", w mej skromnej opinii. https://www.kiplingsociety.co.uk/poem/poems_copybook.htm On the first Feminian Sandstones we were promised the Fuller Life (Which started by loving our neighbour and ended by loving his wife) Till our women had no more children and the men lost reason and faith, And the Gods of the Copybook Headings said: "The Wages of Sin is Death." W pierwszej epoce Wolnej Miłości, obiecano nam Spełnione Życie (Zaczęło się od "miłości do bliźniego", a zakończyło na pieprzeniu jego żony) Dopóki nasze kobiety nie miały już dzieci, a mężczyźni nie stracili sensu i wiary, A Bogowie Prawd Oczywistych powiedzieli: „Zapłatą za grzech jest śmierć”.
  13. Przede wszystkim "odetchnęłyby" dzieci, które (dla alimentów) pozbawiane są kontaktu z drugim rodzicem, często w najważniejszych momentach kształtowania swej psychiki.
  14. Patrz co przeszło w piątek: https://wgospodarce.pl/informacje/140241-nadchodzi-nowy-podatek-ets2-dla-najbiedniejszych-od-ue Jednej piosenki "trzech tenorów" nie starczyło, by to przykryć... a JP za tydzień i tak może zgarnąć immunitet.
  15. Wojna, czy nawet zanik prądu na 48 godzin, może baaaaardzo wiele zmienić. Dlatego jeszcze długo poczekamy na AI w polskich sądach... bezduszna maszyna, wprowadzająca idealne równouprawnienie i nie patrząca przy tym na kształt narządów rodnych, to jeden z najgorszych koszmarów tzw. feminizmu.
  16. To cholernie poważne oskarżenie. Jeśli jesteś w stanie takie oskarżenie udowodnić, to od razu idziesz na Policję i omijasz pośredników. Ale potrzebowałbyś mocnych dowodów - monitoring który nagrał napaść, to już by było coś. Dlatego... Powiedz synowi, by jeśli musiał się konfrontować - w miarę możliwości - zrobił to przed kamerami. Czasem przesunięcie się o metr-dwa już zmienia całą sytuację, jeśli nagle widzi ją oko kamery. Dodatkowo jest pewien efekt psychologiczny - ekipa "silnych inaczej", jeśli musi się za potencjalną ofiara nabiegać, to zakoduje im się w malutkich rozumkach wizja bezbronnej ofiary. Zaatakują, pewni bezkarności, nie patrząc na otoczenie... Jeśli natomiast trafisz na kogoś, kto chce wyrządzić krzywdę ale powstrzyma się widząc świadków/kamery, robi się niebezpiecznie, bo najpewniej masz do czynienia z małym psychopatą. Dobry pedagog byłby w stanie taką sytuację rozbroić w kwadrans. Ale nawet najlepszy pedagog, nie działa w próżni. A w szkołach masz za co płacisz - "usługę" za minimalną krajową. Tam dobrych pedagogów szansa spotkać znikoma, chyba że się trafi jakiś nawiedzony ideowiec-społecznik. Psychologów jeszcze gorzej - jaki psycholog, mogąc przyjmować wdzięcznego klienta za parę stówek na godzinę, pójdzie do pracy za nauczycielskie stawki? Właśnie. To spotkanie to dla Ciebie, byś był w stanie sam ekipę pedagogiczną ocenić. Często rodzice straszą kuratorium. Zazwyczaj robią rybę, jak słyszą - to wasze prawo, idźcie i zgłaszajcie co chcecie. W tak zwanym kur(w)atorium często można spotkać jednostki, których nawet najbardziej zdesperowane szkoły nie zatrudnią (oni często pracują za mniejsze stawki niż nauczyciele). Nauczyciele którzy się ich boją - to chyba najgorsze, co może spotkać dziecko w szkole pod względem pedagogicznym. Trener nie jest od wychowywania, a od wyników. Myślisz że zdjąłby kogokolwiek z zespołu, bo ten gdzieś-kogoś-podobno pobił? Jak jeszcze trener ma płacone od zawodników, to nie widzę szans. Nie ma darmowych szkół bez takich problemów. A jak przypadkiem się taka znajdzie, to w pół roku ktoś przeniesie tam "swojego niezrozumianego, gnębionego bąbelka" a tenże po chwili okaże się nie ofiarą, a katem. Co do prywatnych szkół - tanie nie są dobre, dobre nie są tanie. Tak, są szkoły co zapewnią i bezpieczeństwo, i poziom nauki... ale to zaczyna się od kilku tysięcy miesięcznie, i dalej w górę. I wcale nie jest się tam tak łatwo dostać... a w tych najdroższych, nadal stosowane są kary fizyczne. A jak się to któremuś rodzicowi nie podoba, to "brama jest tam". W tle pojawiają się ludzie, którzy godzą się na pracę za minimalną krajową. To też znaczące, że często to są właśnie kobiety. Ale jest tu punkt do zapamiętania - jeśli zmiana szkoły, to szukać takiej, gdzie dyrektor ma jaja, i nie da sobie żadnym rodzicom wejść na głowę. Wiesz o co pierwsze drą mordy "madki", gdy ich "bombelek" zostanie złapany na wpychaniu palców siłą w stanik koleżanki, na oczach stu świadków i monitoringu? "Czy nauczyciel ośmielił się dotknąć JEJ dziecko". Bo nie może, w żadnej sytuacji, dziecka nawet dotknąć. Od ewentualnej interwencji fizycznej, legalnie jest TYLKO Policja. Ale za bezpieczeństwo fizyczne uczniów odpowiada karnie nauczyciel. Rozumiesz paranoję tych przeciwieństw? Więc nie dziw się, że ci co jej nie zrozumieli i nadal "uczą", najczęściej są - jacy są. Jak wyżej. Zła porada! Bo zakrwawiony oprawca wzbudza litość wyglądem. Najskuteczniejsze w takich sytuacjach są ciosy, po których sprawca zdaje sobie nagle sprawę ze swojej słabości. Na przykład kop w mięśnie, blokujący napastnikowi nogę... niemal zerowe ryzyko trwałych uszkodzeń, zostanie zwykły siniak, ale ktoś jednym ciosem pozbawiony mobilności, zaczyna zdawać sobie sprawę z wielu rzeczy... A po szkole, jak pójdzie na studia, też ma przyjemnie spędzać czas? Szkoła ma uczyć TAKŻE życia w społeczeństwie i interakcji z innymi ludźmi. A ci są nie zawsze mili i przyjemni.
  17. Jest w tym drugie dno - dziś każda "madka" po prostu musi swojego bombelka wozić do "tej szkoły w mieście". Musi, albo się udusi. Nieważne kompetencje, liczy się moda - a potem i tak szkoła (w praktyce) nie ma możliwości wydalenia dziecka spoza rejonu. Nieważne kto ile zarabia, czy kto ile płaci. Za te 20+ lat, ZUS i tak będzie miał do podziału pulę X kasy na Y osób - niezależnie co kto teraz płaci, na dzisiejszych emerytów.
  18. "Piekło mężczyzn". Intuicja mówi mi, ze warto będzie poczekać... (Powyższe zdanie to kawał "manipulacyjnego amoku" - podbechtanie odbiorcy w celu "zwiększenia wydajności")
  19. Większość z tego zatacza kręgi przez małe żółte rączki. Tam w tej chwili transfer majątku do "zgniłego kapitalizmu" jest mocno utrudniony, do tego stopnia, że ostatnio ktoś szmuglował do Japonii 10kg złota, w formie części składowych sprężarki https://www.popsci.com/technology/gold-smugglers-fake-parts-cargo-plane/ Aha, ich wiara w "papierowy kwit na złoto" jest poniżej poziomu dna, dlatego musi być "masa w ręce". W zasadzie wszystkie przypadki szmuglu złota z ostatnich tygodni, w południowo-wschodniej Azji, to chińskie złoto (Wietnam, Malezja, Singapur etc.). Nie wykluczyłbym, że poświęcono by "kogoś", by zasłonić wydarzenia "gdzie indziej". To nie Iran, i nie Izrael, są główną konkurencją "wielkiego brata".
  20. Jako konserwa aborcyjna - nie całkowita, a zwolennik aktualnego "zgniłego kompromisu" - odpowiem na ten zarzut. Nie obchodzi mnie, w jaki sposób zakazywana jest aborcja. Tak samo jak nie obchodzi mnie, w jaki sposób zakazywane jest niewolnictwo, czy ludobójstwa motywowane kolorem skóry, bądź wyznaniem. Otwieranie dyskusji w jaki sposób przekonywać zwolenników do zakazu, to ukryte podważanie sensu zakazu - otwieranie łomem tak zwanej "dyskusji", czy można prawo do zabicia innego człowieka poddać pod głosowanie. "Dyskusji", czy o prawach przyrodzonych można dyskutować. Bo skoro lewica - naczelni piewcy aborcji - głosi, że nie wolno mordować ludzi kierując się ich religią, czy kolorem, to dlaczego promują zabijanie ludzi na podstawie innych kryteriów - wieku liczonego w tygodniach, rozmiaru poniżej dziesiątek centymetrów, czy miejsca pobytu - wewnątrz innego człowieka? Co też PE/UE czyni, dyskutując nad wpisaniem aborcji na listę "praw człowieka": https://www.dw.com/pl/europarlament-wpisać-prawo-do-aborcji-do-karty-praw-podstawowych-ue/a-68795523 PS: mnie w pewien sposób "śmieszy przez łzy" feminizm proaborcyjny - na końcu tego ciągu logicznego, same feministki bowiem staną się przedmiotem "demokratycznej dyskusji" - czy kobieta ma prawo kogokolwiek dyskryminować, podczas wyboru partnerów seksualnych? Odpowiedź jest tylko jedna... Historia zatacza koła, "wspólne żony" z czasów rewolucji październikowej, ... https://historia.org.pl/2015/07/08/bolszewicka-rewolucja-seksualna/ Najskuteczniejszym "kłamstwem" jest prawda, a najskuteczniejszą zasłoną dymną - prawdziwy problem. https://www.kiplingsociety.co.uk/poem/poems_copybook.htm Till our women had no more children and the men lost reason and faith, And the Gods of the Copybook Headings said: "The Wages of Sin is Death."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.