Skocz do zawartości

Damianut

Starszy Użytkownik
  • Postów

    843
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Damianut

  1. Czyli wielkim plusem jest brak w najgorszym wypadku żony i niższy wiek? No mam 21 lat, ale muszę się właśnie sam ogarnąć, kobiety widzę jako pochodną potencjalnego sukcesu.
  2. Jak wejdziecie sobie na YouTube, to koło jego loga można zauważyć tęczowe serduszko w które można kliknąć i przenieść się na kanał promujący gender. Się zastanawiam, czy nie chcą oni w ten sposób masowo wpływać na podświadomość; nie wiem czy przestać na ten czas korzystać z tego kanału. Mogą w ten sposób trochę zmienić moje zdanie na gender? To znaczy najpierw zrobią tak, że logo będzie mi się dobrze kojarzyć (bo korzystanie z YT jest przyjemne), będę je zawsze widział, nawet jak się nie będę na nim skupiał. A potem w telewizji itd. będą puszczać reklamy z treścią i z tym logiem, i tak do nich mnie "przekonają". W dyskusji tego kanału, można przeczytać co sobie ludzie o tym myślą - no właściwie, jak się nie podoba, to nie muszę korzystać (podobnie jak w przypadku niedawno zbanowanego gościa, któremu nie podobał się przymus przywitania).
  3. Damianut

    Euro 2016

    Jaki naród, taki bohater. Oglądałem mecz spokojnie, a dopiero po meczu widziałem zbliżenie na trybuny, i już spokojny nie byłem.
  4. Witam. Korzystasz z zasobów forum i ktoś czegoś od ciebie z tego względu wymaga? Niedoczekanie
  5. Dokładnie, ludzie mają różne zachowania, które mogą wydawać się irracjonalne; ale gdyby poznać historię tej osoby i to co o swojej przeszłości myśli i co czuje to miałoby sens. Inna sprawa to nieocenianie, a inna wczuwanie się - wczuwać to ja się nie zamierzam. Osądzanie i współczucie (w sensie -wczuwanie się w złe sytuacje) praktycznie prowadzi do tego samego - wchodzenie w bagno emocjonalne; trzeba się piąć do góry, a nie schodzić na niziny ludzkich tragedii; człowiek zobaczy, że sobie radzę to zacznie mnie naśladować - nie trzeba będzie mu dodatkowo pomagać. Mieszkam w dużym mieście, jedne budynki są piękne, duża część nie, z ludźmi też podobnie, ale wystarczy popatrzeć w górę - w niebo i drzewa; i je naśladować w wielkości i pięknie, a nie widzieć siebie tylko jako mały trybik w społeczeństwie. Z strachem w zadawaniu pytań na studiach już się przełamuję, mam taki kierunek, że można dyskutować. Myślę w sposób chaotyczny, bo mi różne pomysły przychodzą do głowy i zazwyczaj nie są zbyt popularne, ale uzasadniam i się powoli rozwijam. Jest jeden problem z skutkami niesprzyjających nam wydarzeń z przeszłości. Często, gdy cierpiałem i byłem młodszy, nie mogłem się przeciwstawić, byłem słaby. Miałem coś do powiedzenia, ale się bałem siły fizycznej innych. Teraz jestem już silniejszy, i nie da mi się już tyle rzeczy wmówić; jednak tamtych ludzi już nie ma, nie mogę się im sprzeciwić. A czuję, że muszę się nauczyć sprzeciwiać ludziom, tylko że rozpoczynanie relacji od tego, że od razu się komuś sprzeciwiam nie doprowadza do jej rozwinięcia. Ja atakuję, ta osoba się broni i tyle.
  6. Kolędy... : D, jak były zapisy na kolędy to była 'awantura o kasę', trudno było się przebić na zbiórkach, najlepiej było mieć dobre stosunki z księdzem, to o tobie pamiętał. Proboszczowi dawali często w pierwszym domu w czasie kolędy alkohol na wzmocnienie; potrafił samemu pojechać samochodem na miejsce kolędy, a my musieliśmy na pieszo. Gdy był kawałek i chcieliśmy wrócić samochodem, to pierwszy raz od księdza usłyszałem "spierdalaj". W sumie kiedyś już mnie jakiś ksiądz wyzwał, ale potem przeprosił. Potem usunęli go z parafii, miał problemy z alkoholem i ciągle sms-ował z organistką, w konfesjonale nawet. Pić na plebani też mi się zdarzało; jak kiedyś usłyszałem taką informację w internecie, że ministranci z księdzem brali narkotyki, to bekę miałem. Ludzie wrzucają na tacę, na kolędy i inne sprawy; ja dostawałem pieniądze za "śpiewanie", ksiądz za chodzenie po domach i obgadywanie sąsiadów, i za czynności religijne; potem miałem na wydatki, ksiądz jeszcze fundował różne rzeczy. Nie rozumiem, czemu ludzie dają im kasę; w sumie jak zdarzało mi się być na kościele na mszy, to też miałem parcie w psychice na to, by wrzucić na tacę. W mediach to prawie nic nie wiedzą o kościele; albo przynajmniej nie mówią. Polecam też książkę, który pożyczył mi pewien ksiądz, który zdecydowanie widzi o co biega w kościele; ale się bawi sytuacją i ludzie go lubią: "Życie seksualne papieży" http://lubimyczytac.pl/ksiazka/131631/zycie-seksualne-papiezy Najlepszy jest cytat na początku: "Istnieją wydarzenia w historii Kościoła, do których Kościół nigdy by się nie przyznał, gdyby nie źródła potwierdzające ich prawdziwość. Na ich podstawie można byłoby dzisiaj, w czasach gdy sycimy swoją wyobraźnię filmami o przemocy, rozpuście, gwałtach i okrucieństwie, nakręcić serial, który stałby się hitem wszech czasów. To, że do tej pory tak się nie stało, niech świadczy, że nie wszystko co ludzkie zostało w nas pogrzebane”. Byłem też na kursu ceremoniarza z paroma osobami na weekend w seminarium - trochę tam popiliśmy I też tam mieliśmy trochę nauczania, oprócz tego ćwiczenia posługi; raczej wszyscy to olewali, i po 50 zł od nas wyciągnęli, w sumie jedzenie też ich tam trochę kosztuje.
  7. Zastanawiam się, czy samo zaprzestanie chodzenia do kościoła coś zmieni; na pewno ten program nie będzie utrwalany jeszcze bardziej. Ale jestem niemal w pełni przekonany, że jak stanie się coś strasznego w moim życiu, jakaś wielka tragedia; to zacznę chodzić ponownie. Ktoś mógłby zapytać, gdzie był Bóg w czasie tej tragedii, ale trudno się dyskutuje z reakcją lękową... Ale jednak mam w sobie taką barierę, że jednak w pewnych wydałoby się jednoznacznych sytuacjach, jednak nie wierzę. Byłem raz na mszy uwielbienia, czy jakoś tak, i już na prawie sam koniec ksiądz nakładał na ludzi ręce, żeby "zstąpił na nich Duch Święty". No i ludzie ustawiali się do nich w kolejce, i kilkadziesiąt osób miało tzw. spoczynek w Duchu Świętym. I tak to widzę, i zaczynam sobie myśleć: to wierzysz, czy nie wierzysz? I miałem taką silną blokadę - jednak nie. Coś mi tam nie pasowało: wśród upadających było bardzo dużo kobiet (widocznie więcej niż procentowo chodzi na mszę), większość ludzi to miała przy księdzu, który jest znany w parafii - jest dobrze kojarzony; nie dzieje się to tylko w kościele i wykonywał to nawet Derren Brown; niektóre osoby leżały bardzo długo; dużo osób upadało na plecy - a przed Duchem Świętym w Biblii upadali raczej na twarz. Najlepsze było to, że można było wyjaśnić sytuację tym, co pisał Marek. Na msze wniesiono dużo relikwii, żeby podnieść ważność wydarzenia (przekonać podświadomość), msza i modlitwy trwały bardzo długo, by wprowadzić ludzi w stan bliski snu, żeby czuli się poddani temu co się dzieje... Ciekawe jak to na nich wpłynęło: tyle lat nic się nie działo pod wpływem modlitw, a tu proszę, w końcu "realne działanie Boga" - wystarczy im do końca życia, będą mieli co wspominać. Ciekawe, czy księża zdają sobie sprawę, że wrabiają akurat tym zjawiskiem ludzi, czy robią to nieświadomie.
  8. Ja miałem dzisiaj sen w którym byłem w dużym lęku czy nawet panice, i wynikało z niego, że muszę pójść na mszę, ponieważ inaczej coś złego stanie się w moim życiu; ostrzegał mnie tata. Bardzo dziwnie się czułem. Już drugi raz mi się to zdarzyło, odkąd przestałem chodzić do kościoła.
  9. Dla niektórych to żart, dla innych gehenna i jest rozwiązanie, o ile ktoś by to podpisał; ważne że powstają ruchy na rzecz mężczyzn i mają inicjatywy. Chyba red o tym pisał, że jak żona w Chinach nie może uprawiać seksu, to ma znaleźć kochankę. Tutaj powinno być podobnie, jak jest rzeczywiście chora, to niech znajdzie zastępstwo. http://pikio.pl/chca-prawa-by-zona-mogla-odmowic-seksu-tylko-gdy-ma-zaswiadczenie-od-lekarza/
  10. Chciałbym zareagować w takich sytuacjach, ale nie wiadomo jaka będzie reakcja ze strony rodziców. Tylko co powiedzieć dziecku w takiej sytuacji? Jesteś kochany? Jakoś żeby pozytywnie wpłynąć na jego emocje, i by podważyć to co wcześniej usłyszał. Takie słowa łatwo zakorzeniają się w małym dziecku. Pamiętam, że miałem taką tablicę do rysowania w domu, i jak byłem mały i stworzyłem pewien rysunek, abstrakcyjny w sumie to mama mi powiedziała, że to wybitny obraz, czy coś podobnego; a każdym razie przez wiele dni nie zmazywałem tego rysunku z tej tablicy. Myślę, że z tego doświadczenia mi tak zostało, że dążę do wielkości. Mi tam nikt nie hamował ciekawości, mama mi odpowiadała na ile wiedziała; a taty w dyskusji zazwyczaj pokonać nie mogłem. Strach przed zadawaniem pytań stworzyła we mnie dopiero szkoła i kościół; czego muszę się teraz oduczać. No i teraz jeszcze poprawność polityczna, bo mam niepopularne poglądy. Aż czasami nie jestem pewien, czy rzeczywiście to co mówię nie jest fałszywe czy głupie; przerwanie przez kogoś dyskusji jednak nie jest dla mnie argumentem, może ktoś mi kiedyś odpowie na moje niepoprawne pytania. A co do nadopiekuńczości, to widziałem ostatnio w parku dzieci przechodzące rurami kanalizacyjnymi (jak się one tam zmieściły !?) pod pewnym budynkiem (odprowadzają wodę w czasie dużych deszczów) i widziałem ich mamę i im nie zabraniała; co mi się podobało.
  11. Cześć, jaki jest opis twojego mema z profilu?
  12. Ha ha ha xD xD Świetnie to rozegrałeś. Nie no, ale jak to mogłeś zrobić takiej bohaterce xD xD
  13. Qsiorz, to ty zrobiłeś te zdjęcie? Pisałeś kiedyś, że studiujesz w Krakowie; a to wygląda na Kładkę Bernatka. Nic nie wyraża lepiej istoty związku, niż kłódka.
  14. Damianut

    Coursera

    Ktoś ku kiedyś wrzucał chyba kody do darmowych kursów, chyba na tym serwisie; kliknąłem kursy za równowartość 3000 dolarów, ale żadnego nie zrobiłem ; p
  15. " Ale lepsza maciora w kabinie Niż opłacać drinom świnie "
  16. Ja sobie robię samobadanie jąder, a inne przy okazji. A USG brzucha to nie przydałoby się już wcześniej? Bo po 50 może być już trochę późno, patrząc na dzisiejsze jedzenie itd. A czemu samobadanie jąder dla 30+ tylko co rok?
  17. Kutasa tak po prostu? Może lwa? Jakąś pozytywną nazwę?
  18. Stosowałem - miałem kilka minut, gdy czułem się dobrze ze sobą, tylko że przerwałem ćwiczenia. Chciałem ostatnio stosować bogging, tylko że miałem sytuacje, że tak byłem wzburzony, że nie mogłem się wczuć w idee boskości; może jak się uspokoi moja sytuacja, to będę mógł zrobić. Mówiłeś w którymś nagraniu, że jak człowiek ma się rozwijać, przekazywać sobie pozytywne emocje, skoro resztę dnia jest w toksycznym środowisku. U mnie nie jest aż tak źle, ale dość wrażliwy jestem, ktoś mi coś powie i to na mnie długo wpływa; po sesji na studiach pewnie będę mógł zacząć bogging.
  19. https://www.youtube.com/channel/UCH-amtPq9AFbVF2JBbhTiyQ - kanał Radio Samiec, prawda o kobietach i życiu, polecam serdecznie; mam nadzieję, że się szefowi podlizałem.
  20. Dzięki za podzielenie się osiągnięciami. Na razie nie chcę stosować metod podwyższania samooceny, które wykonuje się samemu w domu, zamiast tego zacząłem zdecydowanie częściej wychodzić do ludzi; możliwe, że jak mój tyłek będzie bardziej fioletowy od kopnięć od życia, to wrócę do Markowej metody :). Zapewne nie jest to jedyna metoda na rozwiązanie takich problemów. Ale muszę spróbować coś nowego. Trzeba sprawdzać nowe metody, a nie trzymać się jednej treści, jak religii.
  21. Może wstawić ogłoszenie na internet, są różne serwisy z kategorią "Społeczność", że szuka osoby z fobią społeczną czy nerwicą do pomejlowania ze sobą. Tu przykładowe ogłoszenie: http://www.gumtree.pl/a-drobne-pytania-i-hobby/krakow/szukam-osob-z-nerwica-spoleczna/1001389676230910498671809 Nie wiem, czy ta książka zadziała na ciężką nerwicą, autorka twierdzi że tak, na mnie zadziałała; pozbyłem się duszności, które miałem niemal ciągle, i nieprzyjemnych objawów z sercem, uczuciem odpływania krwi, trudniej mi było używać rąk do pisania, ale teraz jest lepiej: "Kompletna samopomoc dla twoich nerwów" Claire Weekes
  22. Bić, żeby zabić, uauaua. Jak ponownie nie odczuję swoich marzeń, to mogę zostać męczennikiem, zmchwcm (wolę nie pisać wprost, bo jeszcze jakieś służby wezmą to za zagrożenie), robić masakry wśród feministycznych zastępów wroga. Poniżej Palestyńczycy walczą z władcami świata. Wyobraźcie sobie młodych Palestyńczyków, którzy oglądają to nagranie. Słuchają muzyki i chcą zabijać, widzą prezydenta Palestyny gdy się wypowiada - wpadają w euforię; widzą potem Natanjahu - ogarnia ich nienawiść... : )
  23. Damianut

    Szarzy ludzie

    Ostatnio dzięki internetowi znalazłem takiego gościa i już dwa razy rozmawialiśmy, i wyszło z tego, że ma głębokie przemyślenia. Gdybym go zobaczył na ulicy, to też bym go wziął za szarego człowieka. Jak mam działać i nie marnować lat życia, skoro czuję duże zniechęcenie i poczucie winy? Że mogłem już tyle zrobić, i tego nie zrobiłem. Chciałbym się przebić z pomysłami do ludzi, ale często obrywam pałką po głowie, że się wychyliłem. I jak pomyślę o regularnym wysiłku, to po pewnym czasie zmienię zdanie i wrócę do tego co było?
  24. I machamy i śpiewamy, swoją wolność dziś żegnamy, sialalalala:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.