Skocz do zawartości

android93

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez android93

  1. Późno? 18-20 to normalny wiek, żeby zacząć,
  2. Zgrywałeś chojraka, a teraz starasz się za wszelką cenę ukryć fakt, że jednak takim chojrakiem nie jesteś :D :D :D Masz 18 lat, moim zdaniem to nie masz żadnego problemu, tylko szukasz go na siłę, po prostu to zrób i się ciesz, że możesz to zrobić, w wieku 18 lat.
  3. android93

    Prawiczek w wieku 25 +

    Właśnie dlatego nie byłem u prostytutki, bo oprocz samego seksu to nic mi więcej to nei da, nie będę nadal umiał poderwać dziewczyny. Dlaczego wsytyd? w sumie chyba tylko dlatego, że większość ma to za sobą a ja jedyny nie. Często na jakiś spotkaniach jak pojawia się temat związków albo seksu to jedyne co mogę zrobić to wyjść jak najszybciej zanim ktoś zada mnie pytanie... a jak tam u Ciebie ? po prostu głupio by mi było się do tego przyznać.
  4. jakieś 2-3 lata temu sam zadałem sobie to samo pytanie, byłem bardzo podobony do Ciebie, (w sumie jeszcez nie jest tak jak powinno być, ale jest duży postęp). To co mnie pomoglo się zmienić: - siłownia, ogólnie więcej ruchu - jak widzisz, że rosną Ci mięśnie i stajesz się silniejszy to wspomaga pewność siebie, - praca - taka, z której będziesz zadowolony i w któej uczysz sie nowych rzeczy, masz jakies wyzwania, - poszukiwanie informacji w tym temacie w Internecie (z dozą rozwagi - ludzie czasem piszą takie głupoty XD), - książki - No More Mr Nicy Guy - lektura dla Ciebie konieczna też jesteś miłym... ale da się to zmienić, trzeba tylko miec wiedzą skąd się biorą u nas pewne mechanizmy, jak juz wiesz to możesz zadziałać inaczej, - książki - Kobietopedia - jak już stwierdzisz, że pora zacząć sie rozglądać za kobietami - lektura również ciekawa dająca do myślenia pozdrawiam
  5. android93

    Prawiczek w wieku 25 +

    fakt, mam coś zakute w głowie, że skoro mam te X lat to powinienem mieć pewne schematy przerobione, a nie mam - więc automatycznie czuje się z tym słabo. No nie tylko ode mnie... ale i od jakiejś kobiety... pytanie czy tej która oficjalnie będzie chciała kasę (prostytutka) czy uda się w końcu zdobyć taką co teoretycznie daje za darmo Kilka lat temu się tym nie przejmowałem, ale od pewnego czasu rzeczywiście doprowadziłem ten temat do rangi problemu. Tym bardziej, ze w moim życiu, wstyd sie przyznać nawet okazji do seksu nie było.
  6. android93

    Prawiczek w wieku 25 +

    Czołem bracia Mam taką rozminę ostatnio. Czytam tematy na tym forum, jak i inne fora i strony i blogi i dochodzę do dziwnych wniosków. Wspólny mianownik tego wszystkiego - "im dłuzej się czeka z utratą dziewictwa/prawictwa", tym jest trudniej. Całkowicie się z tym zgadzam, z własnej autopsji mogę to potwierdzić Oczywiście na forum mnóstwo wiedzy jak ten stan zmienić, mnóstwo wypowiedzi facetów w podobnej sytuacji jak moja, jeszcze więcej rad jak ten stan zmienić, ale jeszcze się nie spotkałem z wypowiedzią faceta koło 30, który był prawiczkiem do tak późnego wieku i stracił prawictwo z "normalną" kobietą, a nie prostytutką. Jak sądzicie, czy będąc w takim wieku lepiej iść do prostytutki, czy jest jeszcze realna szansa, na to, że trafi się na odpowiednią dziewczyną i uda się doprowadzić z nią do seksu?
  7. Jestem informatykiem, takze mogę Ci co nieco doradzić :) 1. Przerwy w pracy, co 30-45 min - na kilka minut :) pospacerować po pokoju :) 2. Po za pracą trzeba się troszkę poruszać - ja jak najczęściej staram się ćwiczyć w domu, średnio co drugi dzień - jakieś 20-30 min - ćwiczenia rozciągające i wzmacniające mięścnie pleców, mam też problemy z kręgosłupem, więc te ćwiczenia także zdrowotnie ;) 3. Sport/Siłownia - u mnie co najmniej 2 razy w tygodniu, minimum 1h, najlepiej więcej. Trzeba nadrobić ten czas, który siedzisz przed kompem - roweru jednak nie polecam - również siedzenie. 4. Wzrok - okulary z antyreleksem, jeśli masz jakąś wadę wzroku. Jeśli nie masz to i tak pamiętaj o tym, aby robić przerwy od monitora, pomrugać troche oczami ;) Jeśli to będzie za mało można sobie nawilżyć jakimś preparatem ;) Ja stosuję Hyabak lub BiolanMAX :) Dwa razy dziennie i oczy jak nowe :) Oczywiście warto raz do roku kontrolować o okulisty, zwłaszcza jak masz juz jakąś wadę. 5. Tak jak juz wcześniej zauważyłeś odpowiednie krzesło, podnóżek i postawa ma spore znaczenie - potwierdzam = niestety nie każdy pracodawca się tym przejmuje.
  8. hehe :) porno juz nie tykam, w sumie nie pamietam od kiedy - 3/4 tygodnie, nie ciągnie mnie. Ale fantazje mam :D jak kładę się spać i rano jak leżę na łóżku to ciężko się pozbyć tych myśli. Zwłaszcza że stal między nogami xD Kolejne podejście i tym razem 8 dni, jeszcze się trzymam. Ale tym razem nie mam spadku nastroju, czuje sie ogólnie dobrze, poprzednie dwa razy po 5-6 dniach czułem się gorzej, teraz tego nie ma na razie.
  9. witajcie, poczytałem nieco o temacie no-fapu. I postanowiłem spróbować Jest ciężko... xD Od dłuższego czasu mam z tym problem, robiłem to codziennie, nawet 2-3 razy dziennie, w zeszłym roku zacząłem ograniczać... Efekt - udało się ograniczyć do 1 raz dziennie, następnie do raz na 2 dni. Teraz popróbuję wydłużać dystans i po 6-7 dniach czuje sie słąbo. Napalony na maksa, zmęczony, trochę rozdrażniony... Nie wiem czy wyżymam, ale będę sie starał To co najbardziej mi pomogło to odstawienie porno... Gdy oglądałem musiałem codziennie, teraz jest lepiej, może będzie jeszcez lepiej
  10. z tym się zgodzę mieszkam na wsi, w okolicy miasteczko powiatowe - wolnych dziewczyn w moim wieku - brak. Wyniak to z tego, że większosć kobiet wyjeżdża do większych miast na studia i tam już zostaje. Na wsiach więcej kawalerów zostaje niż panien. autor pisze, że pracuje zdalnie, a to nie jest najlepszy sposób na wyjście do ludzi. Kiedyś byłem bardzo nieśmiały, o czym pisałem już, ale po podjęciu pracy w dużej firmie, największej zresztą w okolicy, teraz nie mam takich problemów w nawiązywaniu kontaktów. Z kobietami jeszcze nie jest tak jak powinno, ale nie boję się ludzi tak jak kiedyś. To raczej kwestia braku doświadczenia niż nieśmiałości.
  11. Na sam hajs nie przylecą. Ja dobrze zarabiam, jeżdżę dobrym samochodem a żadna nie zwraca na mnie uwagi. Trzeba się skupić na swoim rozwoju, kasa tu nic nie pomoże. Może ciut ułatwi jak ktoś szuka "blachary", ale na pewno samą kasą kobiet się nie przyciągnie. Błędne myślenie
  12. Znalazlem No More Mr Nice Guy w Internecie. Przejrzałem tak pobieżnie póki co i mam wrażenie, żę piszą tam o mnie W wolnej chwili przeczytam całość. Zapowiada się ciekawie. Dzięki.
  13. Jako, że jeszcze nie liznąłem tematu to wypowiem się Miłości Przynajmniej ja tego szukam.
  14. oj nie jest... musze luknąć ten film fragment niezły
  15. Jestem dokładnie na tym samym etapie. Jakbym przeczytał o sobie Dla mnie seks to właśnie coś jak Mount Everst, czyli coś nie do zdobycia. Dla mnie to kompletna abstrakcja jest w pewnym sensie. Wiem, że to jest, że tego chcę, ale tego nie ma w moim życiu. Dziwne uczucie, ale tak ja widzę seks Problem z wiekiem coraz większy i coraz bardziej ciśnie. I coraz trudniej coś z tym zrobić. chciałem pogadać, ale nie mogę wysyłać PW Nie wiem dlaczego...
  16. dzięki wszystkim :) Niby zdaję sobie z tego wszystkie sprawę, ale jednak jak ktoś napisze parę słów to daje to "kopa" do działania :) Jeszcze raz dzięki. z tym rocznikiem też sie zgadzam :D
  17. Czołem bracia Czytam forum już jakiś dłuższy czas, od nie dawna mam tutaj profil, postanowiłem opisać swoje problemy, których mam świadomość. Być może świeże spojrzenie kogoś z zewnątrz na to wszystko mi w jakimś stopniu pomoże, jeśli nie to przynajmniej się wygadam i będzie to dla kogoś rodzaj przestrogi, aby nie iść drogą, którą ja idę już prawie 25 wiosen Od dziecka mieszkałem na wsi, co zresztą sobie chwalę, nie lubię miast i tego całego "hałasu". Mam starsze od siebie rodzeństwo, które prowadzi już samodzielne życie. Odkąd pamiętam (mniej wiecej od czasów pójścia do szkoły) - byłem nieśmiały. Potrafiłem i potrafię nawiązywać kontakty, ale jest to dla mnie trudne. Nie byłem duszą towarzystwa, zawsze miałem jakaś nie dużą grupkę znajomych. Oczywiście przez nieśmiałość przespałem najlepsze lata swojego życia, brak imprez, brak dziewczyn, nie poszedłem na studia dzienne bo się bałem samodzielnego życia. Poszdłem na studia zaoczne, I stopień już ukończyłem, oczywiście pracuje też w swoim zawodzie. No właśnie i tu dochodzimy do moich problemów. 1. Nieśmiałość - tutaj odkąd poszedłem do pracy zrobiłem duży postęp. Mimo, że mieszkam na wsi, a pracuje w małym mieście to załapałem sie do sporej firmy, w któej nieźle zarabiam, w dodatku sytuacja zmusiła mnie do nawiązywania kontaktów z ludźmi, nie mam już takich oporów jak dawniej. Problem za to stanowią kontakty z dziewczynami, a raczej ich brak. Kiedy nabrałem jakieś minimum pewności siebie starałem się zapoznać jakąś dziewczynę, zarówno w świecie realnym, przez znajomych jak i przez internet. W pracy kontakt z młodymi dziewczynami nie istnieje - bo takich nie ma tam Każda znajomość kończyła się na pisaniu tylko. Nie potrafiłem sobą zainteresować dziewczyny. Za każdym razem jest tylko pisanie - brak realnych spotkań. Z jedną udało się doprowadzić do spotkania, ale od samego początku dziewczyna podkreślała, że to są niezobowiązujące spotkania = czytaj nie rób sobie nadziei. Wpadłem w ogromne kompleksy z tego powodu. W tym wieku, nie mieć dziewczyny to w mojej rodzinie i wśród znajomych wstyd. Co chwila ktoś mi dogaduje, że coś jest ze mną nie tak. Brak umiejętności podrywania i życie towarzyskie ograniczone do minimum (znajomi większości już mają swoje drugie połówki, a teraz po szkole kontakty słabną i jest coraz gorzej). 2. Samodzielność - a raczej jej brak. Owszem wiele potrafię, w swojej pracy jestem dobry ale nie o to tutaj chodzi. Przede wszystkim nigdy nie miałęm w nikim wsparcia, a najmniej we własnej rodzinie - rodzicach. Nigdy mnie nie chwalili za nic, w dodatku całe życie byłem i jestem porównywany do innych - tych co mają lepsze studia, mieszkają sami - notabene w mieszkaniu kupionych im przez rodziców ale co tam... , mieli lepsze stopnie w szkole itd. Zawsze z tych porównań wynikało, że to ja jestem gorszy. Na tym bazuje moje poczucie wartości. I to sprawia chyba, że w siebie nie wierzę, stąd też nie mam odwagi, żęby się wyprowadzić z domu. Po prostu uświadamiają mi na każdym kroku, że nie dam sobie rady, że nie potrafię i jest to już we mnie głęboko zakorzenione. Nie umiem się już od tego oderwać. O tym, żę w domu nigdy się ze mną nikt nie liczył to juz nawet nie będę wspominał. 3. Zawsze byłem tym grzecznym i miłym, co jest chyba najgorsze z tego wszystkiego. Wszyscy chcieliby mnie wykorzystywać do czegoś, wdzięczności oczywiście za to żadnej. Dziewczyny przez to też nie traktują mnie jak faceta, bo raczej to nie są cechy męskie. To też jest we mnie od dziecka i nie chce ze mnie wyjść, nie potrafię się inaczej zachowywać. 4. Kontakty z ludźmi - owszem w pracy jest ich sporo, ale są to osoby starsze ode mnie - takie które maja swoje życie. Nie mam już prawie nikogo z kim mógłbym gdzieś wyjść w sobotę wieczorem. Oprócz pracy jeżdżę dwa razy w tygodniu na siłownię, pod okiem instruktora, bo mam nie małe problemy z kręgosłupem, ale jest teraz ok. Wziąłem się za siebie pod tym względem i robię to dla siebie, nie po to żęby się "pokazać". Reasumując - wniosek jest prosty - nie można być miłym, grzecznym, wycofanym - z takimi cechami nie da się za wiele osgiąnąć. Sam taki jestem i wiem, że osiągnąłem już kres możliwości rozwoju. Dalszy rozwój jest możliwy - ale już bez tych cech. Z grubsza to tyle takie małe spostrzeżenia, po popołudniowej refleksji. Nie wygląda to za ciekawie, nie wiem czy jest jakaś szansa, żeby stać się mężczyzną?
  18. ja tam sie nie golę oprócz zarostu na twarzy oczywiście Nie wiem jak można sobie ogolić klatę czy jaja tylko dlatego, że w Internecie ktos napisał, ze tak trzeba...
  19. Bardzo ciekawy temat W sumie sam sie kiedyś zastanawiałem co to jest "to coś", zgadzam się z tym co ktos tu napisał, że to jest raczej na poziomie podświadomości. Trudne do opisania i wyrażenia słowami. Dlatego odpuściłem temat i zacząłem się zastanawiać czy każdy ma sobie "to coś" lub jeśli nie ma to czy może "to" mieć
  20. Może i jest tego kwiatu poł światu, ale nie każdy ma w sobie "to coś" o czym wczoraj czytałem na tym forum, żeby zdobyć kobietę. To czy ktos idzie do prostytutki czy bawi się zabawką to już osobisty wybór każdego. Co niby da komuś pójście do prostytutki? stanie się pewnym siebie? od razu samo z siebie przyjdzie mu od tego umiejętność podrywania kobiet? Odpowiedź jest prosta: NIE. Takie jest moje zdanie, że pójście do prostytutki to nie jest dobry pomysł. Mimo, że konto tutaj mam od niedawna, to czytam forum już od dłuższego czasu i irytuje mnie trochę jak ktoś komuś radzi - idź do prostytutki. Zwłaszcza, że sam piszesz, że byłeś i "sytuacja nie należała do najprzyjemniejszych".
  21. po głębszym przemyśleniu tematu to jednak raczej tych dodatkowych bodźców mi bardziej brakuje w życiu, ale co tam... wszystkie mieć nie można
  22. W sumie nie myślałem o wartości tej zabawki jako element edukacji, ale skoro tak mówisz, to chyba rzeczywiście się skuszę :D
  23. Masz sporo racji, mimo, że udało się wyjść z nieśmiałości w dużym stopniu, znaleźć dobrą pracę, skończyć inżynierkę to nadal porównuje się do innych, a z tych porównań wnioski nie są pozytywne niestety. Cały czas mam wrażenie, żę czegoś mi brakuje... chyba kobiety ? trudno powiedzieć, jak kiedyś się znajdzie to będę wiedział. Staram się coś robic, kiedyś pasjonowałem się fotografią, nagrywaniem i montowaniem filmów (yt), ale teraz nie ma na to czasu. Chodzę na siłownię od kilku miesięcy, poznać tam nikogo nie poznałem. Siłownia to raczej nie miejsce spotkań towarzyskich. Ale po czasie zacząłem czuć się silniejszy fizycznie (urosły mi trochę mięśnie ), zawsze byłem raczej słabeuszem pod tym względem. Zawsze to jakis plus.
  24. android93

    Witajcie! :)

    Witam was bracia Mam 24 lata, jestem tu, żeby zmienić swoje życie (i być może Wasze) na lepsze
  25. hej, stary... rozumiem Cię, jak nikt inny, tyle, że ja mam już prawie 25 lat mam identyczne odczucia. Nigdy nie miałęm dziewczyny i pragnę poczuć bliskość kobiety. Ostatnio do tego stopnia, że zaburza to moje normalne funkcjonowanie w dodatku kompleksy z powodu tego, że nadal jestem prawiczkiem... masakra. Staram się pracować nad sobą, od około 2 lat. Mniej więcej też w wieku 23 lat zaczęło mi to przeszkadzać. Mimo, że otworzyłem się na ludzi, nie jestem odizolowanym nieśmialcem to jednak czasy już się zmieniły, większość znajomych kogoś już ma, zostałem sam, nie mam z kim wyjść, gdziekolwiek poznać nowych ludzi. Także koło moich zmian się zamknęło... póki co nie mam pomysłów na dalsze działanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.