Skocz do zawartości

verde

Starszy Użytkownik
  • Postów

    616
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez verde

  1. Obecnie pracuję za granicą, ale jest to praca fizyczna. Mam 32 lata i chciałbym wreszcie zmienić branżę. Mam wykształcenie średnie techniczne i możliwe, że jesienią będę miał wyższe o kierunku Teleinformatyka. Problemem jest to, że moje szkoły były tylko zaoczne i niczego się tam nie nauczyłem. Trochę brak moich chęci do siadania do nauki po pracy fizycznej, a trochę zły system nauczania przez wykładowców. Myślę nad tym, żeby niedługo wrócić do Polski i zaproponować firmom związanym z IT (administracja sieci), że jestem gotów podjąć przez kilka tygodni bezpłatny staż. Chodzi mi o to, żeby po prostu ktoś mnie tam wszystkiego nauczył i ja nie oczekuję za to żadnej gratyfikacji, jedynie zdobytej wiedzy praktycznej. Nie chodzi o to, żebym tam przychodził i parzył kawę szefowi, tylko żeby się sukcesywnie uczył kolejnych rzeczy. Zanim ktoś z Was napisze "Nie psuj rynku i nie zgadzaj się na bezpłatne staże!!!!11" to chciałem zaznaczyć, że w tym momencie poza papierami nie mam w zasadzie żadnych kwalifikacji i umiejętności. I zależy mi, a wręcz jestem zdeterminowany, żeby wreszcie wejść w tę branżę nawet kosztem życia w oszczędnościach przez jakiś czas. Wiem, że będąc już w takiej firmie dam z siebie wszystko, bo mam chęci do nauki... ale w pracy oraz uczenia się nowych rzeczy i zdobywania kwalifikacji. Myślicie, że jest szansa, zeby jakaś firma na to poszła? Próbować czy dać sobie spokój? Ewentualnie myślę nad jakimś kursem typu CCNA czy Windows Server, ale nie wiem czy po czymś takim jest w ogóle jakakolwiek szansa na zatrudnienie.
  2. O kuźwa... znaczy, że ci wszyscy Janusze, którze robią za 2500 zł, a mają własne mieszkania spełnili luksusową potrzebę? Źle rozumiesz pojęcie słowa "luksus" w takim razie. Mieszkanie to podstawa i każdy powinien mieć do niego dostęp nie biorąc kredytu na 30 lat.
  3. Nie podałem jeszcze typu urody dla łóżka . 10/10. Niektórzy nie lubią zbyt dużych piersi, a dla mnie im większe, tym lepsze. Milena Velba też mi się podoba tak samo.
  4. Mnie nie raz mówiły czasem wprost, a czasem między wierszami, że jestem za chudy. Nie dziwię im się, bo naprawdę tak jest. Niedawno zacząłem trenować siłowo w domu i mam nadzieję to utrzymać. Bo szczerze mówiąc słuchanie od lat od ludzi o swojej chudości wytworzyło we mnie takie kompleksy, że latem wstydzę się pokazać w koszulce.
  5. @Zielonooka daj sobie szansę na Sympatii. Tam jest trzy razy więcej facetów niż kobiet. Na pewno będą do Ciebie pisać. I kto wie - może akurat trafi się ten jedyny. Ty jesteś dwa lata starsza ode mnie, ale masz o tyle lepiej, że przynajmniej faceci sami zagadują i tworzą Ci się szanse na jakieś spotkania z kolejnymi kandydatami. Ja bym z chęcią chodził na kolejne randki, ale jak to zrobić, skoro pies z kulawą nogą nie odpisze? I nie - nie celuje w miss. Normalnie dziewczyny.
  6. Samochód ma 17 lat, najprawdopodobniej będę jeździł nim aż do zezłomowania.
  7. Bank prosi o daty na świadectwach pracy przy zatrudnianiu? Nie wiem jak jest w innych branżach, ale w mojej wystarczyło CV i uprawnienia, żeby się dostać do pracy. Nikt o żadne świadectwa nie pytał.
  8. To teraz mi ładnie ciśnienie podniosłeś... Ja dzisiaj byłem na innej stacji i przegląd mi podbili. To znaczy, że tamtemu się przypomni za dwa tygodnie i mi wystawi negatywa i przegląd będzie nieważny? Wychodzi na to, że w ogóle mogłem nigdzie nie jechać....
  9. Ale ja nie płaciłem za nic. Negatywa w dowodzie też nie dostałem. Sprawdzałem teraz na historii pojazdu w internecie i nic nie zostało tam wpisane.
  10. Cześć. Być może ktoś zna odpowiedź na moje pytanie związane z przeglądem samochodu. W tym tygodniu oddałem mój samochód do sprawdzenia u mechanika, ponieważ w przyszłym tygodniu zamierzam nim jechać za granicę. Gość sprawdził wszystko, wymienił tylko taką poduszkę pod silnikiem i stwierdził, że samochód dojedzie gdzie trzeba (ufam, bo ma wielu klientów i każdy się o nim dobrze wypowiada). Dzisiaj podjeżdżam na stację diagnostyczną, żeby zrobić przegląd (dopiero teraz dowiedziałem się, że stacja ma negatywne opinie w internecie). Facet po sprawdzeniu wszystkiego stwierdził, że hamulec ręczny nie działa prawidłowo i emisja spalin jest za wysoka i nie podbije mi przeglądu. Powiedział, że w ciągu dwóch tygodni mam się zgłosić z naprawionymi usterkami i przegląd podbije. I pytanie jest teraz następujące - czy muszę koniecznie jechać na tę stację co byłem? Zrobię ten hamulec, ale nie mam już czasu na zrobienie czegoś z tą emisją spalin (szczególnie, że mam samochód na gaz). Czy niepojechanie ponownie na tę stację grozi mi czymś, że np. facet to zgłosi np. na policję i grożą mi jakieś kary? Gość oddał mi dowód rejestracyjny, ale chyba coś tam sobie spisywał. W zasadzie nie wiem co. Najchętniej pojechałbym na inną stację, podbił przegląd, szczególnie, że facet nie wbił mi negatywa do dowodu. Tylko powiedział, ze mam tam się zgłosić w ciągu dwóch tygodni. Czy mam się czego obawiać, jeśli tam się nie zgłoszę?
  11. To już wiem, dlaczego żadna kobieta na Sympatii odpisuje. Jak naczytają się takich pierdół, to potem mają wymagania z kosmosu.
  12. Jej zachowania nic nie usprawiedliwia, ale to pytanie "Dlaczego jesteś wolna?" też mi się wydaje dziwne. Szczególnie na początku, do kogoś, z kim się w ogóle nie znamy.
  13. Ewentualnie: 3. Pielęgniarka nie przyjmuję pieniędzy i dzwoni na policję. Jesteś w dupie.
  14. @iluwicz nie samobiczuję się, tylko śmieszy mnie, jak odnosisz się do mnie jak do Janusza sprzed telewizora, którego jedyną ambicją życiową jest siedzenie przed telewizorem z puszką piwa. Jednym dojście do pewnego poziomu nie tylko finansowego zajmuje krócej, a innym dłużej. Nie jest powiedziane, że za 5 lat nie będę zarabiał więcej niż ty, nie przewidzisz tego, bo życie się różnie toczy. Jeden umie robić dobrze jedno, a drugi drugie. Nie oceniaj wszystkich swoją miarą i kategoriami, że "w tym wieku powinieneś już mieć tyle", albo "nie zrobiłeś tego i tamtego, bo ci się nie chciało" bo jest to bardzo płytkie podejście.
  15. @iluwicz jak ci ulżyło, to proszę bardzo. Najwyraźniej jechanie po kimś i śmianie się z tego, że nie daje rady tak samo jak ty łechce twoje ego. Winszuję
  16. No widzisz, jak ci się skończyły argumenty to zaczyna się taka reakcja. Jeszcze gdybym siedział na dupie i faktycznie nic nie robił, to bym jeszcze rozumiał, ale w tym przypadku mi też szkoda strzępić ryja na taki całkowity brak zrozumienia.
  17. Ja nigdzie nie napisałem, że się nie da . Po prostu próbuję wam wyjaśnić, że nie ma co każdego przypadku oceniać jedną miarą. Zresztą, nie wiadomo, czy w koncu na to mieszkanie nie zarobię. Po egzaminie inzynierskim albo wchodzę w branżę i zarobki pojdą w górę, albo wyjadę za granicę na kilka lat. Także pogadamy za jakiś czas jak mi poszło. To nie jest wymówka. Po prostu jestem humanistą (ale nie dlatego, ze mi się matmy nie chce uczyć, tylko wszystko na to wskazuje), a to jest ciężki techniczny kierunek i wiedziałem, że nie pracują w tej branzy będę miał ciężko, więc postanowiłem wybrać uczelnie o niższym poziomie. Ktoś kto pracuje w branży może sobie iść na Politechnikę, nie bronię. Uprawnienia na TiRa? A jeśli nie chcę i nie lubię tego robić? Na spawacza mam za słabe zdrowie. Prześwietlenie i badani lekarskie tez chcesz? Na helpdesk probowalem się dostać, ale dostałem odpowiedź odmowną, bo się dużo jąkam (pracodawca powiedział, że dużo będzie rozmów z klientami i oni będą się niecierpliwić przez moją wadę). Wiem, że znowu powiesz, że mam wymowki, ale po prostu nie znasz mnie osobiście i nie wiesz, że pewnych rzeczy nie przeskoczę. Żeby zakonczyć ten wątek powiem tylko, że nie siedzę na dupie, nie odpowiada mi moj obecny zawód i zarobki i cały czas myślę nad zmianą. W zeszłym roku byłem w pracy za granicą, gdzie dojeżdzałem do niej w tym czasie kilkanaście km rowerem, wiele osób powiedziało mi, że mnie podziwiają, bo im by się nie chciało. Także nie oceniajcie mnie z góry, nie nazywajcie nierobem i marudą, bo to trochę inaczej wygląda, jak się kogoś nie zna osobiscie.
  18. @iluwicz- nie mogłem iść na uczelnie w Warszawie, bo to był dla mnie za wysoki poziom. Czy tak trudno zrozumieć? Ja nie olewałem zjazdów w przeciwieństwie do ciebie, bo chciałem się czegoś nauczyć. 4 tysiące w branży to podstawa? Na jakim ty świecie żyjesz :))) Jak chcesz, to wyślę ci na priv aktualne oferty pracy zarobku w mojej branży. Może sobie wtedy uświadomisz jak naprawdę jest. Nie, nie mogłem zrobic tych rzeczy taniej, bo nie było taniej. I tak robiłem to po kosztach w Kieleckich klinikach. Nie, nie mogłem odłożyć 100-120 tysięcy. Brałem wszystkie nadgodziny w pracy i dorabialem, kiedy się dało. Koledzy w pracy śmiali się ze mnie "Pojebało cię, ze tyle zostajesz?" I tak oszczędzałem na wszystkim. Wiesz, że samo czesne, to koszt kilkunastu tysięcy przez kilka lat? Odlożyłbym kilkadziesiat, ale musiałbym nie iść na te studia i jeszcze gdzieś w tym czasie dorabiac w weekendy, kiedy moi koledzy z pracy nic nie robili. @iluwicz @Jan III Wspaniały do czego ta dyskusja dąży? Chcecie mi udowodnić, że popełniłem błędy i zmarnowałem parę lat? Tak popełniłem parę błędów, ale nie uważam tego czasu za zmarnowany. Zmarnowany czas byłby, gdybym siedział na wsi na garnuszku rodziców i nic nie robił.
  19. Byłem za granicą kilka razy, pieniądze szły na inne rzeczy. Operacja wzroku, zęby (wcześniej miałem z nimi duże problemy), usuwanie blizn. Nie chciałem wyjeżdzać ze swojego miasta od razu, bo co dwa tygodnie miałem zajęcia na uczelni. Zresztą, w mojej branży w Warszawie nie zarobiłbym dużo więcej. Łudzisz się, że w każdej branży da się zarobić w Warszawie dużo więcej? Z moich obliczen w 2017 roku wychodzilo, że wyszłoby na to samo. Bo codwutygodniowe dojazdy na uczelnie + utrzymanie zjadałoby mi tę wyższą pensję. Wiem, bo teraz jestem w Warszawie i dużych różnic w pensji nie ma. Także posłuchałem twoich rad i od razu jak mi się skończyły zjazdy na uczelni przeprowadziłem się do stolicy. Pewnie powiesz teraz - "To zmien branżę". Wlaśnie po to poszedłem na te studia, które wlaśnie kończę, ale nie wiem czy będę pracował w zawodzie (branża IT). Nie przeskoczę pewnych blędnych decyzji, które podjąłem. Nie przeskoczę tego, że nic dającego ogromny dochód mnie nie interesuje. Mam robić coś na siłę, byleby dużo zarabiac? Ja nie mam ciągle jakichś problemów i wymówek, po prostu wyjaśniam, że w danej chwili nie mogłem nic innego zrobić. Płaciłem więcej za mieszkanie, bo ceny szły w górę i mimo miesiąców poszukiwania nie udało mi się niczego w tym poziomie cenowym znaleźć. Zresztą, nie miałem wtedy samochodu, więc nie miałem zbytniego wyboru jeśli chodzi o szukanie pokoju, ponieważ mój zakład pracy mieścił się pod miastem i z jednej części miasta zwyczajnie nie było dojazdu.
  20. Facet nazwał między innymi mnie leniem i nieudacznikiem, a nie ma pojęcia o mojej sytuacji i wielu takich osób jak ja. Jak tu się nie unosić? Pochodzę w biednej rodziny i biednego regionu, jednego z najbiedniejszych w Polsce, gdzie dużo osób nie miało pracy, kiedy ja ją dostałem w 2013 roku. Kiedy w Polsce był ten duży kryzys musiałem się wyprowadzić z domu, dostałem się na staż, który znalazłem po wielu miesiącach za 1000 zł netto i musiałem wynająć pokój za 400 zł. Co ja wtedy mogłem oszczędzić? Nawet potem jak zarabiałem dwa razy więcej, to płaciłem też więcej za mieszkanie, poszedłem do szkoły policealnej, a potem na studia. Cały czas coś robiłem w kierunku swojego rozwoju. Na kursy (które niektórzy mieli za darmo w pracy) wydałem jakieś 8000 zł, a dzięki temu nie mam problemów ze znalezieniem pracy nawet podczas szalejącego koronawirusa (znalazłem ją dwa tygodnie temu). Też się rzadko tak unoszę, ale po prostu co to napisał mnie strasznie wkurwiło, jest to cholernie niesprawiedliwie tak oceniać kogoś z fotela, to zabrzmiało to jak słowa kogoś, kto nie ma pojęcia o tym, jak żyją miliony ludzi ciężko pracujących w tym kraju. Wkurwia mnie jak ktoś, kto nie zna mojej sytuacji mnie ocenia, że nie mam jeszcze mieszkania. Ja nic od nikogo nie chce, nie żeruję na Państwie. Najwięcej mnie Państwo okrada, bo nie mam żony i dzieci, ale ktoś kto, mówi, że w jak w pewnym wieku nie masz czegoś, to jesteś nieudacznikiem, to po prostu nie wie co mówi.
  21. @Turop - gówniarzu, napisałeś w pierwszym swoim zdaniu "Każdy zdrowy mężczyzna", więc to z automatyzmu była głupota, możesz mnie wyzywać ile chcesz. Ale zanim palniesz coś takiego, to pomysł. A coś jednak było w tym co napisałem, skoro od tylu userów dostałem lajki. Sorry, że nie odniosę się do całości, ale skończyłem czytać jak zacząłeś mnie wyzywać, więc jak widać dupka trochę zabolała po moich slowach
  22. Każdy zdrowy mężczyzna pracujacy w Polsce do 30-tki? Jeśli tak myślisz, to najwyraźniej gówno wiesz o życiu. W wieku 22 lat musiałem się wyprowadzić i wynajmować pokój (sytuacja rodzinna), a przy pensji 1800 zł (2013- 1500, 2014 - 1700, 2015 - 1800, 2016 - 2000, 2017 -2300, 2018 -2500) w województwie świętokrzyskim nawet mimo oszczędzania na wszystkim, nieposiadaniu samochodu, niechodzeniu na imprezy, nie jeżdżeniu na wakacje, nie piciu i nie paleniu - prawie nic nie jesteś w stanie odłożyć. Nikt by mi nawet kredytu nie dał. Dobra, ok, zainwestowałem w tym czasie w studia i kursy, ale niestety okazało się, że to nie moja bajka. Wkurwia mnie takie pie*dolenie gościa, co mało w życiu widział. Da się uzbierać te pieniądze o których mówisz, ale trzeba zarabiać średnią krajową, albo po prostu siedzieć parę lat za granicą.
  23. Ogólnie to kobieta nieźle pier**** w niektórych momentach, ale najbardziej rozśmieszył/zdenerwował mnie ten fragment: " Umarł, odszedł, zostawił nas, nie miał dzieci, nie zdążył założyć rodziny, nie mam bratanków... " Jakby zrobienie dzieci i ożenek był kur** sensem życia.
  24. A myślisz, że faceci nie? Zobacz sobie komentarze facetów pod artykułem o śmierci jakiejś ładnej dziewczyny, a sam się przekonasz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.