Skocz do zawartości

devil

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez devil

  1. Jak wyrobisz sobie odpowiednie podejście do całej sytuacji z ex i w końcu przestanie Cię boleć to, że nie jesteście razem, to i wspólne zdjęcia Ci nie będą przeszkadzać. Są to wspomnienia, których już nie powtórzysz. Zostaw tylko te, które Ci przypominają o jakimś zajebistym wyjeździe, gdzie miło spędziliście czas czy odwiedziliście zajebiste miejsca. Czasami, niektóre zdjęcia mogą przypomnieć, że później coś się zjebało i nie było przyjemnie, takich najlepiej się pozbyć. Dobrze jest mieć świadomość, że się nie żałuje sytuacji życiowych, gdzie choć przez chwilę było się szczęśliwym. To jednak umacnia w głębi duszy, że nie jest się pechowcem czy innym przegrywem i szczęście jest dla Ciebie tak jak i dla innych. Nieraz może to podbudować własne ego i pewność siebie, bo skoro mogłeś być z taką loszką (10/10) to dla czego teraz masz wybrzydzać i zejść poniżej jakiegoś poziomu? Ja na przykład mam zdjęcia z byłą choćby z Bieszczad. Wtedy byliśmy większą ekipą i wspominam bardzo dobrze i pozytywnie ten wypad. Choć na zdjęciach jesteśmy na przykład tylko we dwójkę, ale przypomina mi to o tym, że taki wypad to niezła odskocznia od normy codziennej. Zawsze też można zaplanować powrót w te same strony, ale już w innym gronie (przede wszystkim z inną loszką). Przeanalizuj @WitaminaD3 jak na Ciebie działają poszczególne zdjęcia/nagrania. Jeżeli wywołują smutek i rozpacz, to do kosza z nimi, jeżeli natomiast przywołują niezłe wspomnienia, zostaw.
  2. Najlepiej mi się twórczo piszę po alkoholu. Typowe, ale chyba zazwyczaj tak jest. Jednak mam zbyt lenia by twórcze myśli przelać na papier. Czasami mam za dużo w głowie i mi się miesza, aż po prostu nie zabieram się za to. Jednak po alkoholu mi łatwiej wczuwać się w moją postać, którą tworzę, zarówno to co widzi jak i co może zaobserwować. No i musowo musi to być wieczór/noc. Inaczej w dzień wszystko mi się rozmywa. Mam podobnie @dobryziomek piszę książkę, ale pewnie nigdy nie ujrzy światła dziennego. O ile będzie nawet kiedykolwiek skończona..
  3. Niejednokrotnie wspominała, że jednak jak się rozejdziemy, to chciałaby mnie jako seks przyjaciela. Czy mi to pasuje? Nie wiem, nie miałem podobnej sytuacji. Co do palenia mostów, jestem podobnej myśli, dlatego też naszło mi takie pytanie. 4 lata by pykło. Ciężko tu określić czy ktoś tu zjebał, po prostu tak jakby uczucie się wypaliło, jednak z jej strony jakby bardziej. Co do odbudowania raczej niemożliwe, gdyż nie chce się babrać znowu w jej wymagania białego rycerza. Oczywiście jako przyjaciel mógłbym tutaj zostać, ale jako partner nie. Ja nie muszę daleko szukać, bo akurat ziomek miał podobnie. Jednak zdecydowanie było to pod seks, choć gadali ze sobą. Musiał przestać, bo znalazł swoją wybrankę obecnie narzeczoną.
  4. Ostatnio naszły mnie przemyślenia, czy jest sens przyjaźnić się z byłą? Miłość, miłością, ale przyjaźń to jednak co innego. Z autopsji wiem (jak pewnie większość z Was), że łatwo wygadać się na każdy temat przyjacielowi/przyjaciółce niżeli rodzinie czy kolegom. Panuje przekonanie, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje, bo zawsze doprowadza to do uczucia z którejś ze stron i cała ta relacja przyjaźni przestaje istnieć. Jednak miłość zawsze może ulecieć, ale jednak przyjaźń może zostać. Czasem tracimy uczucie do danej osoby, ale niekoniecznie tracimy nią zainteresowanie. Jeżeli człowiek ma co zaoferować w relacjach międzyludzkich to chcemy mieć taką osobę przy sobie. Czujemy wtedy, że możemy się tej danej osobie wygadać i jest miejsce dla niej w naszym życiu. Przyjaźń jest ważna, bo wiemy, że mimo wszystko nie odczujemy uczucia samotności, mamy do kogo się zwrócić, o coś zapytać, uzyskać radę etc. Z doświadczenia wiem, że różnie bywa w tej kwestii. Zapewnienia, że będziemy się przyjaźnić skończył się unikaniem wzroku na ulicy. Teraz jestem w podobnej sytuacji, jednak kontakt częściowy pozostał. Pozostało zainteresowanie osobą i uczucie, że zawsze można było na każdy temat porozmawiać i się zwierzyć. Jest jednak obawa czy jest to dobre rozwiązanie czy jednak niepotrzebne zagłębianie się w ten kontakt, który może się przerodzić w coś innego. Dodam, że jest to świeża sprawa (nieco ponad miesiąc od rozstania), a uczucie miłości które istniało zastygło, a więc nie ma szans by coś na nowo się narodziło. Dlatego też powstało to pytanie, czy jest sens? Czy jednak próba przyjaźni z byłą/byłym jest czymś najgorszym, bo tylko otworzy stare rany? Miał ktoś podobnie i jest chętny podzielić się swoją wiedzą na ten temat? Jak to się dla niego skończyło lub czy nadal to trwa? Pozdrawiam
  5. @alicja95 Jak to było wspomniane już wielokrotnie, nie bierz pierwszego lepszego. To nie ma wtedy najmniejszego sensu. Chcesz podarować swoje dziewictwo facetowi, którego kochasz, czy po prostu się go pozbyć? Zapętlij się w związek, z osobą z którą najlepiej będziesz się czuła, tam gdzie będziesz czuć się bezpiecznie i wiedziała, że uczucie będzie odwzajemnione. Facet pomoże Ci w przełamaniu tego psychicznego muru, którym jest nieśmiałość. Ile Ci to potrwa? Nie wiem, wszystko zależy od tego jak Ty będziesz się czuć w obecności wtedy już swojego partnera. Może to potrwać miesiąc, dwa, trzy, a nawet rok. Jeżeli między wami będzie uczucie, to wiedz, że i facet poczeka. Z doświadczenia wiem, bo sam byłem z dziewicą i do tego dość nieśmiałą. Mogę powiedzieć, że w podobnej sytuacji do Twojej, gdyż uważała, że wszystkie koleżanki (prócz nielicznych), po prostu są za tym, żeby ją wyśmiać. Nie czuła się zbyt pewnie w sytuacji. Jednak co mogę powiedzieć, gdy przyszła chwila pierwszego zbliżenia (max 4 miesiące w związku), mogę powiedzieć, że przejęła inicjatywę pomimo tego, że miałem doświadczenie - nie jakiś alfa ruchacz, ale początkowe doświadczenie, a ona w tym momencie traciła dziewictwo. Wydaje mi się, że z Tobą może być podobnie, wszak - cicha wody brzegi rwie. Dodam, odnośnie mojego pierwszego razu - alkohol, impreza "ogródkowa" u znajomego, jego szwagierka i bardzo miła polana. Wydawało mi się, że będzie to w innej scenerii z inną partnerką, ale wyszło jak wyszło. Polecam też w tej kwestii, nie nawalić się ani nie zaćpać, co by jednak wszystko co uczynisz było po Twojej myśli. W takich chwilach, warto zachować trzeźwy umysł, a na rozluźnienie można wypić lampkę czy dwie wina, przy odpowiednim nastroju. Życzę powodzenia w tej kwestii wyboru. Rozmawiaj z gościem, z którym rozmawiasz, niech zakwitnie coś więcej niż koleżeństwo. Co do powiedzenia mu o tym czy jesteś dziewicą - ja bym wybadał temat w tej kwestii. Możesz pisać podteksty na temat seksu, co by rozluźnić rozmowę, a jak się zagłębicie w wasze doświadczenie, to sama się dowiesz czy będziesz chciała mu o tym powiedzieć czy nie. Nie spotkałem jednak faceta, który by jednak nie chciał "zaliczyć" dziewicy. Jednak pamiętaj, że chcesz "zerwać bramę" tylko dla wybranego, a nie dla obłąkanego rycerza.
  6. Alkohol to zło, które w obecnych czasach trudno zniwelować. Jednak każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na ten alkohol. Jeden zacznie się uzależniać pijąc codziennie jedno piwko, a drugi co tydzień uchla się do nieprzytomności. Niestety taka to podstępna choroba. Jeżeli czujesz, że masz z tym problem, to dobrze dla Ciebie, gdyż dążąc w tym kierunku możesz mieć z tym większy problem. Wstawiam "fazy uzależnienia", które proponuje przeanalizować. Może akurat pomoże uświadomić sobie czy ma się ten problem uzależnienia. Życzę powodzenia w dalszej fazie postanowienia.
  7. Brak powiedzenia tego prosto w oczy. Podpuszczałem ją podczas rozmowy na messengerze, aż w końcu pękła i powiedziała co nieco. Spotkałem się jeszcze z nią po tej rozmowie, gdzie zakończyła nasz związek i nie powiedziała, ani słowa na ten temat. Po czym "doszły" do mnie słuchy, że dobrze, że ją podpuściłem, bo by ze mną nie dała rady zerwać wtedy co się z nią spotkałem. Ogólnie dowiedziałem się, że przez 2 lata była tylko ze mną przez przyzwyczajenie do mnie, a jej miłość się wahała, co do mnie. Potem kilka wiadomości na messengerze się wymieniło i cisza. Można powiedzieć, że stwierdziła, że ją blokuje w spełnianiu marzeń bycia modelką i nic nie robię sam ze sobą. Nie często byłem w związku, raptem dwa razy (24 lata na karku, więc jeszcze jest czas) ale drugi raz znowu zerwanie przez wiadomość niżeli powiedzenie to prosto w oczy.
  8. Najważniejsze jest to, by sam przed sobą się przyznał, że ma problem z alkoholem. Bez tego, to i co chwile mógłby wylądować na leczeniu, a i tak nic by to nie dało. Niestety, wszystko zależy od niego. Jednak znam przypadki, które po kilku takich razach leczenia, w końcu uświadomili sobie swój błąd, ale znam też takie przypadki, które stwierdzały od razu jak przyszły na leczenie, że są tam tylko po to, bo muszą (skierowane przez sąd), a jak wyjdą to od razu pójdą do wodopoju. U mnie w miejscowości większość starych alkoholików już powymierało, zostały jednostki. Niestety zdarza się, że niektóre młode osoby dążą do takiego statusu społecznego. Co do wyprowadzki, to masz całkowitą rację. Jednak jeśli masz stosunek dobry z babcią, to możesz zagadać, co by Cię w pustych rękach tutaj nie zostawili. Jednak też warto zastanowić się nad wyprowadzką zdecydowanie wcześniej niżeli już jakbyś miał ogarnąć jakąś swoją działalność na terenie, który nie należy do Ciebie, a do Twojej babci (w późniejszym czasie do ojca i wujka).
  9. Niebieskiej karty nie założysz ponieważ, jest ona od przemocy rodzinnej, której tutaj nie napisałeś. Jednak jak mówisz, że Twoja babcia jest za synem (czyli Twoim ojcem), to zapewne będzie obstawiać za synem, że się nie znęca nad wami. Oczywiście, przemoc psychiczna też wchodzi tutaj w grę, ale tu jest słowo przeciwko słowu, będziesz sam przeciwko ojcu i babci, więc nie bardzo tutaj coś pomoże. Może oczywiście oskarżyć go o uszkodzenie mienia, ale jedynie co zrobią to spiszą oskarżenie i będzie sprawa w toku. Ogólnie co do uzależnienia. Zarówno Ty jak i babcia jesteście współuzależnieni od niego. Niestety tak to w 99% takich przypadków wygląda. W takich przypadkach, jeżeli uzależniony (Twój ojciec) nie chce oddać się dobrowolnie na leczenie, można zgłosić to do urzędu gminy i wtedy będzie toczone postępowanie, gdzie Twój ojciec będzie musiał się wstawić na komisję w celu właśnie przeprowadzenia badań, by orzec czy jest on uzależniony. Korzystne jest to w tej sytuacji, że jeżeli się nie wstawi na tą komisję, zostanie on przymusowo wysłany na leczenie. Takie leczenie trwa minimum 2 lata (pacjent trafia na oddział zamknięty od 8-10 tygodni w zależności czy przyszedł dobrowolnie, czy został skierowany przez sąd). Przez ten czas, jest on leczony na oddziale, gdziem musi uczęszczać na zajęcia oraz na spotkania AA. Jeżeli w tym czasie (2 lat) polecą skargi na niego, że pije znowu, leczenie rozpoczyna się od nowa, a więc zamknięcie na określoną liczbę tygodni i później uczestnictwa w spotkaniach AA. Jeżeli nie uczęszcza w spotkaniach AA, wraca na oddział zamknięty na mały okres czasu. Trzeba jednak pamiętać, że alkoholizm to choroba demokratyczna, gdzie każdy może na nią zapaść. Dlatego nie zależnie od statusu, każdemu należy się wsparcie i pomoc w tym. Jak powszechnie wiadomo, alkoholika po terapii nie może tknąć do końca życia alkoholu, bo wszystko rozpocznie się od nowa. Może nie takiej odpowiedzi oczekiwałeś, ale jest to jednak sposób na pozbycie się ojca, który jest uciążliwy oraz danie mu tym samym szansy na wyjście z tego. Stosunku może nie zmienisz lub zmienisz do ojca, o ile to możliwe należy się szansa. Pamiętaj, że przyswoiłeś "wartości" przez to życie od swoich rodziców i mimo, że teraz uważasz, że alkohol nie jest dla Ciebie, w przyszłości może być różnie i Ty też będziesz potrzebował pomocy w tej kwestii. Po więcej informacji odsyłam do pana Bogdana Woronowicza Geneza, terapia, powrót do zdrowia.
  10. Niby tatuaż staje się już powszechny, ale nadal wzbudza emocję i podniecenie wśród płci pięknej. Ja osobiście posiadam jeden tatuaż na przedramieniu na prawej ręce. 1 października minie 3 lata odkąd go posiadam. Było to moim małym marzeniem i nie żałuje, że go zrobiłem. Jest on wielkości A4 i może kiedyś "dolepię" do niego coś jeszcze by powstał rękaw. Przez ten czas mój tatuaż wzbudził wiele emocji, zazwyczaj pozytywnych (oczywiście prócz u rodziców, bo zawsze było, że kryminaliści tylko mają, rodzice starszej daty), szczególnie oczywiście, jeżeli chodzi o płeć piękną. Jednak nie mogłem tego wykorzystać jakoś szczególnie, gdyż byłem w związku, ale ówczesnej partnerce też się strasznie podobał. Czasami doprowadzał ją do takiej chcicy, że dzięki tatuażowi, miałem znacznie częściej seks, a wtedy to też ona miała znacznie częściej orgazmy, bo podniecał ją mój tatuaż. Jakie jest skojarzenie z tatuażem? Kryminaliści mają tylko tatuaże. Jakich mężczyzn w większym gronie uwielbiają kobiety? Łobuz kocha najbardziej. Skracając tą wypowiedź, zdecydowana większość kobiet uwielbia tatuaże, a więc jak chcesz mieć magnez na kobiety, który nie posiada PIN'u, to tatuaż jest dobrym ruchem do tego. Nie omijając wypowiedzi @SzejkNaftowy, bardzo trafnie to powiedział dlaczego "powinno" się robić tatuaże. Jednak każdy jest inny i każdy ma inne zainteresowania i podejście do różnych tematów. Dlatego też coraz więcej osób posiada tatuaże i stają się one czymś normalnym, a postrzegane są w sposób artystyczny niżeli związane z przeszłością kryminalną.
  11. @Myrmidon @Bronisław Powiem tak, nie można zaraz wszystkie modelki wrzucać do jednego worka. Ja wiem, że są takie sytuacje, ale wiem też, że ona tego by nie zrobiła. Mimo tego, że ze mną zerwała (tak nie jest już moją dziewczyną, @Bronisław jak stwierdzasz), po prostu ją znam, akurat dobrze w tej kwestii. Zazdrość to zupełnie inna bajka, która niestety po części doprowadziła do takiej sytuacji. To oczywiste, że nikt nie chce być z kimś, kto jest chorobliwie zazdrosny czy zaborczy. Ja starałem się to kontrolować, ale jak mi coś nie pasowało to jej to mówiłem w prost. Nie szukałem rozwiązania, że tak to ujmę, "od tyłu", byle by się sam rozwiązał, a mówiłem to otwarcie. Z czasem człowiek dojdzie do myśli takiej, że po co o byle coś się zaraz kłócić, można to w kompromisowy sposób wyjaśnić. Co do fotografowania i modelingu, nie ma co się obrzucać kto ma rację, a kto nie, bo obaj macie rację każdy po trochę. Bo znajdą się takie dziewczyny co wykorzystają fotografa nie tylko na sesję, ale w celach i zaspokajania się, ale w większości są to kobiety, które traktują to jako hobby lub coś z czego chcą później żyć. Wiem wychodzę, na cymbała, że ją tutaj usprawiedliwiam, ale to rozstanie jest bardziej z braku zainteresowania się mną niżeli jakiejś zdrady, co tu niektórzy próbują się doszukać. Na koniec dodam, że nie, nie jest to pani profesjonalistka, ale może kiedyś w przyszłości, bo ofert na sesję miała sporo i zapewne ma.
  12. @giorgio Odchodzenie jej do innego. To bardziej podchody niż coś bardziej dosadnego. Wiem, bo czytałem, wtedy to też się nie spotkali. Chyba każdy odczuwał, że jak darzysz kogoś szczególnym uczuciem, to chcesz jednak dążyć do tego by było najlepiej. Nie jestem zwolennikiem tego, że jak coś się nie układa, to najlepiej to porzucić niżeli wpierw spróbować naprawić. Jak wiadomo kobieta bardziej emocjonalnie do tego podchodzi - rozumowanie "wszystkich" przez kolegów zazdrosnych jest więc nie na miejscu w mojej sytuacji, bo zdecydowana większa część znajomych z którymi przebywam to płeć żeńska. Urodziny to święto indywidualnego, każdego z nas, a więc spędzanie je w wesołej atmosferze z najbliższymi osobami, daje radość - spędzanie ich bez najbliższych sobie ludzi, już tej radości nie daje, a bardziej dołuje. Nie usprawiedliwiam jej, ale smykałkę do modelingu jednak ma i nie, nie tego instagramowego. Kobiety lubią dawać znaki, a więc to zdjęcie to też może być ku temu sygnał, że jednak całkowicie nie zrezygnowała ze mnie. Łudzę się wiem, nie potrzebnie tak myślę i zajmuje sobie tym głowę, ale jednak jakieś znaczenie ma, może tylko właśnie takie jak mi napisała. I nie, nie posiadaliśmy jednego konta zarówno na fb czy instagramowego.
  13. @giorgio Dość dosadnie to powiedziałeś, dzięki. Niektóre odpowiedzi jednak nie mają pokrycia, choć co do większości jak się tak przyjrzę z Twojej strony, to w zupełności masz rację.
  14. Raczej nie należę do takich osób by tak uczynić. Mimo wszystko staram się omijać to szerokim łukiem, ale pokusa jest zbyt wysoka czasami. Zazwyczaj wtedy kiedy nie mam się czym zająć lub po prostu nie rozmawiam sobie z kimś choćby na fb. Wiem, że pewnie niektórzy by wykorzystali ten "atut" w taki sposób, ale nie chce rujnować jej życia. Zresztą, wiadomo by było, że to ja, co by się odbiło nieco większym echem, a sprawa mogła by wylądować gdzie indziej i miałbym nieco problem. Reputacja by mi spadła, przez co też widniałbym jako najgorszy **** w okolicy.
  15. devil

    Witam wszystkich

    Cześć Wpadłem po małe porady i nie tylko. Myślę, że będę częstym gościem tutaj. Pozdrawiam PS Dodałem przez przypadek w innym wątku odpowiedź na przywitanie się. Wybaczcie za problem.
  16. Avatar siedzi, przywitanie poszło. Pozdrawiam
  17. devil

    Powitanie

    Cześć Wpadłem po małe porady i nie tylko. Myślę, że będę częstym gościem tutaj. Pozdrawiam
  18. Cześć Wszystkim, Jestem tutaj nowy, ale pomyślałem, że tutaj otrzymam jakieś wskazówki. Jestem świeżo po rozstaniu (nieco ponad tydzień). To mnie strasznie dołuje. Udaje przed wszystkimi, że już jest okej, ale oszukuje samego siebie. Mam 24 lata, byłem ze swoją lubą prawie 4 lata (w marcu mijało by 4 lata). Co prawda jestem studentem, a jak to student - biedny. Mimo wszystko planowałem się oświadczyć na przełomie tego roku 2019/20, najpewniej na Sylwestra (nie mam pierścionka, ale uzbierałbym na niego). Jednak wszystko przepadło, zerwała ze mną, a ja nadal nie wiem konkretnie dlaczego. Najpierw stwierdziła, że jestem leń (nie mogę się nie zgodzić) i nie zabrałem się za siebie po czym wyhodowałem nieco piwny brzuszek. Jednak w ostatnim roku przeszedłem na dietę, na której schudłem 13 kg w 4 miesiące. Z wagi prawie setki do 86 kg. Zabrakło jednak chęci do jakichkolwiek ćwiczeń, co odbiło się nad brakiem rzeźby, a jedynie na pozostawieniu brzuszka. To było pierwszym argumentem na jej rozstanie. Drugim argumentem, było to, że przestała mnie kochać.. Nie mam pojęcia dlaczego, nie mam pojęcia co zrobiłem nie tak, tego już mi nie wytłumaczyła. Wahała się nad tym 2 lata, tak mi powiedziała, a więc, że jesteśmy studentami, ona też studiowała ale w Krakowie, więc dość spory kawał drogi ode mnie. Ten okres wahania był właśnie wtedy kiedy ona studiowała w Krakowie. Teraz studiuje nieco bliżej, ale to nie pomogło. Tutaj znalazła koleżanki (w Krakowie takich życzliwych nie uświadczyła) i mam wrażenie, że to one namówiły ją do tego wszystkiego. Poczuła w końcu, że może się pobawić, choć ja do sztywnych nie należę i lubię chodzić na imprezy. Ona jednak zdecydowała chodzić z koleżankami mimo, że miałem zdecydowanie bliżej teraz do niej i mogłem bez problemu przyjechać pociągiem i nawet w nocy wrócić gdyby nie mogła mnie przenocować (mieszka w pokoju dwuosobowym, a więc jakby była współlokatorka to nie bardzo by mogła). Najgorsze jest to, że miałem dostęp do jej wszystkich social mediów (fb = messenger, instagram) i przez to dowiedziałem się, że pijana chciała spotkać się z jakimś gościem, którego poznała na studiach, zupełnie w nocy. Wiem jestem złamasem, że wszedłem na jej konto i odczytałem to, ale dzięki temu dowiedziałem się, że jest bardzo źle. Jak wróciła do domu, porozmawialiśmy o tej całej sytuacji, przedstawiliśmy wszystko i postanowiliśmy, że spróbujemy. Jednak po dwóch tygodniach (spędzeniu razem Bożego Narodzenia, Sylwestra w gronie jej rodziny), postanowiła zerwać. Załamałem się, bo jestem zwykłym przeciętniakiem, a ona ideałem. Każdy się dziwił jak mogłem mieć taką przepiękną dziewczynę. Najgorsze jest to, że zrobiła to tydzień przed moimi urodzinami. Bolało podwójnie, gdyż myślałem, że spędzimy je razem. Mam też problem z tym, że pomimo tego, że jej napisałem by pozmieniała hasła do swoich kont, ja i tak na nie mogę wejść. Robię źle, wiem o tym, ale pokusa jest większa by wchodzić cały czas na jej profil i sprawdzać z kim pisze. Nie wiem co z tym zrobić. Dodam, że jest to naprawdę przepiękna dziewczyna, a ja jestem chyba zbyt zazdrosny. Interesuje się modelingiem, przez co często jeździła na sesję, a mnie dobijało to, że odsłaniała chociażby ramiona gdzie każdy facet mógł je oglądać. Strasznie mi się to nie podobało i po czasie szedłem na kompromisy by tylko być z nią. Na instagramie zostawiła nasze wspólne zdjęcie (ja też), ale tam gdzie zupełnie najmniej korzystnie wygląda. Pytając się czemu zostawiła, to powiedziała, że jej się podoba. Jak wspomniałem, nie umiem sobie zbytnio z tym poradzić, by przestać ją kontrolować mimo tego, że już nie jesteśmy razem. Wiem przez to, że się spotkała z tym typem, co miała wcześniej się spotkać jak jeszcze ze mną była. Dużo mi pomaga spotykanie się ze znajomymi, bo przestaję o niej myśleć, ale najgorsze są wieczory i noce gdzie nie mogę zasnąć. Wtedy to często o niej myślę i nie wiem co z tym poradzić. Alkohol to nie jest najlepsze rozwiązanie, bo jednak zapomina się na chwilę, ale potem się wraca do myślenia i tak w kółko. Wierzę, że macie dla mnie wskazówki jak mógłbym sobie z tym poradzić. Być może ktoś przechodził przez coś podobnego i zdradzi jak z tym sobie poradził. Liczę na odpowiedzi. Dzięki i pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.