Skocz do zawartości

marcopolozelmer

Starszy Użytkownik
  • Postów

    749
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez marcopolozelmer

  1. A tam bzdury zaraz. Wszystko zależy od tego po co do nich podchodzić w ogóle. Druga sprawa, to nie każdy, na przykład ja, ma odpowiedni look, żeby babki na ulicy zagadywać, bo zanim otworzę do niej japę, to będzie już na policję dzwonić, wrzeszczeć i pomocy wzywać. Trzecia sprawa, to target w jaki kto zamierza uderzać, inaczej reagują młode laski, a inaczej starsze. Czwarta sprawa, to potencjalne szanse na to, że wybrana dziewczyna, akurat nikogo nie ma plus piąta sprawa, to czy my w ogóle się łapiemy w jej gusta i preferencje pod względem wyglądu. To i cała masa innych czynników sprawia, że jeśli ktoś szuka dajmy na to kandydatki do relacji LTR a nie tylko przygodnego ruchadła i ma powiedzmy ukończone te 30 czy tym bardziej jak np. ja 40 lat, to podchodzenie do kogokolwiek na ulicy czy gdziekolwiek jest już nie tyle nawet co żenujące, ale zwyczajnie bezproduktywne i tutaj przewaga portali randkowych na każdym polu jest bezdyskusyjna. Wszyscy tam siedzą w wiadomym celu, więc możesz na pewniaka podbijać i nie usłyszysz "mam chłopaka" Wszyscy tam siebie widzą na zdjęciach, więc na pewniaka podbijać i nie usłyszysz "nie jesteś w moim typie" bo gdybyś nie był w jej typie, to by ci nawet "cześć" nie odpisała, a nierzadko będą ciebie same zaczepiać. Pomijam takie ułatwienia i dogodności portali jak możliwość przeprowadzenia wstępnego wywiadu z obiektem bez konieczności narażania się na nieprzyjemne czy kompletnie bezsensowne sytuacje w miejscach publicznych, które raczej nie sprzyjają normalnej spokojnej rozmowie "zapoznawczej" tylko co najwyżej jakieś pajacowanie obliczone na efekt pierwszego wrażenia i wyżebranie, oby prawdziwego a nie zmyślonego, numeru telefonu i na tym te uliczne podboje zwykle się kończą, nawet jeśli laska od razu nie da ci kosza albo nie spierdoli. Pomijam tu przypadek kolegi @RENGERS bo wszyscy wiemy 😄 ale to jest tylko wyjątek potwierdzający regułę. Kiedyś przy jakiejś tam okazji wspominałem sobie te moje wszystkie byłe królewny jakie w swoim życiu poznałem i próbowałem sobie chociaż wyobrazić jak mogłoby wyglądać poznanie którejś z nich zaczepiając je na przypale, niekoniecznie przeze mnie, bo mój ryj niewyjściowy to wiadomo, ale przez tych wszystkich asów przestworzy co tak ochoczo się rwą do zaczepiania dziewczyn na ulicy licząc na... Jakoś tego nie widzę i szczerze w to wątpię, żeby którakolwiek z tych co ze mną były, dała się zbajerować w dwie minuty kolesiowi, który by do niej podszedł. Wykluczając Księcia Monaco, Brada Pitta i celebrytów, to raczej nie ma szans, ale... może jest coś o czym nie wiem.
  2. Obecnie? Obecnie, to jest bardzo dobrze jak rano wstaję i nic nie napierdala, także tego... Ostatnia lejdi z którą latałem, była ode mnie równo 10 lat mlodsza, ale za to miała dwójkę dzieci, no i sama była zdecydowanie poniżej 9/10 to nie wiem czy jeszcze się liczy, prawdopodobnie miała też coś z oczami, bo to tylko jeden raz mi się trafiła taka różnica wieku. W ogromnej większości przypadków, to było 5-7 lat różnicy, tylko żony miałem równolatki i je o dziwo, nawet dzisiaj, pod kątem relacji oceniam akurat najlepiej. No tylko że ani jedna, ani druga, pomimo rozwodów, dzieci i słusznego wieku, nie siedzi i nie jęczy, że nikogo nie ma, bo obie są od dawna w nowych związkach i to się raczej prędko nie zmieni, jedna i druga sobie chwali, co mnie jakoś nie dziwi specjalnie, bo znam tych typków i wiem co to za jedni, tego drugiego sam bym przeleciał... No tylko że ani jedna, ani druga, pomimo rozwodów, dzieci i słusznego wieku, nie siedzi i nie jęczy, że nikogo nie ma, bo obie są od dawna w nowych związkach i to się raczej prędko nie zmieni, jedna i druga sobie chwali, co mnie jakoś nie dziwi specjalnie, bo znam tych typków i wiem co to za jedni, tego drugiego sam bym przeleciał... A że mam dobre źródło informacji z pierwszej ręki co się u nich w domu dzieje, zwłaszcza u tej drugiej matki mego syna, to tym bardziej będę się upierał przy twierdzeniu, że dla laski żadna mityczna ściana nie istnieje. Ani w wieku 25 lat, a nie w wieku 45 lat, ani posiadają jedno dziecko, ani posiadając trójkę dzieci, nawet każde z innym ojcem jak w sąsiednim wątku z wymyśloną Madzią samotną madką do wzięcia. Przykro mi bardzo panowie 😉
  3. Tak, u większości facetów proces starzenia w jakimś tam wieku wyhamowuje albo ustaje, a nawet się cofa, to prawda, tylko że ja cały czas mówię o czymś innym, abstrahując już zupełnie od wyglądu, chodzi o liczby w dowodzie czy jak na przykład u mnie o cyfrę przy moim zdjęciu profilowym na portalu randkowym dajmy na to. Nawet ustawiając to samo zdjęcie profilowe, nawet u jednej i tej samej laski, niezależnie od jej wieku czy X/10 całkowicie inny odbiór będzie miało 39 lat wpisane w profilu faceta, a całkiem inny 41 w profilu tego samego faceta. Obiektywnie rzecz biorąc jak ktoś nie ma hiv i chociaż w miarę o siebie dba, to 2 lata w lewo czy prawo nie robią mu żadnej różnicy, tak samo 4 lata 6 czy nawet 8 w przypadku niektórych, ale "na papierze" już robią i o ile dla laski lat 30-35 taki koleś przed 40-tką może jeszcze być łakomym kąskiem, o tyle po 40-tce ona go nawet nie widzi, bo u siebie na profilu w wyszukiwarce ma ustawiony wiek max 39 dla wyświetlanych facetów. Nie bez powodu. Tak jak dla nas istnieją jakieś wartości graniczne przy ocenie atrakcyjności lasek, tak samo i dla nich istnieją inne. 4 na przedzie jest jedną z nich, a że w rzeczywistości wyglądam lepiej niż na zdjęciu w dowodzie sprzed 4 czy 6 lat, to też się zdarzało słyszeć takie komentarze przy okazji załatwiania różnych spraw, kiedy trzeba było dowód pokazać, tylko nie ma to żadnego przełożenia na powodzenie u panien, które mogły być zainteresowane jak miałem z przodu 3 a już takie 9/10 i młodsze ode mnie o 10 lat i jeszcze bez bombelków w pakiecie... to chyba jak se narysuję i wytnę 🤣 Dlatego ja tam z przymrużeniem oka podczytuję o tych wszystkich podbojach super gorących lasek przez facetów, którzy albo są od nich o 10-15 lat starsi, albo tym bardziej chodzili do jednej klasy z ojcami tych dziewczyn. Oczywiście wszystko zależy od tego kto czego oczekuje od takiej relacji, na co się godzi i z czym się liczy, te wszystkie bajania o bezinteresownej miłości młodej dupy, która może mieć każdego na pstryk do starego ramola, bo on się ogarniał przez 10 lat i teraz jest ogarnięty... OK spotkajmy się tutaj za te 10 lat 👍 nie mogę się doczekać
  4. Do tego właśnie służy instytucja prywatnego detektywa i za to właśnie tam się płaci. Jak chcesz mieć pewność, że stara się kurwi i do rozprawy spać spokojnie, że nic cię nie zaskoczy, to te swoje dowody możesz pokazać waszym dzieciom jeśli kiedyś zapytają albo wyrzucić od razu, bo pożytek z nich żaden. Wystarczy jak sędzia zapyta w jakim wieku jest dziecko, czy mieszkacie razem, kiedy ostatni raz ci dała i jesteś pozamiatany, nikt nie będzie nawet słuchał żadnych twoich nagrań i "dowodów" w postaci rozmówek znajomych z pracy o dupie maryni. Wybij sobie z głowy, że wyrzucisz ją z domu albo jej rodzice ją zabiorą do siebie, bo ty masz kurwa taki kaprys. Jak jej powiesz żeby wypierdalała, to cię wyśmieje, a jak jej rodzicom każesz ją zabrać, to tylko popukają się w czoło. Wyjebiesz ją siłą na dwór, to wróci z policją. Co ty kurwa myślisz, że to dziki zachód albo że twoja stara to jest idiotka, która pozwoli się wystawić za drzwi z gołą dupą po latach, które ci poświęciła? He he, no śmiało, pośmiejemy się razem 😄 Od tego jest w Polsce sąd. Nie mylić z samosądem. Bez prawomocnego wyroku, jaki by on nie był, możesz jej naskoczyć. Cała reszta, to są tylko bożonarodzeniowe życzenia oparte na jakimś tam mglistym pojęciu wyniesionym z programów w tv podsycane przez jakiegoś pseudo prawnika, o ile jakiś w ogóle istnieje, a nie został wymyślony na potrzeby tego wątku, żeby samego siebie przekonać do potęgi mocy zebranych przez ciebie... A tak na marginesie, to z czym to spaghetii?
  5. To już nie tyle chodziło mi o sam fakt łysienia czy jakieś inne kwestie wyglądu zdradzające wiek faceta, tylko o liczby bezwzględne, których nie zamaskujesz i nie oszukasz. Inaczej wygląda 3 z przodu, a inaczej 4 nawet jeśli by to miały być tylko dwa lata różnicy, to przechodząc z grupy 30-latków do grupy 40-latków zamykają się za tobą drzwi, których już nie otworzysz, ani żadnymi sztuczkami czy zaklęciami, ani kartą płatniczą. Poza tym no panowie, na początku się umówiliśmy, że naszym punktem odniesienia w tej dyskusji jest top lasek, gdzie warunki progowe, to ok. 30 lat, brak dzieci, żadne wdowy i rozwódki, a ocena urody to minimum 9/10 tak czy nie? No na coś się musimy zdecydować, bo ja osobiście takich dziewcząt nie poznałem, ani nawet ich nie widuję na żywo, może gdzieś tam w telewizorze jakaś mignie jak przerzucam kanały pilotem, no ale tutaj to widzę istne zatrzęsienie, gdzie się kto nie obróci, to bach, same bezdzietne hot 30-tki 9/10 i więcej, narzekające na brak zainteresowania ze strony facetów, którzy by z nimi chcieli coś tego wiadomo, no ale lipa i siedzą same bidulki w domu przy oknie, puszczają smutne piosenki udając że grają w teledysku i żłopią wino wiadrami kontemplując ból przemijania... Zresztą nie tylko w tym wątku, ale w innych też 9/10 ściele się gęsto jakby innych lasek albo ocen urody nie było, kiedy obok 9/10 to nawet nie stało, a po obmyciu gęby i zrzuceniu fatałaszków ledwo 6 w porywach do 7 po pijaku no to wtedy jest całkiem inna rozmowa i zupełnie o czym innym. Może dla ułatwienia powrzucajcie jakieś zdjęcia 9/10, żeby było wiadomo o czym w ogóle gadamy. Ja nie mogę, bo mam tu coś pojebane i mi nie dodaje grafiki do postów...
  6. Jest zima. Na twoje "masz się wyprowadzić" ona odpowie "spierdalaj, sam się wyprowadź" i gówno jej zrobisz. Dziękuję dobranoc.
  7. Ja już staram się nie odzywać, żeby znów nie wszczynać niepotrzebnej gównoburzy, ale jeśli po 30-tce jest mityczny, to przygotujcie się na to, że po 40-tce niemal zanika, a w każdym razie to co młodzi chłopcy sobie tutaj opowiadają, że 45-letni łysiejący farmazon, to wymarzona partia dla wolnej i bezdzietnej Julki lat 35 o wyglądzie 9/10 co najmniej, której gwałtownie kończą się opcje na fajne bezstresowe życie i złapanie kogokolwiek na bombelka jest jej priorytetem, więc w zasadzie nie ma co wybrzydzać i teraz każdy ma u niej szansę, byle miał dwie ręce do roboty i coś tam zarabiał. Pomijając symboliczne występowanie w przyrodzie egzemplarzy żeńskich spełniających wyżej wymienione kryteria, no bo ile znacie bezdzietnych 35 latek 9/10 ale tak na serio, a nie że tutaj każda z pizdą ma przynajmniej mocne 8 nadpopyt egzemplarzy męskich marzących o takiej sztuce, jest kurwa taki... że nawet nie ma tyle zer w kalkulatorze, żeby to jakoś obliczyć w przybliżeniu chociaż, ile męskich przypada na jeden żeński, a już łeb zaczyna mnie boleć jak tylko pomyślę o współczynniku prawdopodobieństwa, że spośród nich wszystkich ona wybierze właśnie mnie. Nie mówię o mnie konkretnie, ja nawet do takich nie podbijam, mówię o tych wszystkich, którym dzisiaj się wydaje, że wraz z upływem czasu i wiekiem ich atrakcyjność w oczach kobiet, a zwłaszcza tych topek, będzie już tylko rosła. No to nie, niestety, nie będzie. Już choćby tylko z matematycznego punktu widzenia jest to po prostu niemożliwe, bo ciągle zapominacie panowie o jednym - nie jesteście sami na tym świecie i nie żyjecie zamknięci w śniegowej kuli, na każdego z nas przypada ileś tam set albo tysięcy facetów, których ta rzekoma atrakcyjność też ciągle wzrasta i efekt końcowy do przewidzenia już dziś jest taki, że technicznie rzecz biorąc nie zmieni się zupełnie nic. W dalszym ciągu do mocno ograniczonej liczby najbardziej atrakcyjnych i pożądanych kobiet w Polsce czy na świecie, będzie startowała ta sama co dzisiaj liczba kolesi, tylko może bardziej różnorodna wiekowo, co akurat może działać jedynie na korzyść tych młodszych, a więc coś jakby całkowicie odwrotnego niż nasze teoretyczne rozważania. I w praktyce tak to się właśnie skończy najprawdopodobniej, że zamiast coraz łatwiej, będzie tylko jeszcze trudniej. I ja też sam po sobie widzę w jaki target mogę celować dzisiaj mając 45+, a w jaki mogłem celować mając lat 35+ czy jeszcze wcześniej i nie ma to większego związku z jakimś tam ogarnięciem, bo dzisiaj stoję znacznie lepiej niż kiedyś i generalnie wielki chuj to zmienia, pewne rzeczy są nie do przeskoczenia, jak na przykład pesel, na który laski patrzą, niezależnie od tego co ty tam masz czy nie masz albo jeśli nawet tylko sprawiasz wrażenie, że coś tam masz, pierwsza informacja jaka trafia do jej mózgu, to twój wiek i nic z tym nie zrobisz, jakie topki 9/10 kurwa człowieku...
  8. No jak to jakie? Że spagetti dobre robi, nie czytasz dokładnie.
  9. Tylko znów nie zaczynajcie proszę starej śpiewki o ich wewnętrznym bólu i cierpieniu z powodu niemania spodni w domu, który zagłuszają oddawaniem się z dzikością każdemu, kto je upadłe podniesie z chodnika i przytuli ładując im łapę w gacie, a one biedne i zdesperowane opierdolą kolbę każdemu z tej samotności i rozpaczy, kto tylko łaskawym okiem na nie spojrzy... bo gdybym ja był Bradem Pittem i atrakcyjne babki kupowałyby mi fajne prezenty w zamian za to, że się z nimi porucham, opłacały mi zagraniczne wakacje, zabierały na wycieczki i zrzucały się na moje kosztowne zachcianki typu nowe Porsche, to w jakim niby celu miałbym się z którąś związać i utknąć w małżeństwie, tym samym rezygnując z wszystkich pozostałych? Może gdybym miał już wszystko, przeżył wszystko, widział wszystko, spróbował wszystkiego, wyruchał wszystkie i miał 60 lat, to wtedy ewentualnie zacząłbym rozważać ewentualność poślubienia jakiejś zdrowej dupy z kasą, żeby wygodnie dożyć śmierci, ale jak wy tu podajecie przykłady panien ledwie po 30-tce czy nawet jeszcze przed, no to helloł, odwróćcie sytuację i położenie, a nagle wszystko staje się proste.
  10. Kilka lat temu, zaraz po drugim rozwodzie, poznałem na pewnym wiodącym portalu randkowym taką jedną hot milf, od razu już po zdjęciach widziałem, że to nie moja liga, ale że i tak miałem wykupione premium i pisanie za free, to chuj tam. O dziwo odpisała od razu, a o drugie dziwo gadało się całkiem fajnie, zeszło nam się z tym pisaniem dobre kilka dni, aż w końcu ośmielony wypaliłem z propozycją wyjścia na spacer z psami chyba, o ile dobrze dziś po latach pamiętam, na co otrzymałem odpowiedź - Jesteś naprawdę zajebistym facetem, tylko niestety nie w moim typie - 😂 Wyjaśniłem zwięźle aczkolwiek grzecznie, że skoro tak, to nic tu po mnie, kulturalnie się pożegnałem i nie odezwałem już więcej. Jakoś chwilę potem poznałem moją żabkę myszkę i na ponad dwa lata wypadłem z obiegu, o tamtej od psa już dawno zapomniałem, kiedy po powrocie na ten sam portal dwa lata później znów ją ujrzałem, dalej była w formie, a dodatkowo urosły jej przez ten czas kudły, no ja akurat wolę dłuższe, ale chuj, twardo milczę nic się nie odzywam, niech spierdala na szczaw po tej zniewadze sprzed ponad dwóch lat. W końcu odezwała się ona. Standardowe pierdololo "a co ty tutaj robisz no gówno a ty co" zakończone szybko z mojej strony tekstem, że super się gada i w ogóle, no ale przecież mamy już dawno ustalone, że nie jestem w jej typie, więc w zasadzie to by było na tyle i elo. Na dłuższą chwilę ją zatkało i odpisała tylko - 🙈 oj tam, oj tam - na co już nic nie odpowiedziałem, bo chyba mi się nie chciało. No i temat uznałem za zakończony, już nawet nie wbijałem na jej profil, choć ona na mój codziennie, ale ja tam olewka całkowita. Latem teraz powrzucałem na FB trochę fotek z moim młodym, to nad jeziorem, to na zlocie historycznym, to na statku, to gdzieś tam, opalony, dojebany, tatuaże, koszulka na ramiączkach, okularki, a jak proszę ja ciebie, polubienia, komentarze lasek, aż sam byłem w szoku i nagle zaczęła dziać się magia, tej lasce od psa dosłownie odjebało, a że mieliśmy się w znajomych na FB to widziała co ja tam wstawiam. Z regularnością okresu u mrówki w każdy weekend jest przynajmniej jeden atak w moją stronę na mesendżerze, a niekiedy dwa i więcej. Nagle kompletnie z dupy jakieś wiadomości, jakieś zaczepki, jakieś memy, jakieś linki do filmów, jakieś artykuły o dzieciach, ojcach, kurwa. Bo my tyle rozmawialiśmy o wychowaniu, bo ona widzi jakim jestem fantastycznym tatą, bo jej były to kutas, a wszyscy inni to chuje... no i jak już ogarnia, że coś to średnio na mnie działa, bo tylko coś tam chrząkam na odjeb nie wdając się z nią w żadne dłuższe pogawędki, to zmienia nieco narrację i jest już bicie bezpośrednio do faktu, że no ona to zaraz 40-tkę kończy, a tu wciąż nikogo wartościowego bla bla, a ta pandemia i to siedzenie samej w domu, to też ją dobija, ale poznać porządnego faceta co to nie tylko na poruchać by wpadał bla bla i dzisiaj ma wolne, dzieciak u ojca, to chyba się zaleje w trupa sama, no bo z kim, a ja też sam w domu siedzę czy mam jakieś plany bla bla co tydzień trochę inny repertuar, ale tematyka wiadomo, ładowanie mnie pod chuj czekając, kiedy chwycę haczyk i pociągnę coś dalej 😂 A ja nic, zimny jak głaz, wiem że jak tylko z czymś wyskoczę, to zaraz się dowiem, że przecież nie jestem w jej typie, ale widzę jak ją skręca, jak kluczy i krąży naokoło, bo wprost zaproponować nic mi nie może, ale wkurwia ją sam fakt, że jedynie coś tam jej odburknę zdawkowo i kończę rozmowę przeważnie pierwszy, po prostu nie odpisując na jakieś jej tam smęcenie, bo mnie to jebie jak i tak wiem, że nie zarucham, ale te jej pląsy, nieustawanie w próbach i bezradność 😂 Jedną z zalet bycia inteligentnym jest to, że zawsze można udawać głupka 👍 W sobotę jak zwykle przyszedł do mnie syn na weekend i takiego zajebistego bałwana w ogrodzie postawiliśmy, że aż byłem z nas dumny. Wieczorem wrzuciłem foto z tym bałwanem na tablicę młodego, a rano w niedzielę już od niej 3 wiadomości nieprzeczytane na FB z jakimiś podjazdami do tego bałwana, do naszych chłopców (oboje mamy synów w podobnym wieku) z niedwuznaczą sugestią, że może to jedyny i ostatni taki śnieg w ich życiu (obaj mają po 11 lat i takiej zimy faktycznie jeszcze nigdy nie widzieli) to może jakiś kulig... W sensie wspólny, że ona i ja plus "nasi chłopcy" czyli - To ty weź i wszystko zorganizuj, a ja może skorzystam jak nie będę miała co robić, ale najpewniej w ostatniej chwili się wycofam, podając jakąś debilną wymówkę z dupy, okej? - Okej, okej. Już lecę właśnie zapierdalam 🤣 Pewnie że bym ją puknął, nawet na tym śniegu, a co. Ale powiedziałem sobie, że nawet nie drgnę, dopóki ona jasno się nie określi i sama z siebie pierwsza czegoś nie zaproponuje, wtedy ewentualnie rozważę na ile mi się chce w to brnąć i czy w ogóle warto. No ale póki co raczej się nie zanosi, tylko bekę mam w chuj, że skoro już się zdradziła z tym, że nie jestem w jej typie, to o chuj jej chodzi? Myśli że o tym zapomniałem? Czy że może jeszcze mnie jakoś przekona, że jej cipka jest inna niż wszystkie i powinienem o nią zawalczyć, podregulować jej samopoczucie i podbić attention na level max, a wtedy w jednej chwili spuści mnie w kibel bez żalu zadowolona z siebie, bo znów poszło latwo jak zawsze 🤭 No jeśli na to tylko czeka, to poczekamy sobie razem...
  11. Szanuję 👍 I w zasadzie to jedno zdanie wyczerpuje temat. Powód jest zawsze ten sam, zmienna jest tylko skala, na której mogę się poruszać. Zanim ktoś wyskoczy z mityczną ścianą, żałowaniem za grzechy młodości i szukaniem spokojnego Janusza z dobrym serduszkiem... od razu muszę go zasmucić, że nic takiego nigdy nie nastąpi, a przynajmniej nie w dającej się przewidzieć przyszłości. Atrakcyjna laska zanim zacznie chodzić, jest utwierdzana przez otoczenie w ciągłym przeświadczeniu, że dysponuje czymś wyjątkowym i bardzo szybko się uczy jak można to wykorzystać. Jeśli nie roztrwoni urody na rodzenie dzieci, zarywanie nocy, stanie przy garach, gównopracę na trzy zmiany i życie w nędzy z jakimś nieogarem, to nawet dobijając 50-tki może być hot towarem dla różnej maści dzianych frajerów, którzy będą jej kupować te Panamery za dotykanie w penis albo chociaż pokazywanie się wspólnie na salonach. Wszystkie te, które będą miały trochę mniej szczęścia w loterii genów i nieco szybciej zacznie je nadgryzać ząb czasu, też sobie poradzą, tyle że oczywiście już na innym pułapie, ale jeśli będą mądrze dysponować tym co mają i dbały o siebie prowadząc bezwysiłkowy tryb życia, to też spokojnie mogą się prześlizgać na plecach facetów do później starości i dalej nie mieć ochoty na jakieś poważne związki, bo po co. Dzieci już mieć nie będzie albo jakieś już ma, dobrą pracę też już ktoś jej załatwił, mieszkano ma wyszykowane, samochód pod domem stoi, do czego jej chłop potrzebny, przeruchać się od czasu do czasu i wyjść na miasto zjeść coś razem, bo głupio samej przy stoliku siedzieć? Tinder, szukaj, przesuń w prawo, załatwione. Rano wciągaj gacie na dupę i do widzenia, było miło i temu panu już dziękujemy. To jest oczywiście uproszczenie i jakiś tam punkt wyjścia do różnych przypadków, różnych historii i różnych okoliczności, które się pojawią i pośrednio lub bezpośrednio będą miały wpływ na to czy i kiedy w ogóle panna zacznie odczuwać potrzebę wejścia w stały związek. W przypadku tych powiedzmy średnio urodziwych i poniżej średniej, jest to proces naturalny, wymuszony przez takie nie inne możliwości, ale już powyżej średniej, niechęć do wiązania się z kimkolwiek i blokowania sobie możliwości, najczęściej idzie w parze z lokatą na top liście, im wyższe notowania, tym słabsza motywacja, a odwrotnie to chyba nie działa. Ale może ktoś ma jakąś inną teorię...
  12. Pamiętam jak dziś obydwa moje rozwody... Z obiema żonami doszliśmy wspólnie do wniosku, że nie ma co się szarpać, lepiej szybko to załatwić i w obu przypadkach (całkiem inny sąd, całkiem inne składy sędziowskie, całkiem inny okres w dziejach) musiałem na sali sam zeznawać przeciwko sobie, żeby ten rozwód w ogóle dostać i to samo będzie tutaj. Sąd zada tylko trzy pytania, na które odpowiedź mu się nie spodoba, bo na papierze jesteście zgodnym małżeństwem i wyprosi was za drzwi odraczając rozprawę na rok albo oddalając pozew jako nieuzasadniony (czyt. wyssany z palca) po czym przyśle ci rachunek do zapłacenia, a drugi jeszcze większy dostaniesz od swojego prawnika. Jak nie chcesz się rozwodzić, a tylko ją postraszyć, bo zaczynam już nabierać takiego podejrzenia, to zamiast zastawiać na nią pułapki w które być może nie wpadnie, weź ją gdzieś zabierz, porządnie przeoraj i może tego właśnie jej brakuje, a nie nadstawianie dupy jakiemuś frajerowi z pracy, do czego być może nie doszło i wcale nie jest powiedziane, że w ogóle dojdzie jak do tej pory masz tylko nagranie zaproszenia na wino, do którego jak dobrze doczytałem też nie w końcu nie doszło? No to z czym do ludzi, co chcesz do tego sądu zanieść? Z takimi dowodami początkujący stażysta w kancelarii sobie poradzi, a z tego co czytam nic więcej nie masz, także... Albo z jakiegoś powodu nie chcesz mieć, albo nic się tam specjalnego nie dzieje, więc co zamierzasz napisać w pozwie? Że rozmawiali o makaronie?
  13. Oczywiście, że tak i to powinno zostać wyryte na kamiennej płycie, a nie jakieś dyrdymałki małego Kazia o tym, że dopóki nikt nikomu niczego konkretnego nie obiecał składając wiążące deklaracje w obecności notariusza, to hulaj dusza piekła nie ma, będziemy się spotykać i spędzać fajnie czas, a jak już przestanie być fajnie, to elo. W przypadku każdej nowej relacji, pomijając dyskotekowe wycieruchy, blachary, nieletnie Karyny i inne patologie, pierwsze rozmowy na temat wspólnej przyszłości, w tym między innymi zamieszkania razem gdziekolwiek, zaczynają się pojawiać po upływie od 1 do 3 miesięcy od nawiązania znajomości, a nie po roku czasu spotykania, sypiania ze sobą i pomieszkiwania wspólnie jedno u drugiego, dlatego ja osobiście między bajki wkładam opowieści, że no było fajnie, to się spotykaliśmy, ale nikt nie poruszał kwestii jakiegoś mieszkania ze sobą na stałe, dopiero teraz... Celowo pomijam jakieś śluby, budowanie domów, branie kredytów czy posiadanie dzieci, bo to jest całkiem inna sprawa i zupełnie osobna kwestia, do oddzielnego rozpatrzenia, kiedy pojawią się na ten temat rozmowy, ale póki co ta cała wielka drama jest tylko o to, że pani zaczęła dokręcać śrubę, bo ma dość tkwienia w chuj wie czym na zasadzie jak mi się zachce, to wpadnę posiedzieć i tak jest dobrze, więc po co zmieniać cokolwiek, jeśli może zostać dobrze. Raczej mało prawdopodobne, żeby jakakolwiek rozsądna dziewczyna w wieku naszej bohaterki, zwłaszcza matka dzieci, zgodziła się na taki układ w ciemno i przez rok czasu nie poruszyła zagadnienia chcąc wiedzieć na czym właściwie stoi. Bardziej prawdopodobne jest raczej, to że naszemu koledze po prostu wyczerpały się argumenty oraz możliwości na przeciąganie funkcjonującego do tej pory układu w nieskończoność i szuka w popłochu tymczasowego rozwiązania, żeby przytkać jej gębę, ot chociażby "wynajmijmy coś wspólnie" licząc na to, że się nie zgodzi, a nawet gdyby się zgodziła, to znalezienie czegoś do wynajęcia wspólnie, może trwać kolejne miesiące, a nawet i rok albo dwa. Prawda że genialne?
  14. Pominąłem już samą końcówkę, ostatnie dwie strony jałowego klepania w klawiatury dla poklasku i nabijania liczników, podczas gdy praktycznie od połowy pierwszej strony dalej jest w kółko to samo kopiuj/wklej gotowe wypracowania i to najczęściej wklejane przez teoretyków gawędziarzy chwilowo zachłyśniętych tajemną wiedzą, którą właśnie odkrywają, tymczasem żeby się wypowiadać w jakimkolwiek temacie w ogóle, to oprócz teorii ledwie liźniętej przez szybę monitora, chyba warto mieć choć minimalne doświadczenie praktyczne (walenie do porno, to nie jest doświadczenie praktyczne) a nie tylko przepisywać bezmyślnie za kolegami epickie mądrości z krypty, przekazywane tu z pokolenia na pokolenie i rechotać wspólnie - a dobrze tej durnej Julce, że ją w chuja zrobił - mszcząc się chyba za własne niepowodzenia i porażki. Rozumiem również, że jak się włazi między wrony, wskazane jest krakać tak samo jak one, co niejako tłumaczy powód, dla którego autor tematu wybrał to właśnie forum spośród wielu innych w internecie, żeby się podzielić swym problemem, a nie na przykład konkurencyjne forum kobiecie, gdzie większość obsady stanowią laski, które w przeszłości przez kogoś zostały podobnie potraktowane i tam mogłoby nie być tak sympatycznie i wesoło jak wśród fajnych i równych chłopaków co to zawsze dobrze doradzą i po pleckach poklepią. Ja to wszystko rozumiem, ale nie o tym miałem, bo to rzecz wtórna. Kwestia zasadnicza, którą chciałbym poruszyć, to ta konkretna sytuacja, gdzie wyrachowane draństwo zbiera pochwały, a tego typu postawa i zachowanie są gloryfikowane, przy jednoczesnym obwinianiu głupich Julek, że są takie głupie, bo skoro same dokonują gównianych wyborów, to do kogo mają później pretensje, niech spierdalają na drzewo. Na przykładzie powyższym możemy niemal na żywo w czasie rzeczywistym dzień po dniu obserwować na monitorach jak ten proces ogólnego spierdolenia zazwyczaj przebiega, a więc podejmowanie tych błędnych decyzji, których skutki, to m.in. nawijanie przebiegu, wpędzanie w lata, dzieci, ściana, gówno... wszystko to o czym radośnie tu sobie klepiemy w każdym z tysiąca i jeden wątków o madkach, ich ogólnym zjebaniu i kto w ogóle myśli o wiązaniu się takim padłem... A co takiego złego zrobiła ta konkretna Julka z tej tu naszej historii? Jakie błędne decyzje podjęła? Proszę, kto zacznie? Bo mi akurat wygląda na odpowiedzialną matkę, której jedynym grzechem jest chyba to, że nieszczęśliwie się zakochała i pewnie tylko to ją powstrzymuje przed odjebaniem typa, który w dalszym ciągu będzie jej mącił w głowie, żeby zaruchać. Jeszcze tego tylko jej do kompletu brakuje, żeby wynająć z nim wspólnie jakieś mieszkanie, a potem zostać w nim sama z dzieciakiem któremu fajny wujek tylko namieszał w głowie, bo przecież ma w dupie centralnie jakiegoś szczeniaka i to że dla dziecka wyprowadzka z rodzinnego domu, zmiana szkoły, kolegów i środowiska, to wyjebanie mu całego życia do góry nogami, tylko po to żeby jeszcze za friko poruchać jego matkę i zawinąć dupę, kiedy zabawa w dom i rodzinę dobiegnie końca, bo takie życie ze sobą na serio i codziennie, to jednak całkiem co innego niż wpadać z doskoku na chwilę. Zamiary autora od samego początku są dla mnie jasne i czytelne, o czym najlepiej świadczy fakt, że dalej chce to ciągnąć. Dziecinne tłumaczenia, że proponował jej wspólne wynajęcie czegoś, wiedząc doskonale o tym, że ona się na to nie zgodzi, co moim zdaniem świadczy o niej akurat dobrze, to tylko pudrowanie syfa, którego tak czy siak trzeba będzie wycisnąć, a zarzuty i sapanie do laski, że rozgląda się na nową gałęzią, kiedy już przejrzała na oczy z kim naprawdę ma do czynienia, to kolejny plus, bo widać że ta laska ma równo poukładane pod kopułą, czego autor chyba znieść nie może, no bo jak to... Kiedy głupia Julka zacznie cię ogrywać w twoją własną grę - bezcenne 🤣
  15. Smaraknie w rękaw nad własną niedolą, bo żadna Julka nie chce dotknąć w penis, to nie jest większość rzeczy, tylko już się ulewa zwyczajnie. No przecież nie można do chuja co drugi dzień zakładać kolejnego tematu o tym samym i pierdolić jak najęci przez dwa dni o tym samym. Czy można i ktoś się poczuje od tego lepiej?
  16. Proponuję najebać 17 stron o dziejowej niesprawiedliwości świata, a na koniec w proteście dokonać zbiorowego samospalenia. A przestań, przecież to kolejny trollwątek z cyklu jak zabłysnąć na forum kontrowersyjnym tematem
  17. Wyjebane w kosmos wymagania, a my fajne chłopaki ciągle sami za 3... 2...1... No kurwa ileż można, który to już wątek na ten sam temat i to tylko w tym roku, a mamy dopiero luty 🤦‍♂️
  18. Powiedział ci tylko "spierdalaj" ale tak, żebyś odczuwał podniecenie przed czekającą podróżą, bo jakie masz dowody, parę godzin luźnych pogadanek przez komunikator o spagetti i narzekania na męża? Pokaż mi kurwa żonę, która za plecami męża nie obrabia mu dupy i na niego nie narzeka. Helloł? Poza niejasnym przypuszczeniem i wątłymi poszlakami bez żadnej wartości procesowej w polskim sądzie, praktycznie to nie masz w sumie nic z czym do tego sądu mógłbyś w ogóle iść. Kompletnie nic, zero, nul. Prawnik powiedział... W przypadku braku dowodów (każdy kto choć raz był na sali rozpraw wie, że to co mówi prawnik, to można sobie o kant dupy potłuc, po raz kolejny powtarzam - prawnik ma płacone na godziny - i generalnie koło chuja mu lata co z jego klientem się stanie, a często nie kojarzy nawet sprawy) złożenie pozwu w tym momencie jest najgorszym rozwiązaniem z wszystkich na jakie mogłeś wpaść. Tobie nic to nie da, żadnego rozwodu nie będzie, kochaś się zmyje, a żonka bez trudu wszystkim wmówi, że jesteś o nią zazdrosny i coś sobie wymyślasz, za którymś razem sam w to uwierzysz i do następnego razu. Tylko że następnym razem już będzie się lepiej kryła i nawet nie będziesz wiedział kiedy co gdzie z kim i jak. Stawiam dolary przeciwko zeszłorocznym liściom, że z żadnym detektywem jeszcze się nie kontaktowałeś, ale widzę za to już przebąkiwania, że może by tak już zakończyć śledztwo i pójść na grzyby czy coś...
  19. Te na NIE liczą się podwójnie 👍 Generalnie laski nawykłe do tego, że każdego dnia męska atencja wylewa się na nie wiadrami, nie zwracają już uwagi na samo zjawisko jako takie, dla nich to jest coś normalnego i zwyczajnego, coś jak poranne siku, po którym beznamiętnie spuszczają wodę i gaszą światło wychodząc z kibla. Jak taka laska wstawia na FB nową fotę, to ona wie, że w ciągu pierwszej godziny dostanie 280 polubień od napalonych kretynów i ma to w dupie, bo większości z nich nawet nie zna, a pozostali są jej doskonale obojętni, stanowią tylko tło dla jej wspaniałości lub pełnią rolę pociesznych głupków w długie zimowe wieczory, kiedy akurat nie leci nic ciekawego w tv, no to sobie wybierze tam jakiegoś, żeby poklikać i ciągnąć łacha z typa, który dwoi się i troi wychodząc z siebie, żeby ją rozweselić, dostać od niej serduszko, emotikona z buziaczkiem albo w najlepszym wypadku: - Ha ha ha, ty to jesteś udany, chciałabym kiedyś mieć faceta takiego jak ty - a przecież ty jesteś facetem takim jak ty 🤡
  20. No kto jak kto, ale stary herbatnik i takie rozkminy 😂 Też mam jedną taką pierdolniętą, tylko że ja z tą kiedyś kręciłem, po czym ona mnie olała, więc uciąłem kontakt i elo. To było jakoś w zeszłe wakacje, nie te co były w tamtym roku, tylko w jeszcze poprzednie, no to zaraz będzie 2 lata jak miesiąc w miesiąc o sobie przypomina jakimś esemesem, bo a to ją właśnie na wspominki po pijaku wzięło, a to na FB coś u mnie zobaczyła (chociaż sama mnie wyjebała ze znajomych) a to przemyślała wszystko jeszcze raz... Dodam tytułem uzupełnienia, że w tym roku laska kończy 41 lat, ma 2 dzieci, dla ojca których kopnęła mnie w dupę, czego jak łatwo się domyślić pożałowała szybciej niż wpadła na ten zajebisty pomysł, no ale chuj tam, nie mój cyrk. Teraz mi tu lamenty wypisuje i przemyślenia, które oczywiście że mam w dupie głęboko, bo jak tylko podejmę temat, to wiadomo co będzie dalej - nie mogę od niego odejść, bo nas pozabija, ale chyba nigdy nie przestanę myśleć o tobie... Beka w chuj. Ogólnie dziewczyna nie wygląda na swój wiek, a już tym bardziej na dwójkę dzieci, petarda jest taka, że pała mi stoi na samo wspomnienie, więc może być jej ciężko przyjąć do wiadomości fakt, że po chamsku ją olewam i w jej kobiecym mózgu nie chce się pomieścić, że jak to kurwa ja tu taka dama do niego wypisuję, a on nie reaguje? Już było nawet to, że ten jej chłop z którym ma te dzieci i do niego wróciła, gdzieś tam mnie szukał, później do mnie jechał, ale też nie podziałało, bo z mojej strony poszedł na to tylko sik prosty, no to ostatnio ze dwa tygodnie temu dostałem zdjęcie przekrojonej bułki posmarowanej masłem z dopiskiem, że zawsze będzie wspominać nasze wspólne poranki 🤦‍♂️ Może na samym początku coś tam jeszcze jej odpisywałem, mając nadzieję że oprzytomnieje i ostatecznie zostanie ze mną, ale jak mnie raz zrobiła w chuja, a potem drugi raz nakręciła na powrót, po czym stwierdziła, że ona jednak nie może, to już ani słowem się nie odezwałem, a ta dalej nakurwia w najlepsze, bo pewnie jej się nudzi jak ten chlor leży nawalony i szuka sobie jakiegoś zajęcia wypisując jakieś ckliwe pierdy w nadziei, że się rzucę jak Reksio na świeży boczek w święta. Także sam widzisz, że im to nawet z wiekiem nie przechodzi. Szkoda w ogóle energię i czas poświęcać na bzdety.
  21. Przestań natychmiast. Siejesz tylko defetyzm i podcinasz skrzydła, a chuja tam wiesz o życiu. Zapominasz chyba o najważniejszym. Ściana o którą jak dziewczyna w wieku 25 lat czołem pierdolnie, to jej się momentalnie pod kopułą poukłada, ale że wtedy będzie już za późno, to weźmie już każdego, byle miał nogi i ręce do jakiejś pracy, no i większość swoich zębów, ale to już niekoniecznie. Nigdy w życiu nie spotkałem laski, która na takie coś w ogóle by odpisała, więc można chyba spokojnie przyjąć, że w większości przypadków pisały dla beki, żeby się ponabijać z koleżanką, a reszta to patologia i tłuste pasztety, które chętnie by się nadziały nawet na drążek od mopa, gdyby go miały akurat pod ręką i nie musiały ruszać cielska. Gdzie to ogłoszenie napisałeś? Na jakimś portalu randkowym czy na tablicy ogłoszeń w MOPS
  22. Oj tam, ty zrobiłeś, a boczniak chętnie opierdoli coś na ciepło, zanim ona jemu opierdoli petardę. Tak czy inaczej wszystko zostaje w rodzinie, więc w sumie git 👍
  23. Bez twardych dowodów w sądzie, nie wątłych poszlak w postaci historii internetowej przeglądarki czy połgodzinnych nagrań pierdolenia o dupie maryni przez telefon, skończy się na tym, że sąd pozew oddali, powołując się na dobro dziecka i brak przesłanek, takich jak opuszczenie rodziny, ustanie pożycia min. pół roku itd. Jak nie ma z czym iść do tego sądu, to przyspieszanie tego na siłę jest bez sensu, bo to i tak nic nie da, a jeśli się okaże, że pani jednak znajdzie lepszego prawnika, to się kurwa facet nie pozbierasz z rozumem jak cię tam przerobią na mielonkę dla kotów, zanim zdążysz się w ogóle odezwać. Składając pozew licz się też z tym, że spłoszysz gacha, który w tym momencie jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi jest twoim jedynym sprzymierzeńcem, bo prawnik czy detektyw ma płacone na godziny i jemu tam wisi czy ty wygrasz, czy ty przegrasz, czy skończysz pod mostem w dziurawym kartonie, sprawa zamknięta i elo. I jest raczej na 100% pewne, że w dniu w którym boczniak zawinie kitę, twoja małżonka nagle zapała szaleńczą miłością do ciebie, zasypując sąd dowodami tej miłości, o które w pierwszej kolejności zadba, dziki seks o każdej porze, kolacyjki, romantyczne spacerki, wspólne wypady z dzieciakiem gdzieś w weekend... wszystko ładnie udokumentowane i potwierdzone przez licznych świadków, o których również zadba.
  24. Żeby zamknąć wątek między nami, dodam tylko na zakończenie post kończący z wątku @Tajski Wojownik o spełnieniu marzeń znalezienia sobie kobiety w Azji, mitycznej krainie mlekiem i miodem płynącej. Co by nikt nie musiał się przedzierać przez 20 stron ścian tekstu, pozwoliłem sobie skrócić do ostatniego wpisu... Przywłaszczyła sobie wszystkie reczy, które mi kupiła, lub które ja jej dałem/kupiłem: - IPAD - 3000 złotych (zanim zerwaliśmy miałem go spłacać potem co miesiąc, ale przywłaszczyła sobie oszczędności w formie 4000 złotych, które wysłałem na jej konto) - Apple Pen - 500 złotych - Torebka Louis Vitton 2000 złotych - Kolekcja figurek dragon balla warta może 300-400 złotych - Książka Eragon 50 złotych - Wiatrak pod komputer -30 złotych - Plecak 200 złotych - Buty Nike, prezent w rocznicę - 300 złotych - Wszystkie spodnie, jeansy itd. - Może z 200 złotych - Whey Protein Shake - 200 złotych - Wszystkie skarpetki, majtki - 100 złotych ^^ *** Koniec *** To co przeszedłem przechodzi ludzkie pojęcie. Istne piekło. Jestem teraz sam. Sam, ale szczęśliwy. Uwolniłem się od niej. Nie chcę już żadnej kobiety. Czuję do nich wstręt i obrzydzenie. Nie wyobrażam sobie wejść w związek. Zostałem skrzywdzony i wykorzystany przez bardzo dobrego zawodnika. Za tydzień rozpoczyna się moja terapia. Muszę zadbać o siebie. Jestem wrakiem człowieka. Ciężko mi żyć. Wyszedłem z bagna, będąc krok od rozwalenia sobie życia. W głowie panuje: "nienawidzę ich, nienawidzę kobiet!". Tym oto wpisem kończę tą długą opowieść o moich związkach z Tajkami. Dzięki jeszcze raz. Możemy w wolnej chwili się zabawić w "znajdź trzy szczegóły" którymi ta historia różni się od tysiąca innych 🙂
  25. Osobiście czuję się zaszczycony, że poświęciłeś tyle czasu i uwagi mojej skromnej osobie, jednak pragnę przypomnieć, że ani ten temat, ani żaden inny, które byłeś uprzejmy przytoczyć, nie dotyczył mnie, tylko były one kierowane ogólnie do użytkowników forum, na którym się znajdujemy, gdzie każdego dnia, świątek, piątek i niedziela powstają nowe wątki z tym samym jęczeniem i narzekaniem na wszystko, pieprzeniem bzdur o ścianach (tak, bzdur, kompletnie odrealnionych fantasmagorii małego Kazia siedzącego z fiutem w piaskownicy i obrażonego na dziewczynki, bo nie chcą się z nim całować) chamskim lżeniem wszystkich kobiet jak leci, bo wszystkie to tępe kurwy (z wyjątkiem naszych żabek oczywiście, himalajek) i opowiadaniem sobie historyjek o jakimś tam jednym takim znajomym, który coś tam gdzieś tam z kimś tam... Weź jeszcze raz powoli przeczytaj swój własny wpis, do którego się odniosłem, a potem się rozejrzyj wokół i znajdź wśród tych wszystkich tutaj co całymi dniami nic innego nie robią poza ujadaniem na głupie Julki, ilu z nich spełnia choć jeden czy dwa z trzech wymienionych przez ciebie warunków. Nie licząc angielskiego 👍
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.