Skocz do zawartości

LuckyLuck

Użytkownik
  • Postów

    86
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez LuckyLuck

  1. No tu nie do końca masz rację. Przeszłość, zwłaszcza wychowanie, potrafi cholernie mocno rzutować na poźniejsze zachowania. I teraz jak z chorobą. Możesz leczyć objawowo, a możesz usunąć rzeczywistą przyczynę. Nie można się oczywiście spuszczać nad przeszłością, ale niezwykle istotne jest żeby dojść czemu mam takie, a nie inne zachowania/problemy/braki, itp. i skąd to się wzięło. Dopiero jak będziesz wiedzieć skąd, to możesz to z sukcesem przepracować. Nie stąpasz wtedy po omacku, bo coś ci się "wydaje". A często takie oświecenie samo w sobie wystarczy, żeby odzyskać np. szacunek do siebie samego. PRZYKŁAD. Kiedyś jak zaczynałem ruchać laski, to zawsze po seksie miałem poczucie winy. Gdzieś tam się tlił jakiś kurwa smutek. Długo nie wiedziałem o co chodzi, zanim nie dotarło do mnie, że za nastolatka babcia będąc zjebaną katoliczką ciągle mi przekazywała, że "te sprawy" to grzech straszny. Niby człowiek powinien olać, a w podświadomość weszło. Bez przepracowania potencjalnych przyczyn zajebałbym się, nie wiedząc skąd mi się to bierze.
  2. Jeszcze jedno. Zajebiście ważne. ASER-kurwa-TYWNOŚĆ. Naucz się mówić NIE. Nie pomagam, nie zgadzam się, nie mam czasu, nie chcę, nie zrobię, nie będę słuchał pierdolenia, itp. Wspaniale się trenuje przy wódce, bo presja jest wtedy kosmiczna. NIE. DZIĘKUJĘ, NIE PIJĘ.
  3. Aura. Mowa ciała. Ludzie instynktownie ciotkę mentalną wyczuwają. Spojrzysz i... ooo frajer. Myślę, że masz bardzo niską samoocenę i nieświadomie to komunikujesz otoczeniu. Nie trzeba być duszą towarzystwa, żeby ludzie Cię poważali, słuchali, wykonywali polecenia. Dużo zależy od tego jak coś przedstawiasz, jak się zachowujesz. Ton głosu (stanowczość), używana retoryka (według mnie, moim zdanie, jestem przekonany, itp.), utrzymywanie kontaktu wzrokowego, jasne formułowanie myśli, wydawanie poleceń, a nie próśb (zrób to i to proszę, a nie "wiesz, czy mógłbyś ewentualnie, jak będziesz mieć chwilę, itp."), również wygląd, to jak siedzisz, poruszasz się, jakie gesty wykonujesz, itp. Jest wiele czynników pozawerbalnych, które komunikują że dana osoba jest pewna siebie, stanowcza, itp. Jak strony niewerbalnej nie przepracujesz, to żadne tajemne sztuki nie pomogą.
  4. @azagoth Widziałeś kiedyś jak się prowadzą Polki na wyjazdach zagarnicznych? Za pracą, wymianach studenckich. Jak nie widziałeś, to polecam, mocno oczy otwiera i "sperm bag" jest tu bardo trafnym określeniem. Był czas kiedy Kraków był na topie weekendowych wycieczek na zaruchanie dla Angoli. Skąd niby się to wzięło?
  5. Potwierdzam. Kiedyś w biurze maklerskim przyszedł gościu w gumofilcach i w waciaku z neseserkiem. W neseserku miał 4 mln złotych polskich. Za co zakupił spory pakiecik akcji.
  6. Jest takie ładne powiedzenie. Suka nie da, to pies nie weźmie. Zasady są fajne, sam je mam. Ale przestają działać w 1 momencie, gdy się trafi na kogoś bez zasad. Ergo od piczy się wszystko zaczyna i na piczy kończy. Tak w uzupełnieniu. To jest w ogóle bardzo ciekawa kwestia. Posiadanie zasad. W społeczeństwie, czy cywilizacji, gdzie posiadanie zasad jest w jakiś sposób nobilitujące, owe zasady są przestrzegane, a ludzie bez nich podlegają bezwzględnemu ostracyzmowi, na pewno mają sens. Regulują pewne rzeczy, żyje się lepiej, spokojniej. Brak zasad = prawo silniejszego, anarchia, walka. Pytanie co lepsze? Czy cywilizacja powstała na zasadach, czy braku zasad? A co jak przylecą kosmici, my honorowo wystawimy armię do walki, a oni odparują nam wszystkie oceany? Zawsze jest jakieś ale. Byli samuraje, ale wyginęli. Nie mniej kodeks bushido nadal cieszy się dużym poważaniem, a skurwysyny były niezwykle skuteczne w walce. Rycerzy pokonała zwykła dziadowska kusza. Na nic kunszt machania mieczem. Itp. itd. Ciężko o jednoznaczną odpowiedź. Każdy sam sobie sterem. Jak to było w filmie. Żony są w domu, a kurwy za płotem i trzeba być człowiekiem.
  7. To jest prosta pochodna "postaw się, a zastaw", które ma się cały czas dobrze, a nawet coraz lepiej (kredyty na śluby, weselicha, na podróże, fury, na wszystko). Po prostu ma być ładnie i na pokaz. Zenek somsiad i Grażyna somsiadka mają dyszeć z zadrości. Taka typowa polaczkowość.
  8. Żart to był. W życiu 3 sztuki za drzwi wypierdoliłem bez prawa powrotu, więc nie sądzę żeby się to zmieniło.
  9. @dyletant No tak, do żony byś tak powiedział, to by Cię wyjebała za drzwi Ale coś w tym jest. Mam taką psiapsiółę, klikanaście lat się znamy. Im bardziej ją jebię, tym bardziej jej się później "przylepiec" włącza No ale prawo zażyłości działa.
  10. Nie czemu. Z przyjemnymi Paniami też mam styczność, jedną nawet sobie nieśpiesznie podrywam Mam z racji zawodowych i zainteresowań duży kontakt z kobietami i naprawdę bardzo dużo zjebania obserwuję. To do żony tak?
  11. Jakakolwiek szarmanckość wobec kobiety, w momencie gdy ona w ogóle tego nie docenia, jest zwykłym frajerstwem. Taka myśl z rana, obserwując zachowania Pań w pracy. Jakakolwiek przysługa, czy pomoc "należy się". Spora część już nawet nie dziękuje. Scenka. Lalunia morduje się z odpowiedzią na maila po angielsku. Prosta dwuzdaniowa odpowiedź. Pisze, kasuje, sprawdza, zmienia, znowu sprawdza. Mija 10 minut... Nie wytrzymuję. "To może po prostu napisz tak .... " "Acha. Ok." Napisała. "To co zrobisz mi kawy?" Ton polecenia i "zalotny" uśmieszek. "Nie, nie zrobię." "Ale jak to???" "Normalnie, a dziękuję za pomoc gdzie?" Szok. Niedowierzanie. Złość. "No wiesz co! Nie przypuszczałam, że jesteś taki interesowny!" Kurtyna. Udaję się do innych pomieszczeń.
  12. Z tą roszczeniowością, to jest w tym niestety bardzo dużo prawdy. Przykładowo parę cyctatów z pogawędek z Paniami na portalu na S. "Z tych bogatszych ktorych ja poznałam wiekszosc sie do niczego nie nadawała, skąpce i egoisci zapatrzeni w siebie, ale byli tez faceci z klasa, ktorzy potrafili wiele zrobic dla dziewczyny i nie mieli problemu z płaceniem" "podobaja mi sie wysocy min 185 z dłuzszymi włosami opadającymi na czoło, seksownie to wyglada, w koszulach slim, ciemne prawie czarne oczy, lubie gdy facet prowadzi dużą firmę, mam tez słabosc do dentystów i wszelkiego rodzaju mądrych ludzi z którymi da sie pogadac sensownie" "bedzie mi bardzo ciezko znalezc tu odpowidniego dla mnie faceta a w usa bym szybko poznala jakiegos przystojnego milionera" "ogolnie bym chciala zeby byl bardzo wysoki. najlepiej brunet. no i powinno byc go stac np na dominikane dwa razy w roku bo ja lubie cieplo" "a po co mam gotowac? teraz sie zamawia albo chodzi do knajpy" "jak bedzie dziecko to oczywiscie facet musi utrzymywac kobiete, az ta zechce wrocic do pracy. w sumie powinna byc tez jakas opiekunka jakbym chciala gdzies wyjsc i gosposia" Najgorsze, że nie bardzo wiadomo co z tym robić. ? Tzn. poza olaniem Karyny. Bo to że dajmy na to stać mnie na Dominikanę 2x w roku albo i 5x to nie oznacza, że mam ochotę na utrzymywanie pasożyta, który do zaoferowania ma jedynie cipkę.
  13. Tacy co wszystko to jakieś tysięczne promili. Worek na głowę i za ojczyznę to musi być niezła despera. Natomiast normalnie to po prostu włącza się haj hormonalny, facet może nawet sobie z tego sprawy nie zdawać, w stosunku do określonej samiczki i stąd takie parcie. I potem próby tłumaczenia sobie, a czemu ona nie chce. No bo u niej się nie włączył. Proste. Facetów nikt nie uczy jak panować nad hajem hormonalnym (zakochaniem) i nikt też nie uczy, żeby dać sobie na luz jak od razu nie ma sygnałów akceptacji od laski. A haj jest kurewsko zdradliwy. Można np. znać kogoś 2 lata i nic, a potem zdarzy się jakaś sytuacja, że nagle zacznie buzować.
  14. Co chcesz, niezła jest. Dwie wypowiedzi i w 6 miejscach standardowe techniki manipulacji
  15. No właśnie spławiała. Im większy kozak tym bardziej dostawał w łeb, co by w tym akurat przypadku przeczyło teorii nawilżania przez bad-boyów. Potem zdarzyło mi się na jakiejś imprezie pogadać z jej kuzynem, który stwierdził że kuzynka jest wyjątkowo "niedymalna" i od zawsze "sama nie wie czego chce". Ale jak zapytałem, czy aby nie cnotliwa, to się tylko roześmiał i powiedział, że po którymś bolcu jej odbiło. Po prostu są takie, które żyją w innej czasoprzestrzeni i nie ma co rozkminiać.
  16. Jakiś czas temu przez chwilę kręciłem się koło takiej małolaty 25, 7/10, z racji wspólnych zainteresowań. W odpowiedzi na jakiekolwiek próby nawiązania "bliższego" kontaktu: "Moje serduszko jest już zajęte" "Nie interesują mnie głębsze relacje" "Nie musisz mnie poznawać." "Nie pójdą z Tobą na kawę." itd. Na zewnątrz: Status na FB "Single" "Nie mogę nikogo sensownego poznać!" "Facetom chodzi tylko o jedno!" "Faceci są beznadziejni!" Przy czym laska jednocześnie niezłych maczo odpalała, widziane na żywo i w kolorze. Puenta jest taka, że coraz większa grupa samiczek, zwłaszcza młodszych sama nie wie czego chce. Mieć bolca i nie mieć bolca. Mieć misia i nie mieć misia. Nie ma co analizować, szkoda czasu, tym bardziej, że są to najczęściej idealne kandydatki na samotne mamuśki.
  17. Odetnij pępowinę (rodzinka). To jest cholernie ciężkie, szczególnie jak układ jest mniej lub bardziej toksyczny, ale bez tego nie ruszysz do przodu. I pamiętaj, że nic nie musisz. Opiekowanie się starszą osobą na pewno jest szlachetne i dobrze o Tobie świadczy, ale co Ty właściwie z tego masz, poza tym że jesteś uwiązany i (przypuszczalnie) reszta rodzinki się cieszy, że się frajer do opieki znalazł.
  18. Niektóre księżniczki PRAGNĄ być zdobywane lub po prostu są emocjonalnie bierne. Byłem z taką, nie polecam. Początek znajomości to właśnie miło, ale bez żadnych sygnałów. Za to jak już ruszyło, to niestety ciągłe skakanie dookoła i dawanie atencji, a pańcia potem i tak skacze na bok.
  19. Ja sobie poradziłem sam. Oczywiście był psycholog, psychiatra i zapisane leki (już nie pamietam co, ale standard SSRI). Nie brałem. Stwierdziłem, że trzeba sobie samemu z tymże gównem poradzić. 1. Trzeba pamiętać, że psychotropy niwelują objawy, ale nie usuwają przyczyn (stąd np. nawroty depresji czy nerwicy po odstawieniu leków). 2. (Można wierzyć lub nie) Za wszelkimi depresjami i nerwicami stoją poważne stałe lub okresowe zaburzenia metabolizmu i bilasu minerałowo-witaminowego organizmu, co często w żadnych badaniach nie wychodzi. 3. Bardzo ważny jest też mindset (myślenie pozytywne) oraz posiadanie zajęcia które absorbuje mózg (jakies hobby, najlepiej kreatywne, ale oczywiście sport też może być). 4. Ruch jest też bardzo ważny. W miarę możliwości jak najwięcej na świeżym powietrzu. 5. Jeżeli ktoś ma problemy finansowe to musi to ustabilizować. Nic tak nie sprzyja dołowaniu jak problem z zapłaceniem rachunku za np. prąd. 6. W naszym klimacie naturalne jest nasilanie się obajwów depresyjnych w okresie jesienno-zimowym. Suplementacja witaminą D to podstawa. 7. Zanieczyszczenie powietrza zimą może sprzyjać depresji oraz potęgować różne nieciekawe objawy psychosomatyczne (astmy, nieżyty, kłócia w płucach, sercu, arytmie, obniżoną wydolność, ciągłe uczucie zmęczenia, itp.). Jeżeli ktoś może i go stać polecam 2 tygodnie w zimie tam gdzie ciepło i dużo słońca. Jeżeli nie stać, to można solarium rozważyć, byle z umiarem. 8. Na wsparcie rodziny czy znajomych przy depresji i nerwicach za mocno bym nie liczył. Do większości nie dociera, że ktoś ma jakiś problem. 9. Herbatka z dziurawca lub (lepiej) wyciągi. Jest to naturalny SSRI. 10. DIETA! Nie żreć śmieci, cukrów, słodzików (szczególnie aspratamu). Odbudować prawidłową florę żołądka (kiszonki się tu przydają mocno). 11. Średni czas zadziałania typowych leków SSRI to 6-8 miesięcy. Przez ten czas nadal się męczysz. A to jest kupa czasu, żeby się samemu ogarnąć. Nie zniechęcam oczywiście nikogo do wizyty u lekarza. Warto, nawet żeby pogadać z kimś kto rozumie problem. Poza tym żeby sobie poradzić samemu trzeba mieć mimo wszystko silną wolę i dużo motywacji. I nie, nie jest to proste, mi zabrało jakieś 1,5 roku.
  20. Czy ja wiem. Często widzisz tylko to co na zewnątrz. Pisałem gdzieś na forum. 2 przypadki. Znam ludzi od liceum. 1. Żona i 2 księżniczki. Kumpel zasuwa jak mały traktorek żeby spełniać zachcianki. Wyłysiał całkiem koło 30. Małżeństwo ponad 10 lat. 2. Żona i 3 księżniczki. Też kumpel zapierdala ostro. Córcia mówi, że chce do Meksyku, lecą do Meksyku. Niby wszystko super. Ale koleś tak chla, że mi go aż czasem szkoda. No i niby jak tak z zewnątrz spojrzeć to super idealne rodzinki. Natomiast faktycznie, starsze roczniki możliwe że mają większe ciśnienie na utrzymanie związku, a po odchowaniu, jak się jeszcze chce ze sobą być, to już w ogóle bajka.
  21. To że jest masa patologii, nie oznacza że nie ma przypadków, gdzie faktycznie komuś odibło po fakcie. Ale ogólnie to w takie "odbicia" nie wierzę, bo symptomy jakieś zawsze są wcześniej. Inna sprawda, czy ktoś chce je zobaczyć. Jak jest parcie na dziecko i motylki w brzuchu, to się po prostu nie patrzy na nic. Klapy na oczach, koniec. Plus dla laski, że zasuwa zamiast sobie misia szukać. Ale może też nie ma wyjścia albo nauczona woli chuchać na zimne. Mam taką znajomą w pracy. Ojciec dziecka NN. Laska zasuwa, wcale nie jest chętna do nawiązywania nowych znajomości. Inna sprawa, że nie wiadomo co by się stało jakby się nagle miś znalazł.
  22. Tak. Ogólnie kobiety są tu zauważam strasznie demonizowane. Wszystkie złe i niedobre. Rozmawiam sobie właśnie z koleżanką. Niedawno się z narzeczonym rozstała, gdyż "nie dawał jej poczucia stablizacji, celów i planów na przyszłość". Miła rozmowa. Troszkę podpuszczałem. Ja: "To co emocji zabrakło? Czy kasy?" Ona: "No co Ty? Ja nie jestem materialistką!" Ja: "To jak chcesz osiągnąć stabilizację i cele?" Ona: "Jestem INNA NIŻ WSZYSTKIE!" Ja: "Acha, czyli jaka?" Ona: "Wiesz co, nie przypuszczałam, że taką wagę przykładasz do pieniędzy!" Także ten teges. Zgadzam się, że kobiety są za bardzo demonizowane.
  23. Budowanie poczucia winy to jest największe kurewstwo jakie można komuś zrobić. Czy latami rodzice dzieciom, czy laska facetowi (czy na odwrót, bo też bywa). Nawet jak się ma wysoką samoocenę, to też można zostać zgnojonym. Byłem kiedyś, w krótkim całe szczęście związku, gdzie laska skutecznie zaczęła eksploatować temat, że przecież jestem egoistą (bo się nie dostosowuję do jej zachcianek). Mimo bardzo wysokiej oceny po paru miesiącach takiej jazdy prawie zaczłąem wierzyć, że jestem chooojowy i wszystko przeze mnie. Całe szczęscie laska skoczyła w bok i dostała kopa w dupę. Ale jeszcze pół roku takiego urabiania i wszystko mogło być. Puenta jest taka, że jak najdalej od takich osób. Blok, zero kontaktu. Niech żerują na innych. PS. Tak jak się zastanawiam, to budowanie poczucia winy faceta jest standardem w relacjach z zaburzonymi i księżniczkami oraz tam gdzie jest wyjątkowo silne parcie laski na własne korzyści. Z 4 długich lub dłuższych związków: 5 lat, panna ok, wypaliło się ze względu na niezgodność planów życiowych - brak budowania poczucia winy, lojalna 0,5 roku, panna z zaburzeniami emocjonalnymi - budowanie poczucia winy, skoki w bok panny 1,5 roku, mitomanka - budowanie poczucia winy, jazda na dwóch bolcach 6 lat, bierna księżniczka - budowanie poczucia winy, skoki w bok
  24. Może być, przynajmniej pokażesz, że masz jaja. Potem od razu przyciągnij do siebie i buziak (tylko nie wpierdalaj języka od razu). Stanowczo. Jak dostaniesz po ryju, to i tak się do Ciebie potem odezwie. Bad-boy. Zaimponowałeś stanowczością.
  25. No a co? Będziesz się pierdolił przez następne 10 lat w podchody? Szkoda życia. Oczywiście nie na chama, tylko w żartach. "Ty to chyba les jesteś, co nie?" itp. I zobacz jak panna zareaguje. Jak odpowie "Tak", to albo jest albo wyraźnie Ci mówi, żebyś spierdalał. Jak się wkurwi to może też być A jak Ci powie, "Nie, czemu tak myślisz?", to masz wtedy okazję. Poza tym z tymi les też różnie jest. Kiedyś mi jedna wypaliła na sylwestrze, że jest les. Pół godziny później ślimak i bolcowanie. Nie wyglądała na les Laski mogą stwarzać takie pozory, jak są znudzone atencją i chcą większość przydupasów spuścić na drzewo. Laska Cię zlewa, a zakutasić chcesz. I to jest podstawowy problem. Ego. Ja to mam obecnie inny problem, jak ugryź laskę, która ciągle powtarza dookoła, że "nie interesują jej żadne głębsze relacje" A w płytsze też nie chce wchodzić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.