Skocz do zawartości

overkill

Starszy Użytkownik
  • Postów

    424
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    120.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez overkill

  1. @chudy.bolek.3891Moim zdaniem dobrze działasz. Adwokat , rozpoznanie możliwości, ocena sytuacji wszystko ok.

     

    Tylko ta metoda na 'Jezuska' tu mnie nie przekonuje. Ja bym gadał z kumplami, popił, pojechał gdzieś. Generalnie męskie towarzystwo, damskie to do innych celów a nie do wygadywania się i wypłakiwania się bo Ci będzie wstawiać damskie schematy. 

     

    Powiem ci z doświadczenia czego mi zabrakło - porad konkretnych gości, którzy przeszli rozwód wcześniej, to stawia do pionu a nie powoduje, że zaczynasz kminić i czasem ulegać. Jeśli kompromis to chłodno kalkuluj. Masz szczęście, że możesz tu sobie pogadać na forum.

    • Like 2
  2. 58 minut temu, chudy.bolek.3891 napisał:

    Dalej nikt nie odpisal nic o mindfucku - dzisiaj moje kontakty z nia to raczej kontakt o dzieciach i jakies frazesy a ja chcialbym jej na prawde zaczac robic mindfuck - Poki co ona mysli ze jestem po prostu zly z tego powodu - a mi sie wydaje ze to raczej juz nie jest zlosc tylko jestem oschly w stosunku do niej i tyle. Ona mysli ze bede jej przycjacielem po tym numerze i ze jakos wychowamy dzieci ( a ona w tym czasie bedzie sie mogla puszczac fizycznie i emocjonalnie z tym kolesiem. I tu jakie propozycje z waszej strony:

    - zachowywac sie oschle - kontaktowac sie tylko w sprawach dzieci ( chlod emocjonalny w stosunku do niej )

    - zachowywac sie jak przyjaciel ktory rozumie co sie stalo i fakt ze dobrze sie stalo jak sie stalo i jakos przez to wszystko przejdziemy

    - zachowywac sie jak skurwysyn  ( teksty w stylu " a kolega nie da rady", etc)?

    W sumie kazda z tych masek moge przed nia na luzaku zalozyc.

     

    1. Nie kieruj się emocjami bo teksty typu kolega nie da rady to babski test . Nie zachowuj się jak przyjaciel bo to totalna porażka . Wszyscy wiemy, że takiej roli nie będziesz w stanie przyjąć teraz.

     

    2. Zachowuj się normalnie odpowiadaj bez zbędnych przymiotników i działaj konsekwentnie - nie rób nic na pokaz bo to emocjonalna gierka - pamiętaj nie obrażaj jej, nie kłóć się już bo to słabość faceta. Każde wyzywanie czy obrażanie jej działa na Twoją niekorzyść bo raduje jej duszę, że nie panujesz nad sobą. 

     

    3. Bądź stanowczy i konsekwentny albo chociaż postaraj się taki być. Jak ostatecznie podejmiesz decyzję o końcu tej relacji to ją zrealizuj , bo jak będziesz gadał jej o tym a potem zostaniesz w tym to jesteś u niej już na poziomie podłogi. I potem jak wyjdziesz z tego to z potrójnym bólem.

     

    4. Moje zdanie jest takie - zdrady się nie daruje i ch.j co mówią koleżanki, koledzy, mama, tata, sąsiad i sąsiadka - i tu też moje zdanie - jak podarujesz będziesz musiał długo się nauczyć z tym żyć.

     

    5. Najlepszy mindfuck zrobisz jej kiedy przyjmiesz postawę teraz spokojnego gościa, który krótko i konkretnie rozmawia nie obraża nie miota się i nie złości (jedynie wewnątrz) i nie idzie na żadne jej pomysły. Nie pamiętam jak było z seksem - odstawiłbym ja totalnie forever. Dla baby będzie to najlepszy mindfuck jaki możesz jej teraz przygotować. Wcale nie ze złości ale wynikający z konsekwencji i stanowczości.

     

    6. No i szóste układaj sobie w głowie wszystko chociaż możesz mieć niezły bajzel. Sam się uspokajaj i działaj według wytycznych bo emocji będziesz miał co nie miara.

    • Like 5
  3. 37 minut temu, Brat Jan napisał:

    Z jakiego okresu są brane dochody do ustalania alimentów, bo może warto przed rozwodem tymczasowo zmienić pracę na mniej płatną?

    Może nie dać to za wiele. Po pierwsze będą pity do wglądu z lat poprzednich a ex-małżonka zezna że tyle on zarabiał a tyle. Wtedy sąd może się jeszcze bardziej wkurzyć i dowalić zgodnie z możliwościami finansowymi. Po drugie,  omówiłbym to z kumatym prawnikiem, które działa na terenie gdzie będzie sprawa tzn. zna sędziny :)) , wie jak zasądzają w takich sprawach i jakie są szanse na taki numer.

     

    Ps. To mogłoby mieć rację bytu gdyby zarabiając 10k zejść na 2500, pod warunkiem, że potem wróci się na poziom 10 k. Musi to jednak być w dłuższym okresie czasu a nie na 3 miesiące. Problemu nie rozwiązuje moim zdaniem jeśli ktoś ma 10 i zejdzie na 6-7k bo tu i tu mogą dołożyć taką samą kwotę . Osobiście nie zmieniałbym nic , bo samemu tez na tym się traci, a walczyłbym o rozsądne alimenty . To z doświadczenia i obserwacji wielu przypadków.

  4. 2 godziny temu, Adams napisał:

    Mój ziomal przy zarobkach podobnych do Twoich płaci 2 x 2800, więc nastaw się, że możesz nieźle po kieszeni oberwać.

    Zacznij jednak od testów na ojcostwo, bo uwzględniając opisaną sytuację, dzieci wcale nie muszą być Twoje.

     

    No 2 x 2800 to przegięcie pały . W Niemczech by tyle nie zapłacił , ale w PL to wiadomo taki to Park Jurajski że wszystko możliwe.

    @chudy.bolek.3891długa droga przed Tobą, nie ma co teraz na chwilę obecną myśleć o alimentach, co nie oznacza, że nie trzeba się do tego przymierzać.

    Staraj się jak tylko możesz ustawić na 2 x 1000 i ewentualnie mów, że będziesz dokładał się do wyprawki szkolnej czy będziesz zabierał dzieci na wycieczkę w wakacje.  Nie daj sobie wbić przesadnie wysokich alimentów, bo będziesz się frustrował, a wielu facetów w "poczuciu winy" tak robi. Walcz o rozsądne alimenty bo i tak do dzieciaków będziesz dokładał, nawet jak będą u Ciebie.

  5. Paradoksalnie kasa, która pożyczyłeś jest niewielka więc firmy windykacyjne mogą kręcić nosem, bo z reguły tak jest, że oni dają ci kasę którą ktoś Ci wisi a od niego wtedy ją ściągają plus odsetki. Tzn odsetki biorą dla siebie. Ponieważ gość jest w UK i z powodu małych relatywnie odsetek sprawa robi się gówniana dla Ciebie.  Nie masz w umowie odsetek w razie niespłacenia to kolejny minus, chyba, że jest tam jakiś przepis na to.

     

    Firmy windykacyjne biorą się chętnie się za takie sprawy jak u mojego znajomego. Żona po rozwodzie nie spłaciła połowy chaty ok. 300 czy 400 tys. narosły odsetki. Dali mojemu kumplowi od razu te 300 czy 400 koła a za zwrot kasy plus ok. 60 czy 80 tys. (nie pamiętam już) odsetek dla siebie zaczęli babę przyciskać. :) 

    • Like 1
  6. 47 minut temu, Lemuel Guliwer napisał:

    Cześć. Myślę że mogles mnie nie do końca zrozumieć.  Jestem teraz zadowolony z życia, rozwijam się i raduje. To czym się martwię,  albo raczej nad czym się zastanawiam, to to czy postawa mojej byłej w pracy może zaszkodzić mojej pozycji ( pracujemy w jednej firmie)  Wiem że była obmawia mnie do naszych znajomych, ale nie wiem czy będzie miała odwagę robić to w pracy. A jeśli tak to jakie środki mogę przedsięwziąć. To było moje pytanie tzn prośbą o poradę prawną.  Pozdrawiam 

    Zrozumiałem Cię na podstawie tego co napisałeś.  Nie wiem czy ktoś Ci tu porady prawnej udzieli. Bo to innego typu forum. Z resztą w jakim zakresie miałby Ci udzielić jeśli Twoja była jeszcze nic takiego nie zrobiła. Obmawianie nie ma znamion czynu z kk, chyba że pojawią się pomówienia i oszczerstwa albo groźby ale czy w tej sytuacji będziesz mógł jakkolwiek zareagować.

    Twój problem to obawa,że ona coś naopowiada. I co z tego? Niech sobie opowiada.

    • Like 1
  7. Przestać sie tym przejmować - co inni powiedzą, albo czy ktoś dziwnie patrzy. Weź się w garść - taką decyzję podjąłeś; według Ciebie była słuszna i koniec. Niech inni Cię w tyłek pocałują bo to Twoje życie i ty za nie ponosisz odpowiedzialność.

     

    Poza tym zaręczyny to nie ślub i nie ma tak, że jak zaręczeni to musi być wesele. Trzymaj się tego i wywal to z głowy - zajmij się sobą i czymś co sprawia Ci przyjemność.

    Pozdrawiam

    • Like 1
  8. 2 godziny temu, Pete8 napisał:

    ja widzę to, jestem świadomy jak to się z boku czyta, sam nie mogę pojąć jak dałem się w to wpierdolić.

    @Pete8 w zasadzie większość facetów to przechodzi - bo bardzo łatwo się w coś takiego wpierdolić jak jesteś w matrixie - ty już zaczynasz wychodzić z niego bo masz pewien etap świadomości tego zjawiska i to dobrze rokuje. Nie wiem jak się potoczą dalsze Twoje losy co do małżeństwa czy kochanki ale inaczej będziesz te sprawy widział.

     

    Moim zdaniem relację z kochanką w Twoim przypadku powinieneś tak prowadzić, żeby to ona o Ciebie zabiegała cały czas co oznaczałoby, że ty jesteś górą i ty tą relację prowadzisz (wytrawny samiec jest w stanie ustawić każdą dupę w takim układzie wobec siebie). Niestety z tego co piszesz to tak nie jest i to ona prowadzi tę relacje i Ciebie za nos. Następnym razem jak Ci się coś takiego przytrafi to będziesz już inaczej reagował i się zachowywał.

    • Like 1
  9. 11 godzin temu, brushedsteel napisał:

    "nic nie tracisz, dając mi szanse, najwyżej później się rozwiedziemy"

    "po tylu latach zasługuje na tą jedną szansę"

    "jesteś mi winien dać mi szansę"

    "nie możesz przekreślić naszej rodziny, nie dając mi szansy"

    "ty będziesz winien tego wszystkiego jeśli nie dasz mi okazji się poprawić"

     

    Klasyczna manipulacja. W sumie to typowe.

    @brushedsteel tylko bądź konsekwentny w tym co robisz to na serio jest najważniejsze. Bo potem człowiek sam się rozjeżdża w swoich działaniach

  10. @brushedsteel tak jak @Normalny napisał nie idź w żadnym wypadku na jej winę - idź na bez orzekania o winie to znacznie wszystko ułatwia - sądy też wolą takie rozwiązania. Żeby wnieść o rozwód z czyjejś winy musisz mieć mocne dowody i swoje pewne czysto konto,  bo pamiętaj, co @rewter2napisał, że w polskim prawie jest tak, że 95 % winy jej a 5% twojej to wina jest obopólna. Zapomnij o tym rozwiązaniu - to też moje zdanie . Słuchaj tu prawnika i opinii innych. Mają rację.

     

    Przygotuj porozumienie i na bieżąco konsultuj z prawnikiem. Trzymaj alimenty na poziomie 600 - 700 zł, z tego co pisałeś akurat w Twoim przypadku nie powinieneś więcej dostać. To byłby już przekręt. Tak uważam. Zawsze możesz powiedzieć że będziesz się coś tam dokładał do większych wydatków.  Ale w porozumieniu nie zapisuj, że będziesz się na pewno dokładał. Tego nie wiesz jak będzie wyglądała Twoja sytuacja, a jak to wpiszesz to ona będzie Cię szantażować, że obiecałeś i może też mieć pretekst aby potem Ci podwyższać alimenty.

    Dlatego skonsultuj to z prawnikiem i zaproponuj mu formułę, którą się z reguły wpisuje, że "zobowiązujesz się dokładać do wydatków ponad zasądzone alimenty ale w miarę swoich możliwości finansowych" - to jest bezpieczne i nie niesie za sobą żadnego ryzyka. Zawsze jak będzie Cię naciskać będziesz mógł powiedzieć, że nie masz teraz możliwości. Jak będziesz chciał coś dołożyć to dołożysz. Sąd wobec tego nic nie zrobi.

     

    I jeszcze jedno - w porozumieniu określ sobie kontakty z dzieckiem - ferie, wakacje, jakieś weekendy itp. ale nie pozwól sobie tego wpisać do orzeczenia wyroku - tzn. żebyś w wyroku sądu miał zapis, że strony nie regulują wzajemnych kontaktów z dzieckiem - to jest mega ułatwienie dla Ciebie jak i dla niej bo w przypadku kryzysów jakbyś nie stawił się po dziecko np. w sobotę jakiegoś miesiąca to ona ze złości może wnieść pozew do sądu i dostaniesz grzywnę, a tak nic Ci nie grozi.

    • Like 1
  11. 1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

    jak liczę to wychodzi, że te ich żony to około 30-34 lat miały w momencie ślubów, stare panny na spadku SMV, czy już dzieci miały?

    Mężowie nie mogą je zagnać do pracy, żeby pomogły finansowo z tymi kredytami?

    Jedna młodsza druga w tym wieku , ale jak miały małe dzieci to w domu siedziały. W sumie to taki chyba nierzadki schemat. Gość po rozwodzie bierze sobie kilkanaście lat młodszą żonę i wieku 40 kilku lat bądź prawie 50 na karku ma małe dzieci.  Droga, która jest nie dla mnie.

     

     

  12. 11 godzin temu, VIREK napisał:

    Jak dla mnie minęło dużo czasu od rozstania, wtedy byłem już wystarczająco silny i jedyne co to patrzałem z politowaniem jak płaszczy się przede mną. I to był koniec tej znajomości.

    Całkiem dobrze to rozegrałeś. Co najważniejsze utrzymałeś konsekwencję działania . Jakbyś się ugiął to wyobraź sobie jakby to teraz wyglądało . Dla niej to byłby pierwszy sygnał, że może zacząć jeździć po Tobie jak chce czyli z jej strony zero szacunku.

  13. 3 godziny temu, brushedsteel napisał:

    mi doradza przeczekanie bo może będzie jeszcze lepiej.

    Tym razem napiszę - nie słuchaj ojca.   :)

    1. Na jego przykładzie widzisz że powiela schematy, a powiela bo jest nieuświadomiony, że jest w  matrixie

    2. Nie będzie lepiej. Może być większe bądź mniejsze gówno. Sam przekalkuluj co wolisz (nie namawiam do decyzji, które zmieniają  całe Twoje życie - sam musisz być tego pewien, że tej zmiany chcesz)

     

    Ps. Lepiej może być jedynie wtedy kiedy wszystko chwycisz za pysk i baba będzie znała zasady  i reguły gry wraz z konsekwencjami nie zastosowania się do nich. Czy jesteś w stanie to zrobić ??? Na podstawie tego co tu od początku napisałeś - myślę, że nie. Trzymanie ramy przez cały czas (latami) jest bardzo trudne. Naprawdę wbrew pozorom niewielu to potrafi.

  14. Dnia 15.02.2017 o 08:51, brushedsteel napisał:

    BTW skończyłem czytać kobietopedię i bardzo żałuję że nikt mi jej nie dał do rąk 10 lat temu, to by wiele zmieniło. Tego się powinno uczyć młodych chłopaków by nie zniszczyli sobie życia. Dziś zaczynam "stosunkowo dobry". 

     

    Też tak myślę o sobie. Tak samo jak ty. Ale lepiej późno niż wcale. Bo niektórzy nie uczą się wcale. Z ostatniego czasu - historia mojego znajomego lat lekko ponad 50 . Facet po rozwodzie, potem  już od dawna był z inną kobietą kupę czasu.  Teraz po ponad 10 latach !!! jak zaczęła zarabiać dobre pieniądze zostawiła go z dnia na dzień (podkreślam dosłownie tak było)- normalnie z dnia na dzień jak zabawkę.  Potraktowała go jak szmatę - a facet to bardzo dobry i uczynny człowiek.  Jest w szoku i nie rozumie co się stało, a pomagał jej przez wiele lat w biznesie itd. Ja oczywiście wiem co się stało i rozumiem sytuację ale nie byłem w stanie mu objaśnić - 50 -letni biały rycerz nie przyjmuje argumentów. :(

     

    Dlatego ciesz się że masz już świadomość w swoim wieku i nie obwiniaj się że za późno.

    • Like 1
  15. @ravenTo co przechodzisz to niestety mocna życiowa lekcja. Ale uwierz mi wyjdziesz z niej mocniejszy mimo długotrwałych trudnych bojów bo lekko w tych sytuacjach nigdy nie jest.  Nawet milionerzy muszą się ostro szarpać o swoją kasę.  Moje zdanie jest jedno - po takich akcjach czy numerach laska jest dla mnie skończona. Jeśli dałbyś się namówić na powrót do "normalności" to oznaczałoby elementarny brak szacunku dla samego siebie. 

    A pamiętaj że w zależności od sytuacji laska jest w stanie zmienić front o 180 stopni. Dziś ci dowala i gada o kolesiu a za miesiąc będzie mówić że nie wie co się z nią działo, że się pomyliła i to ty jesteś najważniejszy. To są tradycyjne i kultowe triki lasek. Normalnie "uwielbiam" to .

    • Like 2
  16.  @qbacki W ogóle Twoje rozmyślania o powrocie do tej laski świadczą, że jesteś jeszcze jedną noga w matrixie.  Owszem, można mieć chwile słabości ale zaraz powinieneś przyprowadzić się do pionu. Jeśli liczysz, że nie wiadomo co z tej relacji wyjdzie to nie licz na nic. Otrząśnij się szybko.  Lepiej próbuj z nową-nieznajomą. Zawsze kolejne doświadczenie.

    • Like 1
  17. @Kleofas pomyliłeś się . Używasz schematu że są jakieś normalne laski . To część matrixa i mierzenia świata kobiet swoja męską miarą. Kto to  w ogóle jest normalna laska ??? Tzn., że zachowuje się w porządku, jest stabilna albo takowa się wydaje i  w ogóle super tak z zewnętrznego oglądu?

    Nie ma czegoś takiego jak 'normalna' laska bowiem u kobiet działają emocje a ten przykład który podałeś jest wręcz podręcznikowy. Spokojna była do czasu jak poczuła że może więcej i poszła za wirem emocji . To nie jest nic nadzwyczajnego - to kobieta.

    • Like 6
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.