Skocz do zawartości

deleteduser28

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1702
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    25.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser28

  1. Dychotomiczne, czarno-białe myślenie, inwektywy, argumenty bez pokrycia w rzeczywistości - nic nowego pod słońcem.
  2. Szkoda tylko, że sam jest ignorantem w paru kwestiach. Poza tym mam wrażenie, że gdyby ktoś na jego ekhm wielce wysublimowany tekst: Odpowiedziałby w podobnym tonie, np. AS nie odebrałby tego jako żart tylko zaczął obszczekiwać rozmówcę, bo jemu wolno rzucać takie teksty, a plebsowi nie. Mówię to na podstawie m.in. sytuacji którą przytoczyłeś z krytyką "Żmii", obadałem ten fragment. Musiał dać pstryczka w nos i zasugerować nieoczytanie heh. To wszystko ode mnie. Dobrze go nazwali na wykopie "Lech Wałęsa polskiej fantastyki".
  3. http://polygamia.pl/gra-narobila-mi-mnostwo-smrodu-i-gowna-sapkowski-obraza-chmielarza-graczy-i-fanow/ Pewnie już widzieliście, niezły shitsztorm rozpętał się w związku z tym zdarzeniem. Staram się oddzielać dzieła twórcy od tego kim jest prywatnie, nie ujmuję twórczości Pana Andrzeja itd. no ale coś jest nie halo w jego zachowaniu. Czuć postawę wyższościową. Jakiś dzieciak zadał mu dość naiwne pytanie, na co on go wyśmiał w ironiczny sposób. W ogóle nie wziął pod uwagę, że z rozmówcą dzieli go kilkadziesiąt lat doświadczenia. Tacy ludzie tworzą traumy u co wrażliwszych małolatów. Część osób twierdzi, że on po prostu ma taki ironiczny styl bycia i poczucie humoru, ja tak tego nie odbieram, zwykłe chamstwo i nic więcej. Do tego pojazd po cd projekcie, "gra narobiła mi mnóstwo smrodu i gówna" itp. zero wdzięczności. Ego miota nim jak szatan, podejrzewam, że na szybko podpisał niezbyt korzystną (z perspektywy czasu) umowę na jakąś konkretną kwotę zamiast procenta od sprzedaży i teraz jest szok i niedowierzanie. Zaprzecza też, że dzięki grom jego książki stały się popularne na zachodzie, co jest absurdalne. Jedyny sensowny argument to ten, że po premierze gier książki AS'a miały na okładkach arty z gry i niezorientowani odbiorcy mogli myśleć, że książki były napisane na podstawie gier. Oglądałem tylko fragment od 56 minuty do końca zaciekawiony artykułem z polygamii i mi wystarczyło. Jeżeli myślicie, że przesadzam, albo pierdolę bzdury, to spoko.
  4. Czy czasem we Francji nie jest tak, że ojciec wykonujący badanie DNA bez zgody sądu jest zagrożony odpowiedzialnością karną i finansową? Sprawdziłem teraz i wyskoczyło coś takiego, nie wiem jak z wiarygodnością: http://www.rynekzdrowia.pl/Po-godzinach/Francja-tam-testy-DNA-na-ojcostwo-sa-zakazane,11994,10.html Czyste kurewstwo...
  5. Esencja. Można zamykać forum, wszystko zostało powiedziane.
  6. Od niedojrzałości do zdziecinnienia...ze 20x już leciało dzisiaj. Jeszcze "Pójdę przez park sama" dobry banger, ale rzadko słucham, bo mnie wzrusza w chuj.
  7. To oczywiste. Nieoczywiste mogą być jednak zbrodnie za którymi stał sam dobry i miłosierny lub dał na nie przyzwolenie. Najczęściej kary wymierzane przez dobrego i miłosiernego są nieproporcjonalne do "przewinienia". Trudno mi sobie zobrazować w jaki sposób ukamienowania starca zbierającego chrust w szabat albo zabicie kogoś za zapalenie nie tego kadzidła może mieć charakter wychowawczy. Ale wiadomo, to wszystko metafora, poza tym brak szerszego kontekstu. BTW w drugiej części arta są podane odnośniki do tekstów z których pochodzą fragmenty które omawia autor.
  8. https://opolczykpl.wordpress.com/biblia-ksiega-zbrodni/ https://opolczykpl.wordpress.com/biblia-ksiega-zbrodni-2/ Mam podobne odczucia jak autor. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
  9. Źródło to tłumiony wstyd i szukanie potwierdzenia swojej ważności (lub jeżeli wolisz - wartości) w innych ludziach. Reszta to skutki uboczne.
  10. Rozumiem o czym piszesz, ale u mnie było trochę inaczej. Musiałem wyleczyć się z (takiego ogólnego) poczucia bycia ważnym, żeby przestać zadręczać się porażkami, zmarnowanymi szansami i innymi nieprzyjemnymi sytuacjami. Wcześniej rodziła się spina, że wszystko muszę robić perfekcyjnie, bo inni patrzą na ręce i będą nawet na łożu śmierci pamiętać moje błędy jakby nie mieli innych spraw i jak coś będzie źle to wstyd i hańba. Teraz czuję, że kiedy coś spierdolę, to świat się nie zawali. I od razu lżej się żyje. Ale może mamy inną definicję "ważności", wiadomo, przez różne filtry obserwujemy rzeczywistość. W moim odczuciu ważność =/= wartość.
  11. ^Ktoś na YT skomentował: "hymn korwinistów".
  12. deleteduser28

    System

    Wiadomo, historia zawsze zatacza koło...szkoda tylko, że błędne.
  13. deleteduser28

    System

    Dzięki, oglądam. Czasami myślę, że idea rządu światowego byłaby czymś pięknym gdyby nie egoistyczna natura człowieka i socjopatyczne odchyły ludzi na górze. Niestety wiadomo, że w praktyce ma to ułatwić eksploatację szaraków i umożliwić maksymalne dokręcenie śruby. Kiedyś wierzyłem, że gwint się przekręci i do tego nie dojdzie, teraz mam wątpliwości. Ludziom w ogóle nie zapala się czerwona lampka wobec spraw takich jak np. superpaństwo zamiast UE, INDECT(chyba zawieszony?), TTIP, czy ustawa jak np. 1066 jednoznacznie pokazują do czego to wszystko zmierza. Wszystkie kontrowersyjne sprawy przechodzą po cichu, na 1-szym planie zawsze jakiś temat zastępczy. I to jest demokracja und wolność und równość und braterstwo. Plus wiadomo rozpierdalanie wzorców na których utrzymywało się społeczeństwo w myśl "postępu", tworzenie sztucznych problemów i podziałów itp. Jak to ktoś powiedział ludzie przehandlują wolność za bezpieczeństwo, a później stracą jedno i drugie. Większości to nie przeszkadza, za dużo mamy wentyli bezpieczeństwa chwilowo zmniejszających frustrację, z imprezami sportowymi i wódą na czele heh. No ale ja jak w tym cytacie "widzę, że ten świat już prawie runął...i co? i mam kurwa dobry humor". Takie luźne rozkminy...
  14. Z ciekawości zrobiłem go znowu po 10 miesiącach. Ekstrawersja przesunęła się w kierunku introwersji (ENTp ->INTp) reszta bez zmian. Jednak bardziej utożsamiam się z 1-szym wynikiem.
  15. Dla mnie Leningrad to jest muzyka, ty ograniczasz się do rubika...
  16. Przypomnieliście mi film Koterskiego sprzed ponad 3 dekad...
  17. Wiadomo, ciągle do przodu, oby tylko unikać sytuacji jak w cytacie Władysława Gomułki:
  18. Niestety z kimś kto jest nastawiony na ocenianie i krytykowanie zamiast na rozmowę jak z równorzędnym partnerem nigdy nie dojdziesz do consensusu. Szkoda energii. Niektórzy wiedzą lepiej...przykre. We mnie infantylne reakcje innych ludzi i próby wywoływania presji zaczęły budzić szczery śmiech który szybko pojawiał się po początkowym wkurwieniu. Czasem jeszcze wybucham, ale rzadziej niż kiedyś. Rób swoje.
  19. W odpowiedzi na chamskie wycieczki personalne odpowiedziałbym takiemu "pies cię jebał", "nie bądź taki wyszczekany" etc... Ewentualnie kulturalniej można polecieć Tuwimem: Próżnoś repliki się spodziewał Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet pies cię jebał, bo to mezalians byłby dla psa. Co do tematu to określenie jest dla mnie neutralne, zwierzak oczywiście nie. Kiedy w zeszłym roku koteł mi zdechł (w wersji dla wrażliwszych - odszedł do krainy wiecznych łowów lub na łono Abrahama) uroniłem parę łez.
  20. Dokładnie o to chodziło, dzięki.
  21. Ten wątek spowodował, że męczy mnie jedna sprawa. Kiedyś grałem w taką produkcję - wydana w okolicach '97r, akcja dzieje się w przyszłości, w kosmosie. Kierowało się grupką jakichś żołnierzy, marines. Pacyfikowało się obcych, walka była w systemie turowym. Pacyfikacja przeciwnika lub któregoś z podopiecznych była okraszona efektownymi jak na tamte czasy animacjami. O dziwo gra była w pełnej polskiej wersji językowej. Na okładce był mały alien (zarodek?) zwinięty w pozycji embrionalnej. Szukałem na necie i nie mogę znaleźć, na bank to nie żaden x-com, żadne ufo cośtam. Ktoś coś kojarzy? A wracając do głównego wątku: Carmageddon, swego czasu szokował. Gra miała bardzo fajny model jazdy i uszkodzeń samochodów, zajebisty klimacik, wisielczy humor i ostrą muzę w soundtracku. Fajne wrażenia dawało rozjeżdżanie pieszych na boisku piłkarskim albo podczas startu kto pierwszy rozjedzie gościa z flagą itd. No i nazwy poziomów trudności, np. "łatwiejsze niż zarzynanie młodych królików", "trudniejsze niż całowanie kobry w usta."
  22. deleteduser28

    Patologie

    Współczuję. Piszesz "osiedle na którym kiedyś mieszkałem" więc chyba przeniosłeś się w lepsze rewiry. U mnie na szczęście spokojnie. Ostatnio sąsiad z żółtymi papierami krzyczał na całe gardło, że nie chce kobity i sobie kurew nasprowadza. Niby "wariat" a przytomny. Później zrobił rajd nago po okolicznym podwórku heh. Ale to bardzo sporadyczny przypadek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.