Skocz do zawartości

deleteduser151

Starszy Użytkownik
  • Postów

    880
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser151

  1. Pisałam to w innym temacie ale powtórzę tutaj:

     

    Co w zastępstwie kawy?

     

    1. Sok pomarańczowy, świeżo wyciskany. Mi daje kopa.

    2. Kawa z mniszka. Smak zbliżony do kawy, świetnie wpływa na wątrobę i skórę; zawiera sporą dawkę antyoksydantów. Oprócz podlinkowanego produktu z IHerb, jest jeszcze polski odpowiednik z Siedleckiej Manufaktury Kawy.

    3. Matcha albo Yerba Mate

    4. Żołędziówka. Smak specyficzny, ale ta podlinkowana zawiera cynamon, kardamon i goździki- w sam raz na zimę.

    5. Zamiast matchy- trawa jęczmiennaTutaj wersja z Darów Natury.

    6. Gorzkie, klasyczne kakao

     

    W Auchan jest (była?) chyba nienajgorsza kawa bezkofeinowa Speciality Gorilla Coffeee, tak przy okazji. Inny przykład kawy bezkofeinowej- tutaj

    Jak jesteś niskociśnieniowcem to z ziółek dobra jest lukrecja.

     

    Pomijając wyżej wymienione paskudztwa to:

    pokrzywa, skrzyp (dobre na włosy i układ moczowy), jest nawet specjalnie stworzona w tym celu (i lepsza w działaniu od takiej pokrzywy) herbata krzemionkowa;  szałwia (to chyba bardziej na gardło) czy mięta. Tu ciekawe i dobre herbaty ajurwedyjskie. 

     

    Bądź po postu skuś się na zieloną bądź białą herbatę- lub dobrą wodę wysoko zmineralizowaną. (Dobrze nawadniają też wodorosty z takich ciekawych paskudztw):)  

    • Like 1
  2. 6 minut temu, SamiecGamma napisał:

    Przeceniasz mnie :P

    Niemożliwe. 😜 

     

    7 minut temu, SamiecGamma napisał:

    Zmienia się, ale najlepsi sobie zawsze poradzą - w każdych czasach i w każdym miejscu, nie martw się o to 😜

    Jeszcze sobie małego Einsteina strzel, żeby nie być wyjątkiem od własnej reguły, gdzie to najlepsi powinni się rozmnażać 😆 

     

    Jak coś to ja się tylko zbijam xD

    Wszystkiego dobrego, miliardów na koncie, Stacy w łóżku i wykupionego miejsca na cmentarzu ;):)

    2 minuty temu, zychu napisał:

    na razie gromadzę zasoby, aby przyszła była żona miała mnie z czego ograbić. :P 

    Złoto ❤ 😆 

    • Haha 1
    • Smutny 1
  3. @SzatanK Ale z Ciebie podły gnojek. Ty dobrze wiesz o czym mówię.

    Będziesz chciał trochę punkcików ode mnie nazbierać- a taką figę z makiem dostaniesz, zobaczysz. xD

     

    Akurat nie wiedziałeś. Uważaj, bo uwierzę 😜 

    No typowy samiec. To jest obraza dla cudnych  kobiet, kiedy Ciebie biorą za samicę 😆 

    • Smutny 1
  4. Teraz, SamiecGamma napisał:

    Akurat @Hatmehit chyba ma warunki do wychowania (chata). Geny czy dobre to nie wiem. Jeśli nie ma obciążających chorób genetycznych w rodzinie, to ok. Dodatkowo, jak wiemy z innych postów, wygziła się już z czadami i badbojami i teraz spotyka się ze statecznym misiem, który ma idealne warunki na beciaka, więc może z tej mąki będzie chleb? ;)

    Widzę dobrą konkurencję dla mojego złośliwego charakteru 😆 

     

    @Hatmehit sobie świetnie radzi i bardzo dobrze. Ktoś będzie musiał robić na Twój zadek za te paręnaście lat. Twoje zaoszczędzone miliony mogą inaczej stracić wartość w tempie jeszcze szybszym niż teraz i co wtedy? Ten trend też się nie zmienia, podobnie jak coraz mniejsza ilość dzieci

     

    Się Panie Matematyk nie mędrkuj :P

    • Smutny 1
  5. 27 minut temu, Hatmehit napisał:

    W życiu prywatnym - dużo zasobów i dużo dzieci XD

    Oby dzieci były ponadprzeciętne, inaczej do utylizacji a cały misterny plan poszedł w (...) 😆 

    Takie marnotractwo zasobów naturalnych, za to musi być kara!

     

    Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać 😆 

     

    @SzatanK nie smutaj się na moich postach, bo to mi się do punktów reputacji nie wlicza 😆 

    To humor jest, czarny co prawda- ale jednak 😉

    • Haha 1
    • Smutny 1
  6. 13 minut temu, meghan napisał:

    Tym bardziej, gdy mężczyzna Ci mówi, że wybrał Cię, bo będziesz wg niego dobrą mamą i żoną, a potem idzie na ruchania do atrakcyjnej. :) 

    Pytałaś gdzie widzę Twoją infantylność.

    W tym, że ciągle nie przerobiłaś ani swoich kompleksów ani swoich doświadczeń. To ciągle w Tobie żyje.

    13 minut temu, meghan napisał:

    Ty se czujesz kobiecość w "byciu kochaną", a ja w "byciu ładną" i raczej, jak to baby, się nie dogadamy

    Twój wybór. Przerąbane, bo wynika, że kobietą nie będziesz czuć się najprawdopodobniej nigdy. Z wiekiem robimy się coraz brzydsi. 🤔

    • Smutny 1
  7. 4 minuty temu, Kiroviets napisał:

    @meghan podała tutaj faktyczne przyczyny/ motywy w/w zachowań u kobiet.

    Chłopie ja wiem, że jak kobieta się ładnie ubiera to dla facetów. Naprawdę, żaden to Red Pill.

    Wybacz, ale ja tego aspektu nie uważam za kluczowego dla kobiecości. Tym bardziej kluczowego dla mnie jako osoby. Jak ktoś się na tym fiksuje non stop, to najlepiej nie świadczy w mojej ocenie. Ile można ćwiczyć infantylizm?

     

     

    • Smutny 1
  8. 2 minuty temu, Brat Jan napisał:
    20 minut temu, Wielokropek napisał:

    Ja nie chciałabym być jak najdłużej atrakcyjna.

    Lepiej staraj się być jak pisze @meghan

    Zaniedbane kobiety są passe.

    Lol :D

    17 minut temu, meghan napisał:

    Tak, panowie najdłużej kochają atrakcyjne, więc faktycznie, nie ma to związku...

    Nie ma w tym kontekście. Po prostu pokazuje gdzie stawiasz nacisk.

    Ty stawiasz na bycie wiecznie adorowaną.

    Kojarzę takie kobiety, mam taką w rodzinie. Zafiksowaną na fizyczności strasznie. Dobiega 50tki, ładna kobieta zawsze wystrojona. Zawsze w centrum.

    Żaden facet z nią nie wytrzymał, skończyła jako samotna matka. Nie ma w tym nic dziwnego. Własna córka w cieniu. Przejebane.

    Patrzę na nią jak na niedojrzałą, rozwydrzoną nastolatkę. 

    Uroda jest jej przekleństwem, bo uniemożliwia bliskie relacje.

     

    Ty się skupiasz na braku, ale imo to te same spektrum głupoty.

    Nie chciałabym nigdy być spłaszczona do bycia ładną dla Panów. Jaka to strata wszystkich innych cech, które mam jako kobieta.

     

    Ty mi nie mów o tym, na co Panowie zwracają uwagę bo to wiem, niegorzej od Ciebie 😉 ale na to jak Ty sama na siebie patrzysz i gdzie aspirujesz odpowiadasz głównie Ty.

    • Smutny 1
  9. 15 minut temu, niemlodyjoda napisał:

    To jest "bycie kobietą".

    "Mięsem do ruchania" - bo jak to inaczej nazwać?

     

     

    Nie obraź się, ale z mojej perspektywy kobiecość to nie bycie kurwą. 

    Kim ty jesteś @niemlodyjoda w tym świetle?

    Czy jak zwykle one jedno, a Tyś niewinna lelija?

    4 minuty temu, meghan napisał:

    Nic w tym złego. Każda chciałby być jak najdłużej atrakcyjna,

    Nie.

    Ja nie chciałabym być jak najdłużej atrakcyjna.

    Ja chciałabym być jak najdłużej kochana.

    Mów za siebie, ja też do najpiękniejszych nie należę, a tak powalonego myślenia nie mam, wybacz.

     

    5 minut temu, Król Jarosław I napisał:
    49 minut temu, Wielokropek napisał:

    Hitler został wybrany w demokratycznych wyborach

     

    Nie xP

    Masz rację, ale społeczeństwo niemieckie za specjalnie nie protestowało.

    Nie chciałam pisać o sponsorowaniu Hitlera, nie taki był sens wypowiedzi.

    • Dzięki 1
    • Smutny 1
  10. 31 minut temu, SzatanK napisał:

    Możliwe, że tak ma zachód ale raczej wschodu bym w tym miejscu nie omijał ich za szczególnie.

    Wschód różni się od nas ideologicznie. Wybacz, ale ja nie chciałabym mieszkać w Azji patrząc na historię. U nich jest do bani w zasadzie cały czas, człowiek nic tam jako osoba nie znaczył. Czy popatrzysz na Rosję, Indie, Bliski Wschód czy Chiny. To jest mentalne szambo, które teraz ładnie wygląda. Zachód jest w tym względzie bardziej wolnościowy, co ma przyczynę w specyficznym zderzeniu chrześcijaństwa z prawem rzymskim.  Kiedy te podstawy usunąć robimy się wschodnią nieco bardziej uporządkowaną dziczą. To miałam na myśli mówiąc "zachód tak ma". 

     

    Mnie to rozwala, że ktoś w ogóle myśli by dać komuś "nadzór" nad moimi najbardziej osobistymi wyborami. Postrzegam taką osobę jako zniewoloną. To jest mój wybór I nic nikomu do tego. Mam prawo się zachlać i mam prawo żyć w czystości. W obu przypadkach to ja ponoszę konsekwencje. Nie mam żadnego prawa decydować kto może być rodzicem a kto nie. 

     

    Ogólnie niezły hit. Zabić dziecko w łonie- nie ma problemu, normalna kolej rzeczy. 

    Chcesz założyć rodzinę, której dasz miłość- nie, bo narodzi się z tego  przeciętna jednostka ( a skąd można to wiedzieć? 😀 Moje gratulacje, nie wiedziałam, że mamy tak zaawansowanych genetyków na forum 😆) , która będzie tylko zużywać zasoby. 😀 

    Gorzej jak zwierzę. 

     

    Ogólnie najlepiej jak się zabijesz.

     

    Myślę, że ludzi czeka powrót do Edenu. Nadzy, połączeni w zbiorową duchowość będziemy "pielęgnować nasz wspólny ogródek".

    Witamy w domu.

    • Smutny 1
  11. 9 minut temu, SzatanK napisał:

    Widzę, że kult ubermenschena oraz pomysły pana Hitlera oraz Billa Gejtsa na propsie. To

    To naturalne dla Europy. Ekstrema wracają gdy ludziom potrzeba kierunku i są pozbawieni gruntu, nadziei.

    Hitler został wybrany w demokratycznych wyborach i zaczął od wycinania osób niepełnosprawnych. Niemieckie społeczeństwo było wtedy w czarnej dupie od każdej, możliwej strony, zwłaszcza psychicznej + ich naturalne, narodowe skłonności. Gdy coś im się pierdoli mają manię "oczyszyczania". 

    Podobną rzecz zrobił wcześniej Luter.

    Czy też Rewolucja Francuska.

    Zachód tak ma. To jest w nim przerażające.

     

    No, ale tak jest jak się człowieka pozbawia jego podstawowego przymiotu.

    Godności- z której to zachód słynął. Tracimy naszą kartę przetargową i tyle.

    A w kolektywizmie przegramy z Wschodem, jest on dla nich naturalny i bardziej zaawansowany.

     

     

    • Smutny 1
  12. Problem zaplanowny, poprzez powolną zmianę mentalności ludzi Zachodu i ogólny rozpierdol w systemie wartości jako takich.

    W skrócie:

     

    Osobę zamieniono na jednostkę. A to nie jedno i nie to samo. 

     

    Walnie oczywiście, bo nie może być inaczej. 

     

    6 minut temu, antyrefleks napisał:

    Kazda ideologia realizuje pewien cel. Przy

    Ta ideologia to się dzieje mniej więcej od rewolucji seksualnej. W przypadku Europy Wschodniej od upadku komuny. 

    • Like 1
    • Smutny 1
  13. Godzinę temu, Obliteraror napisał:

    A czemu to zrobił? Pewnie by sam nie mieć smrodu i umyć ręce, że tolerował taką patologię

    I potem miałby się męczyć z dzieciakiem i rodzicami i zbierać od nich główne baty? Jeszcze w liceum, przygotowując do matury?

    Zasada z dzieciakami w liceum, którzy opuszczają zajęcia z punktu widzenia nauczycieli jest prosta- każdy jeden przedmiotowiec nie będzie się z dzieciakiem użerał, dopóki nie będzie to absolutnie konieczne, przy takiej nagonce na ten zawód. Realnie sprawami z takimi "migusami" zajmują się Ci, którzy będą mieli faktyczny problem czyli:

    - poloniści

    - matematycy

    Te dwie grupy poza "wychowawcą" (dodatek za użeranie się to niebagatelna suma 300 zł) mają najbardziej przesrane w przypadku gamonia, którego wszyscy "przerzucają" dopuszczając do egzaminu dojrzałości. Zwykle więc, gdy jest szerszy problem z jednym podopiecznym "czeka się" na ruch właśnie kogoś z tej dwójki.

     

    Ogólnie szukając informacji o dziecku uderzałabym do polonisty bądź matematyka- dużo godzin, uczyć trzeba- będzie mógł coś więcej o chrześnicy powiedzieć.

    Godzinę temu, Obliteraror napisał:

    Jeżeli matce na tym nie zależy, to ja mam cudu dokonać? :)

    No raczej nie dokonasz. Szkoła też nie jest od wychowywania.

     

    1 godzinę temu, t0rek napisał:

    że on jest myślami całkiem gdzie indziej i jest ostatnią osobą, która wychwyciłaby niekorzystne zmiany u córki.

    Ładnie ujęte, ale tak bardziej precyzyjnie to podobnie jak córka nie czuje, żeby się pod tyłkiem paliło, to nie reaguje. A nie pali, bo tworzy się nad nim ochronkę, z którą nie jest mu źle. Gdyby było źle- coś by zmieniał. 

     

    2 godziny temu, Kespert napisał:

    "potrzebujesz się wygadać, czy potrzebujesz porady?"

     

    "Nie potrzebuję się wygadać, porad również nie chcę. Nic się nie dzieje, naprawdę"

    Bo i istotnie- nic się póki co nie wydarzyło. Nie ma dla niej żadnych konsekwencji jej zachowań.

     

    @Obliteraror czyli w rzeczywistości każde z tej trójki okopało się i nie chce zmieniać. Pozostaje metoda "faktów dokonanych". Nie musisz brać w tym udziału.  Zostaje psycholog, próba konfrontacji, nie tylko z dziewczyną ale i z rodzicami (najpewniej będziesz tym złym), pogadanie z jej bratem. Tyle.

     

    Dobra, powymądrzałam się. The end. ;) 

     

    • Like 1
    • Smutny 1
  14. 12 godzin temu, Obliteraror napisał:

    Może ja rozpuścili, po prostu. Za wiele chyba było

    Pewnie masz rację i mówię zupełnie poważnie. Imo, z tego co piszesz, to ona jest po prostu naturalną konsekwencją zachowania swoich rodziców- nie umie wyciągać wobec siebie konsekwencji jak jej matka a w razie czego spiernicza przed rzeczywistością, bo to jest wygodne jak ojciec (tym w istocie jest wg mnie jego bierna postawa). Pojawił się problem i to po prostu wyszło na jaw.

    34 minuty temu, Obliteraror napisał:

    Ciekawe co ja usłyszę ;)

    Tak zupełnie szczerze, to myślę, że nic nie usłyszysz- bo i na jakiej podstawie? 

    Mi na jej miejscu- choć uczciwie, doceniłabym troskę- zrobiłoby się głupio, że nawet wujek musi interweniować  i wchodzi między najbliższą rodzinę i jej problemy. 

    To brzmi idiotycznie, ale tak to może wyglądać.

     

    Wspomniałeś, że ma brata w podobnym wieku- myślę, że od niego dostaniesz najlepsze wskazówki, co się dzieje w życiu siostry- nawet jeżeli nie są ze sobą zbyt blisko, zajmują podobną pozycję w domu.

     

    21 minut temu, canyon napisał:

    W zeszłym roku w ramach dnia wagarowicza dyscyplina klasowa w lo u mojej córki zakładała, że nikt nie idzie na lekcje (klasa pół na pół dziewczyny vs. chłopcy). Na lekcje poszło jednak kilku chłopców i tylko jedna koleżanka.

     

    Zawsze się konfidenci znajdą xD

    • Like 1
    • Smutny 1
  15. Godzinę temu, Obliteraror napisał:

    I nagle zmiana o 180 stopni.

    Weź, Obli, przecież nie ma czegoś takiego. Wy tego dzieciaka w ogóle nie znacie, nie na jakiejś bliższej stopie. Po prostu przestała się dobrze uczyć i stąd to zamieszanie. Jakby piątki były, to pewnie nikt by się wagarami nie przejął.

     

    Z jej perspektywy- to pewnie matkę ma za większą dzieciarnię niż ona sama (i trudno się dziwić), a ojciec ma ją gdzieś.  Trochę późno na budowanie autorytetu.

    Godzinę temu, Obliteraror napisał:

    nastolatków tego mentalu, bo mnie by matka łeb urwała przy samej dupie, gdybym coś takiego za gówniarza robił i dała szlaban nawet na oddychanie

    Brzmi to trochę tak, jakbyś porównując swoje dzieciństwo do jej przykładu, stwierdzał, że "miałeś gorzej", podczas gdy w rzeczywistości miałeś dużo lepiej.

     

    Dwa lata kowidozy , więc pewnie ma zaległości. Do tej pory sobie radziła, to nie było problemu. Teraz jest inaczej, więc ucieka. Do tego to już powoli dorastająca kobieta, która odkrywa, że życie nie toczy się wokół szkoły. Dość normalne, no chyba, ze i tutaj chcą pod kloszem trzymać.

     

    Tak, to zostaje po nauczycielach dzwonić, czy dziecko było na lekcji, a po lekcjach po prostu z nią siadać i pilnować., odrabiać zaległości  Będzie ich za to nie znosić, ale trudno, życie. Przy okazji może zauważą gdzie jest problem.

    50 minut temu, Libertyn napisał:

    Bo  może zwyczajnie się okazać ze ona się szlaja w Empiku

    Też się szlajałam, ale w bibliotekach (bo nie było Empiku :/) Większość moich znajomych tak robiła, również tych zahukanych. Po prostu w pewnym momencie zastanawiasz się "po cholerę tak się starać"? 

    Miałam zagrożenie z niemieckiego, bodaj w drugiej klasie liceum, bo niemiecki wypadał na ostatnich godzinach a ja chciałam szybciej być w domu, więc nie było mnie na jakichś wejściówkach czy sprawdzianach. Przyszłam, nauczyłam się- zaliczyłam na 4+. Rodzice po dziś dzień o tym nie wiedzą- i bardzo dobrze. I tak by mi w niczym nie pomogli, bo nigdy poza nauką czytania, nade mną nie siedzieli. Niemniej, wykład z krzykami dostałabym w prezencie na bank.  Bardzo pomocne :D 

    • Smutny 1
  16. 1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

    Gdy  to usłyszałem, złapałem się za głowę. Stojąc na stanowisku, że nikt nie zna dziecka lepiej, niż rodzice.

     🤣

    1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

    Dziewczyna wycofana, znajomych praktycznie nie ma, całe życie z dorosłymi spędza, niewiele z rówieśnikami

    Jak całe życie była izolowana, to z mojej perspektywy jako podobnej "gówniary" nie powinni być zdziwieni.

     

    Pewnie ma jakiś problem, ale nie dojdziecie jaki, raczej. Może się nieszczęśliwie zakochała, może ktoś w szkole jej dokucza, albo po prostu- wychodzi spod "klosza" i przechodzi spóźniony etap dojrzewania, który w przypadku wycofanych osób objawia się uciekaniem przed rzeczywistością.

    Ewentualnie "julkizm", ale trudno mi sobie wyobrazić by przyjmowało to obraz większy niż sezonowej grypy w przypadku faktycznie wycofanej nastolatki.

    1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

    znak czasów, bo za moich (hyhyhy), od razu byłby telefon do rodziców po paru, parunastu bumelkach bez usprawiedliwienia. Skukoldziała ta szkoła w tych czasach moim zdaniem0

    Za Twoich czasów nauczyciel był jeszcze kimś. Teraz bardziej opłaca się pracować w Biedronce (z całym szacunkiem dla pracowników Biedronek), to się nie dziw, że fachowców brak ;) 

    • Like 2
    • Smutny 1
  17. 9 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

    niczym właśnie Kościół Katolicki? Co jeśli się okaże, że ona to raczej ma dzieci wychowywać i dom ogarniać a nie jakieś nowoczesne dyrdymały jej w głowie? Co wtedy?

    Przypomina mi się tutaj case Polek które wychodziły za maż za Muzułmanów. Dopóki byli w Polsce to gość był "postępowy". Z chwilą wyjazdu wspólnego do jego ojczyzny nagle zmiana diametralna postępowania.

     

    xD

     

    • Smutny 1
  18. 1 minutę temu, Casus Secundus napisał:

    Bardzo zacietrzewiłaś się w obronie, zaczynasz rozdawać ciosy na oślep. 

    Ależ mogę być nawet skończonym idiotą w Twoich oczach :) tym większy komplement.

     

    Zwyczajnie nie lubię robienia sobie z kogoś pojazdu w takim stylu. Chłopa tu nawet nie ma, zero możliwości obrony- i nie jesteś w tym temacie pierwszy, który to robi. To żałosne przecież, bardziej niż mój charakterek. 

    7 minut temu, icman napisał:

    Żeby była jasność: ja piszę co o tym myślę na podstawie własnych doświadczeń i prób ich zrozumienia, nie roszczę sobie praw do szukania mechanizmów ogólnych lub prawd ostatecznych, dyskutuję bo lubię.

    Wiem, że to nie Twoja specjalność- już prędzej moja, jeśli już :) Podyskutowałabym bardziej, ale wpadłam tylko na chwilę, bo temat był na głównej, a takiego nieuzasadnionego pojazdu po kimś szczerze nie trawię. Dzięki za poszerzenie perspektywy, jak zawsze zresztą :)  

    • Like 1
    • Smutny 1
  19. 3 minuty temu, Casus Secundus napisał:

    Ja też nie. Koleś jest homoseksualistą z mikropenisem i stulejką, a jeszcze mu dowalają. Zero wyczucia.

    Żart równie zabawny, co cała Twoja osobowość xD.

     

    Już? Dosyć chichotania z faceta, którego tu nawet nie ma i nie zrobił nic "złego" poza tym, że podjął nietypową decyzję w sprawie własnego życia seksualnego?

    • Smutny 1
  20. 17 minut temu, Amperka napisał:

    Ciekawa kwestia, autorka odważna, że dała taki temat pod rozwagę. Fajnie, że można podyskutować, poczytać, ale jakieś wytrząsania się i ataki na jej partnera. Tego nie pojmuję.

    Bo ten partner postępuje inaczej niż reszta Panów. A to z kolei chcąc, nie chcąc daje inne światło na ich postępowanie.

     

    Wyjątek zawsze sprawdza regułę. Nie ma inaczej.

    Jeżeli wyjątek "dokona" tego samego co reguła- to co to mówi o tej regule?

    • Smutny 1
  21. 37 minut temu, icman napisał:

    Co ważne to obraz ten wywołuje w nas określone emocje i w zależności od ich natury reagujemy też umysłowo, wymyślając sposoby dostania lub uniknięcia tego czego chcemy lub nie chcemy.

    Ten obraz wywołuje głównie chemia między dwojgiem ludzi + pomniejsze rzeczy. Gdyby nie ona miałbyś przyjaźń i raczej brak aż takiej hiperbolizacji relacji. Naprawdę, ludzie nie spotykają się charytatywnie. Seks tą wizję nakręci, jeszcze bardziej. Może urealnić tylko jedną kwestię- umiejętności łóżkowe. Tak porozumienie między dwojgiem ludzi tworzy się raczej poza alkową- a tam może co najwyżej znajdować ujście, a nie  z niego "pochodzić". Nie wiem, jak mam to inaczej opisać, ale wydaje mi się zrozumiałe. Większość problemów wynika z prostego faktu, że kiedy minie pierwsza faza fascynacji (a mija prędzej czy później) ludzie odkrywają, że są sobie obcy. Za bardzo byli skupieni na tym co dana osoba może im dać- niż na danej osobie samej w sobie. Świadomy post ogranicza to zjawisko.

     

    Gdy robię sobie post w przypadku jedzenia i jestem głodna- to o wiele bardziej zwracam uwagę na to co jem. To jest logiczne. Posiłek jest poniekąd wydarzeniem. Jest obrazem troski, a nie bezmyślnego wpieprzania żeby "przestać czuć głód". Bo ja się już z uczuciem głodu 'zaznajomiłam". Nie boję się go. I nie- zdrowa dieta gdzie jest miejsce na "cukierek, kebab i liść sałaty"- nie jest tym samym. Nie podejmujesz takiego samego wysiłku, nie dajesz temu takiej samej rangi. Niech każdy wybiera, to czego chce, ale nie zakłamujmy pojęć. Ludzie chcą dawać określonym rzeczom wartość. Koszt a wartość to dwie różne rzeczy, o czym ludzie wielokrotnie zapominają- bądź w ogóle- nie zdają sobie sprawy.

    A relacje wszelkiej maści sprawdza się w trudzie. Charakter przede wszystkim poznaje się w trudnych sytuacjach.

     

    Problem jest taki, że seks jest zarówno ważny jak i nieważny.

    Jeżeli u Autorki czuć pożądanie, to imo nie jest źle. Rozumiałabym ten argument, gdyby tego nie było. 

    Jak nie wytrzymają- to nie wytrzymają, świat się nie zawali. Podobnie jak nie zawali się, gdy się to wydarzy podczas nocy poślubnej.

     

    Poza tym.

    Idąc tą retoryką to starsze małżeństwa gdzie seksu to już raczej niewiele, nie mają racji bytu.

    A co do "bliższego koleżeństwa"- to odpowiem, że faktyczny związek to się zaczyna chyba wtedy, gdy się dziecko pojawia, a nie gdy ktoś się z kimś prześpi. Współcześnie raczej nie ma co do tego wątpliwością

     

    39 minut temu, SzatanK napisał:

    Katolicy to w zasadzie mają tendencję do niesamowitej plastyczności przekonań i braniu części przekazań oraz jakby konwersi na coś własnego i co im pasuje. 

    Katolicy to ludzie, Szatan. To, że ktoś chce ze sobą powalczyć, nie czyni go ani bohaterem, ani hipokrytą, ani zwycięzcą. Mi też się nie podoba, że Kaczyńska ma trzeci ślub kościelny z rzędu. Niemniej, katolik to także mój ojciec, który tej obietnicy dotrzymuje. Taki jest kościół katolicki- faktycznie "tolerancyjny"- przyjmuje jak leci ;) 

    • Like 1
    • Dzięki 1
    • Smutny 1
  22. @melody tak to zgaduj, zgadula. Cholera wie, co z Ciebie za czopek xD

    A może Ty jeszcze nie znasz, tej strony siebie? xD Ale byłyby jaja, lepsze niż przewrót majowy. :D  @melody realizująca się jako żona i matka :D 

    Nie no, tam coś musi ten potencjał blokować, takiej różnicy charakterologicznej to nie widziałam jak żyję xD

     

    @Imiennik i reszta- już koniec. Taka tam, przerwa na reklamy ;)

    • Haha 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.