Skocz do zawartości

Ewka

Samice
  • Postów

    314
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Ewka

  1. 3 minuty temu, Obliteraror napisał:

    To taka sama prawda, jakbym budował sobie obraz męskich użytkowników tego forum przez postrzeganie Italczyka czy Archa : )

    Niestety, środowiska są oceniane na podstawie tych, co najgłośniej krzyczą.

    Jest to oczywiście krzywdzące dla ludzi, którzy nie mają aż tak radykalnych poglądów. Myślę, że na forum jest wielu fajnych facetów i babek, którzy nie krztuszą się jadem, gdy widzą płeć przeciwną i walczą w słusznej sprawie.

    Dokładnie tak samo jak wśród środowisk feministycznych. 

  2. Czytam to forum z tego samego powodu, z jakiego czytam Codziennik Feministyczny, Dziewuchy Dziewuchom i Seksizmu naszego powszedniego. 

    Tak jak niektórzy oglądają horrory, bo lubią poczuć nutkę strachu tak ja lubię poczuć nutkę, a właściwie całą symfonię, cringe'u. 

     

    Oczywiście, zarówno BS jak i CF zwracają uwagę na istotne problemy: seksizm, niesprawiedliwość sądów, problemy społeczne, ale, moim zdaniem, i jedne i drugie ( i wszystkie radykalne stanowiska, które lubują się w podziałach ludzi) są społecznie szkodliwe i przynoszą więcej szkody niż pożytku. 

     

     

     

    @Wielokropek"Forum pokazało mi przed jakimi mężczyznami mam uciekać w podskokach"

     

    U mnie podobnie. Dzięki forum jestem ogromnie cieszę się, że mój partner nie wpisuje się w forumowy typ alfa smalca, że w związku nikt nie musi "trzymać ramy", znaczyć terenu, węszyć podstępu ani urządzać innych cyrków. Cieszę się, że nie trafiłam w realu na takie zbiorowisko ludzi. 

     

    Cytat
    Cytat

    Świetne miejsce do obserwacji męskiej psyche.

     

    *czasem ostro zrytej 

     

    • Like 3
  3. Pytanie do osób, które są za istnieniem wolnej woli: Jak łączycie ten pogląd z wynikami badań Benjamina Libeta? 

    Dla niezorientowanych:

    Probanci musieli nacisnąć jeden z dwóch przycisków: lewy lub prawy i zaznaczyć przy pomocy zegara, kiedy podjęli tę decyzję. 

    Dane z ich mózgów jednoznacznie pokazały, że od 0,5 do aż 7 sekund przed tym, jak probanci zadeklarowali wybór, w ich aktywności mózgowej ten wybów już istniał. 

  4. 9 minut temu, prod1gybmx napisał:

    Zakladasz można by się wydawać "poważny" temat i szydzisz. ?

    To nie było szyderstwo. To była humorystyczna odpowiedź a lekkie heheszki nie przeszkadzają mi w prowadzeniu dyskusji na jakikolwiek temat na kultularnym poziomie. 

     

    Wracając do tematu poważnego: czy to, że wykazałeś się brakiem poczucia humoru, kultury i chamstwem w stosunku do mnie to była Twoja wolna wola, czy było to zdeterminowane? 

  5. 4 minuty temu, prod1gybmx napisał:

    @Ewka Poczytaj o teorii świata deterministycznego. Wszystko ma swoją, przyczynę i skutek. Niekończący się ciąg przyczynowo skutkowy. 

     

    Nie jestem deterministką.

     

    Cytat

     

    Oszukujemy sie, że wstajemy rano z wyra bo tego chcemy. 

    Wstajemy, bo chce się SIKU. 

    @rycerz76 I pozamiatane ?

  6. 1 minutę temu, NimfaWodna napisał:

    Skoro decydujemu o swoim życiu posiadając wolną wole to czemu nie o śmierci?

    Idąc dalej dlaczego posiadając wolną wolę nie mogę w tym momencie zmienić się w Angeline Jolie? no bo wolna wolna to nie magiczny dodatek hypujący postać w RPG. 

    Wolna wola zakłada, że w sposób wolny, niczym nieograniczony dokonujesz wyborów życiowych. A nie, że masz supermoce bo tak sobie wymyślisz. 

    1 minutę temu, NimfaWodna napisał:

    Wychodzi na to, że wierzyli w wolną wolę i sami wybrali swój los.

    Dokładnie tak.

  7. 2 minuty temu, NimfaWodna napisał:

    @Ewka lecisz po bandzie :D

    Temat jak temat. Kilka miesięcy temu mnie zainteresował, jestem ciekawa jak ludzie z różnych środowisk itd. to widzą. 

    2 minuty temu, NimfaWodna napisał:

     

    Jeśli wierzysz w wolną wole, to dlaczego nie możesz sobie wybrać rodzaju śmierci?

    To chyba nie do mnie, bo ja nie wierzę w wolną wolę. 

    Rodzaj śmierci możesz sobie wybrać, zrobiło to już wielu samobójców. 

    2 minuty temu, NimfaWodna napisał:

    Albo tupnąć nogą, pokazać środkowy palec i powiedzieć wyp****alaj kostucho?

    Skąd ten pomysł?

    Wolna wola =/= wszechmoc. 

    2 minuty temu, ntech napisał:

    Bo mogę zakończyć swoje istnienie w każdej chwili. (...)

     Oczywiście nie zawsze mogę mieć powód i siły , ale MOGĘ.

    Skoro nie znajdziesz wystarczająco siły, to możesz, czy nie możesz? ;)

  8. Teraz dodam od siebie tylko jedno, jak się zbierze więcej odpowiedzi to odpowiem na zawarte w temacie pytanie.

    Otóż na forum (ale nie tylko) nihilizm pojawia się jako jeden z aniołów degrengolady tego świata, gdzieś między złymi feministkami, 5G, Żydomasonerią, LGBT i reptilianami. 

     

    A przecież nihilizm jest bardzo szczęściodajną drogą. 

  9. 7 minut temu, leto napisał:

    Przypomniałaś mi, że miałem obejrzeć Extraction, heh.

    Wczoraj przejrzałam moje konto na Filmwebie. Mam ponad 100 filmów na liście do obejrzenia ? 

    7 minut temu, leto napisał:

    Ja np nie oczekuję od moich dzieci, że będą mi na starość robiły zakupy. Nie do końca na tym polega więź między rodzicem a dzieckiem, wg mnie.

    A na czym? Co musiałoby się zadziać, żebyś uznał, że odniosłeś porażkę jako rodzic, żebyś poczuł rozczarowanie relacją ojciec-dziecko? 

  10. @leto 

    @CrazyWitch

     

    Piszecie, że dzieci są na całe życie. Niestety, nie brakuje dzieci, które odwracają się od swoich rodziców, zrywają kontakt, są "wyrodnymi dziećmi".

    Z drugiej strony dziecko może nie mieć złych zamiarów, ale przez wyprowadzkę na inny kontynent lub pracę, kontakt może być bardzo ograniczony i dla samotnego rodzica dalece niewystarczający.

    Do tego umrzeć można w każdym wieku. 

     

    Nie piszę tego na poparcie mojego punktu widzenia, jedynie nie zgadzam się z tym, że dziecko jest na całe życie. Jak masz pecha, zostawi Cię żona/mąż, potem partner/ka, jedno dziecko umrze, a drugie Cię oleje i wyjedzie do Chin ćwiczyć się na buddyjskiego mnicha i tyle ze szczęśliwej rodzinki. 

  11. @NimfaWodna

    tl;dr, ale jestem kozłorożcem i omiotłam wzrokiem ten tekst i tak:

     

    1. Skorpiona - tajemnice, seks i śmierć   czyli skorpiony to idealny materiał na nekromantę. I nekrofila.

     

    2. raczej nie znają się na żartach  Jest dokładnie odwrotnie! Ja mam po prostu ogromnie wysublimowany gust heheszkowy i śmieszą mnie tylko żarty o Żydach, Hitlerze, Żydach i Hitlerze, Murzynach, Azjatach, Komunistach, Homoseksualistach i martwych płodach. 

     

    3. W tym znaku są kobiety wielkiej urody 

     O, jednak horoskopy mówią prawdę!

     

    4. Koziorożce mają stosunkowo grube kości   

    Dokładnie tak! Nie jestem gruba! Mam grube kości! :D

     

     

  12. 13 minut temu, leto napisał:

    Więź z dziećmi nie znika po ich wyprowadzce, nie staje się słabsza.

    Nie chodzi o to. Chidzi o to, że po wyprowadzce dziecka zostajesz z żoną w czterech ścianach. Jeśli przez 18 lat z żoną mówiliście głównie o tym, kto odbierze dziecko ze szkoły, kto odrobi z nim lekcje, kto zawiezie do kina, a zaniedbujecie siebie nawzajem- romantyczne wyjscia, seks, znajomi, wspolne spedzanie czasu we dwoje, czas tylko dla was, to znika więź między wami. Przestajecie być mężem i żoną (partnerem i partnerką, obojętnie), a stajecie się tylko mamą i tatą. 

    Nagle oprócz dziecka niewiele (lub nic) was nie łączy. 

     

    Cytat

    Zabrzmiało to co najmniej dziwnie. Dzieci jako uzupełnienie związku? 

    Ja ogólnie w temacie miłości mocno zgadzam się z Biblią, a dokładniej z  Szustakiem (YT Langusta na palmie). Choć jestem antyklerykałem, antyreligijnym szatanem i ateistką, w kwestii miłości partnerskiej Biblia jest moim zdaniem piękna (gdy wywali się Boga) i na tym też opieram swój pogląd. 

    Więc tak, dla wierzących dziecko jest owocem miłości, celem związku. Ja bym raczej powiedziała, że jest dodatkiem do związku. Tak czy siak, związek>dziecko. 

    • Dzięki 1
  13. 8 godzin temu, leto napisał:

    Pomijając przedziwne sformułowanie, że "mama córki jest królową", tutaj leży największy błąd całej tej listy i dowód na to, że autor nie rozumie pewnych podstawowych spraw.

    Tu nie chodzi o żadne białorycerstwo, a tylko wskazanie, że żona ma być ważniejsza od dzieci. 

    8 godzin temu, leto napisał:

    Więzy krwi są zawsze silniejsze niż wszelkie inne. Potomstwo (jak i, dla większości ludzi, rodzice czy rodzeństwo) będzie zawsze ważniejsze, niż partner, czy partnerka. Taka jest brutalna prawda, a kto tego nie rozumie, ten w dupie był i gówno widział. Partnerzy bywają w życiu; czasem są, czasem nie ma; przychodzą - odchodzą. Dzieci, póki żyją, są w życiu rodzica (i jednego, i drugiego) zawsze, i są absolutnie priorytetowe.

    Ale dzieci wychodzą z domu w wieku 18 lat, a Ty zostajesz z żoną. Jeśli nie byliście dla siebie najważniejsi przez te 18 lat (czyli małżonek>dziecko), to czeka was syndrom opuszczonego gniazda i najpewniej rozwód. 

    8 godzin temu, leto napisał:

    Nie znaczy to, że partnerowi nie należy się zaangażowanie, szacunek, czy (uwaga będzie ciężkie słowo) miłość. Oczywiście, że się należy - o ile jest to wszystko odwzajemnione. Ale w momencie, gdy partner powie Ci: wybieraj - ja, albo dzieci, wybór będzie zawsze taki sam - dzieci. To elementarne, Watsonie.

    W zdrowym związku, gdzie przez 18 lat życia dziecka małżonkowie byli dla siebie najważniejsi, a dziecko było uzupełnieniem (nie klejem, nie czyms na piedestale) miłości, takie ultimatum nie zostanie wypowiedziane. 

     

    7 minut temu, SzatanKrieger napisał:

    @Ewka

     

    Pogratulować Ojca, chciałbym być również takim oparciem dla córki,  

    Z całego serca życzę tego Tobie i Twojej ewentualnej córce! 

    • Like 1
  14. 10 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

    OJCOWIE I CÓRKI

    —————————

    1. Jesteś pierwszym i najważniejszym mężczyzną w jej życiu. Będziesz wzorcem którego będzie później szukała w innych mężczyznach. Budujesz jej poczucie bezpieczeństwa w relacji z mężczyzną i jej poczucie wartości.

    2. Podstawą jest to, jak traktujesz mamę swojej córki. Nie da się być dobrym ojcem dla córki której mamy nie kochasz. Jeśli jesteście razem to rób wszystko by twoja kobieta czuła się kochana, szanowana, wspierana i widziana. To największy prezent dla córki jaki możesz jej dać. Jeśli natomiast się rozstaliście, jest między wami walka, złość, rany... cóż, zrób wszystko, aby się pojednać.

    3. W pierwszych miesiącach życia córki, nie musisz się ścigać na bycie „lepszą mamą”. W pierwszych miesiącach masz być przede wszystkim wsparciem dla mamy twojej córki.

    4. Kochanie i dawanie czasu córce to szansa dla ciebie na skontaktowanie się ze swoją emocjonalnością, wrażliwością i delikatnością. Córka, poprzez swoje emocje i bezwarunkową miłość do ciebie będzie uruchamiała w tobie te aspekty. Otwórz się na to, miłość do córki to dla ciebie także przygoda odkrywania samego siebie.

    5. To co trudne w relacji z córką, najczęściej ma swoje źródło w tym czego nie akceptujesz w matce córki. Powtarzam zatem raz jeszcze kochaj matkę swojej córki.

    6. Dawaj córce bezwarunkową miłość, akceptację, wsparcie, podziw i szacunek. Krytykowanie, poprawianie, dezaprobata i mówienie jej jaka ma być, nie nauczy jej życia ani właściwych wyborów. Nauczy ją tylko tego, że w oczach najważniejszego mężczyzny jest niewłaściwa, i nie ważna. Później będzie szukała mężczyzn którzy potwierdzą jej to, co zna z relacji z ojcem.

    7. Ojcze córki. W zawiązku z tym co napisałem wyżej, musisz zająć się też sobą. Miłością do siebie, szacunkiem do siebie, dawaniem sobie wsparcia i rozwojem. Tylko spełniony, szczęśliwy, szanujący i kochający siebie człowiek, może dać te wartości swoim dzieciom. Żeby dobrze kochać córkę, musisz najpierw dobrze pokochać siebie. Córka jest już na świecie a ty nie zdążyłeś pokochać siebie? Do roboty zatem, masz mało czasu!

    8. Uważaj na to, aby córka nie została twoją partnerką. Hierarchia w rodzinie jest prosta: mama córki jest dla ciebie najważniejsza, córka w drugiej kolejności. Kiedy mama córki jest królową a córka dopiero księżniczką, wszyscy w ten rodzinie czują się lepiej.

    9. Szybko zauważysz, że w twojej córce rodzi się seksualność. Uszanuj ją. Nie odrzucaj córki tylko dlatego, że ty nie radzisz sobie z jej seksualnością. Pojawią ci się tematy wstydu, zażenowania, strachu w stosunku do jej zachowania. Porozmawiaj o tym z kimś kto się na tym zna. Jeśli się tego boisz to twój problem a nie córeczki. Nade wszystko nie odrzucaj jej z tego powodu, nie obśmiewaj, nie obciążaj jej swoim strachem. Jeśli zawstydza cię jej seksualność, zajmij się swoim wstydem.

    10. Córka inaczej niż syn. Symbolicznie idzie do mamy, potem od mamy do ciebie, a potem od ciebie znowu do mamy. Twoja córka przy mamie staje się kobietą. Oddaj swoją księżniczkę mamie na pewnym etapie. Kiedy z miłością oddasz ją mamie, będzie ci łatwiej później oddać ją jej pierwszemu mężczyźnie.

    11. Szanuj jej wybory jeśli chodzi o mężczyzn. Oni nie muszą ci się podobać, ale szanuj to jak ona wybiera, wspieraj ją, a jeśli potrzeba, reaguj i chroń. Jeśli to możliwe, zaprzyjaźnij się i darz szacunkiem partnera twojej córki. Brak sympatii i szacunku do niego, często bywa wynikiem twoich niepozałatwianych spraw, z córką, jej mamą i samym sobą

     

     

    Źródło: 

    21317585_725319314334471_271596798637086
     
     
    Co o tym sądzicie?
     
    Jakieś opinie siostr forumowych?

    Zgadzam się w 100%. 

    Mam szczęście mieć fantastycznego ojca, który spełnia wszystkie te punkty. 

     

    Odniosę się do kilku punktów:

     

    1. To niesamowicie ważne. Emocji jakie córka kojarzy z ojcowską miłością będzie szukała w swoich partnerach. Ja dostałam od niego miłość spokojną, ciepłą, bezwarunkową i tego samego szukałam wśród mężczyzn. Dlatwgo właśnie nigdy nie ciągnęlo mnie do badbojów i innych idiotów. 

     

    2. Prawda, mój ojciec nigdy nie mówił źle o matce, zawsze ważył słowa. Nawet w czasie rozwodu i po nim, mimo, że matka nastawiała mnie przeciwko niemu i robi mu świństwa do dziś. 

     

    6. To to, za co jestem mojemu ojcu najbardziej wdzięczna. On mnie zawsze wspierał, a matka krytykowała. Chciałam strzelać, a matka mówiła, że to niedziewczęce i niebezpieczne. Oczywiście jak zdobywałam medale i jeździłam na zawody, to była dumna i się chwaliła. 

    Chciałam zacząć grać na instrumencie, to nie, bo mam się skupić na maturze. Ojciec poszedł do nauczyciela i spytał, jak on to widzi. Potem wspierał, chodził na koncerty, chciał odwołać swój urlop, by być na moim egzaminie końcowym. A matka zaczęła się chlubić moimi sukcesami dopiero, jak wyjechałam na studia za granicę. Wcześniej bojkotowała, robiła krzywe akcje w szkole muzycznej. Masakra. 

    Potem rzuciłam studia w Polsce. Matka dostała ataku szału, prawie mnie wydziedziczyła, ojciec powiedział, ze sama wiem, co jest dla mnie najlepsze i że zawsze mogę na niego liczyć. 

     

    Zawsze mogłam mu o wszystkim powiedzieć, wiedziałam, że mnie w spokoju wysłucha i doradzi. 

    Takich rodziców życzę każdemu dziecku. Wspierających. 

     

    9. Bardzo ważne. Mój ojciec, gdy byłam już z moim pierwszym chłopakiem, spytał, czy się zapezpieczamy. I tylko tyle. Matka mówiła przy mnie rodzinie, że się puszczam zamiast się uczyć. 

     

    11. Bardzo, bardzo ważne. Jestem w moim trzecim związku, mój ojciec poznał wszystkich moim chłopaków. Gdy mu się jakiś podobał, to mi to mówił, gdy nie, przemilczał. Zawsze twierdził, że dopóki ja będę danego faceta kochać, on będzie z nim chętnie pić piwo ? 

     

    Mój ojciec nigdy mnie nie uderzył, matka potrafiła mnie zlać szczeblem od łóżeczka dziecięcego. 

     

    Nietrudno się domyślić, że z ojcem dalej rozmawiam o wszystkim, a z matką o pogodzie. 

    • Like 5
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.