Faceci co do zasady nie chcą albo boją się mieć dzieci. To jest ground rule. MAINSTREAM. Jeśli masz wątpliwości albo nie chcesz, to reprezentujesz typową większość. Nie jesteś wyjątkowy. KAŻDY facet instynktownie nie chce i instynktownie sobie to "nie chcenie" racjonalizuje. W tym wątku mamy fajny przegląd absolutnie nie wyczerpujący wachlarza takich racjonalizacji.
To oczywista tragedia, bo im chłop starszy tym ciekawsze racjonalizacje wymyśla. Bo więcej życiowych doświadczeń. Bo wydaje mu się, że więcej do stracenia. I tak dalej.
Sugeruję zerknąć na inne tematy. Patrzcie na braci, którym się nie ułożyło. Rozwody. Faceci często ze stali, gotowi na wojnę. Prawnicy, rozkminy o samicach, zaprawieni w bojach. A jak przyjdzie do tematu dzieci to jakoś nigdy tu nie widziałem, żeby któryś powiedział - niech samica bierze bachora, nic mnie to nie obchodzi. Wiecie czemu tak jest? Nie zastanawia Was to? ano dlatego, że dziecko to jedna z najpiękniejszych i najbardziej wartościowych "rzeczy" w Waszym życiu. Tak, dziecko przewartościuje Wam trochę system wartości. Nie, świat się przez to nie skończy a Wasze życie nie stanie się gorsze, pustsze i mniej wartościowe.
Sorki za trochę ofensywny ton, nie chcę nikogo urazić. Każdy z nas, bracia, przechodził przez ten etap. Próbuję tylko powiedzieć, że z perspektywy własnych obserwacji to trochę śmieszne, że każdemu z nas się wydaje jak wyjątkowe życie prowadzi i jakich wyjątkowych rozterek doznaje; realizując jednocześnie najbardziej typowy scenariusz ;)))