Skocz do zawartości

Rnext

Starszy Moderator
  • Postów

    10414
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105
  • Donations

    30.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rnext

  1. @MotherOfCats zarzucasz męskiej części forum i forumowiczom hipokryzję i frustrację. A co przemówiło za Twoim postem? Jakie mechanizmy obronne?
  2. To będzie jakaś turbo-skomplikowana transakcja że pośrednika potrzebujesz wypasać? W większości przypadków są zbędni a ich wkład w transakcję to kpina. Korzystaj z przegrzanego rynku.
  3. Taaa, a następne co będzie? Proszę wymienić ryj bo straszy? Na palmę panią wysłać.
  4. Rnext

    Super nowoczesny robot

    Tak czekałem, jak szybko od robotów użytkowych i bojowych przejdziemy do sex-lalek. Swoją drogą, wersja dla pań będzie musiała bić na głowę wszechstronnością, zaawansowaniem i skalą funkcjonalności wersje dla panów.
  5. No i kliknęło mi się "zapisz" zanim dokończyłem posta. Używałem swego czasu do rejestrowania najpierw Quicken Deluxe a potem MS Money. Wówczas bardziej z ciekawości, żeby sprawdzić nawyki wydatkowe. Oba były bardzo dobre do uzyskania poglądu na kategorie i strukturę wydatków. Obecnie wystarcza mi webowa aplikacja bankowa i maklerska (praktycznie nie używam gotówki, boję się bandytów ). Nawet nie pamiętam kiedy odpalałem ostatnio AmiBroker'a.
  6. Każdy jest na swój sposób brzydki. Każdy, bez wyjątku. A jak wielokrotnie widać po wielu wpisach na forum, wyparcie i racjonalizacja nie jest tylko domeną pań. To, co chcemy (nie)dostrzegać to też kwestia taniego programu.
  7. Biorę Mam już pomysł na dwie serie koszulek z napisami - jedna w wersji wege: "JP (Jedz Pasternak) na 100%, bób, humus, włoszczyzna" i druga w wersji unisex "JP na 100% (Jedz Paprykarz) bób, homar, dziczyzna. Bo sam jestem GMO i wiem czym to grozi Tylko że za dostęp do mnie nie trzeba nikomu płacić. W licencjach i patentowaniu raczej widzę zagrożenie a nie w samych (nomen omen) "modach".
  8. @Aang, @ewelina taaa, wylesianie, pustkowienie. Yhy, no jasne: p.s. Przy okazji - czy jak się zasadzi/zasieje roślinność inną niż dzika, to ona przestaje pełnić funkcję bycia rośliną? Asymilować itd?
  9. Ano nie wiadomo. Może chodzi o docelową produkcję mięsa in vitro, która jest coraz tańszą alternatywą. Tego nie zrobi rolnik na zagrodzie i pozostaje wyłączna komercha. Czyli to o czym wspominam - kontrola absolutna przez kapitał i know-how. W rozwój produkcji mięsa in vitro inwestują np. Bill Gates, Richard Branson, Google czy potentat farmaceutyczny Merck. Po prostu nie wierzę w jeden wymiar spraw.
  10. Źródła zanieczyszczenia środowiska są zarówno naturalne jak i antropogeniczne. Z naturalnych masz: Wulkany (jest obecnie bodaj 450 aktywnych - pyły, popioły, siarka, dwutlenek węgla), Bagna (metan, siarkowodór, amoniak, dwutlenek węgla), Gejzery, Naturalna erozja gleb i skał, Nawet głupie wyładowania atmosferyczne (tlenki azotu przez które np. nie wjedziesz dieslem do centrów miast). Oceany i cały świat fitoplanktonu i bakterii. Do tego cały świat bakterii generuje więcej metanu niż krowy. Główne z antropogenicznych: Energetyczne – elektrownie, kopalnie, szyby wiertnicze, spalanie paliw Przemysłowe – przemysł ciężki (przeróbka ropy naftowej, hutnictwo, cementownie, przemysł chemii organicznej), metalurgiczny, produkcja i stosowanie rozpuszczalników, przemysł spożywczy, przemysł farmaceutyczny i inne. Komunikacyjne – transport lądowy ( samochodowy, kolejowy, powietrzny) i wodny. Spójrz choćby ile w każdej sekundzie jest samolotów w powietrzu na https://www.flightradar24.com/38.46,-20.4/4. Każdy z nich spala 6 ton paliwa na godzinę. Komunalno-bytowe – paleniska domowe, kotłownie lokalne, gospodarstwa rolne, gromadzenie i utylizacja odpadów stałych i ścieków (wysypiska, oczyszczalnie). Naprawdę chcesz całą winę za stan środowiska zrzucić na hodowlę zwierząt? To margines.
  11. No nie wiem. Masz jakieś dane? Bo zdaje się, jednak większość upraw rolnych pochłaniają: przemysł chemiczny, medyczny, odzieżowy, spożywczy z biopaliwami włącznie Poza tym sawanny, łąk, hal i pastwisk się nie uprawia. One są czy chcesz czy nie a kohabitacja fauny z florą, obu stronom wychodzi na dobre. Zupełnie serio, mam takie przeczucie że to wykreowany w jakimś celu mit. Dlatego chętnie się dowiem jakie są proporcje naprawdę. Ponownie spytam - masz jakieś dane? Dla jasności, nie mam nic przeciwko weganom i wegetarianom, to czym się ktoś żywi interesuje mnie co najwyżej od momentu gdybym chciał go nakarmić. Jednak wykreowana moda na wege, każe mi spoglądać bardzo podejrzliwie w tym kierunku, jako na trend. Trendów nie kreuje się po nic. A może to jest konieczny etap w celu wciśnięcia ludzkości opatentowanej żywności GMO i sprzedawanie przez wąską, kontrolującą patenty grupkę ludzi, licencji na żywienie/życie. Żyjesz - to już nam płacisz. A ruch wege przyczynia się do terroru (bo nacisk eskaluje) w zakresie wolności wyboru sposobu odżywiania, co będzie prowadziło do zniewolenia produkcji żywności. Dziś już nikt sam nie może rozmnożyć nasion GMO czy hybryd. Musi zasiew rokrocznie kupować od nowa. Więc czy nie spojrzeć na modę na wege, jako awangardę i zbrojne ramię polityczne ścisłej kontroli i komercjalizacji zezwolenia na produkcję żywności?
  12. To tak nie działa. Głód tu i ówdzie nie pochodzi z niedoborów produkcji żywności. Dobrze wiesz, że mamy jej nadmiar. Paradoksalnie, dzięki kompletnie "nieracjonalnemu" rolnictwu mieszanemu. Aczkolwiek większych zagrożeń środowiskowych upatrywał bym w produkcji roślinnej opartej o GMO. No i właśnie to czego unikasz, to przyznanie, że nie da się zagospodarować każdego terenu na produkcję roślinną dla ludzi.
  13. Taaa, myślę, że jeśli znajdziesz sposób na lepsze zagospodarowanie ledwie 1 mln km2 Argentyńskiej pampy (która bez problemu żywi milionowe stada krów), to Cię tam ozłocą. Mam dwie ryzy papieru do drukarki w biurku, raczej nawet jak jestem mega głody, nie zdecydował bym się na jedzenie celulozy. Nie ta flora, nie ta konstrukcja układu pokarmowego. Weźcie trochę pomyślcie i włączcie minimalną wiedzę, którą zdobyła ludzkość. Naprawdę dzięki temu nie krzesamy ognia krzemieniem w spróchniałym pniu, tylko mamy jakieś głupie tomografy i loty w kosmos. Yhyyy, na przykład miliony hektarów górskich hal. No rzeczywiście. Ale jakoś nie widzę hominida w charakterze kosiarki do trawy. Zwierzęta pośredniczą w przetwórstwie bezużytecznych dla nas roślin. Ewelina, po prostu bierzesz ideologię za rzeczywistość. A on wypisuje bzdurę nad bzdurami. W tym co pisze, nie ma cienia rozsądku. No i nie odnosisz się ponownie do argumentów.
  14. @ewelina tradycyjnie zmuszasz mnie do uprzejmej polemiki z Twoim patrzeniem na stan rzeczy, co pewnie odrobinę przedrfuje temat na inne wody. Będzie równoważnikami zdań, bo ugrzązłem dzisiaj w czytelnictwie. - nie istnieją dla ogromnych powierzchni ziemi możliwości użytkowe uprawy roślinności dla ludzi. Skrajny przykład na potrzeby ilustracji przypadku - o ile pingwinie jajka można wcinać na Antarktydzie, to raczej roślinności tam nie pouprawiasz. Na oceanach też, choć rybkę w nich złowisz. - szacunki utrzymania populacji przy wyłącznej diecie roślinnej wskazują na możliwość utrzymania jej na poziomie o 30% mniejszym niż przy obecnym, mieszanym modelu żywnościowym. Więc to raczej nieprawda z tymi wydajnościami energetycznymi i możliwościami ekosystemu ziemskiego. Energetycznie 1 kg ropy naftowej to w przeliczeniu około 10 tys. kcal. Ile paliwa zużywa jeden głupi kombajn na godzinę? - uprawa roślin też wymaga dużych terenów, nawożenia (ropa i jej degradujące środowisko wydobycie, jak jeszcze poczytasz o szczelinowaniu i łupkach to się za głowę złapiesz) i mechanizacji (ropa, metalurgia, kopalnie, węgiel itd). Wlicz energetycznie wszystko. Przecież nikt już dzisiaj nie kosi dziko rosnącej pszenicy sierpem. EROEI wcale nie będzie tak trywialne jak je przedstawiasz. - z reakcjami kwasowymi i zasadowymi na żywność - serio, nie wiem o co Ci chodzi. Ale ja nawet w biol-chemie nie byłem. - Twojego "morderczego" dla nerek białka w jajkach jest 13-16%. Soja ma go 40-50%. Fasola pod 30-40% bodaj. Ciężko spotkać biały twaróg, który by miał chociaż 16% białka - piszesz: "Pokarm kwaśny bogaty jest w siarkę, fosfor i azot To głównie proteinowy pokarm i należą do niego m.in. JAJKA". No niezupełnie. Najwięcej azotynów i azotanów jest akurat w roślinach (nawożenie). A protein jest więcej % w soi niż w jajku. - "W Stanach jajka uznawane są za tak szkodliwe dla zdrowia". A w EU ślimak jest rybą lądową a marchewka owocem. - "jajko zawiera obcy materiał genetyczny w postaci DNA kurzego". A marchewka zawiera DNA marchewkowe. Czy stajemy się marchewką przez to? Albo cierpimy na typowe dolegliwości marchewki, np. bóle korzonka - "Wszystkie białka zachowują się jak wirusy". Yyyy? Serio??? O kurwa. Czyli np. białko sojowe też. A to z pszenicy? Nie wiedziałem że te skubane wirusy mają taką ostrą konkurencję. Widzisz jakich głupot mnie uczyli? - "jajka zaburzają też naszą gospodarkę hormonalną" - ja to raczej szczerze mówiąc, mimo że lubię pobawić się cyckami, własnych nie chciał bym mieć dzięki fitoestrogenom (też soja, której zresztą większość upraw jest GMO. Super-eko dla troszczących się o środowisko). - "Dlatego powinniśmy spożywać pokarm mało rozwinięty ewolucyjnie, żeby jego DNA nie wpływało na nasze". A okrytonasienne są mało rozwinięte ewolucyjnie? Może jednak garściami czerpać euglenę, pantofelki i parzydełkowce? Chociaż trylobita bym spróbował
  15. Kurcze, zaczyna się robić dziwnie na tej posesji
  16. Dokładnie, wystarczy większa długość muf i ładnie się siły rozłożą. Może jedynie dorzucił bym jakieś nabijane pierścienie wzmacniające na szczytach rurek konstrukcyjnych góra/dół. Trzeba by chyba jednak pomyśleć o rozszerzalności cieplnej, amplituda temperatur zima/lato może być spora, więc materiały bardzo podobne albo łączenia nieco bardziej elastyczne.
  17. No tak, ale w czym przeszkadza jajko? Miliardy ptaków je znoszą czy chcemy czy nie a wykluwalność to czasem mniej niż 60%. Zresztą, sama je znosisz a tu już wykluwalność leci u hominidów na łeb, na szyję Przy czym myślę, że jesteś "hodowana" w gorszych warunkach niż niejedna kura-nioska, nie masz wolnego wybiegu tylko klitkę (np. w kredycie dożywotnim) w bloku, o ciepło musisz się zatroszczyć sama, o pożywienie - sama i tak dalej. Przecież można kupować jajka z eko-wolnowybiegowych, zadbanych i uśmiechniętych od dzioba do dzioba kur.
  18. Dobija mnie zachowanie ludzi (głównie dojrzalszych i starszych pań) na sklepowych stoiskach z owocami i warzywami. Co wezmą do ręki jabłko to muszą nagnieść. Pomidora - nagnieść, śliwkę, kiwi, kurwa wszystko miętoszą a potem same takie kapcie w skrzynkach. I nawet nie po to, żeby coś kupić, tylko sobie pogmerać. Z pieczywem marketowym mam zwis, bo nie kupuję, ale macają każdy wypiek i gniotą brudnymi łapskami. Jeszcze brakuje żeby nagryzały wszystko, shit! Dzisiaj już na porannych zakupach nie wyrobiłem i zrypałem jedną, że zaraz ją tak samo za gardło wymiętoszę jak ona te jabłka i pomidory. Jeszcze zamiast odkładać - odrzucała z góry do skrzynki.
  19. Może da się w rury-słupki od góry wstawić jako "przelotki" rurki o odpowiednio mniejszej średnicy i podgięte pod potrzebnym Ci kątem, ale żeby ciasno wchodziły (albo na jakiś epoksyd) i nasadzić od góry właściwą siatkę na rurach jak te co masz (nie wiem czy jasno napisałem o czym myślę - coś w rodzaju mufy ale wewnętrznej).
  20. @Magician wbrew pozorom moderacja wie co to sofrito. ...co również sam powyżej proponujesz zrobić z warzywami na rosół.
  21. Po prostu ogień to ogień. Też nie wyplenię z siebie "pierwotniaka"
  22. Przepis prawie spoko, wprowadził bym jednak parę modyfikacji. Najpierw podsmażenie na dobrej oliwie o wiele drobniej skrojonego sofrito z marchewki, cebuli (weź szalotkę) i selera naciowego (nawet z paroma posiekanymi listkami). Tylko dodawać po kolei - seler naciowy na końcu. Przy czym seler naciowy jest tu IMO niezbędny. Dopiero potem jazda z tą resztą i wodą. Sam nadziewam cebulę na widelec i opalam bardzo konkretnie nad palnikiem, jakoś mnie pomysł z patelnią nie przekonuje, chociaż może być spoko. Ale w tej formie da za mało koloru. Stąd pewnie dobarwianie kurkumą (jak najbardziej). Wszelkie przyprawy na ile się da - świeżo starte/zmielone. Tutaj proponowana gałka sproszkowana na gotowo jest na bank zwietrzała i nie ma połowy nut smakowych i zapachowych. Kawałek pora - za mały i dał bym też z białą częścią. Też można trochę białej części pora skostkować do wstępnego sofrito. Dopieprzanie bym zrobił dopiero na talerzu po podaniu. Ale ja uwielbiam aromat świeżej piperyny. No i szybkowar zamiast gara. Zdecydowanie. Mniej zawracania gitary. Nie zmienia to faktu, że wisi nade mną klątwa smaku i nie dam się oszukać że taki jest "jak u babci". Zakład? p.s. A ten makaron to bezjajeczny?
  23. No i mamy piękny konflikt instynktu samozachowawczego z wolną wolą. Albo ją realizujesz w ramach własnej "boskości" albo de facto popełniasz samobójstwo. Rzuć karabin na froncie, masz kulę w łeb. Rozumiesz do czego zmierzam? Demaskujesz tu jeszcze dodatkowy aspekt - ogólny brak potrzeby zrozumienia przez "kobiecość" tragizmu wyborów "męskiego świata". I będzie to ta sama "kobiecość", która będzie stygmatyzować dezertera łatką tchórza. O ile dobrze pamiętam, tym, którzy nie zamierzali brać udziału w wojnie, same kobiety wręczały w Londynie ptasie piórka w wyrazie pogardy jako "piętno tchórzy". Przy czym wszyscy dobrze wiedzą, że - brońcie nas a jak się wam nie uda i polegniecie, najwyżej oddamy się najeźdźcy.
  24. Chodzi o pewien koncept - jeden i drugi stworzył "środowisko" w którym panują/panowały określone reguły funkcjonowania. No i wiesz, do tego malarz był przecież "na obraz i podobieństwo..." Wracając do tematu, myślę, że możesz go pociągnąć również w kierunku korporacyjnego antyhumanizmu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.