Skocz do zawartości

Rnext

Starszy Moderator
  • Postów

    10424
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105
  • Donations

    30.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rnext

  1. Rnext

    Zdrada kontrolowana

    @Subiektywny, no ja jestem z tych co świrują na rudowłose Ale nie o tym ma być. Kiedyś przeczytałem porównanie relacji K&M do wyboru sposobu podróży pomiędzy samochodem albo motocyklem. Trader21 proponuje motocykl, w którym 100% czasu trzeba poświęcić na koncentrację, a to żeby nie stracić równowagi, a to nie można zjeść kanapki czy porozmawiać, bądź uprawiać rozmaitych czułości ze współpasażerką. A związek ma być jak jazda komfortowym autem. Delektujesz się widokami, siedzisz wygodnie i wypoczęty w klimatyzowanej kabinie, pokonujesz tysiące kilometrów. Motocykl to ciągła praca, uwaga, której nie można poświęcić na aktywności w innych obszarach. No i relacja sama w sobie, powinna być skutkiem (tego jakim się jest) a nie przyczyną (udawania kogoś, kim się nie jest).
  2. Rnext

    Ex-machina

    Widziałem onegdaj. Nawet robot o szczątkowej osobowości kobiety zachowuje się przerażająco!
  3. Cześć! No to już samica nie pasuje do końca do schematu (joke )
  4. No qrrr... Na pierwszym foto ten z naszej lewej od "ojca narodu" wygląda jak Putin.
  5. Czarne buty zakrywają nogi niemal do kolan. Szczelne skrywanie problemów dzieciństwa? "Zdobienia" pod kolanami - militarystyczna klamra, obowiązek, dyscyplina ale jako tęsknota za silnym ojcem? "Hunter" z wyraźną metką. Hunterzy nie chodzą w gumiakach. Zatem tylko modne, więc niezbyt silna osobowość i granie pod publiczkę. Przy okazji - szczelne skrywanie zjebanego dzieciństwa z próbą idealizacji rodziców w separacji. Obcisłe eksponowanie nóg, seksualności, odwracanie uwagi od braków w innych aspektach. Pseudo-targ-niewolników, żebyś się nie połapał, że niewolnikiem będziesz ty. Brak pasa, przedłużanie dzieciństwa, zatroszcz się, nie odpowiadam za nic, ty będziesz wszystkiemu winien. Obszerny, pozawijany tułów, w kolorze szarym, sugerujący że wszystko jest OK a jednak izolacja, ukrywanie prawdziwych myśli, tuszowanie, zasłanianie słabych miejsc, tłumienie uczuć, odgradzanie pojebanego wnętrza od świata zewnętrznego w obawie przed zdemaskowaniem i utratą szansy na pasożytnictwo. Wieeeelka torba na kluczyki do auta, które noszę swojemu kochasiowi siódmemu w kolejce, bo on nie chce wypychać kieszeni jeansów. Znów moda plus sygnał bieżących balastów i tęsknota za licznymi problemami (jazdami emo). Złote bransoletki/zegarki/metki w liczbie trzystu - jestem zjebana i do zjebania przywiązana. Złoty pierścień na palcu wskazującym - ty zrób to, ty zrób tamto. Cenię sobie jak zapierdalasz w kierunku wskazanym przeze mnie. Głowa, włosy. Nie tęskni do dzieciństwa, podkreśla kobiecość, dziecięcą naiwność (połączoną z przenikaniem nóg w tułów) wystawia się na licytację (a która nie?). Grzywka lekko przesłaniająca czoło - własna inteligencja się dla niej nadmiernie nie liczy, brak pewności siebie na tle intelektualnym. Podsumowując - przelecieć i spieprzać za linię horyzontu. Albo spieprzać nawet bez przelecenia.
  6. "Kobiety częściej giną na drogach i to z powodu mężczyzn – przekonuje brytyjski ubezpieczyciel Sheilas’ Wheels. Dlatego proponuje nowatorskie rozwiązanie – pink zones, czyli różowe strefy wydzielone na drodze, po którym będą się poruszać jedynie przedstawicielki płci pięknej." Nie, nieee, to absolutnie nie nosi znamion antymęskiego seksizmu, bo przecież źródłem seksizmu są wyłącznie mężczyźni. A tak serio, to babę za kółkiem łatwo wyczuć. Widać, jak wszyscy inni trzymają się od takiego dziwnego auta z daleka.
  7. Cześć! Tomasz Tomaszewski powiedział kiedyś, że fotografia (jako forma wyrażenia siebie) mówi znacznie więcej o fotografującym niż o przedstawianym motywie. Jak zresztą każda tworzona treść. @Vasco, @Damian, @Red - IMO pod nickiem ukryty jest inny bloger, troll, albo jedno i drugie. Tak czy siak, poczekajmy na treści.
  8. Rnext

    Zdrada kontrolowana

    "Jak pewnie Bracia wiecie i czujecie, monogamia to choroba" - nie, to nie jest choroba, mimo autorytarnego sformułowania przez Ciebie tego stwierdzenia. To wybór, czasami kosztowny, ale wybór. I jak każdy inny wybór, ma swoją cenę za benefity które ma dać. Zależy co kto bardziej ceni, koszty które ponosi czy zyski, które ma przynieść. "Wyjscia sa dwa..." - wyjść jest znacznie więcej, ale mnie niewiele zdziwi, ludzie mają różne perwersje. Tylko po co szukać dla nich jakiejś ideologii?
  9. Takie medialne przypadki, można w ramach ćwiczenia stawiania hipotez i ich weryfikacji, traktować jako swego rodzaju "grę video". Choć w tym przypadku, mam wrażenie, że prawdy się nie dowiemy, ale za to będzie można porównać zbieżność własnej hipotezy ze ściemą sprzedaną publicznie.
  10. otóż na jednym z blogów pojawił się wpis: http://slomski.us/2015/12/01/samoobrona-finansowa-przed-zona/ Sorry za reklamę, ale to ani blog mój, ani związków z nim nie mam. Ot, obserwacja. Sygnalnie zapuszczam, bo nie jesteśmy osamotnieni. Ale może efekt synergii byłby pożądany dla celów misyjnych.
  11. OK, mam info zwrotne od znajomej. Ponoć dwóch kolesi może polecić. Reszta info na pirva będzie szła, bo ma mi jutro po rozmowie z nimi dać znać. Przy okazji, kwestii że to ma być facet, odparła że trochę bez sensu, bo "My nie zwracamy uwagi na treść, tylko poprawność językową. Ile durnych tekstów poprawiamy, ale zawsze myślimy klient nasz pan"
  12. Dorzucam do konkursu: https://youtu.be/DvlRiFmbZBM i od razu zaaplikować dla detoxu! (Wolę w tym wydaniu gitarę Raduli'ego niż Borysewicza a przy okazji, chórek fajnych kotek a środkową bym sam przytulił) https://youtu.be/OmwQXzuA6og
  13. OSX jest spoko i odpowiada u mnie głównie za organizację pracy, że tak to ujmę. Nie gram w gry, więc w tej kwestii się nie wypowiem. W komplecie z innymi iGadżetami buduje się wygodny, mobilno-stacjonarny ekosystem notatek, terminów, zadań, zdjęć czy tekstów. Jak do netu używasz Safari, to masz też podobny ekosystem zakładek czy listy "do przeczytania". Ponadto Safari działa mi subiektywnie płynniej niż FF. Jako że hobbystycznie fotografuję, Mac wydawał się niegdyś jedynym wyborem. Dziś już ponoć z Win jest lepiej pod względem kalibracji i profili kolorów. Jeśli myślisz o stacjonarnym Macu, to w kwestii pisania, raczej będziesz potrzebował dużej, "normalnej" klawiatury. Ta mała na BT nadaje się do wklepywania co najwyżej adresu w przeglądarkę, czyli dla konsumentów treści a nie ich producentów. Ja z małą, standardową wytrzymałem dwa dni. Dziś, jeśli jej używam, to wyłącznie z iPadem. Przy czym koniecznie trzeba przemapować klawiaturę, bo przy spacji jest Cmd a nie ALT i podwijanie kciuka przy PLkach bez tego to mordowanie się z tekstem. Stabilność - OSX wydaje się odporniejszy na zwiechy i wysypki, ale to się również zdarza. W kwestii wirusów i rootkitów na pewno tu jest znacznie lepiej niż pod Win. Serwisowo Mac dla usera to tragedia. Sam nie zrobisz nic poza rozszerzeniem/wymianą pamięci czy wetknięciem wtyczki USB. Ale żeby nie było, na Macu mam również, ze względów czysto zawodowych wirtualki z WinXP, Win7 i Win10 więc w te systemy też zaglądam na codzień, zwłaszcza że Win7 jest praktycznie równolegle hostowany non stop jako kolejny pulpit (pulpity wirtualne w OSX to naprawdę świetna sprawa). Nie odczuwam ani dyskomfortu ani poprawy komfortu, przesuwając widok z Win7 na OSX. Reasumując - zaryzykuję stwierdzenie, że dziś na dowolnym systemie można wygodnie zorganizować sobie pracę, hobby i rozrywkę. Jedynie kwestia preferencji odnośnie sprzętu. W PC wnerwiała mnie kabelkologia, a gdy kupowałem pierwszego iMaca, jeszcze nie było żadnego sensownego All-in-one na rynku a już na pewno nie w 27".
  14. @Marek, jak mozesz daj mi 2 dni, spytam znajomą czy zna jakąś męską "literacką heteroseksualną świnię". Ona z branży, więc jakaś szansa jest.
  15. @Subiektywny, nie dalej jak dziś w korespondencji z kuzynką, feminazistyczną, zniemczoną lewaczką, użyłem poniższej argumentacji, na jej dictum, że korpo zachęcają do zamrażania kom. jajowych i "późne macierzyństwo" i dlatego "kobiety są takie biedne": "Co więcej, z posiadaniem obecnie dzieci, wiąże się coś, co Amerykanie opisują "zjeść ciastko i mieć ciastko". Kobieta chciałaby zarówno mieć dzieci jak i robić karierę. Zupełnie jakby postradała rozum. Tego się nie da zrobić. Ale kobiety nie chcą dokonywać wyborów, brać za nie odpowiedzialności, nie zamierzają z niczego rezygnować, skoro świat pełen usłużnych samców je tak rozpieścił dostarczając wszystko na skinienie paluszka księżniczki. To tak oczywiste jak niemożność jednoczesnej jazdy samochodem w trakcie wspinaczki wysokogórskiej. Jednak programowanie społeczne zagania kobiety do roboty czyniąc z tego niemal bożka. Znam wiele kobiet, robiących tzw. karierę po kancelariach czy korpo. W prywatnych rozmowach, 2/3 z nich przyznaje, że wolałyby zajmować się dziećmi w domu, może nawet otworzyć lokalne przedszkole, gdyby nie ten kredyt, który z mężem spłacają za dom."
  16. Wybaczcie, ale pytanie z tematu jednak nadal traktuję zaledwie badawczo, bo osobiście, to czego chcą kobiety mnie mało obchodzi o ile nie chodzi o odpowiedź na "chcesz się bzykać czy nie". Czy zastanawiamy się tu nad tym tylko dlatego, żeby wyjść tym oczekiwaniom na przeciw? Czy one kiedykolwiek się zastanawiają czego chcą faceci??? Jak coś chcą, to niech sobie same zorganizują, byle nie na grzbiecie jakiegoś nieszczęśnika. Takie są przecież teraz przedsiębiorcze, wyemancypowane i samodzielne. A ta postawa jest zaledwie odpryskiem emanacji ich pogardy dla większości samców.
  17. Marek, ale one nie tylko manipulują robiąc z siebie ofiary, ale przede wszystkim handlują, wychodząc na przeciw męskim oczekiwaniom.
  18. No niechby facet spróbował zaśpiewać piosenkę "zamienię cię na lepszy model". Albo zagrać w reklamie kogoś innego niż idiotę przy boku świętej lady.
  19. Kolejna historia z wczoraj i też związana z chusteczkami do nosa jak pierwotny temat. Szedłem kupić prezent i stało się tak, że pilnie potrzebna mi chusteczka (katar jeszcze post-zatokowy) a nie mam przy sobie żadnej. Wpadam więc do spożywczych delikatesów, nigdzie nie ma. Pytam więc fajnego rudzielca na kasie, gdzie mają. No nie mają. Czy może mnie pani poratować własną? Dziewczyna wyciąga z torebki pół paczki i daje mi ze słowami - proszę zatrzymać. Nie będą pani potrzebne? Nie, bo zaraz kończę zmianę, odpowiada. Więc automatyka - o, to dobra pora na wieczornego drinka, mówię. Na co rudzik - jeśli zechce pan chwilę poczekać i uśmiech do siódemek. W tym momencie smarkam w chusteczkę po czym - dziękuję... uratowała mi pani nos Wchodzę na fali do docelowego sklepu, gdzie nadęta sprzedawczyni - młodzianka w trybie prezentacji zasobów zadziera sobie nosa. Podchodzę do niej, mówię czego szukam i proszę o spakowanie na prezent. Ona zaczyna pakować po czym mówi - w tym czasie może się pan rozejrzeć po sklepie. Na co ja - nie, wolę popatrzeć na panią. Pozornie niespeszona, klei, lepi i zawija pochylając się nad pakunkiem. To sprawia, że odchyla jej się bluzka i odsłania smakowity widok. Więc stoję i korzystam z uroków, bezczelnie gapiąc się wiadomo gdzie. Skończyła, przekazuje mi torebkę, na co wypalam - ma pani źle dobrany stanik. Za duży. I se poszedłem.
  20. Swego czasu też z blondi mieliśmy zajawkę na kampera. Sporo wówczas jeździliśmy po Bałkanach, zatrzymując się a to u ludzi a to po kampach pod namiotem. Wyjątkowo nam pasowało towarzystwo i ludzie, których się spotyka po drodze i w takich miejscach, więc samo takie podróżowanie miało dla nas odpowiednią ilość wymiarów. Bardzo często jako alternatywę dla kamperów, ludziska mieli fajne przyczepy. Podpinali do aktualnie użytkowanego auta i w drogę! Ale i śmiałków w VW Camper T1, którzy nim przemierzyli pół Europy można było spotkać. Bardzo dobra idea dla miłośników takich klimatów. Zbieraj, a potem w drogę zabierz ze dwie niunie, żeby na przemian gotowały oczywiście
  21. ja to mam takie przemyślenia, że to dokładnie tacy sami ludzie jak ci, których niby ścigają, tyle że są technicznie po drugiej stronie barykady.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.