Skocz do zawartości

Zdzichu_Wawa

Starszy Użytkownik
  • Postów

    747
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Zdzichu_Wawa

  1. 12 minut temu, z prawego łoża napisał:

    Dokładnie, kup jacht albo najlepiej Ferrari xDDD. Nie chce wyjść na hejtera ale mam wrazenie, że większość ludzi wypowiadający się tu są mega odklejeni.

     

    Mam wrażenie, że kolega nie umie czytać ze zrozumieniem. Wielu zauważyło, że poziom zainteresowania ze strony kobiet jest proporcjonalna do nakładów które "widać" w danym hobby. Dlaczego pojawiły się przykłady z jachtami czy drogimi samochodami? To proste, przy pewnej skali lepiej jest bowiem pokazać jak dana cecha oddziałuje.

    Przykład: opór powietrza, niby każdy wie, że istnieje, ale jakoś wiele osób tego "nie czuje". Jak każesz im wystawić rękę za okno w aucie które jedzie 40 km/h i przyspieszysz do 50 km/h, to raczej nie zauważą znaczącej różnicy.....ale jak się rozpędzisz do 250 km/h i wtedy każesz im wysunąć rękę przez okno.....to nagle zobaczą co znaczy opór powietrza. 

    Te drogie samochody i jachty to odpowiednik takiego doświadczenia przy 250 km/h -po prostu łatwiej i szybciej pokazać daną zmienną w ten sposób.

     

    Mam nadzieję że pomogłem.

     

     

     

    • Like 8
  2. 4 minuty temu, maroon napisał:

    Kiedyś na jakichś targach widziałem pneumatyczne. Dwie torby po 30 kg do bagażnika, pół godziny na montaż i pływasz gdzie chcesz. Jedynie maszt trzeba na dach. Osiągi oczywiście gorsze niż laminat, ale wolność... Austriacy chyba to robili. 

     

    Interesowałem się tym nawet. Sprawdzałem te opcje wynajęcia (żeby to miało sens dobrze to robić na min 3-4 dni). Jak się doda wszystkie opcje (osprzęt itp) to też tanio nie wychodzi:

    np:

    https://tatamaran.com.pl/jezioro-czarter-jachty-dmuchane-chorwacja-cennik/

     

    Pływanie w Polsce ma tą wadę, że mamy 10 miesięcy zimy i 2 miesiące gdzie nawet jest ciepło (czasami). Oczywiście jeśli porównany z Chorwacją, Włochami czy Hiszpanią, gdzie praktycznie da się pływać cały rok. Krótki sezon to i ceny wynajmu chore. Zaś własny sprzęt więcej stoi pod wiatą niż pływa 😞

     

     

  3. Godzinę temu, Libertyn napisał:

    No chyba ze lubisz być healerem a laska  jest warriorem

     

    No nie wiem. Chyba w jakiś mocno niszowych środowiskach.

    Sam teraz gram ze swoją kobietą coopa w Divinity Original Sin 2. Ja kieruje 2 postaciami, ona dwoma swoimi i potrafimy się "zasiedzieć" do 2-3 w nocy (syndrom "jeszcze ta ostatnia walka, ten ostatni quest). 

    Myślę jednak że raczej bym jej nie zaimponował tym gdybym zaczął opowiadać o grach RPG na pierwszej randce, albo wyjaśniał jak to się stało że mam ponad 2000 godzin (w ciągu już pewnie 10-15 lat gry) w Hearts of Iron (gra typu "grand strategy").

     

    Godzinę temu, Libertyn napisał:

    Akurat zwykły kajt czy zwykła paralotnia są turboatrakcyjne

     

    Taaa. Bo kajtem to sobie popływasz po dowolnym jeziorze jak kajakiem. Nie wymaga nauki (co kosztuje), nie wymaga odpowiednich warunków (zazwyczaj określone lokalizacje gdzie jest szansa na stały dobry wiatr) plus sprzęt (zakup lub nawet wypożyczenie). Zderz to z kajakami, które są dużo prostsze, też generują emocje (choć mniejsze) a jednak "prestiż" zupełnie inny.

    Weź pod uwagę, że jeśli to mają być pasje (a nie "raz sobie w życiu poleciałem paralotnią"), to fajnie byłoby mieć swój sprzęt, a nie bulić za wypożyczenie co tydzień.

    Czyli znów....idziemy w kwestie kosztów.

     

    33 minuty temu, J. Horsie napisał:

    Wędkarstwo: ile pań znacie wędkarek?

     

    Moim zdaniem w wędkarstwie nie chodzi o łowienie ryb, chodzi raczej od "ucieczkę" z domu, żeby sobie posiedzieć w CISZY! Jak się ma żonę i gówniaki to nagle cisza zaczyna być dobrem rzadkim i pożądanym. 

     

    34 minuty temu, Obliteraror napisał:

    Golf do tego bym dodał

     

    Ten sam case -widziałeś ceny na polach golfowych? Do tego trzeba doliczyć jakiś pakiet członkostwa, komplet kijów, ubranie (nie pójdziesz w jensach) itp.

     

    14 minut temu, maroon napisał:

    A to jeszcze zależy. Omega może młodsze i bardziej spragnione przygody przyciągnąć. 😁 Taki Cat niby syf, mokro i niewygodnie na siatce, a chętne załogantki zawsze się znajdą. 😁

     

    Wiesz, na takiego CAT-a to ja "choruje" już 2 lata. Sam bym w ciemno składał akces gdyby któryś z kumpli powiedział mi że jest możliwość (ma do wynajęcia). Pod warunkiem że to nie będzie Bałtyk w marcu 😉 

    • Like 3
  4. Godzinę temu, maroon napisał:

    Nie, nie zwykłym. Dużo sportów technicznych, wymagających i wiedzy i sprzętu i nakładów finansowych, jest dla lasek bardzo atrakcyjnych i w wielu też aktywnie biorą udział. 

     

    Napisałeś praktycznie to samo co ja. Czyli -tam gdzie "widać" nakłady, które facet musi włożyć w dane hobby tam pojawia się zainteresowanie. Zależność niemal liniowa. 

    Przykład z Twojego podwórka -żeglarstwo. Dwie sytuacje:

    Płyniesz jachtem np. Hanse 44 stopy po Adriatyku vs płyniesz Omegą (taką pamiętającą jeszcze czasy ZHP) po Mazurach. Niby i to i to żeglarstwo, ale jakoś jedno będzie generowało inny oddźwięk u lasek niż to drugie. Choć niby i tu i tu masz "wiatr we włosach i słońce".

     

    EDIT:

    Dla tych którzy nie mają do czynienia z żeglarstwem zdjęcia obu wspomnianych jachtów (pierwsze z brzegu zaproponowane przez grafikę Googla)

     

    Omega:

    12.png

     

    Hanse:

     

    e026008cdc.jpg

    • Like 1
  5. 10 godzin temu, Peter Quinn napisał:

    Jest jednak coś takiego i było to już poruszane w przeróżnych dyskusjach, że pewne zainteresowania są bardzo spoko w kwestii relacji damsko męskich, bo zwiększają Twoja atrakcyjność i ludzie chętniej chcą Cie poznać.

     

    Koledzy już wyczerpali temat, zasadniczo jest liniowa zależność między atrakcyjnością hobby w oczach kobiety a nakładem finansowym, którym trzeba się wykazać aby wejść w daną dziedzinę. I tak np. wbijanie 60 levela Palladynem w WOW-ie jest mało kręcące (kobiety), ale np. jak powiesz, że bierzesz udział w wyścigu zabytkowych samochodów Mille Miglia we Włoszech, to dostajesz z miejsca +30 do atrakcyjności.

     

    Ogólnie to wszystko może być atrakcyjnym hobby jak to odpowiednio sprzedasz. Zobacz sobie takiego Bransona na zwykłym kajcie:

    Branson.jpg

     

     

    • Like 3
  6. 15 minut temu, Casus Secundus napisał:

    W porno teraz oglądanym też lubię boberki - zwłaszcza retro.

    To nie moje czasy, ale jak oglądam niektóre pornosy amerykańskie lub francuskie z lat 70tych (Alpha France) to mi kopara opada, jak piękne tam grają kobiety. Śliczne, naturalne (nie chodzi o owłosienie łonowe ale o całokształt), sympatyczne, takie do seksu i do spaceru po Florencji wczesną jesienią w sukience. Pyszności.

     

    Widzę, że Twój kolega ogląda te same produkcje co mój kolega. Powiem więcej mój kolega to Alpha France ma chyba z 30 filmów skitrane na HDD. Same perełki z reedycji na BlueRay (więc jakość dużo lepsze niż wcześniejsze VHS-y). Jakby co todaj znać na priva, to może mój kolega coś podeśle Twemu koledze 😉

     

     

    • Dzięki 1
    • Haha 7
  7. 2 minuty temu, GurneyHalleck napisał:

    Z tego co się orientuję (kolega sprawdzał) to aktualnie cenniki dla lasek 8-10/10 to 1200-1500 za godzinkę

     

    ło Panie, ale ta inflacja zap**la. To co podawałem to była 9/10 i 3-4 godzinki spotkania (jest czas na randkę w stylu Girfriend Expirience np. spotkanie najpierw w kafejce i fajne zabawy w sypialni). Tutaj co Twój kolega 😉 podaje to cena podobna ale za godzinke. Uuuu Panie, jak życ Panie Premierze. 

    • Haha 1
  8. 32 minuty temu, Baca1980 napisał:

    No ale w czym problem? Wystarczy ogarnąć sobie 4-5 Div na mieście. Które chędożysz regularnie.

     

    Rozumiem, że kolega teoretyk w temacie.

    Gdybyś był praktykiem to byś wiedział:

    - jaka obecnie jest średnia wieku Div (zerknij sobie na nową Roksę czy escort.pl - Mediana to jakieś 35+)

    - jakie laski mają podejście do "szwagrów" - tutaj polecam lekturę Garsoniery. Tam widać, że Diva która faktycznie przykłada się do pracy to jak Święty Gral jest poszukiwana przez Szwagrów na Garsonierze. 

     

    Na tej samej zasadzie znajdzie się ktoś, kto Ci powie  "Panie, 200 PLN za numerek, chyba Pan żeś oszalał, ja to sobie 4-5 tiróweczek upatrzyłem na trasie i teraz jak już widzą moją rejestrację, to zawsze są gotowe. Więcej niż 100-kę nie musze płacić."

     

     

    • Like 1
    • Haha 1
  9. To tylko kolejny (jeden z wielu) przykład na to jak bardzo rynek jest rozregulowany. Ilu jest gości którzy albo są samotni (i brakuje im jakiejkolwiek interakcji z żywą osobą - choćby kamerki albo takich akcji), albo są w związku gdzie sex mają raz na kwartał, a loda na urodziny (jeśli oczywiście są wcześniej odpowiednio mili dla swojej myszki). Takich przykładów jest więcej. Wystarczy popatrzeć jakie ceny są u lasek szukających sponsora (Kilka ładnych lat temu gdy będąc singlem to sprawdzałem, to ceny "transakcyjne" w Wawie były już ponad 1200 PLN za laskę ok 20 lat za spotkanie kilku godzinne) Już wtedy było to na zasadzie "albo się decydujesz, albo nie blokuj kolejki bo mam 3 innych chętnych na ten termin".

     

    Dlatego gdy czytam na tym forum te wszystkie posty w stylu "znalazł byś sobie super dive za 200 PLN" albo "po 30-tce przywali w ścianę", to mnie trochę smutny śmiech ogarnia. Bo więcej tam myślenia życzeniowego niż u lasek co wierzą że spotkają Grey-a i zabierze je na randkę swoim helikopterem. Już kiedyś pisałem o tym, że dużo łatwiej o fajny seks spotykając laskę dla podrywu (w necie czy w realu) niż na stronach typu EroDate, gdzie oczekiwania lasek są kosmiczne. I to takich, na które człowiek na ulicy nawet by nie spojrzał - tam nagle mają tabun napalonych spermiarzy.

     

    • Like 6
  10. 4 godziny temu, bassfreak napisał:

    Zmniejszyć i uprościć opodatkowanie pracy oraz zredukować mafiokrację oraz biurokrację, zrobić porządek z cenami nieruchomości i uregulować prawnie pewne rzeczy tak jak jest w jakimś państwie i mają to wprowadzić bodajże. Gdy pan Ą Ę ma 10 mieszkań na wakacje które są użytkowane 2 miesiące z całego roku a nie będzie tego komuś wynajmował to będzie jebał taką karą że 10001% razy lepiej na tym wyjdzie gdy wynajmie za nawet małe pieniądze.

     

    Po co się ograniczać do półśrodków, może od razu dokwaterować tych co nie mają. Rozwiązanie sprawdzone i przetestowane.

     

    Pomijając głupie pomysły rozdysponowania CUDZEGO mienia, to chciałem zauważyć iż w Polsce mamy tak skonstruowane prawo że Właściciel ma niewiele do powiedzenia w przypadku wynajmu. To najemca jest chroniony prawem, może nie płacić za wynajem, może zniszczyć mieszkanie, może siedzieć latami (czekając na lokal zastępczy z gminy których nie ma). Jak dodatkowo jest to kobieta z dzieckiem....to może dziecko prędzej na studia wyśle niż właściciel ją eksmituje. 

     

    Dla tych którym będzie się chciało polecam bardzo ciekawy art w temacie zmian demograficznych:

     

    Demoniczna-Demografia-p1.jpg

    Demoniczna-Demografia-p2.jpg

    Demoniczna-Demografia-p3.jpg

    Demoniczna-Demografia-p4.jpg

     

     

    • Like 7
    • Dzięki 1
  11. 2 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

    Coraz częściej w restauracjach zaczęto sprzedawać nie towar.

    A "usługę" wyjątkowego spędzenia czasu.

    I możliwości konsumpcji "towaru" w "wyjątkowej atmosferze".

     

    O to, to!

    Ostatnio łapałem się na tym, że poza naprawdę kilkoma (sprawdzonymi) restauracjami, to nie mam gdzie wyjść ze swoją kobietą. Chodzi właśnie o to, że wychodząc  "na miasto" mam jakość jedzenia o klasę gorszą niż w domu, a za kasę o rząd wielkości wyższą. Te restauracje zaś które lubię, to mają niestety ceny takie, że obiad z jakimiś napojami (nie alko) + deser dla dwóch osób to spokojnie 200-300 PLN wychodzi. Trochę dużo (dla mnie) żeby np. wychodzić na takie obiady 1-2 razy w tygodniu.

     

    @RealLife poruszył ciekawy problem, że ceny w polskich knajpach zaczynają coraz mocnie dobijać do poziomu knajp z Europy Zachodniej (przy nadal znacznie mniejszej sile nabywczej złotówki). Sam ostatnio łapałem się na tym, że jedząc naprawdę niezłe jedzenie we Włoszech (w kilku miejscach) po przeliczeniu rachunku z Euro na PLN wyszło mniej więcej wspomniane 200-300 PLN które bym płacił w Wawie.

     

    @Obliteraror to co piszesz o "zajazdach" to część prawdy. Owszem jakość jest dobra, ale jednak nastawienie tam jest na ilość a nie jakąś wykwintną jakość. Jeśli np. masz żołądek wrażliwy na glutaminian sodu (masowo dodawany jako wzbogacacz smaku) czy inne konserwanty to za bardzo sobie nie pojesz w takich miejscach. 

     

    Ogólnie mam wrażenie, że większość naszych rodaków stawia jednak na ilość a nie jakość jedzenia. Jedzeniem się nie "szpanuje" sąsiadom, więc łatwiej "przyoszczędzić" i kupić szynkę w promocji za 19.90 PLN/kg (!) zamiast takiej naturalnej kosztującej po 45 PLN w górę o dojrzewającej (po 90-100 PLN) nie wspomnę.

    Podobnie jest z knajpami w mniejszych miastach. Rodzina wyjdzie z gówniakami tam gdzie jest w miarę smacznie i nie zbankrutują płacąc za 4-5 osobową rodzinę.

     

    Obserwowałem swego czasu budki z lodami (miejscowość pod Wawą). W jednej sprzedawano super jakości lody "rzemieślnicze" gdzie było czuć naturalne dodatki, (np. jak były figowe, to można było doszukać się kawałków fig itp). Koszt to 5 PLN za kulkę. 50 metrów dalej było inne miejsce. Tam lody na poziomie dawnych lodów "Koral" -czyli woda z cukrem z odrobiną barwnika. Cena 4 PLN / kulkę i do tego kulki dwa razy większe. Efekt. W tym tańszym miejscu kolejka na 15-20 osób, w tym droższym kolejka na 4-5 osób.

     

     

     

     

    • Like 2
  12. Skoro zeszło na pieczenie chleba własnym sumptem to też się pochwalę swoimi osiągnięciami:

     

    chleb3.jpg

     

    chleb1.jpg

     

    chleb2.jpg

     

    O ile sam przepis na chleb jest bajecznie prosty (trzymając się proporcji mąka do wody ciężko coś tu zepsuć), o tyle cała sprawa sprowadza się do:

    a) jakości mąki, a dokładnie ile procent białka jest w danej mące. To zaś wpływa wprost na to jak zachowuje się ciasto. Czy ładnie się wyrabia jest "silne" i potem ładnie rośnie w piecu, czy jest słabe i szybko połączenia sa "zjadane" przez bakterie z zakwasu.

    b) doświadczenia przy "zagniataniu" ciasta na chleb, żeby wzmocnić połączenia glutenowe, a nie np. je "pozrywać i zmiksować".

     

    Chleb własnej roboty, z samego zakwasu, mąki, wody, soli plus jakieś dodatki co kto lubi (np. słonecznik, albo słód jęczmienny itp). potrafi być świeży przez tydzień czasu! Oczywiście skrajna pajda stwardnieje, ale po jej odkrojeniu mamy cały czas tak samo chrupiące pieczywo. Nie porasta pleśnią, nie zmienia konsystencji w ciągnącą się gline (jak te "sklepowe") itp.

    Wadą jest to że trochę jest przy tym zabawy (pilnowanie czasu wyrastania, odpowiednie zagniatanie, formowania itp).

     

    • Like 6
    • Dzięki 2
  13. 19 minut temu, Casus Secundus napisał:

    Stare grube baby, młode grube baby, drewniane nicki

     

    19 minut temu, Casus Secundus napisał:

    Gdybym korzystał z płatnej miłości, konieczność wchodzenia na takie serwisy chyba by mnie doprowadziła najpierw do łez śmiechu, potem zażenowania...

     

    Też zerknąłem z ciekawości. Średnia deklarowanego! wieku mnie podłamała. Od razu widać że to "schodzący" rynek, same laski 30-40 lat (lub nawet więcej!). Młodej krwi brakuje bo Only Fans i Kamerki dają pewnie łatwiej i szybciej dorobić Pannie która nie boi się pokazać twarzy. 

    Podaż maleje (laski powoli idą na emeryturę), nowych nie widać (bo siedzą w Netach) więc przy cały czas wysokim popycie (bo Polak wyposzczony zazwyczaj w swoim związku ma seks od święta) powoduje że ceny przebijają kolejne sufity.

     

    Przy okazji zawsze jak czytałem komentsy na Braciach w stylu "za 150-200 PLN będziesz miał super dive", to mnie śmiech brał bo od razu było widać że rady udziela ktoś kto nie ma totalnego pojęcia o rynku.

     

    • Like 3
  14. 13 minut temu, Hatmehit napisał:

    Generalnie jak się zamieszkuje razem, to powinno się w nowym miejscu, wspólnie je urządzić, a nie zmieniać już zajętą przestrzeń.

     

    Proszę powiedz, że dostrzegasz sarkazm w tym zdaniu. Proszę 🙂

    (nie chce być jak ten osiołek ze Shreka -"ja wiem, ja wiem, zapytaj mnie")

     

     

    2 godziny temu, SzatanK napisał:

    80% z tego co mi wiadomo pań wnosi sprawę o rozwód.

    Gdy jest wymianiana ta kwestia zdaje się, że akurat ktoś kaszlnie, ktoś kichnie, mucha przeleci pod nosem, aktywuje się alergia no i te "aż do śmierci" trwa około 3 lata :D

    Jednak czasem warto nie czekać do śmierci i faktycznie wkurwić boga złamaniem przysięgi i jechać poszukać sobie kogoś innego. Niezależnie czy się jest babką czy dziadem.

     

    O to mi właśnie chodzi. 

    O ile osoby które ida po ślub do Kościoła nawet jak do końca nie wierzą w słowa przysięgi dla mnie są po prostu hipokrytami/konformistami (bo fajne show, bo ładniej i bardziej uroczyście niż w Urzędzie Stanu Cywilnego itp). O tyle nie rozumiem tych którzy (niby) głęboko wierzą, a traktują to mocno na zasadzie "to się korektorem poprawi i zamaluje". 

    po prostu (wg mnie) albo w coś wierzę głęboko i wtedy dociera do mnie cała powaga którą niesie ta przysięga (jak np. pomoc gdy któreś będzie obłożnie/śmiertelnie chore, w biedzie itp) albo nie wierzę i wtedy nie różnię się niczym od tych co chcą show. Mąż autorki jednak niby z tych co wierzą, stąd moje pytanie co jak im się nie uda, a małżonek wtedy powie "sorry ale ja jestem człowiekiem wiary i na rozwód się nie godzę"?

     

  15. 54 minuty temu, Hatmehit napisał:

    Jak większość tutejszych znawców chrześcijaństwa XD

     

    Właśnie śmieszne jest to, że największymi (faktycznymi) znawcami są Ci którzy byli dociekliwi i zastanawiali się czy aby na pewno to jest dla nich. Np. ludzie po apostazji znają lepiej Biblie i przykazania KK niż Ci co to bezrozumnie biegają do Kościoła i powtarzają (bez zrozumienia) za księdzem.

     

    Nie trzeba daleko wgłębiać się w kwestie podejścia KK do masturbacji, seksu pozamałżeńskiego. Wystarczy skupić się na treści przysięgi. Wspominałaś że chcesz ślub konkordatowy więc czy jesteś gotowa przysiąc:

     

    "....oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. "

     

    • Like 2
  16. 58 minut temu, Hatmehit napisał:

    Kurcze, możemy sobie tak gdybać, ale te wszystkie kwestie mogą wyjść w każdym związku.

     

    Jasne, tylko jakby konsekwencje trochę inne. Jeśli po przysłowiowej 3-ciej randce okazuje się że np. totalnie nie pasujecie do siebie w "łóżku", to mówicie sobie było fajnie i papatki. Jeśli poczekacie 2 lata, weźmiecie ślub (domyślam się że pewnie i wesele, wiec koszty), zrobicie to uroczyście przed forum obu rodzin....to tak głupio nagle za 2 dni powiedzieć "...wiecie co, jednak rozmyśliłam się, nie jest tak jak zakładałam że będzie". Jest coś takiego jak niwelowanie dysonansu poznawczego. Gdy zainwestujemy w coś bardzo dużo wysiłku to potem sami próbujemy siebie oszukać, żeby nie wyjść (w swojej własnej ocenie) na totalnych głupków. 

     

     

  17.  

    Miałem się nie udzielać w Rezerwacie, ale przyznam że temat jest ciekawy nawet z czysto "akademickiego" punktu widzenia.

     

    30 minut temu, Yolo napisał:

    Zobacz co robisz- stawiasz własne kryteria przeciw czyimś, zakładając że Twoje są lepsze. Ich, to tylko "imaginacja".

    Nie są ani lepsze ani gorsze, są inne.

     

    Wydaje mi się, że wiele osób tutaj piszących pozwala sobie pokreślić odstępstwa od zasad na które partner autorki są się powołuje.  Osoba która sobie "wybiera" w co chce wierzyć z przykazań Kościoła, jest równie wiarygodna jak Muzułmanin, który sobie wieczorem obala piwko (bo w nocy to Bóg nie widzi). Jak dla mnie to zasady te, to nie rodzynki w cieście, że wydłubujemy co nam się podoba.

     

    Nie bez powodu osoby które kiedyś "czekały do ślubu" brały ten ślub często w wieku lat nastu (kobiety 16-18, mężczyźni 18-21).  One także nie miały (wtedy) porównania, więc jaki by ten seks nie był, był fajny. Żadna z tych sytuacji nie pasuje do autorki i jej partnera. Oni mają już wyrobione jakieś tam oczekiwania. Dużo łatwiej tutaj o srogie rozczarowanie.

     

    idąc dalej. Partner autorki może:

    1) Być niczym Ghandi -pełnym silnej woli (który podobno testował swoją silną wolę śpiąc obok kuzynki) i wytrzyma te 2 lata do ślubu. Pytanie tylko o czym to świadczy. Czy aby na pewno taka osoba, która bez masturbacji wytrzyma 2 lata, na pewno ma wystarczający temperament "kompatybilny" dla autorki?

    2) "Jeździć na ręcznym" gdy podniecenie weźmie górę, tylko znów o czym to świadczy. Czyż nie jest to właśnie wybieranie rodzynek z ciasta pt "moja wiara". Seks przedmałżeński bee, ale masturbacja cacy?

     

    Poza tym, czy autorka zastanawia się co w przypadku gdy jednak nie będzie "happy endu" po ślubie bo np.:

    - partner okaże się sprinterem (przedwczesny wytrysk itp), co w przypadku walki ze swoim libido przez lata nie jest odrealnionym problemem.

    - partner okaże się mieć libido na poziomie "raz w miesiącu" i to co teraz jest takim fajnym "budowaniem napięcia" potem będzie po prostu wk****ło nieziemsko gdy autorka będzie chodziła totalnie napalona a on nie?

    - partner będzie pełen wyklóczeń, np. minetka nie, anal nie, oral nie, w gumce/z antykoncepcją nie itp.

    - partner będzie miał jakieś "ukryte" fetysze. Co jeśli się okaże, że może dojść tylko poprzez masturbację stopami autorki, albo lubi przebierać się w bieliznę i rajstopy damskie, lub lubi jak na koniec sam się wypina i partnerka "zapina go" strap-onem. 

     

    Autorka sama musi sobie odpowiedzieć na pytanie, co jeśli jednak nie będzie jak w Harlekinie. Co wtedy zrobi. Jak partner, który jest niby głęboko wierzący zareaguje na ew pomysł rozwodu....przecież zgodnie z zasadami wiary to to już totalne potępienie (rozwodnicy np. nie powinni przystępować do komunii świętej). 


    Edit:

    Jeszcze kolejna kwestia przyszła mi do głowy.

    Co w przypadku gdy partner autorki będzie równie konserwatywny w kwestii podziału obowiązków w związku, co do roli kobiety (i jej zdania) niczym właśnie Kościół Katolicki? Co jeśli się okaże, że ona to raczej ma dzieci wychowywać i dom ogarniać a nie jakieś nowoczesne dyrdymały jej w głowie? Co wtedy?

    Przypomina mi się tutaj case Polek które wychodziły za maż za Muzułmanów. Dopóki byli w Polsce to gość był "postępowy". Z chwilą wyjazdu wspólnego do jego ojczyzny nagle zmiana diametralna postępowania.

     

    • Like 5
    • Dzięki 1
  18. 9 godzin temu, Morfeusz napisał:

    Testowałem na Badoo i Cristian Filipina, ustawiając lokalizację w Filipinach i Tajlandii.

    Nagle z niewidzialnego dla większości p0lskich przechodzonych księmżniczek, stawałem się atrakcyjny dla fajnych lasek. One pisały często pierwsze. Część to był zapewne scam, ale trafiały się też normalne. W tym śliczna, młoda nauczycielka angielskiego w Tajskiej podstawówce, która codziennie pisała do mnie jak minął dzień, co u mnie, itp. Nigdy nie prosząc o kasę, przysługi, itp. Coś niespotykanego u wrednych i sfohowanych p0lek z przerośniętym ego.

     

    Dokładnie o to mi chodziło. Jak byś jeszcze pociągnął temat, wybrał się tam na min  3 tygodnie wakacji (tylko takich samodzielnych a nie na All-inclusive), spotkał się z jedną, drugą. Poprosił je żeby np. przez tydzień były przewodniczkami po swoim kraju. Zobaczył jak na miejscu one będą się zachowywały (obie strony się starają, a nie że tylko facet nadskakuje jak pajac co to ma zabawiać księżniczkę). Do tego zobaczył jak potrafią być namiętne (w końcu dla nich jesteś tym Alvaro/Mokabe) itp.

    Po takim doświadczeniu zmienia się totalnie percepcja. Człowiek uzmysławia sobie, że to co ma tutaj w Polsce to nie jest wcale norma, to jest mocno spaczona sytuacja i zaczyna wypisywać się z tego teatrzyku. Idzie się tam gdzie Cię cenią.

    • Dzięki 1
  19. 4 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

    oczywiście, że szanse są dużo mniejsze i wysiłek do włożenia większy więc po co? Po co mi to? Po co sie mam starać jak przyjdzie taka starsza Julka lvl 25 ze skrzywionym pyszczkiem oczekująca, że facet ma skakać wokół niej i usługiwać?

     

    O to mi właśnie chodziło. Zobacz że większość facetów nie widzi niejako innego wyjścia. Po prostu do póki nie spróbujesz raz, drugi, trzeci. Nie zobaczysz że może być inny świat niż ten do którego przyzwyczaiłeś się przez lat 20-30 lub więcej, to nie jesteś mentalnie gotowy na większe zmiany. Dlatego ja tak mocno zachęcałem tutaj Braci do małego kroku na początek. Założenie jakiegoś konta na Badoo, Tinderze (czymkolwiek), ustawienie sobie lokalizacji na inny kraj (jak ktoś lubi Azjatki to np. Filipiny lub Tajlandia, jak ktoś lubi Ciemnoskóre to np. Kenia itp) i przekonanie się niejako "organoleptycznie" jak ogromna jest różnica już na początek. Z poziomu "jeden ze 100 chętnych - jak będę miała dobry dzień to może nawet Ci odpiszę "hejka"). Do poziomu gdy laski same piszą, zagadują jak minął dzień. Same chcą się spotkać itp. Gdy zaś ktoś zdecyduje się na wyjazd np. na wakacje do danego kraju z tak przygotowaną baza kontaktów jest tylko lepiej. 

     

    Żeby oddać ten szok, to mam taką metaforę. Moja mama miała kiedyś kilku(nasto) letnie auto. Zawsze jak do niego wsiadałem mówiłem jej, że nie działają hamulce (bo tak słabo brały). Ona zaś, że dla niej do kościoła to spokojnie wystarcza bo jeździ 50 km/h i że na pewno przesadzam bo przecież hamują. Autko zaczęło się sypać więc padła decyzja o zakupie nowego z salonu. Ja jako wsparcie moralne uczestniczyłem w projekcie wyboru marki. Pamiętam jak dziś jazdę testową modelem na który się zdecydowała wstępnie. Ja siedzę z tyłu, sprzedawca z przodu i nawija jak najęty o zaletach autka. Dojechaliśmy do pierwszych świateł i mama starym zwyczajem noga na maksa w pedał hamulca bo 50 m dalej trzeba się zatrzymać 😉 W tym momencie sprzedawca "pocałował" deskę rozdzielczą niemalże (dobrze że pasy zadziałały) a ja zagłówek. Okazało się że jednak w nowym aucie hamulce działają jakby trochę inaczej.

     

    W dniu 1.01.2023 o 20:22, Bullitt napisał:

    Gdy zapytałem kiedy Esteban do niej przyjedzie, usłyszałem, że hmm, chyba spotkają się w połowie drogi i laska będzie zapierdalać jakimś autobusem ponad 10 godzin, żeby zobaczyć Estebana. To teraz wyobraźcie sobie tę sytuację i zapytajcie samych siebie: kiedy ostatnio laska zrobiła dla was coś takiego nie znając was na żywo albo prawie nie znając (niech będzie)? No słucham?

     

    Mi się kiedyś coś takiego przytrafiło....ale wtedy to ja byłem tym Estebanem dla lokaleski.

    Pisałem nawet o tym w jednym z pierwszych postów założonych na forum:

     

     

    4 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

    Zostawiam te "polskie perły" tym wszystkim mądralom, mówiącym, że "Azjatki śmierdzą", a "Czarne są brudne" i wszystko co tu wyrzygiwali niektórzy na forum na samą myśl o babie z innego kraju niż PL.

    A na forum dalej chłopaczki 20-30 lat będą płakać, że Grażynki i Julki nie chcą im dać dooopki i chodzić z nim za rączkę - Wasza kolej przyjdzie - jak one się wykutaszą - i pooogryzacie sobie kości po innych XD :D 

     

    O to, to właśnie 😉

     

    1 godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

    Byliście z laską gdzieś gdzie zaczepiają ją inni kolesie?

    Z tą Murzynką od perfum jednego dnia zaczepiło ją (ona była ze mną) dwóch gości - "przypadkiem" - jeden pytał skąd ma taką fajną kurtkę, drugi czy mówi po polsku.

    I teraz Polski kukold wkurwiłby się na tych gości a to błąd.

    Nie wkurwiajcie się na gości tylko patrzcie co robi pani.

     

    Do oprawienia w ramkę i powieszenia nad łóżkiem (żeby sobie co rano przypominać o tej zasadzie). Świetnie napisane!

    • Like 4
    • Dzięki 2
  20. 3 godziny temu, Bullitt napisał:

    Pani nie odpisuje? Olać ją.

     

    Ja -level 40+ popieram to obiema rękoma, ale jednocześnie mam gdzieś z tyłu głowy, że ten sam ja tylko level 20+ był gotów na wiele, bo jednak ciśnienie i testosteron buzujący (w młodym wieku) totalnie zmienia percepcję. To trochę tak, jakby osoba która coś tam sobie wypije raz na miesiąc czy dwa, dawała wykład o szkodliwości alkoholu gościowi który ma delirkę bo właśnie skończył 7-dniowy cug. 

    Więc, popieram...ale jednocześnie mam dużo zrozumienia dla śnieżaków, bo niech pierwszy rzuci kamieniem, ten kto nigdy nie pajacował za młody żeby dostąpić groty rozkoszy.

     

    Przypomina mi się fajny MEM o tym wyborze gdy zwykły facet zaczyna być wybredny 😉

     

    tłumaczenie: Kiedy jesteś singlem i ludzie mówią Ci, że jest pełno ryb w tym morzu....to są te ryby (w domyśle dostępne dla Ciebie).

     

    plenty-fish.jpg

     

    2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

    To jest twarda gra gdzie strony są mega nierówne bo, szczególnie tu w Polsce, jesteśmy traktowani przez nie jak towar drugiej kategorii.

     

    To jest zdanie klucz. Bo szczerze mówiąc jakie typowy "normik" ma szanse w Polsce na randkę z laską powiedzmy 10 lat młodszą od niego, która faktycznie będzie nim zainteresowana?

    @niemlodyjoda -problem czysto akademicki. Masz już spore doświadczenie, fajne pomysły na dotarcie do grupy docelowej. Powiedzmy że ustalamy iż od dzisiaj przez tydzień możesz się tylko spotykać z Polkami (zero lasek z zagranicy) i minimum musi być 10 lat młodsza. Jak oceniasz ile randek mógłbyś ustawić w tydzień? Hipotetycznie.

     

    1 godzinę temu, RealLife napisał:

    Popieram -zrobić film o polskich mężczyznach w Tajlandii, Filipinach itp. jak obracają 20+ latki i są szczęśliwi. 

     

    Ale chciałbym zobaczyć coś takiego.

     

    Osobiście mam wrażenie, że właśnie odbiór byłby mocno negatywny. Taki trochę efekt, gdy sąsiad kupuje sobie super sportowy wóz i Ci go prezentuje. Większość jednak jest bardziej zawistna niż neutralnie nastawiona. Był nawet niedawno wątek o gościu którego Tajka albo Filipinka porzuciła. Ja odbierałem większość wypowiedzi właśnie w takim tonie "i  dobrze mu tak".

     

    Poza tym taki film "kłuł by w oczy" tych którzy siedzą sobie w swoich 4 ścianach pt "nie da się". Nagle by się okazało, że to nie kwestia że ogólnie nie ma opcji w Polsce, tylko tego że jednak trzeba ruszyć 4 litery, włożyć trochę wysiłku i wtedy przychodzą te efekty. @niemlodyjoda pisał np. fajnie ile działań on wykonuje, żeby osiągać fajne efekty (randki z młodszymi laskami). Niestety prawda jest taka, że jeśli nie jest się Chadem, to trzeba jednak nadrabiać zaangażowaniem życiowym.

     

     

    • Like 6
  21. less-attention.jpg

     

    tłumaczenie: alejka z: smary, liny i łańcuchy, śruby, mocowania. (tutaj jako akcesoria do BDSM)

    Walter White: Różne produkty w różnych sklepach (nie wszystko na raz). Przyciągniesz mniej uwagi.

     

    choking.jpg

     

    tłumaczenie:

    Ona: Jaka jest pierwsza rzecz którą robisz gdy widzisz krztuszącą się kobietę?

    On: cofam się o kilka cali.

     

    democracy.jpg

     

    Ankieta: Kto powinien zagrać Królewnę Śnieżkę?

    gość: Kocham demokrację 😉

     

    stained-glass-class.jpg

     

    Wywalony z zajęć witraży po raz kolejny.

     

    sandwich.jpg

     

    Nie! To TY! masz zrobisz mi kanapkę.

     

    weird-porn.jpg

    laska  czerwonym: "dziwne/pojechane porno"

    gość: ja

    laska po prawo: też ja, ale jak już dojdę.

     

    transformers.jpg

     

    Kiedy chcesz pokazać jej swoją kolekcję transformersów, ale nie ufasz jej że będzie tylko podziwiała i nie dotykała ich.

     

     

    teletubies.jpg

     

    Jego kumple: Dlaczego się z nią umawiasz?

    ja: (przycisk obciąganie -w angielskim oba znaczenia pasują do "loda")

     

    background.jpg

     

    To jaki film mam odpalić w tle na czas gdy będziesz mi robiła loda?

     

    tattoo.jpg

     

    podpis: tatuaż dłoni trzymających odwrócone serce.

     

    domestic-violence.jpg

     

    ściana: "przemoc domowa"

    lusterko: "jak ostro ona lubi".

     

    rough-day.jpg

     

    Kiedy twój facet mówi że miał ciężki dzień i nic tego nie naprawi.

     

    good-girl.jpg

     

    Twoje pojęcie "dobrej dziewczyny" vs moje.

     

    life-advice.jpg

     

    rada życiowa dla kobiet.

    Jeśli jesteś spóźniona i powiesz że to przez to że się masturbowałaś, to żaden facet nie będzie się wkurzał o to spóźnienie.

     

    daddy.jpg

     

    Nie załapałem tego żartu gdy miałem 9 lat.

    Kelly: O... to nie jest mój "tatusiek", to mój ojciec.

     

    therapy.jpg

     

    Terapeuta: zacznijmy zatem od rzeczy które są wspólne dla Was obojga.

    Maż: ....żadne z nas nie ciągnie druta.

     

    whale-raider.jpg

     

    Ona spostrzegła okazję.

    (koszulka gościa): "Ujeżdżający wieloryby"

     

     

    • Like 2
    • Haha 2
  22. 14 godzin temu, Pocztowy napisał:

    Mężczyźni nie chcą głosować na lewicę, co ma być dowodem, że nie potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości.

     

    Też na to zwróciłem uwagę. No bo jak to nie głosować na partię która chce dać jeszcze więcej.zabierając z naszych kieszeni (podatki). Która to partia także jeszcze mocniej chce pomóc tym biednym kobietom które żyją w opresji (prawnej) obecnego świata. 

     

    Dalej jest jeszcze ciekawiej:

    "Związek małżeński zawierają osoby, które chcą ze sobą być. Najważniejszy jest wymiar emocjonalny tej decyzji. Ale małżeństwo jest także instytucją – określa prawa i wzajemne zobowiązania między partnerami oraz między rodzicami i dziećmi"

     

    Teraz pytanie za 10 pkt: Jakie to obowiązki formalnie zostają przypisane do kobiety która wychodzi za mąż? Łożenie na rodzinę? Skądże - tutaj wiemy że "przemoc ekonomiczna" to tylko mężczyźni (gdy się nie dzielą). Seks? Wolne żarty -nie ma że to obowiązek. Jest jak miś "zasłuży". Ktoś, coś? Jakieś sugestie, co to za obowiązki nagle spadają na kobietę?

     

    Tutaj zaś robi się już groźnie:

     

    "Może natomiast dostosować przepisy do tych zmian, czyli uznać związki niemałżeńskie. Szczególnie że mamy coraz więcej par, które nie formalizują swoich relacji, także wśród osób, które mają już za sobą doświadczenie małżeństwa. Państwo tego nie dostrzega, choć od 20 lat o tym dyskutujemy. Ignorowanie przez prawo istnienia różnych form życia rodzinnego może też przekładać się negatywnie na myślenie o prokreacji – zaznacza prof. Kotowska."

     

    Bo to już tylko krok do "rozciągnięcia" przez Państwo parasola ochronnego (znanego z małżeństwa) także na związki niesformalizowane. Coś jak jest w niektórych krajach na Zachodzie. Gdzie będąc odpowiednio długo w związku nieformalnym partnerka otrzymuje prawa do (głównie majątku) partnera. 

     

    14 godzin temu, DOHC napisał:

    Proponuję to zrobić każdemu, uświadomi to kwestie jak się czuje p0lka wśród cucków, a przede wszystkim pokaże że mężczyzna ma wartość - trzeba szukać w odpowiednim miejscu.

     

    Trąbie o tym już od kilku lat tutaj na forum. Teraz mam satysfakcję że powoli dostrzegam zmiany w nastawieniu coraz to nowych userów. Brawo @DOHC !

    • Like 8
  23. @Wolumen Wiem, że Ty masz problem, chcesz się wyżalić ew. posłuchać rad....ale kurczę temat jest z tych raczej przegranych. 

    Nie odbierz tego źle, ale gdy czytałem Twego posta to przed oczami mi "stanęły" dwa obrazy. Jeden to sceny z "Nic śmiesznego" (bo to co opisujesz to trochę taki klimat). Druga scena to dowcip z brodą:

    Policjant pyta męża - kiedy Pan zaczął podejrzewać że żona nie żyje?

    Mąż: Wie Pan, seks był w sumie bez zmian....tylko sterta naczyń do mycia zaczęła rosnąć.

     

    Co do samego problemu, to co byś nie robił, to jest tutaj zbyt duża różnica potrzeb. To trochę tak jak Ty byś był domatorem i związał się z laską która każdego dnia chce balować do samego rana. Nawet jak byście poszli na kompromis że balujecie w soboty do świtu, to i tak dla Ciebie to byłaby "kara" a nie fajnie spędzony czas. Dla niej jest pewnie tak samo z seksem.

     

    16 minut temu, Yolo napisał:

    Stary, wyślij ją do seksuologa na odblokowanie albo end of story.

     

    W temacie seksuologa napiszę do Ciebie na priv-a.

    • Like 1
    • Haha 3
  24. 14 godzin temu, Iceman84PL napisał:

    Co do tematu no cóż obecny rynek matrymonialny to gra z poziomu hard lub very hard z p0lkami natomiast normal z imigrantkami.

    Wybierz to co bardziej się opłaca i z kim masz szansę wygrać w ta grę.

    Z resztą kto powiedział by ograniczać się do p0lek skoro cały świat z pięknymi kobietami stoi otworem.

     

    Bardzo dobrze napisane. Co ciekawe w niektórych grach jest taki tryb "ironmen" -wtedy nie masz sava game-a, tylko gra sama z automaty zapisuje grę gdy wychodzisz, więc nie ma że się cofniesz i poprawisz coś. Jak coś skopiesz to porażka  i co najwyżej można zagrać od nowa. Brzmi znajomo -czyż nie?

     

    3 godziny temu, Baca1980 napisał:

    Divy wychodzą dużo taniej i nie marnuję się najważniejszej waluty: czasu.

     

    To jest jeden ze sztandarowych mitów powielanych na tym forum bez zastanowienia.  To trochę tak jakby ktoś Wam mówił....po co Ci samochód, przecież PKS-em dojedziesz za mniejszą kasę. Dobrze jest więc porównywać jabłka do jabłek i pomarańcze do pomarańczy.

    Po pierwsze od czego taniej? Od małżeństwa pewnie tak -jeśli założymy że się rozwodzą i majątek do podziału 50 na 50.

    Czy od związku (bez dzieci i wspólnoty majątkowej)....tutaj bym się kłócił.  Szczególnie gdy związek jest w tym okresie pierwszego roku-dwóch i seks jest często, namiętny i z eksperymentami.

     

    Ponieważ Odloty i Roksa są zamknięte, można zerknąć na inny portal który powstał na ich zgliszczach -  eskort.pl i popatrzeć na dwie kwestie: ceny i WIEK! lasek w ogłoszeniach.

    Pierwsze co się rzuca w oczy to mediana wieku -przeważają laski z deklarowanym (!!!) wiekiem 30+. (a jak wiadomo skoro laska deklaruje np. 36 lat to pewnie w drzwiach stanie rycząca 40-cha.)

    Młode laski zamiast na "domówkach" wolą zarabiać na kamerkach i OF. Więc decydując się na dive w PL to albo wybieramy "emerytkę", albo stajemy w kolejce do jakiejś młodszej, która ma tylu chętnych że robi zapisy (warto poczytać perypetie "szwagrów" na Garsonierze o ich "polowaniach" na jakieś w miarę młode laski).

    Drugie co się rzuca w oczy to ogromna przewaga popytu (tabun chętnych wyposzczonych gości), nad podażą, zamknięte popularne portale z ogłoszeniami, młode laski preferujące kamerki i pokazy on-line (wspomniana powyżej przerwana "zastępowalność pokoleń" div). Czytając opinie na Garsonierze widać że znalezienie divy, która nie jest zmanierowana to jak szukanie trufli w g***nie. 

     

    Sam obecnie jestem tylko teoretykiem w tym temacie, patrząc jednak na materiały źródłowe (wspomniana Garosniera plus Erodate, Eskort itp) widzę jak bardzo zmieniła się sytuacja na tym "rynku" na przestrzeni lat 10-ciu, 15-tu. 

    Jeśli byśmy chcieli zaś czegoś więcej niż "włożył-wyjął", jakieś emocje coś na kształt randki z divą, wchodzimy w tematy spotkań typu sponsoring i tutaj to już zupełnie inne stawki. 

    Dlatego więc info iż divy są tańsze jest nieprawdziwe i tak na prawdę tylko wypacza rzeczywistość. No bo czemu nagle tylu gości poświęca czas i pieniądze na randki skoro mogliby sięgnąć po coś fajnego (młode i chętne divy mające zaagażowanie w tym co robią) za niewielką cenę?

     

    45 minut temu, spacemarine napisał:

    atomiast pamiętaj że dzisiejsi 30latkowie mają trudniej niż za Twoich czasów, tindera tak nie było i ego nie miały aż tak wywalone w kosmos jeszcze

     

    Bardzo trafna uwaga. Obecnie w PL to jakiś dramat. Tabuny gości walczący o zainteresowanie "księżniczek". @Iceman84PL to trafnie podsumował. 

     

    • Like 10
    • Dzięki 1
  25. Godzinę temu, HeadBolt napisał:

    Bardziej przydałaby się statystyka mówiąca o stosunku liczby intercyz do zawartych w danym roku małżeństw, bo ich liczba również nie jest stała przez te wszystkie lata.

     

    Z ciekawości aż zerknąłem do Rocznika Statystycznego GUS za 2021 (najnowszy jaki znalazłem). Dane historyczne co do ilości małżeństw w tabelce są za lata: 1990, 2000, 2010, 2019 i 2022

    Więc dla takich lat mamy odpowiednio procent intercyz:

     

    2000 - 11,9%

    2010 - 18,7 %

    2019 -  34,9%

    2020 -  40,9%

     

    Zanim jednak zaczniemy świętować "przebudzenie samców" -patrząc na te wartości procentowe, to trzeba zdać sobie sprawę że:

     

    - jest to liczba dotycząca danego roku (więc np. w 2020 ktoś mógł zawrzeć intercyzę mimo trwania w małżeństwie od 10-lat, bo np. zaczął jakiś niebezpieczny biznes gdzie spore ryzyko bankructwa itp). Wiec to nie można czytać tak że 40% nowych małżeństw zawiera intercyzę!

    - jest to liczba aktów notarialnych dotyczących "Małżeńskich umów majątkowych" a cytując za źródłem to mogę być różnego typu:

     

    źródło: https://adwokat-wolny.pl/blog/umowa-majatkowa/

     

    Rodzaje ustrojów majątkowych małżeńskich

    W małżeństwie mogą istnieć ustroje majątkowe:

    1. wspólność majątkowa
    2. rozszerzona wspólność majątkowa
    3. ograniczona wspólność majątkowa
    4. rozdzielność majątkowa
    5. rozdzielność majątkowa z wyrównaniem dorobków

     

    Nie wiemy nic o tym jak ta ogólna liczba przekłada się na te pkt 1-5.  Może rośnie, ale liczba beciaków którzy usynawiają bombelki samotnych matek i jednocześnie wciągają ją na "swój" majątek (Pkt 2 na tej liście).

    • Like 6
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.