Skocz do zawartości

Cascavel

Użytkownik
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Cascavel

  1. Chętnie poczytam. Lubię erotyki i kobiety z bujną wyobraźnia ale niestety jestem tu nowy i nie mogę pisać prywatnych wiadomości. I to Bracia powinni wziąć sobie do serca. Banan i cukinia nie robią awantur. Przyjmują swoją rolę, spełniają ją, rozpływają się z rozkoszy i dają zjeść. Nie walczą z naturą kobiety ?
  2. Oczywiście, że tak. Bo niektórzy Bracia jaja mają pełne. Seksu nie było jakiś czas a tu „Samiczka” wybrała owoc a przecież mogła, do któregoś napisać i uszczęśliwić i jego, i siebie ? Byłaś naładowana to byłaś. Miałaś ochotę taka a nie inna. Ok. Był banan to był banan. Może innym razem będzie cukinia a może jakiś fajny facet. Twoja ochota i Twój wybór. Poczułaś spełnienie i spoko. Ciekawa historia. Oryginalna. Rzadko takie czytałem/słyszałem ale cenie za szczerość. Albo poznajemy siebie tutaj takimi jakimi jesteśmy i przyjmujemy to bez oceniania albo będziemy pokazywać innym okrojony, wyidealizowany obraz siebie tylko po to żeby nas zaakceptowali i polubili... Zdecydowanie wolę to pierwsze.
  3. Myślę, że Ci świętojebliwi z zawsze czystymi rączkami, którzy się tak burzą o sposób i narzędzie masturbacji mogą być rozczarowani i wkurwieni (niekoniecznie na poziomie świadomym) tym, że Nimfa posłużyła się bananem a nie ich „Wackiem”. „ Bo jak to tak Banan ma mieć lepiej niż ja ? ” ??
  4. Słabo trzymają emocje i myśli na wodzy. Mają obawy, że nie będą jedynymi, którzy będą robić Ci dobrze a Ty im. Albo (co jest najbardziej prawdopodobne) jedno i drugie....
  5. Odkad pamietam wolę się śmiać niż płakać. Będę miał... banana na ustach cały dzień przez ten post. Dzięki ????
  6. @NimfaWodna ale mnie rozśmieszyłaś tym postem ???? Brawo za otwartość i odwagę by się podzielić swoją „sprośnością”. Jak czytam takie opowieści to zawsze się zastanawiam czemu takie kobiety spotykam na necie w w realu ani widu, ani słuchu a przynajmniej nie są aż tak wyuzdane, sprośne, świadome siebie i swojej seksualności. A szkoda. Ubolewam nad tym.... To ze mną miałabyś lipę. Lubię quickie od czasu do czasu ale bardziej lubię maratony i rozkosznie wymęczyć kobietę aż mi i jej sił starczy ? Klnęłabyś na mnie tak, że szewc przy Tobie to autor bajek dla dzieci ?
  7. Miałem tak kiedyś na badoo. Panna zajarana. Gadka codziennie. Foty cipki jak się nią bawi. W seksownej bieliźnie itp jak napisałem, że najbliższy weekend będę w jej mieście i możemy się spotkać to najpierw odpowiedź, że świetny pomysł a później cisza. Jakie były tego powody ? Nie wiem. Czy jest czym się przejmować. Nie. Czasami tak bywa. Pannom czasami odpalają się takie rzeczy w głowie, że lepiej w to nie wnikać ...
  8. @Eleanor Ale sobie u Ciebie skrobię z tymi cytatami widzę. Sorry. Postaram się większą uwagę do tego przykładać by było tak jak należy. Udzielam się od niedawna i pewne rzeczy jeszcze „kuleją”. Wybaczysz bez kwiatka czy trza iść na pocztę ? ?
  9. Jeżeli blend whisky i tania to do przeżycia ale jeżeli single malt i z colą to już profanacja ...
  10. W takim razie zupełnie inaczej rozumiesz definicję "idioty". Spoko. Masz do tego prawo.
  11. Dlaczego czujesz się jak idiota ? Ja nie czuję się jak idiota. Owszem, mam wrażenie czasami i odczucia, że na chuj ja się produkuję, uzewnętrzniam itp skoro Białogłowa nie pojmuje co jej chcę przekazać ale z drugiej strony.... jeżeli jej zależy by czegokolwiek się dowiedzieć, czegokolwiek się nauczyć itp to dopyta. Jak nie dopyta a się wkurwi/obrazi to znaczy, że poczuła się głupsza/gorsza i stanęła w defensywie i z jej strony możesz oczekiwać tylko i wyłącznie ataktu. A wtedy nie ma o czym gadać. Na koniec tylko "sorry mała ale chyba pociąg mi podjechał/czajnik zostawiłem na ogniu/czegoś zapomniałem".
  12. Dlaczego kłamstwo ? Jeżeli kobieta pije whisky to serio uważam, że ma dobry gust ? A jaka whisky pije to już druga sprawa... ale sam fakt, że pije whisky już mi coś o Niej mówi ?
  13. Masz racje Bracie. Jest to mocno konfrontujące dwie strony. Ale czy związek składa się tylko z Niej i jej potrzeb ? Nie. Jestem też ja i moje. Czy związek to tylko jej odczucia, potrzeby, oczekiwania ? Nie. Jestem też ja i moje. Albo coś tworzymy razem i się w to wsłuchujemy, angażujemy. Komunikujemy swoje oczekiwania, potrzeby, zachcianki i staramy się temu sprostać. Ona moim. Ja jej. I wyjdzie. Albo patataj każdy w swoją stronę. Skoro ona pyta o furę, zarobki, mieszkanie to znaczy, że nie pyta bez powodu. Pyta o zasoby. Jaki wniosek ? Skupia się na zasobach faceta a nie na Nim. Nawet nie na wyglądzie. Nie na charakterze. Na tym co ma. Zawsze może pytać: dlaczego pytasz ? Jara Cię to jak facet ma mieszkanie/auto/30 tysięcy na łapę ? Ona: tak ja: a Ty? Co Ty masz co możesz mi sobą zaoferować ? Ona: jestem zadbana, mam fajna dupę, umiem zrobić dobrze facetowi ustami i nie tylko, lubię seksowna bieliznę bla bla bla ja: ok a coś poza tym ? Bo wiesz ... takich kobiet jest masa. Dupa, buzia, sylwetka to mieszanka fajnych genów. Seksowna bieliznę zakłada masa kobiet. A coś poza tym ? Jaka jesteś jako kobieta ? Człowiek ? I ch*j. Większość wymięka. Pare miesięcy temu miałem sytuacje. Panna przy barze - Blondi, niska, zgrabna, coś około 30 +. Zamawia drinka z cola. Mówię: „jak na kobietę masz świetny gust coś do trunków, mało która pije whisky czyżby cięty język ? „ ona: może. Wiesz kim jestem ? ja: niech zgadnę ? Małym niebieskim smerfem w przebraniu Blondi ? ona: nie. Mam dwie najlepsze knajpy w (miasto) ja: knajpy tzn puby czy restauracje ? ona: pub i dyskoteka ja ... to ... i to ... moja: brawo Kamila ... taka i taka jestem. ja. Cześć. Wojtek. Pracuje na etacie tu i tu. Zarabiam coś okolo tego i tego. Dlaczego chcesz zaimponować mi swoim majątkiem ? Może zaimponujesz mi to jaka kobieta jesteś ? Co masz w sobie ? Jaki człowiekiem jesteś ? Poza tym czy to Twoje czy to raczej Twojego męża a Ty jesteś jego żona i z tego korzystasz ? Kopara jej opadła. Podeszły koleżanki. A kumpel za chwile powiedział mi „chyba wpadłeś w oko jednej z nich bo strasznie na Ciebie się gapia i widać ze o Tobie gadają”. Szczerość. Otwartość. Bezpośredniość to coś na co kładę bardzo duży nacisk w życiu i relacjach, i na dobre mi to wychodzi. Ucina wszelkie spierdoliny wokół swojej osoby.
  14. Nigdy nie staram się robić za Tatusia. Przynajmniej świadomie. Co kobiety w tym widzi świadomie/podświadomie - na tym już nie ma kontroli. Jakby nie było nie chodzi o to by tłamsić tylko dawać coś na czym się zbuduje, wzbogaci swoje życie i będzie spełniona, szczęśliwa i będzie potrafiła sobie radzić. Wszyscy jestem połączeni. Różnica polega na tym, że jedni to widzą a inni nie. Widziałem to odkąd pamiętam. Zawsze zależało mi na budowaniu czegoś z ludźmi, zawsze zależało mi na budowaniu ludzi. Kobiet. Mężczyzn. Młodych chłopaków. Młodych kobiet. Zależy mi na mnożeniu dobra w świecie a nie ch^jozy.
  15. Widzisz ... zawsze mi się tu u Niej kłóciło. Jak jedynaczka, która podobno dostała masę miłości i uwagi w dzieciństwie od rodziców w wieku 27 lat tak bardzo tego łaknie od faceta. Jak sama przyznała bywa bardzo zazdrosna, zaborcza. Racje masz, że to stoi w sprzeczności z wysokim poczuciem własnej wartości ... a może ona to źle odbiera ? W każdym bądź razie. Chodzi o budowanie kobiety a nie niszczenie jej. Wzbogacanie jej. Podnoszenie. Ciągniecie do góry a nie zamykanie w klatce, podcinanie skrzydeł i robienie z Niej emocjonalnej, mentalnej i seksualnej niewolnicy. To nie kobieta. To wrak.
  16. Jeżeli dostaję takie pytania na spotkaniu o jakich wspomniał autor posta to zawsze pytam: - Robisz loda ? Jezeli tak to pytam dalej. - Angażujesz się w tą czynność czy robisz to z przymusu ? Co myślisz jak go robisz ? Robisz do końca, z uśmiechem patrząc w oczy czy na odpierdol i wypluwasz albo facet ma kończyć w chusteczkę ? I wszystko już wiem. Czasami pytam czy potrafi sama z siebie się ubrać w seksowna bieliznę, pończochy, szpilki itp jeżeli tak to spoko. Jeżeli nie to pytam dlaczego bo chce znać jej punkt widzenia na te sprawy. Jak mi wyskakuje z tekstami: - to poniżenie (robienie loda) - nie bo nie - nie bo jestem tak piękna ze nie potrzebuje zakładać seksownej bielizny itp itp To wiem z kim mam do czynienia i odpuszczam. Jak ją to ciekawi to powiem/ napisze co mysle o jej podejściu do takich rzedzy. Jak coś tym z robi to spoko. Jak nie to nie widzę relacji bardziej intymnych miedzy nami. Za kumple od piwa i pogadania od czasu do czasu może robić ale nic poza tym. Dlaczego ? Bo cenie sobie jak mi panna dobrze ustami zrobi i jak sama z siebie robi coś co mnie kręci ( pończochy, seksowna bielizna, jakiś szybki numerek gdzieś, maraton itp ). Jak lubi tylko klasycznie i przy zgaszonym świetle to droga wolna. Niech szuka dalej. Dla mnie to za mało. Szanuje czas swój i kobiety. Nie przekonuje. Nie proszę. Nie błagam. Albo jest reakcja na moja komunikację albo jest olewka/odwracanie uwagi. To pierwsze - idziemy dalej. To drugiej - rozchodzimy się w swoje strony.
  17. I geny. I zadbanie. I zdrowe podejście a nie wyjebanie. Mam koleżankę. Sorry - miałem. 2 dni temu stwierdziliśmy, że poczucie humoru mamy zajebiste. Jedno drugie kuma i drugie kuma co na myśli miało te pierwsze. Potrafimy pisać i gadac godzinami ale ... jak iskrzy to czujesz się jak na wojnie. Jak są nieporozumienia i zaczynają być zgrzyty to jedno z Nas musi ustępować żeby nie było ran po obu stronach. I bywało tak: 1. Kiedyś. Z rok. Pół roku temu. 2 lata temu jak mi coś nie pasowało to mówiłem. Jak się uruchamiala, była wredna i najeżdżała na mnie to ja bardziej na nią. Skutkowało to tym, że zrywaliśmy znajomość już ze 2x. 2. Niedawno. Może od pół roku a może mniej. Jak pisałem/mówiłem coś. Bardzo często z troski o nią jako o kobietę i człowieka a w niej uruchamiało to coś zupełnie innego z tym co ja miałem na myśli ( w sumie miało prawo - każdy ma inne filtry: środowisko, doświadczenia, wychowanie ) zaciskałem zęby. Chciałem zjebać i uderzyć ale się powstrzymywałem. Kończyłem rozmowę. W pewnym momencie z 2-3 tyg przesadziła. Napisała ze chciałaby mieć oparcie finansowe w mężczyźnie - ostatnio słabo u Niej w pracy. Boi się o stabilność. W trosce napisałem, że zdecydowanie korzystniej dla Niej w życiu będzie jeżeli będzie budowała swoją pewność, swoją stabilizację, swoje poczucie własnej wartości na sobie a nie na facecie, który jej dziś pomoże finansowo bo jest w związku a później jej to wypomni, albo zakaże pracować, albo będzie traktował jak prywatna kurwe, która jako, że jest na jego utrzymaniu ma mu wypinać dupę zawsze, wszędzie, w zdrowiu i chorobie póki na nią loży (takie przypadki nam). Ja pisałem to z troski. Ona odebrała, ze odbieram ją jako utrzymankę. Ze w moim mniemaniu jest naiwna itp i „ jak masz tak pisać to nie pisz wcale”. Przstalem. Odezwałem się z 3 dni temu. 2 dni temu Pani zapytała mnie czemu się odezwałem. Odpowiedziałem wymijająco a ona, że ostatnio szkoda jej nerwów, ze czara goryczy się przelała bla bla bla.... na co Pani usłyszała, że to nie ja napisałem, że ona zawsze wygaduje bzdury. To nie ja uważam, że to co ona pisze/mówi jest głupie. To nie ja napisałem, że ona ma się nie odzywać. Ta kobieta ma wady i zalety. Jak każdy. Nie umie gotować. Potrafi ryż spalić. Lubi za to sprzątać. Jest bierna. Lubi seks. Ma świetne poczucie humoru i jest radosną kobieta. Potrafi mi wygarnąć (ch8j wie czemu), że równowartość jej wypłaty potrafię wydać na kolejny zegarek w swojej kolekcji. Jak mnie gdzieś zapraszała to ja płaciłem. Wiedziałem, ze mnie zarabia. Miała naprawę auta wiec lachę na to kładłem choć mogłem inaczej. Pani 2 dni temu nie okazała szacunku. Pomimo, że ja uwielbiam - zachowuje się jak pępek świata. Księżniczka, której racja jest bardziej mojsza niż Twojsza. Jest jedynaczka. Ma wysokie poczucie własnej wartości a pomimo to ma beznadzieja dążność do związków i sama nie wie czemu. Musi być z kimś. Nie może być sama. Chore... ale okazałem zrozumienie. Budowałem ja przez rozmowę. Ze jest dobrze jak jest. Jest kompletna. Sama sobie może dać troske. Sama sobie może dać ciepło. Najpierw sama sobie i musi się czuć dobrze sama ze sobą. Brak faceta jej nie umniejsza. Jeżeli zacznie akceptować siebie, kochać siebie, szanować siebie, troszczyć się o siebie i nie wywierać presji na sobie i partnerze, że ona ma 27 lat, chce i powinna mieć juz męża i dziecko to zacznie się to wydarzyć w jej życiu. Ze ta presja blokuje i ja i facetów. Kobieta zaczęła czuć się lepiej sama ze sobą. Zaczęła siebie bardziej akceptować. Miała dni ze czuła się samotna, ze chciała się przytulić ale zaczęło jej być dobrze. Zaczęła siebie doceniać. Kochać. Wspierać. Szanować. Lubić. Zaczęła rozkwitać. Zaczęli to widzieć wszyscy jej znajomi - koleżanki. Byli faceci. Mężowie jej koleżanek. Zaczęła mi o tym pisać i to mnie bardzo ucieszyło. Jeżeli ta kobieta tego nie zgubi to kwestia czasu jak przyciągnie sytuacje/ludzi i okoliczności zgodne z jej dominującymi myślami. I będzie miała partnera nie kogoś kogo potrzebuje do dopełniania siebie. Czy jest mi źle bo relacja się skończyła ? Oczywiście. Czy mam dobre odczucia ? Oczywiście. Jestem dumny ze dziś jest silniejsza, pewniejsza siebie i lepsza niż jak ją poznałem. Kwitnie ze środka a nie z zewnątrz. Czerpie energię ze źródła, które jest w Niej a nie bije światłem odbitym, które rzuca na nią inny facet. I to jest piękne. Z tego się cieszę.
  18. Melisa to fajna sprawa. Ja wypije 3 kubły. Wiadra wręcz. Takie po 0,5 L. każde. Koniecznie z dwóch saszetek. Czuje się taki rozluźniony. Tak na luzie. I jest tak zabawnie, że czasami mam wątpliwości czy aby na pewno piłem melisę a nie Marysię Mam tak od liceum ?
  19. @witekogar Daj adres. Wyśle Ci w prezencie dwa produkty: 1) Nabłyszczacz do zbroi żebyś mógł ją polerować na okrągło, w kółko i wciąż z uporem maniaka. 2) Mydło w płynie. W kostce łatwiej jest podnieść a tak kobiety zrobią swoje, a postać płynu da im więcej czasu żeby dymać Cię tak jak chcą z uśmiechem na ustach.
  20. Kto powiedział, że muszę mieć żonę, dzieci albo ułożoną partnerkę ? Ty ? Wtedy miałbym w Twoim mniemaniu coś dopięte ? Coś spełnione ? Kompletne ? Kluczowe jak to nazywasz ? To w Twoja opinia. Widzisz coś co jest kluczowe dla Ciebie. Nie musi być kluczowe dla mnie i na odwrót. I kto powiedział, że to ja zmieniam kobiety a one odchodzą ? A może było odwrotnie ? Czytaj ze zrozumieniem to co piszę. Nie ulegaj emocjom, bo coś w Ciebie trafiło, ubzdurałeś sobie coś po jednej mojej wypowiedzi, którą chyba nie do końca załapałeś a kilka cegiełek dorzucasz teraz od siebie. Twoja opinia to nie prawda o mnie Bracie ? Poza tym gdzie ja napisałem, że nie mam stałej ułożonej partnerki ? ? Jak już Cię coś ukuło i chcesz umniejszać mnie, moją wypowiedź czy stosować podobne zabiegi wybiegające w moim kierunku to puść mocniej lejce wyobraźni. Nazwij Szlachcicem. Lordem. Królem. Waszą Wysokością a może jeszcze jakoś inaczej i zrób to z wielkiej litery ? Stać Cię na więcej Kubusiu Puchatku. Czy może Krzysiu ? ? Gdzie ja napisałem, że co rusz zmieniam i szukam nowej kobiety ? Gdzie napisałem, że dbam tylko o siebie i nie idę na żadne kompromisy ? Pokaż mi to. Dopowiadasz sobie i manipulujesz przekazem, odwracasz kota ogonem identycznie jak kobiety. Może masz w sobie tyle damskiego pierwiastka, że to przejmuje nad Tobą kontrolę ? Podam przykład jak wygląda komunikacja z kobietą u mnie. ja: Cześć. Za 20-30 minut będę. Zajdę jeszcze tylko do sklepu po wino i owoce. Odpal netflixa i wybierz jakiś horror. ona: Ok. Ale ja nie lubię horrorów. ja: To wybierz thriller albo akcji. Ewentualnie to co Ci pasuje + coś z tych gatunków i zdecydujemy jak przyjdę. ona: ok, czekam I tyle. Zdecydowanie jest ? Jest. Czy moje zdecydowane mówienie czego ja chcę i oczekuję zamyka furtkę na kompromis ? Nie. A w Twoim mniemaniu jakoś dziwnie zamyka no to współczuję ... Kobiety się prowadzi. A prowadzi się je zdecydowaniem, stanowczością i jasnymi komunikatami co się chce, oczekuje, co się bedzię robiło a nie pytania mentalnej ciapy typu: - a mogę Cię pocałować ? - mogę sie przytulić ? masz w ogole na to ochotę ? - a co Ty na to jakbym chciał do Ciebie wrócić ? - a co byś zjadła ? co wypiła i co byś obejrzała ? na co masz największą ochotę ? - a mogę już w Ciebie wejść czy muszę złożyć podanie, dwa zdjęcia i zapukać przed "drzwiami" ? Zrób tak raz. Drugi. Albo się kobieta z Toba nie spotka albo będzie szukała innej gałęzi prędzej czy później. Facet prowadzi. Kobieta podąża. Jak coś będzie jej nie pasowało albo będzie chciała czegoś innego dla Was to Ci to zakomunikuje i wtedy można dyskutować ale nie domagać się kompromisu na dzień dobry. Kum kum ?
  21. Piękno jest w oku patrzącego. Ktoś kto jest dla mnie piękny nie będzie piękny dla Ciebie. Ktoś kto jest dla Ciebie piękny nie będzie piękny dla mnie. Piękno ma wiele odcieni i barw. Można się zachwycać urodą człowieka a można zachwycać się jego delikatnością, wrażliwością, dobrym sercem. Mnie zawsze intrygowały kobiety ciepłe emocjonalnie, wesołe, pozytywne i bystre jak brzytwa z poczuciem humoru, trochę szalone. ZAWSZE. I zawsze mnie do takich ciągnęło. Ale czy patrzyłem w życiu tylko na takie ? Oczywiście, że nie bo teoria teorią a w praktyce życie czasami płata Ci figle i śmieje się z tego jak zmieniasz zdanie. Druga sprawa to taka, że człowiek zawsze będzie czegoś żałował. Zawsze znajdzie w przeszłości coś co mógł zrobić inaczej. Mógł wybrać inną pracę. Inną żonę. Mógł żony nie mieć albo wyjechać do innego kraju i mieć dwie. Mógł mieć więcej dzieci. Mógł nie naginać na nadgodzinach czy nockach a więcej czasu spędzać z rodziną. Ale to pułapka. Umysł tak działa i ego tak działa. Prawda jest taka, że w tym momencie to co wybierasz jest konsekwencją tego kim jesteś jako kobieta/mężczyzna/człowiek. I żeby wybrać inaczej kiedyś niż się wybrało trzeba byłoby być innym na tamtą chwilę. Czy to jest tak, że ja się nikomu nie zawierzyłem ? Nie wiem. Ja stawiałem na partnerstwo. Kobieta ma być równie silna jak ja. Kiedyś może mnie zabraknać a nie chce żeby jakaś głupia, próżna i tępa Pani wychowywała moje dzieci. Ma wnieść wartość do ich życia i czegoś je nauczyć. ŚWIADOMIE prowadzić przez życie i dawać narzędzia dzięki, którym będą sobie radziły w życiu opierając się głównie na sile wewnętrznej.
  22. Wyzywanie się w liceum gdzie gówniarskie dopierdalanie sobie żeby być zauważonym, próbować „być bardziej cool” i przy tak miernej dojrzałości jaka ma się w liceum to jedno. A czym innym jest kiedy inna laska w sposób perfidny rozpowie o innej, że ta się pieprzy z kim popadnie i roznosi wenery. Wiek dajmy na to np. 30 + i niech dowiedzą się jej koleżanki z pracy/rodzina. Zreszta czynników jest masa. Ludzie maja przeróżny stopień wrażliwości. Jednego plotka rozśmieszysz. Ktoś inny będzie musiał sobie z tym radzić przy pomocy specjalisty a o tym od czego to zależy można książkę napisać...
  23. Dobrze, że zaznaczyłeś, że to przykład. Jestem pewien, że niektóre laski po tego typu zagrywce miałyby próby samobójcze. Niewiele kobiet psychicznie zniosłoby postawienie ich w takim świetle dziwki i rozsiewaczki jakiegoś syfa przenoszonego droga płciowa. Na dodatek gdyby to zrobiła kobieta, której nienawidzą... o kurwa Panie. Krew by się polała albo jednej albo drugiej. Co do wymierzania kary. Zauważyłem, że jak nie dajesz „po łapach” tym, którzy je „podnoszą na Ciebie” to się nie nauczą. Jak jest zdecydowana, stanowcza reakcja, która zaboli tego/tą okazującą brak szacunku to już jest inna gadka. Nawet ze swoim szefem tak zrobiłem. Zmiana nastawienia o 180*. Wcześniej pobłażalem/przymykalem oko na niezauważanie moich zasług/pracy/wysiłku/zaangażowania. Za dużo sobie pozwalał. Wkurwil. Parę razy pod rząd dostał zjebe i bardziej się pilnuje. Jak tylko się wychyla to znowu dostaje uwagę na to, że się zapędza. Jak się nie podoba to składam wypowiedzenie i papa... bo szacunku i godności nie sprzedam za żadna stawkę. Tyle, że ja się nie uginam. U mnie nie ma, że on mi bardziej pokaże bo pokazuje mu ja. Jak on mi raz. Ja mu dwa razy. Tak żeby odczuł. Nawet się o spóźnienia przestał przypierdalać... Szef/Prezes/Dyrektor/Kierownik nawet sam Papież to żadne figury. Ktoś ma nad Tobą tyle władzy ile sam mu dajesz. Żaden kurwa tytuł/żadne stanowisko/żadna była/teraźniejsza relacja czy to mniej czy bardziej zażyła nie spowoduje, że komuś pozwalam na brak szacunku wobec siebie. Albo jest szacunek wzajemny albo jest opierdol i wypierdalaj. Jak nie mogę tak to poczekam na sytuacje i zachowaniem dam znać co myśle o kimś kto brak szacunku okazał ... zawsze działa. ZAWSZE.
  24. Czytam ten wątek, czytam i dochodzę do wniosku, że każdy z Was w jakimś tam stopniu ma racje. Dochodze też do wniosku drugiego. Mam zajebiście w życiu pomimo, że w swoim mniemaniu czasami (ale wyniosłem to z wychowania, chorych ambicji i hasła „zawsze może być lepiej”) mam przejebane. Mnóstwo kobiet poznałem. „Z paroma” bliżej a „paroma” dalej. Na tyle ile ich poznałem z żadna nie wpadłem bo zawsze - nawet podczas zajebistego seksu - rozróżniałem, którym łbem myśleć należy. Kilka próbowało mnie uwiązać na stałe. Żadnej się nie udało bo za każdym razem kiedy Pani chciała wziąć pod pantofel/nałożyć kajdany/smycz/łańcuch dostawała po obcasach albo wytrącałem jej emocjonalno-mentalne wiązanie z głowy. Stawiałem na relacje i proces. Jak się nie podobało to wypad. Spotykałem się z singielkami, samotnymi mamusiami a nawet jedna rozwódka była. Wielkiej różnicy nie ma prócz tego, że w przypadku samotnych matek one nie zawsze mogą czego pragną bo jeszcze dzieciak jest. A jemu też chcą ten czas poświęcać a seks przy dzieciaku (zależy ile ma lat) to trochę... dziwny seks ? I to bywało mega wkurwiające pomimo, że zrozumiałe. Biorąc pod uwagę każdy aspekt jaki stoi za płcią jedną czy drugą. Zajebiście cieszę się, że jestem facetem. Nic mnie nie goni. Żaden czas. Żadna ściana. Mam dobre geny. Inwestując w siebie, swoją mentalność i umiejętności (szczególnie te miękkie), mogę tylko zyskać. Dzieci mieć mogę ale nie muszę. Nie mam na to specjalnego parcia po pierwsze, że presja/pośpiech zawsze rodzi błędy a po drugie dla siebie chcialem normalnej kobiety a dla dziecka normalnej matki a takich spotkałem bardzo mało. I zawsze podchodze do tego tak, że to ja decyduje a nie kobieta. I tu nie ma kompromisów. Nie miałem nigdy ciśnienia na uwiązanie kobiety do siebie. NIGDY. W tym roku skończę 32 lata. Sprzątam. Gotuję zajebiście. Auto jest. Dach nad głowa jest. Kredytów nie mam. Żadnych toksycznych relacji z byłymi itp Mam dobre geny do budowania sylwetki. Zarobki też spoko a będą większe. Jestem inteligentny. Pasja jest. Od wielu lat nauczyłem się czuć się dobrze sam ze sobą. Mam świadomość, że sam przyszedłem na ten ziemski padół i sam z niego odejdę. Inni ludzie mogą mi tylko towarzyszyć w tej podróży zwanej życiem. Jedni będą krócej. Inni dłużej. Jeszcze inni może cała podróż. Zobaczymy. Mam zajebiście ... mam totalnie wyjebane na to co trzeba/co wypada/co nalezy/bo tak wszyscy robią czy coś w tym stylu. Ktoś mi z czymś takim wyjeżdża to opierdalam od góry do dołu i jest koniec gadki. Moje życie to koncert życzeń ale moich a nie cudzych. I jest kaczo, byczo indyczo ?? Ale przypomniałem sobie przepiękna blondynkę, która poznałem w wieku 19/20 lat. Ona miała 22/23. I już miała zajebiste parcie na faceta i kandydata na męża... i ta frustracja kiedy siedziała odjebana ze mną i swoją przyjaciółka przy stoliku. Z uśmiechem jak milion złotych, zgrabna, przepiękna, seksowna i ta jej frustracja, że się usmiecha ona, oni do niej ale nikt nie podchodzi bo się boją, a boją się bo chcą jej zaimponować więc i tak to później spierdolą... Te jej czekanie na tego samca z jajami. Mentalnymi oczywiście bo dzwony w rozporku nie gwarantują jeszcze bycia prawdziwym samcem. Jakie to było pełne napięcia, frustracji, niepewności, smutku, gdybania czy będzie ten książę czy nie i ocaliłbym (może na chwile dłuższa nawet ?) niewiastę ale jej koleżanka była o wiele bardziej zmysłowa od Niej, miała tak wypisany seksapil, zmysłowość, kobiecość na buźce, że pomimo iż była z 1/2 punkty niżej od pięknej blondyny to przebijała ją wielokrotnie. Jak to sobie przypomnę... to Moi Drodzy - Bracia i Siostry jaka ja czuję ulgę jak się budzę z rana i czuje, że jestem facetem. I choć czasem wkurwia mnie ten poranny i nierzadko bolesny wzwód z rana to cholernie cieszę się, że mogę go doświadczać ??‍♂️??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.