Skocz do zawartości

Sagittarius A

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Sagittarius A

  1. Ja jestem singielką, ale nie randkującą. Liczy się? Ciężko mi się wypowiadać w temacie, w którym mam tak niskie doświadczenie, ale z czasów mojej młodości (w tym roku stuknie mi 30 stka) pamiętam, że inaczej się randkowało. Jakoś to wszystko szło bez pośpiechu, z humorem, z dystansem. Bez napinki. Miło to wspominam. Uśmiechy, ukradkowe spojrzenia, jakieś nieśmiałe próby złapania za rękę. Ahhh. Nie było w tym wulgarnosci, desperacji. Było po prostu oldschoolowo, patrząc na to co się wyrabia na rynku randek online. Moi znajomi do tej pory mi suszą głowę, żebym założyła "chociaż facebooka" bo inaczej nie mam szans na związek. No może i nie mam, skoro online nie istnieję, ale za to mam coś, czego nie mają moje znajome przesiadujące non stop na tinderze. Spokój. Wg buddystów spokój to najwyższej szczęście:D i coś w tym jest, muszę Wam przyznać. Warunek jest taki, ze trzeba lubić przebywać we własnym towarzystwie. No i z drugiej strony myślę, że trzeba na swój sposób lubić ludzi, żeby ciągle szukać atencji, umawiać się na tysiące randek, shittestować tych biednych kandydatów... potem zaczynać związki, znowu testować, w międzyczasie szukać nowej gałęzi. Jaka to musi byc ciężka praca...chyba nie mam czasu i cierpliwości I poznawanie nowych ludzi nie sprawia mi aż takiej frajdy. Boże, zestrzałam się. Co mogę doradzić autorce? Więcej dystansu. I może zastanów się po co Ci związek? I co Ty możesz dac od siebie drugiej osobie ? A dopiero potem zacznij się rozglądać za jakimś miłym facetem. * jak oceniasz, że ktoś jest tanio ubrany? Pytam serio. Bez cienia złośliwości. Ja ostatnio mam wrażenie, że obniżyłam standardy jeśli chodzi o moje ubrania, stąd pytanie.
  2. @mac zgadzam się w 100%. @SzatanKrieger czy Ty przypadkiem nie próbujesz zatrudnić się w Polskim Instytucie Rodziny i Demografii ? Nie wiem czy tam już ruszyła rekrutacja, ale raczej nie będzie konkursu cv * znam 3 osoby z mojego otoczenia, które są szczęśliwe i nie chcą się rozmnażać.
  3. @JudgeMe po pierwsze to Ty dzwonisz. Po drugie nikt tutaj nie zazdrości, ani nie wytyka Ci bogactwa. Zostałaś wypunktowana za brak empatii i ludzkiego podejścia do problemów drugiego człowieka. Tyle i aż tyle. Pokazałaś po prostu brak klasy, którego ciążowe hormony nie mogą usprawiedliwić. Jeśli dobrze kojarzę, to Ty młoda jeszcze jesteś. Może się wyrobisz. Pozdrawiam
  4. Ja się jakoś specjalnie nie przygotowuję, bo uważam, że na pewne rzeczy nie da się przygotować. Co ma być to będzie, najwyżej będę improwizować Nie mam zobowiązań finansowych, nie mam dzieci (i mieć nie zamierzam), jestem singielką przed 30-stką, więc z okazji zbliżającej się ściany kupiłam sobie puzzle 1000 elementów, żeby mieć co robić w święta ;D Ja do większości rzeczy, które się dzieją globalnie podchodzę raczej ze spokojem i dystansem (lata medytacji punktują). Jak nie mam na cos wpływu to się tym za bardzo nie zajmuję. Z racji braku lokum na własność i kaszojadów jestem mobilna. Nie mam problemu ze zmianą miejsca zamieszkania (robiłam to już kilkukrotnie). Czasami patrzę z przerażeniem na znajomych, którzy robią sobie trójkę, czwórkę dzieci mieszkając na 50 m2, ale ostatecznie kim ja jestem aby ich osądzać ? Nie mam w domu tv, nie korzystałam i nie zamierzam korzystać z jakichkolwiek mediów społecznościowych, więc na co dzień ma względny spokój. Polecam. Pomaga złapać dystans do świata. Tak samo nie osądzam @JudgeMe za to, co napisała. Pracuję z ludźmi młodszymi ode mnie, którzy bardzo często wykazują się elementarnym brakiem empatii, pokory i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Czy karma wróci ? może tak, może nie. Pomimo postów @JudgeMe Ja osobiście odbieram ją jako osobę o dużych kompleksach, dlatego nawet mi jej trochę szkoda. Co nie zmienia faktu, że mogłabyś czasem dziewczyno zjeść snickersa zamiast się tutaj udzielać
  5. @Kinga3811 cofam moje pytanie odnośnie męża. Już nic nie chcę wiedzieć raz, że pewnie sama nie wiesz czemu szukasz męża. A dwa, że boję się pozwu Jesteś bardzo dobrym przykładem, dlaczego Panowie nie powinni szukać żon, tak na marginesie. Weszła taka cała na biało, zadała pytanie, a że nie spodobały się jej odpowiedzi to się zesrała na środku i straszy prokuraturą. Co za ludzie...
  6. @Kinga3811 dlaczego musi być to mąż? Pytam serio. Czemu czujesz potrzebę wyjścia za mąż?
  7. Oj Gocha, Gocha. Jednak miałam nadzieję, że pójdzie to w drugą stronę. Trochę się zachowujesz jak dzieciak, któremu nie wychodzi obrazek, więc postanowił jebnąć kredki w bok i się obrazić. Tylko na co i na kogo się obrażasz? Na życie? Na męża? Na siebie ? Tak, jak pisałam Ci ostatnio. Ciężko się musi żyć w mentalnym więzieniu, które sobie zbudowałaś. Można mieć pretensje do życia, że nie jest takie, jak z Instagrama, ale w sumie czyja to wina? Nie miej pretensji do męża, że nie stworzył Ci warunków, o jakich marzysz. Nie jest jego rolą dbać o twoje szczęście i komfort psychiczny. To twoje zadanie, które póki co koncertowo zawalasz. Może źle to oceniam, ale mam wrażenie, że Ty w swojej głowie masz już plany ewakuacji z małżeństwa, tylko czekasz aż Twój mąż odwali coś, co w twojej głowie urośnie do takiej rangi, że powiesz sobie: "dobra, próbowałam. Nic z tego nie będzie. Tak czuję mogę się mylić, zobaczymy. I szczerze kobieto. Nie da się słuchać Twojego biadolenia o braku zasobów na robienie bombleków i wizyty u kosmetyczki. Twój mąż wie, o Twojej grze pt. "Traktuję dom jak hotel, bo nie mam perspektyw żyć jak moje bananowe koleżanki, więc będę trochę się dąsać, ale nie powiem Ci o co chodzi. Albo powiem. Nie wiem. Domyśl się." ? Ahhh my kobiety! Jesteśmy super:)
  8. Smutno mi się zrobiło po przeczytaniu twojego wątku. Serio ta kasa jest taka ważna ? Mnie te tematy jakoś życiowo mało ruszają i pewnie wielu się uśmiechnie pod nosem, ale dla mnie kasa średnio się liczy w życiu. W ogóle chyba nie mam potrzeby posiadania, zostawienia czegoś po sobie. Życie jest krótkie. Za krótkie na wikłanie się w kredyty, żeby pasować do otoczenia. I za krótkie, żeby przez większość swojego dorosłego życia myśleć o dzieciach (których nie ma) i o kasie na ich utrzymanie :D Nie zrozumcie źle, fajnie jest mieć pieniądze. Fajnie jest dostać domy, samochody czy inne profity od rodziców (tak, tez mam bananowych znajomych), ale czy to daje szczęście ? Nie wiem. Patrząc na moich "ustawionych znajomych" - nie daje. Ja chyba prezentuję finansowy minimalizm, polecam ten styl życia. Wystarczy usiąść samemu ze sobą przed lustrem i zadać sobie najważniejsze życiowe pytania. Do czego dążę ? Co chcę osiągnąć ? Ile chcę mieć ? Jakimi ludźmi chcę się otaczać ? Chcę mieć dzieci ? Jeśli tak, to ile ? W moim przypadku wyszło, że nie potrzebuję mieć mieszkania/domu na własność, a to dlatego, że nie chce mieć zobowiązań finansowych w postaci kredytu. Byłby to zamach na moją wolność i spokój psychiczny. Opcja ? Wynajem. Nie narzekam, ale też dlatego, że nie otaczam się rzeczami i jestem dość elastyczna w kwestiach mieszkaniowych. Dużo mówisz o dzieciach i o ewentualnym pracoholizmie gdyby purchlaki się nie pojawiły. Jak dla mnie, to średnio to mówi o twoim małżeństwie. Ja nie chcę mieć dzieci (w przyszłym roku 30- stka, więc jest to przemyślana decyzja) i chyba nigdy nie chciałam, ale szczerze mam nadzieje tworzyć w przyszłości relację, która będzie oparta na przyjaźni i wzajemnej fascynacji, i szacunku, na tyle, że nie będę się z tą osobą nudzić. I jak wrócimy po pracy do naszej wynajmowanej kawalerki (30 m2) ;) to po prostu będziemy spędzać ze sobą czas. Tyle i aż tyle. Nie wyobrażam sobie "uciekać" z domu w pracę, bo podświadomie mam pretensje do partnera o niezrealizowanie moich marzeń. Współczuję. Ciężko musi się żyć w emocjonalnym więzieniu, które sobie stworzyłaś. Nie mniej jednak trzymam kciuki.
  9. Bardzo rzadko udzielam się na forum głównie dlatego, że najciekawsze tematy prowadzone są poza rezerwatem i ja to doskonale rozumiem. Gdybym była tu stałym bywalcem to zablokowałabym dokladnie te same Panie, które wymienił @mac. Ten post jest najlepszym przykładem poziomu rezerwatu. Oburzam się na słowo "atencjuszka", dlatego założę osobny temat, żeby mieć więcej atencji tak trzymać!
  10. Dzieci zdecydowanie nie. Z czystej wygody. Lubię swoje życie i nie chciałabym tego zmieniać dla bombelka. Ktoś już tutaj pisał o czasie jako walucie. No właśnie, chyba nie mam aż takich biologicznych potrzeb, żeby następne 25 lat poświęcać swoje zasoby finansowe, umysłowe i fizyczne na wychowanie kolejnego człowieka. Sama myśl, że dzieciak pójdzie do szkoły i będzie zmuszony uczenia się tych samych bzdur co my, a ja będę w tym ponownie uczestniczyć jest dla mnie nie do przyjęcia. Dodatkowo nakłady finansowe, jakie generuje taki kaszojad są ogromne. Ponadto dziecko wiąże się z odpowiedzialnością do końca życia, to nie dla mnie. No i dochodzą również kwestie rodzinne. Czemu nie chcesz ochrzcic ? A co Ci szkodzi? Nawet jak nie wierzysz to przecież dziecko może wierzyć? Ble ble ble. Przerabiam to za każdym razem jak moje kuzynki chcą mnie na chrzestną, a ja odmawiam. Najważniejsze! Lubię spać i lubię medytować. Podnosi to jakość mojego życia, a domyślam się, przy dziecku ciężko o jedno i o drugie. A nie chciałabym z tego rezygnować. Argumenty pt. "Spróbuj, może akurat bycie matką okaże się najlepsza rzeczą, jaką Cię spotkała" - z góry odrzucam. Bo jak się jednak okaże, ze to nie było moje marzenie, to co ? Okno życia? Czy zostawić w lesie wilkom na wychowanie? Także @absolutarianin odradzam;) ale to tylko moje zdanie.
  11. @Colemanka koleżanka, która miała męża z Afryki jest aktualnie samotną matką, która szuka nowego mężczyzny. Na razie bezskutecznie. Ja mogę się odnieść tylko do siebie (w kontekście, że ja bym nie mogła być z obcokrajowcem) ale znam kilka mieszanych małżeństw. Wyglądają na udane, ale nie znam ich na tyle blisko by stwierdzić, czy rzeczywiście tak jest. Ot luźne obserwacje. Naprawdę tak uważasz?
  12. @Colemanka nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć, bo nigdy o takie rzeczy nie pytałam. Na pewno jedna miała męża z Afryki, bo ma z tego związku dziecko. I może ze dwie miały jakiś ONS na studiach z obcokrajowcami. Co do reszty - nie wiem. Czy ja bym się umówiła na randkę z "ciapatym", jak to określiłaś? Albo czy ja miałam ONS? Dwa razy nie. Ale nie dlatego, że jestem rasistką, bynajmniej. Dlatego, że chciałabym do związku kogoś, kto mówi w moim języku. Znam angielski bardzo dobrze, ale nie na tyle aby rozmawiać, np. o filozofii, o astronomii, czy o fizyce kwantowej. Możesz uznać, że to śmieszne, ale tak mam. Nie chcę w związku rozmawiać tylko o pogodzie czy o sprawach przyziemnych, typu zakupy. Poza tym mam specyficzne poczucie humoru i lubię rozmieszać ludzi, a po angielsku już nie jestem taka zabawna i tego nie przeskoczę. Wiem, bo sprawdziłam:D Zaspokoiłam Twoją ciekawość?
  13. @Colemanka wiem o co chodzi, ale wciąż nie rozumiem jak ten temat ma się do mojego wątku. Stąd moje zdziwienie. @maggienovak myślę, że nikt Ci nie da recepty na rozwiązanie tego problemu. Jak tu pierwszy raz weszłam do dałabym sobie rękę odciąć za płeć piękną. I wiesz chyba co dalej Ja mogę się odnieść tylko do siebie i do swoich bliskich. Przy czym na tych drugich nie mam wpływu. Każdy żyje jak umie i jak mu świadomość pozwala. Mnie się oczy otworzyły stosunkowo niedawno, jak zaczęłam obserwować bardziej dokładnie relacje w moim otoczeniu i poddawać w wątpliwość wszystko, co do tej pory myślałam o związkach. Wyszło z tego, co wyszło i chciałam się tym podzielić. Żadna ze mnie himalajka, myślę, że mam sporo wad, ale widzę je i pracuję nad nimi. @zychu jestem przeciętna z wyglądu, jak większość z nas przypuszczam
  14. Można ! I nawet trzeba;) A teraz na serio... Wszystkie Panie, które poczuły się dotknięte moim wpisem- to, że czujecie się obrażone to nie znaczy, że macie rację. Nie uważam, żebym generalizowała bo odniosłam się do swojego środowiska. Nie do całej planety. To są moje subiektywne obserwacje i takie wyciągnęłam wnioski. Tyle. @deomi czy gdzieś w moim wpisie napisałam, że Panowie są idealni ? Myślę, że nie. Po prostu po 3 latach wnikliwej obserwacji MOICH znajomych i rodziny doszłam do wniosku, że Panowie są po prostu bardziej uczciwi w relacjach i życiu. Mniej zakłamania, mniej manipulacji, a więcej szacunku. Tak to widzę. @maggienovak nie mam żadnego pomysłu na rozwiązanie tego problemu i nawet nie zamierzam się nad tym zastanawiać bo szkoda mi życia. Don Kichotem nie jestem i nie będę, a poza tym do zmian trzeba dojrzałości wewnętrznej i po prostu chęci. Mam na szczęście wpływ na siebie. Tyle mi wystarczy Poza tym tak sobie myślę czasami dziewczyny, że za dużo się tu emocjonujecie niepotrzebnie. Jeśli uważacie, że robicie dobrze i fajne z Was kobiety to róbcie tak dalej. Nie odbierajcie personalnie wszystkiego, jeśli was nie dotyczy. @Colemanka Tobie też chciałam odpisać, ale przyznaję, że nie rozumiem o co chodzi:) Do tego się muszę odnieść, bo mnie to rozbawiło:) Wiesz, że w Internecie istnieję tylko tutaj? Na tym forum. Mam prawie 30 lat i nie mam (i nigdy nie miałam) żadnego medium społecznościowego. Nigdy, nawet jak rzeczywiście szukałam atencji w wieku adolescencji Nigdy nie zrobiłam sobie selfie w lustrze i nie wstawiłam do Internetu. Aaaa ! Kilka tygodni temu chciałam założyć konto na portalu randkowym, ale w końcu też nie zrobiłam... I tak właśnie poszukuję od 28 lat atencji.
  15. @Krugerrand od siebie zawsze wymagałam i wymagam dużo. Może dlatego, że ze sobą spędzam najwięcej czasu uczciwie przyznaję, że nie oczekuję od innych rzeczy, których nie wymagam najpierw od siebie.
  16. Forum czytam od 2, a może już 3 lat. Nie pamiętam, ale od dawna. Większość tematów tutaj przeczytałam, przerobiłam prawie każdą dramatyczną historię. Na początku byłam oburzona retoryką forum i sposobem, w jaki się tutaj opisuje kobiety. Byłam tak oburzona, jak tylko może być oburzona kobieta przed 30- stką, która czyta, że dobija do ściany, nie jest w stanie się zaangażować, a w ogóle to myśli tylko o chadach i bombelkach, najlepiej w duecie I wiecie co ? Macie rację. Nie wiem jak inne Panie, ale mi forum mocno poszerzyło horyzonty. Pewnych informacji się już po prostu nie da odzobaczyć czy wymazać z pamięci. Mogę mówić tylko z własnej perspektywy, ale nie będę ukrywać, że 90% związków z mojego otoczenia psują kobiety. Uzależnione od telefonów, mediów społecznościowych, atencji. Mających wymagania z księżyca, ale same reprezentujące sobą niewiele. Przykro na to patrzeć, bo sama jestem kobietą i chciałabym stanąć w naszej obronie, ale ludzka przyzwoitość mi po prostu nie pozwala. Jak obserwuję relacje moich bliskich znajomych to widzę wszystko czarno na białym. Shit testy kobiet, szantaże emocjonalne, niejasne komunikaty, albo wręcz sprzeczne komunikaty. Parcie na śluby i dzieci bez brania pod uwagę zdania faceta, wymagania finansowe, nadmierny konsumpcjonizm, ciągłe porównywanie do innych facetów... mogłabym tak wymieniać bez końca... Nie wiem co mam Wam powiedzieć Panowie. Nie mam żadnej koleżanki w swoim otoczeniu, którą bym mogła np. z czystym sumieniem polecić przyjacielowi czy bratu. Ani jednej. Rozumiem Wasze rozczarowanie naszą płcią i jest mi przykro. Dobrze, że macie takie miejsca w Internecie, jak choćby to forum. Jest szansa, że kilku młodych facetów może nauczy się na błędach starszych kolegów. I trzymam kciuki, żeby cała ideologia redpill była coraz bardziej popularna - nie wiem, czy to jakoś bardzo drastycznie wpłynie na kobiety, ale może choć trochę zmieni dynamikę relacji damsko- męskich.
  17. @Lalka być może brakuje mi poczucia humoru, albo w tym temacie się zupełnie wyczerpał. Przyznaję. Poza tym to jestem kobietą:) I to zupełnie pewną swoich przekonań. Pozdrawiam
  18. @LalkaNie możesz również założyć, że kolega @Patton będzie nieszczęśliwy bez dzieci i koniecznie każdy potrzebuje bombelka, żeby przekonać się czym jest miłość i jaka to ogromna wartość, i szczęście niepojęte mieć dzieciaka. Uważam, że jest to odrobinę aroganckie. Skoro gość mówi, że nie chce i ma to przemyślane to trzeba założyć, że wie co mówi "i mu się nie odmieni". Jeśli Tobie dziecko zmieniło perspektywy na świat to super. Gratuluję z całego serca, bez cienia ironii. Jednak nie każdy taki jest naprawdę są ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci i ich nie mają. I wiesz co ? Są zadowoleni z życia. Szok, prawda?
  19. A próbowałeś po prostu rzeczowo i merytorycznie wyjaśnić rodzicom dlaczego podjąłeś taką decyzję? Pytam, bo jestem w podobnej sytuacji. Też dobijam do 30- stki i też coraz częściej pojawiają się pytania, kiedy bombelek ? kiedyś się wkurzałam, aż w końcu uznałam, że może czas merytorycznie rodzinie wyjaśnić dlaczego nie będzie bombelka. U mnie lista argumentów "przeciw" była naprawdę długa i przemyślana. Moja mama co prawda stwierdziła, że jeszcze mi się odmieni, ale już tata (mądry człowiek) uznał moje argumenty. Wiesz, ostatecznie to Twoje życie. A rodzice nie przestaną Cię kochać. Ktoś kiedyś powiedział, że to nie miłość nas rani, tylko oczekiwania. Ale to już nie Twój problem wystarczy, jak będziesz spełniał własne oczekiwania. powodzenia!
  20. Może to nie jest takie oczywiste, ale pisałam jako kobieta, bo jestem kobietą ja wiem, że w XXI wieku to dość śmiała deklaracja... trollem nie jestem. Zapewniam. Co prawda liczyłam na konkretne odpowiedzi gdzie warto zakładać konto, a gdzie nie. Niestety wątek stracił sens po kilku postach dotyczących tindera. Co mi tylko udowadnia, że nie ma sensu pytać ani na forum, ani tym bardziej zakładać konta gdziekolwiek. Większość miejsc w Internecie wygląda niestety podobnie. Strata czasu. Więc w sumie mi pomogliscie;) pozdrawiam wszystkich
  21. Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Za Tindera chyba jednak podziękuję, istnieje taka możliwość, że są tam ludzie szukający związku, jednak chyba jestem na to już za stara. Ostatni raz miałam do czynienia z portalami społecznościowymi jakieś 15 lat temu (gimnazjum - nasza klasa), więc szukam raczej czegoś łatwego w obsłudze i może skupiającego nieco starszych ludzi niż nastolatków;)
  22. Cześć, Mam pytanie do żeńskiej oraz męskiej części forum. Jaki portal randkowy polecacie (jeśli taki w ogóle istnieje), dla osoby prawie 30 letniej, która nie szuka przygód na jedną noc? Nie mam facebooka, instagrama czy jakiegoś innego medium społecznościowego i wolałabym raczej się w to nie bawić. Nigdy nie zakładałam też konta na serwisach randkowych i nie za bardzo się orientuję, gdzie warto, a gdzie lepiej nie zaglądać. Może ktoś ma jakieś pozytywne doświadczenia?
  23. Przyznaję, że się zdrowo uśmiałam jak to przeczytałam. Tak się właśnie kończą wszystkie moje dyskusje z "ludźmi wiary". Pogadane. Bóg istnieje, bo Ziemia jest jedyna w swoim rodzaju, genialnie wprost zaprojektowana, a każde cudowne stworzenie na tejże planecie jest niewątpliwie dziełem Boga. Nie możesz w żaden sposób tego udowodnić, to jest Twoje zdanie, nie poparte niczym. Oprócz emocji i wiary oczywiście. Owszem. A to na jakim jest poziomie ? Skąd to przekonanie ? Dlaczego jesteś tak pewny swojego ? Aaaa już wiem. Pewnie dlatego.... Nie jestem w stanie tego zakwestionować. Znów. To TWOJE przekonanie i twoja wiara. Nic mi do tego, ale przyznaję, że się zdrowo uśmiałam. I wszystko sprowadza się jak zwykle do tego samego. Dla niektórych tęcza będzie dziełem Boga, a dla tych 'wypierających rzeczywistość ślepców' zjawiskiem optycznym i meteorologicznym, występującym w postaci charakterystycznego wielobarwnego łuku powstającego w wyniku rozszczepienia światła widzialnego, zwykle promieniowania słonecznego, załamującego się i odbijającego wewnątrz licznych kropli wody (np. deszczu i mgły) mających kształt zbliżony do kulistego[1][2]. Rozszczepienie światła jest wynikiem zjawiska dyspersji, powodującego różnice w kącie załamania światła o różnej długości fali przy przejściu z powietrza do wody i z wody do powietrza A tak na marginesie, bardzo dobrze się czyta całą dyskusję, można by rzec nawet, że miła odmiana po wszystkich tematach stricte damsko-męskich pozdrawiam !
  24. Myślę, że zarówno w szeregach ateistów, jak i wierzących (w CO lub KOGO - kolwiek by nie wierzyli) zawsze znajdziemy grupę osób fanatycznych i z takim się nie da dyskutować. Albo ja nie umiem. Natomiast czytając ten temat nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że to raczej Panowie wierzący na siłę pragną coś udowodnić. Coś, czego z założenia nie da się udowodnić. Jednak muszę się do kilku kwestii odnieść. "Wielki Wybuch nie wziął się z dupy". No własnie być może się wziął "z dupy", jak to autor wątku określa. Ja bym raczej użyła określenia, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że wziął się zupełnie z niczego. Wszechświat jest nadal dużą zagadką dla człowieka, a naszym dużym przywilejem jest wątpić i zadawać pytania oraz szukać odpowiedzi. Fizyka nie uznaje próżni, być może nie trzeba było Boga do tego aby czarki subatomowe się ze sobą spotkały i doprowadziły do wybuchu. Zachęcam do poczytania ludzi mądrych i uczonych - np. pana Hawkinga, czy p. Lawrenc'a M. Kraussa (napisał bardzo dobra książkę "Wszechświat z niczego. Dlaczego istnieje raczej coś niż nic". Czy ateiści są po prostu arogantami i w chwili kryzysu wywołanego, np. chorobą przeproszą się z Bogiem ? Zapewne niektórzy tak, nie mnie oceniać. Ja jestem ateistką od zawsze, koncepcja zarówno Boga, jak i religii jest dla mnie nie do przyjęcia. Myślę również, że kilka kryzysów miałam w życiu i wciąż nie czuję potrzeby odniesienia tego do naszego rzekomego Stwórcy. wręcz przeciwnie. Uważam, że nauka wyjaśnia o wiele więcej aspektów tego co być może jest po śmierci, a to niesie dużą większą nadzieję. Osobiście myślę, że nie będzie niczego. Ot tak, rodzimy się, żyjemy szukając sensu, a potem umieramy. I to jest tyle. Nie jest mi z tego powodu przykro. A teorie, które są szeroko omawiane przez naukowców - choćby teoria wieloświata czy teoria symulacji komputerowej - Kto wie czy nie okażą się prawdziwe ? A nawet jeśli nie, czyż nie są one szalenie interesujące i nie pobudzają wyobraźni ? Co nie zmienia faktu, że warto słuchać mądrych i zadawać pytania. Polecam np. przedstawicieli nowego ateizmu (nazwisko Hitchens już padło - dla mnie osobiście mistrz wszystkich debat , poza tym bardzo dobry jest Sam Harris, czy na pewnie znany Richard Dawkins, Daniel Dennett. Słuchając ich wykładów czy czytając książki nigdy nie odniosłam wrażenia, że Panowie są aroganccy i na siłę próbują przekonać do swoich racji. Jak ktoś nie wierzy (he he) to niech się sam przekona. Jeśli wartość merytoryczna (a takową z pewnością tam odnajdziecie, ręczę) Was Panowie nie przekona, to chociaż zobaczycie jak ciekawie i kulturalnie można się ze sobą nie zgadzać. Na koniec dodam, że ja osobiście nigdy do swoich racji nie namawiałam, a pochodzę z domu katolickiego. Jestem chyba jedyna ateistką (albo tylko ja zrobiłam coming out) i nigdy nie zależało mi, żeby ktoś mi przytaknął lub uznał moje racje jako te prawdziwe. I nie mogę zgodzić z użytkownikiem Adolfem iż każdy ma potrzebę wierzyć w Boga. Bzdura, proszę Pana, ale szanuję, że Pan ma taką potrzebę. Pozdrawiam
  25. Nie sądziłam, że złamię kiedyś swoją zasadę nie udzielania się w Internecie, ale jak czytam posty koleżanki tamelodia, to aż mnie wewnętrznie skręca. Jak ja się cieszę, że nie mam tak ograniczonego myślenia ! Gdybym nie była ateistką chyba bym odprawiła jakieś modły w intencji zdrowego myślenia i swojego podejścia do życia. Mam dla Ciebie kobieto radę. Nic nie zmieniaj. Zostań przy Tym facecie, namów go na dzieci (byle szybko, bo się nie wyrobisz w czasie). Ile chcesz mieć tych dzieci ? 2 pewnie ? chłopca i dziewczynkę ? I dom za miastem z białym płotkiem, psem i paprotką ? Tak będzie. Nic nie musisz robić. Wystarczy gadać. Nie rozwijaj się, nie zadawaj pytań. Nie szukaj sensu w życiu. Musisz się ustawić. Osiągniesz to, ale musisz trzymać się portek jakiego bogatego Pana. To jest Twój życiowy cel. Ale naprawdę nie fatyguj się, żeby coś zrobić konstruktywnego. Samo gadanie i szukanie porad w Internecie, z których i tak nie skorzystasz, zupełnie wystarczy. I tak przecież nic nie zmienisz. Nie podejmuj prób bo to stara czasu, a w wieku 24 lat nie masz go dużo. Wiem co pisze, ja mam 28 lat i jutro idę do proboszcza zaklepać miejsce na cmentarzu. A powinnam już rodzic drugie dziecko... Panowie, lubię to wasze forum i życzę Wam jak najlepiej, dlatego trzymajcie się z daleka od takich dziewczyn. A Wy drogie Panie zanim zaczniecie zdanie od "powinnam" albo "w moim wieku wypada już" to zastanówcie się czy to jest naprawdę to, czego do życia chcecie. My, ludzie jesteśmy przedziwni. Pozdrawiam !
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.