Skocz do zawartości

Hatmehit

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Hatmehit

  1. Coś indywidualnego, związanego z jej pasją. To najprostsze, a jednocześnie najmilsze. Fajne są też prezenty dbające o zdrowie np. mata do jogi/akupresury, nawilżacz powietrza z olejkami eterycznymi, takie tam. Bielizna erotyczna tak naprawdę nie będzie prezentem dla niej, biorącym pod uwagę jej zainteresowania. Ja bym nie była zachwycona szczerze mówiąc, ale ludzie są różni. Wibrator… To się kupuje dla siebie samej, a nie dostaje od faceta śliniącego się na samą myśl o używaniu. Myśl o niej, o czymś co dałoby szczęście wyłącznie jej, a nie zaspokajaj prezentem swoje fantazje. Ew.
  2. Wiem o tym aż zbyt dobrze. Dlatego nie chcę powtórzyć tego wzorca. Mam rodzinę przeżartą prawem, ale też ze sporym dystansem do tego (odradzano mi kierunek, świadomość minusów zawodu, beka ze „statusu”, o którym pisze @sol). Jeśli się w czymś rodzisz, to nie dostrzegasz „magii”, po prostu jest dla Ciebie oczywiste lub wręcz odstręczające. Nigdy prawnika, tego się trzymam. Zbyt kocham tych dziwaków, których już mam i swoje ewentualne przyszłe bachory. Fakt, są nudne, jeśli sama miałabym się nimi zajmować. Jednak posłuchanie i wsparcie nic mnie nie kosztuje. Chłop wręcz twierdzi, że nie chciałby informatyczki, bo „musiałby za to zapłacić cenę zrezygnowania z wielu swoich wymagań wobec partnerki”. Czasem chwytam się za głowę jak opowiadam o historii czy literaturze klasycznej, a on nie wie o co chodzi i nie jest partnerem do dyskusji, ale ostatecznie fajnie jest móc sobie wyjaśniać swoje pasje. Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie siedzieć przed 3 ekranami i niemalże kokpitem, aby słuchać o pisaniu kodów, mapach czy filmach tworzonych przez AI, ale jednak. Cieszy mnie jego radość, to ważniejsze niż wspólne zajawki. Argument anegdotyczny, I know. Tak, to akurat i mi może w przyszłości trochę przeszkadzać. Jestem introwertyczką i domatorką, ale ostatecznie lubię jakieś jubileusze, sylwestry i inne oficjalne imprezki, mają swój urok. Trzeba iść na kompromisy, czasem uda się go ubrać w garnitur i zaciągnąć, a czasem zostanie się w domu/pubie z planszówkami. C’est la vie, nie da się znaleźć człowieka perfekcyjnie dopasowanego. Ważne, że wszystko działa w sferach istotnych. Tak, tu wychodzi głównie śmiech i teksty o mieszkaniu w piwnicy Ale następnie ciekawość i gotowość, imo reakcja stereotypowa ma mniejsze znaczenie. Mamy 2022 rok, dzisiaj każda kobieta wie, że programiści są cholernie ważni dla tej technicznej cywilizacji oraz że stać ich na mieszkanie bez rodziców XD
  3. Jak nie jak tak?! Jeszcze prawniczka ze mnie żadna, choć w tym środowisku żyję od momentu poczęcia, ale informatyk zawsze był moim marzeniem (taka perwersja), które się spełniło. Jednostka spokojna, kreatywna, wyluzowana, cholernie inteligentna, o wysokim standardzie życia, ale pozbawiona tego zboczenia. Nie chciałabym moim dzieciom pozwolić dorastać w prawniczym domu, bo to trochę ryje banię, to było moje podstawowe wymaganie od kiedy sama pokochałam te studia - byle nie prawnik! Uważam, że ogólnie dobieranie ludzi po zawodach nie ma sensu, bardziej znaczenie ma tu klasa społeczna (kapitał kulturowy, rodzina) i priorytety na wspólne żyćko. Będąc w różnych branżach można się od siebie wiele nauczyć. Ja mam prywatny kurs z AI, a narzeczony zagaduje mnie o spółki handlowe, można się pośmiać i uniknąć wspólnych frustracji zawodowych oraz omawiania interesów.
  4. Źle by z Tobą było, gdybyś go lubiła mając więcej niż 13 lat.
  5. Pora na kolejną skromną. Spełniam wiele cech obiektywnie ważnych dla mężczyzn (młodość, atrakcyjność, opiekuńczość, rodzinność, ambicja, fajny posag), podstawy mam. Posiadam jednak, jak każdy, swoje wady, które dla niektórych są nie do przeskoczenia (nie dziwię się), a inni nawet ich nie dostrzegają lub dają sobie z nimi radę. Nic nadzwyczajnego. Pracuję nad swoją psychiką, czasem lepiej czasem gorzej. Jestem dobrą partnerką dla swojego partnera, tak jak on dla mnie. Resztę facetów i ich związkowych potrzeb, mimo ww. słów, mam głęboko w dupie
  6. @Lady Bathory Po co kręcisz dramę? Edit. O, edytowała. Już nie kręci, ale było to ujowe.
  7. Codziennie? Ah. Też tak na początku robiłam, usprawiedliwiałam się nauką i pasjami, ale serio nie warto! Co najmniej raz w tygodniu wychodzę ze znajomymi z grupy, do tego randki i praca, moja nauka oraz własne zainteresowania/odpoczynek nie ucierpiały w żadnej mierze, wręcz przeciwnie - jestem bardziej zmotywowana, wymieniam się materiałami. Czy ludzie z Twojego kierunku nie chodzą sobie na piwko/herbatę/obiad po zdanym kolokwium lub nie gadają na okienku między zajęciami? Jeśli owszem, to może dołącz! Zdecydowana większość ludzi nie ma nic przeciwko „nowym”, jeśli ci nie są creepami Też z natury jestem samotniczką, ale terapia i otworzenie się na ludzi potrafią człowieka zmienić. Polecam, zadbaj o siebie. Nie zmarnuj życia
  8. @xander99 Wybacz wścibskość, ale czy Ty naprawdę pytasz o czym kobieta rozmawia ze swoim partnerem? Żyjesz pod kamieniem? Otóż o codzienności, o swoich pasjach, planach na przyszłość, potrzebach, rodzinie i znajomych, wizjach świata, radościach i smutkach czy cholera o chmurkach na niebie. Wydajesz się być dość oderwany od rzeczywistości, skrajnie aspołeczny. Rozumiem introwersję, sama jestem spokojna i mam niewielu bliskich znajomych, ale KURDE! Chłopie, ja to mówię z troską - nadajesz się na realną terapię, najpierw indywidualną, a z czasem grupową. Otworzenie się na ludzi nie jest proste, tym bardziej po covidzie i „zdalnych”, jednak jest konieczne. Dla mnie podstawą interakcji społecznych są podśmiechujki po wykładzie, od tego się zaczyna.
  9. Sama na studiach trzymam się raczej ze spokojniejszymi chłopakami, nie przepadam za przebojowymi ekstrawertykami. Jednak są to faceci dość otwarci, uśmiechnięci, gotowi do rozmowy w każdej chwili. Normalką jest w naszej „grupce” wychodzenie wspólnie po zajęciach na piwko, gadanie o głupotach po wykładach czy współpraca na ćwiczeniach. Jak to zwyczajnie u studentów korzystamy z życia i towarzystwa. W niczym mi nie przeszkadza spokój tych chłopaków, ale przede wszystkim mają oni wyrobione charaktery, nie są nieśmiałymi mrukami i uwielbiają się pośmiać. Wszyscy, w tym bliskie mi dziewczyny i oni, jesteśmy introwertyczni, ale wraz z rozwojem swoich osobowości, dystansem do świata i siebie oraz studencką współpracą wszystko super działa. Spokój nie wyklucza braku towarzystwa, podobnie jak zaangażowanie w naukę. Mój narzeczony też jest bardzo spokojnym człowiekiem, o bogatym życiu wewnętrznym, ale nie unika wychodzenia z domu, próbowania nowych rzeczy - to przyciąga kobiety. Po prostu bycie ciekawym (+ inne cechy ważna dla danego indywiduum).
  10. CO XDDDDD Czekaj czekaj, sugerujesz, że chcąc dawać partnerce przyjemność mężczyzna jest słaby? Czy w takim razie kobieta starająca się o orgazm swojego partnera jest kukoldziną? Eh zawsze myślałam, że w seksie chodzi o wzajemne zaspokajanie swoich potrzeb, zgodę i szacunek, ale najwyraźniej zacofana jestem. Chwała egoizmowi! Chwała chwała!
  11. Kocham to, że w tym wątku udzielają się sami faceci. Nie wstydźcie się panowie swoich preferencji, w końcu najbardziej męski seks to ten homoseksualny.
  12. @niemlodyjoda UWZIĄŁEŚ SIĘ. Pewnie jakby Bishon zobaczył niewyczesaną panią Bishonową to byłby skrzywiony.
  13. @sol Po co chcesz tego unikać? Moim zdaniem nikt na tych rolach nie traci, jeśli rodzice dobrze do nich podejdą. Aczkolwiek osoby będące starszym rodzeństwem są zwykle bardziej odpowiedzialne, młodsze to mali egoiści, w związkach to szczególnie wychodzi Moim zdaniem fajnie jest dziecku pozwolić na te cechy związane z kolejnością. Starszemu dawać przestrzeń do mądrej kontroli, młodszemu do mądrego buntu. U mnie w rodzince nieźle to wyszło.
  14. A nawet jeśli by było, to co? Naturalne jest, że będąc w związku zostawia się u siebie wzajemnie swoje często używane rzeczy, jak szczoteczka, szminka czy ładowarka. Normalni ludzie w ten sposób funkcjonują, nie wiem dlaczego panowie tak lubią doszukiwać się intryg. Bardzo babska cecha
  15. Tak, totalnie psikałabym tkaninę roztworem alkoholu. Chłopie - urojenia redpillowe weszły za mocno. Po prostu jego mieszkanie pachnie też mną, a moje też nim. Tak jak u normalnych ludzi.
  16. @bzgqdn Hę? Oznaczanie terenu było żartobliwym określeniem. Normalne chyba jest, że jeśli przebywa się długo w jakimś miejscu (np. opierając o poduszkę) to zaczyna ono nami pachnieć, w tym przypadku perfumami czy kremem. Tak jak i moja kanapa pachnie jego szamponem XD Fajnie się tak do wszystkiego doczepić, nawet jak nie ma to sensu. Ehhh men being stereotypical “łymen”
  17. @niemlodyjoda Wybacz, że odbiegnę od tematu, ale muszę o to spytać. Czy słynny Bishon to Twój pies? Bo kurde jak kiedyś pierwszy raz czytałam jakiś Twój post, to myślałam, że to dziwne określenie na członka, ale jednak starsze panie „niuńcające” go w autobusie… Seems weird.
  18. To akurat beznadziejne porównanie… Bo nie może, jeśli nie odpowiedni wiek Prawdziwymi gimnastyczkami zostają dziewczynki 3-4 letnie, już zaczęcie tego sportu po 10 roku życia jest za późne. Mówię to jako ex gimnastyczka od dziecka, znacznie gorzej radzą sobie dziewczyny zaczynające jako 14 latki czy kobiety jako 24 latki niż te o doświadczeniu i wyćwiczeniu ciała idącemu w dekady. Tak, czepiam się, ale po prostu wiele rzeczy jest od nas niezależnych i determinuje nas biologia. Uczę się teraz arabskiego i francuskiego, mam 21 lat. Mój mózg znacznie gorzej przyswaja, mimo że mam zdolności językowe i systematyczność, niż za dzieciaka. Zwyczajnie wiele umiejętności należy rozpoczynać jak najszybciej. Jasne, że zawsze warto się rozwijać, ale po prostu z wiekiem jest to coraz trudniejsze. Przykra prawda.
  19. No jasne, to oczywiste. Rzadko zdarza się, że od razu trafiamy na „tę” osobę i trzeba się trochę udupić. Jednak im później tym wybór mniejszy, więc i szanse. Podobnie jest ze znajomymi czy pasjami, szukaniem swoje indywidualnego szczęścia. Z pracą trochę inaczej, liczy się doświadczenie, ale też wielu pracodawców woli pracowników młodszych i bardziej energicznych, może ciut naiwnych Generalnie jeśli możemy podjąć decyzję dobrą, to chyba lepiej szybciej niż później. Życie jest krótkie, trzeba chwytać byka za rogi Ja chcę jak najlepiej wykorzystać całe żyćko, tym bardziej jego trzecią, najśmieszniejszą dekadę.
  20. Powiedziałabym, że po prostu między 20 a 30 mamy najwięcej energii i motywacji do zmian, najmniej boimy się ryzyka, bo relatywnie niewiele mamy do stracenia. A męża warto szybko znaleźć, bo zwyczajnie jesteśmy śliczne i nie mamy umysłów zrytych latami zawodów miłosnych. To stereotyp, lecz ma trochę racji.
  21. @Czerwona666 Rozumiem, że każdy musi się wyżalić, ale nawet tutaj robisz z siebie ofiarę. Wszyscy chcemy Ci pomóc, proponujemy rozwiązania, pytamy. Może sama napisz nam, co robisz, aby unikać tych prostackich zachowań czy opisz czego dowiedziałaś się o sobie? Bez sprawczości nic nie osiągniesz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.