Skocz do zawartości

JudgeMe

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1814
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez JudgeMe

  1. Uważam, że każdy jest odpowiedzialny za swoje życie. Niektórzy decydują się szybko na małżeństwo, na założenie rodziny i robią to często bez jakiejkolwiek wyobraźni. Nie piszę akurat o założycielce tego tematu, choć wydaje mi się, że odebrała moje słowa bardzo osobiście, co nie było moim celem. Ludzie próbują zaspokoić swoje prymitywne potrzeby posiadania potomstwa często nie będąc w stanie zapewnić warunków bytowych swoim dzieciom. Chcą posiadać dzieci za wszelką cenę, nie myśląc, że będą musieli pomieścić się w domu z rodzicami na przestrzeni 40 metrów kwadratowych. Uważam, że 18 lat, to jest taki okres, kiedy człowiek powinien się usamodzielniać, wyprowadzić od rodziców. Sama tak zrobiłam wybierając się na studia. A potem, kiedy pracowałam również wynajmowałam mieszkanie ze znajomym. Przez cały ten okres nie utrzymywali mnie rodzice. Ludzie zawsze mają wybór, gdybym miała wybierać pomiędzy mieszkaniem z rodzicami, a wynajmowaniem, to nadal wybrałabym wynajmowanie mieszkania, nawet jeśli by mi się to nie opłacało. Dlaczego? Nie wiem, czuję niechęć do osób, które nie potrafią wylecieć z rodzinnego gniazdka, tylko utrzymywani są przez rodziców. A znam trochę takich osób, wywodzę się z małej miejscowości, gdzie pełno jest takich kawalerów, którzy pracują sobie powiedzmy w jakimś tartaku, część swojej pensji oddają rodzicom, w sumie na nic nie odkładają. A niektórzy w ogóle nie pracują... Jaka przyszłość czeka takie osoby? Uważam, że żadna. To również wina rodziców, którzy nie potrafią ich zmotywować do działania. Przykro mi, jeśli ktoś poczuł się urażony.
  2. Nie rozumiem skąd tyle jadu w Waszych komentarzach i złorzeczenia. W głowie się nie mieści jak niektóre osoby na tym forum są zawistne. I nie piszę tylko o sobie. Ktoś napisze, że jest bogaty, ładny, ma trzy mieszkania na własność, zarabia powyżej średniej krajowej, i... zaraz wylewa się na niego wiadro pomyj. Co się dzieje na tym forum? Nawet nie będę tego komentować...
  3. Nie lubię jak ktoś stawia siebie w roli ofiary.
  4. Mnie tak zawsze zastanawiało, co popycha ludzi do mieszkania z rodzicami. Blisko - owszem, ale nigdy razem, Najbliższe plany, i co mnie aktualnie zajmuje. Dokończyć budowę wymarzonego domu. Jestem w trakcie. Doglądam trwających prac w rodzinnych stronach. Chilluję sobie również będąc w ciąży. Spacerki, świeże powietrze, zdrowe obiadki. Pomagam mężowi w prowadzeniu firmy. Czytam poradniki, bawię się w robienie paznokci. Kupuję różne rzeczy do pokoiku dziecięcego, co mnie niesamowicie jara. Oprócz tego ostatnio jeździłam po salonach, gdyż kupuję nowy samochód (bardzo podnieca mnie ta myśl, bo lubię drogie, piękne auta). W zasadzie myślę, że aktualnie przechodzę najlepszy okres w swoim życiu. Wszystko cudownie się układa. Po nowym roku (czyli po wybudowaniu domu), wyjeżdżam ponownie na zachód Polski, blisko morza.
  5. Dzisiaj mam tak szczęśliwy dzień, jakby stał się jakiś cud, dosłownie. Wszystkie moje problemy trwające od trzech miesięcy magicznie się rozwiązały. Przez trzy miesiące płakałam codziennie z rozpaczy, a dzisiaj płaczę ze szczęścia.
  6. Ja bym bardziej wolała opcję bycia szczerym. Skutek ten sam. A nie ma się dostępu do naszych myśli bez potrzeby.
  7. Zauważyłam też, że na FB jest taki zwyczaj, żeby chwalić się wszystkimi swoimi wielkimi ociągnięciami w postaci: "powiedziałam tak". I ręka z pierścionkiem zaręczynowym na palcu. Kolejne zdjęcia z wesela, a potem zdjęcie z brzuchem czy niemowlaka. Czemu kobiety na fejsie nie chwalą się swoim dyplomem, awansem? Kobietami kieruje chęć wzbudzenia w innej kobiecie zazdrość i potrzeba pochwalenia się podobnymi "osiągnięciami".
  8. Wszystkie moje kuzynki powychodziły za mąż mając jakieś 20-23 lat, w tym też wieku miały swoje pierwsze dzieci. Aktualnie mają dwójkę, trójkę dzieci. Kiedy się z nimi spotykałam, spoglądały na mnie z pogardą, że mam 25 lat, nie mam męża, ani dzieci. Spokojnie sobie studiuję, pracuję. Widziałam jak czują nade mną swego rodzaju wyższość. Udawały przy tym szczęśliwe żonki, z bandą rozwrzeszczanych dzieciaków. Ich życie natomiast polegało na siedzeniu w domu i zajmowaniu się dziećmi. Moja koleżanka mnie raz zapytała, czy im nie zazdroszczę, odpowiedziałam wtedy: : chuj mnie one obchodzą. I były to naprawdę szczere słowa. Wszystko dzieje się w odpowiednim czasie. Małżeństwo, dziecko. Najwidoczniej mi było pisane, żeby urodzić swoje pierwsze dziecko w wieku 26 lat, im 21. Po drugie dużo zależy od środowiska w którym się wychowywało. U mnie w rodzinie należy najpierw zdobyć wykształcenie, nabrać doświadczenia życiowego. Od strony mojej mamy kładzie się nacisk na płodność, rodzinność. Nie oceniam tego, co jest lepsze, co bardziej wartościowe - czy edukacja czy rodzenie dzieci, czy te dwie rzeczy jednocześnie. Nie lubię natomiast, kiedy próbuje się komuś wmówić (to robią ciotki na spotkaniach rodzinnych), że jest się kimś gorszym, bo nie założyło się jeszcze rodziny. Takich ludzi wysłałabym najchętniej w kosmos. Siedzą na jakiejś zapomnianej pipidówce, a za swoje największe osiągnięcie życiowe uważają urodzenie dziecka. Przez takich ludzi właśnie rodzą się w kobietach skłonności, żeby usidlić jak najszybciej faceta, zajść w ciąże za wszelką cenę. W Internecie roi się od porad "jak złapać faceta na dziecko". Najpowszechniejszy to chyba "przypadkowe" pominięcie tabletki antykoncepcyjnej. I ja z takim podstępem spotkałam się w swoim najbliższym otoczeniu, wśród koleżanek wielokrotnie. Nie są to jakieś pojedyncze przypadki. Brzydzę się takimi kobietami. Próbuję zdobyć się na odrobinę zrozumienia i współczucia, lecz nie potrafię. Czasami wstyd mi, że kobiety są zdolne do takich posunięć. Są takie bezwzględne, zimne. Wyrachowane w swoim działaniu. Traktują swoich mężów jak bankomaty. Należy naprawdę uważać, nie dziwią mnie więc rady użytkowników tego forum, typu "seks tylko w prezerwatywie". One są bardzo cenne, kobiety są coraz bardziej chytre i nieprzewidywalne, dokładnie przez podobne wpisy z Twittera.
  9. I warszawski koncert w plenerze, w dobie koronawirusa. Najinteligentniejszy raper na polskiej scenie.
  10. Kobiety nie mają łatwiej. Mają te same obawy, co faceci. W związku z przyszłością, pracą, rodziną. Niektórzy twierdzą, że związanie się z facetem, który jest ustawiony życiowo jest błogosławieństwem, o nic nie trzeba się później troszczyć. To nieprawda. Wszystko należy do męża. Jeśli nie wywodzisz się z bogatej rodziny, a racjonalne myślenie przyćmi ci myśl, że miłość jest dozgonna, to się przejedziecie. Dlatego uważam, że w tym przypadku to mężczyźni są w lepszej pozycji. Po drugie kobieta się z wiekiem staje mniej atrakcyjna dla facetów. Kiedy przegapi najlepsze lata swojego życia, to jest już skończona (po 30). Kolejny problem, to niedojrzałość mężczyzn, zwłaszcza tych z portali randkowych (koleżanki opowiadały). Jak dla mnie, to kobiety mają ciężej ze względu na to, że muszą się dorobić czegoś swojego (mieszkanie, dom, auto), urodzić dziecko, znaleźć męża, znaleźć pracę. Z drugiej strony, zależy czego naprawdę oczekują. Mój mąż mi powtarzał, że nie potrzebuję własnego mieszkania, bo przecież będę mieszkać z nim. I to będzie nasze. Gdybym na to przystała, to popełnianym największy błąd w swoich życiu. Co innego, gdy się wspólnie buduje dom. Uważam, że wtedy kobiety są w lepszej pozycji. Paradoksalnie. Dziewczyny, nie dajcie się zwieść.
  11. Nie. Ale niekiedy rzeczywiście w niektórych sklepach są obniżki. Od około dwóch miesięcy przeglądałam stronę z lakierami do paznokci. W Black fiday była obniżka o 20 procent. Więc kupiłam po obniżce. Z kolei jakieś dwa miesiące temu kupiłam koszulę w kratę za 120 zł. Na Facebooku wyświetliła mi się wczoraj reklama tej koszuli ze sklepu w którym ją kupiłam, widniała cena 120 zł. I napisane, że ta cena jest po obniżce -40 procent... Celowo dodałam koszulę ponownie do koszyka, bo liczyłam na to, że być może rabat się nalicza przy kupnie. Ale nie... Stąd też uważam, że warto obserwować niektóre produkty od dłuższego czasu i zdecydować się na ich zakup w Black fiday, jeśli rzeczywiście jest obniżka, i nie jest to zwykły chwyt marketingowy jak w większości sklepów.
  12. Nie... Dlaczego kojarzę takich użytkowników jak Mac, Renext, czy Yolo?
  13. A co ile ścierasz kurze i myjesz podłogę? Odkurzacz? Ja to robię codziennie. I jest czysto. Ostatnio jednak się trochę opanowałam i tylko odkurzam...
  14. Były takie czasy, kiedy jedyną moją "ozdobą" świąteczną była duża bombka w kształcie Mikołaja położona niedbale na szafce. To były czasy, kiedy wynajmowałam mieszkanie ze znajomymi. Natomiast tam, gdzie zawsze spędzałam święta, czyli w moim domu rodzinnym zawsze miałam małą choinkę w pokoju i inne ozdoby. U mnie co roku cała chata jest oświetlona na zewnątrz. Święcące renifery, lampki na prawie każdej jodełce. Na drzwiach wielki wieniec robiony przez moją mamę z akcentami sztucznej, czerwonej jarzębiny, Schody w girlandzie i kokardach. Domowy barek owity świątecznymi łańcuchami. Skarpety świąteczne nad kominkiem, i oczywiście olbrzymich rozmiarów, naturalna choinka, która jest upatrzona już w październiku. Dlatego właśnie okres świąt jest dla mnie takim błogim czasem. W którym mogę się odprężyć z grzańcem w ręku, świątecznej piżamie i ciepłych, świątecznych skarpetkach. U mnie święta zawsze były jakby pełną gębą. 12 potraw, kolędy, wspólne gotowanie i rodzina w komplecie. Pochodzę ze wschodu, u mnie po domach chodzą kolędnicy z gwiazdą betlejemską i dzwoneczkami, jak w dobrych, brytyjskich filmach. W tym roku święta oczywiście z mężem spędzę w moim domu rodzinnym, z racji tego również, że on nie ma rodziny. Chciałabym, żeby poznał moje rodzinne tradycje w których się wychowałam, żeby zaznał takiego "świątecznego" ciepła i miłości. A nie tylko przegryźć wódkę śledziem. 😛
  15. A czym się interesuje? Ja to bym chciała w tym roku dostać: ładną biżuterię z minerałami. Talię na którą poluję od dłuższego czasu. Egzemplarz z Francji. Kilka innych minerałów, których nie mam w kolekcji.
  16. Kto to wszystko u Ciebie je? U mnie mam wrażenie w rodzinie każdego zadowoliłyby tylko pierogi. Dzięki. Spróbuję zrobić wkrótce.
  17. Ale to prawda, kobiety rzadko osiągają orgazmy. Kiedy rozmawiałam o tym z koleżankami, to praktycznie żadna, bo to jest trudne. Ja sama zaczęłam mieć orgazmy dopiero przy obecnym partnerze, wcześniej nie miałam ani jednego. Byłam niezaspokojona, ciągle chciałam więcej. Jeśli chodzi o moich poprzednich, to pod względem przyrodzenia byli dość podobni do obecnego, pod względem technik "penetracji" byli też podobni. A jednak dopiero emocjonalna więź, której nie odczuwałam w poprzednich relacjach okazała się być istotna do przeżywania orgazmu. Tak myślę. Kobiety potrafią też dobrze "udawać" orgazmy. Często może się Wam tylko wydawać, ale prawda jest taka, że i tak kobiecy orgazm nie jest zależny od Was. Więc nie ma się czym martwić. Zwykle przyczyną braku orgazmów u kobiet są problemy emocjonalne albo przyzwyczajenie się do orgazmów łechtaczkowych. A ten pochwowy jest bardziej zajebisty, przynamniej w moim odczuciu. Ja mam tę przyjemność, że go doświadczam wielokrotnie, podkreślam, że bez pobudzania łechtaczki, (ten orgazm jest niezwykle prosty, i podejrzewam, że kobiety w większości go przeżywają jakąś dodatkową stymulacją, a Wy faceci nawet o tym nie wiecie). Widziałam ostatnio w Internecie jak jakaś laska nagrała filmik o tym, że w końcu znalazła faceta, który dał jej orgazm. Jakby to było zależne od faceta... A ktoś napisał w komentarzu, że w końcu poznał laskę, która jest zdolna do orgazmów, (i to skarb). Mojego faceta bardziej cieszy mój orgazm niż jego orgazm. Paradoksalnie. A więc kobietom można życzyć tylko orgazmów pochwowych, z mojego doświadczenia powiem, że trzeba się wówczas maksymalnie wyluzować i skupić na doznaniach. Jak chce się Wam krzyczeć, to krzyczcie. Jęczeć - jęczcie. Gryźć - gryźcie. Zero ograniczeń. Dopiero przy takim braku można tak naprawdę doznać tego cudownego uczucia jakim jest orgazm pochwowy.
  18. Tak. Też. Ale raczej ciasta na święta upiecze moja mama. A jak myślisz, ile utrzymała się taka masa na muffince? https://gotujmy.pl/swiateczne-muffinki-czekoladowe,przepisy-ciasta-przepis,277222.html I czy w ogóle ta masa będzie dobra?
  19. Szczerze , robiłam tylko tradycyjne muffinki bez dodatków. Proszek, mąka, cukier waniliowy, czekolada. Na święta chciałabym zrobić jakieś niesamowite muffinki, pyszne, z nadzieniem. Dlatego pomyślałam, że dekoracje będą świetnym pomysłem. Z bitej śmietany? Tylko zależy mi na tym, żeby się to utrzymało przez jakiś czas... Tego nie próbowałam. Mam dużo foremek, pewnie dlatego postawiłam na muffinki. Inne pomysły chętnie sprawdzę.
  20. Jest. O 8. To nie jest duża różnica. Poza tym on nie ma bagażu doświadczeń w postaci byłej żony , dzieci, itp.
  21. A wiesz, że masz rację? To prawda, że im nie zależało, doskonale to czułam, a pomimo tego i tak tkwiłam w tych relacjach. O to mam do siebie żal. Te dwa przypadki były idealnym przykładem. Nie. Nie jest mi żal kobiet. Szczerze nie odczuwam tego w ten sposób. Nie wiem czemu. Czy chciałam w ogóle jakiegoś związku? W pierwszym przypadku tak, ale to nie ja zaczęłam mówić o związku, tylko on. Teraz już jest i tak rozwiedziony z tego co wiem i nie ma nikogo. A w drugim przypadku chodziło tylko o seks, nikt nie składał żadnych deklaracji. A nawet nie chciał związku. Raz nam nie wyszło jeszcze przed jego małżeństwem, więc nawet nie chciałam ponownie. Poza tym poznałam się na nim wtedy doskonale, że to jest straszny kobieciarz, a z takimi się nie wiązałam. Dlatego między innymi zerwaliśmy, a potem znalazł sobie kobietę, która jego zdrad chyba nie widzi albo nie chce zauważyć. Widzę, że łatwo Ci przychodzi pisanie o czymś, o czym nie masz pojęcia.
  22. Tkwienie w relacjach, które nie miały sensu. Spotykanie się ze starszymi. Dwoma mającymi żony. Próby usprawiedliwiania ich. Obwinianie siebie. Ogólnie zmarnowałam na te "związki", zmarnowałam 8 lat swojego życia. Każdego żałuję, a byłych niektórych szczerze nie cierpię. Jak to w ogóle możliwe, że kiedyś ktoś taki zawrócił mi w głowie. Ale byłam głupia. Nawet nie chcę tej żenady rozpamiętywać. Gdybym teraz miała sypać radami dla młodych dziewczyn, to miałabym ich kilka: Nie wiązać się ze starszymi. Kiedy on na pierwszym spotkaniu próbuje cię obłapiać, to powinna Wam się zapalić czerwona lampka. Kiedy rzadko się odzywa, bo rzekomo jest zajęty. Odzywa się po tygodniu jakby nic się nie wydarzyło. Ma żonę, dziewczynę - trzeba się ewakuować. Nie przedstawia Ciebie swoim znajomym/rodzinie. Nie myśli o założeniu rodziny i ma negatywny stosunek do ślubu - uciekajcie dziewczyny. Szkoda czasu marnować na takich czas. A, i jeszcze jedno. Znajomości dajcie maksymalnie rok, jeśli po tym czasie się nie oświadczy, to nie marnujcie najlepszych lat swojej młodości na coś, co nie ma perspektyw.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.