Skocz do zawartości

tarasin

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez tarasin

  1. Mnie nie dziwi tak niska dzietność w Polsce - bodaj tylko 1,3 jedna z najniższych na świecie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_państw_świata_według_współczynnika_dzietności Jesteśmy na 212 miejscu spośród 224 państw! To co się ostatnio dzieje przechodzi ludzkie pojęcie. Prawie każda laska jak z nią gadam (niekoniecznie na portalach randkowych) z góry wie, że mi się spodoba i nawet nie bierze pod uwagę, że nie, prosi mnie o zdjęcie żeby mogła ocenić czy to ja będę dla niej odpowiedni. Jak pytałem skąd wiesz, że to Ty mi się spodobasz, to pisały z taką pewnością siebie, że nie mam pytań. To już nie niewinne czasy wymiany fotek z normalnymi dziewczynami, to co dziś się dzieje, to jakaś masakra. Te portale zupełnie zryły im mózg, wymagania z kosmosu. I tak znam masę 30-tek bez dzieci i wcale nie dlatego, że nie chcą dzieci, tylko po prostu nie trafił się jeszcze dla nich odpowiedni kandydat jak twierdzą xD Kurwa, kosmos co się dzieje z Polkami.
  2. Ile w Tobie musiało być złości, że nie rozumiesz słów "bez odbioru" i jeszcze okłamujesz ludzi o jakimś przejawianiu agresji we wszystkich postach z mojej strony. Napisałem to wczoraj, to nie dość, że dałaś ośmieszającą reakcję, to złość trzymałaś do dziś i musiałaś pluć jadem. Dyskusję z Tobą zakończyłem bo przeinaczałaś swoją wersję w przypadku erystycznych kłopotów, co jest dla mnie dnem i prawie najniższym poziomem zachowania w dyskusji. Teraz nie umiesz się z tym pogodzić i plujesz jadem okłamując ludzi, że jest we mnie jakaś "agresja". Daj sobie spokój i skończ, bo to żenada. Najpierw określasz człowieka kwiatem z natury, w kwiecistych opisach, potem przeinaczasz, że chodziło Ci tylko o rozwój jego talentów, nie zaś kwiat jako piękną dobrą istotę, co jest chyba oczywistym rozumieniem takich słów, a co podważyłem, bo ludzie z natury rodzą się bez empatii i z człowieczeństwem i kwiatiem nie mają nic wspólnego póki się ich nie ucywilizuje. Jak napisałem - bez odbioru, ktoś kto przeinacza wersję nie jest wart mojego czasu.
  3. Co za idiotyczne tłumaczenie. Teraz będziesz sugerować, że poprzez kwiat nie miałaś na myśli dobra ludzkiego, humanizmu i temu podobnych, a jedynie rozwój swoich talentów. Totalne dno w kwestii dyskutowania, wypieranie się tego, co się miało na myśli, przeinaczanie, byleby teraz nie wyjść na głupka. Żegnam i bez odbioru.
  4. Nie, nie jesteśmy białą kartką, mamy pewien zbiór naturalnych talentów i powołań genetycznych. Co nie zmienia faktu, że nie jesteśmy żadnym kwiatem i nie rodzimy się ani z moralnością ani z dobrocią, więc nawet nie wiem jak można takie bzdury pisać. A jak chcesz zrozumieć człowieka, to mniej wierszy i bajdurzeń, więcej poucz się o sieciach neuronowych, działaniu ludzkiego mózgu, czy klasyfikatorach statystycznych. A no tak, to już trochę zbyt męczące, co? No to wróć do wierszy.
  5. Nic nie przycinają, tylko dostarczają ludzkiemu umysłowi zestawu informacji. Jakbyś chciała 'wrócić do siebie' to byś wróciła do poziomu zwierzęcia, bo małe dziecko nie ma żadnej empatii i jest w stanie bez mrugnięcia okiem zabijać, póki nie zostanie ukształtowane przez ludzi. Nikt z nas nie jest kwiatem tylko zwierzęciem do przetrwania. Poczytaj o dzikich dzieciach, o czym pisała @Ewka a zrozumiesz jakim to 'kwiatem' jesteś.
  6. A co to takiego człowieczeństwo? Nawet chrześcijaństwo 90% dogmatów zaczerpnęło z dawnych wyznań, np Zaratusztrianizmu który istniał w V w p.n.e. Istniał, bo strzyc barany trzeba, jak nie to, to tamto, jedne instytucje religijne padają, pojawiają się inne. Świat w żadnym aspekcie nie jest sprawiedliwy, jeden rodzi się piękny, drugi brzydki. Nawet Ci co rzekomo chcą pomagać, robią to m.in dla uczucia bycia przydatnym, uczucia braku pustki w życiu. Wszystko w tym życiu jest BIZNESEM. Im szybciej to zrozumiesz, tym łatwiej zaczniesz zarabiać kasę, pozbędziesz się złudzeń, a swoje życie będziesz kontrolował w 100%. Ewolucja, biznes, silniejszy zjada słabszego, a tutaj niektórzy jeszcze wierzą w tzw. 'człowieczeństwo'? Nawet taki Hołownia chce być prezydentem, bo zwyczajnie siedząc tyle czasu w mediach chce sobie (moim zdaniem) ZASPOKOIĆ SWOJE EGO! Proponuję poczytać więcej o matematyce, sztuczne inteligencji, sieciach neuronowych a zrozumiecie, że wszystko jest kalkulowalnym algorytmem, nawet genetyka, ułożenie i kod DNA człowieka ma swoją teorię w algorytmach genetycznych.
  7. Tak, jasne Haha na jakim Ty świecie żyjesz. Gdzie Ci ludzie będą napływać jak nie do dużych miast? Gdzie w kryzysie ludzie będą napływać jak nie do stolicy, Warszawy? Na wioskę? A co tam na wiosce jest? Nie ma nic. Bida z nędzą i tyle. Duże miasta i aglomeracje są praktycznie pewną inwestycją w nieruchomości i właśnie dlatego tak drożeją. Myślisz, że skąd te ceny? Bo nieruchomość w dużym mieście to pewna inwestycja. Domu na wsi nie wynajmiesz - mieszkanie w każdej chwili. To jest czysta inwestycja. Mieszkanie w mieście powoli staje się w naszym kraju luksusem i słusznie - bo to jest luksus. W razie W pakujesz manatki jedziesz zagranicę, a mieszkanie daje Ci stały dochód z wynajmu. Z domem dasz radę tak zrobić? No właśnie. W Chinach większość mieszkań w miastach jest kupowana przez inwestorów - większość zwykłych ludzi wynajmuje. Mieszkanie na własność w dużym mieście to prawie pewna inwestycja, oczywiście jeśli nie jest to jakiś stara kamienica tylko względnie młoda nieruchomość. Wynajmuje się nie tylko studentom. Ogólnie ludzi w dużych miastach i obok nich coraz częściej po prostu nie stać na mieszkanie dlatego muszą wynajmować. Zwykli pracujący ludzie, nie tylko studenci. Dawno już studentom nie wynajmowałem. A skąd wiesz, że nie ma konkurencji? Zakładanie działalności to zawsze jest ryzyko i niepewność i często sporo mija zanim działalność przynosi prawdziwe dochody. Znam ludzi mieszkających w domach i o ile nie są to goście z własną firmą którym biznes się powiódł (a i oni okupili to długoletnią ciężką pracą i stresem), to są to często przypadki kierowców TIR-a, ludzi pracujących zagranicą czy całe dnie gdzieś w robocie. Tyle w temacie wolności i cieszenia się domkiem. Jako 50-letni facet będzie Ci się chciało jechać do roboty dalej? Bo życie w domu o ile nikt Cię nie będzie utrzymywał i nie wyłudzisz żadnej renty oznacza tylko tyle, że dalej będziesz musiał pracować w tym wieku. Będzie Ci się chciało? A gdybyś zainwestował w mieszkanie, to w tym wieku już dawno byś kupił jakieś kolejne, potem jakaś kawalerka i życie na luzie. Jak pisałem, znam wielu ludzi mających domy i poza właścicielami firm którym się udało, pozostali wieczna zatyrka, nawet po 50-tce. Całe życie orka, praca. My chyba spieramy się bardziej o kolejność. Rozumiem o co Ci chodzi, że dom daje wolność, spokój - ale tylko wtedy jak nie musisz pracować lub pasożytujesz na innych. Jeślibym miał stały dochód tak, ze nie musiałbym pracować, to jasne, że dom to fajna sprawa. Sytuacja jest jednak zupełnie inna gdy masz z 28 lat jak autor, do emerytury czy renty daleko, dom w miarę daleko od pracy i miasta (30km) i do tego 150 tys. zł większy kredyt. To, co miało być wolnością, tj. dom, staje się kulą u nogi, staje się Twoim brzemieniem które zmusza Cię praktycznie do pracy do śmierci. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda, jak masz dobry dochód pasywny, wtedy taki domek nieduży można sobie postawić i żyć na luzie. Tylko, że mało kto tak ma.
  8. Nie była, bo nie pytałem o brak oporu. Bardzo lakoniczne wypowiedzi, czyżby jednak było jakieś inne źródełko zasilania jak emerytura mundurowego/policjanta, renta, itd. lub ktoś ten dom utrzymujący, a Ty wypowiadasz się z wygodnej pozycji kogoś kto czasem coś dołoży, bo np. czasem zarobi jakimś zleceniem i głównie zbiera benefity domu na wsi Tak to się można bawić na czyjś koszt i mówić jaki to spokój i luz jest w domu. Niestety, wypowiedzi ludzi na rencie/emeryturze państwowe, czy też bezrobociu mieszkających w domu zasilanym finansowo w dużej mierze z państwowego lub innego źródła są bardzo mylące dla 28-letniego autora tematu który pasożytem z tego co zrozumiałem nie jest i on sam by płacił i utrzymywał dom, do tego do emerytury mu daleko.
  9. Żony raczej nie planuję, ale jeśli już mówimy o dziewczynie. Patrzę, tylko nie rozpatruję tego z taką zimną kalkulacją jak Ty, że musi mieć to, to i tamto. Pewnie bym się zauroczył i zakochał gdyby miał jakiś określony zasób cech, ale gdyby go nagle utraciła (np. uroda, itd.) - nie opuściłbym jej. Chyba tym się różnię od Ciebie, patrzę na to jak na miłość, a nie chłodną wymianę dóbr. Ale Ty nie pytasz o naturalne cechy osobowości, ale o NABYTE zachowania takie jak dawanie, poświęcanie się, dawanie sporo od siebie, naprawianie Ci np. auta przez faceta, itp. To nie są cechy naturalne żadnego człowieka. Ty pytasz po prostu co kto może zaoferować i jaką energię włożyć za np. związek z Tobą. Kalkulujesz jak program komputerowy.
  10. To nie jest odpowiedzią na pytanie. Jesteś na bezrobociu/rencie/emeryturze mundorowej/policyjnej? Czy pracujesz? Strasznie krótkowzroczne podejście masz. Ja też pracuję obecnie zdalnie, tylko jaką masz pewność, że będziesz tak pracował i miał pracę przez długie lata? A jak wymienią Cię na młodszych, co w IT wcale nie jest rzadkie? Ba, w Polsce tym bardziej. Co wtedy, będziesz z chałupy dojeżdżał gdzieś do miasta godzinę do roboty? Bo ja np. mając mieszkanie (na razie jedno) pod wynajem, przeżyję, sam najem mi to przeżycie gwarantuje. A Ty? Z czego zapłacisz za prąd, wodę, ogrzewanie, czyli stałe koszty w domu? A może po prostu mieszkasz w domu gdzie ktoś za to wszystko płaci i mówisz z pozycji takiego właśnie pasożyta? Opieranie swojego bytu na pracy jest bardzo, bardzo ryzykowne, czego chyba nie rozumieją Ci, co inwestują w domy. Znałem kilku takich, jedna rodzina u mnie nawet wynajmowała mieszkanie - przyjechali z jakiejś wsi, praca się skończyła, za domek nie było z czego płacić - przyjechali do stolicy za pracą i wynajęli u mnie. Aha i nie wiem o jakim archu mówisz, bo to chyba było do mnie.
  11. W takich tematach najlepiej widać jakie postrzeganie miłości mają kobiety. Sucha i chłodna wymiana oraz udawanie ciepłej i miłej nie z natury ale w ramach "wymiany" związkowej. Od pewnego czasu zaobserwowałem, że każda kobieta w ten sposób podchodzi do mężczyzn i związku. Tam nie ma żadnych uczuć czy haju, jest czysty biznes, wymiana i kalkulacja. My się tego musieliśmy nauczyć z tego forum, one wysysają to z mlekiem matki.
  12. Jesteś na rencie, bezrobociu? Bo wtedy rozumiem, że siedzenie w domu i robienie prac koło niego Ci nie przeszkadza. Niestety, przykre gdy opowiadają o zaletach domu i zachęcają do kupienia domu ludzie którzy są na rentach/emeryturach, albo niepracujący na utrzymaniu rodziców. To zupełnie wypacza 80% czasu jaki spędzi dany PRACUJĄCY człowiek inwestując w ten dom. To przedstawianie tych 5-10% jak już wygodnie siedzisz na utrzymaniu państwa/rodziców jako to, co Cię czeka inwestując w dom. Nie. Nie to Cię czeka jak inwestujesz w domu i masz tyle lat co autor.
  13. To jak jakiś handel. Zareklamuj się co byłbyś w stanie mi dać, a co ja dam Tobie w zamian. Myślałem, że związek jest z powodu miłości (czyli braku kalkulacji). Chyba się myliłem.
  14. @Ramzes Zwróć uwagę kto często poleca dom - goście których doświadczenia związane z domem w 95% stanowiły mieszkanie w nim u rodziców, u PRACUJĄCYCH rodziców. Praca, odśnieżanie, prace remontowe, opłaty za ogrzewane, to wszystko było na głowie rodziców. Oni liznęli z domu tylko korzyści, tj. leżenie na leżaku, survival, chodzenie do lasu, itd. Czyli zabawy NIEPRACUJĄCEGO chłopaka bez kredytu na ten dom. Sytuacja zmienia się, gdy musisz pracować aby opłacić ratę kredytu za dom, ogrzewanie i wszystkie koszty z nim związane. To się wtedy trochę sytuacja zmienia. Znam wielu facetów którzy mają domy, rąbią do roboty po 50-tce, praktycznie całe życie praca, orka. Wielu zagranicą aby to utrzymać. To jest ta wolność i bujanie się na krześle bujanym? Mam znajomego, też ma dom, jest po 50-tce i siedzi teraz gdzieś zagranicą, pojechał na spawanie. Dom lubią często kobiety, dlatego, że w domyśle to Ty będziesz tym który wszystko ogarnie. Ona będzie spijała śmietankę. Niektórzy się na to godzą w zamian za cipkę raz na miesiąc, ale nie każdy lubi taką orkę. Zależy od człowieka. Jak facet jest bardzo pracowity, ogarniający wszystko, to dla niego to będzie normalne żeby zapindalać do końca życia do roboty, ogarniać dom, remonty, itd. Jak lubisz komfort, lepiej pomyśleć o mieszkaniu i w przyszłości jeszcze o jakimś mieszkaniu dodatkowym pod wynajem, albo nawet mieszkaniach. Reasumując: 1. Chcesz pracować do końca życia, kup dom, masz to jak w banku. 2. Chcesz komfortu i w pewnym wieku już sobie przystanąć, pożyć, podróżować, mając kilka mieszkań (bo jak nie kupisz domu to do tego czasu spokojnie możesz się dorobić kilku mieszkań), wynająć je np. i gdzieś polecieć albo zbudować mały drewniany domek w Bieszczadach? Kup mieszkania.
  15. @Stary_Niedzwiedz Ci dobrze wyłożył. Z domem to jest tak, że większość Ci go doradza nie z powodu zimnej kalkulacji kosztów, bilansu zysków i strat, ale z powodu emocjonalnych skojarzeń z obrazem domu jako takiego miejsca gdzie wreszcie masz ten upragniony spokój, sielskość. I wiesz co - gdyby nie istniały takie kwestie jak praca, gdybyś miał np. dochód pasywny w wysokości 4 tys. zł na czysto i właściwie nie musiał pracy, to oni mieliby rację. Wtedy dom wygrywa z mieszkaniem. Wtedy spędzałbyś czas podcinając drzewka, relaksując się na tarasie, itd. Patrząc na zimno, dom to 150 tys. zł większy kredyt czyli znacznie dłuższe spłacanie, 30 km od miasta czyli trochę jest, nie wynajmiesz go w razie w, no i czynsz w domu (tak, czynsz, bo dom ogrzać trzeba a na rok to są koszty min. 4,5 tys. ) to minimum 375 zł miesięcznie, do tego dodajmy drobne prace remontowe które Ty robisz sam, nie ma funduszu remontowego. Robisz po godzinach, po pracy - zamiast odpoczywać. Jeśli nic Cię nie trzyma, nie masz rodziny, dzieci, żony i potrzeby większego metrażu i spokoju jakie daje dom oraz niekoniecznie chcesz tę rodzinę tak bardzo zakładać w najbliższych latach, to proponowałbym Ci zdecydowanie mieszkanie. Szybko je spłacisz przy Twoich zarobkach i jak dobrze pójdzie, możesz przecież budować sobie trochę mniejszy, 70m, kanadyjski nowoczesny drewniany dom. Dużo tańszy, a ładny i daje to, co chcemy od domu. Nie wiem do końca czego potrzebujesz, wiem, że będąc w Twoim wieku kupiłem mieszkanie, dziś prawie je spłaciłem (mam 30 lat) i planuję w 3-4 lata odłożyć i kupić kolejne. Jak dobrze pójdzie oba te mieszkania wynajmę (dadzą mi ponad 3 tys. netto miesięcznie dochodu pasywnego) a sam, w wieku gdzieś 34 lat, może będę sobie powoli budować jakiś domek. Na dom masz czas, można go budować spokojnie, bez nerwów, wydając wtedy jak masz kasę, a nie od razu hurtem. Natomiast stały dochód pasywny w wysokości ponad 3 tys. jaki dają mieszkania jest nie do przecenienia. I jeśli coś daje stabilizację i bezpieczeństwo to właśnie to, a nie dom, duży kredyt z nim związany i uzależnienie od pracy do końca życia.
  16. @Obliteraror Nie chcę Ci zepsuć światopoglądu, ale najpewniej w tamtych czasach kobietom nie było tak lekko jak dziś, więc Pani Cię wzięła, bo rokowałeś na dobrze zarabiającego w przyszłości klasycznego beciaka. A Tobie się wydaje, że chodzi o jakieś wychodzenie do ludzi i inne bzdety Jeden strzał z jedną kobietą która wybrała Cię do roli beciaka, a tutaj wyciąganie wniosków dla facetów aby szli w świat i zdobywali kobiety. Eh.. Bez urazy, nie znam Cię, to tylko chłodna analiza poparta zrozumieniem spojrzenia na życie kobiet. Gdybyś miał dziś spróbować, albo taka kobieta by Cię na beciaka znalazła, albo byś skończył w wieku 30-paru lat z starszą od siebie samotną matką - też jako beciak. Ot i tyle by było z tych wzniosłych radosnych pieśni. Kobiety nie mają wzniosłych i radosnych pieśni ani ideałów. Kobiety są do bólu chłodne jeśli chodzi o dobór naturalny. Tam gdzie Ty widzisz ideały, tam ona widzi dobry materiał na beciaka.
  17. Nie. Nawet dom 30 km od miasta jest droższy od zwykłego 50m mieszkania. Bujać się będziesz ale do pracy 30 lat żeby spłacić ten dom.
  18. A co jest bezpiecznego w dużym kredycie, uzależnieniu od pracy i pracy 40 min w jedną stronę dzień w dzień?
  19. Wzrost jest mniej ważny w internecie - tam jak masz dobrą twarz, to możesz sporo ugrać, a na spotkaniu o ile jesteś choć trochę wyższy od laski, to już może być dobrze. Wzrost najbardziej przeszkadza w realu. Gościu 173 cm na dyskotece jest dla kobiet praktycznie niewidoczny. Przegrał walkę o pierwsze wrażenie.
  20. Cały problem polega na tym, że masz za bardzo podejście takie wóz albo przewóz. Wielka droga chata (no, co najmniej 100 m) albo mieszkanie. A czemu nie może być mieszkanie, potem kolejne (inwestycyjnie), a potem domek trochę mniejszy, drewniany, kanadyjski. W Szwecji prawie każdy mający dom, ma ten dom drewniany, nowoczesny i nie za duży. Zupełnie inne podejście jak u nas. Po co Ci koniecznie ciężki kombajn z pustaków za grubą kasę? Przed czym Cię ten pustak uchroni? Od kiedy to w Polsce szaleją trąby powietrzne? Proszę Cię Ja stawałem przed takim samym dylematem jak Ty dwa lata temu. Wybrałem mieszkanie. Dziś prawie spłacony kredyt, bo zarabiam mniej więcej tyle co Ty i też nie mam rodziny. No i w przyszłości będę odkładał na może kolejne. A dom jak będę miał z 2 mieszkania to sobie może wtedy zbuduję jakiś nowoczesny nieduży drewniany. Po co koniecznie drogi ciężki wielki dom z pustaków? Komu to potrzebne? Życie masz tylko jedno.
  21. Dziwny ten temat. Udawanie kogoś kim nie jesteś byleby zaliczyć stawiane jako wzór. Bez sensu i logiki.
  22. No to przecież jak większość mężczyzn, bo większość nie podnieca swoich kobiet, są na ten temat badania.
  23. No ja mam inne przemyślenia związane z praktyką - wynajmuję dwa mieszkania i bez problemów na siebie zarabiają. Nie wiem jak dom z dużym kredytem, 40 min. od miasta i z niemożnością wynajęcia go może być wolnością. Dla mnie jest to dokładne (1 do 1) zaprzeczenie wolności.
  24. No nie jedyne. Mieszkanie można wynająć. Domu daleko od miasta (nawet te 30 km), to tak niebardzo. A czynsz i tu i tu trzeba płacić (w domu czynszem jest choćby ogrzewanie i remonty). Czyli mieszkanie na siebie zarobi. A przecież jak się jest młodym jak autor, to kiedyś dom może postawić, jak się bardziej dorobi. No i kredyt - w przypadku domu jest znacznie większy. Przeanalizuj mój post i sobie przekalkuluj. Wybierając mieszkanie zostawiasz sobie sporo możliwości na przyszłość. Wybierając dom praktycznie wiążesz się kredytem i miejscem do końca życia. No i pracą i dojazdami.
  25. 250 tys+50 tys. działka to jest stan deweloperski. Zrobienie ze stanu deweloperskiego do stanu pod klucz to około 100 tys. dodatkowe. No, może w 70 się zmieścisz, ale po kosztach. Czyli 400 tys. Mieszkanie będzie Cię kosztowało 150 tys. zł mniej. Do tego dolicz, że mieszkanie miałbyś w mieście, a taki dom 30 km od Łodzi, czyli codzienne dojazdy ok. 40 min, a czasem dłużej. No i słusznie zauważyłeś - domu nie wynajmiesz. Jak chcesz jechać zagranicę np. albo zmienić coś w życiu - mieszkanie wynajmiesz i lecisz. Domu nie, dom stoi pusty, trochę Cię uziemia przy sobie. Czy ja wiem, czy tak brak czynszu. Średnio sezon grzewczy w domu kosztuje ok. 4,5 tys. zł lub więcej. Jeśli nawet będzie to 4500 zł, to dzieląc to na 12 wychodzi Ci 375 zł miesięcznie. To jest właśnie ten czynsz w domu o którym nikt nie mówi A dolicz do tego drobne remonty, kupno nowej kosiarki/naprawa obecnej, czyli koszty których byś nie miał przy mieszkaniu. Reasumując, powiem tak: jak chce Ci się dojeżdżać tyle w jedną stronę, nie być mobilnym co do opuszczenia miasta (jw.), mieć znacznie wyższy kredyt, no i praktycznie uwiązać się w robocie do końca życia (bo domu nie wynajmiesz) mając za to trochę więcej spokoju głównie w weekendy (bo w tygodniu i tak pracujesz), to polecam dom. Jeśli jednak nie, polecam mieszkanie. Jak trochę zarobisz i szybko spłacisz kredyt za mieszkanie, możesz trochę uzbierać i wybudować sobie wtedy dom, ale np. drewniany, tańszy, nowoczesny. Takie są dużo tańsze. A mieszkanie komuś wynajmiesz i będzie miły dochód pasywny. Dom częściej polecają ludzie, którzy mieszkają w tym domu z wieloma innymi, dzielą się kosztami, no i dom nie jest ich, tylko ma wielu współwłaścicieli. Czyli ludzie którzy nie są w sytuacji takiej jak Ty. Np. bezrobotny na utrzymaniu rodziców mieszkający w domu poleci Ci dom, bo on i tak kosztów nie ponosi, do pracy nie musi jechać, czerpie tylko zyski. Przeanalizuj to dobrze i przelicz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.