Skocz do zawartości

la paloma adieu

Użytkownik
  • Postów

    81
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez la paloma adieu

  1. Też tak kiedyś myślałem i wyjechałem. Można zyskać trochę dystansu do świata i coś odkryć w sobie i w świecie, ale problemy które trzymamy w sobie, przyjdą za nami także i na Wyspy Kanaryjskie. Też w okresie buntu wszyscy mnie wkurwiali, ale to tak naprawdę rozgoryczenie. To ja miałem problemy i byłem rozgoryczony. Ludzie są jacy są i ja także nie jestem jakiś nieskazitelny i wyjątkowy. Wstawanie rano to dla mnie była katorga już w latach szkolnych. Jako, że łagodnie mówiąc, mam gdzieś konwenanse, to nigdy nie wstawałem. Niech Aureliusz sobie wstaje o 4 rano, niech guru samorozwoju (kołcze) wstają i o 3 nad ranem, żeby odpisać na maile klientów (japierdole), ja wolę się wyspać i czuć się dobrze sam ze sobą oraz nie zmuszać się do niczego. No i pracuję w nocy - strzał w dziesiątkę w moim przypadku. Zignorowałbym głosy, że coś musisz, a czegoś Ci nie wolno. Musisz za wszelką cenę zrobić prawko? No nie musisz. Zrobisz jak będziesz miał na to ochotę i przyjdzie na to właściwy moment, a nie za wszelką cenę się samobiczować. Musisz wstawać każdego dnia o godzinie 6:00, bo kołcz od samorozwoju tak powiedział? No nie musisz. Ja bym się wyspał... Daj sobie czas na wszystko po prostu. Im mocniej próbujesz, z tym większym oporem się spotykasz i nie jest to nic innego jak prawo dynamiki Newtona. A niektórzy twierdzą, że podstawą dobrego sampoczucia to regularny stolec... Mówimy o prawku kat. B? Może spróbuj pojeździć na motorze.
  2. @Dominus Myślę, że nie różnimy się zbytnio od poprzednich pokoleń. Wystarczy przeczytać trochę literatury by nabrać dystansu do tego wszystkiego. Ludzie mieli te same problemy, rozterki i wątpliwości co teraz. Patrzymy na to wszystko z perspektywy naszej, bliżej nie określonej w tej dyskusji kultury. O Sodomie to już nie pamiętamy? Poczytaj sobie o Sokratesie, Diogenesie z Synopy, Aureliuszu, by przekonać się, że wszystko co się teraz dzieje to nihil novi sub sole. To jest też taka tendencja, że idealizujemy sobie przeszłość, że trawa była bardziej zielona x lat temu. Teraz to nie ma trawy, zalali rynek betonem No a zresztą: Izabela Łęcka też była kurwą. Bardziej myślisz o pokoleniach ubiegłego wieku, czy może raczej chodzi Ci o pokolenie Abrahama ok 2 tys. lat p.n.e.? Zmienia się jedynie nasze otoczenie i warunki w których żyjemy. Nie potrzebujesz dzisiaj polować, ani nie potrzebujesz umiejętności uprawiania zwierzyny. Wystarczy, że za rogiem masz Lidla. Czy to też motywuje do napisania co się stało z nami ludźmi i do czego zmierzamy? Jakby rzeczywiście była prawdziwa pandemia, wymarło 90% ludzi i bylibyśmy zmuszeni szukać jedzenia w lesie, to nagle wszystkie rozterki znkinęłyby w mgnieniu oka. Tindery, pille we wszystkich kolorach tęczy i kwadratowe szczęki (a nie-kwadratowe by poumierały jako te gorsze pod względem ewolucyjnym...) Ostatecznie, wydaje mi się, że idealizujesz przeszłość. Przemawia przez ten post frustracja. Ta idealizacja ma przykryć jakiś głębszy problem? Nie możesz znaleźć sobie żony, dziewczyny, kochanki, czy rzeczywiście martwisz się o losy społeczeństwa europejskiego, o losy kultury łacińskiej i białej rasy mężczyzn i kobiet?
  3. @bassfreak No wiesz, to jest przyjemność zdyskredytować kogoś, by później samemu poczuć się wywyższonym. Ten sam schemat, gdy ktoś się śmieje z kogoś, albo się z kimś porównuje: patrz jaki jesteś głupi! (jaki ja jestem oświecony wobec tej hałastry) Zawsze coś się na kogoś znajdzie. Bosak nie, bo to a to. Oczywiście Ci którzy argumentują swoje powody sami pewnie byliby najlepszymi nieskazitelnymi kandydatami. Obawiam się, że gdyby mieli się zaprezentować, usłyszelibyśmy: "eee... yyy... mmm... eee..."
  4. @truskawka Straszne oburzenie z Twojej strony. Chodź nie chcę Cię oceniać, to doświadczenie mi mówi, że "krowa która dużo ryczy mało mleka daje" No jak oni mogli zignorować Twój majestat. W pale się nie mieści. Offtop: wszystkie instytucje państwowe są nastawione na pomoc matce, żadna na pomoc ojcu. Ten jest bankomatem. No i kwik, że nikt nie raczy płaszczyć się przed damulką.
  5. "Jeśli chcesz mieć dobre serce, miej twardą du*ę”. "Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu" Pomagaj i wymagaj (to moje )
  6. Ojoj, ludzie psioczący na młodsze pokolnie, to jest tak oklepane zjawisko... jak nie powiem który bokser. Tylko my byliśmy pracowici i prawowici. Kurła [...] Cywilizacja grecka kilkaset lat p.n.e to zapewne wyjątek, a pewnie już w Mezopotami wyrażali zwątpienie co z tych naszych leserów światowych wyrośnie, no i jesteśmy gdzie jesteśmy. Mieliśmy kiedyś drobniutką dziewczyne na magazynie. Wdrażając ją do pracy jasno powiedzieliśmy, że z tego i tego ją wyręczymy, że nie musi dźwigać ponad 20kg. Dziewczyna okazała się pracowita i nader ambitna, bo dźwigała te ciężkie rzeczy, co nas samych wprawiało w zdumienie. Nikt nad nią nie nadskakiwał, ani nikt jej inaczej niż szeregowego pracownika nie traktował. Gdy rzeczywiście z czymś nie dawała rady, to poprosiła o pomoc i żaden z współpracowników nie miał z tym problemu. Ponadto dziewczyna była ochotna wyręczyć nas w czymś innym za okazaną jej pomoc. Czy teraz widać różnicę w postawie? Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy i jej nie sygnalizuje i pretensje ma do otoczenia, to doszukiwałbym się tu jakiejś postawy narcystycznej. Jeżeli ktoś rzeczywiście potrzebuje pomocy i szczerze o nią prosi (w zależności od wagi problemu), a ktoś odmawia, to raz, że wcale nie jest zobligowany do pomocy i nikogo to nie powinno interesować, a dwa, że faktycznie, można to ocenić jako brak przyzwoitości z jego strony, ale nadal - komu to oceniać? To są subtelne gesty przyzwoitości. Pomagamy sobie na wzajem, ale uważamy żeby nie wejść sobie na głowę.
  7. Nie wiem o co dokładnie chodziło, ale cóż możemy zrobić post factum? Poprawić się i żyć, dalej, no innej opcji nie ma. @absolutarianin na pewno dobrze zdajesz sobie sprawę, że to o czym piszesz, to jest przepaść intelektualna dla przeciętnego odbiorcy, a sytuacje ludzkie są bardzo różne, potrzeby i aspiracje także. Oczywiście, równamy jak najlepiej i jak najwyżej, ale... to jest trudne, a dla pewnych ludzi po prostu nie osiągalne. „A Jezus podniósłszy się i nie widząc nikogo, tylko kobietę, rzekł jej: Kobieto! Gdzież są ci, co cię oskarżali? Nikt cię nie potępił? A ona odpowiedziała: Nikt, Panie! Wtedy rzekł Jezus: I Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz.” Odwołując się po raz drugi do Biblii i jakoby skrócając: „Każdy, kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży.” Kobiety są jakie są, ale kobiety odbierają to co jest i dostosowywują sie do obecnych tendencji. Inicjatywa i przede wszystkim odpowiedzialność leży po naszej stronie. Dzisiaj jest taki problem, że wpływ nieprzyjaznych ideologii jest wszechobecny. Zauważmy, że mężczyzna biorąc pod swój dach samotną matkę przyczynia się do pogłębienia tego nieprzyjaznego stanu rzeczy i to w nim znajduje się winę. Nawet Biblia to zauważa. Stosują inną retorykę, chyba nierzadko pisano, że to mężczyźni będący zaślepieni kobiecym łonem, pogłębiają spierdolenie kobiet i ich rozwiązłość. Wystarczy się zastosować do tej jednej biblijnej zasady. Samotna matka jako potencjalna partnerka w twoim życiu nie istnieje. Pomagajmy, ale nie bierzmy krzyża drugich ludzi na swoje barki. Każdy niesie swój.
  8. To jest też pewien zgrzyt. Nie miałbyś relacji koleżeńskich gdyby nie alkohol? Przecież to definicja uzależnienia. Nie zataczasz się pod supermarketem, ale gdyby nie alkohol, to znaczna część Twoich aktywności idzie w odstawkę. Ale rozumiem, że nie utraciłeś nad tym kontroli, że w każdej chwili, jakby co, to "mogę przestać". Pokręcone to wszystko jest. Jeszcze próbujesz racjonalizować, że to normalne, a reszta jest w mniejszości (o zgrozo).
  9. Taki nasunął się wniosek. Pijesz, bo masz określone towarzystwo, ale nie chcesz pić. Czy chcesz? Czyli jak to jest w końcu, pijesz czy nie? Pijesz, ale nie chcesz pić, ale koledzy piją. Jak masz wymówkę, to wtedy nie pijesz, ale w przeciwnym wypadku nie odmówisz.
  10. @ZamaskowanyKarmazyn Czyli Twoim problemem jest brak asertywności i ciągnące się za tym podkopywanie poczucia własnej wartości, a nie żadne wyimaginowane piguły.
  11. Niezłe uniki robisz. Tutaj i w życiu z tym alkoholem. Może napisz jeszcze raz wszystko od początku, ale konkretnie jak facet, a nie luźnym stylem "domyśl się" o co mi chodzi.
  12. Wielka mądrość wiekowego i doświadczonego pracownika w polskim januszexie: "Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem" Zarabiał tyle co reszta, robiąc o połowę mniej.
  13. Właśnie. Jak jakiś brat rozkminia o sytuacji mieszkaniowej, to nie ma problemu . Obłuda.
  14. @Morgan4 Super. Zadbałbym w takim razie o higienę psychiczną i nie przejmował się tym, na co się nie ma wpływu i cieszył z tego, że wszystko gra i klika w związku. @SSydney Niektórzy nie są skrzywieni, ale czytają i słyszą o czadach, kwadratowych szczękach, o flagietkach czerwonych, zielonych i żółtych, o pigułkach we wszystkich kolorach tęczy, napisanych przez ludzi z depresją i nerwicami; przez osobistości z wyczerpaniem nadnerczy i innymi ciekawymi dolegliwościami. @Morgan4 To co opisujesz to powiew świeżości na tym forum. Wydaje się, że masz udany związek. W większości przypadków piszą tu faceci, którym kobiety nawywijały jakieś świństwa, albo sami są skrzywieni i tworzy to swego rodzaju dysonans poznawczy.
  15. @Morgan4 To bardzo trudny temat. Twoja partnerka mogłaby być dziewicą z wzorowej rodziny i nadal nie możesz mieć pewności, że ona kiedyś nie odejdzie, nie zdradzi, albo nie zacznie podkopywać relacji. Nie masz pewności czy Twoja luba nie zachoruje, nie straci nogi w wypadku, albo nie zapisze się na Erasmusa; czy nie urodzi wam się chore dziecko, itd. Analogicznie tak samo Ty nie wiesz, czy z biegiem czasu nie spotkasz kogoś innego co wystawi Twoją bieżącą relację pod znak zapytania. Dlatego możesz analizować jakąś ogólną tendencję jak Ci się będzie związek toczył. Jak sam to nazwałeś "luźne rozkminy". Przesadzałeś kiedyś drzewo w ogródku? Pomimo zachowania wszelkiej ostrożności, ono może się najzwyczajniej nie przyjąć. Może też pójść bez problemu. Drzewko zapuści korzenie i będzie mu się jeszcze bardziej podobało w nowym miejscu. Więcej słońca, żyznej gleby i nie będzie chciało wracać do starego. Ot, taka metafora. Pytania zasadnicze to: czemu jesteś w relacji z daną osobą i jaki sens ma wasza relacja teraz i w dalszej przyszłości.
  16. @RENGERS To jest klasyczny rozkład. Mężczyźni są skrajni, więc znowu będą to topowi kucharze z gwiazdkami Michelin, a kobiety trzymają kasę w przeciętnym gospodarstwie domowym, albo popularnej knajpce na obrzeżach miasta.
  17. To zrozumiałe i naturalne, że staramy się kierować tym co ludzie, politycy mówią. Boli mnie jedno (świadomość wyborcy i sens demokracji) - nie ważne co politycy mówią, bo co robią i będą robić to zupełnie co innego. Krasomówstwo (manipulacje medialne, przekazy podprogowe i inne tego typu rzeczy) nijak ma się do realnego stanu rzeczy. Po owocach ich poznacie. I biorąc jako przykład takiego pana z muszką, choć za niektórzych uważany za oszołoma, wprowadził ustawę lustracyjną, o czym już nikt nie pamięta, albo pomija ten fakt, bo zdyskredytowanie kogoś jest o wiele przyjemniejsze.
  18. @Quo Vadis? Wszystko fajnie z tym latarnikiem wyborczym, tylko że Tusk także głosił poglądy wolnorynkowe, a wszyscy wiemy jak to się skończyło, więc mogą sobie te komitety naklikać co chcą.
  19. Dla niezdecydowanych ściąga na kogo głosować i na kogo nie głosować. Nie ważne co mówią, ważne żeby mówili.
  20. Tak jest, masz rację. Zauważyłbym jeszcze tylko jedno: kobiety nie są tutaj żadnymi pionierami (podbijającymi jakiś monopol), ale konsumentami. Wszystko powstaje z męskiej inicjatywy, a kobiety to jedynie odbierają. Jak sobie pościelesz, tak się wyspisz.
  21. Czy ktoś leci na hajs, czy ktoś leci na ładne nogi, to spłycenie pewnych instynktów. Przeobraziłbym te postulaty, aby nie szukać winy u kobiet, ani u mężczyzn. Po prostu taka natura, albo uwarunkowania społeczne. 90% związków jest oparte głównie (albo tylko i wyłącznie) na seksie. Ludzie wchodzą w związki nieświadomie, bez odpowiedzenia sobie na pytanie dokąd zmierza relacja i jaki jest jej sens. Zabierz zasoby z relacji - 90% kobiet nie widzi sensu trwania w tej relacji. (poczucie bezpieczeństwa/ jak wychować potomstwo?) Zabierz urodę partnerki - 90% mężczyzn nie widzi sensu trwania w tej relacji. (czy ona na pewno da mi zdrowe potomsto/czy jest nosicielką wadliwych genów, albo chorób?) Każdy szuka i potrzebuje czegoś innego.
  22. Cierpienie jest skutkiem ubocznym egoizmu Cierpienie przede wszystkim istnieje i ma swoją funkcję w naturze. To raczej egoizm jest skutkiem ubocznym cierpienia. Ostatnio popularne "mój ból jest lepszy niż twój", albo że "cierpienie uszlachetnia". Osoba pozbawiona egoizmu nie cierpi?
  23. Szkoda. Myślałem, że forum służy właśnie do dyskusji, ale widzę, że opinie forumowych wyjadaczy są nietykalne, tym bardziej przez kogoś spoza kółka wzajemnej adoracji. Ty wybierasz z kim gadasz, zrozumiałe. Znowu kwestia wiary. Ludzi wiary chrześcijańskiej tylko i wyłącznie, a księgi pisali przecież ludzie, chyba, że wierzysz w co innego, ale ja nie o tym pisałem. Nie, odniesienie to było zupełnie zbędne i stanowiło ewidentnie atak personalny, a gdyby kobieta miała więcej pojęcia na jakiś temat, to forum BS pogrążyłoby się chyba w chaosie. Poza tym - jeżeli Ci coś nie pasuje to sygnalizujesz w asertywny sposób. To właśnie babki tak robią, że "dają skrót myślowy", a ty domyśl się. Jak nie chcesz gadać to pisz, że nie gadasz, albo poblokuj gdzie trzeba, a nie kręcisz.
  24. Świat jest taki jaki powinien być. Nie wiem w jaki sposób możesz twierdzić, że jest chujowy. Mógłbyś wytłumaczyć? Nie podoba Ci się, powiedzmy ból fizyczny. To zróbmy eksperyment i odejmijmy ten czynnik z życia ludzkiego: https://gadzetomania.pl/2673,zycie-bez-bolu-jest-bardzo-trudne-poznaj-ludzi-ktorych-nigdy-nic-nie-boli Nazwałem pogląd, twierdzący, że świat jest źle urządzony arogancją. Twierdzisz, że urządziłbyś świat lepiej. Jesteś nastawiony na kulturalną dyskusję, ale gdy gra nie idzie po Twojej myśli przewracasz szachownicę i mówisz, że się nie dogadamy. Jeszcze to - kolego lub koleżanko, jakby miało to cokolwiek wspólnego z dyskusją.
  25. To jest tylko Twoja percepcja świata. Twoje cierpienie, jakkolwiek bym Ci współczuł są zupełnie bez znaczenia dla kogokolwiek. Ból i cierpienie istnieją i także mają swoją funkcję. Ten lew tego nie rozkminia jak Ty. To są tylko Twoje wrażenia estetyczne. Świat jest urządzony jak jest i nie można powiedzieć, że jest źle urządzony, bo nie można wykroczyć poza swoje własne pojmowanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.