Skocz do zawartości

Twierdzi, że płaci na nie swoje dziecko. Na badanie DNA nie zgadza się prokuratura


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 8.09.2018 o 17:59, Stary_Niedzwiedz napisał:

NIE MA RZETELNYCH BADAŃ

I dodałbym że w przewidywalnej przyszłości nie będzie - ze względu na możliwe konsekwencje. Zostaje intuicja, czasem podparta danymi nieoficjalnymi. Rozwój technik badawczych DNA jest przeciwważony prawami które zakazują pewnych rodzajów badań - stąd niekoniecznie najnowsze dane są danymi najdokładniejszymi.

Ciekawostka - artykuł był z 2006, ale podawał dane nawet z lat 50-tych. Pojawiały się tam wyniki 45%+, wyliczane na podstawie badań krwi. Łatwo sobie wyobrazić że biorąc populację dzieci urodzonych 20-30 lat wcześniej, w epoce gdy większość ludzi o badaniach krwi nie słyszało, lub nie wiedziało zbyt wiele, możliwości "ukrycia" przez kobietę "podmianki" były bardziej ułatwione, niemal nie do udowodnienia. Dodajmy do tego więcej małżeństw "z interesu", które później w epoce promocji rozwiązłości zmniejszyły swą liczebność, i nagle wnioski stają się paradoksalne. Czyżby rozwój nauki (DNA/krew), antykoncepcji i feminizmu sprawił, że my żyjemy w czasach w których wierność kobiet (rozumiana jako zgodność ojca rzeczywistego z deklarowanym) jest większa niż dawniej? To dopiero jest myśl rewolucyjna.

 

W dniu 8.09.2018 o 17:37, wrotycz napisał:

to jest gigantyczna fortuna i o tę fortunę się toczy walka

Dodajmy, że jest to fortuna która w innym przypadku mogłaby stać się zalążkiem klasy średniej. Stąd kobieta która utrzymuje się z polowania na alimenty, staje się mimowolnym pomocnikiem w kreowaniu podziałów socjalnych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kespert napisał:

Czyżby rozwój nauki (DNA/krew), antykoncepcji i feminizmu sprawił, że my żyjemy w czasach w których wierność kobiet (rozumiana jako zgodność ojca rzeczywistego z deklarowanym) jest większa niż dawniej? To dopiero jest myśl rewolucyjna. 

Raczej - żyjemy w czasach, gdzie niewierność kobiet wiąże się z potencjalnymi mniejszymi konsekwencjami.

(Skuteczna) antykoncepcja pozwala zapobiec ciąży ze skokiem w bok. Skutkiem tego więcej dzieci rodzi się w sposób bardziej przemyślany/zaplanowany. Ale nie oznacza to, że wierność pań wzrosła. Rzekłbym - zmalała.

Bo jak dowiesz się, że policja strajkuje i absolutnie bez konsekwencji możesz parkować na zakazie, to... No właśnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Skutkiem tego więcej dzieci rodzi się w sposób bardziej przemyślany/zaplanowany.

Bardziej o to mi chodziło... źle użyłem słowa "wierność".

 

Antykoncepcja - pozwala zapobiegać ciążom niechcianym, jak i tym które powstały "pod wpływem emocji chwili". Czyli to od Pani która zdradza męża, zależy czy zdrada zakończy się owocem. Kiedyś też istniały środki antykoncepcyjne, ale były droższe, znacznie mniej dostępne i często też - nieskuteczne.

 

Dzisiaj każda już chyba kobieta słyszała że badając krew/DNA można wykryć zdradę - i zabezpiecza się skuteczniej, aby zdrada owocu nie wydała.

 

Feminizm - jako ruch promujący rozwiązłość seksualną, i "prawo wyboru" kobiet zdemolował praktycznie instytucję małżeństw aranżowanych, w których często sfrustrowana Pani szukała "pocieszenia", nie licząc się z konsekwencjami (bo nadal najskuteczniejszym środkiem antykoncepcyjnym, poza środkiem dupy, pozostaje mąż-bankomat).

 

W sumie, jak to zebrać do kupy, możliwości zdrad wzrosły - ale liczba dzieci poczętych z "niewłaściwym mężem" zmalała. Mniej dzieci rodzi się w wyniku zdrad (nawet biorąc pod uwagę że generalnie mniej dzieci się rodzi). Pomijając wpływ wojen, być może rzeczywiście liczba ojców którzy wychowują kukułcze jajo, jest w naszych czasach niższa niż kilkadziesiąt lat temu?

 

PS: właśnie uzmysłowiłem sobie, że takie badania całkowicie podważają heraldykę wsteczną, czy genealogię rodzinną. Co jeśli badając kości przodków, można podważyć niektóre rozstrzygnięcia praw dziedziczenia? Anulować wyroki sądów sprzed wielu/kilkudziesięciu lat? To dopiero byłaby gównoburza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to mówiłem ale powtórzę. Jest sposób, żeby "zalegalizować", uczynić ważne w sensie prawnym, nie tylko legalne (czyt. zgodne z prawem), testy DNA - trzeba znaleźć grupę feministek i przekonać je, że jest to w ich interesie. A jest. Przecież są kobiety, które nie mogą dojść do tego kto jest ojcem - a tak, sprawa byłaby banalnie prosta - test, ojciec znany, alimenty, sielanka. I w tym kierunku trzeba iść. Jak zalegalizują dla dobra kobiet, to dla mężczyzn się automatycznie samo zrobi, bo nie mogą faworyzować jednej płci, więc automagicznie się sprawa rozwiąże.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.