Skocz do zawartości

Nie zdradza ten co już nie może. Dlaczego mężczyźni zdradzają.


Rekomendowane odpowiedzi

U nas to jest tak, że to jakaś naturalna potrzeba rozmnażania się. I ta siła nas popycha do różnych partnerek, żeby stworzyć najlepsze kombinacje genów. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że jestem w stanie zaraz po seksie wyjść z domu ze swoją kobieta i już oglądam się na cyce obcych lasek?:D:D A na swoją juz ochoty nie mam, ale jakiś nowe cycory bym wymiętolił....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam wiele lasek, którym taki układ pasi. One się rozmnożyły i nic więcej je nie interesuje. Facet, niech robi co chce, byle kasa była.

 

Tak, są takie, które złapały osiołka do robienia kasy, a resztę mają gdzieś. Nie sądzę jednak, żeby tak było w przypadku mojego kolegi, bo kombinuje tak, żeby żona się nie dowiedziała.

 

Są jeszcze kobiety, które zorientowały się, że samiec alfa wybrał je, bo jako uległe, szare myszki, nadają się na żonę i matkę, ale jako kobiety nie są zbyt atrakcyjne dla swoich panów. One są jakby pogodzone z sytuacją. Nie mają złudzeń co do swojej pozycji w związku, nie fikają, bo by zbyt wiele straciły. I nie chcą wiedzieć oficjalnie o zdradach.

 

Nie zdziwiłabym się, gdyby za jakiś czas część ludzi oficjalnie zaczęła żyć tak, jak to opisał ReddAnthony. Czyli seks to żadna świętość, raczej przyjemność i zabawa. Możemy mieć związek partnerski, razem odpowiadać za dom, dzieci, ale w innych kwestiach jesteśmy tolerancyjni.

Mieszkanie bez ślubu i rozwody były kiedyś gorzej oceniane, niż dzisiaj seks poza związkiem, a teraz są na porządku dziennym. Nie wiadomo więc, co przyniesie przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 .....Czyli seks to żadna świętość, raczej przyjemność i zabawa. Możemy mieć związek partnerski, razem odpowiadać za dom, dzieci, ale w innych kwestiach jesteśmy tolerancyjni......

 

 

Nie przejdzie. Z powodu kobiet. Boja się utraty statusu społecznego i zrobią wszystko, żeby nie dopuścić konkurecji. Mechanizm ochrony potomstwa i dziedziczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejdzie. Z powodu kobiet. Boja się utraty statusu społecznego i zrobią wszystko, żeby nie dopuścić konkurecji. Mechanizm ochrony potomstwa i dziedziczenia.

 

W islamie, tudzież w innych kulturach (np. u Zulusów) przeszło, bo kobiety nie miały innego wyjścia. A kilka żon to przecież większa konkurencja dla dla potomstwa, niż kochanka na boku. Wszystko da się zracjonalizować i po jakimś czasie oswoić. Lepsze takie zabezpieczenie jak ww. przypadkach, niż żadne.

W dzisiejszych czasach coraz mniej mężczyzn chce się żenić i jest coraz więcej rozwodów. Jeśli nie wydarzy się coś, co spowoduje, że wrócimy do tradycyjnego modelu rodziny, tradycyjnych ról kobieta-mężczyzna, to kto wie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W islamie, tudzież w innych kulturach (np. u Zulusów) przeszło, bo kobiety nie miały innego wyjścia. A kilka żon to przecież większa konkurencja dla dla potomstwa, niż kochanka na boku. Wszystko da się zracjonalizować i po jakimś czasie oswoić. Lepsze takie zabezpieczenie jak ww. przypadkach, niż żadne.

W dzisiejszych czasach coraz mniej mężczyzn chce się żenić i jest coraz więcej rozwodów. Jeśli nie wydarzy się coś, co spowoduje, że wrócimy do tradycyjnego modelu rodziny, tradycyjnych ról kobieta-mężczyzna, to kto wie...

 

Weź tylko pod uwagę, że w tego typu społeczeństwach istniała instytucja "głównej" żony i ustalonych praw dziedziczenia. Na dobrą sprawę, taka żona teoretycznie (podkreślam: teoretycznie) mogła olać konkurencyjne, bo  inne "żony" były tylko nałożnicami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi dopuścić myśl do zdrady jako takiej, bo jestem za tym by nie czynić drugiemu co mi niemiłe. Ale też wiąże się z kobietami które

- są dla mnie w pełni atrakcyjne

- zalezy im na mnie

 

Czyli jedyną szansą na zdrade byłoby obicie tych 2 punktów. Utrata atrakcyjności przez partnerkę, niedbałość o siebie - i o mnie. Niedbałość o mnie to m.in także oczywiście utrata jej chęci na seks bez wytłumaczenia o co chodzi i dawanie mi nadziei, że kiedyś może się to zmieni. Tak się ze mną nie rozmawia.

 

Jeśli kobieta pokazuje że nie do końca jest zaangażowana jakbym chciał, to sama sobie strzela w kolano. Oczywiście informuje ją o tym oraz konsekwencjami. Jeśli nie umiemy się dogadać to związek się płynnie rozmywa. Nie ma gierek - chyba że z jej strony, ale na to wpływu nie mam i nie mam też jak sprawdzić kiedy oszukuje. Zdrowo jest nie żyć nadzieją, idealizować. Mam ustawiony trybik w głowie: za minutę kobieta może coś odwalić, może już jej nie być. I musze już wcześniej być z tym pogodzony. Krok do przodu.

 

 

U nas to jest tak, że to jakaś naturalna potrzeba rozmnażania się. I ta siła nas popycha do różnych partnerek, żeby stworzyć najlepsze kombinacje genów. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że jestem w stanie zaraz po seksie wyjść z domu ze swoją kobieta i już oglądam się na cyce obcych lasek? :D:D A na swoją juz ochoty nie mam, ale jakiś nowe cycory bym wymiętolił....

 

Właśnie. Jeszcze coś mi się przypomniało. Jeśli jestem w związku i jestem zakochany to mam 10x większą ochotę na seks. Prawdopodobnie z jakąkolwiek, a szczególnie gdy nie mam swojej kobiety obok. Czysto fizycznie, bo naładowany jestem chemią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź tylko pod uwagę, że w tego typu społeczeństwach istniała instytucja "głównej" żony i ustalonych praw dziedziczenia. Na dobrą sprawę, taka żona teoretycznie (podkreślam: teoretycznie) mogła olać konkurencyjne, bo  inne "żony" były tylko nałożnicami.

 

Wiem, że to nie to samo, bo tam takie sprawy są poukładane oficjalnie i każdy zna swoje miejsce. Kolejne żony też wolałyby być pierwszymi, ale skoro się nie udało, to muszą się zadowolić tym, co mają.

 

W naszej kulturze nie można mieć kilku żon, tylko żonę i kochankę/kochanki na boku. Albo kobietę z którą ma się dziecko/dzieci, ale bez ślubu. I tu od jakiegoś czasu widać, że jak kobieta nie ma tego, co by chciała najbardziej, to bierze, co ma. Temat oswajają różne kombinacje u celebrytów.

 

Ogólnie chodzi o to, że kobiety mogą sobie woleć i się nie zgadzać, ale obecne czasy i zmiana w męskich (i społecznych) obyczajach im nie sprzyjają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego faceci zdradzają.temat złożony i ogólnie kazdy przypadek jest odosobniony to nie jest tak jak u kobiet "mężowi nie da ale da innemu bo...pomidor i chuj%-)"

z obserwacji własnych(nie bede tu pisał o zwiazkach bez ślubu)

Kobita walnęła misia na dziecko(mis nie do końca chciał z nią spędzić całe życie)wiadomo ze dziecko dla faceta jest najważniejsze(chyba ze jest to córka i jak dorasta to jest tak samo pierdolnieta jak mamuska) a kobieta niech sie lepiej dematerializuje
Kobita wjebała embargo w wyrze bo słońce za mało świeciło a niebo jest za mało błękitne
Kobita ma nie do końca poukładane styki pod kopułą i tydzień bez 3 kłótni o chuj wie co to tydzień stracony

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pikaczu z tym, że dziecko jest najważniejsze dla facetów się nie zgodzę. Z autopsji to wygląda inaczej. Niestety 9 dzieci znam, które są bez ojców, bo im się bycie tatą znudziło. Nawet na urodziny dzieci nie zadzwonią. Już nie wspomnę o koledze, że jak szedł ulicą to jego ojciec po drugiej strony ulicy jak szedł to odwrócił głowę i udawał, że go nie widzi (nie będę opisywać co się z nim później działo) w ogóle traktował jak powietrze, jego ojciec zrzekł się w sądzie całkowitych praw do niego, aby tylko  jak to określił problemu się pozbyć, a bardzo chciał mieć dziecko z reszta jedyne tego faceta. Pisać więcej nie będę temat dołujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie zdradził, bo tak jak to Subiektywny fajnie opisał-nie umiałabym spojrzec sobie w twarz po tym. Janse, że wiele lasek na mnie działa, na wiele może i miałbym chęć, ale jednak nie. Nawet jak tu koledzy pisza jest sytuacja, gdy kobiecie odwala, albo seks odstawia z jakiegoś niezrozumiałego powodu, to mimo wszystko prędzej zostawił bym ją, bo po co bycie z kimś z kim mi jest źle i wtedy brałbym się za kolejną. To chyba też jakieś zasady u mnie we łbie siedzą, że niedałbym rady.

 

Za to wbrew pozorom, laski często zdradzają. Mozliwe, że nawet częsciej niż my. Z tego co sie nasłucham czasem jak moja gada z koleżankami to aż włos się czasami na głowie jeży, całkowita konspiracja, liczy się tylko dymanie dobre, a jak nie mają tego dreszczyka emocji to szukają gdzie indziej. Wyrzuty sumienia to się u nich pojawiają, owszem, ale jak zostaną przyłapane na gorącym uczynku :D I to jest mit że kobiety nie chodzą do łóżka bez miłości, chodzą, chodzą i to bardzo często, dla samej przyjemności właśnie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Ollu sama koleżance robiłam za alibi. Tylko powiedziałam jasno i wyraźnie, że w sądzie to kłamać nie będę w razie czego. Jak zadzwonił jej mąż bardzo dyplomatycznie wybrnęłam i tak rozmawiałam aby nie skłamać i no ciężko było, ale mi się udało. Można powiedzieć, że tej solidarności w takich akcjach od Panów nauczyłam się, no nie na tych z tego forum.

Ollu tak mechanizmy zdrad i u kobiet i u mężczyzn są takie same. Zdradzają Ci co chcą to zrobić, zawsze szukają wymówek i usprawiedliwień dla siebie. Pomocy u innych, zrozumienia przez innych swojego postepowania, przyzwolenia na to, że to nic takiego i są na szczęście tacy, którzy tego nie zrobią.

Ollu ja wymagam od siebie przede wszystkim.

Nie zdradzam dlatego że:

- mam to wpojone przez moja kochaną Mamę, która dała mi przykład, choć okazji jej nie brakowało i widziałam to jak mężczyźni zachęcają ją, jak to robią i widziałam jej postawę w tym wszystkim,

- nie zrobię tego, bo złożyłam przysięgę małżeńską, tę przysięgę nie nakłada na Ciebie druga osoba podczas składania, tylko sama na siebie ją nakładasz i słowem i czynem ją wypełniasz, to ja się do niej zobowiązuję, nie ważne jakie okoliczności nastąpią, zobowiązuję siebie do takie postępowania a nie innego,

- nie zrobię tego z szacunku do siebie przede wszystkim, a później do Męża, nawet gdyby mi to zrobił,

- wymagam tego od siebie i nie ważne co jakiś facet by obiecał i jak słodził, i czego by nie robił, brzydzę się tego.

PS

Ollu co do koleżanki, usłyszała ode mnie co myślę na ten temat. Rozgrzeszenia nie dostała u mnie, chociaż jej na tym zależało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różne są odcienie zdrady, nie będę pisać o tych co po prostu muszą, kompulsywni seksoholicy- jak napisał Subiektywny. Tych pomijam w moich dzisiejszych „rozmyślaniach”. Przypadki i wpadki, niezamierzone zdrady, gdy podziałała chemia i atmosfera zabawy też nie są niczym zaskakującym.

 

Wydaje mi się (może to tylko moje fantazje), że ogólnie mężczyźni nie zdradzają bo im się nie chce. Nie czują potrzeby, mają coś tam poukładane, nie lubią tracić energii. I cały czas liczą- koszty, za i przeciw, konsekwencje i przeważnie wychodzi: „zmiana żony niczego nie zmienia” czy jakoś tak. Panom się nie chce i tyle. Mowa tutaj o w miarę normalnych związkach, relacjach. I tak sobie żyją, może i nawet kochają te swoje kobiety. Znajdują jakieś pasje, zainteresowania i nowe rozrywki. Wszystko płynie. I jest dobrze. Modelowe małżeństwa.

 

I tak jest do momentu aż nie zauważą, że Pani totalnie ma gdzieś ich świat. To co chcą jej dać i w jakim miejscu się obecnie znajdują. To oczywiście nie dzieje się tak od razu, jest to proces. Zdarza się to mężczyznom „myślącym”, niestety. Świetlicki napisał coś takiego:

 

„Powiedziałem: znam takie miejsce,
gdzie przychodzą umierać koty.
Zapytałem: chcesz je zobaczyć?
Odpowiedziała: nie chcę.

Powiedziałem: jest czyste i ważne.
Powiedziałem: jest jasne i pierwsze.
Zapytałem: chcesz je zobaczyć?
Odpowiedziała: nie chcę.

Powiedziała to w taki sposób,
że musiałem odwrócić się od niej.
Od tamtej pory
powoli
zbliżam się
do wyjścia.”

 

Wymyśliła to sobie dziś :

Lebowska.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebowska, chyba najlepiej ujęłaś męską perspektywę.

 

Po kiego chuja zdradzać dziewczynę którą zna się od dawna , która jest pociągająca i która wystarczająco dobrze zaspokaja potrzeby ?

Jedyne realna opcja toto jak znajdzie się jakąś dupę, która mocno przebija naszą drugą połówkę pod względem atrakcyjności, a nie ma z nią szansy na związek, jedynie na "chwilową przygodę". W takiej sytuacji to już zależy od osobistych preferencji czy postąpi się fair czy nie.

 

Sztywnych reguł nie ma, jedynie szybki rozrachunek strat-zysków. Jeden ze zdradą będzie się czuł jak śmieć, inny będzie zachowywał się tak jak gdyby nigdy nic. Chyba głównym czynnikiem jest to ,czy chce się jeszcze więcej od życia. Przecie zawsze znajdą się tacy ,którzy mogliby przeruchać wszystko co się rusza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

"Nie zdradza ten co już nie może" znalazłam to na innym męskim forum. Z obserwacji Was mężczyzn podpisuje się pod tym obiema rękami, że tak najczęściej z Wami jest (na szczęście nie wszyscy, jeszcze nieugięci są, tylko kwestia ilu z Was) .  

 

Kolejne:

"Mężatki to spać spokojnie już mogą, kiedy ich mężowie już nie mogą."  To wtedy możecie wyjeżdżać na delegacje, spotkania, zjazdy  integracyjne i pracować miedzy kobietami, to wnioski z rozmów z kobietami.

 

Następne: 

"Mężczyzna jak zdradza, to powinien pamietać o BHP i żadnej zarazy do domu nie przynieść" no Panowie niespodzianki miłe nie są jak to są choroby weneryczne, wirusowe, nieplanowane dzieci, skąd czasami taka ambiwalentność w traktowaniu swojego zdrowia, dlaczego ryzykujecie tak bardzo?

 

Te złote zasady dotyczące Was to niestety nie moja produkcja, bo stare jak świat i nadal aktualne.

 

Pytanie dotyczy tylko Was. Dlaczego to robicie?

 

Zdrady kobiet na tym forum zostały przerobione w każdą możliwą stronę. Nie kwestionuje, że nie są (sama robiłam za alibi kiedyś). Chodzi tylko o Was.

 

Dobre pytania.

 

Każdy mężczyzna gdy uważa siebie za dobrego stratega lubi mieć tzw "plan rezerwowy". Plan na wypadek ewentualnej zdrady partnerki, plan na wypadek postepującego uwiądu psychicznego wywołanego pracą i stresem, a wreszcie plan na wypadek starzenia biologicznego. Przecież kapitan statku czy samolotu zawsze dysponuje procedurą zapasową, w razie awarii,a dobry polityk zawsze wie co zrobi, jeśli dana kampania nie rozwinie się po jego myśli (chociaż patrząc na naszych - śmiem wątpić).

 

Znajomy dr biologii,zacny mąż i obywatel grubo po 40-stce, systematycznie spłacający kredyt frankowy oprócz żony, posiada w zapasie dwie studentki, jedną do miziania po rączce i patrzenia w oczy (bo jeszcze dziewica nie ślizgana o anielskiej urodzie, a drugą kocha w...pupcię- żeby w ciąże nie zaszła), obie nie wiedzą nic o sobie ale o żonie a i owszem. Oczywiście akceptują ten cudny układ. Żona raczej nie wie że uczestniczy w czworokącie nie-klasycznym o niedomkniętym boku.

Gdy spotykam się z nim na tradycyjnym zimnym piwie, wydaje się być pełen sił witalnych, wzrok ma bystry, rzuca pełnej samczej buty spojrzeniami na kobiety.

Jego zaangażowanie w snucie opowieści o miłosnych figlach jest pełne kwiecistych porównań, śmiałych analogii do znanych mu scen z  filmów porno. Aż zazdrość mnie bierze w chwili słuchania jego epickich wywodów pt. "co, jak, gdzie i kiedy"

 

I tu przejawia się mądrość tego mężczyzny, i płynąca nauka że powinniśmy postępować tak jak każda przebiegła i szanująca się famme fatale czy jak mądra nimfomanka, która flirtuje z wieloma mężczyznami naraz.

 

Jeśli nie da się z tą, to uda się z inną. Dzięki temu nie musi się bać o odrzucenie przez którąkolwiek z partnerek, nie musi się bać zdrady czy rozstania. Jeśli dostanie kosza od razu będzie mógł zająć się inną. Nie ma tu miejsca na żadne bezproduktywne zastanawianie się "co dalej", na załamywanie rąk, czy jakikolwiek żal. Nasz dzielny biolog po prostu nie ma na to czasu. Gdy tylko rozwiąże się sprawa z jedną kobietą, zaraz zajmuje się inną.

 

tyle :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.