Skocz do zawartości

Spotkanie z byłą po latach


Rekomendowane odpowiedzi

                 Była 6 lat temu wyjechała na południe Europy i została na stałe z poznanym facetem. Najbardziej zabolało mnie w tym wszystkim że wyjechała, (brak kontaktu) niż ze poznała faceta (ja jej wtedy nie kochałem, ale mieliśmy super kontakt). Ego sobie cierpiało, bo skończyły się spotkania, esemesy i telefony - zapanowała cisza, a ja nie rozumiałem dlaczego tak się stało.

Co jakiś czas pisała mejle, a ja nie odpisywałem budując wokół siebie mur niedostępności i niewybaczenia.

Taka "technika" miała sprawić że zachowam twarz, że mam kontrole itp.  Zamiast odpuścić to trwałem zgorzkniały w negatywnym nastawieniu, co jeszcze bardziej mnie pogrążało.

Dziwne, bo niby odpuściłem i z całego serca życzyłem jej szczęścia - a jednak cierpiałem.

                    Aktualnie mam w zasięgu zakochaną we mnie kobiete, wiec spojrzenie na "te" sprawy wygląda już o wiele lepiej. Jestem bardziej otwarty. Dla jasności zacytuję i wiem ze bracia się z tym raczej nie zgodzą ;):

  • ,, Oto jeżeli mężczyzna upadł przez kobietę,
  • Nie powstanie inaczej jak dzięki kobiecie’’.
  •            Św. Bernard z Clairvaux

No ale... naskrobałem coś byłej na mejla i wyszło że przylatuje do Polski, więc zaproponowałem spotkanie. Raczej czułem ze sie zgodzi. W głowie miałem przygotowanych pare pytań, które w przypływie stresu (spóźniłem się) wyparowały.

Spotkanie wyglądało dziwnie. Ani całusa. Ona narzuciła kształt całemu spotkaniu. Mieliśmy tylko 30 min. Patrzyła na mnie jakby "z góry". Tematy - wiadomo były z dupy wzięte; o pracy, zarobkach, samochodzie.

Nic konkretnego. Nawet w oczy ciężko było spojrzeć. Kiedy uporaliśmy sie z doniesieniem zakupów do domu, przyszedł czas na więcej luzu. Chciała spacerować, ale ja stanąłem w miejscu na przeciw niej spoglądając w oczy. Zadziałało. Powoli wymiękała. Zaczynała sie dostosowywać do mnie. Kokieteryjne spojrzenia i odgarnianie włosów, uśmiechy.

Laska wyładniała trzeba przyznać - oczywiście strzeliłem jej ten komplement. Co mi tam, nie podbijam tylko dobrze jej życze. Nie tylko wyładniała, ale i "S-klasse" się zrobiła. Ubranko, zarobki i facet fiu, fiu.

Lepszej gałęzi nawet facet by się nie puścił :)

Na koniec powiedziała -do zobaczenia następnym razem. Jednak ma jakiś sentyment do mnie hehe. Oboje zaspokoiliśmy swoją ciekawość odnośnie tego jacy teraz jesteśmy i jest dobrze. Napięcie zmalało.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Waflo, ciekawa sprawa. Pozwól że zacytuję:

 

Co mi tam, nie podbijam tylko dobrze jej życze. Nie tylko wyładniała, ale i "S-klasse" się zrobiła. Ubranko, zarobki i facet fiu, fiu.

 

W takim razie, takie bezpośrednie pytanie, czego chce od Ciebie? Sentymentalna się zrobiła i czasy sprzed 6 lat chce sobie przypomnieć?

Starego, dobrego Waflo? Niskie, pisząc szczerze, prawdopodobieństwo.

 

Jak się z nią spotkasz, taka rada starego lisa, delikatnie wysonduj co tam w jej aktualnym związku piszczy. Nie wprost - bo nie dostaniesz

naprawdopodobniej prawdziwej odpowiedzi, tylko pytaniami pobocznymi. Aby jednocześnie odpalić zasłonę dymną - pozachwycaj się

i jej aktualnym statusem i jej aktualnym partnerem. Gdy już się nagada jak jest fajnie, może przy okazji napomknąć gdzie fajnie nie jest.

 

Jest mężatką? Nie jest? Ile ma lat? Włoch/Grek chce się z nią żenić? Czy tylko luźno z sobą żyją? Bardzo istotne kwestie.

 

Nic nie sugeruje, ot taka klasyczna strategia a'la MI-5 i Mossad.

Wiedzieć więcej to żyć lepiej ;)

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W takim razie, takie bezpośrednie pytanie, czego chce od Ciebie? Sentymentalna się zrobiła i czasy sprzed 6 lat chce sobie przypomnieć?

Starego, dobrego Waflo? Niskie, pisząc szczerze, prawdopodobieństwo.

 

Ona często interesowała się co u mnie słychać. Lubi mieć kontakt ze znajomymi. Ale wszyscy wiemy że chodzi o pokazanie swojego statusu. Zwłaszcza na Facebooku

Ja nie mam facebooka i ja zaproponowałem spotkanie więc dodała sobie do zajebistości na bank

 

Jak się z nią spotkasz, taka rada starego lisa, delikatnie wysonduj co tam w jej aktualnym związku piszczy. Nie wprost - bo nie dostaniesz

naprawdopodobniej prawdziwej odpowiedzi, tylko pytaniami pobocznymi. Aby jednocześnie odpalić zasłonę dymną - pozachwycaj się

i jej aktualnym statusem i jej aktualnym partnerem. Gdy już się nagada jak jest fajnie, może przy okazji napomknąć gdzie fajnie nie jest.

 

Sprytne i oczywiste dla mnie ;) ale za mało czasu.

 

Jest mężatką? Nie jest? Ile ma lat? Włoch/Grek chce się z nią żenić? Czy tylko luźno z sobą żyją? Bardzo istotne kwestie.

Tu już nie ma szans. Broni go jak lwica. Francuz

Dla niej jej "osiągnięcia" to świętość

Ślub za rok

 

Nic nie sugeruje, ot taka klasyczna strategia a'la MI-5 i Mossad.

Wiedzieć więcej to żyć lepiej ;)

No dlatego najgorsza sytuacja jest, gdy laska wyjedzie bo wtedy nic już nie ugrasz, a czas działa na niekorzyść

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka Waflo,

Nawiążę do zamieszczonego przez Ciebie cytatu Św. Bernarda z Clairvaux. Jest to prawda, w końcu facet był święty. :D Ale powiem Ci z własnego doświadczenia, że napewno łatwiej zwalczyć ból po odejściu ukochanej kobiety poprzez poznanie i zakochanie się w innej kobiecie. Ale patrząc dalej w przyszłość nie jest to rozsądnym rozwiązaniem. Dla mnie przynajmniej nie. To jest dokładnie jak walnięcie browara na drugi dzien po ostrym piciu. Pomoże, ale na krótko. Lepiej po prostu nie pić. To nie jest równoznaczne z nie poznawaniem kobiet i ich bzykaniem. Trzeba je poznawac i bzykać, ale nie zakochiwać się. Kochaj przede wszystkim siebie. Pozdro. T :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha.

Faktycznie mogła wpaść błysnąć swoim +10 do fajności abyś miał ogląd co straciłeś. Plus czysto towarzysko, ale to towarzysko było tak czy inaczej

nacechowane tą koniecznością przypunktowania  +10.

Normalna sprawa. Nie ma się czemu dziwić.

Francuz? Pewnie z jakieś +50% do 'ojej' u koleżanek. Nawet jak bez jednej nogi i bez oka, ale 'Francuz'. Exotique, manifique! Oh la la !

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, jako że znam dobrze język, rozmawiałem ze znajomym Francuzem (nie cierpię tej nacji, czasami nawet mocniej niż Żydów i Ukraińców) w SKM-ce z Tczewa do Gdyni. Dziewczyn sporo, bo to piątek wieczór. Żebyście widzieli ich spojrzenia na mnie! Każde wyrażało tylko jedno - spójrz na mnie, zainteresuj się mną, przerżnij właśnie mnie! Uśmiechały się do mnie zalotnie, puszczały oko...normalnie czułem się jakiś Casanova.

 

 

 

A potem odezwałem się celowo w języku polskim...cały czar, urok i ich zainteresowanie jak ręką odjął...w jednej chwili. Spojrzenia ukazujące obojętność, a nawet lekką pogardę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

                 Była 6 lat temu wyjechała na południe Europy i została na stałe z poznanym facetem. Najbardziej zabolało mnie w tym wszystkim że wyjechała, (brak kontaktu) niż ze poznała faceta (ja jej wtedy nie kochałem, ale mieliśmy super kontakt). Ego sobie cierpiało, bo skończyły się spotkania, esemesy i telefony - zapanowała cisza, a ja nie rozumiałem dlaczego tak się stało.

Co jakiś czas pisała mejle, a ja nie odpisywałem budując wokół siebie mur niedostępności i niewybaczenia.

Taka "technika" miała sprawić że zachowam twarz, że mam kontrole itp.  Zamiast odpuścić to trwałem zgorzkniały w negatywnym nastawieniu, co jeszcze bardziej mnie pogrążało.

Dziwne, bo niby odpuściłem i z całego serca życzyłem jej szczęścia - a jednak cierpiałem.

                    Aktualnie mam w zasięgu zakochaną we mnie kobiete, wiec spojrzenie na "te" sprawy wygląda już o wiele lepiej. Jestem bardziej otwarty. Dla jasności zacytuję i wiem ze bracia się z tym raczej nie zgodzą ;):

  • ,, Oto jeżeli mężczyzna upadł przez kobietę,
  • Nie powstanie inaczej jak dzięki kobiecie’’.
  •            Św. Bernard z Clairvaux

No ale... naskrobałem coś byłej na mejla i wyszło że przylatuje do Polski, więc zaproponowałem spotkanie. Raczej czułem ze sie zgodzi. W głowie miałem przygotowanych pare pytań, które w przypływie stresu (spóźniłem się) wyparowały.

Spotkanie wyglądało dziwnie. Ani całusa. Ona narzuciła kształt całemu spotkaniu. Mieliśmy tylko 30 min. Patrzyła na mnie jakby "z góry". Tematy - wiadomo były z dupy wzięte; o pracy, zarobkach, samochodzie.

Nic konkretnego. Nawet w oczy ciężko było spojrzeć. Kiedy uporaliśmy sie z doniesieniem zakupów do domu, przyszedł czas na więcej luzu. Chciała spacerować, ale ja stanąłem w miejscu na przeciw niej spoglądając w oczy. Zadziałało. Powoli wymiękała. Zaczynała sie dostosowywać do mnie. Kokieteryjne spojrzenia i odgarnianie włosów, uśmiechy.

Laska wyładniała trzeba przyznać - oczywiście strzeliłem jej ten komplement. Co mi tam, nie podbijam tylko dobrze jej życze. Nie tylko wyładniała, ale i "S-klasse" się zrobiła. Ubranko, zarobki i facet fiu, fiu.

Lepszej gałęzi nawet facet by się nie puścił :)

Na koniec powiedziała -do zobaczenia następnym razem. Jednak ma jakiś sentyment do mnie hehe. Oboje zaspokoiliśmy swoją ciekawość odnośnie tego jacy teraz jesteśmy i jest dobrze. Napięcie zmalało.

Była to była.na chuj wnikać?

Vinc,wyrywaj dupy na francuski.

ja z francuskiego znam żelipapą i fytyfądy%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a coz to za 'osiagniecia' ma ow zabojad ze az musial kurewke znad wisly sobie przysposobic? Zadna Francuzka go nie chciala? No to rzeczywiscie musi byc udany...

Raczej to ona jego.

 

Była to była.na chuj wnikać?

Vinc,wyrywaj dupy na francuski.

ja z francuskiego znam żelipapą i fytyfądy%-)

 

Traktuje to jako kolejny krok w swoim rozwoju. Wyciągam wnioski, obserwuję reakcje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda baba patrzy na swojego byłego jak na smiecia,i obojetnie co by nie pierdoliła i tak bedzie dla niej smieciem%-)

Na to wygląda Pikaczu. Takie też miałem wrazenie.  Widziałem na jej twarzy coś w rodzaju pogardy.

Kompletna olewka. Cieżko było się jej skupić na mojej osobie, ale też nie liczyłem na nic.

Przyszedłem jako dawny znajomy i nie próbowałem nią manipulować czy ingerować w życie.

Teraz bede miał dłuugą przerwe od niej. Ale licze że jednak czegoś ciekawego sie dowiem za kilka miesięcy to dam znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja juz sie otym przekonałem gdy byłem całkowicie zielony w tym burdelu.popisałem sobie z byłą.było tak słodko pierdząco aż mi coś kurwa nie pasowało. Złapałem słowo klucz no i niunia pokazała a raczej napisała co tak na prawde omnie mysli%-)

no i tamtym słodkim akcentem zabetonowałem sobie wełbie zasade zero kontaktu z byłymi.wtedy to była tylko zasada nie poparta niczym "bo po chuj utrzymywac kontakt" a po tamtym zrozumiałem dla czego nie utrzymywac kontaktu%-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda baba patrzy na swojego byłego jak na smiecia,i obojetnie co by nie pierdoliła i tak bedzie dla niej smieciem%-)

 

Niekoniecznie Pikaczu, niekoniecznie :)

Jeżeli od momentu rozstania podbiłeś swoją wartość uznaną w matrixowym społeczeństwie (pozycja, władza, zasoby) - absolutnie nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy się rozstałem to ex widząc mnie rok później na ulicy - przechodziła na drugą stronę. Jej matka nie odpowadała mi na dzień dobry.

Po wbiciu się kilka leveli wyżej w matrixowym pojęciu sukcesu - sama podchodziła uśmiechnięta od ucha do ucha, wydzwaniała

ze swoimi problemami i takie tam.

Taaaa...

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy się rozstałem to ex widząc mnie rok później na ulicy - przechodziła na drugą stronę. Jej matka nie odpowadała mi na dzień dobry.

Po wbiciu się kilka leveli wyżej w matrixowym pojęciu sukcesu - sama podchodziła uśmiechnięta od ucha do ucha, wydzwaniała

ze swoimi problemami i takie tam.

Taaaa...

 

S.

a to juz schemat korzysci leciał.to co innego niz opisałem wyrzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.