Skocz do zawartości

Całościowe ogarnianie życia


Rekomendowane odpowiedzi

W życiu człowieka jest kilka sfer, które tworzą większą całość. Zdrowie, praca, życie towarzyskie.

 

Czy jest możliwe, żeby poświęcić się jednej z tych sfer i żyć szczęśliwie? Przykładowo ktoś poświęca się karierze zawodowej na sto procent zaniedbując zdrowie i całkowicie eliminując życie towarzyskie. Jeżeli kariera jest najważniejsza to rozumiem, że to zajmuje najwięcej czasu, bo jest to priorytetem. Pytanie jest takie czy da się żyć praktycznie jak "robot" całkowicie zaniedbując inne sfery życiowe. Przecież można poświęcić godzinę w tygodniu na utrzymywanie kontaktów ze znajomymi czy choćby kilka skłonów czy 20 minut spaceru w ciągu dnia. Oczywiście jeżeli kariera jest priorytetem to jest zrozumiałe, że nie będzie się prowadziło bujnego życia towarzyskiego czy super zdrowego stylu życia, ale jest jednak możliwe, żeby te sfery przynajmniej utrzymywać na przyzwoitym poziomie. Tak samo jest, gdy ktoś chce poznawać kobiety, prowadzić bujne życie towarzyskie, a zaniedbuje pracę, ma to gdzieś co będzie za kilka lat, żyje chwilą. 

 

Według mnie postawienie na jedną sferę z całkowitym pominięciem innych jest bardzo trudne do zrealizowania. To życie wręcz jak "robot". Na papierze to wszystko ładnie wygląda, ale gorzej jest to wykonać. Możliwe jest pewnie skupienie się w 100 procentach na przykład na rozwoju zawodowym, ale w sytuacjach granicznych, a nie ukrywajmy jak człowiek ma co do garnka włożyć to nie jest w stanie utrzymać na dłuższą metę takiego rygoru w jednej sferze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, ciekawyswiata said:

Przykładowo ktoś poświęca się karierze zawodowej na sto procent zaniedbując zdrowie i całkowicie eliminując życie towarzyskie.

Myślę, że od razu sobie odpowiedziałeś na to pytanie ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

W życiu człowieka jest kilka sfer, które tworzą większą całość. Zdrowie, praca, życie towarzyskie.

Wychodząc od konkretnych założeń, możemy dojść do konkretnych wniosków. Ale czy założenia są poprawne?

Wszystkie te sfery mają bardzo dużo części wspólnych. Stres w pracy determinuje zdrowie. Dobre układy ze współpracownikami mogą stać się życiem towarzyskim.

All is One. We are all One.

 

5 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Czy jest możliwe, żeby poświęcić się jednej z tych sfer i żyć szczęśliwie?

Pierwsza część pytania - tak, ale tylko wtedy gdy ta sfera jest rozłączna od jakichkolwiek innych. Ponieważ człowiek jest nierozdzielną całością, taka sfera wydaje mi się trudna do znalezienia - na pewno nie jest nią praca.

A co do życia w szczęściu - szczęście pochodzi z wewnątrz, i prawie zawsze, i prawie wszędzie, można być szczęśliwym.

Z ran zadawanych kto krzyczał w agonii
Na męki dając ciało by myśl pieścić...

 

5 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Pytanie jest takie czy da się żyć praktycznie jak "robot" całkowicie zaniedbując inne sfery życiowe.

Tak. Ale po co? Czy cel uświęci środki?

Był na Forum wątek, gdzie "mąż" jeździł z pracy na budowę domu, następnie spał w samochodzie, i jechał do pracy...

 

Najprostsze pytania są tymi najważniejszymi.

Co? - czynność, zmiana, stanowisko, działanie. Czarna skrzynka z wejściem i wyjściem.

Dlaczego? - dane wejściowe, powód.

Po co? - dane wyjściowe, cel.

Kto? - podmiot, wykonujący czynność. Operator.

Kogo/Co? - przedmiot, poddawany czynności.

Jak? - szczególny zasób czynności zmieniających stan "Co" z "Dlaczego" w "Po co".

 

Większość problemów można łatwo rozwiązać, używając tych kilku pytań.

 

Problem: "Moja narzeczona powiedziała mi, że muszę okazać jej zaufanie, bo jeśli jej nie ufam, to powinniśmy przemyśleć co czujemy".

Kto? - narzeczona

Kogo? - narzeczonego, przyszłego męża

Co? - przymusza

Jak? - szantażem, zerwaniem

Po co? - zmiana stanu prawnego na "małżeństwo", z wszystkimi konsekwencjami

Dlaczego? - tu już niech każdy sam sobie odpowie :)

 

Najważniejsze w życiu, to być podmiotem swego życia. Właścicielem samego siebie. Najważniejszy wyznacznik więc to "JA chcę".

Bo alternatywą jest bycie przedmiotem działania innych.

Edytowane przez Kespert
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Pytanie jest takie czy da się żyć praktycznie jak "robot" całkowicie zaniedbując inne sfery życiowe.

Jak najbardziej się da, ale na dłuższą metę niż parę lat nie polecam. Mnie karetka spod domu odwiozła do szpitala, gdy zemdlałem przy samochodzie, a organizm pierwszy raz powiedział tak wyraźnie "nie przeginaj".

 

Posłuchałem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Czy jest możliwe, żeby poświęcić się jednej z tych sfer i żyć szczęśliwie?

Nie można. 

Tzn. Mówię o definicji, którą właśnie wymyśliłem:

Szczęście = trwały stan spełnienia wiekszosci lub wszystkich ważnych potrzeb i życzeń jednostki 

 

Dobre są metafory typu "koło życia" jak nie będzie okrągłe to nie potoczy się

albo wózek z czterema kółkami, gdzie wszystkie muszą być obecne i napompowane.

 

Zdrowy bez kasy.... bogaty ale chory.... z przyjaciółmi ale bez sensu... itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie interesuje tylko praca i moja pasja, życie rodzinne/towarzyskie za bardzo już nie. Czasem się umówię z kuplem na wódkę albo pójdę do dziewczyn i tyle mi wystarcza w tej kwestii. Mnie to odpowiada i wystarcza ale wątpię aby większości osób tego typu styl życia odpowiadał.

No ale ja jestem dziwny, tak czy srak jak dla mnie można się poświęcić pracy ;)

Pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.