Skocz do zawartości

Treningi dla niskiego? Poradźcie bracia.


The Saint

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć
Opiszę dokładniej swoją sytuację by ułatwić ewentualne porady.

          Od dziecka byłem bardzo aktywny fizycznie. Codziennie po szkole przynajmniej godzinka w piłeczke czy inne biegania. Tak było gdzieś do 22 roku życia. Muszę przyznać, że ta aktywność fizyczna w połączeniu z jedzeniem nigdy do syta powodowało, że ważyłem 64-66kg. Przy 173cm wzrostu, no sami wiecie. Chuchro.
W zeszłym roku coś mnie tknęło i doszedłem do wniosku, że facet powinien być jednak postawniejszy.
Swoje bieganie za piłką bardzo ograniczyłem. Zacząłem za to dosyć intensywne ćwiczenia na drążku i robienie różnych zestawów pompek. Tak do dzisiaj. Ostatnio dochodzi również sporadyczny basen i jogging. 
Moje nabranie masy polega na jedzeniu każdego posiłku do syta, oraz staram się coś wszamać tuż przed snem.
Efektem na dziś jest dosyć zbita budowa i równe 80kg przy 173cm. Niby dosyć dużo, ale jak patrze w lustro to dalej wciąż mi czegoś brak. Apetyt mam wciąż duży, więc z masą pewnie będę szedł jeszcze trochę wyżej.

          Ostatnio byłem świadkiem sytuacji w której powinienem zareagować (190cm biały rycerzyk pod klubem ośmieszał chłopaka, który bardzo mądrze postąpił z niegrzeczną wobec niego pijaną szmatą). To i doświadczenia z wcześniejszych lat wzbudziły we mnie poważne refleksje.
Postanowiłem nauczyć się jakiś metod samoobrony/ walki ulicznej.  No tylko co przy takim wzroście będzie skuteczniejsze? Wstyd czy nie, ale przyznam, że nigdy nawet nie walczyłem, ani nie uderzałem w gruche. 

          W mojej okolicy są jakieś sekcje boksu, krav magi i muay thai.  Tylko co wybrać?
Nie mam kompleksów, ale podejrzewam, że mój wzrost może być determinujący przy wyborze odpowiednich, skutecznych treningów. Będę wdzięczny za porady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz 2-3 cm mniej ode mnie.

Ja bym brał zapasy i zawsze chciałem je trenować, no ale niestety nie mam możliwości.

 

No, ale nie ma ich wśród wymienionych. Musisz sobie odpowiedzieć jaki styl walki jest dla ciebie lepszy. Najlepiej idź na trening tu i tu, przekonaj się co i jak. Muay thai jest bardziej 'zabójcze' ponoć, ale nigdzie nie nauczysz się tak dobrze władać rękoma jak na boksie (w końcu to główna i jedyna 'broń' w tym sporcie). Tzn. to jest tak czysto teoretycznie, wszystko zależy od przykładania się do treningów itp.

 

Na kravacie się nie znam więc się nie wypowiadam.

 

Nie traktowałbym jednak tego wszystkiego w kontekście walki na ulicy.  Rób to dla siebie, dla sportu, oczywiście są sytuacje, gdzie trzeba komuś wypierdolić na maskę, ale nikt z nas do tego nie dąży. Myśląc o ulicznej skuteczności można się szybko zniechęcić, bo jednak trzeba mieć dobre przygotowanie fizyczne aby dobrze walczyć, początki są jakie są i pojawia się myśl ,,kurde, jednak nie jestem taki dobry''. No ale to takie moje luźne spostrzeżenia, nie kieruję tego akurat do ciebie, bo samoobrona a chęć ładowania się po pysku co sobotę to jednak dwie różne sprawy.

 

Pamiętam jak na boks do nas przyszedł taki wiejski pół-koksik grubasek siejący postrach w zagrodzie i na dyskotekach w pseudo klubach umiejscowionych w dawnych PGR-owskich magazynach. Myślał, że tam od razu wszyscy lecą na głęboką wodę i się tłuką po pyskach aż krew piżga po ścianach. W połowie rozgrzewki nabrał meksykańskiej czerwieni, więcej nie przyszedł. :P

Tak mi się tylko przypomniało, nie ma to związku z tematem.

 

Niższy człowiek jednak ma krótszy zasięg rąk a więc często trzeba podejść blisko żeby zadać cios, co jednak łatwiejsze jest przy użyciu nogi, ale za to jest wolniejsze od ręki. Wszystko ma plusy i minusy, przejdź się po sekcjach i zobacz co ci bardziej 'leży'. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boks koło roku, chyba że ci się spodoba to dłużej.

Potem,

Thai box, ale szkoda kolan, i Krav maga jako zwieńczenie, razem z thai, lub razem z boksem.

Naucz się uderzać i obrony(to jest najważniejsze) z boksu.

Dziękuję.

A sprawa zasięgu? Z tego co się słyszy w boksie zawodowym zasięg ramion ma duże znaczenie. A w amatorce? zakładam, że większość facetów jest jednak wyższa ode mnie. I nierzadko o głowę.

 

Edytowane przez The Saint
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak mieszkasz w dużym mieście to zapewne masz spory wybór sekcji

 

proponowałbym zapasy rekreacyjnie (jako sport ogólnorozwojowy ) ewentualnie dorzucić coś do tego, przejdź się po sekcjach zazwyczaj pierwszy trening jest za darmo i zostań tam gdzie Ci odpowiada i podoba,

 

co do krav-maga itp to różnie często zdarzają się sekcje gdzie nie sparują robią techniki  na "sucho" czyli nie jesteś w stanie tego zastosować, a i prowadzący często nie mają zielonego pojęcia co robią

 

 

także proponowałbym sport kontaktowy mma, boks itp  

 

 

apropo Tysona - piszą że ma oficjalnie 180cm wzrostu, z tego co wspominał Pindera ma jakieś 175 cm wzrostu

Edytowane przez Mordimer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, ktoś radził przejść się po sekcjach i wybrać gdzie Ci się podoba najbardziej. Jako że sam mam 173 cm. to proponuje tajski, przynajmniej nauczysz się, jak nie dać sobie ściągnąć głowy na kolno, orz jak zablokować kopnięcie w łeb ;) ale boks też fajny, inaczej bije bokser inaczej tajski, zapasy też wporzo, sam bym poszedł gdyby nie zerwane więzadło i rekonstruowane.

Edytowane przez aras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej ja mam 169 , i ok 4 lat trenowałem boks . Srednio 3-4 razy w tygodniu.

Wytrzymałość i uniki w naszym nędznym wzroście to podstawa.

Początki tzn rozgrzewka to był hardcore na maxa przez jakies 1,5mies. potem się hartujesz oczywiście jeśli wytrzymasz i się nie zrazisz .

Ale jak kiedy dojdzie do godziny 0 to sobie ciało przypomina trening i zadziwiasz delikwenta i siebie.

Odnośnie dużo wyższych wołków to jest prosty sposób kop w jaja i trzaskaj  w paszczu jak się schyli.

Edytowane przez Hicks
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszych UFC, które były faktyczną konfrontacją sztuk walki, grapplerzy i zapasiory na ogół dawali rady dobrym strikerom, bo np. w boksie klincz to koniec walki a w zapasach to dopiero początek.

Później z biegiem lat powstało coś takiego jak dirty boxing :P czyli wszystko co w boxie jest niedozwolone: przytrzymywanie głowy przeciwnika i obijanie jej , uderzenia barkami, obijanie ner w klinczu itp,  szereg obron przed obaleniami i dostosowywanie strikingu do warunów ,,bez zasad'' . Ale okazuje się, że to nie styl ale człowiek i sposób w jaki  go wykorzystuje decyduje o wygranej.  Dzisiaj każdy zawodnik musi mieć dobry boks bo nie przetrwa rundy, muaithai ażeby pracować nogami,  mieć opanowane zapasy bo skończy na glebie, i znać juitsu bo go zaduszą.

 

Do czego zmierzam. Trenowałem juitsu od dziecka i w parterze jestem dobry, i ten styl jest dobry jak siądzie na ciebie świr i będzie Cię chciał zadusić, przyprzeć do ściany albo pójdzie z zapasów na glebe. Ale nie potrafię się bronić przed strzałami, przyjmować ciosów parować ich, o czym piszą wyżej czego uczy boks.

Konkluzja nasuwa się sama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślałem jeszcze dorzucić kickboxing i śmigać se 3 dni w tygodniu boks, 2 dni kickboxing, następny tydzień na odwrót i kolejny znowu itp. 

Ale wtedy nie przypakuję chyba za specjalnie, a lubię ćwiczyć na siłowni i się 'rozrastać'. 

 

zajedziesz się, przy solidnych 3-4 treningach sw w tygodniu, organizm potrzebuje odpoczynku, jeszcze jak dorzucisz siłownie 2 razy to już praktycznie maks - bez dobrze ogarniętej miski daleko nie pojedziesz, ale i to nie wystarczy organizm to nie maszyna  zacznie przetrenowywać się; nigdy nie porównuj się do zawodowców oni mają ze sobą sporą farmację ale i tak często łapią przetrenowania itp

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, nie ma sensu się napalać, lepiej robić swoje powoli a dokładnie.

 

Do czego zmierzam. Trenowałem juitsu od dziecka i w parterze jestem dobry, i ten styl jest dobry jak siądzie na ciebie świr i będzie Cię chciał zadusić, przyprzeć do ściany albo pójdzie z zapasów na glebe. Ale nie potrafię się bronić przed strzałami, przyjmować ciosów parować ich, o czym piszą wyżej czego uczy boks.

 

 

Jeśli chodzi o uliczne starcia to o ile samemu jest się spokojnym i nie szuka dymów - jeden sport wystarczy do obrony.  

90 % walk które widziałem było prowokowane przez przepitych paralityków zadających jeden cios przez dwie minuty zamachem jakby kosili łąkę kosą, przy okazji nie trzymając żadnej nawet pseudo-gardy. Jedyną rzeczą na ich korzyść bywała ilość. 

 

Jak ktoś trenuje i jest w tym dobry, to ma w głowie zazwyczaj poukładane i nie ma kompleksów, nie czuje się w głębi duszy ciotą i nie robi szumu, żeby udowodnić, że jest inaczej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie jeszcze raz dziękuję za przydatne wskazówki. 


Tuż obok mnie jest klub Gruchała Team odnoszący co jakiś czas sukcesy w bokserskie; przejdę się w najbliższym czasie.
Dowiedziałem się również o treningach BJJ w okolicy. No i właśnie... czym to właściwie różni się od wcześniej wymienionych Krav Magi i Muai Thai?
Mimo wszystko chciałbym również sprawnie posługiwać się nogami.
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej ja mam 169 , i ok 4 lat trenowałem boks . Srednio 3-4 razy w tygodniu.

Wytrzymałość i uniki w naszym nędznym wzroście to podstawa.

Początki tzn rozgrzewka to był hardcore na maxa przez jakies 1,5mies. potem się hartujesz oczywiście jeśli wytrzymasz i się nie zrazisz .

Ale jak kiedy dojdzie do godziny 0 to sobie ciało przypomina trening i zadziwiasz delikwenta i siebie.

Odnośnie dużo wyższych wołków to jest prosty sposób kop w jaja i trzaskaj w paszczu jak się schyli.

Ja pierdole nie bij przetłumacz:)

A na serio kiedys po bramkach stali chłopcy od dzudo zapasów boksu

Dlaczego?

Tam nikt po glebie się tarzać nie będzie tak jak i na ulicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie koniecznie musi to byc boks. Jak sie troche cwiczy to czy idziesz do trenera boksu czy tajskiego to garda bazowa juz jest i juz masz poprawna obrone i garda w zasadzie jest podobna, reszta to kosmetyka. Nie kazdy tajski ma otwarte dlonie i daleko od twarzy,a czasem rasoqy bokser ma garde bardziej tajska. Jak dla mnie tajski jest po prostu kompletny. Boks moim zdaniem mozna cwiczyc od poczatku do konca, albo isc po 2-3 latach innych uderzanych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powoli powstaje dyskusja o "wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami wielkiej nocy" - odnośnie styli walki ;) ; pamiętam sporo dyskusji z for typowo sportowych  konkluzja, która przeważnie kończyła te dysputy - "ulica" jest nieprzewidywalna i nieobliczalna, nigdy nie wiesz co Cie spotka (czy kosa pod żebro, a może atak kilku napastników) i nie ważne co ćwiczysz - lepiej unikać i możliwie przewidywać niebezpieczne sytuacje;

 

a  to najlepsze do samoobrony na ulicy ?  -  broń krótka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Judo i zapasy to przecież tarzanie...

Nie do konca na ulicy z tymi umiejętnosciami i siłą uzytkową tarzany jest przeciwnik

Dzudo łapiesz za fraki i wycina leci na glebe własnym ciężarem

Zapasy lapiesz za nogi i wyrywasz typa do góry tez leci

Jak nie umie padac sam sie płamie a napewno zdrowo poobija

Pika może kojarżyc akcje do mojej kochanej Łodzi na zawody zapasnicze przyjechali chłopcy z Gdanska poszli na disco gdy wychodzili dopadły ich jakieś typki jeden z nich własnie w opisany sposób wyrwał napastnika skończyło się złamanym obojczykiem

Poźniej w ruch poszły noże ale na to to już mocnych nie ma

Edytowane przez Tarnawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.