Skocz do zawartości

Kobiecy plan na puszczenie w skarpetkach


Rekomendowane odpowiedzi

14 hours ago, mac said:

Moim zdaniem cała patologia wynika z funkcjonowania sądów rodzinnych, z tego, że państwo wpierdala się z jebanymi patologicznymi buciorami w życie rodzin.

 

Zostawić rodziny samym sobie, żadnych sądów, żadnych możliwości rozwodowych, nic. I masz sprawiedliwość, bo jak sobie wybierzesz, tak będziesz miał. Bierzesz odpowiedzialność za decyzję.

 

A jeżeli ktoś bierze kościelny to nie może się rozwieść w ogóle i ma obowiązek się dogadać. Dzieci po równo kontakty zawsze, żadnych alimentów.

 

Sądy rodzinne to jest pomyłka, która wywołuje podejrzewam 99% patologicznych sytuacji. Wyobraźmy sobie sytuację, w której nie ma funkcji alimentów, ani majątkowego zabezpieczenia kobiety. Czy inaczej by się zachowywały i tak podskakiwały, czy może zaczęłyby dotrzymywać obietnicy i trzymałyby się nieco lepszych życiowych wyborów?

I tu wskazałeś sedno problemu - państwo. A dokładniej rozmontowanie norm etycznych. Warto sięgnąć do historii instytucji małżeństwa na planecie ziemia, jak powstała i jak ewoluowała przez tysiąclecia, może wkleję kilka wycinków.

 

"Przez jednego mądrego miasto się zaludnia, a pokolenie żyjące bez prawa - zmarnieje" (Syracha)

 

Ja rozwiązałem ten problem na swoje potrzeby i potrzeby tych, którzy chcą być w takiej ekipie - zakładając własną strukturę prawną. Wykasowałem patologiczne reguły. Jeżeli nie możesz ich zmienić - musisz wyjść z gry, jak z kasyna, gdzie masz nikła szansę wygrać. Oczywiście, jestem szurem, przegrywem, foliarzem. Wiem :) 

 

Rozwodów u nas nie ma, a strona - która zrywa obietnicę małżeńską - traci wszystko i wypierdala. To takie proste!

 

Nawet na samą logikę i etykę: kto jest właścicielem struktury małżeńskiej i jej dorobku? Osoba, która w niej zostaje. O ile dotrzymuje warunków jej umowy.

 

Daj zasiłki, daj alimenty, daj prawa do niszczenia i za chwilę będziesz miał roszczenia, burdel i zniszczenie. To jest rozmontowywanie struktur małżeńskich przez okupacyjne państwo, które pobiera od tego prowizję wypłacając potem socjal.

 

Moja druga żona dostała ślub ODE MNIE, na morzu, w obecności moich przyjaciół i jej rodziny, a ja od niej. Z każdą kolejną - będzie tak samo. To ja obiecuję jej to, co uważam za stosowne, a ona mi, na tym polega ślub. To nawet nie musi być obietnica symetryczna, to jest po prostu umowa, w której państwo jest gwarantem dotrzymania. Ponieważ współczesne państwa i ich reguły są stworzone dla większości, to i umowy są zrównane do wszystkich w roli niewolników, których się o zdanie nie pyta, tylko ustala im prawa, jak dla pańszczyźnianych. Choć nawet z tej tradycji ostało się trochę w postaci wyboru spraw majątkowych.  

 

Śluby nasze uznało państwo włoskie i dyktaturka nad Wisłą.

 

Jak jej się odwidziało, napisała mi to na piśmie i tamta obietnica moja - stała się nieaktualna. Potem sobie to zaniosła do polskojęzycznego sądu i dostała rozwód tamże, ale co tam zostało powiedziane i ustalone - to mnie nie interesuje, dlatego się tam nie stawiłem. Ja dostałem rozwód z chwilą podpisania przez nią listu rozwodowego i wręczenia mi go.

 

Ale nawet pierwsza żona, kiedy jeszcze KWM nie istniał, wkomponowała się w tą filozofię, nie zabierając praktycznie niczego, poza swoim motorem i jednym samochodem. Dlatego, że miała swój honor! Chcesz nie zostać wydymany? Poślub kogoś z klasą, a nie z wielkim cycem. To naprawdę da się poznać. A jeżeli nie umiesz jeszcze poznać, to albo się nie żeń, albo się poradź kogoś, kto umie to poznać. Podobnie jest w biznesie. Nie masz wyczucia do ludzi - nie rób go, idź na etat, albo zajmij się rzemiosłem. Oszczędzisz sobie stresu i chorób. Jak robisz go z ludźmi nieetycznymi, którzy dla kilku groszy oszukują klientów, prawdopodobnie dla tych kilku groszy oszukają także i ciebie. A poznaje się po traktowaniu innych, po traktowaniu ewentualnych wcześniejszych. Dlatego warto studiować historię, także przebiegów ;) Historię rodziny.   

 

Małżeństwo zresztą jest biznesem, biznesem matrymonialnym.

 

Chcesz, by obietnice były dotrzymywane?

 

Jeżeli nie uregulujesz swojego stosunku do praw na tej planecie, nie zdefiniujesz swojej etyki i przynależności do struktur społecznych, zawsze będziesz kopanym w dupę chłoptasiem, a nie mężczyzną. Zawsze będziesz tym niewolnikiem, zapierdalaczem na system.

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Mosze Red said:

 

Jak się tą ich 'samodzielność' rozłoży na czynniki pierwsze ... strasznie się wtedy wkurwiają, jak się je pomalutku w kozi róg zapędzi, albo jest foch albo wychodzi, że dziadek kupił, albo tata spłaca kredy. 

 

 

Znam trzy panie, które same się "dorobiły". Jedna po 15 latach zasuwania jako weterynarz kupiła sobie kawalerkę. Druga ma w miarę dobre zarobki (6-8 netto) i wzięła dwa pokoje na kredyt i już za 15 lat spłaci. Trzecia kupiła wypasiony kwadrat za milion w kredycie, gdy bardzo dobrze zarabiała. Gdy przestała, to nie było stać na miniratkę i komornik zlicytował. 

 

Dla kontrastu wszystkie inne panie:

- tatuś sponsoruje ukochaną córunię

- mąż wszystko ogarnia, pani nawet nie wie jaki jest za prąd rachunek

- chata (najczęściej dom) z podziału majątku przy rozwodzie (tu ciekawostka, że panie najczęściej kasy i zdolności nie mają, żeby domem się zajmować, więc powoli budynki popadają w ruinę) 

- spółka kredytowa z mężem i awantury co niedziela. 

 

Słyszałem też od agenta nieruchomości, ze dużo pań kupujących własne M za własne $, to te z lekkich obyczajów. Ale nie wiem na ile to prawda. 

1 hour ago, absolutarianin said:

Moja druga żona dostała ślub ODE MNIE, na morzu, w obecności moich przyjaciół i jej rodziny, a ja od niej. 

Tak, jest to prawda. Gwarantuje to miedzynarodowe prawo morskie. Kapitan statku ma prawo udzielić ślubu. Raz nawet miałem przyjemność. Ale to są sporadyczne przypadki. 

 

1 hour ago, absolutarianin said:

 

Rozwodów u nas nie ma, a strona - która zrywa obietnicę małżeńską - traci wszystko i wypierdala. To takie proste!

 

Tu się nie zgodzę. To nie jest proste, bo jest wiele osobowości psychopatycznych, które w całej okazałości wyłażą dopiero po ślubie. Dlatego rozwód to taka furtka awaryjna na wypadek W i powinien być dopuszczalny. Inna kwestia, że powinno być to odizolowane od wszystkich innych kwestii, a szczególnie finansowych, tak myślę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, Januszek852 said:

Na ile wyceniasz chodzenie w ciąży, rodzenie, zastój w karierze

Ciąża w obecnym systemie to pół roku płatnego urlopu. Zastój w karierze hmm dla wielu pań to przerwa w pracy na poczcie, w sklepie, na produkcji. Teoretycznie mogły by w tym czasie dojść do stołka prezesa ale co innego wybrały. 

19 hours ago, mac said:

Rodzina, jako kolejna tymczasowa usługa, na abonament. 

Jak partnerka mieszka w moim domu, wystawiam rachunek za mieszkanie i z tej puli sprząta, gotuje itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maroon said:

Tu się nie zgodzę. To nie jest proste, bo jest wiele osobowości psychopatycznych, które w całej okazałości wyłażą dopiero po ślubie. Dlatego rozwód to taka furtka awaryjna na wypadek W i powinien być dopuszczalny. Inna kwestia, że powinno być to odizolowane od wszystkich innych kwestii, a szczególnie finansowych, tak myślę. 

Ale w społecznościach, które dbrają o swój zdrowy rdzeń takie jednostki się leczy. To, że ktoś jest czasem irytujący, to jeszcze nie jest powód do zrywania obietnicy małżeńskiej, bo każdy jest, a co dopiero w horyzoncie 20 lat na przykład. Instytucja małżeństwa odbiega od podretuszowanych reklam i komedii romantycznych, bo życie na tej planecie odbiega w ogólności.

Ja mówiłem o przypadkach, że nie ma większych zaburzeń, a po prostu jedno stwierdza, że zrobiło słaby deal i mogło zrobić lepszy - takie jednostki się ze społeczności powinno eliminować, zresztą kiedyś tak było. Uważasz, że wyrosłeś ze swojego środowiska? Twoja żona, mąż jest już niewystarczający dla twoich wymagań? Możesz mieć spokojnie arabskiego szejka? Wypierdalaj w świat, tak jak stoisz, ale już nie wracaj. Wtedy społeczność rośnie w siłę, a lamusy wypadają za burtę.  

Zresztą tak działa każda prawdziwa wspólnota, nie tylko wyznaniowa. Ludzi zdradliwych się usuwa, bo potem oni skaczą z kutangi na kutangę, od cipki do cipki i sieją ferment psując małżeństwa dobre. To dzisiaj obserwujemy w skali całego narodu. 

Jeżeli nie można kogoś wyrzucić - pozostaje ostracyzm społeczny i anti-slut-defense. Jeżeli zniszczysz ASD - już masz po społeczeństwie. 

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

to te z lekkich obyczajów

Powiem wam że mnie takie panie nie przeszkadzają. Mam na myśli jeżeli robią to $$$. Wszystko na prostym układzie działa i wszystko jasne. Nikomu nie dzieje się krzywda. Ich wybór.


Ale

 

Kurewskiego charakteru i robieniu w chuja takiego Bogu ducha winnego chłopaka/faceta nie zniosę.?

Gdyby każdy młody padawan spędził by trochę czasu na forum to zaoszczędził by sobie zdrowia i problemów.

21 minut temu, Ace of Spades napisał:

A jest jakaś jasna?

Istnieje szansa że spotkasz swoją połówkę pomarańczy.?

I będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.