Skocz do zawartości

Czy szczęście rodzinne osiąga się jednak sporo ryzykując?


Rekomendowane odpowiedzi

Archu vel @symisz vel @Cycles vel @sobol vel @goryl vel więcej aktywnych nie znam... troszeczkę pokory dla inteligencji innych użytkowników. To, że kolejna osoba ma Cię za archa chyba o czymś świadczy, nie?

Jesteś tak powtarzalny jak zdarta płyta winylowa, a zidentyfikować Cię można już w poście powitalnym.

 

Mam jednak jedno pytanko: skoro niemal w każdym wątku nie jesteś w stanie zdzierżyć innego zdania niż własne to po co nadal tu przyłazisz, zakładasz nowe konta i ciągle wypytujesz o to samo? Po co Ci opinia ludzi, z którymi się nie zgadzasz, z którymi Ci nie po drodze i których notorycznie starasz się obrazić? Jesteś w stanie odpowiedzieć na to pytanie?

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cortazar napisał:

Mam jednak jedno pytanko: skoro niemal w każdym wątku nie jesteś w stanie zdzierżyć innego zdania niż własne to po co nadal tu przyłazisz, zakładasz nowe konta i ciągle wypytujesz o to samo? Po co Ci opinia ludzi, z którymi się nie zgadzasz, z którymi Ci nie po drodze i których notorycznie starasz się obrazić? Jesteś w stanie odpowiedzieć na to pytanie?

Ale o co Ci chodzi? Kogo obrażam? Gościu, ja mam zero ostrzeżeń, jestem przykładnym użytkownikiem.

 

A tak poza tym, to chyba mnie z kimś mylisz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, goryl napisał:

Gościu

Gościu... wow! Ależ wyróżnienie, to zaszczyt usłyszeć coś innego niż 'kolego'. Muszę przyznać panie archu, że jestem pod wrażeniem, naprawdę. :D

 

15 minut temu, goryl napisał:

A tak poza tym, to chyba mnie z kimś mylisz.

Tylko z kim? Ano tak... z innym użytkownikiem. :D

 

Odpowiedz jednak na pytanie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Cortazar napisał:

Archu vel @symisz vel @Cycles vel @sobol vel @goryl vel więcej aktywnych nie znam... troszeczkę pokory dla inteligencji innych użytkowników. To, że kolejna osoba ma Cię za archa chyba o czymś świadczy, nie?

Jesteś tak powtarzalny jak zdarta płyta winylowa, a zidentyfikować Cię można już w poście powitalnym.

Piłeś nie pisz! Kolego... A jak wolisz per Gościu, to proszę Cię bardzo, bo Bratem Cię w tej chwili nazwać nie mogę, choćbym chciał.

 

Chyba mnie z kimś pomyliłeś... kolego.... Miałeś gorszy dzień, że musiałeś się wysrać akurat tutaj? Po co atakujesz Bogu ducha winnych użytkowników, bez cienia dowodu. Ja się nawet w tym wątku nie udzieliłem!

 

Nie pozdrawiam ?

Edytowane przez Cycles
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.07.2020 o 20:21, symisz napisał:

To, co mogło zaważyć jednak to to, że nie chciałem inwestować kasy we wspólne mieszkanie czy dom, uznałem, że to nie jest najważniejsze, zamieszkać można i w wynajmowanym, a najważniejsze aby najpierw odkładać na wolność finansową.

A nie lepiej kupić mieszkanie (samemu) wtedy masz jakby asekuracje tej kasy. Nawet jeśli bierzesz kredyt. Jak załóżmy płacisz 2000 za wynajem to to samo możesz płacić kredyt a mieszkanie kupione w razie czego asekuruje ci ta kasę. Ponadto zawsze możesz sprzedać odzyskać spłacone pieniądze. Albo spłacić i wynajmować.

W przypadku wynajmu bez czegoś własnego, tracisz pieniądze. Wydajesz je i już nigdy nie odzyskasz. No chyba ze masz już gdzieś własne i je wynajmujesz komuś, w ten sposób za wynajem swojego opłacasz to co ty wynajmujesz.

Myślałeś o tym? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Lalkaa napisał:

A nie lepiej kupić mieszkanie (samemu) wtedy masz jakby asekuracje tej kasy.

No lepiej i kupiłem, tylko, że ja patrzyłem na to tak, że najpierw kupię 2 mieszkania pod wynajem, a potem, jak już będę dochodził powiedzmy do 37 roku życia, to możemy sobie z partnerką zjechać i zamieszkać gdzieś na wsi, ja mam rodzinny dom prawie wolny, a poza tym zawsze można sobie też zbudować jakiś kompaktowy kanadyjski drewniany tani domek. Grunt, że jest dochód pasywny, czyli niezależność od pracy, bo stały dochód w wysokości np. 3400 na rękę bez potrzeby pracy, to praktycznie ponad średnia krajowa w tym kraju. Tylko, że pracować na to nie musisz, leci Ci za darmo. Z takiego domku można sobie dorabiać, robić zdalnie i wiele innych.

Miałem taki pomysł, ale kobieta nie poczeka tych paru lat, lepiej wziąć kogoś kto kupi już, a że będzie w stresie zapierdalał potem całe życie - co ją to, ważne, że ona będzie bezstresowa i zadowolona.

No ale nie żałuję, spełniam się w swoim podejściu.

29 minut temu, Lalkaa napisał:

W przypadku wynajmu bez czegoś własnego, tracisz pieniądze.

Trochę tak jest, ale już coraz ciężej o kredyty, mieszkania są coraz droższe, a poza tym wynajem daje bezpieczeństwo w postaci tego, że nie masz nad sobą wiszącego zobowiązania. Kredyty będą coraz wyższe, do końca życia, no i ryzykowne, coraz ciężej o mieszkanie, dlatego rynek wynajmu się będzie powiększać, tak jak jest to w Europie Zachodniej. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, symisz napisał:

No lepiej i kupiłem, tylko, że ja patrzyłem na to tak, że najpierw kupię 2 mieszkania pod wynajem, a potem, jak już będę dochodził powiedzmy do 37 roku życia, to możemy sobie z partnerką zjechać i zamieszkać gdzieś na wsi, ja mam rodzinny dom prawie wolny, a poza tym zawsze można sobie też zbudować jakiś kompaktowy kanadyjski drewniany tani domek. Grunt, że jest dochód pasywny, czyli niezależność od pracy, bo stały dochód w wysokości np. 3400 na rękę bez potrzeby pracy, to praktycznie ponad średnia krajowa w tym kraju. Tylko, że pracować na to nie musisz, leci Ci za darmo. Z takiego domku można sobie dorabiać, robić zdalnie i wiele innych.

No pomysł genialny! Tez bym tak zrobiła gdybym miała dom. W ogóle inwestycja w nieruchomości to super rzecz. 

 

Tak to prawda że ciężko. My tez wynajmujemy. Jakoś tak przez to ze nie zdecydowaliśmy się na jedno miasto chcieliśmy dom, to poszliśmy po ślubie na wynajem. Ogólnie super masz, ze masz dom. U nas akurat taka sytuacja że wszystkiego dorabiamy się sami. 
I jakoś tak żyliśmy dopóki nasz kolega nam nie zwócił uwagi żebyśmy się opamiętali i przestali dawać kasę w wynajem, kupili mieszkanie. Bo za ta kasę która my płacimy za wynajem spokojnie możemy spłacać kredyt, niestety całości nie mamy jeszcze na mieszkanie czy tym bardziej dom. W ten sposób zasekrurujemy sobie kasę, a jak będziemy wiedzieli gdzie chcemy zamieszkać i czy to będzie faktycznie dom to sobie sprzedamy i odzyskamy ta cześć kasy. 

 

Co do kredytów to jeszcze nie każdy ma zdolność. Albo tez wpłata własna jest przeszkodą. Weźmy np. dom za 500 tyś. to 10% wpłaty własnej to 50 tyś. albo działka własna jest tą wpłata własną. 

Wieś to po prostu wymarzone miejsce i praca zdalna - no bajka. Chodź mi by pewnie brakowało kontaktu z ludźmi. Ale zawsze można dojechać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lalkaa napisał:

No pomysł genialny! Tez bym tak zrobiła gdybym miała dom.

Dom to jest pikuś tak naprawdę. Mieszkanie w dobrej lokalizacji (ja mam blisko Warszawy) zawsze kosztuje solidne pieniądze. Dom można zbudować sobie różny. Można zbudować drewniany kanadyjski domek 70 metrów, takie coś można zbudować już za 100 tys. ! Jeśli mam wybór:

2 mieszkania pod wynajem i drewniany nowoczesny domek za 100 tys. 

   vs

brak mieszkań, jeden duży solidny dom jakie się u nas często buduje, 

 

wybieram zdecydowanie opcję numer 1. Opcja numer 1 to przede wszystkim spokój, spokój jest najcenniejszy w życiu, pieniądz z wynajmu leci, spokój psychiczny, rozluźnienie, brak stresu, wiesz ile to jest warte? Kobiety wiedzą, tylko, że niestety spokój partnera rzadko kiedy je obchodzi - on może zapierdalać na taki dom, na kredyt w stresie, ważne, żeby ona była spokojna i rozluźniona.

 

Mówisz, że pomysł genialny, jakoś nie znalazłem jeszcze kobiety która byłaby amatorką takiego pomysłu, wręcz odwrotnie, od razu uciekały słysząc to.

Bo każda wybierze wielki dom na który oczywiście zapierdala głównie facet niż mały kompaktowy nowoczesny drewniany domek, a za to stały dochód z wynajmu w postaci 3300 na rękę.

Czemu? A temu, bo na dom będzie robił głównie facet, a jego stres ona ma w dupie, ważne, że jej będzie dobrze. Niestety kobiety są niesamowitymi egoistkami.

7 minut temu, Lalkaa napisał:

Co do kredytów to jeszcze nie każdy ma zdolność. Albo tez wpłata własna jest przeszkodą. Weźmy np. dom za 500 tyś. to 10% wpłaty własnej to 50 tyś. albo działka własna jest tą wpłata własną.

 

O tym mówię - 500 tys? Kobieto, na co Ci taki dom? Myślisz, że ludzi których mijasz to obchodzi? Oni mają to głęboko w dupie, całe życie będziecie zapierdalali na taki dom, całe życie w stresie. Pracka zdalna i życie w domeczku? Haha, proszę Cię, do czasu, różnie w życiu bywa, oj naiwna jesteś i to bardzo.

Dlatego właśnie ja pisałem o domku za 100 tys. drewniany kanadyjski dom i za resztę kasy mieszkania pod wynajem. Ale kobiety mają podejście jak Ty: koniecznie musi być wielkie domostwo za pół miliona, nie wiem po co to komu, przecież sąsiedzi mają to oraz Ciebie głęboko w dupie. Całe życie, stres i zdrowie zmarnujesz aby osiągnąć wśród nich jakiś urojony status?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, symisz napisał:

Mówisz, że pomysł genialny, jakoś nie znalazłem jeszcze kobiety która byłaby amatorką takiego pomysłu, wręcz odwrotnie, od razu uciekały słysząc to.

No ja jestem trochę dziwna xD. Tez mi bardzo zależy na spokoju. I tez analizowałam to jak bardzo opłacalne jest kupienie mieszkań pod wynajem i ile z tego można mieć. Ale skończyło się na analizie ?
 

No właśnie nie widziałam, ze można inne. Ja mam matko 26 lat dopiero. Co ty myślisz, że na mnie wiedza spływa czy co? U mnie w rodzinie budują za 400, 500 wszyscy. Kogo nie spotkam, znajomi rodzina to takie domy. To niby skąd miałam wiedzieć ze można inny? Jak się patrzy na sprzedaż domów to to samo. Wiec w sumie zostałam w kropce i zastanawiałam się mieszkanie czy dom. No bo jak mówisz: Warszawa mieszkanie to kupa kasy, dom widać to samo. Ja bardzo nie lubię centrów miast, bloków, ludzi. Już mam sąsiadów i drace się ich dziecko. No szlak mnie trafia. Wiec już z własnych indywidualnych potrzeb wole dom i działkę na którą nikt mi się wpierdzielać nie będzie. Będę mogła robić co chce, jak chce i o której chce. I nie dla sąsiadów chce dom. Dla spokoju. 
 

No komentarz Twój zaczynał się fajnie a podsumowanie z kosmosu ??‍♀️. Serio podsumowujesz mnie bo nie wiedziałam, że można inaczej? Do tej pory z nadmiaru obowiązków nawet zapomniałam, że lepiej cokolwiek kupić a nie wynajmować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, symisz napisał:

Dlatego właśnie ja pisałem o domku za 100 tys. drewniany kanadyjski dom i za resztę kasy mieszkania pod wynajem. Ale kobiety mają podejście jak Ty: koniecznie musi być wielkie domostwo za pół miliona, nie wiem po co to komu, przecież sąsiedzi mają to oraz Ciebie głęboko w dupie. Całe życie, stres i zdrowie zmarnujesz aby osiągnąć wśród nich jakiś urojony status?

To znajdź sobie taką, która ma podejście jak Ty, jaki problem?

Uważasz, że każda chce mieć wielki dom? A kto sprzątać go będzie i latać ze ścierą pół dnia? Zespół sprzątaczek na etacie? Życie to nie Dynastia a Blake Carrington nie stoi na każdym rogu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, gladia napisał:

To znajdź sobie taką, która ma podejście jak Ty, jaki problem?

To znajdź igłę w stogu siana, jaki problem?

9 godzin temu, Lalkaa napisał:

Wiec już z własnych indywidualnych potrzeb wole dom i działkę na którą nikt mi się wpierdzielać nie będzie. Będę mogła robić co chce, jak chce i o której chce. I nie dla sąsiadów chce dom. Dla spokoju. 

Od kiedy to kredyt na 400 czy 500 tys. i mus pracy prawie do śmierci to robienie tego co chcesz i kiedy chcesz? A zapomniałem, o 22, po robocie. No tak.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, symisz napisał:

To znajdź igłę w stogu siana, jaki problem?

 

Tyle kobiet a Ty ciągle trafiasz na takie, które aspirują do bycia panią na włościach?  Możliwe, ale mało prawdopodobne. Raczej generalizujesz po jakimś jednym nieudanym przypadku :) 

Z moich obserwacji raczej mało kto chce się bawić w duże domy, zwłaszcza na jakimś zadupiu. Bo w mieście to trzeba być grubym milionerem, aby mieć dom.  Przy domu zresztą zawsze coś do roboty jest. Albo jakiś niespodziewana naprawa gdy coś się spieprzy... O grabieniu liści jesienią czy zimowym odśnieżaniu nie wspomnę... Chętnych nigdy nie ma.

Krotko pisząc, jest trochę podobnie, jak z tym domkiem w górach o którym wszyscy marzą a jak mają to się okazuje, że szału nie ma, wprost przeciwnie ;)  

W mieście jest znacznie wygodniej. I młodym i starym.  Oby tylko sąsiadow normalnych mieć...

 

https://www.youtube.com/watch?v=VsisXutQHbE

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.