Skocz do zawartości

Czy i jaki kupować samochód, jeśli się ma wszędzie blisko.


orbital

Rekomendowane odpowiedzi

Stawiam raczej na to, że kupując automat to trzeba wymienić filtr oleju skrzyni (plus minus od 100 zł w górę), sam olej (najtańszy to chyba 190 zł za 5 litrów) oraz czasem czujnik na skrzyni (choćby nieszczęsny w mercedesie) to też jakieś 500 i w górę plnów plus robocizna.

 

@Ludzki.Człowiek

 

Mowa o Mercedesie W123 2,4 D który zrobił coś koło 890 tysi km bez żadnej naprawy, dopóki całkowicie nie stanął.

 

Co do bankrutowania:

 

Wyprodukowanie nówka VW Caddy 2,0 TDI w full wypasie, osobówka to koszt 27 tysi zł/ 1 sztuka. To czemu w salonie kupujesz ją za plus minus 100 tysi +vat?

 

A wracając do tego mercedesa ML:

 

Proponuje przeczytać list p. Wójcika i zastanowić się, czemu klient zabrał auto i do dzisiaj nie zostało naprawione. Nie zdiwiłbym się, gdyby brało udział w poważniejszej przygodzie a ten liczył że wyłudzi naprawę całej karoserii. Przecież jest wprost napisane, że każdy element zostanie osobno zbadany- Ty jako właściciel masz prawo przebywać w czasie diagnozowania oraz mieć obok siebie eksperta. Ja się pytam- gdzie oni z samochodem są?

Edytowane przez Arox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ano, bo wtedy weszły jak ja to nazywam- "standardy wytrzymałościowe" bo auta zaczęły robić się coraz mniej trwałe- dotyczy to każdej marki, nawet niemieckich typu BMW czy Audii czy Mercedes, ale pijar pracował nad tym by cicho-sza. Dlaczego jak kupujesz nowe auto to masz do wyboru albo 120-150 tys km albo 4 lata gwarancji?

 

Ano dlatego, że podzespoły samochodowe są wyliczone na tyle. 150 tys. km to średnio około 6 lat normalnego użytkowania samochodu. Czyli tyle ile trwa kredytowanie plus minus jakieś 2 lata, by odsprzedać. Potem zaczynają się podzespoły sypać itd.... Więc po 2004 bierz co Ci się podoba i nigdy nie patrz na przebieg. Bo np. mój Mesiu w dieslu z 99 roku ma oficjalnie 250 tysi km przy zakupie (ale chyba na jedno koło!) :P

 

 

 

Dzisiaj każde auto to gówno. Nawet Audii i BMW. Po prostu mają lepszy pijar i tyle. Każde auto jak wspomniałem powyżej to "Dziecko roku 2004".

 

 

 

Podobnie z perfumami. Kto słyszał o reformulacji perfum? Ano właśnie.

 

Jedno ''ale''-czy np. mesie S-klasa są tak samo wytrzymałe jak inne auta z powodu tych standardów?

 

Arox-masz mesia? Ukłony! Jaki model?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie z perfumami. Kto słyszał o reformulacji perfum? Ano właśnie.

 

Jedno ''ale''-czy np. mesie S-klasa są tak samo wytrzymałe jak inne auta z powodu tych standardów?

 

Arox-masz mesia? Ukłony! Jaki model?

 

Co do perfum- nie wiem, nie używam :D

 

Powiedzmy, że topowe modele, to topowe modele. A8, S-klasa, BMW serii 7 raczej nie mają takich wpadek. Są jakieś problemy, ale mercedes starał się usuwać je na bieżąco i robił ciche akcje warsztatowe- auto przyjeżdżało na serwis, klient dostawał auto zastępcze a oni wymieniali wadliwe elementy- przecież jak wydajesz ponad 500 tys na topowy model, to nie chcesz bawić się z pierdołami. No nie? :D

 

Tak samo z G-klasą. Do dnia dzisiejszego jedno z najmniej awaryjnych aut świata. Dlaczego? Bo to the best of Mercedes. Komfort, wyposażenie i wykończenie jak w S-klasie a właściwości terenowe jak w pierwszych modelach (W460 "Wolf"), które były robione dla wojska i służb mundurowych- wycieraczki i "długie światła" były niemalże opcją. Doskonałe właściwości terenowe mimo masy.

 

Ale pozostałe mercedesy- cóż, gwiazda pozostała jako wspomnienie dawnej świetności, ale i tak nie ma jeszcze tragedii w odniesieniu do innych marek. Nie zmienia to faktu, że te auta już nie zrobią "miliona kilometrów" bez naprawy. Życie. Modelami W123, W124, W140 (S-klasa "Bunkier") i W190 mercedes strzelił w sobie kolano. Rynek zapełniał się do pewnego momentu a później nie opłacało się kupować nowego- gdyż używka różniła się tylko przebiegiem :D

 

Ja mam zwykłego szaraczka. Nic specjalnego. Zwykłe W210 w 2,2 CDI 100 KM. Auto wystarcza mi w zupełności ale trochę smutno gdy dochodzi do 190 km/h i zaczynasz czuć brak mocy :( Mam to szczescie, że to stare 2,2 TD ale z osprzętem od CDI- stąd ten mylący dopisek. Jako ciekawostkę podam, że ceny części niższe od Opla Corsy D z 2009 roku :D

 

P.S. Konstrukcja pozwala na wykonanie samemu 90% napraw (pomijam jedynie prace w głębi silnika).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś do pracy dojeżdżałem 35 km więc fura była mi niezbędna

 

A ja do technikum w Gdańsku na 7:30 dojeżdzałem z domu 33 km rowerem, o każdej porze roku, czy to deszcz, śnieg, grad, a nawet tornado i trzęsienie ziemii. Na początku było trochę ciężko, ale potem się przyzwyczaiłem, bo nie cierpię spółki SKM a auta swojego nie mam i raczej marne widoki sa na to, że kiedyś je mieć będę.

 

Morzna? :D:lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Volvo to Volvo. Masz całkowitą rację. Dopóki nie przejęli go chińczycy to auto stało na szczytach wytrzymałości i bezawaryjności. Ale jest jedno ale.To było zawsze wygodne, komfortowe auto lecz do połowy lat 90 mimo wszystko paliwożerne. Niestety, ale ta paliwożerność oraz etap średniej estetyki plus dodać drogie części zamienne i wysoki koszt zakupu nowego powodowało małą popularność.

 

Na dzień dzisiejszy trafić fajny, zadbany egzemplarz za przyzwoite pieniądze jest bardzo trudno, gdyż auto wytrzymuje naprawdę wiele i raczej odsprzedawane są bitki lub do konkretnego remontu. Dlatego nie wspomniałem o tym aucie jako samochodzie do zakupu by stało sobie gdzieś na parkingu.

Edytowane przez Arox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że po 2004 roku, czy kupujesz Toyotę, Chevroleta, Mercedesa, Fiata czy BMW, to wszystko już jest jedno i to samo. Różni się tylko poziomem wyposażenia, jakąś i trwałością elementów użytych do wykończenia. Dzisiejszy Mercedes wytrzymuje dokładnie tyle samo ile nowy Hyundai czy Ford. Kwestia tego co Ci się bardziej podoba. Jeżeli chcesz naprawdę trwałe auto, to faktycznie tylko niemieckie ale tak z lat koniec 80, lata 90 bo można za fajne pieniądze mieć coś fajnie wyposażonego za bardzo przyzwoite pieniądze. :D

 

Dlaczego wspominam o roku 2004?

 

Ano, bo wtedy weszły jak ja to nazywam- "standardy wytrzymałościowe" bo auta zaczęły robić się coraz mniej trwałe- dotyczy to każdej marki, nawet niemieckich typu BMW czy Audii czy Mercedes, ale pijar pracował nad tym by cicho-sza. Dlaczego jak kupujesz nowe auto to masz do wyboru albo 120-150 tys km albo 4 lata gwarancji?

 

Ano dlatego, że podzespoły samochodowe są wyliczone na tyle. 150 tys. km to średnio około 6 lat normalnego użytkowania samochodu. Czyli tyle ile trwa kredytowanie plus minus jakieś 2 lata, by odsprzedać. Potem zaczynają się podzespoły sypać itd.... Więc po 2004 bierz co Ci się podoba i nigdy nie patrz na przebieg. Bo np. mój Mesiu w dieslu z 99 roku ma oficjalnie 250 tysi km przy zakupie (ale chyba na jedno koło!) :P

 

 

 

Dzisiaj każde auto to gówno. Nawet Audii i BMW. Po prostu mają lepszy pijar i tyle. Każde auto jak wspomniałem powyżej to "Dziecko roku 2004".

 

 

 

Ale masz na myśli każdy egzemplarz po 2004r czy raczej każdy model który wszedł do produkcji po 2004r   ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej każdy model. Co do egzemplarzy....

 

To jak wszędzie są buble i takie które przeczą teoriom spiskowym. Tak dla przykładu. Dwóch kumpli ma takie same samochody pod względem silnika i wyposażenia i nawet te same kolory. Mowa o Reno Lagunie 2. Jeden co tydzień jest u mechanika, drugi, od kiedy kupił wymieniał tylko części eksploatacyjne...

 

Poza tym każda liszka swój ogonek chwali czyli to co lubi. Jeden będzie chwalił Reno, drugi Mazdę a trzeci (np, ja) Mercedesa i każdy z nas ma rację :P

 

Poprawiane egzemplarze starszych modeli to tak od 2006 szukać. Kończył się czas przejściowy. 

 

P.S. Ja nie upieram się, że to najlepsze propozycje, te które podałem z Corsą itd. Ja podaje te, które są wg mnie najrozsądniejsze pod względem stosunku cena/jakość/koszty utrzymania/trafienie na "bubla".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no i nie ukrywam, że czasem przemknie mi po głowie myśl o jakiejś fajnej Hondce

 

No i na tym bym poprzestał :) Jeden z najmniej tracących wartość modeli, bezawaryjny, design z zewnątrz, a szczególnie wewnątrz przynajmniej -5 lat  -  Civic 2006-2010 hatchback

Do tego auto stosunkowo nieduże, a w cholerę praktyczne, dużo miejsca jak na tą klasę auta. Nie wiem tylko jak z silnikiem PB, sam smigam dieselkiem 2.2 - dla mnie miodzio.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.