Skocz do zawartości

Wpływ MLM na znajomych


Chrumkacz

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, AdrianoPeruggio napisał:

(...)

Dlatego sam się dziwię sukcesowi niektórych z tej branży-zwyciężyli bo byli pierwsi, czy mieli wyjątkowego farta do operatywnych osób?

 

Pierwszeństwo nie ma tu nic do rzeczy. Byli bardziej operatywni i potrafili z osób rekrutowanych wyłuskac tych operatywnych.

No i mieli, jak to mówisz, farta ale fart to tylko znikomy procent, reszta to mądra praca.

MLM to grupy konsumenckie, a każdy niemal używa telefonu, myje się, perfumuje czy pije kawę.

Czy kupi to w Biedrze czy innym Rossmanie, indywidualna sprawa. W MLM można na tym dodatkowo

zarobić tworząc sieć poleconych. To tak proste, że niektórym ciężko w to uwierzyć.

 

No ale Markowi też niewielu wierzy. A mówi o rzeczach oczywistych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, AdrianoPeruggio napisał:

A co do braku efektów, należy wziąć pod uwagę, że ludzie ogólnie są wygodni, leniwi i nie są chętni do działania poza etatową pracą, tym bardziej w Polsce nie ma u ludzi chęci, motywacji, więc zanim się podejmie współdziałania z kimś, od kogo zależą nasze wyniki finansowe w strukturze, trzeba zadać sobie pytanie, czy mam ekipę pracowitych, obrotnych i ambitnych osób-a nawet, jak trafi się max. kilku, to co z resztą? Ludzie są pogrążeni w stagnacji i trzymają się tego, co już mają.

 

Dlatego sam się dziwię sukcesowi niektórych z tej branży-zwyciężyli bo byli pierwsi, czy mieli wyjątkowego farta do operatywnych osób?

W żargonie MLM intrygą była nazywana sytuacja, w której miałem kogoś zachęcić do współpracy, czyli żeby wpisał się do mojej struktury i na mnie pracował :) Oklepane teksty i z każdym ta sama gadka, nawet odpowiedzi znajomych były już rozpracowane przez prekursorów mlmu w moim mieście.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Damian napisał:

Ciekawym jest, i zarazem śmiesznym, że ochoczo uczestniczymy w piramidach

na codzień, a kołkiem w gardle staje co niektórym(większości?) tzw. odwrócona

piramida MLM.

 

Bo normalną pracę mogę sobie wpisać potem do CV i to jest plus a jakby wpisać sobie MLM to wstyd jak chuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, baca napisał:

Chrześcijaństwo.

Ok.

Owieczki chodzą do kościoła i dają na tacę i inne pierdoły.

Parafia>dekanat>biskupstwo>prowincja kościelna>konferencja episkopatu>kuria rzymska>papież

Piramida jak huj.

5 godzin temu, lupele napisał:

 

Bo normalną pracę mogę sobie wpisać potem do CV i to jest plus a jakby wpisać sobie MLM to wstyd jak chuj.

Myśl tak dalej.

Pozdrawiam przedpołudniowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Damian napisał:

Myśl tak dalej.

 

I bardzo dobrze na tym wychodzę. Bo robię to co robiłem tylko hajs się coraz bardziej zgadza. A gdzież są ci MLM-owcy z dawnych lat? Perfumiarze z FM-u? z ich mercedesami, szkoleniami? Gdzież czarodzieje z Effectu? "Stać cię na dużo więcej! Marnujesz się tutaj!" Gdzież wspaniali biznesmeni z Actio czy inny gówien? Cóż - co innego robią już. 

Edytowane przez lupele
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Damian napisał:

Ok.

Owieczki chodzą do kościoła i dają na tacę i inne pierdoły.

Parafia>dekanat>biskupstwo>prowincja kościelna>konferencja episkopatu>kuria rzymska>papież

Piramida jak huj.

<ciach>

 

Nie pomyliło Ci się Chrześcijaństwo z Katolicyzmem? Nowy Testament czytałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, baca napisał:

 

Nie pomyliło Ci się Chrześcijaństwo z Katolicyzmem? Nowy Testament czytałeś?

 

Wchodzisz na niebezpieczny grunt :)

Jezus>apostołowie>uczniowie(to nie błąd)>owieczki

Piramida!

Pominę tu fakt, że Jezus, syn prostytutki świątynnej, nie jest twórcą chrześcijaństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Damian napisał:

Myśl tak dalej.

Pozdrawiam przedpołudniowo.

 

Kolego, jesteś zindoktrynowany w tak ogromny sposób, że dyskusja nie ma żadnego sensu. Dlatego nie polemizuję w żaden sposób.

Wróć jak będziesz "diamentem" koszącym 40 koła i wtedy, przynajmniej ja, odszczekam wszystko i z szacunkiem "ucałuję pierścień".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Damian napisał:

 

Wchodzisz na niebezpieczny grunt :)

Jezus>apostołowie>uczniowie(to nie błąd)>owieczki

Piramida!

Pominę tu fakt, że Jezus, syn prostytutki świątynnej, nie jest twórcą chrześcijaństwa.

 

Niebezpieczny na pewno nie dla mnie, bo widzę że Nowego Testamentu nie czytałeś skoro piszesz to co powyżej.

Doczytaj co Jezus mówił o znoszeniu ziemskich zwierzchności oraz dlaczego zostało tylko 12 najbliższych a reszta (wielotysięczna na tamten moment) znad pewnego jeziorka się rozlazła - tam też chyba zaważyły sprawy z "ekonomii" ;-).

Jak już to zrobisz - w sumie kilka minut, tylko dobre źródła trzeba mieć - to mi napisz o wnioskach.

BTW. Co to tej świątynnej prostytutki to rozumiem, że lubisz wersję a'la sataniści :-), ależ ten Józef głupi być musiał - prawie jak nasi białorycerze ;-). Piszę o tym, bo chciałbym żebyś przedstawił z wersji którego satanisty korzystałeś wczytując się w to "dopasowanie" do staro-egipskich legend. Czekam :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, VascoDaGama napisał:

 

Kolego, jesteś zindoktrynowany w tak ogromny sposób, że dyskusja nie ma żadnego sensu. Dlatego nie polemizuję w żaden sposób.

Wróć jak będziesz "diamentem" koszącym 40 koła i wtedy, przynajmniej ja, odszczekam wszystko i z szacunkiem "ucałuję pierścień".

Czy ja napisałem gdzieś, że jestem aktywnym MLMowcem? Mam telefon i używam produktów na własny użytek, bo są dobrej jakości.

Znam natomiast to środowisko i ludzi. Chociażby Maćka Wieczorka. Znam też twierdzących jak Wy, dlatego mam porównanie.

Jeszcze kilkanaście lat temu myślałem podobnie, gdy mój kolega chciał mnie "zwerbować" do Amway'a. Wyszydziłem go bo nie rozumiałem tego biznesu.

Dziś mam bardziej otwarty umysł i traktuje MLM jak każdy inny biznes. A że nie mam "umysłu przedsiębiorcy", wolę inwestycje.

 

8 minut temu, baca napisał:

 

Niebezpieczny na pewno nie dla mnie, bo widzę że Nowego Testamentu nie czytałeś skoro piszesz to co powyżej.

Doczytaj co Jezus mówił o znoszeniu ziemskich zwierzchności oraz dlaczego zostało tylko 12 najbliższych a reszta (wielotysięczna na tamten moment) znad pewnego jeziorka się rozlazła - tam też chyba zaważyły sprawy z "ekonomii" ;-).

Jak już to zrobisz - w sumie kilka minut, tylko dobre źródła trzeba mieć - to mi napisz o wnioskach.

BTW. Co to tej świątynnej prostytutki to rozumiem, że lubisz wersję a'la sataniści :-), ależ ten Józef głupi być musiał - prawie jak nasi białorycerze ;-). Piszę o tym, bo chciałbym żebyś przedstawił z wersji którego satanisty korzystałeś wczytując się w to "dopasowanie" do staro-egipskich legend. Czekam :-)

Chciałem się tu odnieść ale Brzytwa pogroził palcem.

 

38 minut temu, lupele napisał:

Jak już jesteśmy przy chrześcijaństwie to zarzuce tekstem nie moim ale bardzo adekwatnym:

 

MLM to jechowcy biznesu

Paradoksalnie Jehowi są najbliżej pierwotnego chrześcijaństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MLM - czyli jak pozyskać i zmotywować do pracy w charakterze sprzedawcy ludzi nie ponosząc przy tym praktycznie żadnych kosztów na ich szkolenie, wdrożenie i nie płacić za wykonaną pracę?

 

- akwizycję nowych sprzedawców i ich szkolenie produktowe i sprzedażowe prowadzą za friko już działający w "strukturze" "niezależni przedsiębiorcy" :P

- nowi sprzedawcy (ups.: "niezależni przedsiębiorcy") ruszają na podbój rynku skupiając się na "budowie własnej sieci"; oferowane produkty mają znaczenie drugorzędne - głównie zaś chodzi o zapewnienie przyrostu i stymulację przepływu kasy :P

- "niezależni przedsiębiorcy" nie decydują ani o cenach, ani o portfolio oferowanych produktów - mogą natomiast decydować o tym, ile czasu i własnych pieniędzy utopią w rozwój tego "przedsięwzięcia" :P

- gdyby w tym czasie zajęli się "uczciwą robotą", docelowo wyszliby na tym lepiej - ale jako, że "wiara czyni cuda", to niektórzy wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi biorą całe to ryzyko na siebie - bo ryzyko po stronie rzeczywistych mocodawców zostało ograniczone do zera! :P - a podążając za tą "wiarą" równie dobrze można uwierzyć, że w końcu trafi się tę kumulację w totolotku! - i tu, i tam działa ta sama, i taka sama - statystyka! :P

 

Ale trzymamy kciuki za MLM'owców!!!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, DonDiego napisał:

MLM - czyli jak pozyskać i zmotywować do pracy w charakterze sprzedawcy ludzi nie ponosząc przy tym praktycznie żadnych kosztów na ich szkolenie, wdrożenie i nie płacić za wykonaną pracę?

 

- akwizycję nowych sprzedawców i ich szkolenie produktowe i sprzedażowe prowadzą za friko już działający w "strukturze" "niezależni przedsiębiorcy" :P

- nowi sprzedawcy (ups.: "niezależni przedsiębiorcy") ruszają na podbój rynku skupiając się na "budowie własnej sieci"; oferowane produkty mają znaczenie drugorzędne - głównie zaś chodzi o zapewnienie przyrostu i stymulację przepływu kasy :P

- "niezależni przedsiębiorcy" nie decydują ani o cenach, ani o portfolio oferowanych produktów - mogą natomiast decydować o tym, ile czasu i własnych pieniędzy utopią w rozwój tego "przedsięwzięcia" :P

- gdyby w tym czasie zajęli się "uczciwą robotą", docelowo wyszliby na tym lepiej - ale jako, że "wiara czyni cuda", to niektórzy wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi biorą całe to ryzyko na siebie - bo ryzyko po stronie rzeczywistych mocodawców zostało ograniczone do zera! :P - a podążając za tą "wiarą" równie dobrze można uwierzyć, że w końcu trafi się tę kumulację w totolotku! - i tu, i tam działa ta sama, i taka sama - statystyka! :P

 

Ale trzymamy kciuki za MLM'owców!!!

Tak jak koledzy powyżej mylisz MLM ze sprzedażą bezpośrednią. Opowiem to na przykładzie:

Idę do Rossmanna i zabieram ze sobą kolegę DonDiego. Tam kupuję zestaw kosmetyków, Ty mnie pytasz co to jest i jakie ma "plusy dodatnie i plusy ujemne". Opowiadam Ci krótko o produktach i daję poniuchać. Spodobały się i bierzesz to samo z półki i idziemy do kasy. Właśnie kupiłeś przez polecenie. Zarobił Rossmann i cały łańcuszek, do producenta kompozycji zapachowej włącznie, ale nie my.

 

Analogiczna sytuacja z MLM. Zobaczyłeś, poniuchałeś. Pokazałem Ci sklep internetowy. Założyłeś sobie konto i kupiłeś. Zarobiłem ja, Ty dostałeś zniżkę od ceny katalogowej, zarobiła firma. Od tego momentu, jeśli kiedykolwiek coś z niego kupisz(lub poleceni przez Ciebie), ja dostanę z tego prowizję(Ty ze swoich poleconych i poleconych przez poleconych, których nawet możesz nie znać). Same "plusy dodatnie".

 

Błędem jest mówienie, że produkt ma znaczenie drugorzędne. Kto tak mówi, nie wie na czym polega MLM i nie osiągnie tu nic. Kasa bierze się z obrotu produktami/usługami. To nie piramida finansowa. 

 

Szansa na zarobienie kasy w biznesie (jakimkolwiek), to 10/100 a na trafienie "6" w lotto 1/13 983 816. Mimo to głupich nie sieją i zdecydowanie więcej ludzi gra w lotto. Ot logika i wiara w cuda :)

 

15 godzin temu, michalsky napisał:

Mam kolegę, który bawił się w te klocki. Pamiętam jak mi opowiadał początki, koleś który go "szkolił" mówił,że za rok będzie pił Belweder z kranu i śmigał mercem :P starczyło na browary i kebaby :)

 

Skoro on udawał, że pracuje - firma udawała, że mu płaci :)

 

Edytowane przez Damian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Damian napisał:

Tak jak koledzy powyżej mylisz MLM ze sprzedażą bezpośrednią.

 

 

Kochamy takie zaklinanie rzeczywistości :P

 

Wszystkie firmy MLM są zwyczajowo członkami różnych "stowarzyszeń sprzedaży bezpośredniej" :P i oprócz tego, że chodzi tu dokładnie o sprzedaż bezpośrednią, to dochodzą kwestie podniesione wyżej - do tychże kolega Damian nie raczył się odnieść, nie będziemy ubolewać :P

 

Tzw. "niezależni dystrybutorzy" są jeszcze dymani dodatkowo ponosząc koszty dystrybucji "produktów" ;) - w normalnym handlu są one zwykle rozłożone w klasycznej "sieci dystrybucji".

 

Wiara czyni cuda!!! :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę pytać bo wyjaśniać nie ma już chyba co.

-do czego się nie odniosłem?

-jakie koszty dystrybucji ponoszą "dystrybutorzy" w MLM?

 

To, że firmy te należą do stowarzyszeń sprzedaży bezpośredniej nie oznacza, że jest to główny profil działalności dystrybutorów(mylna nazwa w MLM). Na odsprzedaży możesz sobie co najwyżej dorobić parę stówek do wypłaty. Czy myślisz, że pani Natalia czy Maciek latają od drzwi do drzwi z katalogami?

 

A teraz zagadka dla Ciebie w odpowiedzi do kwestii "podniesionych wyżej":)

Czy "właściciel" restauracji McDonald's ma wpływ na ceny, portfolio, marketing, wygląd restauracji?

Ile czasu i własnych pieniędzy musiał wsadzić w ten biznes?

Po jakim czasie się mu to zwróci?

 

Skoro ktoś to robi to pewnie wierzy w cuda?

Edytowane przez Damian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zabiłes mnie!!! ;-) hahaha ;)

 

Dystrybutorzy w MLM ponoszą wszelkie koszty związane ze swoim "biznesem", w tym z dostawą towaru (w modelach netowych jawnie płaci klient-odbiorca końcowy).

Sprzedaż jest jak najbardziej - bezpośrednia. Sprzedawcy muszą sami pozyskiwać klientów - mogą to robić także poprzez spam, choć w większosći MLM'ów jest to "zakazane" :P - ale super jest czuć się "właścicielem biznesu!" - czyż nie?

 

Przytaczanie modelu franczyzowego (na przykładzie McD) ma się tu nijak - ale skoro już wątek się pojawił - to krótko:

- franczyzę wymyślono kierując się podobnymi założeniami - przenieść całe ryzyko na franczyzobiorcę

- franczyzodawca zawsze wygrywa! :P - franczyzobiorca ponosi wszelkie koszty inwestycji, opłaty licencyjne i franczyzowe, jest także zmuszony przestrzegać narzuconych standardów i zaopatrywać się w półprodukty i produkty u franczyzodawcy, który dodatkowo na tym zarabia refinansując sobie koszty logistyczne

- jeśli franczyzobiorca źle oceni rynek (lokalizację, popyt rzeczywisty), to wtapia - franczyzodawcy to w żaden sposób nie naraża na jakiekolwiek straty :P

 

Franczyzobiorca minimalizuje swoje ryzyko inwestując w wypromowany brand - ale to nie jest żadną gwarancją sukcesu.

Najfajniejszą zaś dziś franczyzą jest "Żabka"  - poguglaj sobie - ("Czerwona Torebka", niestety, padła, zanim zdążyła nałapać w sieć całe rzesze marnujących się dookoła "ludzi sukcesu").

 

Poza tym jest rzeczywistym przedsiębiorcą - a sprzedawcy ("dystrybutorzy";-)  MLM są, niestety, wyłącznie dobrze zmanipulowanymi sprzedawcami (najczęściej "kitu" :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Damian napisał:

Wolał bym, żeby w tym temacie wypowiedział się jakiś przedsiębiorca, a nie zabetonowany etatowiec.

 

Prowadzę z sukcesem własne przedsiebiorstwo :P

 

Ale jak to kapitalnie ujął Wroński: " Są ludzie, którzy są bardzo dobrzy w samookłamywaniu się. To tzw. "pozytywne myślenie". Oni chyba naprawdę wierzą w te gówna jakie sobie wmawiają. " - źródło w wątku Chemia vs. Psyche ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.