Skocz do zawartości

A może jednak idealizowanie


Rekomendowane odpowiedzi

Od zawsze interesowałem się tym co się dzieje w mojej głowie. Byłem uważny na swoje myśli, wynikające z nich zachowania oraz stany emocjonalne. Z perspektywy czasu oceniam, że to niekończąca się przygoda. Bywa ekscytująca, bywa straszna i smutna, a gdy wydaje mi się, że już koniec to pod odkrytą warstwą pojawia się kolejna. Który to już raz gdy przybijam ze sobą piątkę za dobrze wykonaną robotę i gdy ledwo zdążyłem się nacieszyć efektami pojawia się zupełnie nowy, nieuświadomiony wcześniej problem. Czyli kolejny temat do przepracowania i przerobienia w głowie. 

 

Przez ostatni rok zrobiłem dużą pracę jeśli chodzi o samoświadomość. Praca ta przyniosła spore plony. Mogę chyba powiedzieć, że gdzieś zbudowałem się na nowo. To pozwoliło mi wyzbyć się potrzeby akceptacji, zająć się swoimi sprawami, być dla innych w takim wymiarze w jakim nie godzi w moje własne interesy. To zadziwiające jak zmiana własnej perspektywy względem siebie zmienia perspektywę innych ludzi wobec nas. Wydaje mi się, że osiągnąłem stan mitycznej spójności. A nawet jeśli nie to był to stan, w którym czułem się dobrze jak nigdy dotąd. Miałem mnóstwo energii, która dobrze pożytkowałem, przejrzystość myślenia, dużo luzu w sobie przy jednoczesnym poczuciu panowania nad sytuacją. Żyłem na własnych warunkach. 

 

Impulsem do zmian były tarapaty psychiczne, w które się wpakowałem właśnie z powodu rażącego braku spójności podczas znajomości z pewną starszą panią- pisałem tu o tym w innym wątku. Po tym jak doszedłem do siebie spotykałem się z paroma innymi jednak już z zupełnie inną głową. Trzeźwe spojrzenie, zero idealizacji i jasno określone zasady. Było super. Do momentu gdy nie poznałem 10 lat młodszej ode mnie dziewczyny - pisałem też o tym w innym wątku, ale w innym kontekście.

 

Od niedawna pracuje w kawiarni, do której regularnie przychodziłem. Skromna, grzeczna, ładna itd. Teochę głupiej gadki z mojej strony, parę uśmiechów z jej i jakoś z dnia na dzień zacząłem nabierać przekonania, że gdzieś wdziera mi się do głowy. Przekonanie to zmieniło się w pewność ostatnio, gdy w świetnym nastroju jechałem po kawę,  po chwili wyszedłem z kawą i ze zjebanym do końca dnia nastrojem. Powodu- pani w kawiarni była w złym nastroju, a że liczyłem na miła pogawędkę to z automatu i mój nastrój się obniżył. Czułem, że demony wróciły. Znowu chcą mnie wciągnąć na starą drogę. Używając tym razem do tego celu młodej niewinnej ?

 

W pierwszym odczuciu byłem zdezorientowany, nie widziałem co się znowu dzieje czemu tak. Ale już jestem spokojniejszy, wiem że już raz z tego wyszedłem. Zrobiłem duże kroki i mam już doświadczenie. 

 

Przypominały mi się słowa jednego z Braci- idralizujesz mówił. Może faktycznie idealizuje. Tylko jaki mechanizm się za tym kryje? Jaka jest kolejna warstwa? Czemu gdy już wydawało mi się, że jestem taki mocny na kobity nagle znowu daje się podejść na stare sztuczki w swoim umyśle? 

 

Prawdy się nie boję, ta może mi tylko wyzwolić. Za wszystkie inspirujące wskazówki do dalszej pracy z góry wielkie dzięki. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Mr. Pacjent napisał:

Tylko jaki mechanizm się za tym kryje?

Bardzo prosty. Czy to nam się podoba czy nie zwoje nerwowe zwane mózgiem zostały rozwinięte przez organizmy takie jak człowiek przede wszystkim do dwóch rzeczy - do sprawnego zdobywania pokarmu i do zaliczania jak największej liczby przedstawicielek płci przeciwnej. Nawet najgłębsza praca duchowa nie uczyni Cię obojętnym na względy kobiet - poczytaj sobie o skandalach seksualnych wśród przeróżnych guru.

Rozwiązanie? Mieć te potrzeby zaspokojone przynajmniej na podstawowym poziomie - arystotelesowska droga środka. Pełny talerz i puste jajka, a dopiero potem dbanie o potrzeby wyższego rzędu - rozwój osobisty.

U.G. Krishnamurti, człowiek, którego oświecenia w kręgach duchowych nikt nie podważał, mówił pod koniec swojego życia wprost - życie to jedynie żarcie, wydalanie i pieprzenie, cała reszta to iluzja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, johnnygoodboy napisał:

Nawet najgłębsza praca duchowa nie uczyni Cię obojętnym na względy kobiet


Miałem kobiety, które interesowały mnie tylko seksualnie i tylko w takim charakterze się spotykaliśmy. Ale w tym przypadku jak mam być szczery to owszem pociąga mnie seksualnie, ale bardziej interesuje mnie to kim jest, jaką jest osobą, co ma w głowie. Dodam, że bardzo rzadko mi się to trafia. Statystycznie kobiety, dziewczyny, które można spotkać interesują się tym samym. Krótko mówiąc "telefonem" i tymi wszystkimi ciekawymi rzeczami, które można tam znaleźć.

Jeśli chodzi o seks to nie narzekam, jak trzeba to się jakaś dawna koleżanka znajdzie. Więc tym bardziej ta sytuacja wydaje mi się podejrzana. Znów wracam do mechanizmu. Co może się kryć za tym, że jak to mawiają kobitki "od pierwszego wyjrzenia" czuje silne przyciąganie głównie psychiczne do kompletnie obcej dziewczyny (podoba mi się fizycznie, ale bardziej interesuje mnie jako postać). Ze strzępków informacji wnioskuje o niej i żyje tym przeświadczeniem. Staram się to weryfikować na bieżąco. Nie mniej zastanawia mnie co to za zaklęcia i czemu są takie mocne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Mr. Pacjent napisał:

Jeśli chodzi o seks to nie narzekam, jak trzeba to się jakaś dawna koleżanka znajdzie.

Ok, załóżmy zatem, że nie chodzi w tym wypadku o program, który masz na swoim fabrycznym wyposażeniu (i nigdy się go nie pozbędziesz!), nakazujący Ci przelecieć i zapłodnić tą dziewczynę.

Pozostając przy U.G. Krishnamurti (bardzo inspirujący człowiek swoją drogą) - jeśli nie chodzi o żarcie, wydalanie i pieprzenie musi to być kwestia jakiejś iluzji stworzonej przez Twój umysł, sugerującej Ci, że możesz znaleźć szczęście poza samym sobą. Im większe deficyty z okresu dzieciństwa tym większa podatność na takie iluzje.

Jak ustalić czym jest ta konkretna iluzja? Poprzez rozmowę z samym sobą, zadawanie sobie pytań w stylu "dlaczego zaczęło mi na niej zależeć?", "dlaczego jej cechy są dla mnie tak interesujące?", "co daje mi kontakt z nią?". I tak dalej, aż do źródła.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mr. Pacjent napisał:

Co może się kryć za tym, że jak to mawiają kobitki "od pierwszego wyjrzenia" czuje silne przyciąganie głównie psychiczne do kompletnie obcej dziewczyny

Substancja, hormon  zwana oksytocyną. Czyli chemia.

Edytowane przez trop
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby zrozumieć swoje odczucia myśli i inne zachowania, należy posłuchać audycji p. Marka nt. swojego dziecięcego ja (podświadomość). -> tutaj moja koncepcja pojmowania tego, szybka i wygodna jak mały laptop do plecaka :D

W głębi nas kryje się idiota(ok 4-8 lat). Idiota ten myśli idiotycznie, jak dziecko. Więc już widzisz zależność. Dorośli są dziećmi, a dzieci czasami dorosłymi. Dzieci chłoną energię otoczenia ( tutaj pani zły nastrój). Więc może nie tylko idealizujesz, ale odbierasz od niej energię (złą).

Postaw sobie za cel wytwarzać energię ze swojego wnętrza i spróbuj stworzyć mechanizm tamowania złej energii z zewnątrz (trudna sprawa tak na marginesie).

Jak jesteś majętny, to już w sumie masz energię, bardzo prymitywną, ale jako fundament da radę. --> Fundamenty może nie są ładne, zjawiskowe, ale są cholernie ważne do konstrukcji domu.

Osobiście pomaga mi leżenie w łóżku i myślenie o tym co mam, w co złego się nie wpakowałem( dziecko z szurniętą lambadziarą; wyjeba finansowa etc).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Mr. Pacjent napisał:

Od niedawna pracuje w kawiarni, do której regularnie przychodziłem. Skromna, grzeczna, ładna itd. Teochę głupiej gadki z mojej strony, parę uśmiechów z jej i jakoś z dnia na dzień zacząłem nabierać przekonania, że gdzieś wdziera mi się do głowy.

 

Matkę oszukasz, ojca oszukasz, ale natury i biologii nie oszukasz.

Pożądanie mówi ci to coś każdy mężczyzna tak reaguje na ładną kobietę.

Haj hormonalny czyli program rozrodczy się uruchomił w twoim ciele,

który wytwarza się przez związki chemiczne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Kamil9612 napisał:

> tutaj moja koncepcja pojmowania tego, szybka i wygodna jak mały laptop do plecaka :D

Tutaj jest puste. Wrzuć raz jeszcze. 

 

18 godzin temu, balin napisał:

Potraktowałeś  tą dziewczynę jak kawę. Ona ma poprawiać humor.

Nie do końca. Wiem, że coś się wtedy stało i nic mi do tego. Widocznie nie miała ochoty rozmawiać i to rozumiem. Nie mam wobec niej żadnych oczekiwań. W całej tej historii chodzi o fakt, że (!sic) nastrój zupełnie obcej osoby tak na mnie zadziałał. Coś mi się tu we mnie nie podoba dlatego się temu bliżej przyglądam. Dopiero co wyszedłem na prosto, a tu znowu ściąga mnie na boki. 

 

No chyba, że rzeczywiście haj hormonalny to wtedy już jestem ugotowany. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.